Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 10 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW  (Przeczytany 34678 razy)

Offline Roszada

Wybaczcie ale mam do Was pretensje.
Jakoś ten artykuł nie jest tu wyeksponowany.
Gdzie on jest.
Czy to jest jego tytuł o suficie?

Takie wydarzenie, to artykuł powinien być pierwszym postem, a nie, że nie wiadomo gdzie on jest.
Szukać go?

Dobrze, że dostanę ksero jego.
Tu widzę jakieś kawałki i może gdzieś wśród 50 postów on jest.


Offline Randori

Wybaczcie ale mam do Was pretensje.
Jakoś ten artykuł nie jest tu wyeksponowany.
Gdzie on jest.
Czy to jest jego tytuł o suficie?

Takie wydarzenie, to artykuł powinien być pierwszym postem, a nie, że nie wiadomo gdzie on jest.
Szukać go?

Dobrze, że dostanę ksero jego.
Tu widzę jakieś kawałki i może gdzieś wśród 50 postów on jest.

Dobrze prawi - polać mu :D


Offline Dietrich

Chyba jednak nikt nie staje się zboczeńcem ot tak po prostu. Na początku muszą zagrać jakieś ciągoty w niezdrowym kierunku. Potem, o ile nie zostanie to opanowane - jest plan realizacji i buum. Według mnie matus ma sporo racji w tym, co pisze. Piszę - według mnie - bo moją specjalnością nie jest tropienie zboków tylko hi-fi.


Offline M

Wybaczcie ale mam do Was pretensje.
Jakoś ten artykuł nie jest tu wyeksponowany.
Gdzie on jest.
Czy to jest jego tytuł o suficie?

Takie wydarzenie, to artykuł powinien być pierwszym postem, a nie, że nie wiadomo gdzie on jest.
Szukać go?

Dobrze, że dostanę ksero jego.
Tu widzę jakieś kawałki i może gdzieś wśród 50 postów on jest.

W pierwszym poście tego wątku dodałem odnośniki do artykułu na stronie Wyborczej, do skopiowanego u nas tekstu artykułu i do materiałów źródłowych. Co jeszcze sugerujesz żeby był lepiej widoczny?


Offline gedeon

Cytuj
Waldi, dnia 28 Sie 2015 - 05:12, napisał:

   
    Cieszę się, że ta dyskusja się toczy. Jestem przekonany, że ten artykuł jednak zmieni rzeczywistość. Moją już zmienił. Przestałem być anonimową ofiarą (nie lubię tego określenia). Przez lata żyłem w strachu, że moja tajemnica się wyda, że muszę chronić moich oprawców, zwłaszcza mamę, no i oczywiście organizację  Dlatego przecież powstała ta "terapeutyczna" grupa tylko dla ŚJ o czym jest w artykule.

     

    W trakcie powstawania artykułu zastanawiałem się, kto pisze takie prawo w organizacji. Nie chodzi mi o nazwisko ale o typ człowieka, jego mentalność, pod kogo się je pisze jeśli nie chroni najsłabszych, wręcz zakłada im knebel?  Nie twierdzę, że specjalnie z rozmysłem, ale nawet sędzia z australijskiej komisji potrafił przywołać inne zasady, wersety na których można by oprzeć procedury w organizacji.

     

    Mam nadzieję, że po tym artykule inni nabiorą odwagi, wiem że jest nas wielu...

     

    Dziękuję Robertowi  za zajęcie się tym tematem i za to jak to zrobił, oraz Stanisławowi, Jackowi i innym którzy wspierali mnie w trakcie pracy nad nim.
http://watchtower-forum.pl/topic/6792-czai%C5%82em-si%C4%99-mi%C4%99dzy-%C5%9Bcian%C4%85-a-sufitem-du%C5%BCy-format-wyborcza-27-sierpnia/page-7#entry346467

 

Waldi, dziękuję ale to Ty Jesteś BOHATEREM, to WY, opowiadając te straszne historię otwieracie drzwi do sprawiedliwości. Wiem jak bardzo skrzywdziła Ciebie ta organizacja i ilę Was to kosztowało. Pamiętaj od 27 sierpnia już nic nie będzie takie same w tym wyznaniu.  Ty położyłeś publicznie swoje nazwisko, za to mam do Ciebie olbrzymi szacunek. W moich komentarzach pod artykułem wstawiłem tez swoje nazwisko i telefon. Miałem chyba z 8 głuchych tel ale były też tel od osób które nie były nigdy świadkami. Każda z nich mówiła że czytając artykuł płakała, płakała bo widziała Waszą krzywdę oraz bezkarność oprawców.

27 sierpień to dla Świadków Jehowy w Polsce ARMAGEDON, zaczyna zmieniać się wizerunek tego wyznania i to nie doktrynalnie ale obyczajowo. Opinia publiczna zawszę bierze stronę słabszego i w tym przypadku tak się stało.

Jestem pełen szacunku dla Ilonki, znam ja i wiem ile to wszystko dla niej znaczy i jaka cenę za to płaci.

Robert napisał ten artykuł wkładając w to cały swój kunszt dziennikarski, napisał tkliwie, nie pokazał sensacji, pokazał ból i cierpienie a to jest sztuką. Jest to kawał dobrej roboty ale tez początek drogi.

 

Pytasz kto pisze takie prawo, ja zapytam dlaczego piszą takie prawo. W każdej mojej publicznej wypowiedzi podkreślam, że Świadkowie Jehowy to nie jest wyznanie, to nie jest religia. To Wydawnictwo które czerpie korzyści z pracy wolontariuszy. Jaki interes ma wydawnictwo aby przestrzegać zasady Biblii i obowiązującego prawa....? Odpowiedź jest krótka i prosta, nie ma takiego interesu. Im potrzeba posłusznych i wydajnych wolontariuszy, Dlatego aby utrzymać w posłuszeństwie stosują te udziwnione prawo.

 

Jeżeli Geoffrey Jackson, członek Ciała Kierowniczego, przed komisją w Australii, nie potrafi udokumentować Biblią stosowanego prawa, to gdzie tu logika.

Zachęcam do zapoznania się z materiałami z przesłuchania w Australii.

https://www.youtube.com/channel/UCf34NfJcFK8bcu2DwU_2yiQ
« Ostatnia zmiana: 28 Sierpień, 2015, 07:49 wysłana przez gedeon »


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Przeczytałam artykuł.

Zupełnie nie rozumiem jak czynni i (niestety muszę to powiedzieć) ślepi ŚJ mogą uważać, że artykuł jest zmanipulowany! Brak wrażliwości na drugiego człowieka to mało powiedziane, to jakaś wielka ułomność emocjonalna z ich strony. Widzą białe, mówią, że czarne! Szkoda gadać >:(


    Ale to jest norma. Wszystko co nie wydane poza TS jest demoralizujące, kłamliwe i najważniejsze....to jest robota szatana.

Nie tak dawno będąc u rodziców rozmawiałam z sąsiadką starszą panią o historii , takiej bliskiej lokalnej. Dowiedziałam się od niej wielu ciekawych rzeczy. Obiecałam mi książkę która zawierała jeszcze więcej ciekawostek.
 Po jej odejściu moja matka stwierdziła....że też chce ci się głowę zaśmiecać takimi głupotami. Zapytałam jakie głupoty? To nasza historia, to trzeba znać. Na co ona....a kto wie jak tam było, zwykłe pierdoły.
Nie wytrzymałam i mówię....inni gorsze pierdoły czytają i wierzą w nie jak w świętość. Ty nigdy nie byłaś na Bora - Bora , nie widziałaś a wierzysz w to przeczytasz jak w wyrocznię  bo ze strażnicy.

Tak będzie i tu....mało który świadek zdobędzie się na odwagę i przeczyta. Aby czasem nie zacząć wątpić.
« Ostatnia zmiana: 28 Sierpień, 2015, 08:29 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Roszada

W pierwszym poście tego wątku dodałem odnośniki do artykułu na stronie Wyborczej, do skopiowanego u nas tekstu artykułu i do materiałów źródłowych. Co jeszcze sugerujesz żeby był lepiej widoczny?

No jest teraz super. :)


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #52 dnia: 28 Sierpień, 2015, 10:05 »
Zupełnie nie rozumiem jak czynni i (niestety muszę to powiedzieć) ślepi ŚJ mogą uważać, że artykuł jest zmanipulowany! Brak wrażliwości na drugiego człowieka to mało powiedziane, to jakaś wielka ułomność emocjonalna z ich strony. Widzą białe, mówią, że czarne! Szkoda gadać >:(

Podstawy psychologii. Nazywa się to elementem wyparcia. Czyli ktoś przyciśnięty do ściany odrzuca coś jako nie prawdziwe - zaneguje wszytko.
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #53 dnia: 28 Sierpień, 2015, 10:09 »
Tak będzie i tu....mało który świadek zdobędzie się na odwagę i przeczyta. Aby czasem nie zacząć wątpić.

Trudno się nie zgodzić. Prawda zazwyczaj boli. Ludzie nie chcą z natury cierpieć. Boją się utraty tego w co wierzą, co stanowi ich kotwicę i poczucie własnej wartości oraz tożsamości.
I tu okazuje się kto w istocie miłuje prawdę a kto się jej po prostu boi. Jednak wierzę że szczery człowiek długo nie wytrzymuje w takim stanie i w końcu opowiada się za prawdą.
« Ostatnia zmiana: 28 Sierpień, 2015, 10:12 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Iza

Mi ten artykuł pomógł zacząć działać.
Od dzisiaj nie będę już chowała głowy w piasek. Mogę działać! Są na to sposoby!
Pełen szacun dla Ciebie, Estrella!!! Ja tez kilkanaście sztuk rozdalam. A jak słucham tych , którzy nie widzą w tym problemu i od razu się odwracają , żeby nie rozmawiać na " niebudujące tematy" to Wszystko się we mnie gotuje.
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline Córka Weterana

Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #55 dnia: 28 Sierpień, 2015, 11:58 »
Trudno się nie zgodzić. Prawda zazwyczaj boli. Ludzie nie chcą z natury cierpieć. Boją się utraty tego w co wierzą, co stanowi ich kotwicę i poczucie własnej wartości oraz tożsamości.
I tu okazuje się kto w istocie miłuje prawdę a kto się jej po prostu boi. Jednak wierzę że szczery człowiek długo nie wytrzymuje w takim stanie i w końcu opowiada się za prawdą.

To nie tylko wyparcie, o którym piszesz. Jest taka teoria w psychologii, że im więcej wysiłku musisz włożyć, żeby wejść do danej grupy, tym bardziej ją idealizujesz. Czytałam o tym w książce nt. psychologii społecznej; zrobiono eksperyment: stworzono jakąś fikcyjną organizację, i podzielono uczestników eksperymentu na dwie grupy. Jedna musiała pokonać ogromne trudności i włożyć dużo wysiłku, by dostać się do organizacji, druga weszła bez wysiłku. Ta druga była skłonna do krytyki i widziała minusy organizacji, ta pierwsza nie dała sobie nic powiedzieć.
Zauważcie, że by być śJ jednak potrzeba wiele wysiłku i znoszenia przeciwności; prześladowanie w szkole, wyśmiewanie, czasem rodzina wyrzuca z domu, ciągła konieczność tłumaczenia się ze swoich przekonań i odmowa udziału w różnych uroczystościach czy zwyczajach, w których jednak większość społeczeństwa bierze udział, więc ciągle się jest tym innym, dziwadłem. Wyrzeczenia, poświęcanie czasu na głoszenie i zebrania, prawie całkowity brak rozrywek, często wyrzeczenie się własnych zainteresowań, pasji, dążeń, ambicji, pragnień. I co, po tym wszystkim nagle miałoby być tak łatwo przyznać, ze to wszystko było nic nie warte? Że ten czas był zmarnowany?

Tutaj link:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy

Zwłaszcza polecam podrozdział "Dysonans poznawczy a uzasadnienie wysiłku"


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #56 dnia: 28 Sierpień, 2015, 12:53 »
Masz rację. Ale nie pisałem że to TYLKO wyparcie.
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline gedeon

Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #57 dnia: 28 Sierpień, 2015, 14:21 »
Słodka fotka z Panem Rzecznikiem Praw Dziecka, Marek Michalak na konferencji w Poznaniu. 18 listopad 2014 roku.



Adam Bodnar Helsińska Fundacja Praw Człowieka, obecnie Rzecznik Praw Obywatelskich


Te osoby zostały zapoznane z sytuacja dzieci w wyznaniu "Świadkowie Jehowy w Polsce"
« Ostatnia zmiana: 28 Sierpień, 2015, 14:50 wysłana przez gedeon »


Offline Dietrich

Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #58 dnia: 28 Sierpień, 2015, 14:45 »
Właśnie niedawno odbyłem rozmowę z będącą ŚJ osobą, która jest w ciężkim szoku po przeczytaniu artykułu w GW. Dotychczas niewiele do niej trafiało, nawet sprawa z Australii nie poruszyła jej zbytnio. Jednak przykład z "naszego podwórka" otworzył oczy. 
Myślę, że Gedeon trafnie wyraził opinię, iż przynajmniej dla niektórych (nad)gorliwych świadków, będzie to Armagedon...


Offline gedeon

Odp: Czaiłem się między ścianą a sufitem - dyskusja nt. artykułu w GW
« Odpowiedź #59 dnia: 28 Sierpień, 2015, 14:51 »
Tak zdecydowanie 27 sierpnia to dla Śj w Polsce armagedon. ;D ;D ;D