Z tej przyczyny,że piszesz książki przeciwko "innowiercom",jak sam napisałeś "sekciarzom",to powiedz w czyim "imieniu przemawiasz",to jest,które wyznanie jest według ciebie "prawdziwe".
Pytam ponieważ nie wiem.
Nie wypominaj mi z jednej strony "posłuszeństwo organizacji",z drugiej jego brak.
Widzisz,że nie stosuję typowych ,standardowych metod głoszenia,nie wypominaj mi więc zadawania "zaczepnych pytań" itp.
Jakich książek jesteś pisarzem?
Może zakupię tej,której jeszcze nie posiadam.
I tak to wierzymy,że poznaliśmy prawdę,że jej nauczamy.
Z drugiej strony także i tego ,że jej szukamy,czy szukamy jej granic itp.
Jej pełni.
A to realizowane jest :"przez ciągłość i p o s t ę p nieograniczonego niczym uczenia się...".
Zrozum jeżeli innym w tym w katolicyzmie uczy się o potrzebie :"rozeznawania znaków czasów".
I pomijanie tego,że prawdy,czy ich ujęcie,przedstawianie,to rozwój ,proces,i pominięcie tego ,to "jedno z poważniejszych zagrożeń teologii,gdyż odrywa teologię od życia i przetwarza w system zastygłych formuł,abstrakcyjnych rozważań i często nawet cennych,ale mało komunikatywnych rozpraw.To utrudnia ewangelizację i przesuwa jej przekaz na mało dostępne płaszczyzny scjentyzmu teologicznego" pisał.ks.J.Buxakowski.
Jeżeli w istocie należy wsłuchiwać się w w różne głosy współczesności ,rozróżniać je i tłumaczyć oraz osądzać w świetle natchnionego słowa :"...aby prawda objawiona mogła być ciągle coraz głębiej odczuwana,lepiej rozumiana i stosowniej przedstawiana".
I tak nasze zmiany,poprawki,odrzucenia,dodania itp.na pewno zmierzają do tego,żeby "prawda objawiona mogła być coraz g ł ę b i e j odczuwana,l e p i e j zrozumiana i stosowniej przedstawiana".
Mam nadzieję,że to zrozumiesz!
I tak nie "chwalę się różnymi komentarzami...".
Tylko informuję,że je mam,posiadam,znam.
Napisałem,że posiadam wiele książek ,i niczego to w zasadzie nie dowodzi,o niczym szczególnym nie świadczy.
Tylko jeden z was pytał ,o to z czego korzystam podczas analizowania natchnionego słowa,przypuszczając,że czytam tylko naszą literaturę itp.
I jeżeli idzie o tzw. "odstępczą literaturę",to ta znajduje się w moim księgozbiorze pomiędzy innymi książkami, i nie jest przed nikim ukrywana.
Oczywiście nigdy nikogo nie namawiam do jej czytania,nikogo też jednak nie zniechęcam.
Tak jak nikt nie zniechęca mnie.
Jeżeli idzie o moje wypowiedzi wielokrotnie "uzupełniam" je o posiadane publikacje.
Oczywiście nie chodzę np. z "Kryzysem sumienia" R.Franza po sali itp.
Jak pisałem wcześniej ja zwyczajnie "zapraszany" wiele razy na rozmowy ,wcześniej przygotowuję się do niej po zapoznaniu się z książkami wydawanych przez innych.
Jak to miało miejsce m.in w przypadku "zielonoświątkowców",gdy zakupiłem książki napisane z ich punktu widzenia m.in. "Pytania które zadajesz" Gary D.Kinnaman,czy potem polemizującymi z ich wywodami,to jest "Charyzmatycy" Johna F.MacArtura jr.
Nigdy nie przedkładam,cenię niczego bardziej ponad natchnione słowo.
Mam nadzieję,że daje temu wyraz w swoich komentarzach zawsze powołując się na wersety.przywołując wersety.
Nie znaczy to,że nie cenię naszej literatury,tylko,że i w tej staramy się powoływać na natchnione słowo.
A temu,że niektórzy nie przyjmują podawanych tam wyjaśnień,nie jestem winien,ja z zasady przyjmuję.