Dlatego też myślę, że w najbliższym i dalszym czasie kierownictwo śj nigdy nie zrezygnuje z wykluczeń i ostracyzmu.
To ich główne narzędzie do trzymania ludzi w swoich kleszczach i ryzach religijnych do dyscyplinowania każdej owcy inaczej myślącej.
Tak, to ich główne narzędzie do zastraszania ludzi i sposób na egzekwowanie od nich posłuszeństwa.
Ale teraz mamy już inne czasy...! Jeszcze "stare pokolenie" trzyma się JW.ORGa, bo zainwestowali w niego całe swoje życie. Natomiast młodzież ma w nosie 8 dziadków z USA. Dla nich to już nie jest żaden autorytet.
Jedynym sposobem na zniknięcie tej organizacji jest chyba zatem fizyczne wymarcie pokolenia, które uczyło się o "pokoleniu, które nigdy nie umrze...".
Oczywiście można by sądzić, że wystarczy takim Świadkom przedstawić FAKTY na temat ich przywódców, aby się przebudzili. Ale w tej religii nie liczy się rozum i logiczne myślenie, ale EMOCJE!
Jeżeli uważają, że wszystko na świecie pochodzi od Szatana, to zatykają uszy i zamykają oczy, żeby tylko do nich nie dotarły żadne niewygodne informacje o organizacji!
Przebudzenie zwykle następuje dopiero wtedy, gdy się bezpośrednio dostanie pałą w łeb! Od zboru i/lub od starszych zboru!
Znam takich (wiek emerytalny), którzy się przebudzili po tym jak np. zostali niesłusznie oskarżeni i byli ciągani po komitetach, albo jak zbór olał brata / siostrę w potrzebie.
Dopiero po takiej akcji otwierają się oczy i uszy, a człowiek się zastanawia w jakie bagno wdepnął!
Ja myślę, że ta organizacja sama siebie doprowadzi do autodestrukcji!
Ciało Kierownicze ma teraz psychozę strachu i nieufności wobec każdego brata / siostry, którzy mogą się okazać potencjalnymi odstępcami!
Dojdzie do tego, że bracia sami zaczną do siebie strzelać (mam nadzieję, że jednak nie literalnie, ale choćby w systemie masowych donosów i wykluczeń). Zresztą donosicielstwo to już jest najpopularniejsza metoda na "oczyszczanie zboru". Niedługo organizacja tak skutecznie się "oczyści", że zostanie w niej tylko kilku emerytów z USA!
P.S.
Niedługo będzie tyle wykluczeń w organizacji, że aż zabraknie braci w zborach i komitety sądownicze staną się jednoosobowe!
A na końcu, jak już zbory będą maksymalnie przetrzebione, ten brat z komitetu będzie musiał wykluczyć sam siebie!
P.S.2
Przypomniał mi się taki dowcip.
Funkcjonariusz ZOMO zastrzelił na ulicy swojego najlepszego przyjaciela za nieprzestrzeganie godziny policyjnej.
Sędzia pyta:
- Ale dlaczego obywatel zaczął od razu do niego strzelać skoro była dopiero godzina 21.00?
- Wysoki sądzie, ja go dobrze znałem! Mieszkał daleko od miejsca, w którym go spotkałem i w życiu by nie zdążył wrócić do domu przed godziną 22.00!