Forsa ucieka. Kontrola nad ludźmi ucieka! Głoszenie zamiera! Ludzie odzwyczajają się od organizacji - więcej siedzą w Internecie - a tak jak wiadomo rzesze odstępców.
Mniejsza o odstępców. Ja doszedłem do wniosku, że problemem nie są treści odstępcze (interesujące dopóki ma się Organizację na liście priorytetów), ale problemem są treści alternatywne o podobnym ładunku emocjonalnym. Wielu nie czuje potrzeby szukać treści odstępczych i ma do nich awersję, ale konkurencyjne sposoby życia, konkurencyjne filozofie, to jest prawdziwy problem. Opowiadanie się po stronie królestwa nie jest tak atrakcyjne jak kiedyś, skoro można walczyć z NWO, a te NWO też zahacza w poświęconych mu mitologiach o każdy aspekt życia i można to studiować jak publikacje Strażnicy.
Nie bez przyczyny w zborach i ogólnie w społeczeństwie podział jest na tle szczepionek, ludzie poczuli emocje identyfikacji na linii swój-obcy, antysystemowość, odkrywanie prawdy, walkę o nią, nadciągający wielki ucisk, zobaczyli społeczności tych co znają prawdę i tych co są w mroku. Nawet są elementy głoszenia. A wszystko na żywo przez neta, dynamicznie.
Ludzie znaleźli nastrój Organizacji poza Organizacją i w tym wypadku naprawdę ekscytujący - inni chcą o tym słuchać, interesują się, debatują, kłócą, czekają na najnowsze ustalenia, plotki, nowinki, dzienne sprawozdania z zakażeń, podczas gdy świadkowskie prawdy są interesujące już tylko dla tych wewnątrz, a i sama Organizacja nie potrafi być ponad tym sporem medyczno-społeczno-politycznym ( tak jak starała się być ponad sporami politycznymi w PRLu) musi zająć stanowisko, poniekąd stając się czymś podrzędnym wobec całej sytuacji.