Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?  (Przeczytany 60685 razy)

Offline Iza

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #90 dnia: 28 Wrzesień, 2015, 15:57 »
dziękuje  za uwagi i spostrzeżenia ! nie mam chwilowo głowy ani czasu dołączyć do tej dyskusji.
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #91 dnia: 28 Wrzesień, 2015, 19:53 »

Temat jest: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
Ja po prostu mówię: Z Bogiem  :).

  Tematem jest życie, nasze ludzi ubabranych w organizacji śJ. Mniej, więcej, kiedyś, teraz, w przyszłości się babrających...

Po odejściu z organizacji pewien bardzo fajny gość, przemiły człowiek ksiądz z mojej miejscowości zapraszał mnie do kościoła. Równie miło mu podziękowałam, że z deszczu pod rynnę to ja nie będę się cisnęła...
Ponieważ nie miałam żadnej luki, pustki którą musiałabym czymś zapełniać.

Kaz pisze, że nie wierzy iż ludzie wierzący w Boga po odejściu z organizacji nagle się odcinają. A znasz coś takiego jak zmęczenie materiału?  Z człowiekiem może być tak samo, było tyle tego w moim życiu że aż dostałam "zgagi" i nie mam potrzeby przelewania z pustego w próżne i ciągłego analizowania.

Moim zdaniem ludzie którzy odeszli z organizacji i wierzą nader mocno, albo jeszcze mocniej. Jehowę zamienili na Jezusa, analizuję pismo, chcą sobie wciąż udowadniać że dobrze zrobili odchodząc, że to co teraz robią jest prawdziwe i słuszne. I nie zasługują na potępienie jakim ich namaściła organizacja.
« Ostatnia zmiana: 28 Wrzesień, 2015, 20:03 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #92 dnia: 28 Wrzesień, 2015, 20:44 »
Czy nie wiara ma jakąś moc ? Moim daniem żadnej, bo jej po prostu nie potrzebuje. Myślę zatem, że o ile niewierzący chce trwać w własnej prawości to będzie trwał na tyle ile ma jej w sobie samym. Jednak bez wsparcia w tym jest zdecydowanie trudniej tym bardziej nie wierząc, że jednak jest ktoś kto patrzy i widzi lub po prostu sądzi o nas.

KAZ. Jesteś osobą wierzącą, i jeżeli Tobie wiara w boga pomaga być dobrym człowiekiem to dobrze. Nie rezygnuj z tej drogi. Ale czy naprawdę, żeby być dobrym człowiekiem potrzebujesz stałego nadzoru, i ciągłego oceniania Twoich decyzji przez boga? Mi osobiście żaden nadzór nie jest potrzebny, a nawet nie życzę sobie takowego. A ocenę moich decyzji pozostawiam wyłącznie moim najbliższym z którymi żyję, oraz osobom z którymi się stykam czy to na gruncie prywatnym czy zawodowym.
 
Kto jak kto ale ty raczej powinieneś poprzeć właśnie inicjatywę skierowana do zboru tymi słowami gdyż tak naprawdę chodziło o ochronę ludzi uwolnionych właśnie spod prawa nauką JCH . Uwolnionych spod jarzma prawa i poprzedniej formy religijności ST. Tutaj światło nauki JCH jest wyzwoleniem i wolnością.

Dla mnie wolność zaczęła się z chwilą wyzwolenia się z pod wszelkich nauk. Czy to ST, czy NT. Braciszkowie swoim postępowaniem skutecznie wyleczyli mnie z religijności i wiary. Wiem, że Twoje zdanie jest inne w tym temacie. Ale dla mnie to religia stworzyła wiarę, a nie odwrotnie. Wiarę w...obojętnie co. Wiara jako wytwór religii, jest moim zdaniem tylko po to, aby wzbudzać w ludziach strach przed czymś lub kimś. A człowiekiem zastraszonym łatwiej się kieruje.
KAZ. Wiem że się ze mną nie zgodzisz,  ale dla mnie każda wiara jest nierozerwalnie połączona z religią. Dzisiaj twierdzisz że jesteś człowiekiem wierzącym nie należącym do żadnej religii. Ale za jakiś czas (może nie za naszego życia) kiedy kilkoro ludzi o poglądzie takim jak Twój się spotka i zaczną rozmawiać o swojej wierze, a potem pojawią się słuchacze, a następnie zwolennicy tego sposobu myślenia to do założenia religii już tylko mały krok.
Nie wiem dlaczego, ale dla mnie osobiście każda religia jest podobna do "Folwarku zwierzęcego" George’a Orwella


Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #93 dnia: 28 Wrzesień, 2015, 20:49 »
Świetnie to ująłeś, Nemo, podpisuję się pod tym. Tazła też ma rację.


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #94 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 08:47 »
Ok. Nemo rozumiem Twoje stanowisko i szanuję zdanie, tylko co w naukach JCh, czy zbieraniu się po jego Imieniem jest takiego z czego należy się wyzwalać ? Ja naprawdę nie dostrzegam :)

Ja postrzegam NT jako właśnie wyzwalający od religii, ludzi, złych pasterzy. Dostrzegam też tak jak mówi Tazła pewne zmęczenie, czy raczej niechęć, poniekąd zrozumiałą u większości. Moje stanowisko w kwestii wiary już opisałem i mogę jedynie jeszcze dodać do Twojej wypowiedzi, iż prawdziwe chrześcijaństwo to nie kolejna religia, choć wielu by tego chciało i robi wszytko aby tak było. To styl życia i ukierunkowana wiara w słuszność tego wyboru, połączona z nadzieją obecną w nas zanim powstała religia. Gdyż to było pierwsze a nie odwrotnie jak sugerujesz w swoim poście. Pozwolę sobie na szybko zacytować kogoś kogo nawet nie znam ale pełni tak samo to rozumiem:

"Najpowszechniejsze nieporozumienie związane z religią jest takie, że chrześcijaństwo jest kolejną religią taką jak islam, judaizm czy hinduizm, itd. Smutne jest to, że wielu z tych, którzy wywodzą się z kręgów chrześcijańskich, praktykuje chrześcijaństwo jako następną opcję religijną. Dla wielu chrześcijaństwo jest niczym więcej aniżeli zestawem zasad i rytuałów, które osoba musi przestrzegać, aby dostać się po śmierci do nieba. Nie jest to jednak prawdziwe chrześcijaństwo. Prawdziwe chrześcijaństwo nie jest religią; jest raczej właściwą relacją z Bogiem, poprzez przyjęcie Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela-Mesjasza, z łaski przez wiarę. Owszem, chrześcijaństwo ma pewne „rytuały”, których się przestrzega (np. chrzest i wieczerzę Pańską). Owszem, chrześcijaństwo ma „zasady”, które należy przestrzegać (np. nie zabijaj, kochaj drugiego człowieka itp.). Jednak te zasady i rytuały nie są podstawą chrześcijaństwa."


Dodam na koniec, iż myślę że rozumiem dlaczego tak się dzieje i szanuję każdego wybór co do swojej drogi. Trudno oczekiwać że będzie czynił wbrew swojemu poznaniu i sumieniu. Jednak jestem przekonany, że właściwie pojmowany Chrystianizm jest skuteczniejszy w działaniu niźli odrzucanie wszelkiej formy wiary i autorytetów pisma, gdyż wyzwala wierzącego z fałszywych nauk, wzmacnia w postanowieniach, pomaga wybaczać, i jest to zdecydowanie bezpieczniejsza moim zdaniem droga niźli odejście od wszelkiej wiary i autorytetów Pisma.


Ale czy naprawdę, żeby być dobrym człowiekiem potrzebujesz stałego nadzoru, i ciągłego oceniania Twoich decyzji przez boga? Mi osobiście żaden nadzór nie jest potrzebny, a nawet nie życzę sobie takowego. A ocenę moich decyzji pozostawiam wyłącznie moim najbliższym z którymi żyję, oraz osobom z którymi się stykam czy to na gruncie prywatnym czy zawodowym.

Nemo nie zrozumiałeś chyba intencji mojego postu. Chcę być dobry bo wiem, że to jest dobre a nie dlatego, że ktoś mnie ocenia czy będzie za to sądził. To nie średniowiecze :) czy prawo mojżeszowe. Chcę być dobry bo sprawia mi to przyjemność, radość, satysfakcje ale o własnych siłach i samemu łatwiej upaść i zwątpić w słuszność tej dobroci gdy przychodzi próba tej dobroci czy życie codzienne. Strach mnie w tym nie angażuje ani nie motywuje. Tu piszesz o jakimś starotestamentowym, stereotypie wkładając go w ramy współczesności i nauki NT. Nadzoru też nie potrzebuje gdyż jestem wolny wolą znając wolę Bożą jaka mnie pouczyła o każdej dziedzinie życia.
« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2015, 09:48 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #95 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 13:13 »
Chcę być dobry bo wiem, że to jest dobre a nie dlatego, że ktoś mnie ocenia czy będzie za to sądził. To nie średniowiecze :) czy prawo mojżeszowe. Chcę być dobry bo sprawia mi to przyjemność, radość, satysfakcje

I tylko w tym się z Tobą zgadzam w 100%

Ale Córka Weterana napisała coś fajnego, co do mnie pasuje jak ulał.

No właśnie, zatem proszę uszanować mój wybór i przestać wciskać mi Chrystusa na siłę.

Wiara ma moc, ogłupiania chyba. Ja sobie chwalę, że uwolniłam się od działania mocy :)







« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2015, 13:18 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #96 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 13:15 »
I tylko w tym się z Tobą zgadzam w 100%

Dobre i to ;)
« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2015, 13:18 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #97 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 13:18 »
Zmodyfikowałem post. Dalej Ci się podoba?
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #98 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 13:18 »
Ja też uzupełniłem o cytat :)


Powiem tak. "Com napisał - Napisałem". Nie oczekuje oklasków, chwalenia czy aprobaty.
Przedstawiłem w tej kwestii swój punkt widzenia. Także w kwestii wiary i mocy ogłupiania.
« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2015, 13:27 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #99 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 15:11 »
KAZ. Choćbyś nie wiem co pisał, dla mnie zawsze będzie: wiara=religia=psychomanipulacja=zniewolenie=zatracenie własnej świadomości. Taki już jestem niereformowalny :) Ale dyskutuje się z Tobą nieźle :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #100 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 15:38 »
KAZ. Choćbyś nie wiem co pisał, dla mnie zawsze będzie: wiara=religia=psychomanipulacja=zniewolenie=zatracenie własnej świadomości. Taki już jestem niereformowalny :) Ale dyskutuje się z Tobą nieźle :)

Czy ja wiem? Nudno i męcząco. Ja go wygasiłam.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #101 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 18:01 »
Oj tam, oj tam.  :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #102 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 20:18 »

Dodam na koniec, iż myślę że rozumiem dlaczego tak się dzieje i szanuję każdego wybór co do swojej drogi. Trudno oczekiwać że będzie czynił wbrew swojemu poznaniu i sumieniu. Jednak jestem przekonany, że właściwie pojmowany Chrystianizm jest skuteczniejszy w działaniu niźli odrzucanie wszelkiej formy wiary i autorytetów pisma, gdyż wyzwala wierzącego z fałszywych nauk, wzmacnia w postanowieniach, pomaga wybaczać, i jest to zdecydowanie bezpieczniejsza moim zdaniem droga niźli odejście od wszelkiej wiary i autorytetów Pisma.




   Kaz a skąd u Ciebie to przekonanie o właściwym pojmowaniu Jezusa? Każda religia, organizacja uważa się za tą właściwą jedyną i prawą. Każdy interpretuje po swojemu i uważa się za tego na właściwej drodze.

Sorry za porównanie, ale liznąłeś jednych nauk - poglądów później  innych i co teraz masz własną metodę na życie wieczne, wybawienie itp?

      Tak jak pisał Nemo żaden bat nie jest mi potrzebny aby codziennie móc bez wyrzutów sumienia spojrzeć w lustro i powiedzieć....dobry z ciebie kobieto człowiek. I takich właśnie ludzi życzyłabym sobie spotykać na własnej drodze.

Ale sobie na koniec posłodziłam.  ;D A co kto skromnemu zabroni? :P
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #103 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 20:21 »
Już dawno zauważyłam, że Twój nick do Ciebie nie pasuje, powinno być Tadobra  :)


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #104 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 20:57 »
   Kaz a skąd u Ciebie to przekonanie o właściwym pojmowaniu Jezusa? Każda religia, organizacja uważa się za tą właściwą jedyną i prawą. Każdy interpretuje po swojemu i uważa się za tego na właściwej drodze.

Chrześcijaństwo zapoczątkowane przez apostołów to nie religia, ale osobista więź (relacja) z Bogiem, taka jaką ma dziecko z ojcem. Dziecko prowadzone przez ojca nie kalkuluje, tylko mu ufa, zawierza.