(...) Ilość sprzecznych informacji, które krążyły w mediach, a nawet zdziwienie prokuratury,
że jednak Policja była przy aucie na autostradzie, to jednak cyrk (...)
Akurat to w żadnym wypadku nie było zależne od Izabeli.
I to nie jej wina, że media podawały sprzeczne informacje.
Należałoby rozróżnić jej odpowiedzialność, od tego co wypisywali ci źle poinformowani "ala" dziennikarze.
Wprowadzając zamęt w mediach.
Co do obecnej sytuacji Izy.
Napewno nie jest to łatwa sytuacja ani fizycznie ani psychicznie ani pod żadnym innym względem.
Ale jeśli jest osobą zdeterminowaną i już wie czego chce od życia, zapewne pokona wszelkie przeciwności.
I zawalczy o swoją wolność od toksycznego męża, toksycznej rodziny i ludzi z tej organizacji.
A też nie można wykluczyć, że jest osobą wybudzoną i dotarła do prawdy o tej sekcie co akurat napewno jej pomoże podjąć odpowiednie decyzje.
Obserwując zachowanie męża, jego wypowiedzi na granicy manipulacji opinią publiczną.
Jako kobieta wcale nie dziwię się, że Izabela nie łączy swojej przyszłości z nim.
A na horyzoncie kłania się rozwód.
Czytałam komentarze pod jego wypowiedzią nt zaginięcia żony.
Suchej nitki na nim nie zostawili ludzie piszący je tam.
Ktoś nawet powiedział, że sam miał więcej emocji, jak zgubił swoje okulary.
A tu zginęła żona, a w nim zero ludzkich odruchów.
To też o czymś świadczy.
Jego sytuacja może się obecnie okazać o wiele bardziej skomplikowana w tej sekcie.
Niż jej poza tą sektą.
Tu wypowiada się zupełnie obcy dla Izabeli człowiek.
https://www.youtube.com/live/y_KdmI0S498 I jako zupełnie obca osoba, ma dla niej więcej empatii.
Jak ten cały niby "kochający" mąż