Już usłyszałam, że skupiam się na błędach przeszłości, a to było tylko niepełne poznanie chciałam wykazać, że Jehowa w 1919 roku wybrał organizację, która wierzyła w inne rzeczy niż dzisiaj i że np. obchodzili Boże narodzenie. Niestety rozmawiam z tak zabetonowanymi świadkami, że stwierdzili, że Jehowa wybrał jako swój lud ludzi, którzy po prostu byli najbardziej skłonni do poprawy i "oczyszczenia". A to oczyszczanie trwa do dziś. Wszystkie zmiany w tej organizacji są traktowane jako coś pozytywnego. Jak zapytałam o sytuacje, w których nauka została zmieniana a potem powracano do pierwotnej wersji to w ogóle nie uzyskałam odpowiedzi, tylko stwierdzenie, że uważam ich nauki za błędne, ponieważ nie uznaję ich za religię prawdziwą Oczywiście jest to prawda, ale ciąg przyczynowo-skutkowy jest odwrotny
Obecnie przeglądam informacje o roku 607. Ale nie wiem, czy z nimi ma to i tak jakikolwiek sens i czy nie lepiej wrócić do tematów typu ukryte symbole w Biblii itp.
Mówią w skrócie skrypt rozmowy ze Świadkami jest następujący:
Jeśli się z nimi zgadzasz i z ich naukami oraz przyjmujesz ich argumenty, to będą Cię chwalić za piękne postępy duchowe.
Jeśli ośmielisz się podważyć jakąkolwiek naukę ŚJ i próbować im udowodnić, że się mylili bądź nadal mylą, to wtedy powiedzą, że:
1) to było poprzednie zrozumienie ("stare" światło) - czyli non stop się nauki oczyszczają (gdybym ja tak długo czyściła garnek jak oni swoje nauki - a to już 140 lat mija! - to by mi w rękach już nic nie zostało);
2) zaczną Ciebie posądzać, że słuchasz odstępczych treści... oczywiście inspirowanych przez Szatana;
3) mogą powiedzieć, że jeszcze w tej kwestii nie mają zrozumienia, ale czekają na Jehowę... on w stosownym czasie to wyjaśni (to może być jutro, za miesiąc, za 10 lat... trzeba szlifować cierpliwość u siebie!).
No i teraz sobie pod ten schemat daj omawianie jakiejkolwiek nauki, a zawsze się spotkasz z którąś z powyższych odpowiedzi.
Oczywiście jest jeszcze 4 opcja - że przyznają Ci rację w przypadku jakiejś "odstępczej" nauki, ale prawdopodobieństwo tego jest mniejsze niż wygrana w totolotka. Jak są razem we dwójkę to tym bardziej nie pokażą, że ktokolwiek z nich ma jakieś wątpliwości. Zresztą oni są tak zaczarowani przez Strażnicę, że naprawdę nie mają wątpliwości!
P.S. Argument z 1919 bardzo fajny. To ich nauka wyciągnięta z totalnej, ale to totalnej czapy! Stawia Jezusa naprawdę nie w najlepszym świetle... jako takiego niezdecydowanego wariata, który raz aprobuje obchodzenie Bożego Narodzenia, a innym razem się rozmyśla.