Dla mnie cała ta historia z brodą (najpierw z jej zakazywaniem, teraz z jej liberalizacją) jest co najmniej infantylna, a w zasadzie pokazuje, że całe Ciało Kierownicze jest naprawdę na poziomie co najmniej infantylnym. Zacznę od zakazywania zapuszczania brody. Dlaczego zakazywano jej? Bo w zasadzie do tej pory nikt nie potrafił mi tego wytłumaczyć na podstawie Biblii, że broda jest zła. I chyba nikt się nie znajdzie, kto byłby na podstawie Biblii wytłumaczyć zakaz noszenia brody. Specjalnie wytłuściłem słowo Biblii. Bo na podstawie Strażnicy / Przebudźcie się lub innej publikacji można w łatwy sposób udowodnić dlaczego nie można nosić brody, ale tam można wiele rzeczy udowodnić, jak choćby kwestię obchodzenia urodzin. Jedynym argumentem jaki mi zawsze podawano to, że: "bracie, nie każdemu broda pasuje wizualnie i dlatego my nie zapuszczamy brody". Dla mnie to wyjaśnienie jest co najmniej do kosza.
Jeśli chodzi o "pozwolenie na noszenie brody" to tutaj już całkiem ujawnia się infantylizm Ciała Kierowniczego. Bo oni łaskawie zgadzają się na coś oczywistego, coś co jest tak naturalne jak odruch oddychania. I tutaj wspaniałomyślne Ciało Kierownicze postanowiło się pomodlić i w modlitwie przedstawić swoje uwagi w sprawie brody. I co? I okazało się, że modlitwy zostały wysłuchane i nagle zmiana światła w sprawie brody, które pozwala na zapuszczanie brody.
Czy takie same modlitwy są zanoszone w sprawie wąsów? A co z depilacją nóg u kobiet, czy też Ciało Kierownicze modli się w tej sprawie?
Na marginesie dodam, że ja kiedyś karnie straciłem noszenie mikrofonu na zebraniu Strażnicy bo nie byłem wystarczająco ogolony (zarost miał chyba 2-3 dni). Czy teraz brodacz taki jak ja będzie mógł nosić mikrofon na zebraniach? A co z innymi przywilejami?
A co będzie dalej? Może dojdzie do tego, że:
1. Będzie można celebrować urodziny.
2. Będzie można mieć choinkę w domu.
3. Będzie można żyć na tzw. "kocią łapę" czyli bez ślubu.