„TRANSPORT DLA OSÓB WYKLUCZONYCH LUB OSÓB, KTÓRE SIĘ ODŁĄCZYŁY
Gdy naprawdę zachodzi taka potrzeba, starsi ustalą, czy można udzielić jakiegoś wsparcia. Pomoc taka będzie uznawana za rodzaj transportu publicznego – w trakcie podróży nie należy z daną osobą prowadzić rozmów (2 Jana 10, 11). Starsi powinni dbać o to, żeby nikt nie nadużywał tych możliwości” (‘Paście trzodę Bożą’ (1 Piotra 5:2) 2020 rozdz. 20, par. 39).
Spodobał mi się ten fragment, że podczas podwózki nie można z tą osobą prowadzić rozmowy. Bo gdyby można było, to taki ojciec mógłby chcieć podwieźć własną córkę, aby móc z nią legalnie porozmawiać z aucie!
Czyż to nie szok, że ludzie pozwalają sobie tak wejść na głowę przez obcych ludzi, że w końcu własną rodzinę traktują jak wroga?!
A nawet z wrogami czasem się chwilę porozmawia!
Co ciekawe nie ma informacji czy to ODŁĄCZONY może podwozić Świadka na zebranie. Znam takich braci którym sumienie pozwala na to, aby korzystać z podwózek wykluczonych!
Jak to wygląda? Jest sobie rodzina - brat na przywileju i jego wykluczony szwagier. Na co dzień nie mają ze sobą kontaktu, bratu sumienie nie pozwala na wspólne spotkania. Ale gdy brat nie ma swojego samochodu, a potrzebuje żeby mu coś zawieźć autem, to wtedy nie ma oporów żeby zadzwonić do swojego ukochanego - wykluczonego - szwagra!
I nawet się do niego odezwać przez telefon! Wow!
Jeśli chodzi o przyszłe losy organizacji, to myślę, że będzie to "zoomowy odpływ". Ludzie legalnie nie będą chodzić na zebrania (bo mogą być na zoomie), a później nawet na zoomie nie będą obecni. Ewentualnie ci zaradniejsi będą sobie ustawiać połączenie, że niby są, ale bez kamerki.
Jeżeli starsi nie dostaną ostrych wytycznych, że zoomowców i bezkamerkowców trzeba ścigać (pod groźbą komitetu), to taka sytuacja może trwać latami.
Z drugiej strony bez sensu pozbywać się ludzi ze zborów w sytuacji, gdy są zbierane do USA daniny od każdej głowy! Im więcej ludzi wykluczonych, tym mniejsza kwota daniny. Finansowo to się raczej nie opłaca...!
Najlepiej by było gdyby te "odpływające dusze" po prostu siedziały cicho i nie głosiły odstępczych poglądów. Plus niech płacą datki. I niech sobie będą w organizacji - zawyżając statystki.
Świadkowie liczą do statystyk tylko tych aktywnie głoszących, ale dzięki kreatywnej księgowości również ten problem można jakoś pokonać...
Może starsi zboru - nie chcąc się narażać na krytykę, że nie pilnują zboru - sami zatajają, że ktoś już jest nieaktywny?
Żeby podpompować statystyki można jeszcze zacząć chrzcić 3-letnie dzieci. Można też zmienić definicję "nieczynnego" np. wydłużając jego nieaktywność w służbie do 3 lat..?!
Czy będzie rozłam w USA?
Ja myślę, że CK już się przygotowuje do spokojnej emerytury. Dlatego już wypuszczali jakieś artykuły z informacjami, że jednak mogą ich wspierać mężczyźni bez nadziei niebiańskiej...
Więc "drugie owce" zaczną coraz bardziej legalnie wchodzić do CK, a dzięki 30 wersji wyjaśniającej "pokolenie" Świadkowie już zapomną o tym, że to ci namaszczeni w co najmniej w 1914 mieli całe ziemskie stado przeprowadzać przez wielki ucisk i Armagedon!
Jak się staruszkowie wycofają z rządzenia organizacją, a na to miejsce wejdą młodsi, to różne mogą być losy organizacji..
Albo ich poglądy jeszcze bardziej się zradykalizują i np. wymyślą, że do wykluczonych trzeba strzelać, albo staną się bardzo liberalni i poluzują trochę łańcuch!
Nie ukrywajmy, że obecne pokolenie młodych nie jest takie głupie żeby się dać wcisnąć w taką skostniałą religię. Ludzie masowo odchodzą z kościoła, to raczej nie będą się pchać do sekty (no chyba, że będą w jakimś kryzysie).
Trzeba mieć dla nowych jakąś ofertę, która ich przyciągnie. A na razie oprócz zawiłych wyjaśnień pokolenia, to nie ma nic atrakcyjnego!
Ja się dałam wciągnąć do organizacji, bo wtedy nie było prawie żadnych informacji o Świadkach. W księgarni natknęłam się tylko na 1 książkę przeciwko Świadkom napisaną oczywiście przez katolika. Argumenty, które tam podawał niezbyt mnie przekonały (np. nie podobało mu się, że podczas chrztu inni obecni na zgromadzeniu jedzą kanapki, albo że kobiety muszą nosić spódnice). Polemika z naukami ŚJ też była słaba.
A dzisiaj to całkiem co innego - parę książek (albo i więcej) jest już na rynku. Oprócz tego multum materiałów w Internecie, w tym sporo kont i filmików na You Tube.
Wciągnąć dzisiaj kogoś do Świadków to spora sztuka! To musiałaby być osoba najlepiej niewidząca, niesłysząca i bez dostępu do Internetu!
W sumie to chyba teraz największy posłuch dla ich nauk jest w ... Afryce...
Świadkowie naprawdę mają problem jak przyciągnąć nowych chętnych! I to nie dlatego, że chcą aby wszyscy byli zbawieni, ale dlatego, że niestety źródełko pieniążków zaczyna się wysuszać!
Dla swojego dobra powinni zachęcać ludzi do podejmowania pracy zawodowej i dawania datków!Powinni zmniejszyć limity godzinowe dla pionierów żeby mogli pogodzić pracę zawodową ze "służbą".
Inaczej czarno to widzę... ludzie odpłyną!
Ciekawa jestem tylko czy wpadną kiedyś na to żeby złagodzić ostracyzm wobec wykluczonych i odłączonych. To by było ryzykowne posunięcie... w jednej chwili mogłyby od nich odpłynąć miliony!
Hmmm... czyli na razie JW.org niestety musi kontynuować swoją ulubioną (bo skuteczną) strategię wobec ludzi... tę samą strategię, którą ma przywódca Korei Północnej!