Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "  (Przeczytany 8852 razy)

Offline Tomek9222

Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« dnia: 25 Grudzień, 2020, 15:39 »
Niech moja historia będzie przestrogą dla innych młodych osób,  które mają podobne dylematy. 
Obecnie mam 20pare lat
Moi rodzice są SJ,  byłem wychowywany w tej religii i tak jako nastolatek przyjąłem chrzest,  czy była to faktycznie taka moja w 100% decyzja?  Nie powiedziałbym
Ale nie o tym jest ta historia
Kiedy skończyłem 19 lat poszedłem na studia do innego miasta. 
W liceum non stop pilnowany,  ciężko mi było wyjść na imprezę z rówieśnikami... bo wiecie świadkowie muszą trzymać się razem... i nie zadawać się ze światem... 
I kiedy poszedlem na studia do innego miasta, poczułem wolność,  wreszcie nikt mnie nie kontrolowal ( w stylu do klubu pójść nie mozesz,  z dziewczynami ze świata się nie zadawaj bo są takie i takie) 

Wreszcie mogłem to wszystko przeżyć,  i co?  Przeżyłem. 
Poznałem ładna bardzo mądra fajną dziewczynę,  z która byłem prawie rok. 
Kiedy dowiedziala się ze jestem świadkiem (w sumie to się odcialem od tej religi ale na papierze nim jestem)  i że moi rodzice też nimi są,  że nie ma możliwości ze mną wziąć ślubu kościelnego - to się posypało,  zostawiła mnie (zresztą teraz chyba już się temu tak nie dziwie) 
Po tej dziewczynie była kolejna, zareagowala podobnie, po tych "dwoch próbach,  rozczarowaniach" nazwijcie to jak chcecie, zrozumiałem że muszę o tym mówić wprost zaraz na początku znajomości. 
Skutek był podobny,  kolejne kilka dziewczyn zareagowało podobnie. 
Jedna to zaakceptowała od razu,  bo jak sama twierdzi ona nie wierzy w kościół.. ale jej rodzice kiedy się o nas dowiedzieli,  szybko jej to wyperswadowali i też po 8miesięcznym związku dostałem kosza.
Z kolejna bylo bardzo podobnie.

Nigdy nie szukalem tzw pustego szona,  były to mądre i fajne dziewczyny

Morał mojej historii jest taki,  że żadna porządna, fajna dziewczyna nie będzie chciała wchodzić w taka skomplikowana relacje.  Każda chce mieć ładny ślub kościelny i akceptacje rodziców jeśli chodzi o wybór partnera - małżonka. 

Mój wniosek biorąc pod uwagę to co przeżyłem jest następujący
Wychowales się w takim gównie (sory za to ujecie ale ja mając skończone 28 lat tak to postrzegam ) to tkwij w tym dalej albo zmień swoje życie  na tyle żeby nie kolidowalo z życiem drugiej połówki,  ja na to posunięcie nigdy nie umiałem się zdobyć. 
Nie zostane katolikiem bo tego nie czuje ale swiadkiem tez nie chce być. 
I póki co została mi samotność... Może to się kiedyś zmieni.

PS.  I nigdy nie chodziło w tych relacjach o brak kasy czy moją niezaradność.  Mam stała,  myślę ze dobrze płatną pracę,  mieszkanie i samochód - piszę to bo pewnie zaraz posypia się teksty ze żadna nie chciała nieudacznika


Offline Technolog

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #1 dnia: 25 Grudzień, 2020, 15:56 »
Z doświadczeń moich znajomych jest tak.
Przykład 1: Ona jest SJ na papierze, od czasu do czasu pojawi się na zebr.
Przykład 2: on nie jest SJ, mama SJ, brat SJ, drugi brat i ojciec nie. W domu nigdy nie było świąt itp za dzieciaka chodził na zebrania, ale nie ochrzcił się. Wpadał na zgromadzenia od czasu do czasu, pracował u braci.

I w życiu codziennym nie ma spin, jest miło i przyjemnie. Nawet kościelnego ślubu nie było, bo strona z KK miała to w nosie.
Ale spina pojawiła się przy różnych nietypowych okazjach i stuacjach, jak chrzestcie dziecka, i pojawia się od czasu do czasu przy okazji świąt, choinki, prezenty, wigilie, kolędy itp.
Ty pewnie w to palca nie wetkniesz i obchodził nie będziesz, ale druga strona mimo, że oddalona od kościoła może naciskać, że chce mieć choinkę, dzielić się opłatkiem itp. ze względów tradycyjnych.
Ale potem przychodzi styczeń i już jest dalej miło i przyjemnie do kolejnej okazji.


Offline Ruben

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Grudzień, 2020, 16:32 »
Nie płakaj Tomek,nie płakaj- spotkasz swoją drugą połówkę, i będziesz dziękował bogu na kolanach ze to ta, a nie tamte ;-) :-)
Ze mną tak przynajmniej było.....


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Grudzień, 2020, 17:08 »
Nie trzeba być katolikiem żeby mieć ślub z katoliczką w kościele. Znam przykłady takich małżeństw. Więc może te rozstania były po prostu?


Offline Takajaja

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Grudzień, 2020, 17:17 »

Mój wniosek biorąc pod uwagę to co przeżyłem jest następujący
Wychowales się w takim gównie (sory za to ujecie ale ja mając skończone 28 lat tak to postrzegam ) to tkwij w tym dalej albo zmień swoje życie  na tyle żeby nie kolidowalo z życiem drugiej połówki,  ja na to posunięcie nigdy nie umiałem się zdobyć
Nie zostane katolikiem bo tego nie czuje ale swiadkiem tez nie chce być. 
I póki co została mi samotność... Może to się kiedyś zmieni.

Współczuje, ale....
Wnioskujac po poscie jestes wybudzony, jeśli piszesz o org.,jak o gównie. Punkt dla Ciebie😉
Rodzina i znajomi sj o tym nie wiedzą...ma sie rozumiec?
To szczerze powiem sytuacja malo konfortowa dla kazdej twojej kobiety! A dlaczego?
Po 1....prowadzisz podwojne zycie
Po 2....tkwiąc w tym, oszukujesz jedną ze stron. Taka kobieta nigdy nie bedzie wiedzieć kiedy przypadkiem ona nie znajdzie sie po tej stronie oszukiwanej. Zwłaszcza jesli boisz sie swoim rodzicom powiedziec prawdy.
Po 3...bedąc z taka kobietą tez ją zmuszasz do np.ściemy przed twoimi rodzicami.
Po 4....taka kobieta jest miedzy mlotem, a kowadłem (rozdarta miedzy uczuciem do ciebie , a swoimi rodzicami, ktorzy jej odradzają bycie blisko "gówna")

Byc moze odeszly tez ze wzg.na to, co sam napisales, a ja wytlusciłam w cytacie twego posta.

I nikt cie nie zmusza żebys ze sj przechodził na katolicyzm. Badz madrym wolnym czlowiekiem! I to sie w zyciu liczy!
Ale przede wszystkim musisz sie wewnetrznie opowiedziec po kt.stronie stoich i co ty chcesz jako facet?


Offline nazari

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Grudzień, 2020, 18:04 »
Nie bój nic. Dziewczyna która rezygnuje z faceta tylko dlatego bo ten nie chce ślubu kościelnego, kocha bardziej kościół niż Ciebie. Twój zysk
Dokładnie


Offline cara

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #6 dnia: 25 Grudzień, 2020, 19:39 »
Ja przepraszam, ale mam problemy, żeby uwierzyć w tę historię.
Za raz, że Kk ma w Polsce aktualnie okropnie złą prasę i coraz więcej ludzi otwarcie przyznaje się do sceptycyzmu w kwestii "duchowego przywództwa".
Za dwa, że w gronie ludzi ok. 10 lat starszych i też po studiach w innym mieście na palcach jednej ręki mogę policzyć śluby kościelne. Większość sobie po prostu żyje, niektórzy ze ślubem cywilnym, inni bez. Z Lublina jesteś czy jak? ;) Czy milenialsi postanowili jakoś iść w zaparte i tradycję? Czy moje pokolenie "wejścia do UE" jest pierwszym i ostatnim, które załapało się na wolność obyczajową?


Offline Tomek9222

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Grudzień, 2020, 21:18 »
Współczuje, ale....
Wnioskujac po poscie jestes wybudzony, jeśli piszesz o org.,jak o gównie. Punkt dla Ciebie😉
Rodzina i znajomi sj o tym nie wiedzą...ma sie rozumiec?
To szczerze powiem sytuacja malo konfortowa dla kazdej twojej kobiety! A dlaczego?
Po 1....prowadzisz podwojne zycie
Po 2....tkwiąc w tym, oszukujesz jedną ze stron. Taka kobieta nigdy nie bedzie wiedzieć kiedy przypadkiem ona nie znajdzie sie po tej stronie oszukiwanej. Zwłaszcza jesli boisz sie swoim rodzicom powiedziec prawdy.
Po 3...bedąc z taka kobietą tez ją zmuszasz do np.ściemy przed twoimi rodzicami.
Po 4....taka kobieta jest miedzy mlotem, a kowadłem (rozdarta miedzy uczuciem do ciebie , a swoimi rodzicami, ktorzy jej odradzają bycie blisko "gówna")

Byc moze odeszly tez ze wzg.na to, co sam napisales, a ja wytlusciłam w cytacie twego posta.

I nikt cie nie zmusza żebys ze sj przechodził na katolicyzm. Badz madrym wolnym czlowiekiem! I to sie w zyciu liczy!
Ale przede wszystkim musisz sie wewnetrznie opowiedziec po kt.stronie stoich i co ty chcesz jako facet?
Rodzice wiedzą ze nie chce być świadkiem,  przez to mamy bardzo slaby kontakt,  mama jak sie dowiedziała dostała wylewu,  od tamtej pory nie niszcze im życia swoimi poglądami...  Wystarczy ze oni mi zniszczyli


Offline Sebastian

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #8 dnia: 25 Grudzień, 2020, 21:26 »
moja porada jest taka: przy kolejnej pannie postaraj się ustalić, czy będą występować żądania dot. ślubu kościelnego i co jeszcze ważniejsze: ustal czy te żądania dotyczą jednego dnia czy całego życia.

Jeśli jeden dzień, to spoko, możesz wykupić bilet do kościelnego cyrku.
Jeśli chodzi o całe życie, to szkoda życia.
Szczegóły chętnie przedstawię na PM.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #9 dnia: 25 Grudzień, 2020, 22:25 »
Ja przepraszam, ale mam problemy, żeby uwierzyć w tę historię.
myślę że wśród młodych kobiet są różne postawy i że jest możliwe, że facet akurat tak kilka razy trafił - i wcale nie musi "być z Lublina" :)

znam kilka kobiet, które NIE kierują się w życiu wskazaniami kościoła ale chciały mieć ślub kościelny, czasami z bardzo praktycznych powodów, niekiedy nawet materialnych.

w jednym wypadku stara dewotka miała dwie wnuczki i jedną wydziedziczyła dlatego że ta żyła inaczej niż chce kościół, dzieci też powydziedziczała itd. pełnoobjawowy fanatyzm; "skutek uboczny" fanatyzmu był taki że druga wnuczka (ta nie wydziedziczona) miała odziedziczyć między innymi mieszkanie w centrum warszawy, warte grubo ponad mln euro;

istniała obawa, że jak druga wnuczka także zawiedzie babcię, to babcia ją także wydziedziczy a mieszkanie przypadnie jakiejś instytucji kościelnej.

druga wnuczka miała (delikatnie mówiąc) "wywalone" na kościół i na jego zasady, ale wytłumaczyła swemu facetowi, że "paryż wart jest mszy".

Młodzi zrobili sobie dwa śluby w dwóch różnych dniach (konkordatowy jest opcją, ale obowiązkowy przecież nie jest), na ten kościelny zaprosili babcię, babcia była zachwycona. Mieszkanie nie przepadło. A ślub cywilny i właściwa impreza odbyły sie w innym terminie. Babcia już powędrowała na łono Abrahama, więc spadkobranie zostało skonsumowane.

to tak zupełnie na marginesie
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Mahershalalhashbaz

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #10 dnia: 25 Grudzień, 2020, 22:36 »
Ta, ludzie chcą mieć kościółkowe śluby bo rodzina, pieniądze... Nawet o zebranie więcej w kopertach od gości na wesele. To nie religijność tylko finansowe kalkulacje.
nihilista


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #11 dnia: 25 Grudzień, 2020, 22:43 »
Trochę się odkryje, ale tylko niektórzy mnie znają osobiście, więc chyba nie bardzo się odsłonie.
Dla mnie historia Tomka 9222 jest jak najbardziej prawdopodobna.
Otóż będąc starym ŚJ, w dodatku wybudzonym postanowiłem uderzyć do kobiety, która bardzo mi się podobała od dłuższego czasu. A więc zaatakowałem i na pierwszym spotkaniu/randce usłyszałem jaka to z niej gorliwa katoliczka. Ja nie wspomniałem o swojej wierze, ani kim jestem tylko na jej argumentacje odpowiedziałem, że nie przeszkadza mi to (byłem wybudzony. Myślę, że wiedziała kim jestem). Po tym spotkaniu dziewczynka więcej ze mną spotkać się nie chciała. I tyle. Cóż pogodziłem się z tym, a mogło coś z tego być.


Nie przesyłajcie mi polubień pod moją wypowiedzią, bo dla mnie to osobista porażka. Zostałem oceniony przez pryzmat sekciarza, a nie zwykłego człowieka. Nie ma tu nic pozytywnego.
« Ostatnia zmiana: 25 Grudzień, 2020, 22:57 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline nazari

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #12 dnia: 25 Grudzień, 2020, 22:47 »
Gandalfie nie ma co żałować. Jak to mówią tego kwiatu to pół światu a inni tego chwastu to pełne rowy.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #13 dnia: 25 Grudzień, 2020, 22:53 »
Gandalfie nie ma co żałować. Jak to mówią tego kwiatu to pół światu a inni tego chwastu to pełne rowy.
[/b][/size]
Ale nie w moim wieku. Poza tym ta dziewczynka bardzo mi się podobała. Ale cóż, nie mam zamiaru użalać się nad sobą ;) 
« Ostatnia zmiana: 25 Grudzień, 2020, 22:58 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Sebastian

Odp: Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "
« Odpowiedź #14 dnia: 25 Grudzień, 2020, 23:10 »
Ale nie w moim wieku. Poza tym ta dziewczynka bardzo mi się podobała. Ale cóż, nie mam zamiaru użalać się nad sobą ;)
jeśli trafiłeś na pannę która na pierwszej randce opowiada Tobie jaka jest gorliwa w swojej wierze, to w przypadku kontynuowania znajomości mógłbyś mieć u swojego boku taki "katolicki odpowiednik pionierki pełnoczasowej" która leżąc w łóżku obok męża _zamiast_ seksu woli np. odmawiać różaniec...
« Ostatnia zmiana: 25 Grudzień, 2020, 23:13 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)