Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Delfin wita :)  (Przeczytany 17781 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #60 dnia: 16 Listopad, 2015, 09:33 »

Teraz mozolnie pracuję nad rozmową z jej prawdziwym "ja", nie tym wyrobionym przez organizację.
Udaję zainteresowanego, chodzę na zebrania pokazując jej absurdy-to jedyny sposób by nie zerwała całkowicie kontaktu, to jedyny sposób by przemycić jej zebraną juz przeze mnie wiedzę.
Choć cały czas szukam dodatkowych argumentów, najprostszych bez zgłębiania się w biblię i doktryny.


   Nigdy nie wiesz kiedy nastąpi przełom, która kropla przepełni czarę i zacznie jej się zsuwać ta "zaćma".

Moi dobrzy znajomi, on chłopak po przejściach, odsiadywał jakiś wyrok i właśnie w ZK go wyrwali na swój lep.
Poznali się gdzieś przez przypadek w jednym z osiedlowych sklepów. Fajna para młodych ludzi, tylko ona nie chciała zostać świadkiem. Chodziła trochę na zebrania, on będący na tzw wstępnym dopalaczu próbował ją zwerbować na różne sposoby.
Ona zaś podobnie do Ciebie, chciała mu otworzyć oczy. Spędziłam z nią wiele godzin na przeróżnych rozmowach ( oczywiście w tajemnicy), podpowiadałam jej różne pomysły, które były mniej lub bardziej trafione.
Jednym z lepszych było notoryczne powtarzanie....ja nie namawiam cię abyś nie kochał Boga, ale organizacja to nie jest to samo co Bóg. Bóg jest wszędzie, nie potrzebuje miejsc i pośredników, bo przecież gdzie dwóch lub trzech ....
I to działało, ale wtedy do ataku przystępowali braciszkowie. A więc granie na emocjach....kogo bardziej kochasz mnie czy organizację? Bo przecież Boga kochamy oboje.... To też działało.

Pewnego dnia dziewczyna myjąc okna zbiła szybę, a spadające kawałek szkła przeciął jej nadgarstek. Trafiła do szpitala, straciła dużo krwi i było z nią naprawdę ciężko.
Po kilku dniach gdy można ją już było odwiedzać poszłam do niej, opowiedziałam jak widziałam jej chłopaka płaczącego pod szpitalem. Widać było, że bardzo się bał.
Gdy rozmawiali następnego dnia, zapytała go....powiedz mi , ale jako mój K...a nie jako świadek. Gdybyś musiał podjąć decyzję co do mojego życia, zgodziłbyś się na krew? Nic jej nie odpowiedział.
Za to ona mu powiedziała....bo widzisz ja bym zrobiła wszystko dla ciebie, bo dla mnie jak dla Boga życie to największy skarb. A takich organizacji jest wiele i nie wiadomo czy za jakiś czas im się nie zmienią zasady. I wtedy co z tymi ludźmi co umarli? To tak jakby ich zamordować.
Nie ukrywam, że to był mój pomysł i moja podpowiedź.

Dziś są szczęśliwym , udanym małżeństwem prowadzą mały biznes i są rodzicami pięcioletniej Ani.
« Ostatnia zmiana: 16 Listopad, 2015, 10:29 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Dietrich

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #61 dnia: 16 Listopad, 2015, 09:33 »
Mark, z brodą nie podpuszczaj, przecież to atrybut odstępcy :D


Offline markrenton

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #62 dnia: 16 Listopad, 2015, 09:45 »
No właśnie ja chodzę na zebrania z brodą celowo :) jakbym nie miał to bym doszedł do wniosku że muszę zapuścić.


Offline DelfinWawa

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 35
  • Polubień: 28
  • jeżeli plan nie działa-zmień plan, nigdy cel
Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #63 dnia: 16 Listopad, 2015, 10:23 »
Szacun, że chodzisz na zebrania. Mam w związku z tym parę pytań

1. Jak Ciebie traktują zborowicze?
2. Jak wytrzymujesz taką ilość głupotek?
3. Jak ona na to reaguje?
4. Ile razy już byłeś?
5. Najważniejsze, zastanawiasz się nad zapuszczeniem brody?

1. Obserwują, czasem zapytają jak było(na zebraniu)...nie ufają, próbują o wszystko wypytać i się wtryniać
2. Zebrania to dla mnie trudny temat-muszę się uśmiechać, udawać zainteresowanie...i słuchać tych bredni patrząc jak wybranka przytakuje na wszystko głową niczym zaprogramowany robot.
3. Ona jest w siódmym niebie! Chce bym chodził, siedział obok...wierzy, że mnie nawróci
4. Byłem już z 6-7 razy, czasem opuszczę z racji innych obowiązków i braku chęci ale twardo się trzymam!
5. odpowiem Ci na priv :)


   Nigdy nie wiesz kiedy nastąpi przełom, która kropla przepełni czarę i zacznie jej się zsuwać ta "zaćma".

Moi dobrzy znajomi, on chłopak po przejściach, odsiadywał jakiś wyrok i właśnie w ZK go wyrwali na swój lep.
Poznali się gdzieś przez przypadek w jednym z osiedlowych sklepów. Fajna para młodych ludzi, tylko ona nie chciała zostać świadkiem. Chodziła trochę na zebrania, on będący na tzw wstępnym dopalaczu próbował ją zwerbować na różne sposoby.
Ona zaś podobnie do Ciebie, chciała mu otworzyć oczy. Spędziłam z nią wiele godzin na przeróżnych rozmowach ( oczywiście w tajemnicy), podpowiadałam jej różne pomysły, które były mniej lub bardziej trafione.
Jednym z lepszych było notoryczne powtarzanie....ja nie namawiam cię abyś nie kochał Boga, ale organizacja to nie jest to samo co Bóg. Bóg jest wszędzie, nie potrzebuje miejsc i pośredników, bo przecież gdzie dwóch lub trzech ....
I to działało, ale wtedy do ataku przystępowali braciszkowie. A więc granie na emocjach....kogo bardziej kochasz mnie czy organizację? Bo przecież Boga kochamy oboje.... To też działało.

Pewnego dnia dziewczyna myjąc okna zbiła szybę, a spadające kawałek szkła przeciął jej nadgarstek. Trafiła do szpitala, straciła dużo krwi i było z nią naprawdę ciężko.
Po kilku dniach gdy można ją już było odwiedzać poszłam do niej, opowiedziałam jak widziałam jej chłopaka płaczącego pod szpitalem. Widać było, że bardzo się bał.
Gdy rozmawiali następnego dnia, zapytała go....powiedz mi , ale jako mój K...a nie jako świadek. Gdybyś musiał podjąć decyzję co do mojego życia, zgodziłbyś się na krew? Nic jej nie odpowiedział.
Za to ona mu powiedziała....bo widzisz ja bym zrobiła wszystko dla ciebie, bo dla mnie jak dla Boga życie to największy skarb. A takich organizacji jest wile i nie wiadomo czy za jakiś czas im się nie zmienią zasady. I wtedy co z tymi ludźmi co umarli? To tak jakby ich zamordować.
Nie ukrywam, że to był mój pomysł i moja podpowiedź.

Dziś są szczęśliwym , udanym małżeństwem prowadzą mały biznes i są rodzicami pięcioletniej Ani.

historia piękna w swojej tragiczności, nie chciałbym natomiast by dopiero takie zdarzenie ją obudziło...
widzę jak ona się męczy(i ja również, cholernie) jak na każdym kroku stara mi się pokazać oschłość, oddalić się na siłę-to chore! Kiedyś tego nie było, nagle zamieniła się w cyborga. Czeka aż "poznam prawdę"...czuję się fatalnie z tym, że po części ją oszukuję-bo chcę ją wybudzić, a nie poznawać prawdy zmiennej jak skarpetki!
Boję się, że jak za niedługo wskoczy do basenu(jest od roku głosicielem, od 3 lat zainteresowaną i basen wisi w powietrzu) to wtedy ją całkowicie stracę...
"pracuj ciężko w ciszy, niech efekty robią hałas"


Offline markrenton

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #64 dnia: 16 Listopad, 2015, 10:37 »
Wiesz, pocieszę Ciebie - ona wskakując do basenu, a potem odchodząc traci tylko tych "znajomych" ze zboru, moja kobieta (7 lat po chrzcie) ma za sobą ryzyko mocnego zerwania kontaktu z familią :) Always look on a bright side of life, tu du ...

Na mnie na zebraniach reagują różnorako, ale mam na to metodę, sam zgłaszam się do czytania fragmentu Pisma, albo do odpowiedzi, są często zachwyceni.
Ja staram się siadać tak by móc sobie pograć w jakąś gierkę :)



Offline DelfinWawa

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 35
  • Polubień: 28
  • jeżeli plan nie działa-zmień plan, nigdy cel
Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #65 dnia: 17 Listopad, 2015, 07:56 »
Postanowiłem tutaj zamieścić moje zapytanie, by nie zaśmiecać forum. Wczoraj przeczytałem o materiałach/tematach które przyczyniły się do wybudzenia pewnej osoby.Mógłbym Was prosić o rozwinięcie? Nie za bardzo orientuję się o co chodzi. Co jest w tym kontrowersyjnego? Dlaczego akurat te tematy (pominąłem ONZ, o którym zebrałem informacje) przyczyniają się do zwątpienia i tak oburzają?

Statut SJ / książka dla starszych "Paście trzodę Bożą"( jej treść) / formularz S-77

« Ostatnia zmiana: 17 Listopad, 2015, 08:01 wysłana przez DelfinWawa »
"pracuj ciężko w ciszy, niech efekty robią hałas"


Offline M

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #66 dnia: 17 Listopad, 2015, 10:10 »
Statut SJ / książka dla starszych "Paście trzodę Bożą"( jej treść) / formularz S-77

O statucie Świadków Jehowy przeczytasz tutaj. Zauważ że list ten skierowany jest do starszych zboru, szeregowy głosiciel go nie otrzymuje, ani nie ma szans zapoznać się z jego treścią.

O książce "Paście" przeczytaj tutaj, możesz ją też tam pobrać i przeczytać.

Formularz S-77 możesz pobrać obejrzeć tutaj (przy czym obecnie został on zaktualizowany, nowa wersja jest do pobrania tutaj).

Teraz po kolei, dlaczego te rzeczy mogą być dla niektórych (choć nie wszystkich) Świadków Jehowy zaskoczeniem:
  • Statut. Praktycznie żaden świadek Jehowy nie ma świadomości o istnieniu, a tym bardziej o treści statutu związku wyznaniowego Świadków Jehowy. Dopiero w podlinkowanym liście, wysłanym kilka tygodni temu, zostali o nim powiadomieni starsi zboru, mimo że obowiązuje on od ponad roku. Statut omawia różne dzedziny życia zborowego i tego jak to wyznanie jest zorganizowane. Zawiera dość kontrowersyjne zwroty, takie jak "urzędy duchowe", "osoby duchowne" (choć ŚJ o sobie mówią że nie mają klasy duchowieństwa; cytat z w94 15.2 s.7: Nie uznają podziału na duchownych i laików. Trafnie wypowiada się o nich The Encyclopedia of Religion: „Tworzenie klasy duchowieństwa oraz używanie wyróżniających tytułów jest zabronione”), a także opisuje działanie komitetów sądowniczych i wspomina, że każdy prawidłowo ochrzczony świadek Jehowy staje się członkiem tworu prawnego określanego przez statut (o czym również szeregowi ŚJ nie wiedzą).
  • Książka dla starszych "Paście trzodę Bożą". Już na samym jej początku przeczytasz, że "Udostępnia się ją wyłącznie starszym". Kilkanaście razy przeczytasz w niej o "zachowywaniu poufności". Sama książka jest uważana za tak tajną, że ochrzczona siostra nie może jej nawet dotknąć, a ochrzczony brat nie-starszy może jedynie w towarzystwie drugiego starszego (serio, jest o tym list do starszych dot. prac introligatorskich - oprawiania w spiralną oprawę). Niektórzy ŚJ oburzają się gdy słyszą, że starsi mają jakieś tajemnice, poufne wytyczne, że są istnieją informacje tylko dla nich. Skoro są "w prawdzie" to dlaczego coś się przed nimi ukrywa? Książka ta opisuje niemal faryzejski sposób sprawowania przez starszych władzy w zborze. Z jednej strony zawiera ogrom wymagań stawianych osobie która ubiega się o przywilej sługi pomocniczego. Z drugiej natomiast stwierdza, że jeśli okaże się że zamianowany starszy popełnił jakiś poważny "grzech" w przeszłości, a nadal ma respekt u braci (czyli że zbór się nie dowiedział) to w niektórych przypadkach można to olać i nie podejmować działań sądowniczych. Dodatkowo jest cała 12-stronicowa lista przewinień za które można zostać wykluczonym (od morderstwa, poprzez "rażącą nieczystość", "buntowniczą postawę - rozpasanie", "świadectwo poświadczone ustami dwóch świadków że dwie osoby odmiennej płci spędziły noc pod jednym dachem" - niezależnie czy do czegoś doszło czy nie), jest sekcja opisująca jak "wykryć" skruchę (co jest w praktyce niemożliwe bo starsi nie umieją czytać w sercach, ale muszą to zrobić żeby podjąć decyzję o wykluczeniu bądź nie), jest akapit o tym co robić jak ktoś podaje ich do sądu bo uważa że został źle potraktowany... Wreszcie jest akapit mówiący o tym, że jeśli nie ma dwóch świadków w poważnych sprawach (w tym w sprawach o molestowanie seksualne dzieci) i nie ma dodatkowych okoliczności - starsi mają "zostawić sprawy w rękach Jehowy" - czyli nic nie robić. A dziecko będzie gwałcone dalej, bo na policję z tym nie mają obowiązku pójść.
  • Formularz S-77. Formularz ten wypełniają starsi należący do komitetu sądowniczego, który stwierdził, że daną osobę należy wykluczyć. Zauważ, że nigdzie nie ma miejsca na podpis wykluczonego. To dlatego, że ta osoba nigdy niego formularza nie zobaczy, a często nawet nie wie o jego istnieniu i o fakcie, że taki formularz zostaje wysyłany do Biura Oddziału (w specjalnie przeznaczonych do tego celu niebieskich kopertach, które ostrzegają niepowołanych - w szczególności siostry - przed otwieraniem ich), gdzie jest przechowywany bezterminowo. W związku z tym o jego "grzechach" mogą sobie przeczytać wszyscy obecni i przyszli starsi w zborze, bo każdy starszy ma dostęp do akt zborowych, a także wszyscy pracownicy działu służby w Biurze Oddziału. W nowej wersji formularza (używanej dopiero od trochę ponad roku) nie opisuje się już szczegółowo "grzechu", tylko dołącza osobną kartkę z dodatkowymi informacjami jeśli są potrzebne. Biura podobno tę dodatkową kartkę po czasie niszczą.
« Ostatnia zmiana: 17 Listopad, 2015, 12:19 wysłana przez M »


Offline Iza

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #67 dnia: 17 Listopad, 2015, 11:27 »
Postanowiłem tutaj zamieścić moje zapytanie, by nie zaśmiecać forum. Wczoraj przeczytałem o materiałach/tematach które przyczyniły się do wybudzenia pewnej osoby.Mógłbym Was prosić o rozwinięcie? Nie za bardzo orientuję się o co chodzi. Co jest w tym kontrowersyjnego? Dlaczego akurat te tematy (pominąłem ONZ, o którym zebrałem informacje) przyczyniają się do zwątpienia i tak oburzają?

Statut SJ / książka dla starszych "Paście trzodę Bożą"( jej treść) / formularz S-77
Super rozwiniecie M !!! Nic ująć, a dodać mogę jedynie pare słów o moich osobistych odczuciach. A mianowicie do SJ przyciągnęło mnie to M.in. ze tak mocno podkreślali oni swe podobieństwo do chrześcijan z I w. Pociągnęła mnie perspektywa przebywania we wspólnocie chrześcijan, ktorzy cieszą sie wolnością dzieci Bożych, i ktorzy prowadzą zycie wzorowane na Chrystusie nie tylko w obecności współwyznawców ale zawsze .Oczywiscie , wielu jest takich . Ale te tajne wytyczne , o których szeregowy SJ nie ma pojęcia nijak mi nie pasuje do sposobu w jaki funcjonowaly gminy pierwszych chrześcijan. Natomiast istnienie takowych jest charakterystyczne dla...  sekt, niestety. . Przystępując do chrztu nie miałam pojęcia o procedurach i sposobach przeprowadzania komitetów. Powiedziano mi , ze służą one do pomocy pogubionym braciom, ze nawet grzesznik moze okazać skruchę i nie bedzie wykluczony, a ja uwierzyłam. Powiedziano mi ze starsi nikogo nie chcą skrzywdzić, bo naśladują miłość Boga , a ja uwierzyłam.A teraz mam okazje na własnej skórze przekonać sie jak bardzo sie myliłam.
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline Puszek

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #68 dnia: 17 Listopad, 2015, 16:11 »
Moi dobrzy znajomi, on chłopak po przejściach, odsiadywał jakiś wyrok i właśnie w ZK go wyrwali na swój lep.
Poznali się gdzieś przez przypadek w jednym z osiedlowych sklepów. Fajna para młodych ludzi, tylko ona nie chciała zostać świadkiem. Chodziła trochę na zebrania, on będący na tzw wstępnym dopalaczu próbował ją zwerbować na różne sposoby.
Ona zaś podobnie do Ciebie, chciała mu otworzyć oczy. Spędziłam z nią wiele godzin na przeróżnych rozmowach ( oczywiście w tajemnicy), podpowiadałam jej różne pomysły, które były mniej lub bardziej trafione.
Jednym z lepszych było notoryczne powtarzanie....ja nie namawiam cię abyś nie kochał Boga, ale organizacja to nie jest to samo co Bóg. Bóg jest wszędzie, nie potrzebuje miejsc i pośredników, bo przecież gdzie dwóch lub trzech ....
I to działało, ale wtedy do ataku przystępowali braciszkowie. A więc granie na emocjach....kogo bardziej kochasz mnie czy organizację? Bo przecież Boga kochamy oboje.... To też działało.

Pewnego dnia dziewczyna myjąc okna zbiła szybę, a spadające kawałek szkła przeciął jej nadgarstek. Trafiła do szpitala, straciła dużo krwi i było z nią naprawdę ciężko.
Po kilku dniach gdy można ją już było odwiedzać poszłam do niej, opowiedziałam jak widziałam jej chłopaka płaczącego pod szpitalem. Widać było, że bardzo się bał.
Gdy rozmawiali następnego dnia, zapytała go....powiedz mi , ale jako mój K...a nie jako świadek. Gdybyś musiał podjąć decyzję co do mojego życia, zgodziłbyś się na krew? Nic jej nie odpowiedział.
Za to ona mu powiedziała....bo widzisz ja bym zrobiła wszystko dla ciebie, bo dla mnie jak dla Boga życie to największy skarb. A takich organizacji jest wiele i nie wiadomo czy za jakiś czas im się nie zmienią zasady. I wtedy co z tymi ludźmi co umarli? To tak jakby ich zamordować.
Nie ukrywam, że to był mój pomysł i moja podpowiedź.

Dziś są szczęśliwym , udanym małżeństwem prowadzą mały biznes i są rodzicami pięcioletniej Ani.

A ja tak ciut z innej beczki. Tazła - podziwiam mnogość przeżycia wielu ludzkich historii (poruszonych tu na forum), że już nie wspomnę o udzieleniu pomocy i skutecznej rady rychło w czas  ;) Normalnie coś na wzór poradni dla skrzywdzonych w WTS  ;D ;D ;D Nasza psychloszko. Pozdrawiam.
"I chodź ucieknijmy stąd, nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd, nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze..."


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #69 dnia: 17 Listopad, 2015, 19:53 »

    Puszek....człowiek jest szczęśliwy proporcjonalnie do tego co daje innym.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Iza

Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #70 dnia: 17 Listopad, 2015, 21:06 »
    Puszek....człowiek jest szczęśliwy proporcjonalnie do tego co daje innym.
Nie takaś  Tyzła jak się okazuje  ;)
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Delfin wita :)
« Odpowiedź #71 dnia: 17 Listopad, 2015, 21:18 »
Tazła to moja sympatia...
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),