(...) Problemem jest to, ze swiadki przez interaktywnosc rozumieja oddzialywanie jednostronne - my
odzialujemy na Ciebie a Ty zamykasz ryj i potulnie sluchasz - przez co cala ta nazwa jest nie trafiona (...)
Czyli żadna interaktywność, to taki nowy rodzaj "interaktywności", świadkowski, dokładnie tak jak opisałeś.
Oni raczej pracują w tę stronę, żeby bez szemrania i dyskusji przyjąć ich poglądy jako własne.
Pamiętam sytuacje ze swojego tego tzw., "studium biblijnego", jak zadawałam im różne pytania, czasami bardzo dla nich niewygodne.
Jak się pioniereczki gimnastykowały i wzdychały i oczami kręciły i najlepiej to by temat ominęły szerokim łukiem.
A jak już przyparte do ściany coś tłumaczyły, to było to bardzo mętne, nie jasne, ubrane pół prawdami, żeby prawdy nie wyjawić.
Wtedy mnie to nie dziwiło, byłam zafascynowana tą tzw., "prawdą" w szarym świecie komunizmu, nie wiedziałam, jak to naprawdę działa no bo i skąd.
Dopiero potem odkryłam rzeczywiste oblicze i jaki jest cel takiego zachowania.
A od wielu lat nie chodzę już tymi ścieżkami wybrukowanymi kłamstwami.