Prezentowałem taką możliwość na forum kilkukrotnie. Mianowicie dla różnego rodzaju sekt istotne jest angażowanie członków w różne czynności, co osiąga różne pomniejsze cele, na przykład nadawanie życiu sens, odbieranie czasu który mógłby zostać przeznaczony na jakiekolwiek treści mogące zagrozić szeroko rozumianej pozycji organizacji w życiu jednostki itd. Tym samym głoszenie, chociaż nieskuteczne, mogło być czynnikiem utrzymującym głosicieli w stanie, w jakim chce mieć ich organizacja - zajętych, zmęczonych, oddanych, pozbawionych czasu na jakiekolwiek perspektywy.
Cały czas może pełnić taką rolę, ponieważ sam fakt nieraportowania godzin przez głosicieli nie mówi nic o tym, jak teraz będzie podchodzić się do głoszenia, jakie będą kładzione naciski, jaka będzie praktyka angażowania poszczególnych głosicieli w działalność zboru itd. Sekty nie oddają tak łatwo kontroli, a władza nad czyimś czasem to także kontrola. Stąd powstrzymalbym się od oceny, że zerwano z głoszeniem lub kładzie się mniejszy nacisk na nie. Poczekajmy, dajmy sobie jakiś rok na to, żeby zobaczyć jaka będzie praktyka - co się pojawi w literaturze, co będzie na zgromadzeniach, co powie NO w trakcie wizyty, jakie będą listy do starszych w tej sprawie, a może nowa zmiana dotycząca celu pionierskiego czy też nowego rodzaju pioniera? Jest wiele możliwości i na razie minęło zbyt mało czasu od tej zmiany, żeby cokolwiek powiedzieć.
Łowicie ryby? Niektórzy pewnie tak. Jak już się ma jakąś na haczyku, to niejedne można ciągnąć bez przerwy, ale czasem musisz popuścić, dać jej wyciągnąć trochę żyłki, popłynąć w drugą stronę... ona luzuje, może nawet podpłynąć bliżej ciebie a wtedy ty zwijasz żyłkę szybciej i wyciągasz ją na brzeg szybciej i bezpieczniej niż gdybyś ciągnął cały czas bez przerwy... Może teraz organizacja właśnie daje wyciągnąć trochę żyłki? Poczekamy i zobaczymy, czy za jakiś czas nie zacznie zwijać jej szybciej. Nie twierdzę, że tak będzie, ale wolę nie twierdzić, że nastąpiła jakaś realna zmiana, bo to może być pochopny wniosek.