Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "  (Przeczytany 8550 razy)

Offline Storczyk

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #75 dnia: 31 Grudzień, 2020, 19:22 »
Ach pielgrzymiki! Słyszałem że nieżle tam się bawią. Na dodatek wszystko po Bożemu bo bez gumek. Super sprawa
Chyba  podobnie na ośrodkach pionierskich było??  :) ;)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #76 dnia: 31 Grudzień, 2020, 19:53 »
Chyba  podobnie na ośrodkach pionierskich było??  :) ;)
[/b][/size]
Masz jakieś doświadczenie w temacie? Ja byłem i uczestniczyłem w ośrodkach pionierskich, ale niemoralności nie było. Czy to nie plucie na zwykłych ŚJ po to, aby napluć?
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Storczyk

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #77 dnia: 31 Grudzień, 2020, 20:43 »
Gandalf to, że Ty na takim nie byłeś nie znaczy, że takie rzeczy nie mają miejsca na forum jest chyba o tym wątek.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #78 dnia: 31 Grudzień, 2020, 20:49 »
Gandalf to, że Ty na takim nie byłeś nie znaczy, że takie rzeczy nie mają miejsca na forum jest chyba o tym wątek.
[/b][/size]
Z tego co pisałaś ( w trybie przypuszczającym) też nie byłaś. A więc albo napisz coś konkretnego, a nie że coś przypuszczasz. Ja jak coś podaje to albo byłem naocznym świadkiem wydarzeń lub znam sytuacje od moich znajomych i są to pewne doświadczenia. Nie podoba mi się takie gdybanie.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Sebastian

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #79 dnia: 31 Grudzień, 2020, 20:55 »
Ja byłem i uczestniczyłem w ośrodkach pionierskich, ale niemoralności nie było.
widzę że Tobie tylko jedno w głowie, Gandalfie :)

temat nie jest o niemoralności tylko o znajdywaniu żony lub dziewczyny

a nie zaprzeczysz, że na ośrodku pionierskim można poznać nie tylko przyszłą narzeczoną ale nawet przyszłą żonę...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #80 dnia: 31 Grudzień, 2020, 21:02 »
widzę że Tobie tylko jedno w głowie, Gandalfie :)

temat nie jest o niemoralności tylko o znajdywaniu żony lub dziewczyny

a nie zaprzeczysz, że na ośrodku pionierskim można poznać nie tylko przyszłą narzeczoną ale nawet przyszłą żonę...
[/b][/size]
No no no. Jak to mówią w starym piecu  >:D dmucha ;)
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #81 dnia: 01 Styczeń, 2021, 12:22 »

No no no. Jak to mówią w starym piecu  >:D dmucha ;)

Nigdy nie dmuchałem w starym piecu. Podchodziłbym do tego że sporą miarą niepewności, bo sadza, nie wygarnięty popiół, sypiący się szamot. Jak w takich warunkach dmuchać? Łatwiej się pobrudzić i zaznać rozkoszy. Ale upodobania bywają różne.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #82 dnia: 01 Styczeń, 2021, 12:42 »
Nigdy nie dmuchałem w starym piecu. Podchodziłbym do tego że sporą miarą niepewności, bo sadza, nie wygarnięty popiół, sypiący się szamot. Jak w takich warunkach dmuchać? Łatwiej się pobrudzić i zaznać rozkoszy. Ale upodobania bywają różne.
[/b][/size]
Nie próbowałeś to nie wiesz, może warto spróbować ;)
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline zenobia

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #83 dnia: 01 Styczeń, 2021, 19:56 »
Nigdy nie dmuchałem w starym piecu. Podchodziłbym do tego że sporą miarą niepewności, bo sadza, nie wygarnięty popiół, sypiący się szamot. Jak w takich warunkach dmuchać? Łatwiej się pobrudzić i zaznać rozkoszy. Ale upodobania bywają różne.

Oj wy młokosy , a wam się wydaje , ze zawsze bedziecie piękni i młodzi?
Ciekawe czy za ładnych pąrę lat będziecie mieli takie samo zdanie w tym temacie  :)


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #84 dnia: 01 Styczeń, 2021, 20:19 »
Oj wy młokosy , a wam się wydaje , ze zawsze bedziecie piękni i młodzi?
Ciekawe czy za ładnych pąrę lat będziecie mieli takie samo zdanie w tym temacie  :)

  :) Za ładnych parę lat to stare piece mają ponoć polikwidować. Pozostać mają gazowe i pompy ciepła. ;)


Offline Gremczak

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #85 dnia: 01 Styczeń, 2021, 20:28 »
Ja mam założoną pompę ciepła


Offline ogórek kiszony

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #86 dnia: 02 Styczeń, 2021, 11:44 »
Żonę, katoliczkę poznałem będąc nie aktywnym, dość szybko się dowiedziała, że teoretycznie jestem ŚJ, bo chyba w ciągu miesiąca.
Po oświadczynach, porozmawialiśmy jak to będzie, ja wprost powiedziałem, że ciężko mi będzie wziąć ślub kościelny, bo w religie nie wierzę. Ustaliliśmy, że dzieci wychowa ona w swojej religii. W momencie gdy zamieszkaliśmy razem, o czym mówiłem wszystkim wokół, miałem komitet-spotkanie, na którym powiedziałem, że nie będę w organizacji.
Jej rodzicom po tym powiedzieliśmy, że jestem byłym ŚJ. Ślub był, jak ktoś wspominał, z mojej strony nie kościelny, w kościele, co się równa z innymi słowami przysięgi. Córka była chrzczona w kościele i póki co to były moje dwie wizyty w kościele. No może jeszcze kiedyś raz poszedłem, na wielkie prośby żony.
Obecnie nie wierzę w boga.
Córka się pyta czasami, czemu nie chodzę do kościoła, więc jej wytłumaczyłem ogólnie czemu nie wierzę w boga.
W domu na święta stoi choinka. Dajemy sobie prezenty, odprawiamy urodziny córce, sobie dajemy prezenty.

A mając te 25 lat, myślałem, podobnie do założyciela wątku. Dziś reaguje tak samo na księdza jak i ŚJ. Bo nie widzę aż tak wielkich różnic między religiami.
Musisz zmienić swoje myślenie. Choć druga osoba, też musi zaakceptować, to że np, nie chcesz chodzić do kościoła na co dzień. A wizyty raz na rok...da się przeżyć.
Więc powodzenia! :)


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4061
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #87 dnia: 02 Styczeń, 2021, 14:59 »
- ojoj dostanie cegłę a nie telefon, pewnie nic mu nie wyślą

Poczytaj sobie jak to wygląda w szerszej perspektywie zamiast robić za sprzedawcę cegły, którą powinien kupić każdy, bo przecież niektórzy właśnie murują :P

"Three thousand swipes, at two seconds per swipe, translates to a solid one hour and 40 minutes of swiping (if you don’t stop to actually look at their profile) to go on a single date".

https://theoutline.com/post/3402/tinder-is-not-actually-for-meeting-anyone?zd=1&zi=okvwuu7t



Offline Lovely

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #88 dnia: 06 Styczeń, 2021, 17:56 »
Oj wydaje mi się, że mogę kilka rzeczy powiedzieć. Województwo mazowieckie, ludzie w granicach 30 lat, jak już biorą ślub to tylko kościelny. Myślę, że tak połowa żyje w konkubinacie a druga połowa po kościelnym ;)

Co ciekawe w moim przypadku całkiem obce osoby pytały, dlaczego nie wzięliśmy kościelnego. Byli całkowicie zdzwieni odpowiedzią, że ślubów w kościele katolickim nie biorą ateiści ze świadkami. I zawsze padał argument: "to taki piękny ślub"  :D

1. Związek pomiędzy ŚJ a osobą z innej religii jest trudny, ponieważ, gdy ŚJ zorientują się, że nie zmienią cudzych poglądów to patrzą na "chłopaka/dziewczynę" jak na ufo.
2. Wszystkie towarzyskie relacje z kolegami, którzy są ŚJ kończą się (pomyślcie jakbyście się czuli, gdyby nie przyjęli Was wszyscy lub prawie wszyscy z przyjaciół chłopaka / dziewczyny!).
3. Osoby, z którymi miało się fajne relacje nagle wciąż Ciebie ŚJta moralizują, na zebraniach bracia są w stanie do wypowiedzi na każdy temat wtrącić jak ważne jest pobierać się  Panu.
4. Do tego dochodzą kwestie:
urodzin,
wszelkich imprez rodzinnych (większość imprez rodzinnych to jednak te związane ze chrzcinami, komunią, imieninami, urodzinami, Wielkanoc, Boże Narodzenie)
dzieci - jak się pojawią to w jakiej religii zostaną wychowane (rodzina chce chrzcin)
do tego jeszcze kwestie seksualne
5. Rodzice ŚJ nie akceptują chłopaka / dziewczyny.
6. Rodzice chłopaka/dziewczyny nie akceptują ŚJ.
7. I na koniec jeszcze nie włoży białej sukienki (wiele ludzi uważa, że do Urzędu Stanu Cywilnego nie można włożyć białej sukni).

To wszystko jest bardzo trudne, ale jak się uda to ta dziewczyna, ten chłopak naprawdę są Was warci.

PS Jak mój mąż szedł na studium to Jego babcia obawiała się, że obiją mu buzie.
PS2 A to takie spokojne chłopaki były.
PS3 Do czasu ;D


Offline PoProstuJa

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #89 dnia: 06 Styczeń, 2021, 23:22 »
1. Związek pomiędzy ŚJ a osobą z innej religii jest trudny, ponieważ, gdy ŚJ zorientują się, że nie zmienią cudzych poglądów to patrzą na "chłopaka/dziewczynę" jak na ufo.
2. Wszystkie towarzyskie relacje z kolegami, którzy są ŚJ kończą się (pomyślcie jakbyście się czuli, gdyby nie przyjęli Was wszyscy lub prawie wszyscy z przyjaciół chłopaka / dziewczyny!).
3. Osoby, z którymi miało się fajne relacje nagle wciąż Ciebie ŚJta moralizują, na zebraniach bracia są w stanie do wypowiedzi na każdy temat wtrącić jak ważne jest pobierać się  Panu.

Taaa... znam taką historię - ona Świadek, on "ze świata", ale wierzący.

Pierwszy problem - na zebraniu przemówienia żeby pobierać się "w Panu"... prawie z pokazywaniem palcami kogo problem dotyczy.

Drugi problem był taki, że jak przyszło do szykowania wesela, to nagle serdeczne przyjaciółki przyszłej panny młodej zaczęły wycofywać się rakiem z wesela... Prawie nikt nie zadeklarował, że na nie przyjdzie. Więc w końcu młoda para postanowiła wydać kasę na podróż poślubną zamiast na wesele.

Trzeci problem... już po ślubie w zborze zorganizowane zostało spotkanie dla braci/sióstr ze zboru. Owa siostra również zaproszona, ale BEZ MĘŻA! Uzasadniono, że nie wiadomo jakie ten mąż ma zasady, jak się będzie zachowywał (prawie że chcieli powiedzieć, że boją się, że się upije i kto wie co jeszcze). Owej Świadkowej oczywiście zrobiło się przykro (bo mąż porządny, wykształcony, kulturalny) i nie poszła na to spotkanie.

Czwarty problem... choćby ten "ze świata" był pomocnikiem papieża, bardzo gorliwy w swojej religii, to dla Świadków to zawsze będzie ten mąż NIEWIERZĄCY!
Więc mamy na świecie 8 miliardów niewierzących ludzi... bo nie wierzą w .. Strażnicę.. i tylko 8 mln "wierzących".

Piąty problem to święta rodzinne... wigilia, urodziny, Mikołaj... a żona nie chce w nich uczestniczyć... czego rodzina męża nie bardzo rozumie. Na szczęście owa Świadkowa jest przebudzona, więc w porę zorientowała się, że dobrze jest się integrować z rodziną.

Jednym z momentów przełomowych w jej przebudzeniu (oprócz rozmowy ze mną) było to jak zbór traktował ją po ślubie. Ona nie mogła pojąć jak to możliwe, że dla zboru jej mąż (cytując piosenkę) znaczy "mniej niż zero".