Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...  (Przeczytany 3574 razy)

Offline Reskator

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #15 dnia: 13 Marzec, 2023, 20:50 »
Gandhaf -Goethe nie ma racji w moim przypadku mnie nic nie zniewala.
Jestem WOLNY -Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ.
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2023, 21:03 wysłana przez Reskator »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4061
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #16 dnia: 13 Marzec, 2023, 20:56 »
To jest to, co mną ruszyło w pierwszym kroku do życia odstępczego.

Jak się przekonałeś, że przyjaźni nie ma?


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #17 dnia: 13 Marzec, 2023, 21:01 »
Jak się przekonałeś, że przyjaźni nie ma?
[/b][/size]

Na własnej skórze. Nie wspominając o miłości chrześcijańskiej. To też na własnej skórze.
Różnica jest taka. Jak jesteś na szczytach władzy zborowej, to nie ma już kolegów, ani przyjaciół wśród zwykłych głosicieli. Osoby są selekcjonowane.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #18 dnia: 13 Marzec, 2023, 21:38 »
Nie Nemo, nie wykropkowałeś....... ;)
Piszę, żebyś wiedział.
Dzięki, poprawiłem. Fantom też mi pisał na Messengerze że wyczyściłem po łebkach.  ;D Ale na usprawiedliwienie, to już starawy i ślepawy powoli się robię.  ;D
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Lu_Ke Sky_Walker

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #19 dnia: 14 Marzec, 2023, 13:35 »
Pod koniec stycznia, kiedy moja żona rozpoczęła kampanię informowania znajomych o moim odstępstwie, byłem zły, wściekły, rozczarowany jej postawą.  Dlaczego? Bo zrobiło mi się wstyd przed znajomymi. Naturalne więc postanowiłem, że będę ich unikał nie chodząc na zebrania.

Jednak zastanawiając się nad tym teraz, dochodzę do wniosku, że żona wyświadczyła mi przysługę. I to dużą. Przecież sam bym nie mówił ludziom o moim życiu bo byłoby mi wstyd. Więc nadal chodziłbym na zebrania. Byłbym zły na marnowanie czasu, na słuchanie tych głupot ale dalej bym tam łaził. Ale żona mnie wyręczyła i wyjaśniła sytuację.  Więc mam lepiej: koniec z Orgiem !!!
Dzięki Ci żono  :o


Offline Lu_Ke Sky_Walker

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #20 dnia: 15 Marzec, 2023, 12:18 »
Postanowiłem jeszcze napisać zakończenie.
Jakie? Już tłumaczę.

Tutaj, na forum jest tyle wypowiedzi osobistych: ciekawych, ciepłych, mądrych, błyskotliwych, głębokich. Czytając je przez minone miesiące, zapisywałem to co najlepiej pasuje do mojej sytuacji, mojego sposobu myślenia, moich poglądów. Tak powstał zbiór Waszych wypowiedzi, nie moich. I jako zakończenie postanowiłem je tutaj umieścić. Niektórzy czytający znajdą tutaj swoje słowa. Mam nadzieję, że nie pogniewacie się z tego powodu. Że lepiej zrozumiecie co czuję  :)  A potem komentujcie.


Parę lat temu zacząłem zastanawiać się dlaczego nie czuję się w org dobrze. Nie ciągnęło mnie na zebrania ani na zgromadzenia. Po prostu nudziło mi się tam. Szkoła teokratyczna nie podnosiła moich kwalifikacji - w ogóle bezsensem jest ocenianie ludzi wykształconych przez takich, co rzucali na szkołę kamieniami. Czego taka osoba może mnie nauczyć w kwestii formułowania zdań, modulacji, płynnego czytania itp. Sztuka dla sztuki. Oczywiście moim zdaniem.
Nie cierpiałem chodzić do służby. Nie widziałem żadnego sensu w tym. Męczyło mnie to, nie przynosiło żadnej radości. Sam nie lubię być niepokojony niechcianymi telefonami itp. a miałem innym zakłócać spokój?
Przestałem chodzić na zebrania i zgromadzenia. Nie odczuwam żadnego braku, nie jest mi żal itp. Chyba nie pasuję do tej układanki.

Nie odczuwam nawet braku tego towarzystwa... mimo, że tyle lat się znaliśmy to nie było czasu/możliwości zaprzyjaźnienia się. Czasem się gdzieś spotkamy ale nie ma fajerwerków...  Tak naprawdę nie zwierzyłbym się takim osobom z jakichś skrytych spraw. Nie ma tej więzi i tej iskry, która powinna być wśród rozradowanego ludu.

Na spokojnie zdystansowałem się. Nie zauważyłem, żeby ktoś stamtąd za mną tęsknił. Jak byłem w latach 90-tych zainteresowanym nastolatkiem to często mnie zapraszali do domu, czasem na posiłek, kawę. Po czasie ta serdeczność gaśnie. Jeśli jest prawdziwa przyjaźń to relacje się zacieśniają, ludzie ze sobą chcą przebywać... tu tego nie widzę. Wszystko podporządkowane sprawom duchowym. Chyba nie jestem świadomy swych potrzeb duchowych jak to pismo mówi. Być może Bóg mnie nie pociągnął...
 Albo z drugiej strony logika wskazuje inną drogę a przynajmniej zejście z tej...

 Wiele rzeczy nie pasuje. Nie są logiczne. Nie pasuje mi brak możliwości merytorycznej dyskusji, chęci poznania spostrzeżeń poszczególnych osób - wszystko podane na tacy jak świniom do koryta. Na dodatek w zborach miłość oziębła. Wkradła się dyktatura. Biurokracja. Pasterze stali się urzędnikami a nie opiekuńczymi "ojcami". Być może nie w każdym ale tu w pobliskim tak się dzieje. Gdzie ten rozradowany lub boży? To ci co biorą leki na stres? Albo ci co płaczą bo poczuli się niesprawiedliwie potraktowani? Domyślacie się gdzie mam taką radość?

Patrząc na to z boku widać braki w zrozumieniu nauk Jezusa... trochę przypomina to kastę faryzeuszy. Piszę o tych wysoko w hierarchii. Szeregowi mimo, że najczęściej to szczerzy ludzie to jednak w tym schemacie tylko pionki, cyferki w tabelce... Należy ich dobrze poukładać, żeby gra toczyła się wg reguł (niekoniecznie korzystnych dla szeregowych).

Zawsze byłem przeciw postanowieniom nielogicznym... a że ostatnio coraz ich więcej to pojawiło się w mojej głowie Nowe Światło (czerwone) i stałem się zboczeńcem - czyli taki, który zbacza z tej jedynej drogi...

Logika i argumentacja oparta na niej - to mnie przekonuje. Dyskusja musi mieć odpowiedni poziom. Wymiana logicznych poglądów - nielogiczne są podczas takiej dyskusji logicznie obalane.
Jak Pismo mówi: "Gdzie wielu doradców tam powodzenie". Słowo "wielu" moim zdaniem określa odmienność poglądów poszczególnych członków biorących udział w dyskusji. Tylko wtedy dyskusja będzie obiektywna.

Żałuję , że nie doszedłem do swoich wniosków tak wcześnie jak inni. Są na swój sposób wygrani . Mój peleton juz odjechał i ja go  nie dogonię.

''Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem a dla władców jest po prostu użyteczna''


"Przyjaciel to ktoś przy kim można głośno myśleć"

Zewsząd się radzi by ufać Jehowie,organizacji, duchowi tylko nie sobie i swojej intuicji. Własne potrzeby i pragnienia schodzą na drugi plan. Po latach człowiek się orientuje że oddał co najlepsze innym i nie robił nic co naprawdę mu daje satysfakcję.
Boisz się, że nie żyjesz teraźniejszością tylko przyszłością. Ja dodam że w organizacji żyje się tylko przyszłością i przeszłością ,nigdy tu i teraz. Bo to takie cielesne, przyziemne. Przeszłość to Biblia: wojny, proroctwa, bajki dla dzieci. Przyszłość:  raj, nadzieja, nagroda, armagedon. Teraźniejszość:  nasze potrzeby i pragnienia, codzienne rytuały, aromatyczna kawa, dobra muzyka, relaks, podróże. To wszystko schodzi na dalszy plan bo to takie cielesne...
Ja jednak wolę teraźniejszość.

Argument tak często powtarzany: należy być wiernym długoletniemu, tradycyjnemu nauczaniu Towarzystwa, tak jakby lata, na przestrzeni których w coś wierzono, były dowodem słuszności określonych dogmatów.


Offline PoProstuJa

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Marzec, 2023, 20:51 »
Bardzo ładna kompilacja myśli :) Pasuje do książki o "odstępcach" :)

To forum to taka skarbnica wiedzy dla nowych budzących się. Fajnie, że korzystają z tych informacji.
Dla nas "starych wyjadaczy" to już nie nowość, ale dla nowoprzebudzonych może to być cenne :)


Offline Estera

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #22 dnia: 15 Marzec, 2023, 21:55 »
NIE MA SŁODSZEGO SŁOWA NIŻ WOLNOŚĆ. Od Orga.
   Nie żałowałam ani jednej sekundy spędzonej poza tą organizacją.
   Ani jednej decyzji, którą podjęłam.
   Także uważaj, przed Tobą same dobre chwile :-* :-* bez jw.org., no i sporo korzyści.
   Życie oczywiście nie stanie się rajem, bo niesie swoje realne problemy i troski.
   Ale to uczucie wolności od tej religii, nie zastąpi Ci niczego.
   To jest piękne uczucie, którym ja osobiście każdego nowego dnia, cieszę się od nowa, jak nowo narodzona :D :D jak dziecko ^-^
   Odnowiona, spełniona i mająca satysfakcję, że jeszcze mogę komuś pomóc.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Lu_Ke Sky_Walker

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #23 dnia: 02 Maj, 2023, 15:34 »
Od trzech miesięcy nie rozmawiamy z żoną oprócz podstawowych komunikatów. Ona od jakiegoś czasu nie docenia tego, że ma męża. A może to ja jestem do niczego a porzucenie SJ tylko ożywiło problem? Komuś ostatnio napisała na WhatsUppie, że nigdy nie byliśmy specjalnie zgranym małżeństwem chociaż miałem do tej pory odmienne zdanie. Ciekawe czy takie mądrości wyczytała w swoich książkach psychologicznych typu "Kobiety które kochają zbyt mocno" i inne.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #24 dnia: 02 Maj, 2023, 16:34 »
Od trzech miesięcy nie rozmawiamy z żoną oprócz podstawowych komunikatów. Ona od jakiegoś czasu nie docenia tego, że ma męża. A może to ja jestem do niczego a porzucenie SJ tylko ożywiło problem? Komuś ostatnio napisała na WhatsUppie, że nigdy nie byliśmy specjalnie zgranym małżeństwem chociaż miałem do tej pory odmienne zdanie. Ciekawe czy takie mądrości wyczytała w swoich książkach psychologicznych typu "Kobiety które kochają zbyt mocno" i inne.
[/b][/size]

No to może być dla Ciebie znak sygnał.
Po pierwsze: mogą to być naciski ze strony żony abyś wrócił do zboru. Taki mały szantaż emocjonalny. Był tu taki przypadek, gdzie w konsekwencji za odsunięcie się od zboru, żona zabraniała mężowi spać ze sobą. Miał zakaz wchodzenia do sypialni.
Po drugie: może faktycznie nic was nie łączy/łączyło i w głównej mierze to  organizacja i obowiązki zborowe cementowały Wasz związek. Już raz usłyszałem od pewnego brata: cyt.,,Gdyby nie organizacja to jego małżeństwa dawno by nie było".

Niestety większość małżeństw zawartych w organizacji się rozpada. Kończą się zdradą, rozwodem, separacją, a nawet przemocą fizyczną lub psychiczną.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4061
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #25 dnia: 02 Maj, 2023, 17:21 »
Niestety większość małżeństw zawartych w organizacji się rozpada. Kończą się zdradą, rozwodem, separacją, a nawet przemocą fizyczną lub psychiczną.

Po wyjściu z organizacji czy niekoniecznie?


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #26 dnia: 02 Maj, 2023, 17:26 »
Po wyjściu z organizacji czy niekoniecznie?
[/b][/size]
Nie, w organizacji. Znam przypadek, gdy żona zakomunikowała mężowi (poczciwy chłopina), że wyprowadza się do kochanka. On myślał, że to żart, a Ona naprawdę spakowała walizkę. Jak później się okazało zdradzała męża ze starszym zboru. To jeden z przykładów z życia zborowego. 
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline darew

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #27 dnia: 03 Maj, 2023, 16:23 »

Po pierwsze: mogą to być naciski ze strony żony abyś wrócił do zboru. Taki mały szantaż emocjonalny. Był tu taki przypadek, gdzie w konsekwencji za odsunięcie się od zboru, żona zabraniała mężowi spać ze sobą. Miał zakaz wchodzenia do sypialni.

I kto dłużej wytrzymał?


Offline Lu_Ke Sky_Walker

Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #28 dnia: 04 Maj, 2023, 17:38 »



Po drugie: może faktycznie nic was nie łączy/łączyło i w głównej mierze to  organizacja i obowiązki zborowe cementowały Wasz związek. Już raz usłyszałem od pewnego brata: cyt.,,Gdyby nie organizacja to jego małżeństwa dawno by nie było".



Gandalf,
Chyba trafiłeś w sedno. Dla mnie sensem życia są podróże. Teraz widzę, że żona podróżowała dla mnie a nie dla swojej/ wspólnej pasji. Łączył nas kierat w Orgu. Kiedy go zrzuciłem nic nas już nie łączy. Sypialnia jest wspólna. Ale służy do spania. Żona nie ma potrzeb seksualnych (sama to przyznała). Więc seksu brak. Trudno, przeżyję.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Nie ma słodszego słowa niż WOLNOŚĆ...
« Odpowiedź #29 dnia: 04 Maj, 2023, 17:53 »
Gandalf,
Chyba trafiłeś w sedno. Dla mnie sensem życia są podróże. Teraz widzę, że żona podróżowała dla mnie a nie dla swojej/ wspólnej pasji. Łączył nas kierat w Orgu. Kiedy go zrzuciłem nic nas już nie łączy. Sypialnia jest wspólna. Ale służy do spania. Żona nie ma potrzeb seksualnych (sama to przyznała). Więc seksu brak. Trudno, przeżyję.
[/b][/size]

No cóż, tylko współczuć. Ale jak to mówią ,,raz na wozie, raz pod wozem", czyli nie zawsze jest źle.
Trzymam kciuki
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,