Dokładnie Dosiu.
To tak jak w tej opowieści.
"Wchodzi pijany gość do autobusu i zaczyna się awanturować i zaczepia siedzącą kobietę, kobieta zwraca mu uwagę, nagle gościu puszcza pijackiego pawia na kobietę, panie co pan robisz, krzyczy kobieta, pijany spogląda na nią pogardliwym wzrokiem i odpowiada z obrzyganymi to ja nie rozmawiam............"
To dopiero podniósłby się krzyk gdyby w transporcie publicznym pokazały się tabliczki.
"Po alkoholu z nami nie pojedziesz"
Uważam, że i tolerancja ma swoje granice.