Jak wcześniej pisałem ,nie zgadzam się z zarzutem,że "zmiana poglądów,wykładni,nauk itp"
jest zła.
Nie jest.
Pod pewnymi względami to nie "rozwój",tylko stagnacja jest niewłaściwa.
Idzie o to,że jesteśmy tymi,którzy "szukają prawdy".
I to nie dlatego jej szukamy,że ta nie istnieje,tylko dlatego,że została "przykryta" mitami,zabobonem itp.
I tak jak archeolog,gdy znajdzie powiedzmy "papirusy" ,[może naczynia itp] w ziemi,musi stopniowo zdejmować z nich "narosłe na nich zabrudzenia.
Tak i my stopniowo pozbywamy się "zabrudzeń" z własnych wierzeń,czy z poznawanych wierzeń,z wyznawanych przez inaczej wierzących.
Nigdy nie przyjmowałem wiadomości ,wiedzy z pozbyciem się krytycyzmu.
Nie jest inaczej z naszymi publikacjami.
I nie twierdzę,że nasze wyjaśnienia to "prawda absolutna".
Przecież dokonujemy rewizji,wyrażamy na to przyzwolenie i widzimy tego potrzebę.
Jeżeli idzie o "pewność",iż nowe publikacje,to lepsze rozwiązania,wyjaśnienia.
To przeczytaj sobie ponownie wcześniejsze zdania.
Jak pisałem po ponownym rozważeniu "tematu",podajemy powody dla ,których w przeszłości uważaliśmy tak a teraz uważamy inaczej.
Jeżeli jest to zasadnie umotywowane dowodzi tylko słuszności modyfikacji.
Z zasady podajemy powód zmiany.
Jeżeli idzie o nasze nauczanie,to w wyśmiewającej się z "ewangelii i jej przesłania" książce "Ewangelie fikcja czy prawda?" czytamy,że nasz zbawiciel uczył "o nadchodzącym królestwie".
O tym,",że jest bliskie".
Przy czym tego,że nie było ono bliskie w czasie dowodzi to,że "mija już prawie dwa tysiące lat a jeszcze jakoś go nie ma".
Przy czym czytamy tam,że :
"...tzw.Świadkom Jehowy nie przeszkadza głosić tego bezmyślnie dalej".
Tak to prawda,głosimy to dalej,chociaż dla niektórych jest to niepotrzebne,jest to niedorzeczność.
Jeżeli idzie o "prawdę"to wyraża ją heb.[aman],z tego (amen) ,od którego został urobiony rzeczownik [ emet to jest prawda].
Słowo to oznacza byc mocnym ,pewnym,godnym zaufania.
Wyraża więc myśl co jest wypróbowane ,oraz godne ufności.
W praktyce słowo to wyraża ideę wierności,czy pragnienie okazania się wiernym.
Przecież to wierność tej czy innej osoby skłania nas do obdarzenia jej zaufaniem.
Tak więc "prawda u ludzi" wyraża pragnienie dochowania wierności, por.Oz.4:2
W praktyce pisze się o tych,którzy "czynią prawdę",czy,których zamiarem jest "czynić prawdę" patrz.2 Krn.31:20 i "chodzić w prawdzie" patrz.Izaj.38:3.
W praktyce oznacza to zachowywać wiernie prawo.
Tylko,że istotą "poszukiwania prawdy" jest jej odnalezienie pomiędzy wielowiekowymi nawarstwieniami "zmyślonych idei".
Jeżeli idzie o "zrozumienie prawdy" i jej "osobiste" zrozumienie to posiadam we własnym księgozbiorze wiele pomocnych książek niezbędnych w poznaniu,czy poznawaniu.
Mam tu na myśli konkordancje.
Mam do B.T oraz B.G.
Posiadam komentarze do poszczególnych listów W.Barcleya.
Poza tym komentarze wydane przez KUL.
Leksykony,słowniki teologii,języka greckiego,przekład Intelinarny,wiele tłumaczeń Starego i Nowego Testamentu.
I setki publikacji poświęconych teologii,czy wyznawanym prawdom wiary.
M.in encykliki,kanony.
Czytam parce patrystyczne.
Tak naprawdę posiadam ok.2000 książek z czego najwięcej poświęconych jest religii.[pewna część to literatura popularnonaukowa]
W tym jej psychologii,socjologii itp.
Nie wydaje mi się to jednak najważniejsze.
W przeszłości i to już jako "świadek",byłem właścicielem jednej,potem drugiej księgarni.
Obecnie jestem właścicielem Firmy Remontowo Budowlanej zajmującej się "dociepleniami elewacji" przerabiającej nawet .9000 m2 docieplenia rocznie.
To kilka zdań na mój temat.
Jeżeli nie zgadzasz się z tym,ze nasze sposoby głoszenia,to właściwe sposoby ewangelizacji proszę [ i nie wymawiaj się tym,że temat ten cię nie interesuje ,sam go wywołałeś] wyjaśnij mi na czym ma polegać "działalność ewangelizacyjna"?