Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY => Wątek zaczęty przez: szymonbudny w 23 Luty, 2020, 17:34

Tytuł: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 23 Luty, 2020, 17:34
Przeczesując zasoby jw.org natknąłem się na wywiad z pięcioma kobietami, wdowami po mężach należących do Ciała Kierowniczego.
Bardzo ciekawe wspomnienia, szczególnie dla kogoś kto interesuje się historią Organizacji.
We wspomnieniach Melity Jaracz i Marine Sydlik pojawia się Polska. To zastanawiające, czyż nie?


Ciekawe czy małżeństwa te miały dzieci?

1:01 - Sydney Barber
4:58 - Melba Barry, wdowa po Lloydzie Barrym
10:20 - Melita Jaracz, wdowa po Tedzie Jaraczu (ślub 1956)
16:08 - Edith Suiter, wdowa po Grancie Suiter (ślub 1956)
20:40 - Marine Sydlik, wdowa po Danielu Sydlik (ślub 1970)

https://www.jw.org/finder?srcid=share&prefer=content&applanguage=P&locale=en&item=pub-jwb_201701_10_VIDEO&docid=1011214
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Luty, 2020, 18:12
Z tego co pamiętam w formie artykułów były dwa życiorysy wdów po grubych rybach.

*** w15 15.9 s. 28 Błogosławieństwa Jehowy wzbogaciły moje życie ***
ŻYCIORYS
Błogosławieństwa Jehowy wzbogaciły moje życie
Opowiada Melita Jaracz

A druga to żona N. Knorra, która wyszła za mąż za ex żołnierza:

*** w04 1.7 s. 23 Szczęśliwe życie pomimo bolesnych ciosów ***
Życiorys
Szczęśliwe życie pomimo bolesnych ciosów
OPOWIADA AUDREY HYDE
Gdy myślę o 63 latach pełnoczasowej służby Bożej, z czego 59 lat przepracowałam w Biurze Głównym Świadków Jehowy, uważam swoje życie za naprawdę satysfakcjonujące. Co prawda było mi nieraz bardzo ciężko, na przykład w okresie długiej choroby pierwszego męża, który umarł na raka, a także potem, gdy drugi mąż zmagał się z chorobą Alzheimera. Chciałabym teraz opowiedzieć, jak mimo tych nieszczęść udało mi się zachować radość.

*** w04 1.7 ss. 28-29 Szczęśliwe życie pomimo bolesnych ciosów ***
Nathan powiedział mi, że albo będę żyć przeszłością, albo zbuduję sobie nowe życie. Toteż w roku 1978, po przeniesieniu się na Farmy Strażnicy w Wallkill w stanie Nowy Jork, wyszłam za Glenna Hyde’a, przystojnego, spokojnego i taktownego brata. Zanim został Świadkiem Jehowy, służył w marynarce wojennej — w okresie, gdy Stany Zjednoczone prowadziły wojnę z Japonią.
Glenn pływał na ścigaczu torpedowym. Należał do obsługi maszynowni. Ryk silnika spowodował u niego częściową utratę słuchu. Po wojnie został strażakiem. Przez wiele lat dręczyły go koszmary, echo wojennych przeżyć. Prawdę biblijną poznał dzięki swojej sekretarce, która przy różnych okazjach dzieliła się z nim wiedzą z Pisma Świętego.
Do nowojorskiego Betel przyjechał w roku 1968, żeby podjąć tu służbę w charakterze strażaka. Potem, po wyposażeniu Farm Strażnicy w wóz strażacki, w roku 1975 przeniesiono tam Glenna. W późniejszym okresie życia mąż zapadł na alzheimera. Zmarł dziesięć lat po naszym ślubie.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 23 Luty, 2020, 18:34

Geoffrey Jackson za to jest dwukrotnie żonaty.
Niestety jego pierwsza żona Jeannette (Jenny) zmarła na raka piersi w 2009
Cytuj

Niestety, Jenny, która przez ponad 35 lat wiernie mi towarzyszyła, nie doczekała tego szczególnego wydarzenia. W 2009 roku przegrała 10-letnią walkę z rakiem piersi. Gdy zmartwychwstanie, na pewno ogromnie się ucieszy z wydania Biblii w języku tuvalu.


Z czasem Jehowa pobłogosławił mnie inną piękną towarzyszką, Loraini Sikivou. Razem z Jenny pracowała ona w Dziale Tłumaczeń w Betel na Fidżi. Znowu więc mam żonę, która wraz ze mną wiernie służy Jehowie i podziela moją pasję do języka!

(https://wol.jw.org/pl/wol/mp/r12/lp-p/w15/2015/1207)
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2015601#h=1:0-62:26




Za to Anthony Morris jest pierwszym członkiem ciała kierowniczego, którego widzę z żoną Susan i dziećmi :)
W ogóle wydaje mi się, że to też dość sympatyczny człowiek. Taki obraz wyłania się z jego publicznych wystąpień.
Zresztą, ta słynna scena z Whisky też pokazuje, że to nie jakiś bufon tylko uprzejmy człowiek.


(https://wol.jw.org/pl/wol/mp/r12/lp-p/w15/2015/739)


https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2015361#h=1:0-53:50 (https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2015361#h=1:0-53:50)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Luty, 2020, 18:54
Cytuj
Za to Anthony Morris jest pierwszym członkiem ciała kierowniczego, którego widzę z żoną Susan i dziećmi

W momencie powołania do CK dzieci były pewnie dorosłe, bo inaczej nie zamieszkałby z nimi w Betel. :)

Po drugie popatrzcie, że oni wszyscy żenili się po Knorrze, który ożenił się w 1953.
Wcześniej nie wolno było.
Później też z ograniczeniami:

   „W roku 1958 odnowiliśmy naszą znajomość i Lorraine przyjęła moje oświadczyny. Chcieliśmy się pobrać w następnym roku i odtąd wspólnie pełnić służbę misjonarską. Gdy o swoich planach opowiedziałem bratu Knorrowi, poradził, byśmy poczekali trzy lata, a dopiero potem pobrali się i razem pracowali w bruklińskim Betel. W tamtym czasie, aby nowożeńcy mogli pozostać w Betel, jeden z małżonków musiał usługiwać w tym miejscu przynajmniej od dziesięciu lat, a drugi przynajmniej od trzech. Dlatego Lorraine zgodziła się na to, by – zanim weźmiemy ślub – przez dwa lata pełnić służbę w Betel w Brazylii, a potem jeszcze rok w Brooklynie” (Strażnica 15.04 2014 s. 15-16).
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 23 Luty, 2020, 19:07
Z artykułu na Wikipedii wynika, że chyba z powodu ślubu z pracy w Betel musiał odejść ulubieniec wielu Stephen M. Lett:

Cytuj
Stephen M. Lett(ur. 1949) – od 2 października 1999 roku członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy. Rozpoczął służbę pionierską w grudniu 1966 roku, a w latach 1967–1971 był członkiem rodziny Betel w Stanach Zjednoczonych. W październiku 1971 roku ożenił się i razem z żoną Susan rozpoczęli specjalną służbę pionierską. W latach 1979–1998 działał jako nadzorca obwodu. Od kwietnia 1998 roku razem z żoną ponownie podjął pracę w Betel. Pracuje w Komitecie Służby, wspomagał także prace w Komitecie Nauczania


https://pl.wikipedia.org/wiki/Cia%C5%82o_Kierownicze_%C5%9Awiadk%C3%B3w_Jehowy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Cia%C5%82o_Kierownicze_%C5%9Awiadk%C3%B3w_Jehowy)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Luty, 2020, 19:09
Żona w tych latach (1971) nie była już przeszkodą, chyba że spodziewali się dziecka, czy chcieli mieć dziecko.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: witja w 24 Luty, 2020, 00:29
W momencie powołania do CK dzieci były pewnie dorosłe, bo inaczej nie zamieszkałby z nimi w Betel. :)

Po drugie popatrzcie, że oni wszyscy żenili się po Knorrze, który ożenił się w 1953.
Wcześniej nie wolno było.
Później też z ograniczeniami:

   „W roku 1958 odnowiliśmy naszą znajomość i Lorraine przyjęła moje oświadczyny. Chcieliśmy się pobrać w następnym roku i odtąd wspólnie pełnić służbę misjonarską. Gdy o swoich planach opowiedziałem bratu Knorrowi, poradził, byśmy poczekali trzy lata, a dopiero potem pobrali się i razem pracowali w bruklińskim Betel. W tamtym czasie, aby nowożeńcy mogli pozostać w Betel, jeden z małżonków musiał usługiwać w tym miejscu przynajmniej od dziesięciu lat, a drugi przynajmniej od trzech. Dlatego Lorraine zgodziła się na to, by – zanim weźmiemy ślub – przez dwa lata pełnić służbę w Betel w Brazylii, a potem jeszcze rok w Brooklynie” (Strażnica 15.04 2014 s. 15-16).
Powiedziałbym mu czemu sam nie poczekał aż mu płyn nasienny w dekiel pójdzie.

Audrey Mock (ur. 1921), później Knorr, następnie Hyde - "Przyjechałam do Betel 20 czerwca 1945 roku. Skierowano mnie do służby w dziale czystości. Codziennie dbałam o porządek w 13 pokojach, w których miałam do zasłania 26 łóżek, a w dodatku sprzątałam korytarze, schody oraz myłam okna. Była to ciężka praca. Każdego dnia powtarzałam sobie: to prawda, że jestem zmęczona, ale za to usługuję w Betel, domu Bożym!
Począwszy od lat dwudziestych ubiegłego wieku betelczycy, którzy wstępowali w związki małżeńskie, proszeni byli o podjęcie służby chrześcijańskiej poza Domem Betel. Ale na początku lat pięćdziesiątych kilku nowo poślubionym parom pozwolono zostać w Betel (byli to bracia i siostry już dość długo tu usługujący). Dlatego gdy zainteresował się mną Nathan Homer Knorr, który w owym czasie nadzorował światowe dzieło rozgłaszania Królestwa Bożego, pomyślałam: oto człowiek, który na pewno stąd nie wyjedzie!” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 26)

Gdzieś czytałem,że Knorr zanim się ożenił, jednemu z fizycznych pracowników powiedział, że może pracować i mieszkać w Betel dopóki się nie ożeni. Kiedy sam Knorr się ożenił, ten mu o tym przypomniał i skończył żywot na ławce w parku.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 24 Luty, 2020, 08:52
Oto twarde prawo:

Wreszcie pewnego dnia w lutym 1942 roku oboje z Lloydem i czworgiem Świadków, którzy obiecali dochować tajemnicy, bez rozgłosu poszliśmy do urzędu stanu cywilnego i pobraliśmy się. Świadkowie Jehowy w Australii nie mieli wtedy uprawnień do udzielania ślubów. Po zawarciu małżeństwa nie mogliśmy pozostać w Betel, ale zapytano nas, czy nie chcielibyśmy podjąć specjalnej służby pionierskiej” (Strażnica Nr 7, 2001 s. 26).

Oto wspomnienie związane z bezżennością Świadków Jehowy, opisane przez M. Larsona (1915-2011), późniejszego wiceprezesa korporacji nowojorskiej Towarzystwa Strażnica (od 1977 r.), a od roku 2000 jej prezesa. Prywatnie powinowaty z Knorrem (jego siostra wyszła za mąż za brata Knorrowej):

   „(...) w roku 1939 przybyłem do Betel (...) W pierwszych latach mego pobytu w Betel przyjęte reguły nie pozwalały na zawieranie małżeństw, więc podobnie jak wielu innych zadowalałem się życiem w stanie samotnym oraz swoją służbą. Kiedy jednak zmieniono regulamin obowiązujący rodzinę Betel i można było wstąpić w związek małżeński, poślubiłem 7 kwietnia 1956 roku siostrę Helen Lapshanski” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 30).

"Regulamin" się zmienił, gdy prezes już chuci nie mógł utrzymać na wodzy. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 24 Luty, 2020, 13:23
Jak wspomnieliśmy, Knorr otworzył furtkę w latach 1952-1953.

Oto wspomnienia:

„W roku 1956 wyszłam za mąż za Teda Wielanda, współpracownika z Betel. Ted był bardzo opanowanym, cierpliwym człowiekiem i ogromnie byliśmy szczęśliwi, gdy pozwolono nam już jako małżeństwu pozostać w Betel” (Strażnica Nr 23, 1994 s. 23).

   Przyszły prezes Towarzystwa Strażnica M. Henschel (1920-2003) także skorzystał z ‘dobrodziejstwa’ N. Knorra, znoszącego ‘celibat’ dla betelczyków i ożenił się w wieku 36 lat:

   „W roku 1956 brat Henschel ożenił się z Lucille Bennett i odtąd już jako małżeństwo dzielili radości i trudy życia” (Strażnica Nr 16, 2003 s. 31).

   Późniejszy sekretarz-skarbnik Towarzystwa Strażnica (od 1983 r.) L. Swingle (ur. 1910) także ożenił się wtedy mając 46 lat:

„Przez 26 lat brat Lyman usługiwał w Brooklynie, pozostając w stanie wolnym, po czym 8 czerwca 1956 roku poślubił Crystal Zircher” (Strażnica Nr 13, 2001 s. 31).

Tyle lat się chłopom chciało mieć kobitkę, a jednak praca dla organizacji była ważniejsza.

No ale powstał problem pilnowania się, by nie zajść w ciążę. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 24 Luty, 2020, 17:43
No właśnie, jak to jest być żoną członka CK.

Jak się ma względnie młodego męża, to trzeba wiedzieć, że dzieci z tego związku nie może być. Czyli sex w pewien sposób kontrolowany. ;)

Jak się przypomni różne wytyczne CK co do łóżka, to też nie może być zbyt wybredna żona członka. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 24 Luty, 2020, 17:44
Tyle lat się chłopom chciało mieć kobitkę, a jednak praca dla organizacji była ważniejsza.
Myślę, że jako katolik rozumiesz sprawę celibatu  :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 24 Luty, 2020, 17:47
Myślę, że jako katolik rozumiesz sprawę celibatu  :)
Jest ta różnica, że ten co wprowadzał zakaz, to sam miał żonę, jak opisywałeś.

Poza tym furtki są i tu i tam były. Opuszczałeś Betel i tyle.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 13:10
Ciekawe jest to świadectwo Sędziego o swoje żonie, choć z dawnych lat:

„Ciekawe, że chcąc opłacić studia, Rutherford przez jakiś czas sprzedawał po domach encyklopedie. Nie była to łatwa praca – częstokroć szorstko go odprawiano. Pewnego razu w drodze z jednej farmy do drugiej wpadł do lodowatego potoku i omal nie przypłacił tego życiem. Obiecał sobie, że gdy zostanie prawnikiem i ktoś przyjdzie do jego biura sprzedać książki, zawsze je kupi. Pomny swego postanowienia, przyjął trzy tomy „Brzasku Tysiąclecia” od dwóch kolporterek, które zjawiły się w jego biurze na początku roku 1894. Kilka tygodni później przeczytał książki i niezwłocznie wysłał do Towarzystwa Strażnica list, w którym napisał między innymi: »Oboje z moją kochaną żoną przeczytaliśmy te książki z największym zainteresowaniem, a sposobność zetknięcia się z nimi uważamy za dar niebios i wielkie błogosławieństwo Boże«. W roku 1906 Joseph F. Rutherford dał się ochrzcić, a rok później został radcą prawnym Towarzystwa Strażnica” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 67).

Taka ukochana żona w 1894, a chrzest przyjął po 12 latach w 1906 r. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 25 Luty, 2020, 13:23
Taka ukochana żona w 1894, a chrzest przyjął po 12 latach w 1906 r.
Jaki związek jednego z drugim? Nie rozumiem tej uwagi.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 13:28
Jaki związek jednego z drugim? Nie rozumiem tej uwagi.
To słabo kapujesz.
Że czekali oboje na 1906 r. z chrztem, jak sam pisałeś. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 25 Luty, 2020, 13:31
To słabo kapujesz.
Że czekali oboje na 1906 r. z chrztem, jak sam pisałeś. :)
Zbyt wyrafinowany masz dowcip. Dalej nie kapuję.
Jako baptysta Rutherford był najprawdopodobniej ochrzczony w kościele Baptystów  na wyznanie wiary w wieku świadomym. Być może przez jakiś czas uważał swój chrzest za ważny.

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 13:36
Zbyt wyrafinowany masz dowcip. Dalej nie kapuję.
Jako baptysta Rutherford był najprawdopodobniej ochrzczony w kościele Baptystów  na wyznanie wiary w wieku świadomym. Być może przez jakiś czas uważał swój chrzest za ważny.
I dlatego zgłosił się do pastora w po 12 latach od otrzymania wspaniałych tomów. :)
Russell uważał że chrzest przez zanurzenie jest ważny, a Sędzia raczej nie, bo go Macmillan ochrzcił.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 25 Luty, 2020, 14:22
I dlatego zgłosił się do pastora w po 12 latach od otrzymania wspaniałych tomów. :)
Russell uważał że chrzest przez zanurzenie jest ważny, a Sędzia raczej nie, bo go Macmillan ochrzcił.
Być może chodziło o związek chrztu z wyznaniem wiary.
Chrzest u baptystów jest w imię Trójjedynego Boga i wiarą w konkretne zbawcze dzieło Chrystusa.


Być może chodziło o to.
Współcześnie wielu kredobaptystów (ochrzczonych na własne wyznanie wiary - czyli w wieku świadomym), ochrzczonych  w kościołach trynitarnych, również chrzci się ponownie w momencie uświadomienia sobie faktu, że Bóg nie jest trójjedyny.
Dla antytrynitarzy jest to dość ważna kwestia.


Aczkolwiek znam też przypadki "w drugą stronę". Były Nadzorca Obwodu ŚJ a obecnie Starszy Zboru w Kościele Wolnych Chrześcijan w Świętochłowicach - Krzysztof Gołębiowski - nawrócił się u Świadków Jehowy i tam został ochrzczony. Potem gdy odszedł z Organizacji przez jakiś czas uznawał swój chrzest ŚJ za ważny.Argumentował to tym, że wówczas tak naprawdę wiązało się to z jego nawróceniem.
Po jakimś czasie stwierdził jednak, że tamten chrzest nie był właściwym chrztem a co najwyżej czymś w rodzaju "chrztu Janowego". Z tego co wiem, to wiązało się to z innym zrozumieniem osoby Chrystusa.
Krzysztof ochrzcił się ponownie przez zanurzenie w Kościele Wolnych Chrześcijan.


Myślę, że dla ludzi odrzucających mechaniczny rytualizm a wierzących w konieczność świadomego i szczerego wyznania wiary w powiązaniu z chrztem może to być kwestia istotna. Może to trwać mniej lub dłużej zanim taki człowiek przemyśli swój konkretny przypadek, jak został ochrzczony, co mówi mu jego sumienie w tej sprawie itd.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 14:25
Znam takich co się po 3-4 razy chrzcili.
Ale to już jest jakaś choroba, bo za każdym razem uważali że tylko ten chrzest ważny. Mało tego, dali by się pokrajać, że ostatni raz się chrzczą. :-\

Kwestia chrztu i powtarzania w organizacji zmieniła się w połowie lat 50. XX i był wielki bałagan wtedy.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 25 Luty, 2020, 14:32
Znam takich co się po 3-4 razy chrzcili.
Ale to już jest jakaś choroba, bo za każdym razem uważali że tylko ten chrzest ważny. Mało tego, dali by się pokrajać, że ostatni raz się chrzczą. :-\

Kwestia chrztu i powtarzania w organizacji zmieniła się w połowie lat 50. XX i był wielki bałagan wtedy.
Czy ja wiem, czy choroba? Jeśli ktoś, czuje że jest mu to potrzebne to dlaczego mu tego zabraniać?


A co do chrztu, to coś jest na rzeczy bo ze znanych mi Badaczy tam nie wszyscy są ochrzczeni ("poświęceni" jak to oni mówią). Nawet urodzeni w rodzinach Badaczy i chodzący na zebrania.
Tam jest jakaś - nie do końca mi znana - interpretacja, że ochrzczenie wiąże się z jakimiś dodatkowymi obowiązkami. Jest to niejako "lepsze" powołanie. Osoby nieochrzczone również jakoś są ujęte w Bożym planie i również mają udział w zmartwychwstaniu wierzących. Dlatego "bezpieczniej" jest się nie chrzcić bo wówczas nie bierze się na sioebie większych obowiązków.


Ale Ty pewnie lepiej wiesz o co  w tej nauce chodzi.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 16:36
Czy ja wiem, czy choroba? Jeśli ktoś, czuje że jest mu to potrzebne to dlaczego mu tego zabraniać?
Dla Ciebie widzę że to zabawa. Pewnie niech chrzci się 17 razy, ale czy to jest jeszcze chrześcijaństwo czy parodia? :-\
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 25 Luty, 2020, 18:16
Dla Ciebie widzę że to zabawa. Pewnie niech chrzci się 17 razy, ale czy to jest jeszcze chrześcijaństwo czy parodia? :-\
No własnie to nie jest zabawa tylko poważny życiowy dylemat.


Powiedz mi co tak naprawdę jest parodią chrześcijaństwa?
Czy to że ktoś zastanawia się głęboko i przez lata nad tym czy jego wiara i zaangażowanie jest autentyczne i myśli nad prawdziwością swojego chrztu? Choćby to był czwarty czy piaty raz?


A może parodią jest wziąć religię cesarstwa rzymskiego i ubrać ją w biblijne szaty, pozmieniać imiona bogom i nazwać to chrześcijaństwem?
Czy kilkaset "wizerunków" Matki Boskiej to nie jest parodia chrześcijaństwa?
Czy klękanie przed mieszanką mąki i wody i wmawianie ludziom że to wcielony Bóg, to nie jest parodia chrześcijaństwa?


Śmiejecie się tutaj ze straszenia (szczególnie małych dzieci) armagedonem, ale czy straszenie małych dzieci piekłem czy nawet czyśćcem to nie jest coś pogardy godne?


Dla mnie chrześcijaństwo to sens i cel życia. To autentyczna Droga, Prawda i Życie.


Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Choćbyś się nawet z nimi nie zgadzał (co trzeba zrobić gdy nie mają racji), to ludzie ci zasługują na szacunek. Zwłaszcza ci, którzy poświęcili zdrowie i życie dla swojej wiary, wbrew otaczającemu ich światu.
Dlatego apeluję o merytoryczną dyskusję a nie wyśmiewanie innych.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 18:19
Oj coś mi się zdaje że chcesz siebie usprawiedliwić z tym 5 chrztem.
Ze mną nie pogadasz na ten temat, bo nie mam doświadczenia. Musisz poszukać lepszych partnerów co, co najmniej 3 razy się chrzcili i jeszcze nie są pewni swego, jak Ty. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 19:43
Cytuj
Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Nie rzucaj słów na wiatr bo nie uwierzą ci.
Poproszę 10 przykładów moich pogardliwych wypowiedzi o ŚJ.
Skumałeś się z Ondre?

Tylko nie sięgaj po żarty, bo za kłamstwo to uznam.
Nie udawaj takiego świętoszka, bo nim nie jesteś.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Luty, 2020, 20:34
No własnie to nie jest zabawa tylko poważny życiowy dylemat.


Powiedz mi co tak naprawdę jest parodią chrześcijaństwa?
Czy to że ktoś zastanawia się głęboko i przez lata nad tym czy jego wiara i zaangażowanie jest autentyczne i myśli nad prawdziwością swojego chrztu? Choćby to był czwarty czy piaty raz?


A może parodią jest wziąć religię cesarstwa rzymskiego i ubrać ją w biblijne szaty, pozmieniać imiona bogom i nazwać to chrześcijaństwem?
Czy kilkaset "wizerunków" Matki Boskiej to nie jest parodia chrześcijaństwa?
Czy klękanie przed mieszanką mąki i wody i wmawianie ludziom że to wcielony Bóg, to nie jest parodia chrześcijaństwa?


Śmiejecie się tutaj ze straszenia (szczególnie małych dzieci) armagedonem, ale czy straszenie małych dzieci piekłem czy nawet czyśćcem to nie jest coś pogardy godne?


Dla mnie chrześcijaństwo to sens i cel życia. To autentyczna Droga, Prawda i Życie.


Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Choćbyś się nawet z nimi nie zgadzał (co trzeba zrobić gdy nie mają racji), to ludzie ci zasługują na szacunek. Zwłaszcza ci, którzy poświęcili zdrowie i życie dla swojej wiary, wbrew otaczającemu ich światu.
Dlatego apeluję o merytoryczną dyskusję a nie wyśmiewanie innych.
Ty właśnie pogardliwie się wypowiedziałeś.

Też czcisz zatem rzymskiego boga przebranego w chrześcijańskie szaty.

O straszenie gehenną zwróć się do Jezusa:

„Bójcie się raczej Tego, który i duszę, i ciało może zgładzić w Gehennie” (Mt 10:28)

„Bójcie się Tego, który gdy zabije, ma władzę wrzucić do Gehenny” (Łk 12:5)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 26 Luty, 2020, 10:34
Żony członków CK mają pewne lepiej niż żony nadzorów podróżujących.
Latają pewnie czasem z mężami po świecie, a nie po obwodzie. :)
Choć one są żonami podróżujących, to raczej za bardzo nie podróżują. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 26 Luty, 2020, 10:47






Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Choćbyś się nawet z nimi nie zgadzał (co trzeba zrobić gdy nie mają racji), to ludzie ci zasługują na szacunek. poświęcili zdrowie i życie dla swojZwłaszcza ci, którzy [/u]ej wiary, wbrew otaczającemu ich światu.[/i]

Na szacunek? Raczej na współczucie.
Za to ,że poświęcili swoje zdrowie i życie dla jakiej tam wymyślonej ideologi.Czym tu się chlubić.

Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 26 Luty, 2020, 11:18
Wracając do żeniaczki.

Co ciekawe kiedyś zakaz zawierania małżeństwa dotyczył też założycieli oddziałów krajowych, a nie tylko stałych betelczyków.

Wspominając rok 1946, Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego (w latach 1971-1980), mówi na ten temat następująco:

   „Przed wyjazdem w 1946 roku, Nathan Knorr, już jako prezes Towarzystwa (...) przemówił do nas – grupy młodych mężczyzn, których rozesłano do pracy kierowniczej jako »nadzorców oddziałów« w różnych krajach. W swoim przemówieniu między innymi mocno podkreślił, że jeżeli chcemy pozostać w powierzonej nam służbie misyjnej, powinniśmy unikać wszystkiego, co mogłoby prowadzić do zalotów lub małżeństwa. Polityka była następująca: utrata stanu wolnego oznacza utratę zadania misyjnego. (...) [przypis] W połowie lat pięćdziesiątych została ona zmieniona; również Knorr zawarł związek małżeński” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 17).
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 28 Luty, 2020, 17:25
Oj nie jest dobrze być żoną członka CK.
Całe życie w Betel, pod obstrzałem i na widoku. :)

Ile to plotek przez lata się nazbiera. Do nas one nie dochodzą. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 28 Luty, 2020, 17:38
Oj nie jest dobrze być żoną członka CK.
Całe życie w Betel, pod obstrzałem i na widoku. :)
można popatrzeć na sprawę od strony czysto materialnej i porównać żonę członka CK do żony biznesmena: mąż zabiera ją tu i tam na wakacje, np. do Włoch czy do Japonii czy do Australii (gdyby mąż był sprzedawcą w biedronce, zapewne nie byłoby go stać na takie wakacje)

można zazdrościć takiej żonie członka CK że gdzie jej mąż się pojawia, tam wszędzie ludzie (wyznawcy) odnoszą się do jej męża (a "przy okazji" także do niej) z dużym szacunkiem, nadskakują, spełniają różne zachcianki itd.itp.

sumując, nie tylko "żyje jak księżniczka", ale także (w przeciwieństwie do żon np. księcia Wiliama czy księcia Harrego) nie jest opisywana w prasie i nie jest filmowana przez paparaczich

ale niestety - jak każda osoba "na świeczniku" - żona członka CK musi "zawsze świecić przykładem", co (mimo że nie jest opisywane w brukowej prasie) bywa uciążliwe;

nie można nawet normalnie pokłócić sie ze współmałżonkiem gdyż zaraz sto osób to wszystko wie i komentuje; gdyby żona członka CK zapragnęła rozwodu, zapewne zostałaby z niczym i nie miałaby nawet jednego grosika prywatnego majątku
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 28 Luty, 2020, 19:53
To wprawdzie nie członek CK, ale pomocnik CK i dawny sekretarz dwóch prezesów.

*** w17 wrzesień s. 17 ***
Opowiada David Sinclair

W tamtym okresie byłem sekretarzem Miltona Henschela, który przez dziesięciolecia współpracował z bratem Knorrem. Brat Henschel powiadomił mnie, że moim najważniejszym zadaniem będzie teraz pomaganie we wszystkim bratu Franzowi.

Sam prezes 'dawał mu ślub':

*** w17 wrzesień s. 16  ***
Kilka lat później Livija została pionierką specjalną. W służbie dla Jehowy chciała robić wszystko, co mogła, dlatego złożyła wniosek do Betel. Została zaproszona w 1971 roku. Miałem wrażenie, że była to podpowiedź od Jehowy. Pobraliśmy się 27 października 1973 roku. Prawdziwym zaszczytem było to, że nasz wykład ślubny wygłosił brat Knorr. W Księdze Przysłów 18:22 powiedziano: „Znalazł ktoś dobrą żonę? Znalazł coś dobrego i zyskuje upodobanie Jehowy”. Od ponad 40 lat razem z Liviją mamy przywilej usługiwać w Betel.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: witja w 29 Luty, 2020, 05:16
Także świadkowscy papieże mogą mieć żony ale oprócz ochów i achów ze strony parafian mają prze.....
Bo papież nie dość że jest głową dla swej żony, to jeszcze jest "niewolnikiem" przebiegłym, którego bez zastrzeżeń musi słuchać ponad 8 milionów ludzi na całym świecie.
Oczywiście, tych chyba teraz ośmiu "niewolników" ma w terenie więcej niewolników, którzy dbają o posłuszeństwo całej reszty prawdziwych już niewolników.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 29 Luty, 2020, 16:58
Może żony niektórych członków CK razem z nimi dostawali śluby udzielane przez innych członków CK.

Znany jest przynajmniej jeden przykład udzielania jego przez członka CK:

   „Zaproszono nas na międzynarodowe zgromadzenie, które miało się odbyć w lipcu 1953 roku na stadionie Yankee w Nowym Jorku. W poniedziałek 20 lipca, w przerwie między sesjami, Milton Henschel udzielił nam ślubu. Było to niezwykłe wydarzenie w tym światowym centrum baseballu” (Strażnica Nr 23, 2007 s. 16).

   Czyżby Henschel naśladował księży katolickich, czy raczej Koreańczyka Moona, uważanego przez swych wyznawców za Mesjasza, który na stadionach udzielał ślubów?
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 29 Luty, 2020, 18:42
Może żony niektórych członków CK razem z nimi dostawali śluby udzielane przez innych członków CK.

Znany jest przynajmniej jeden przykład udzielania jego przez członka CK:

   „Zaproszono nas na międzynarodowe zgromadzenie, które miało się odbyć w lipcu 1953 roku na stadionie Yankee w Nowym Jorku. W poniedziałek 20 lipca, w przerwie między sesjami, Milton Henschel udzielił nam ślubu. Było to niezwykłe wydarzenie w tym światowym centrum baseballu” (Strażnica Nr 23, 2007 s. 16).

   Czyżby Henschel naśladował księży katolickich, czy raczej Koreańczyka Moona, uważanego przez swych wyznawców za Mesjasza, który na stadionach udzielał ślubów?
Czy coś dziwnego jest w tym że Henschel udzielił im ślubu? OMG paranoja sięga szczytu!
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 29 Luty, 2020, 18:43
Czy coś dziwnego jest w tym że Henschel udzielił im ślubu? OMG paranoja sięga szczytu!
Dziwna Twoja obsesja. 8-)
Odpocznij sobie, bo widzę że fiksujesz.
Szukasz tylko kogo by na tym forum nazwać nienawistnikiem.
Taki sam święty jesteś?

https://sjwp.pl/zycie-zborowe-gloszenie-sale-krolestwa/czy-cialo-kierownicze-zasluguje-na-szacunek/msg211974/#msg211974

Pochwal się ile ty ślubów udzieliłeś. ;D
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Marzec, 2020, 19:49
Wydaje mi się, że nie czytałem, by któryś z członków CK ożenił się powtórnie, choć wspominali śmierć swoich żon.
Natomiast niektóre żony po członkach CK być może wyszły ponownie za mąż, tak jak żona Knorra. Jednak losów ich nie opisywano w Strażnicy, tak mi się wydaje.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: josh82 w 01 Marzec, 2020, 20:37
Gdybym był żoną mężczyzny, którego wszyscy nazywają "Członkiem" przez duże "C", pewnie nie byłoby to miłe.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 01 Marzec, 2020, 20:54
Gdybym był żoną mężczyzny, którego wszyscy nazywają "Członkiem" przez duże "C", pewnie nie byłoby to miłe.
Nie wszyscy, to specyfika języka polskiego i może kilku innych.


Jak widać poniżej niektóre języki są hardkorowe
ad Roszada: tak, wpisywałem w wyszukiwarkę na forum ;)
(https://i.imgur.com/wDWHLIa.png)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Marzec, 2020, 10:20
Przeczesując zasoby jw.org natknąłem się na wywiad z pięcioma kobietami, wdowami po mężach należących do Ciała Kierowniczego.
Bardzo ciekawe wspomnienia, szczególnie dla kogoś kto interesuje się historią Organizacji.
We wspomnieniach Melity Jaracz i Marine Sydlik pojawia się Polska. To zastanawiające, czyż nie?


Ciekawe czy małżeństwa te miały dzieci?

1:01 - Sydney Barber
4:58 - Melba Barry, wdowa po Lloydzie Barrym
10:20 - Melita Jaracz, wdowa po Tedzie Jaraczu (ślub 1956)
16:08 - Edith Suiter, wdowa po Grancie Suiter (ślub 1956)
20:40 - Marine Sydlik, wdowa po Danielu Sydlik (ślub 1970)

https://www.jw.org/finder?srcid=share&prefer=content&applanguage=P&locale=en&item=pub-jwb_201701_10_VIDEO&docid=1011214

*** w12 15.8 ss. 18-19 ***
POZNAJMY SIĘ LEPIEJ
Program obejmował też wywiad z pięcioma spośród dziewięciu żyjących wdów, których mężowie byli członkami Ciała Kierowniczego. Siostry Marina Sydlik, Edith Suiter, Melita Jaracz, Melba Barry i Sydney Barber opowiedziały, jak poznały prawdę i rozpoczęły służbę pełnoczasową. Każda z nich podzieliła się z obecnymi cennymi wspomnieniami i refleksjami o swym mężu oraz opisała błogosławieństwa, jakich razem zaznawali. Wzruszającym zakończeniem tego punktu programu było zaśpiewanie przez obecnych pieśni numer 86, zatytułowanej „Kobiety wierne Bogu”.
[Ilustracje]
Powyżej: Marina i Daniel Sydlik; Edith i Grant Suiter; Melita i Teodor Jaracz
Poniżej: Lloyd i Melba Barry; Carey i Sydney Barber
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Marzec, 2020, 17:57
A tu jak Jaraczowa, fryzjerka, czesała Knorrową.  :)

*** w15 15.9 ss. 29-30 ***
Opowiada Melita Jaracz

W 1955 roku chciałam wybrać się na zgromadzenie pod hasłem „Tryumfujące Królestwo” do Nowego Jorku oraz Norymbergi. Zanim pojechałam do Nowego Jorku, spotkałam brata Nathana Knorra z Biura Głównego. Razem z żoną był on na zgromadzeniu w kanadyjskim mieście Vancouver. Poproszono mnie wtedy, abym uczesała siostrę Knorr. Jej nowa fryzura spodobała się mężowi, który chciał mnie poznać. W rozmowie z nim wspomniałam, że przed wyjazdem do Niemiec zamierzam odwiedzić Nowy Jork. Brat Knorr zaprosił mnie na dziewięć dni do pracy w bruklińskim Betel. Podróż ta zmieniła moje życie. W Nowym Jorku spotkałam młodego brata — Teodora Jaracza. Wkrótce potem zapytał mnie, czy jestem pionierką.

Wygląda na to, że przyszła Jaraczowa, dzięki fryzjerskim umiejętnością dostała się za sprawa prezesa Knorra do Betel i dzięki temu poznała członka CK Jaracza. ;D
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 03 Marzec, 2020, 18:26
Ze zwyczajnego szacunku dla kobiet proszę Cie, nie używaj takiej formy.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Marzec, 2020, 18:34
Ze zwyczajnego szacunku dla kobiet proszę Cie, nie używaj takiej formy.
Możesz swoje dzieci pouczać.
Jesteś albo przewrażliwiony albo to objaw chorobowy. :-\

Odpocznij sobie od forum, bo tobie mało który post się podoba, tylko twoje własne
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 03 Marzec, 2020, 19:20
Ze zwyczajnego szacunku dla kobiet proszę Cie, nie używaj takiej formy.

O jaką konkretnie formę Ci chodzi?
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 03 Marzec, 2020, 19:54
Wygląda na to, że przyszła Jaraczowa, dzięki fryzjerskim umiejętnością dostała się za sprawa prezesa Knorra do Betel i dzięki temu poznała członka CK Jaracza. ;D
No korporacja. Normalnie korporacja.  ;D
W dzisiejszych czasach czasami kobieta, która powiedzmy niewiele umie i swoją pracą raczej nie ma szans błysnąć, pnie się po szczeblach kariery dzięki hmmm... zgrabnym pośladkom. A przyszła Jaraczowa, dzięki zapunktowaniu u Knorrowej.  ;D ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Marzec, 2020, 10:08
A przyszła Jaraczowa, dzięki zapunktowaniu u Knorrowej.  ;D ;)
No nie tylko u Knorrowej zapunktowała, ale u prezesa też. On jest głową, jemu się fryzura spodobała. Pewnie szałowa była :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Marzec, 2020, 13:38
A tak w ogóle to Knorrowa miała coś na punkcie włosów:

*** w04 1.7 s. 27 ***
Podróże z Nathanem
(...)
Do licznego grona polskich sióstr, które służyły Jehowie w czasach zakazu, należy siostra Aniela Adach. Pamiętam ją z lokami i grzywką. Kiedyś podniosła grzywkę i pokazała mi głęboką bliznę po ranie zadanej przez jednego z prześladowców. Byłam zbulwersowana, widząc na własne oczy ten wstrząsający dowód maltretowania moich współwyznawców.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Marzec, 2020, 17:39
No niestety myślałem że odpoczynek 2-3 dni coś ci da a tu jeszcze gorzej.
Dlatego nie pozostaje mi nic innego tylko wlepić ci ignora, bo i tak ci się za dużo już uzbierało.
Podyskutujesz sobie z równymi sobie co maja taki język jak twój.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 06 Marzec, 2020, 17:40
Szymonbudny wydaje mi się że złamałeś regulamin forum używając w odniesieniu do Roszady nazwiska "Bednarski" no chyba, że to nie jest prawdziwe nazwisko Roszady lub masz jego zgodę na używanie go.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 06 Marzec, 2020, 17:51
Szymonbudny wydaje mi się że złamałeś regulamin forum używając w odniesieniu do Roszady nazwiska "Bednarski" no chyba, że to nie jest prawdziwe nazwisko Roszady lub masz jego zgodę na używanie go.
[/b][/size]
W stopce jest u Roszady, więc nie jest tajemnicą.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 06 Marzec, 2020, 18:01

W stopce jest u Roszady, więc nie jest tajemnicą.
Ja nie pisałem czy coś jest lub nie jest tajemnicą.
Dla mnie regulamin to regulamin i z nim nie dyskutuję. W stopce u Roszady nie jest napisane że bednarski(bo w stopce napisane jest małymi literami) to nazwisko Roszady ani też w stopce nie jest napisane, że szymonbudny ma pozwolenie na ujawnianie nazwisk użytkowników.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Marzec, 2020, 18:11
W stopce jest adres czyjejś strony (apologetyka), a nie głównie Bednarskiego. W wielu linkach jest też nazwisko Andryszczak, a jest ten sam artykuł co w stopce:

https://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/byli-swiadkowie-jehowy-w-polsce-na-wikipedii-i-ich-skrotowa-historia.html

Równie dobrze mógłby być w stopce ten link i w ciągu kilku sekund można go zmienić. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 06 Marzec, 2020, 18:15
Ja nie pisałem czy coś jest lub nie jest tajemnicą.
Dla mnie regulamin to regulamin i z nim nie dyskutuję. W stopce u Roszady nie jest napisane że bednarski(bo w stopce napisane jest małymi literami) to nazwisko Roszady ani też w stopce nie jest napisane, że szymonbudny ma pozwolenie na ujawnianie nazwisk użytkowników.
[/b][/size]
To prawda. Z drugiej strony osobiście czytałem posty, gdy posługiwano się nazwiskiem forumowego Roszady. Nie jest anonimowym człowiekiem ze względu na swój pisarski wkład. Wystarczy wpisać do wujka google i jest cały życiorys.
Ale ok. regulamin to regulamin. Ja wycofuję się z dalszej dyskusji w tym temacie. W sumie sprawa mnie nie dotyczy. Tak tylko zwróciłem uwagę.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 06 Marzec, 2020, 18:55

To prawda. Z drugiej strony osobiście czytałem posty, gdy posługiwano się nazwiskiem forumowego Roszady. Nie jest anonimowym człowiekiem ze względu na swój pisarski wkład. Wystarczy wpisać do wujka google i jest cały życiorys.
Ale ok. regulamin to regulamin. Ja wycofuję się z dalszej dyskusji w tym temacie. W sumie sprawa mnie nie dotyczy. Tak tylko zwróciłem uwagę.
Zgadzam się z Tobą. Ale spieszę wyjaśnić, że nie o to mi chodzi "kto jest kto".
Pewien niedouczony użytkownik jest tak zaślepiony "nienawiścią" do innych użytkowników, niepodzielających jego fascynacji  ŚJ, że posuwa się ujawniania danych osobowych  użytkowników forum i ich rodzin a to jest niezgodne z regulaminem. Co by było gdyby członkowie rodzin zaskarżyli forum, że używane są na nim ich nazwiska bez ich zgody?
Wracając do szymonabudnego, to wydaje się mu, że tylko powodu jego upodobań koniecznie trzeba zmieniać poprawne formy nazwisk żeńskich, utrwalone zwłaszcza w czasach, które opisuje Reszada.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Marzec, 2020, 19:04
A tu taki paradoks.
Ktoś szukał na forum kontaktu do Bednarskiego zarazem korespondując z nim (także na priv) jako Roszadą. ;D

https://sjwp.pl/towarzyskie/szukam-kontaktu-do-wlodzimierza-bednarskiego/msg64754/#msg64754
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 08 Marzec, 2020, 18:40
A tu napisał o żonie jako wsparciu od Boga, ale skończyło się na jednym tym właśnie zdaniu:

*** w07 1.1 s. 8 ***
W roku 1970 brat Sydlik poślubił Marinę Hodson z Anglii, którą nazwał „wsparciem od Boga”. Razem służyli Jehowie przeszło 35 lat.

Ooo tu są Sydliki:

*** w17 wrzesień s. 17  ***
Razem z Danielem i Mariną Sydlikami podczas jednej z wizyt, rok 1977

Więc może być ona Sydlikowa, jak tamta Jaraczowa. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Marzec, 2020, 10:23
Nie za wiele też wspomniano o Edith Suiter, tylko z okazji pogrzebu męża:

*** w84/7 s. 19 Kroczenie naprzód z organizacją Bożą ***
W środę wieczorem, 23 listopada, odbyła się uroczystość pogrzebowa w Sali Królestwa bruklińskiego domu Betel, transmitowana przez telewizję wewnętrzną do poszczególnych jadalni oraz łączami telefonicznymi na farmy Strażnicy. Dzięki temu większość spośród 3123 członków rodziny Betel wraz ze studentami Szkoły Gilead, a także pewną liczbą gości, wysłuchała wspólnie okolicznościowych wystąpień całego szeregu przedstawicieli tej rodziny. Nie były to mowy pochwalne. Słuchacze zostali raczej zachęceni do wyciągnięcia praktycznych wniosków z wiernego biegu życia brata Suitera, który naprawdę okazał się ‛wielkim drzewem sprawiedliwości’ i zwycięzcą w boju o sprawy Królestwa (Izaj. 61:3; Obj. 14:13). Nie zabrakło też wyrazów doceniania lojalnego poparcia, którego udzielała mu żona Edith w końcowych dniach jego pełnej oddania służby na ziemi
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Marzec, 2020, 12:42
Kolejna żona swego męża. ;)

*** w01 1.4 s. 24 Tworzyliśmy zespół ***
OPOWIADA MELBA BARRY
Dnia 2 lipca 1999 roku oboje z mężem uczestniczyliśmy w dużym zjeździe Świadków Jehowy, jak to robiliśmy tysiące razy podczas 57 lat naszego małżeństwa. Tamtego piątku Lloyd wygłaszał końcowe przemówienie na zgromadzeniu okręgowym na Hawajach. Nagle zasłabł. Próbowano go reanimować, ale zmarł.

Tragiczna śmierć, na posterunku pracy. :-\

W 2001 r. mówiła:

*** w01 1.4 s. 29 Tworzyliśmy zespół ***
Przekroczyłam osiemdziesiątkę. W służbie pełnoczasowej spędziłam 61 lat i wciąż chętnie usługuję Jehowie tam, gdzie On uznaje to za stosowne. Naprawdę wspaniale się o mnie troszczy. Cenię to, że ponad 57 lat mogłam dzielić życie z drogim mi towarzyszem, który kochał Jehowę. Ufam, iż Bóg dalej nam błogosławi, i wiem, że nie zapomni o naszej pracy oraz o miłości, którą okazaliśmy Jego imieniu (Hebrajczyków 6:10).

Pewnie już nie żyje.

   Oto je wspomnienia:

„W roku 1940 do Australii przyjechała mama Lloyda i usłyszała od niego, że myślimy o małżeństwie. Odradziła mu je, ponieważ koniec systemu rzeczy wydawał się bardzo bliski (Mateusza 24:3-14). O planach małżeńskich Lloyd wspominał też swym przyjaciołom, ale za każdym razem odwodzili go od zawarcia tego związku. Wreszcie pewnego dnia w lutym 1942 roku oboje z Lloydem i czworgiem Świadków, którzy obiecali dochować tajemnicy, bez rozgłosu poszliśmy do urzędu stanu cywilnego i pobraliśmy się” (Strażnica Nr 7, 2001 s. 26).

   Skoro w „tajemnicy” zawierano związek małżeński, to rzeczywiście sytuacja była przedarmagedonowa.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Marzec, 2020, 16:38
Kolejna żona członka CK - Barber

*** w07 15.10 s. 31 Radość z powodu „zwycięstwa z Barankiem” ***
Dzięki zdobytemu doświadczeniu brat Barber był odpowiednio wykwalifikowany, gdy w roku 1948 został kaznodzieją podróżującym. Usługiwał na zgromadzeniach i odwiedzał zbory w całej zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Mawiał, że najbardziej lubi działać na świeżym powietrzu, głosząc dobrą nowinę. Zadanie, jakie wtedy wykonywał, pozwoliło mu poznać wiele braci i sióstr. Jego bystry umysł i gorliwość okazały się bardzo przydatne, gdy później uczestniczył w zajęciach 26 klasy Biblijnej Szkoły Strażnicy — Gilead. Właśnie wtedy poznał Sydney Lee Brewer, studentkę tej samej klasy, pochodzącą z Kanady. Po ukończeniu nauki pobrali się, a w czasie swego miodowego miesiąca usługiwali zborom w rejonie Chicago. Przez dwie dekady, kiedy wspólnie odwiedzali zbory, siostra Barber okazała się cenną towarzyszką i niezawodnym źródłem wsparcia

No mieli miodowy miesiąc, niech ich drzwi ścisną:

"w czasie swego miodowego miesiąca usługiwali zborom w rejonie Chicago". ;D
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Marzec, 2020, 20:40
Oj był czas, że żony prominentne potrafiły namieszać. :)
Ale to dawne lata.

„W owym okresie czasu rozwinął się jednak stan, który nie znalazł uznania Pana; zaznaczył się wtedy wpływ niewiast, a mianowicie u starszych i przywódców kościoła, który działał w tym kierunku, aby mężów i braci powstrzymać od prawdziwej służby Bożej i zrobić ustępstwa organizacji szatana” („Światło” 1930 t. 1, s. 29);

   „Było to szczególnie w owym czasie, że niewiasty starały się przypisać sobie ważne znaczenie i wywierać wpływ, do czego zachęcone zostały przez niektórych starszych. Wśród pierwotnych założycieli Towarzystwa Biblijnego i Broszur ‘Strażnica’ była jedna niewiasta, żona prezydenta Towarzystwa, która obstawała przy tem, aby współdziałać w wydawaniu ‘Strażnicy’, a kiedy jej tego odmówiono, skłoniła ona inne niewiasty do zajęcia niewłaściwego stanowiska względem pracy Pańskiej. Wyrażenie Pisma Św.: ‘niewiasta Jezabela, która się mieni być prorokinią’ niezawodnie odnosi się do pewnego niewieściego wpływu w kościele, który wywierany był na jego przywódców lub wybitnych mężów” („Światło” 1930 t. 1, s. 29-30);

   „Były jednak i jeszcze obecnie są inne niewiasty, chcące wykonywać prace, do których nie są upoważnione” (jw. s. 30);

Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 10 Marzec, 2020, 22:45
Szymonbudny wydaje mi się że złamałeś regulamin forum używając w odniesieniu do Roszady nazwiska "Bednarski" no chyba, że to nie jest prawdziwe nazwisko Roszady lub masz jego zgodę na używanie go.
O! To ciekawe, nie pomyślałem o tym, że to złamanie regulaminu. Jeśli tak, to oczywiście nie będę tego dalej robił.

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 11 Marzec, 2020, 05:34
O! To ciekawe, nie pomyślałem o tym, że to złamanie regulaminu. Jeśli tak, to oczywiście nie będę tego dalej robił.

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka

 :) Czy ja wiem czy ciekawe? Mnie ciekawią inne rzeczy. Po prostu w p.7 Regulaminu stoi jak wół "Nie zamieszczaj żadnych danych osobowych (w tym imienia, nazwiska) innych osób ani ich prywatnej korespondencji, chyba że za wyraźną zgodą tych osób." O czym tu dyskutować?
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 11 Marzec, 2020, 16:42
A Ty Deep o g. 5.34 czytasz regulamin? ;D
Czy ze snu zerwany cytujesz z pamięci? ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 11 Marzec, 2020, 18:02
A Ty Deep o g. 5.34 czytasz regulamin? ;D
Czy ze snu zerwany cytujesz z pamięci? ;)

Słowa regulaminu są w moim sercu... są jak przepaska na ręce dla przypomnienia... są jak opaska na czole...  >:D
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 11 Marzec, 2020, 18:06
Piszemy o "członkach Ciała Kierowniczego".

W PZPR byli członkowie kierownictwa partii i "zastępcy członka". :)
To tak się dziwnie kojarzy (członek), ale dziś w Towarzystwie "zastępcami członków" są chyba "pomocnicy CK". :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Marzec, 2020, 09:16
Może z czasem przeczytamy coś o żonach tych "zastępców członka".
Wszak wspierały i wspierają całe lata tych zastępców.
Mają więc swój udział w ich karierze. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Marzec, 2020, 18:41
Najlepiej miała żona Russella, bo sama był członkiem CK. :)

„Przez wiele lat Ciało Kierownicze Świadków Jehowy utożsamiano z zarządem Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego – Strażnica...” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 22).

   „Statut przewidywał komitet z siedmiu członków dyrekcji, z których trzech miało służyć jako urzędnicy. Początkowo urzędnikami byli: prezydent C. T. Russell; wiceprezydent William I. Mann; sekretarz i skarbnik (żona C. T.) Maria F. Russell” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 24 [ang. Strażnica 01.02 1955 s. 76]).
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 15 Marzec, 2020, 19:36
Problemu z żoną nie miał F. Franz (bo jako jedyny prezes jej nie miał), dlatego nie rozumiał problemów z małżeństwem, uważając je za obciążenie przed rokiem 1975:

Ray Franz też to skomentował:

“Wcześniej, na początku 1975 roku, prezes Knorr odbył podróż dookoła świata, zabierając ze sobą wiceprezesa Franza. We wszystkich krajach przemówienia wiceprezesa koncentrowały się na roku 1975. Po powrocie z tej podróży inni członkowie Ciała Kierowniczego, słysząc z wielu krajów doniesienia o pobudzających skutkach przemówień wiceprezesa, poprosili o jego magnetofonowe nagranie pochodzące z Australii [przypis. Było to na posiedzeniu z 19 lutego 1975 roku]. W swym przemówieniu wiceprezes mówił o roku 1975 jako »roku wielkich możliwości i wspaniałych prawdopodobieństw«. Powiedział on swym słuchaczom, że według kalendarza żydowskiego żyją »już w piątym miesiącu księżycowym 1975 roku«, a do zakończenia roku pozostało mniej niż siedem miesięcy księżycowych. Podkreślił on kilkakrotnie, że rok żydowski kończy się Rosz ha-Szana, żydowskim Nowym Rokiem, w dniu 5 września 1975 roku. W swym wykładzie przyznał, że wiele musiałoby się wydarzyć w tym krótkim czasie, jeśli do tej chwili miałby rzeczywiście nastąpić ostateczny koniec. (...) Jednakże na zakończenie wezwał swoich słuchaczy, aby nie przyjmowali niesłusznego poglądu, że nadchodząca zagłada może być »odległa w latach« i aby nie koncentrowali swej uwagi na innych sprawach, takich jak zawieranie małżeństw, wychowywanie dzieci, rozwijanie dobrych interesów lub spędzanie lat na kursach inżynierskich w szkołach wyższych. Po przesłuchaniu taśmy kilku członków Ciała Kierowniczego wyraziło swe zastrzeżenia, że chociaż (...) nie padły »bardzo śmiałe, krańcowe przepowiednie«, to jednak wypowiedziano inne, subtelniejsze przepowiednie, których skutek był wyraźnie widoczny w postaci wywołanego podniecenia. Był to pierwszy przypadek, kiedy w czasie dyskusji Ciała Kierowniczego wyrażono niepokój w tej kwestii. Nie podjęto jednak żadnych kroków, nie zdecydowano też, jaki obrać tryb postępowania” (“Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006, s. 291).
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Marzec, 2020, 09:59
Henschel mógł się ożenić, gdy jego szef Knorr zrobił to pierwszy:

*** w03 15.8 s. 31 Miłował życzliwość ***
Kiedy w 1942 roku brat Knorr objął przewodnictwo nad działalnością Świadków na całym świecie, zatrzymał brata Henschela na stanowisku swego sekretarza

*** w03 15.8 s. 31 Miłował życzliwość ***
W roku 1956 brat Henschel ożenił się z Lucille Bennett i odtąd już jako małżeństwo dzielili radości i trudy życia.

*** w93 1.6 s. 27 Szkoła Gilead — coraz prężniejsza po 50 latach istnienia! ***
W kolejnych ciekawych wywiadach udział wzięli: Lucille Henschel (14 klasa — służba w Wenezueli), Margareta Klein (20 klasa — Boliwia), Lucille Coultrup (24 klasa — Peru), Lorraine Wallen (27 klasa — Brazylia), William i Sandra Malenfant (34 klasa — Maroko), Gerrit Lösch (41 klasa — Austria) i David Splane (42 klasa — Senegal).

Wśród udzielających wywiadów były też inne żony członków CK i pomocników CK
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Marzec, 2020, 17:51
Opowiada Gerrit Lösch

*** w14 15.7 s. 20 ***
Po powrocie do Austrii dostałem przydział do obwodu, w którym spotkałem Tove Merete, atrakcyjną siostrę w stanie wolnym. Była wychowywana w prawdzie od piątego roku życia. Gdy bracia pytają, jak się poznaliśmy, żartobliwie odpowiadamy: „Zaaranżowało nam to Biuro Oddziału”. Pobraliśmy się rok później — w kwietniu 1967 roku — i pozwolono nam razem kontynuować pracę w obwodzie.

Czy atrakcją było to, że od 5 roku życia wychowana w prawdzie? ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Marzec, 2020, 10:14
Członek CK Klein i jego żona:

*** w01 1.5 s. 31 „Jehowa był dla mnie bardzo dobry!” ***
Przez jakieś 50 lat Karl Klein wnosił ogromny wkład w pracę Działu Redakcyjnego, z wielkim zapałem oddawał się bowiem studiowaniu i odznaczał się gruntowną znajomością Biblii. W roku 1963 poślubił Margaretę, misjonarkę z Niemiec usługującą w Boliwii. Dzięki jej serdecznemu wsparciu, zwłaszcza w okresie borykania się z problemami zdrowotnymi, mógł wydajnie pracować, mimo iż dawno osiągnął wiek emerytalny

*** w01 1.1 s. 27 Służenie Bogu z całej duszy mimo trudności ***
Kilkanaście lat temu odwiedzili nas podczas urlopu Karl Klein z Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy i jego żona, Margaret. Brat Klein chciał poczuć tętno działalności w Meksyku, toteż razem z Margaret udał się z nami do naszego ówczesnego zboru w San Juan Tezontla niedaleko stolicy kraju. Spotykaliśmy się w małej sali o wymiarach 4,5 na 5,5 metra. Kiedy przyjechaliśmy, zastaliśmy w niej już około 70 osób i ledwie można było znaleźć miejsce stojące. Starsi wiekiem siedzieli na krzesłach, młodsi na ławkach, a dzieci na cegłach lub na podłodze.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Marzec, 2020, 13:45
Zmarły w 2014:

*** w14 15.12 s. 3 ‛Znał drogę’ ***
Guy Pierce urodził się 6 listopada 1934 roku w Auburn w stanie Kalifornia, a ochrzczony został w roku 1955. W 1977 roku poślubił ukochaną Penny i razem wychowywali dzieci. Zdobyte wtedy doświadczenie przyczyniło się do tego, że traktował innych po ojcowsku. Od roku 1982 wraz z Penny pełnił służbę pionierską, a w 1986 zaczął usługiwać jako nadzorca obwodu w USA i robił to przez 11 lat.
W roku 1997 małżeństwo Pierce’ów weszło w skład amerykańskiej rodziny Betel. Brat Pierce pracował w Dziale Służby, a od 1998 roku sprawował funkcję pomocnika Komitetu Personalnego istniejącego w Ciele Kierowniczym.

*** w14 15.12 s. 3 ‛Znał drogę’ ***
Nasz brat i przyjaciel pozostawił żonę, a także sześcioro dzieci, kilkoro wnuków i prawnuków. Miał też mnóstwo duchowych dzieci

Jeden z nielicznych, co miał tak dużo dzieci oraz wnuków i prawnuków. :-\
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Marzec, 2020, 17:20
Nic nie wspominają o żonie Sandersona, ani podczas nominacji do CK, ani podczas podróży. Może kawaler:

*** w13 15.7 s. 26 Nowy członek Ciała Kierowniczego ***
Brat Sanderson wychowywał się w chrześcijańskiej rodzinie w San Diego w Kalifornii. Chrzest przyjął 9 lutego 1975 roku. Dnia 1 września 1983 roku zaczął pełnić służbę pionierską w kanadyjskiej prowincji Saskatchewan. W grudniu 1990 roku ukończył siódmą klasę Kursu Usługiwania w USA (obecnie Kurs Biblijny dla Braci). W kwietniu 1991 roku został skierowany jako pionier specjalny na kanadyjską wyspę Nowa Fundlandia. Przez jakiś czas usługiwał w charakterze zastępcy nadzorcy obwodu, po czym w lutym 1997 roku został zaproszony do rodziny Betel w Kanadzie. W listopadzie 2000 roku przeniesiono go do amerykańskiego Biura Oddziału, gdzie pracował w Służbie Informacji o Szpitalach, a później w Dziale Służby.
We wrześniu 2008 roku brat Sanderson uczestniczył w Kursie dla Komitetów Oddziałów, a następnie został zamianowany członkiem filipińskiego Komitetu Oddziału. We wrześniu 2010 roku poproszono go o powrót do USA, gdzie współpracował z Komitetem Służby Ciała Kierowniczego.

*** yb15 s. 28 ak. 2 Oddanie do użytku Biura Oddziału w Sri Lance ***
Uroczyste oddanie do użytku nowo zbudowanych oraz wyremontowanych obiektów Oddziału odbyło się w sobotę 11 stycznia 2014 roku. Programu w trzech językach uważnie wysłuchało 893 obecnych. Gdy Mark Sanderson, członek Ciała Kierowniczego, zapytał: „Czy chcielibyście te nowe budynki poświęcić Jehowie Bogu?”, rozległa się burza oklasków.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Marzec, 2020, 09:37
No i znany wszystkim... i jego "duchowa dziewczyna", teraz żona :)

*** w15 15.5 ss. 7-8  ***
Opowiada Anthony Morris
Ciągle pamiętam o swojej miłości do Jehowy, ale nie zapominam też o innych ukochanych osobach w moim życiu. Pierwszą z nich jest Susan, moja droga żona. Wiedziałem, że chcę mieć kogoś, kto będzie mnie wspierał w służbie kaznodziejskiej. Susan to silna, duchowo usposobiona kobieta. Do dziś pamiętam pewną scenę z okresu, gdy się spotykaliśmy. Kiedy pewnego dnia odwiedziłem ją w domu jej rodziców w Cranston w stanie Rhode Island, siedziała na ganku ze Strażnicą i Biblią w ręku. Czytała jeden z dodatkowych artykułów i odszukiwała podane w nim wersety. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Pomyślałem sobie: „Jaka duchowa dziewczyna!”. Pobraliśmy się w grudniu 1971 roku i od tego czasu trwa u mego boku i mnie wspiera, za co jestem jej ogromnie wdzięczny. Prócz tego naprawdę cenię w niej to, że bardziej niż mnie kocha Jehowę.
Urodziło się nam dwóch synów, Jesse i Paul. Gdy dorastali, ‛Jehowa był z nimi’ (1 Sam. 3:19). Ponieważ uczynili prawdę swoją drogą życiową, są naszą chlubą. Nie przestają służyć Jehowie, bo pamiętają o swojej pierwszej miłości do Niego. Każdy z nich działa pełnoczasowo już ponad 20 lat. Jestem też dumny z moich dwóch pięknych synowych, Stephanie i Racquel, które traktuję jak córki. Obaj synowie poślubili duchowo usposobione kobiety, które kochają Jehowę całym sercem i duszą (Efez. 6:6).

Jaka dziwna manierka ostatnio.
Morris pisze o "pięknych synowych".
A te mniej piękne dziewczyny co sobie myślą?

Losch pisał, że poznał "atrakcyjną siostrę w stanie wolnym".

Coś mi to amerykańskim stylem pachnie, że wszystko musi być piękne i atrakcyjne ... dla oka.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Marzec, 2020, 13:05
S. Lett - nie było jego życiorysu.
Nie wiadomo więc czy ma żonę.
W każdym razie jest specjalistą od szkolenia cudzych żon. ;D

*** w11 15.8 s. 21 Historyczne zgromadzenie ***
Następnie Stephen Lett ogłosił, że Ciało Kierownicze postanowiło zapewnić wizyty pasterskie działającym na terenie Stanów Zjednoczonych nadzorcom okręgów i ich żonom. Powiadomił również, że Kurs Usługiwania będzie odtąd nazywany Kursem Biblijnym dla Braci. Oprócz tego zostanie zorganizowany Kurs Biblijny dla Małżeństw. Szkolenie to pomoże parom małżeńskim stać się jeszcze bardziej użytecznymi w organizacji Jehowy. Brat Lett zapowiedział też, że w Patterson będzie się odbywać więcej szkoleń — na każdy rok planowane są zajęcia dwóch klas Kursu dla Nadzorców Podróżujących i Ich Żon oraz Kursu dla Członków Komitetów Oddziałów i Ich Żon. Postanowiono też, że osoby, które kiedyś ukończyły takie szkolenia, będą mogły skorzystać z nich ponownie.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Marzec, 2020, 17:37
Kolejny członek od "pięknych kobiet" i to dwóch:

Opowiada Geoffrey Jackson
*** w15 15.8 ss. 3-4 „Niech się weselą mnogie wyspy” ***
Przez następnych osiem lat byłem pionierem na Tasmanii. W tym czasie poślubiłem piękną tasmańską dziewczynę Jenny Alcock i cztery lata usługiwaliśmy jako pionierzy specjalni na terenach oddalonych w Smithton oraz w Queenstown.

*** w15 15.8 s. 8 „Niech się weselą mnogie wyspy” ***
Niestety, Jenny, która przez ponad 35 lat wiernie mi towarzyszyła, nie doczekała tego szczególnego wydarzenia. W 2009 roku przegrała 10-letnią walkę z rakiem piersi. Gdy zmartwychwstanie, na pewno ogromnie się ucieszy z wydania Biblii w języku tuvalu.
Z czasem Jehowa pobłogosławił mnie inną piękną towarzyszką, Loraini Sikivou. Razem z Jenny pracowała ona w Dziale Tłumaczeń w Betel na Fidżi. Znowu więc mam żonę, która wraz ze mną wiernie służy Jehowie i podziela moją pasję do języka!

Coś oni ci nowi podejrzani. Tylko atrakcyjne, piękne kobietki im w głowie.
Ci starzy to rozkoszowali się życiem w samotności w Betel, jak przyszły prezes Max Larson:

*** w89 1.9 s. 30 ***
W pierwszych latach mego pobytu w Betel przyjęte tu reguły nie zezwalały na zawieranie małżeństw, więc podobnie jak wielu innych zadowalałem się życiem w stanie samotnym oraz swoją służbą.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Siedemtwarzy w 19 Marzec, 2020, 18:56
Jak to być żoną pana z CK? Pewnie każda z tych kobiet była albo jest inna, ale pewne zachowania mogą być wspólne. Moja mama w latach 80 po spotkaniu z jedną z nich przez jakiś czas utrzymywała kontakt listowy z tą kobietą. Kiedyś poprosiłem mamę czy mógłbym przeczytać tę listy ( chyba 6 sztuk) Pisane były po Polsku, tłumaczone zapewne przez kogoś z załogi jeszcze wtedy Brooklinowskiej. Były serdeczne, miłe, ale też zawsze kierujące uwagę na bytność w orgu. Kiedy pytała się o dzieci, to nie o to jak się uczą, czy zdrowe, ale czy trwają, czy mają cele duchowe? Ogólnie odrealnienie jeżeli chodzi o sprawy materialne. Wiadomo że u nas wtedy było że wszystkim krucho, z kasą, z towarami, ale nigdy nie padło pytanie czy wszystko ok. Może to wynikać też z małej wiedzy Amerykanów co się dzieje po za ich krajem. (Jednak kiedy pisały jakieś siostry z Niemiec to zawsze było pytanie czego potrzeba. Pieluch, ubrań dla pociech itp. Później dochodziła paczka z tymi rzeczami plus słodycze w które zawsze wetkneli jakąś kasę). Poprostu mysle, że zostając w pewnym momencie życia żoną członka CK stają się takim dodatkiem do funkcji. Maja być obok uśmiechnięte i tyle. W zamian mają gratis podróże po świecie. Jeśli wcześniej miały dzieci to mają może wnuki i jakieś tam życie  po za oficjalnym. Jak nie to pewnie samotność im doskwiera.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Marzec, 2020, 13:12
Kolejny członek i jego żona, ale o niej mało, bo nie było życiorysu Splane:

*** w00 1.1 s. 29 Nowi członkowie Ciała Kierowniczego ***
David Splane zaczął służbę pionierską we wrześniu 1963 roku. Po ukończeniu 42 klasy Szkoły Gilead działał jako misjonarz w Senegalu w Afryce, a potem przez 19 lat jako nadzorca obwodu w Kanadzie. Od roku 1990 wraz z żoną, Lindą, usługuje w Betel w USA, gdzie pracował w Dziale Służby i w Dziale Redakcyjnym. Od roku 1998 pomaga w Komitecie Redakcyjnym.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Marzec, 2020, 17:31
Herd i żona oraz praca wśród "kolorowych", jako że sam należał do nich.

*** w00 1.1 s. 29 Nowi członkowie Ciała Kierowniczego ***
Samuel Herd rozpoczął służbę pionierską w roku 1958, a w latach 1965-1997 usługiwał jako nadzorca obwodu i okręgu. Następnie wraz z żoną, Glorią, przybył do rodziny Betel w USA, by współpracować z Działem Służby. Brat Herd wspierał także Komitet Służby

*** w18 maj s. 5 Kiedyś biedny, teraz bogaty ***
W roku 1958 zostałem pionierem, ale po krótkim czasie musiałem na chwilę przerwać służbę. Dlaczego? Postanowiłem się ożenić z Glorią — jedną ze wspomnianych młodych dam, które zaprosiły mnie na studium książki. Nigdy nie żałowałem tej decyzji, bo Gloria była jak klejnot. I nadal taka jest. Przypomina mi diament Hope (nadzieja) — tylko że ja nie musiałem zadowalać się nadzieją, bo Gloria zgodziła się zostać moją żoną! Pozwólcie, że trochę o sobie opowie:
„Moi rodzice mieli 17 dzieci. Mama wiernie służyła Jehowie. Zmarła, kiedy miałam 14 lat. Wtedy tata zaczął studiować Biblię. Po śmierci mamy poprosił dyrektora szkoły, żebyśmy razem z moją starszą siostrą, która była wtedy w ostatniej klasie, chodziły do szkoły na zmianę, co drugi dzień. W ten sposób jedna z nas mogłaby zostać w domu, żeby opiekować się młodszym rodzeństwem oraz przygotować posiłek i podać go, kiedy tata wracał z pracy. Dyrektor się zgodził i trwało to, dopóki moja siostra nie skończyła szkoły. Studiowały z nami dwie rodziny Świadków, dzięki czemu 11 z nas poznało prawdę. Bardzo lubiłam chodzić do służby, chociaż do dziś walczę z nieśmiałością. Od lat Sam bardzo mi w tym pomaga”.
Wziąłem ślub z Glorią w lutym 1959 roku. Razem pełniliśmy służbę pionierską, co dawało nam dużo radości. Bardzo chcieliśmy usługiwać w Biurze Głównym, dlatego w lipcu tego samego roku złożyliśmy wnioski do Betel. Rozmowę w tej sprawie przeprowadzał z nami kochany brat Simon Kraker. Powiedział, że w tym momencie do Betel nie zaprasza się małżeństw. I chociaż nadal pragnęliśmy tam usługiwać, na realizację tego marzenia musieliśmy jeszcze długo poczekać.
Napisaliśmy do Biura Głównego z prośbą o wysłanie nas na teren z większymi potrzebami. Wskazano nam tylko jedno miejsce: Pine Bluff w stanie Arkansas. Były tam wtedy dwa zbory — jeden dla białych, a drugi dla „kolorowych”, czyli czarnoskórych. Zostaliśmy przydzieleni do zboru dla „kolorowych”, w którym było zaledwie 14 głosicieli.

Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 21 Marzec, 2020, 10:59
Prawdopodobnie wszyscy dzisiejsi namaszczeni członkowie CK mają nienamaszczone żony. Grozi im więc rozstanie. Pocieszają się tak:

„Józef i Maria też najwyraźniej będą żyć w różnych miejscach - on na ziemi, ona w niebie” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 9 s. 32).

Tylko że tu odwrotnie. Kobieta do nieba, a facet na ziemię. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 21 Marzec, 2020, 14:45
Kenneth Cook junior - ostatni z nowych członków CK

*** w19 styczeń s. 31 Nowy członek Ciała Kierowniczego ***
Przez następnych 25 lat brat Cook miał wiele różnych przydziałów w drukarni i w Biurze Betel. W 1996 roku ożenił się. Jego żona Jamie dołączyła do niego w służbie w Wallkill. W grudniu 2009 roku brat i siostra Cookowie zostali przeniesieni do Centrum Szkoleniowego Towarzystwa Strażnica w Patterson, gdzie brat Cook otrzymał przydział do Działu Korespondencji. W kwietniu 2016 roku po krótkim pobycie w Wallkill brata i siostrę Cooków przeniesiono do Brooklynu. Pięć miesięcy później przeprowadzili się do Biura Głównego w Warwick. W styczniu 2017 roku brat Cook rozpoczął współpracę z Komitetem Redakcyjnym Ciała Kierowniczego w charakterze pomocnika.

*** w00 15.6 s. 24 Absolwenci 108 klasy Gilead zachęceni do pełnienia świętej służby ***
Absolwenci 108 klasy Biblijnej Szkoły Strażnicy — Gilead
... J. Cook, ....
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 22 Marzec, 2020, 11:14
Zmarły Barry.

*** w99 1.10 s. 16 Pomagał nieść światło „aż po kraniec ziemi” ***
W lutym 1942 roku brat Barry poślubił siostrę, która również pełniła służbę pełnoczasową. Od tamtej pory jego kochająca żona, Melba, wiernie towarzyszyła mu w pracy w różnych częściach świata. Razem ukończyli w USA 11 klasę Biblijnej Szkoły Strażnicy — Gilead, co znakomicie przygotowało ich do działalności na terenach zagranicznych. Zostali skierowani na teren, który wielu uznałoby za „kraniec ziemi” — do Japonii. Przybyli tam w listopadzie 1949 roku i rozpoczęli pracę w charakterze misjonarzy w portowym mieście Kobe.

Śmiesznie to brzmi, "poślubił siostrę".

*** w99 1.10 s. 16 Pomagał nieść światło „aż po kraniec ziemi” ***
W połowie roku 1975, gdy w Japonii było około 30 000 Świadków, brat Barry z żoną przeniósł się do Brooklynu w Nowym Jorku. Jako chrześcijanin namaszczony duchem, został zaproszony do usługiwania w charakterze członka Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (Rzymian 8:16, 17). Doświadczenie brata Barry’ego w pisaniu artykułów okazało się bardzo pomocne w jego nowej pracy w Dziale Redakcyjnym.

Oj widzę, że był pisarzem w CK. :)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 22 Marzec, 2020, 18:09
Kolejny zmarły Swingle.

*** w01 1.7 s. 31 ‛Wytrwał do końca’ ***
Przez 26 lat brat Lyman usługiwał w Brooklynie, pozostając w stanie wolnym, po czym 8 czerwca 1956 roku poślubił Crystal Zircher. Bardzo wzbogacił tym swoje życie. Byli nierozłączni i aż do śmierci Crystal w roku 1998 razem uczestniczyli w działalności kaznodziejskiej. Jakieś trzy lata wcześniej Crystal miała udar mózgu, co przyprawiło ją o poważne kalectwo. Codzienną opieką nad nią Lyman dał przykład oddania poruszającego wszystkich, zwłaszcza tych, którzy widzieli, z jaką troską woził żonę na wózku inwalidzkim po okolicznych chodnikach, podczas gdy ona proponowała przechodniom Strażnicę i Przebudźcie się!

Pożal się Boże co on z ta kobietą wyprawiał. :-\
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Marzec, 2020, 08:46
Zmarły członek Booth.

Prawdopodobnie nie miał żony. Nic w życiorysie nie napisano o tym.
Pracował na farmie Towarzystwa. Pewnie był pastuchem. ;)

*** w96 15.6 s. 32 Pokornie służył Jehowie ***
W roku 1941 brat Booth został skierowany przez ówczesnego prezesa Towarzystwa Strażnica, Josepha F. Rutherforda, do pracy na Farmie Królestwa w pobliżu miasta Ithaca w stanie Nowy Jork. Służył tam wiernie przez 28 lat
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Marzec, 2020, 12:32
Zmarły członek Schroeder

*** w06 15.9 s. 31 ‛Miał upodobanie w prawie Jehowy’ ***
W roku 1956 brat Schroeder ożenił się z Charlotte Bowin, a dwa lata później urodził im się syn, Judah Ben. Brat Schroeder był przykładnym mężem i ojcem. W 1974 roku został członkiem Ciała Kierowniczego, niezwykle cenionym za wnikliwość.

Czyli w 1958 urodziło mu się dziecko, a w 1974, gdy syn skończył 16 lat, powołano go do CK.
Oj syn jeszcze nie był samodzielny, a ojciec poszedł w karierę. :-\

*** w88/12 s. 25 ***
W styczniu 1956 roku Charlotte wstąpiła do Betel i została skierowana na Farmę Królestwa. W sierpniu zawarliśmy małżeństwo. Kiedy zaszła w ciążę, ogarnęło nas przygnębienie. Sądziliśmy, że nadszedł kres naszej służby pełnoczasowej. Jednakże brat Franz podniósł nas na duchu. Powiedział: „Nie zgrzeszyliście, czyniąc łono płodnym. Bądźcie dobrej myśli! Może Jehowa zatroszczy się o to, byście dalej służyli Mu jak dotychczas”.

Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Marzec, 2020, 10:17
Zmarły członek Barr

*** w11 15.5 s. 6 „Wspaniały nadzorca i drogi przyjaciel” ***
Dnia 29 października 1960 roku brat Barr wstąpił — jak sam to określał — w „szczególnie cenny związek”, gdy poślubił Mildred Willett, długoletnią gorliwą pionierkę i misjonarkę. Brat i siostra Barr byli znani jako przykładne, lojalne małżeństwo, aż Mildred w październiku 2004 roku ukończyła swój ziemski bieg. Każdego dnia ich wspólnego życia czytali razem fragment Biblii.

*** w87/21 s. 27 ***
Matka Mildred przed swą śmiercią w 1965 roku poradziła córce, by nigdy nie była „zazdrosna o Jehowę”. Mildred zawsze pamięta słowa matki i dzięki temu ustrzegła się popadnięcia w niezadowolenie, gdy częstokroć musiałem pracować po godzinach. Bardzo mi to pomogło wywiązać się należycie z wszelkich przydzielonych mi niekiedy dodatkowych zadań. Oboje cieszyliśmy się zwłaszcza z wielu wspaniałych wspólnych przeżyć w pracy polowej.

No chyba że Jehowa to kobieta. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Marzec, 2020, 17:06
Zmarły członek Gangas.
Nie wspominają w jego życiorysach o żonie.
Prawdopodobnie całe życie służył tylko organizacji.
Od 1928 do śmierci w Betel.

*** w94 1.12 s. 31 ‛Jego uczynki idą za nim’ ***
Brat Gangas został ochrzczony 15 lipca 1921 roku. W marcu roku 1928 rozpoczął pełnoczasową służbę kaznodziejską (jako pionier). Od tego czasu spędził w służbie pełnoczasowej ogółem 66 lat. Dnia 31 października 1928 roku został pracownikiem Biura Głównego Towarzystwa Strażnica w Brooklynie.
W angielskim wydaniu Strażnicy z 15 października 1966 roku opublikowano życiorys brata Gangasa, ukazujący, jak duchowym i bogobojnym był on człowiekiem.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 26 Marzec, 2020, 12:41
Zmarły członek Carey Barber

*** w07 15.10 s. 31 ***
Jego bystry umysł i gorliwość okazały się bardzo przydatne, gdy później uczestniczył w zajęciach 26 klasy Biblijnej Szkoły Strażnicy — Gilead. Właśnie wtedy poznał Sydney Lee Brewer, studentkę tej samej klasy, pochodzącą z Kanady. Po ukończeniu nauki pobrali się, a w czasie swego miodowego miesiąca usługiwali zborom w rejonie Chicago. Przez dwie dekady, kiedy wspólnie odwiedzali zbory, siostra Barber okazała się cenną towarzyszką i niezawodnym źródłem wsparcia.

Co ciekawe Barber miał brata bliźniaka, ale ten nie był w CK (chyba że w zastępstwie  ;) ): :)

*** w07 15.10 s. 31 Radość z powodu „zwycięstwa z Barankiem” ***
Carey Barber urodził się w roku 1905 w Wielkiej Brytanii, a ochrzczony został w roku 1921 w Winnipeg w Kanadzie. Dwa lata później wraz ze swym bliźniaczym bratem, Normanem, przeniósł się do nowojorskiego Brooklynu, by pomagać w nowym przedsięwzięciu.

Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Marzec, 2020, 10:08
Zmarły członek Fekel, Czech z pochodzenia, nie miał prawdopodobnie żony, bo nie wspomina się o takowej.

*** w77/18 ss. 20-21 Wytrwały, wciąż rozradowany uczestnik dobrego dzieła ***
Charles J. Fekel. Urodził się 7 marca 1897 roku w Czechach, będących wówczas częścią monarchii austro-węgierskiej. W roku 1905 wraz z innymi członkami rodziny wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Na jego wychowanie religijne w młodości składały się nauki zarówno rzymskokatolickie, jak i luterańskie. Kiedy jednak usłyszał przemówienie Ch. T. Russella na temat: „Do piekła i z powrotem”, przekonał się, że znalazł prawdę biblijną. W roku 1916 został ochrzczony, a rok później wstąpił do służby kolporterskiej (pionierskiej), którą szybko przerwało aresztowanie go, spowodowane histerią wojenną. Po wojnie, tuż po ponownym rozpoczęciu pełnoczasowego świadczenia, 14 lutego 1921 roku został zaproszony do pracy w brooklyńskim Domu Betel, w drukarni głównego biura Towarzystwa Strażnica.
Przez ponad 50 lat z radością trwał w dobrym dziele jako nadzorca zecerni i był znany ze swego życzliwego, spokojnego usposobienia. W listopadzie 1974 roku został członkiem Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 28 Marzec, 2020, 10:59
Zmarły członek CK H. Riemer nic nie pisze o żonie. Zapewne nie ożenił się.
Za to wspomina jak Knorr mobilizował do głoszenia go gdy był po operacji:

"Późniejsze lata upływały szybko i w ostatnim czasie siły fizyczne znacznie u mnie podupadły. Kiedy po operacji leżałem osłabiony, nie mogąc się ruszyć z łóżka, wstąpił do mnie brat Knorr, obecny prezes Towarzystwa Strażnica; powiedziałem mu, co mnie najbardziej boli: że nie mogę brać udziału w głoszeniu. Zanim opuścił mój pokój, nadmienił: „Możesz przecież pisać listy.” „Do kogo bym miał napisać?” — pomyślałem. I znowu Bóg w swej miłości przyszedł mi z pomocą, przywiódłszy mi na pamięć liczne kontakty handlowe, jakie pozawiązywałem podczas mojej z górą czterdziestoletniej pracy w dziale zaopatrzeniowym. W okresie tym poznałem wiele przedstawicieli i dyrektorów wielkich firm. Jakże wspaniałe możliwości pisania listów! Właśnie tym ludziom mogłem wyłuszczyć dobrodziejstwa, które Jehowa miłościwie udostępnił posłusznym stworzeniom ludzkim" (Strażnica Nr 9, 1969 s. 12).
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 29 Marzec, 2020, 08:56
Zmarły członek Booth.
Nie miał prawdopodobnie żony, bo o niej nie wspomina się.

*** w96 15.6 s. 32 ***
W roku 1941 brat Booth został skierowany przez ówczesnego prezesa Towarzystwa Strażnica, Josepha F. Rutherforda, do pracy na Farmie Królestwa w pobliżu miasta Ithaca w stanie Nowy Jork. Służył tam wiernie przez 28 lat. Jego miłość do służby nie przygasła i przez cały ten okres cieszył się, że może się spotykać z tysiącami studentów Biblijnej Szkoły Strażnicy — Gilead kształcącej misjonarzy, która aż do roku 1961 mieściła się na Farmie Królestwa. W roku 1970 zaproszono go do pracy na Farmach Strażnicy w Wallkill w stanie Nowy Jork — znowu znalazł się więc tam, gdzie jakieś 45 lat wcześniej rozpoczynał służbę pionierską.
W roku 1974 brat Booth został członkiem Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, działającego w nowojorskim Brooklynie. Wiernie usługiwał w tym charakterze aż do śmierci w wieku 93 lat.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Marzec, 2020, 09:51
Zmarły członek CK Pötzinger

*** w89 1.1 s. 31 ***
Brat Pötzinger ożenił się w roku 1936, ale jeszcze w tym samym roku za odmowę wyparcia się wiary został osadzony w obozie koncentracyjnym. Żonę uwięziono w innym miejscu, jego zaś skierowano do Dachau, a następnie do obozu zagłady w Mauthausen, w Górnej Austrii. Tam osławione gestapo, chcąc skłonić brata Pötzingera oraz innych Świadków Jehowy do złamania lojalności wobec Boga, uciekało się do wydzielania głodowych racji żywnościowych, wymierzania chłosty i w ogóle traktowania ich z nieludzkim okrucieństwem. Jednakże brat ten nie odstąpił od prawdziwej wiary.
W roku 1945, po dziewięciu latach uwięzienia, Pötzingerowie ponownie się spotkali. Krótko potem on został nadzorcą obwodu w Niemczech, a później dołączyła do niego Gertrud, która gorliwie pełniła służbę polową, podczas gdy mąż obsługiwał zbory. W roku 1958 brata Pötzingera powołano do Biblijnej Szkoły Strażnicy — Gilead, a po powrocie do Niemiec służył w dalszym ciągu jako nadzorca podróżujący, mając u boku swą małżonkę. W roku 1977 oboje zaczęli pracować w Betel; we wrześniu tego roku brat Pötzinger został zaproszony do wejścia w skład Ciała Kierowniczego i mniej więcej po roku przeniósł się do głównego biura Towarzystwa w Brooklynie. Działał tam w Komitecie Służby Ciała Kierowniczego oraz w Komitecie Działu Służby.

Ożenił się w 1936 r., gdyż nie był wtedy w Betel. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Marzec, 2020, 18:06
Zmarły członek CK Sullivan

Co ciekawe Sullivan był jednym z nielicznych, który z żoną pracował w Betel i to w czasie, gdy betelczycy nie mogli się żenić. Widocznie w 1924 jeszcze można tam było wejść z żoną. :)

*** w74 9/15 p. 554 He Ran for “The Prize of the Upward Call” and Won! ***
On July 30, 1974, at the age of 86, Thomas James Sullivan finished his earthly course. He was born on May 14, 1888, in County Kerry, Ireland. In March 1916 he was baptized, and in 1924 he and his wife Evelyn entered full-time service in the Brooklyn Bethel

tłum. google:
30 lipca 1974 r., W wieku 86 lat, Thomas James Sullivan zakończył swój ziemski kurs. Urodził się 14 maja 1888 r. w hrabstwie Kerry w Irlandii. W marcu 1916 r. został ochrzczony, a w 1924 r. on i jego żona Evelyn podjęli służbę w pełnym wymiarze godzin w Betel na Brooklynie

W polskiej Strażnicy Nr 22, 1966 dodano:

Cytuj
Dnia 1 listopada 1924 roku zaproszono mnie z żoną, abyśmy się stali członkami bruklińskiej Rodziny Betel. Nie potrzebuje chyba specjalnie tłumaczyć, jak bardzo cieszyliśmy się oboje.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 31 Marzec, 2020, 13:06
Zmarły członek CK John O. Groh

*** w75 3/15 p. 190 ***
He was born at Kulm, North Dakota, on July 3, 1906, and as a young man became a university-trained research metallurgist. Then, in April 1934, he was baptized and eight years later he and his wife Helen began devoting their full time to the publishing of the good news of God’s kingdom in the area of Pittsburgh, Pennsylvania.

Tłum google:

Następnie, w kwietniu 1934 r., został ochrzczony, a osiem lat później wraz z żoną Helen poświęcili swój cały czas na głoszenie dobrej nowiny o królestwie Bożym w rejonie Pittsburgha w Pensylwanii.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Kwiecień, 2020, 10:22
Zmarły ex członek CK Ewart Chitty

W jego życiorysie ang. w Strażnicy w 1963 nie ma nic na temat żony.
On zdaje się bardziej lubił chłopców, bo go zmuszono do rezygnacji z CK w 1979 r. ;)
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Kwiecień, 2020, 12:23
Zmarły A. Macmillan członek ówczesnego CK

Jego życiorys nie wskazuje by miał mieć żonę (Strażnica Nr 14, 1967 s. 9-12).

Wydaje mi się, że dawniejsi członkowie zarządu, ci bez żon, byli bardziej mobilni, do usług organizacji.
Owszem niektórzy z nich w połowie lat 50. XX w. ożenili się, gdy zniesiono ten zakaz dla betelczyków, ale wielu z nich pozostało 'bezżennymi dla Królestwa'.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Kwiecień, 2020, 17:07
Kolejny zmarły członek  CK, który prawdopodobnie nie miał żony, bo o niej nie wspomniano. Jackson żył w latach 1901-1981.

*** dx30-85 Jackson, William K. ***
JACKSON, WILLIAM K.
death: w82 2/15 15
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 03 Kwiecień, 2020, 10:26
Van Amburgh zmarły członek CK

Był chyba pierwszym członkiem CK, który miał dwie żony (drugim był opisany Geoffrey Jackson). Pierwsza żpna zmarła gdy poznawał ‘prawdę’.

Wiki podaje:
25 marca 1885 roku ożenił się z Adą May Wood (1866–1897), młodo jednak został wdowcem. Drugą jego żoną została współwyznawczyni Luie L. Taft.
W lutym 1895 roku otrzymał książkę Boski plan wieków. Po zapoznaniu się z jeszcze innymi dziełami C.T. Russella w ciągu roku wystąpił z Kościoła metodystycznego i poświęcił się głoszeniu ewangelii w duchu nauk Towarzystwa Strażnica. W 1900 roku przybył do głównego biura Towarzystwa Strażnica w Allegheny gdzie nazywano go „brat Van” co przylgnęło do niego do końca życia. W roku 1901 został wybrany do zarządu Towarzystwa Strażnica, a w roku 1903 został sekretarzem-skarbnikiem.

Zmarł on w roku 1947. Zapewne mieszkał w Betel z drugą żoną przez całe lata, czego młodym betelczykom nie wolno było do połowy lat 50. XX w.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Kwiecień, 2020, 10:40
Zmarły ex członek CK Ewart Chitty

W jego życiorysie ang. w Strażnicy w 1963 nie ma nic na temat żony.
On zdaje się bardziej lubił chłopców, bo go zmuszono do rezygnacji z CK w 1979 r. ;)

Zmarły ex członek CK

Greenlees, tak jak wymieniony Chitty, miał inne upodobania. Nie miał pociągu do kobiet... Musiał uprzejmie zrezygnować z CK.

A tak pouczał o Jehowie:

*** w77/3 s. 23 ***
Niczego nie zdołamy uczynić takiego, czym byśmy wzbogacili Boga Jehowę. Mimo to zaprasza On nas, abyśmy Mu przynosili nasze dary”. Tymi słowami Leo Greenlees rozpoczął opisywać postanowienia Boże nakazujące składanie Mu ofiar w świątyni starożytnego Jeruzalem.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Kwiecień, 2020, 10:57
Hayden Covington, były członek zarządu, ówczesnego Ciała Kierowniczego

Wikipedia podaje:
Cytuj
Covington urodził się na farmie Hopkins County w pobliżu Dallas we wschodnim Teksasie. W 1949 roku poślubił Dorothy Mae Sennett (1923–2015), która w latach 40. i 50. XX wieku była zaangażowana w obronę swobód obywatelskich Świadków Jehowy. W roku 1959 urodziła się im córka Lynn, a trzy lata później syn Lane[1].

jw. org podaje:
Cytuj
W roku 1959 Dorothy i Haydenowi urodziła się córka Lynn, a trzy lata później syn Lane. W końcu w roku 1972 cała rodzina opuściła Nowy Jork i wróciła do Ohio. Dorothy skupiła się na uczeniu dzieci prawd biblijnych i działalności kaznodziejskiej.
https://www.jw.org/pl/wiadomosci/sytuacja-prawna/regiony/stany-zjednoczone/dorothy-covington-zmarla/

Covington w roku 1945 opuścił zarząd i zapewne Betel i wtedy urodziły mu się dzieci.
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Kwiecień, 2020, 08:08
Herd i żona oraz praca wśród "kolorowych", jako że sam należał do nich.

*** w00 1.1 s. 29 Nowi członkowie Ciała Kierowniczego ***
Samuel Herd rozpoczął służbę pionierską w roku 1958, a w latach 1965-1997 usługiwał jako nadzorca obwodu i okręgu. Następnie wraz z żoną, Glorią, przybył do rodziny Betel w USA, by współpracować z Działem Służby. Brat Herd wspierał także Komitet Służby

*** w18 maj s. 5 Kiedyś biedny, teraz bogaty ***
W roku 1958 zostałem pionierem, ale po krótkim czasie musiałem na chwilę przerwać służbę. Dlaczego? Postanowiłem się ożenić z Glorią — jedną ze wspomnianych młodych dam, które zaprosiły mnie na studium książki. Nigdy nie żałowałem tej decyzji, bo Gloria była jak klejnot. I nadal taka jest. Przypomina mi diament Hope (nadzieja) — tylko że ja nie musiałem zadowalać się nadzieją, bo Gloria zgodziła się zostać moją żoną! Pozwólcie, że trochę o sobie opowie:
„Moi rodzice mieli 17 dzieci. Mama wiernie służyła Jehowie. Zmarła, kiedy miałam 14 lat. Wtedy tata zaczął studiować Biblię. Po śmierci mamy poprosił dyrektora szkoły, żebyśmy razem z moją starszą siostrą, która była wtedy w ostatniej klasie, chodziły do szkoły na zmianę, co drugi dzień. W ten sposób jedna z nas mogłaby zostać w domu, żeby opiekować się młodszym rodzeństwem oraz przygotować posiłek i podać go, kiedy tata wracał z pracy. Dyrektor się zgodził i trwało to, dopóki moja siostra nie skończyła szkoły. Studiowały z nami dwie rodziny Świadków, dzięki czemu 11 z nas poznało prawdę. Bardzo lubiłam chodzić do służby, chociaż do dziś walczę z nieśmiałością. Od lat Sam bardzo mi w tym pomaga”.
Wziąłem ślub z Glorią w lutym 1959 roku. Razem pełniliśmy służbę pionierską, co dawało nam dużo radości. Bardzo chcieliśmy usługiwać w Biurze Głównym, dlatego w lipcu tego samego roku złożyliśmy wnioski do Betel. Rozmowę w tej sprawie przeprowadzał z nami kochany brat Simon Kraker. Powiedział, że w tym momencie do Betel nie zaprasza się małżeństw. I chociaż nadal pragnęliśmy tam usługiwać, na realizację tego marzenia musieliśmy jeszcze długo poczekać.
Napisaliśmy do Biura Głównego z prośbą o wysłanie nas na teren z większymi potrzebami. Wskazano nam tylko jedno miejsce: Pine Bluff w stanie Arkansas. Były tam wtedy dwa zbory — jeden dla białych, a drugi dla „kolorowych”, czyli czarnoskórych. Zostaliśmy przydzieleni do zboru dla „kolorowych”, w którym było zaledwie 14 głosicieli.
A to są jakieś jaja na face:

https://www.facebook.com/johnringerok?eid=ARDipWFNscLfchYrUDTkUDSjPkCoa6SXiKog4LijvLBxU1ZvxKs4wGB6aKY1f3RME-4zatEqEmhttXQ2
Tytuł: Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 26 Kwiecień, 2020, 14:38
A tu kolejne jaja, niby profil Letta:

https://www.facebook.com/profile.php?id=100041924358333&__tn__=%2Cd-]-[-R&eid=ARC8ZeQp0FvzWjP-T9H0BLw-NE5XVIaQflE86YWiqzLPxCIolm-7iJE8-RwJNODgAOTuAixp72owKlaY&hc_location=friend_browser&fref=pymk_jewel