Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik  (Przeczytany 20889 razy)

Offline Babcia

Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« dnia: 30 Czerwiec, 2015, 13:53 »
Z religią Świadków Jehowy zetknęłam się jeszcze przed wojną jako mała dziewczynka, kiedy to moi rodzice zaczęli poznawać "prawdę". Nasza rodzina podzieliła się wtedy na tych w prawdzie i na tych co nie chcą poznać prawdy. Chociaż mieszaliśmy w tej samej wiosce na Lubelszczyźnie to przestaliśmy ze sobą utrzymywać jakiekolwiek relacje, i tak już zostało.

Kiedy poszłam do szkoły dzieci śmiały się ze mnie więc rodzice powiedzieli: "To nie chodź, po co ci świecka szkoła". Przecież i tak miał zaraz być Armagedon. Po wojnie zapragnęłam być pionierką. Wyjechałam na tzw. "teren". Nie okazało się to tak piękne jak było zachwalane w literaturze. Rozczarowana wróciłam do domu rodzinnego i przeżyłam kryzys wiary. Jednak za radami Niewolnika, żeby w takich momentach modlić się gorliwie o wiarę, modliłam się, i rzeczywiście po moich usilnych staraniach ta wiara wróciła.

Wyszłam za mąż za brata. Byliśmy bardzo gorliwi. Mąż usługiwał w zborze. Wychowaliśmy dzieci w prawdzie i całym sensem naszego życia była służba, zebrania i wyczekiwanie Armagedonu. Tak mijały lata.

Po śmierci męża zamieszkałam z rodziną jednego z moich synów. Patrzyłam ze smutkiem jak zaczęli słabnąć w wierze. Bałam się, że tuż przed Armagedonem Diabeł zamącił im w głowie i pójdą na zatracenie. Próbowałam im tłumaczyć, żeby nie porzucali prawdy. Jednak te rozmowy kończyły się rozbiciem i wewnętrznymi wątpliwościami dla mnie. Niewolnik wie co mówi, kiedy zabrania rozmów z tymi, którzy tracą wiarę w jego nauki. On się tego panicznie boi. Ja jednak rozmawiałam, bo chciałam ich ratować. Spędziliśmy wiele godzin wertując różne przekłady Biblii i konfrontując to z wykładnią Strażnicy. Kiedy akapit po akapicie pokazywali mi jak Niewolnik popiera swoją argumentację wersetami wyrwanymi z kontekstu i dotyczącymi całkiem innego tematu - byłam zszokowana. Broniłam Organizacji do upadłego tak długo jak tylko starczało mi argumentów.

Kiedy zrozumiałam, że syn ma rację, że tego nie da się obronić zaczęłam się znowu gorąco modlić. Lecz tym razem nie modliłam się o wiarę w nauki Organizacji jak zaleca Niewolnik tylko prosiłam: "Boże, pokaż mi prawdę". Zaczęłam wtedy widzieć to czego nie mogłam zobaczyć wcześniej. Zrozumiałam, że organizacja Świadków Jehowy to wydawnictwo, które czerpie zyski ze swojej działalności religijnej i pracy wolontariuszy. Nie jest to żaden Boży kanał łączności bo przez całe swoje życie widziałam przecież jak błędne zrozumienie zastępowano wielokrotnie innym błędnym tłumaczeniem.

 To nie było przyjemne. Na jakiś czas wszystko straciło sens. Nie chciałam nieśmiertelnej duszy ani nieba. Chciałam świadkowskiego raju, chciałam witać swoich zmarłych i żyć na ziemi. Wtedy syn powiedział mi: "Mamo, czy ty masz pretensje do Stwórcy, że świat nie jest taki jak ty byś chciała?". Wtedy zrozumiałam, że trzeba żyć w świecie realnym a nie wymyślonym przez jakichkolwiek przywódców religijnych. Zaczęłam inaczej postrzegać ludzi i otaczający mnie świat. Okazało się, że świat nie jest siedliskiem zła, ludzie są dobrzy a życie jest piękne.

Napisałam o tym dlatego, że wy młodzi myślicie, że ze starszymi ludźmi nie warto nawet rozmawiać bo i tak nie zrozumieją. Ja jestem dowodem na to, że warto. Gdyby dzieci nie mówiły mi prawdy bylibyśmy podzieleni a ja cierpiałabym, że moje dzieci opętał Diabeł i nie będzie ich w raju.

Wszystkie moje dzieci opuściły organizację. Każdy z synów poszedł swoją ścieżką. I chociaż mają różne poglądy i rozumienie świata to jako rodzina jesteśmy sobie bliscy i możemy mówić co myślimy i czujemy. Mamy ze sobą lepsze relacje niż kiedyś.

Jedyną smutną pozostałością po byciu Świadkiem Jehowy jest to, że moje dwie wnuczki, pionierki są tam uwięzione i nie mam z nimi żadnego kontaktu. Odcięły się ode mnie i od swoich rodziców i poszły służyć korporacji zza oceanu. Nie chca z nami żadnej rozmowy, żadnej wymiany myśli czy argumentów. Są posłuszne obcym ludziom, którzy przedstawiają nas jako tych złych. Tak jakby zapomniały kto je wychował, kto je naprawdę kocha i chce ich dobra.Wyczekuję dnia kiedy i one przejrzą na oczy i wyzwolą się spod wpływu organizacji która odbiera nam wolność, czas, pieniądze a nawet bliskich których bardzo kochamy.

Nie bójcie się rozmawiać ze starszymi osobami. Ja chociaż już po osiemdziesiątce, jestem przykładem tego, że warto.


Offline gedeon

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 14:24 »
No i łezka mi stanęła w oku, Witaj Babciu, nie miałem żadnych problemów aby poznać kto jest pod nickiem Babcia.
Ty możesz być szczęśliwa, zrozumiałaś Ty i Twoi synowie. Popatrz jaki to kawał czasu ile razem i osobno przeszliśmy.
Nigdy nie myślałem że nasze drogi się zejdą a jednak się zeszły,  powiem tak jestem dumny z Ciebie.
Szkoda że maja mama tak nie potrafiła i do końca życia wierzyła w kłamstwo.
Wiesz że pamiętam Wasz dom przywieziony koleją, chleb pszenny który piekłaś, jak chłopcy grali na akordeonach.
Sławka, teraz wiem co to za cudowna niespodzianka.
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2015, 15:15 wysłana przez gedeon »


Offline Safari

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 14:35 »
Hej Babciu,
Mam ogromną ochotę Cię uściskać. Można?  :P  :P
Bardzo mnie poruszyła Twoja opowieść. Zaczęłam marzyć o tym, kogo z rodziny chciałabym widzieć po drugiej stronie mentalnego muru Strażnicy...
Dziękuję, że się tym podzieliłaś...
:)
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Ariana

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 14:50 »
To niesamowite, co napisałaś.
Dziękuję.

Cieszę się, że jesteś tutaj.


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 114
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 14:59 »
poruszające.....



Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Ariana

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 15:02 »
Moi dziadkowie już nie żyją. Zmarli w 'prawdzie'. Pewnie gdyby żyła moja babcia - byłaby pierwszą osobą, z którą bym rozmawiała.

Teraz czasem rozmawiam tylko z mamą, która jest w organizacji.


Offline Roszada

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #6 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 16:22 »
Nie bójcie się rozmawiać ze starszymi osobami. Ja chociaż już po osiemdziesiątce, jestem przykładem tego, że warto.

Witamy i cieszymy się, że osoby w poważniejszym wieku tu zawitają.
Nie boimy się starszych osób, bo z Lebiodą też się już od dłuższego czasu oswajamy. On też w słusznym wieku. :)


Offline M

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #7 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 16:27 »
Jedyną smutną pozostałością po byciu Świadkiem Jehowy jest to, że moje dwie wnuczki, pionierki są tam uwięzione i nie mam z nimi żadnego kontaktu. Odcięły się ode mnie i od swoich rodziców i poszły służyć korporacji zza oceanu. Nie chca z nami żadnej rozmowy, żadnej wymiany myśli czy argumentów. Są posłuszne obcym ludziom, którzy przedstawiają nas jako tych złych.

Zapłakałem jak to przeczytałem. Przez ten tekst przebija niesamowity ładunek emocjonalny. Bardzo Ci współczuję i modlę się, żeby Twoje wnuczki kiedyś poznały prawdę. Tę prawdziwą.

Trzymaj się ciepło.


Mario

  • Gość
Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #8 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 19:50 »
Z religią Świadków Jehowy zetknęłam się jeszcze przed wojną jako mała dziewczynka, kiedy to moi rodzice zaczęli poznawać "prawdę". Nasza rodzina podzieliła się wtedy na tych w prawdzie i na tych co nie chcą poznać prawdy. Chociaż mieszaliśmy w tej samej wiosce na Lubelszczyźnie to przestaliśmy ze sobą utrzymywać jakiekolwiek relacje, i tak już zostało.

Kiedy poszłam do szkoły dzieci śmiały się ze mnie więc rodzice powiedzieli: "To nie chodź, po co ci świecka szkoła". Przecież i tak miał zaraz być Armagedon. Po wojnie zapragnęłam być pionierką. Wyjechałam na tzw. "teren". Nie okazało się to tak piękne jak było zachwalane w literaturze. Rozczarowana wróciłam do domu rodzinnego i przeżyłam kryzys wiary. Jednak za radami Niewolnika, żeby w takich momentach modlić się gorliwie o wiarę, modliłam się, i rzeczywiście po moich usilnych staraniach ta wiara wróciła.

Wyszłam za mąż za brata. Byliśmy bardzo gorliwi. Mąż usługiwał w zborze. Wychowaliśmy dzieci w prawdzie i całym sensem naszego życia była służba, zebrania i wyczekiwanie Armagedonu. Tak mijały lata.

Po śmierci męża zamieszkałam z rodziną jednego z moich synów. Patrzyłam ze smutkiem jak zaczęli słabnąć w wierze. Bałam się, że tuż przed Armagedonem Diabeł zamącił im w głowie i pójdą na zatracenie. Próbowałam im tłumaczyć, żeby nie porzucali prawdy. Jednak te rozmowy kończyły się rozbiciem i wewnętrznymi wątpliwościami dla mnie. Niewolnik wie co mówi, kiedy zabrania rozmów z tymi, którzy tracą wiarę w jego nauki. On się tego panicznie boi. Ja jednak rozmawiałam, bo chciałam ich ratować. Spędziliśmy wiele godzin wertując różne przekłady Biblii i konfrontując to z wykładnią Strażnicy. Kiedy akapit po akapicie pokazywali mi jak Niewolnik popiera swoją argumentację wersetami wyrwanymi z kontekstu i dotyczącymi całkiem innego tematu - byłam zszokowana. Broniłam Organizacji do upadłego tak długo jak tylko starczało mi argumentów.

Kiedy zrozumiałam, że syn ma rację, że tego nie da się obronić zaczęłam się znowu gorąco modlić. Lecz tym razem nie modliłam się o wiarę w nauki Organizacji jak zaleca Niewolnik tylko prosiłam: "Boże, pokaż mi prawdę". Zaczęłam wtedy widzieć to czego nie mogłam zobaczyć wcześniej. Zrozumiałam, że organizacja Świadków Jehowy to wydawnictwo, które czerpie zyski ze swojej działalności religijnej i pracy wolontariuszy. Nie jest to żaden Boży kanał łączności bo przez całe swoje życie widziałam przecież jak błędne zrozumienie zastępowano wielokrotnie innym błędnym tłumaczeniem.

 To nie było przyjemne. Na jakiś czas wszystko straciło sens. Nie chciałam nieśmiertelnej duszy ani nieba. Chciałam świadkowskiego raju, chciałam witać swoich zmarłych i żyć na ziemi. Wtedy syn powiedział mi: "Mamo, czy ty masz pretensje do Stwórcy, że świat nie jest taki jak ty byś chciała?". Wtedy zrozumiałam, że trzeba żyć w świecie realnym a nie wymyślonym przez jakichkolwiek przywódców religijnych. Zaczęłam inaczej postrzegać ludzi i otaczający mnie świat. Okazało się, że świat nie jest siedliskiem zła, ludzie są dobrzy a życie jest piękne.

Napisałam o tym dlatego, że wy młodzi myślicie, że ze starszymi ludźmi nie warto nawet rozmawiać bo i tak nie zrozumieją. Ja jestem dowodem na to, że warto. Gdyby dzieci nie mówiły mi prawdy bylibyśmy podzieleni a ja cierpiałabym, że moje dzieci opętał Diabeł i nie będzie ich w raju.

Wszystkie moje dzieci opuściły organizację. Każdy z synów poszedł swoją ścieżką. I chociaż mają różne poglądy i rozumienie świata to jako rodzina jesteśmy sobie bliscy i możemy mówić co myślimy i czujemy. Mamy ze sobą lepsze relacje niż kiedyś.

Jedyną smutną pozostałością po byciu Świadkiem Jehowy jest to, że moje dwie wnuczki, pionierki są tam uwięzione i nie mam z nimi żadnego kontaktu. Odcięły się ode mnie i od swoich rodziców i poszły służyć korporacji zza oceanu. Nie chca z nami żadnej rozmowy, żadnej wymiany myśli czy argumentów. Są posłuszne obcym ludziom, którzy przedstawiają nas jako tych złych. Tak jakby zapomniały kto je wychował, kto je naprawdę kocha i chce ich dobra.Wyczekuję dnia kiedy i one przejrzą na oczy i wyzwolą się spod wpływu organizacji która odbiera nam wolność, czas, pieniądze a nawet bliskich których bardzo kochamy.

Nie bójcie się rozmawiać ze starszymi osobami. Ja chociaż już po osiemdziesiątce, jestem przykładem tego, że warto.

Witaj Babciu.
Dobrze , że napisałaś . Na pewno stanowi to zachętę dla nas wszystkich abyśmy wierzyli w każdego człowieka. Może to zabrzmi naiwnie ale całymi  sercami jesteśmy z Tobą.


Offline Weteran

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #9 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 23:05 »
Witaj Babciu.
Dobrze , że napisałaś . Na pewno stanowi to zachętę dla nas wszystkich abyśmy wierzyli w każdego człowieka. Może to zabrzmi naiwnie ale całymi  sercami jesteśmy z Tobą.

Tak, tak i jeszcze raz TAK!!!
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS


Offline Weteran

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #10 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 23:24 »
To naprawdę wzruszający przykład miłości prawdy. I pomyśleć, że człowiek był niegdyś tak zmanipulowany, że wzruszał się na kongresach, gdy np. młoda osoba „kochająca prawdę” skarżyła się na „bezdusznych”, „światowych” rodziców, którzy np. robili, co mogli, aby przestrzec ją przed fanatycznym poświęceniem życia na słuzbę pionierską. I jeszcze to cytowanie słów Jezusa „będą wrogami człowieka domownicy jego”. I te słowa „wsparcia” dla „duchowo usposobionej” osoby od starszych i innych członków zboru. I te słowa politowania-niby zachęty dla neofity - „no widzisz siostro (bracie), tak Pan Jezus powiedział, żyjeny przecież w czasie końca, ale módl się, może kiedyś Twoi rodzice (Twój mąż, żona) poznaą prawdę” itp. A tymczasem po takiej lekturze jak wpis Babci, po tym, co opisywał Raymond, po tym co opisuje Barbara Anderson - widać jak niejako „w drugą stronę” spełniają się slowa Jezusa.
Babciu - gratulacje, że w swoim czasie nie zachowałaś się jak typowy ŚJ odmawiający roznów i kontaktów z „odstępcami”. Dzięki temu poznałaś prawdę o „prawdzie”. WIELKI SZACUN!!! 
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2015, 23:28 wysłana przez Weteran1 »
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS


Offline matus

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #11 dnia: 30 Czerwiec, 2015, 23:25 »
Niesamowita historia.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Estrella Despierta

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #12 dnia: 01 Lipiec, 2015, 07:54 »
Babciu! Kocham Cię!   :-*


Offline gedeon

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #13 dnia: 01 Lipiec, 2015, 08:21 »
Powiedzcie sami czy może być coś większą radością jak odnajdują po 45 latach, osoby z twojego dzieciństwa i okazuję się że myślą podobnie. Oj co to były za czasy, chociaż czasami "Pawlak z Kargulem" się pobrał, (Babcia wie o czym pisze), to wszyscy stanowili jedną społeczność, gdzie najważniejszy był człowiek........


Offline Rosie

Odp: Nie milczcie tak jak chce tego niewolnik
« Odpowiedź #14 dnia: 01 Lipiec, 2015, 13:19 »
Bardzo wzruszające i pokrzepiające. Niestety nie mam już żadnej babci ale cieszę się widząc Ciebie tutaj Babciu!