Niektórzy jeżdżą przez Warszawę 320km/h. Co to zmienia dla pozostałych użytkowników samochodów? Należy zdemonizować wszystkich?
Jeśli niektórzy nadużywają alkoholu, to nie można twierdzić, że jakiekolwiek spożycie alkoholu prowadzi do takich samych skutków. Jest to głęboko niesprawiedliwe.
Fajnie, że uczono cię, że toasty są oddawane na czyjąś cześć. Szkoda, że nie uczono cię o kwiatach, bo te są nawet nazywane na cześć mitycznych Bogów, tak jak hiacynt czy narcyz. Inne, jak chociażby zawilec, są także bezpośrednio związane z tym pogańskim kultem. Wyobraź sobie teraz co robisz, ilekroć składasz kwiaty na grobie? W czasach przeszłych niemal każdy element życia miał konotacje religijne, czy może raczej odnoszące się do wierzeń w elementy nadprzyrodzone, bóstwa, życie pozagrobowe itd. Mnóstwo zwyczajów, które dziś uchodzą za kwestie zwykłej kultury, kiedyś takimi nie były.
Zasłanianie ust podczas ziewania w niektórych kulturach służyło ochronie ducha, by ten nie uleciał z człowieka. W naszych okolicach bardziej popularne było wierzenie, że usta są bramą ducha, a więc niezasłonienie ich w czasie ziewania to zapraszanie demona. Jak rozumiem ilekroć ziewasz, zasłaniasz usta, bo nie chcesz ryzykować opętania przez demona, czy tak? Naprawdę mam nadzieję, że tak. Bo jeśli nie, to przestań się czepiać o te toasty. Niech ludzie robią sobie ze szklankami na co mają ochotę, naprawdę.
Swoją drogą możesz zrobić eksperyment i przestać zasłaniać usta podczas ziewania. Jeśli ktoś zwróci ci w końcu uwagę na brak kultury, na pewno doceni, gdy wytłumaczysz mu, że to nie kwestia kultury, tylko tego, że nie chcesz mieć nic wspólnego z pogańskimi zwyczajami zwracającymi uwagę na demony.
(Obiecałem sobie już kilka dni temu, że dam sobie spokój, bo odpisuje na twoje wpisy i za każdym razem jestem krytyczny, co pewnie doprowadzi znów do tego, że w końcu przeczytam, że "nienawidzę kobiet" czy coś podobnego... Jednak nie jestem w stanie nie być krytycznym, jeśli tak wybiórczo stosujesz słuszne skądinąd zasady.)