Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: matowa w 12 Grudzień, 2018, 16:03

Tytuł: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: matowa w 12 Grudzień, 2018, 16:03
Chciałabym poruszyć dwie zastanawiające mnie kwestie i poprosić o Wasze zdanie na ten temat. Rzucam dwa tematy i zachęcam do luźnej dyskusji:

1. Werbowanie do zboru osób słabych, chorych psychicznie, niewykształconych, skrzywdzonych Upraszczanie publikacji tak, by trafiać do "serc prostych ludzi".

2. Problemy osobowościowe po wyjściu z organizacji, zaburzenia, brak umiejętności podejmowania decyzji i tworzenia relacji.

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 12 Grudzień, 2018, 17:45
Ja niestety muszę potwierdzić że większość świadków których znam to bardzo słabo wykształceni ludzie niestety za winy org
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: zona_abrahama w 12 Grudzień, 2018, 17:56
To jest bardzo ciekawy temat!
Jeśli chodzi o wykształcenie, to znam nieliczne wyjątki, które zdecydowały się na studia. W moich okolicach, to głównie zajmowanie się budowlanką lub jakąś pracą, która akurat się trafi. Nie myśli się o przyszłości.
O nałogach czy problemach psychicznych jako kryterium werbunku trudno powiedzieć coś więcej poza swoimi osobistymi obserwacjami. Nie chcę generalizować, a nie kojarzę żadnego badania na ten temat ;)

A po odejściu z Orga? No, jest kryzys i to dużym w moim odczuciu. Chociaż mi akurat opuszczenie zboru pomogło na depresję, ale pewne rzeczy będą się pewnie jeszcze ciągły latami.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 12 Grudzień, 2018, 17:57
Większość których ja znam też.
Mało kto mądry da się zwerbować do takiego nieporozumienia.
Oni werbują młodych,na zakrętach życiowych,kryminalistów,staruszków i emocjonalnie zaburzonych :(
Ale to Ameryki nie odkryłam o tym wszyscy wiedzą.

Myślę że ogromna rzesza tych co są emocjonalnie zrównoważeni i mają co najmniej średnie wykształcenie a dali się w jakimś słabszym momencie życia skusić ja jehoskie dyrdymały,zwyczajnie odeszła. Przynajmniej ja znam takich osob dość sporo nawet z mojego dawnego zboru."Zapisali się,pobyli jakiś czas i odeszli.Mieli do kogo bo na szczęście rodziny Katolickie nie rozrózniają ludzi ze względu na poglądy.
Inaczej się rzecz ma z urodzonymi"w prawdzie" Tacy są na tyle izolowani od cywilizacji że często nawet najlepsze wykształcenie nie otwiera oczu.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Grudzień, 2018, 18:02
A ja znałem ŚJ z wykształceniem wyższym lub jeszcze wyższym  :), ale zdobyte zanim stali się ŚJ.
Nie znałem ani jednego ŚJ osobiście, który podjął studia wyższe w trakcie intensywnego głoszenia.
Może w złym okresie miałem znajomych ŚJ, bo głównie gdy wymierało pokolenie roku 1914, a wtedy nie był to czas na studia. :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 12 Grudzień, 2018, 18:05
A ja znałem ŚJ z wykształceniem wyższym lub jeszcze wyższym  :), ale zdobyte zanim stali się ŚJ.


Ja też nawet z tym jeszcze wyższym zdobytym zanim...,ale były(bo niektóre już nie żyją)albo są to osoby zaburzone,nawet bardzo.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kate Walker w 12 Grudzień, 2018, 18:11
Dobrze mi znana osoba opowiedziała że na studiach na wykładzie z religioznawstwa omawiali sposób werbowania przez ś.j.Wykładowca zwrócił uwagę na to że ś.j. upatrują sobie osoby samotne , zagubione . Wtedy się z tym nie zgadzałam. Ale z obserwacji różnych osób w różnych zborach mogę stwierdzić że poniekąd jest to prawda. Znam też kilka osób z zaburzeniami psychicznymi. Oczywiście nie można mówić że tylko takie osoby przychodzą do świadków bo byłoby to krzywdzące ale coś w tym jest.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 12 Grudzień, 2018, 18:21
Mnie tylko śmieszy jak mój znajomy świadek który ma tylko 8 klas poucza mnie np w kwestii języka Greckiego co jak trzeba tłumaczyć
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Michu72 w 12 Grudzień, 2018, 18:45
A ja znam własciwie to znalem sj którzy skończyli studia nawet na ostatnie wizyty do mnie przed moim odejsciem przychodziło dwóch starszych po studiach,informatyka,zreszta w moim miescie duzo mlodych osób wybierało szkołę wyższą,nawet kumplowałem sie z braciakami,dzieci starszych,którzy kończyli studia ale spotkania zawsze kończyło sie alkoholem i to ja póżniej obrywałem a nie oni :D
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 12 Grudzień, 2018, 19:34
"Jednym z nielicznych, którym udało się zebrać sporo informacji na temat zdrowia psychicznego świadków Jehowy, jest prof. Jerry R. Bergman - amerykański psycholog i socjolog. Jest on czołowym ekspertem w Stanach Zjednoczonych w tej dziedzinie, a także autorem wielu książek i artykułów naukowych. Ponadto zajmuje się poradnictwem i opieką psychologiczną nad ponad 100 przypadkami chorych psychicznie świadków Jehowy. Bergman jest byłym świadkiem Jehowy i przez ponad 20 lat badał doktrynę i poglądy Towarzystwa Strażnica. Uczęszczał na zebrania członków sekty, dokonując jednocześnie obserwacji. Zgłębił dokładnie literaturę Towarzystwa Strażnica i przeprowadził tysiące rozmów tak z szeregowymi świadkami, jak i z członkami Ciała Kierowniczego.

Zdaniem prof. Bergmana około 10% osób z przeciętnego zboru bardzo potrzebuje takiej czy innej formy psychoterapii. Nie jest to więc sprawa marginalna. W porównaniu do reszty społeczeństwa skala zaburzeń psychicznych jest czterokrotnie wyższa niż w całej populacji. Badania Bergmana są zbieżne z wynikami uzyskanymi przez innych uczonych, jak również bliskie są danym pochodzącym z innych krajów, schizofrenia występuje 4-6 razy częściej u świadków Jehowy niż w pozostałej populacji. Depresje notuje się około 6 do 10 razy częściej. Wart podkreślenia jest fakt, że natężenie tej choroby u świadków Jehowy jest znacznie większe. Najbardziej powszechna jest depresja, brak celu i sensu życia. Choroby nerwowe dotyczą nie tylko szeregowych członków organizacji, lecz także funkcyjnych, a nawet ścisłego kierownictwa.

Sam osobiście znam osoby które cierpią na depresje związane chociażby z tym że są same, że nie mogą założyć rodziny że chociażby całe ich młodzieńcze życie ucieka im przez palce i to tylko dlatego że poświęcili się tak jakby się wydawało wspaniałej organizacji, która nic im nie dała a wręcz przeciwnie wiele odebrała. Nauki które tak naprawdę nie czynią człowieka wolnym ale robią z niego niewolnika religij która w teorii jest doskonała a w życiu jest zupełnie inaczej daleko jej do doskonałości jak wszystkim religiom na tym świecie. Regularna presja wypierania własnych potrzeb materialnych i intelektualnych w powiązaniu z poczuciem niskiej wartości własnej jest odpowiedzialna za psychiczne problemy świadków Jehowy.

Trzeba jednak uczciwie dodać, że świadkowie Jehowy chętnie przyjmują w swoje szeregi ludzi wykształconych i z satysfakcją się nimi popisują. Członkowie Towarzystwa Strażnica żyją we wzmożonym strachu i poczuciu winy, które się w nich podsyca. Wymaga się od nich ekstremalnego poświęcenia i pracy dla organizacji nawet kosztem pracy zawodowej, zdrowia i skrajnego ograniczania swoich potrzeb materialnych."

https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IR/da_swiadkowie13.html

Polecam zapoznanie się z badaniami dr Bergmana. Dla mnie są jego badania są potwierdzeniem tego, co od dziecka obserwowałam u głosicieli w różnych zborach. Problemy z emocjami, depresja, stany lękowe, natręctwa itd.

Jeśli chodzi o wyższe wykształcenie, sama osobiście znam naprawdę wiele osób w orgu po studiach. Może taka specyfika zborów, może wynik tego, że zawsze mieszkałam w dużych miastach, gdzie jest mimo wszystko większa swoboda i anonimowość.
Pochodzę z domu, w którym mój ojciec - brat starszy był w stanie bez wahania złożyć rezygnację z przywileju, gdyby tylko dostał hejty za sponsorowanie córce studiów dziennych. Ja i moi rodzice odpękaliśmy przez nasz stosunek do kwestii wykształcenia niejedną wizytę pasterską. Jestem tacie naprawdę wdzięczna, zwłaszcza że sam był bardzo zdolny, ale został zaszczuty i zmuszony do porzucenia studiów na dobrej uczelni w roku 1975. Moja mama pozwoliła się także zindoktrynować: po co jej matura w liceum, skoro Armagedon tuż tuż. Koleżanki poszły i zdały bez trudu, a ona nawet nie podeszła do egzaminów.... Ot taka fantazja gorliwego Świadka Jehowy.


Temat wykształcenia, a raczej temat blokowania możliwości kształcenia się, wkurza mnie u SJ jak mało który. Szkoda gadać, bo w tej kwestii dużo słów już napisano na tym forum i zaczynam się nakręcać na tych wstrętnych i niebezpiecznych sekciarzy z USA.

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/informacje-prosto-z-kanalu/'im-lepszy-uniwersytet-tym-wieksze-niebezpieczenstwo'-morris-iii-czlonek-ck/

MÓJ APEL

Kochani Świadkowie, którzy to czytacie! Młodzi, bardzo młodzi oraz ci już nie bardzo młodzi!
Jeśli macie jakąś pasję, lubicie się uczyć, czytać, chcecie się rozwijać, awansować, zmienić profesję.... Jakiekolwiek są wasze motywy!
Nie bójcie się podążać za swoimi marzeniami, za wewnętrznym głosem. Uczcie się, studiujcie, róbcie kursy....
Ta krypto-prawdziwa-religia odziera ludzi z marzeń, zabija hobby, gasi talenty. Każdy człowiek ma jakiś talent.
Nie czekajcie do nowego świata, do jakiegoś fikcyjnego raju. Nie każdy chce zostać rolnikiem albo ogrodnikiem, chociaż to jest piękna praca.

Prędzej czy później dopadnie was refleksja. Przyjdzie starość, poczucie niespełnienia, nostalgia za straconymi latami. Żyjemy w świecie ogromnych możliwości. Prawo do zdobywania wykształcenia to jeden z punktów Karty Praw Człowieka. Nikt nie może ludziom tego zakazywać. Jedynie jakaś sekta lub inny reżim.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 12 Grudzień, 2018, 20:19
Paweł napisał ; "przypatrzcie się na powołanych  oto nie wielu z was jest mądrych i szlachetnie urodzonych albowiem spodobało się Bogu wybrać to co jest głupie wedle świata aby upokorzyć ..." itd. To działa (na wybranych w sektach wszelakich) . Pogląd osobisty zostawiam do analizy każdemu z osobna . Pozdrawiam .
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 12 Grudzień, 2018, 20:35
Paweł napisał ; "przypatrzcie się na powołanych  oto nie wielu z was jest mądrych i szlachetnie urodzonych albowiem spodobało się Bogu wybrać to co jest głupie wedle świata aby upokorzyć ..." itd. To działa (na wybranych w sektach wszelakich) . Pogląd osobisty zostawiam do analizy każdemu z osobna . Pozdrawiam .

"Niewielu z was jest" czyli ........ jacyś SĄ (i mądrzy i szlachetni urodzeni, jak sam Paweł, który pochodził ze szlachetnego rodu i był nieźle wykształcony jak na tamte czasy).

Nikt nie ma prawa ludziom zakazywać się kształcić, jeśli czują taką potrzebę.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 12 Grudzień, 2018, 20:56
"Niewielu z was jest" czyli ........ jacyś SĄ (i mądrzy i szlachetni urodzeni, jak sam Paweł, który pochodził ze szlachetnego rodu i był nieźle wykształcony jak na tamte czasy).

Nikt nie ma prawa ludziom zakazywać się kształcić, jeśli czują taką potrzebę.


Podałem to co zapisane jest w PŚ i pod rozwagę - może zrewidować potrzeba NT i listy Pawła ? - wstawić wszystkie listy Piotra apostoła ucznia Jezusa
Co o tym myślicie ?
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Grudzień, 2018, 21:01
Co ten sawaszi porównuje wykształcenie z I wieku z XXI wiekiem.
Wtedy nie było możliwości kształcenia się niewolnikom i innemu plebsowi.
Zasłanianie się Pawła słowami jest śmieszne.
Paweł sam miał wykształcenie rabinackie i pewnie hellenizm poznał dobrze.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Martin w 12 Grudzień, 2018, 21:04
Mnie tylko śmieszy jak mój znajomy świadek który ma tylko 8 klas poucza mnie np w kwestii języka Greckiego co jak trzeba tłumaczyć
Może to genialny samouk. :P
A tak a propos tematu, to ja mam wyższe, zdobyte zresztą z poparciem rodziców-ŚJ. Moi staruszkowie uważają, że szczególnie facet powinien być wykształcony i odnośnie tego tematu mają generalnie w d... nosie rady Niewolnika. Nawet mnie namawiali na kontynuację studiów. :) Z mojego pokolenia zborowego sporo osób poszło na studia. Ale to chyba był chwilowy trend, wcześniej i potem rzadko się to zdarzało.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 12 Grudzień, 2018, 21:29
Nie znałem ani jednego ŚJ osobiście, który podjął studia wyższe w trakcie intensywnego głoszenia.

Już znasz :)
W trakcie studiow byłem pionierem stałym.
Znam sporo takich osób.
No ale my byliśmy dziećmi korporacji.
Tu się urodzilismy.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 12 Grudzień, 2018, 21:37
Podbieram Was tylko abyście się wypowiedzieli na temat edukacji i prawa do niej
Znam wielu ŚJ  - co odeszli z tej organizacji po rozpoczęciu , w trakcie i po skończeniu uczelni wyższej - czy to jakiś synonim ?
To co piszę - czytajcie ze zrozumieniem i odczytajcie poprawnie - a analizę zostawiam Wam do rozważenia osobistego
Pozdrawiam Wszystkich
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 12 Grudzień, 2018, 23:20
Paweł napisał ; "przypatrzcie się na powołanych  oto nie wielu z was jest mądrych i szlachetnie urodzonych albowiem spodobało się Bogu wybrać to co jest głupie wedle świata aby upokorzyć ..." itd. To działa (na wybranych w sektach wszelakich) .


To, że Paweł tak napisał, a przy innej okazji uznał to za "stertę śmieci" nie znaczy, że potępiał wykształcenie. Wskazał na to jak świat patrzył na chrześcijan. Ale przecież nie o to chodzi, że wiarygodnym staje się człowiek po ukończeniu teologii i dopiero wtedy może rozmawiać o Bogu.  Tego Bóg nie wymaga, by Go poznać.

To WTS dorobiło do tego własną ideologię i wytworzyło u wielu pogląd uznawania za bezwartościowe czegoś, o czym nie mają pojęcia, nigdy nie mieli, albo nawet nie starali się tego zdobyć.
Paweł mówił z własnej perspektywy: co już osiągnął, co jeszcze mógł osiągnąć, oraz co wybrał. I tyle.
Tymczasem WTS zrobiło z tego doktrynę, na podstawie której klasyfikuje nie tylko czyjąś przydatność do usługiwania w zborze, ale przede wszystkim ocenia czyjś poziom duchowy. Jednocześnie, jak ktoś już wyżej wspomniał, nie przeszkadza to w chętnym korzystaniu z kwalifikacji architektów, grafików, informatyków czy tłumaczy.
A, no i jeszcze propagandowy artykulik można wysmażyć, jak to doktor fizyki jądrowej znalazł prawdę.

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 12 Grudzień, 2018, 23:32
Tak to wygląda z praktyk wielu sekt i (dalej nie napiszę - bo mi sie nie chce) . Pozdrawiam Cię  :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: matowa w 13 Grudzień, 2018, 10:07
Powiem może ze swojego doświadczenia. Jestem z młodego pokolenia, które obecnie się kształci. To fakt, że zebrania zaczęłam opuszczać po pójściu na studia (zaoczne! do tego praca w tygodniu!). Zaczęło brakować mi czasu na zebrania i służbę (służbę odrzuciłam wcześniej). Z czasem jednak uzmysłowiłam sobie, że to nie studia mnie odciągnęły od ŚJ, bo gdybym chciała, wszystko bym pogodziła. Wcześniej miałam więcej czasu, byłam obecna, ale przed każdym zebraniem myślałam "znowu... przecież już mnie tam niczym nie zaskoczą", a przed służbą "potrzebuję chociaż trzech godzin do sprawozdania, dawaj i zaraz wrócisz do łóżka". Studia mnie nie odciągnęły, a dały furtkę do tego, by powiedzieć sobie "nie musisz".


Jeśli chodzi o wykształcenie, też znam braci gorliwych, nawet z doktoratem. Mimo, że pochodzę raczej z prostej rodziny, a edukacja nie była dla mnie priorytetem, uczyłam się pilnie i postanowiłam rozwijać swoją pasję. Od zawsze, nawet jako osoba dość mocno "in", brzydziłam się wykładami nt. wykształcenia.
A komentarz od jednej osoby w zborze "ile masz jeszcze tej nauki?! Potrzebne Ci to?!" mnie zabił.

Za to nie znam żadnego zainteresowanego, który obecnie studiuje, zaczyna przychodzić na zebrania, a jest normalnym, wykształconym, szczęśliwym człowiekiem. Osoby wykształcone u SJ zazwyczaj są SJ od dziecka. Każda nowo werbowana osoba, przynajmniej u mnie w zborze, to osoba samotna lub dysfunkcyjna. To fakt, że teren mojego zboru ma taką specyfikę.
Do osób znający realia dzisiejsze - jak jest u Was?

Moje pytanie wynikło z jednej kwestii. Chłopak (światus!) jakiś czas temu zapytał mnie, jaki procent naszej społeczności to osoby z trudną przeszłością, chore, samotne itp... Nie przyznałam mu tego, ale w głębi duszy wiedziałam, że procentowo dużo jest takich osób. Nie wiem, czy można to generalizować, w kwżdej społęczności jest różnorodność, jak pomyślę o młodych osobach, o normalnych rodzinach - jest ich w organizacji sporo. Ale... nie zauważyłam, żeby takie osoby obecnie przychodziły do zboru.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: RenlyB w 13 Grudzień, 2018, 10:43
Jeśli chodzi o werbowanie osób z problemami emocjonalnymi lub psychicznymi to już dawno zauważyłem, że do zboru przychodzą tylko pogubione osoby, którym organizacja może coś zaoferować. Przynajmniej pozornie - każdy na początku pomocny, uśmiechnięty, przyjazny. Jeśli ktoś tego nie zaznał w rodzinie lub w gronie znajomych to faktycznie może się łatwo nabrać. O tym się nie mówi, ale w zborach sporo osób cierpi na depresję, więc myślę, że jest to jakaś zależność. Pewnie zwykli głosiciele nie wyszukują takich osób z premedytacją, ale mimo wszystko takich przyciągają.

A co do wykształcenia to myślę, że wszystko zależy od tego gdzie ktoś mieszka (większe lub mniejsze miasto, region kraju), jak bardzo jego rodzice byli zindoktrynowani, jakich ma starszych w zborze. Tam skąd ja pochodzę było mnóstwo osób, które studiowały. Najczęściej w tym samym czasie też pionierowały. Fakt, że zdecydowana większość z nich była wychowywana w organizacji. To był chyba taki okres, że wts trochę odpuściło sobie kwestię studiów. Nie było to tak potępiane jak teraz. W moim zborze normalne było, że po szkole szło się na studia. Nikt do nich nie zniechęcał. Sam będąc pionierem i sługą pomocniczym poszedłem na studia i nigdy nie miałem z tego powodu problemów.

Osobiście zawsze mnie drażniło, że starszymi często zostawały osoby, które nie było zbyt "lotne", że tak to określę. Widać było, że męczą się na mównicy, nie za bardzo kojarzą fakty, ciężko im się poprawnie wysłowić. No ale jak głównym wyznacznikiem do otrzymania przywileju jest posłuszeństwo korporacji to nie ma się czemu dziwić. Poza tym chyba coraz mniejszy wybór chętnych mają :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 13 Grudzień, 2018, 10:58
zaburzenia psychiczne... hmm
w czasach złotej ery wtsu tzn początek lat 90tych
w moim zborze był wielki buuum
było dużo pionierów, dużo studiów biblijnych
cud miód i orzeszki
jakaś pionierzyca studiowała z każdym kto jej nie zwiał spod ręki😆

na moim terenie były bloki w których mieszkali beneficjenci domów dziecka
nie wiem jak to odbywało się w praktyce i kto mógł takie mieszkanko dostać,
ale była tam swoista patola. wszyscy się znali, często na klatkach odbywały się bibki
przypominało mi to takie bloki przy PGRach.

i ta pionierzyca wyłowiła faceta 25-30l zaczoł studiować Biblie
powiedzieć o nim specyficzny, to nic nie powiedzieć. miał spojrzenie Kaszpirowskiego.
nie patrzył normalnie na człowieka tylko go świdrował. bałyśmy się go z koleżankami.
szedł jak burza: studium, chrzest, pionier! tak tak pionier.

dawniej tak sie nie czepiali że ktoś jest psychiczny. chce iść do chrztu? what no?
pamiętam jak kiedyś ze zbiórki musiałam z nim iść do służby! przezwyciężyłam się,
wmawiając sobie że to przecież sJ ochrzczony i że Jehowa go wybrał bla bla.
asertywności zero !!! zapytał mnie kim chciałabym być (chodziłam do szkoły) jak dorosnę?
pionierką czy iść na studia?! odp że pionierką żeby mi nie przyłożył. (inna rzecz że byłam wychowywana że braciom należy się szacunek i uległość z "urzędu"

wszyscy zaczęli go niańczyć w zborze, choć gołym okiem było widać że facet jest chory.
i nawet miał na to papiery miał jakieś orzeczenie o niepełnosprawności.szczegółów nie znam.

jeśli chodzi o ludzi psychicznie chorych to nie są pozostawieni sami sobie. uczą się, mają szkoły specjalne, później uczą się jakiegoś fachu. uczą się dłużej niż zdrowi,ale się uczą.
później przyuczają ich do bardzo prostych zwykłych zawodów np. szewc, malarz itp.
nasz pjonier był introligatorem. zawód super, pracował na pół etatu w jakiejś  spółdzielni z pracą chronioną czy coś.
miał piękną biblioteczkę w domu, wszystkie strażnice jeszcze szare, oprawione na czerwono ze złotymi grzbietami. imponująco, cała ściana tak lśniła.
organizował imprezki zborowe na których śpiewano pieśni. no prze świętojenliwy kolo.
czasem tylko jak coś nie szło po jego myśli potrafił pokazać swoją prawdziwą twarz, a wtedy nie cyrtolił sie z nikim czy to bratem czy człowiekiem przy drzwiach 😏
aż pewnego razu dostał szału nalał do wanny wody i całą tą wypieszczoną biblioteczkę
do niej wrzucił. krzyczał przy tym na cały blok że on jest Chrystusem i on powoła trzecie owce!
nikt nie mógł go uspokoić, sąsiedzi zadzwonili po karetkę ale on był zamknięty. ratownicy postanowili wejść przez balkon (przyjechała sraż pożarna) a wtedy on wyszedł na balkon i żeby go zostawili bo skoczy. gapie zgromadziły się przed tym balkonem, na to naszła pionierzyca i zaczeła go upraszać żeby nie robił głupstw. on wrócił do mieszkania do łazienki i wszystkie te rozmoczone roczniki zaczął wyrzucać przez balkon! krzycząc że jest Chrystusem i on będzie rządzić na ziemi. gdy się już zmęczył, otworzył pionierce drzwi (wcześniej posłała po swojego męża bo sie zwyczajnie bała) weszła ona a za ną ratownicy szybko dali mu zastrzyk i zabrali do szpitala.
ona zajęła się pozostałością zniszczonych książek.
okazało sie że ma zaawansowaną schizofrenie  paranoidalną i od jakiegoś czasu nie brał leków.

po tym incydencie wyjechał do sanatorium a po powrocie wrócił do zboru jak gdyby nigdy nic.
okazało się że nic nie pamiętał z feralnego dnia. bracia otoczyli go jeszcze większą opieką.
taka tam historia






Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: RenlyB w 13 Grudzień, 2018, 11:04
Z osobami chorymi na schizofrenię to ciężka sprawa. Bo jak bierze leki to wszystko jest ok. Ale nikt przecież go nie skontroluje i nie będzie wiadomo kiedy mu coś ekscentrycznego wpadnie do głowy.

W moim mieście była siostra chora na schizofrenię, która pewnego dnia postanowiła pobiegać nago po osiedlu. Wszyscy wiedzieli, że jest ŚJ. Takie świadectwo ;)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: matowa w 13 Grudzień, 2018, 11:12
Pewnie zwykli głosiciele nie wyszukują takich osób z premedytacją, ale mimo wszystko takich przyciągają.


To na pewno. Ale wydaje mi się, że organizacja, dobierając tematy do rozmów, niejako kieruje w stronę takich osób:
wstępy o śmierci bliskiej osoby, mające pocieszyć osobę w żałobie - generalnie wstępy o nieszczęściach;
upraszczanie publikacji pod osoby nieumiejące czytać;
upraszczanie Biblii;
podkreślanie negatywnego wydźwięku "faryzeuszy i uczonych w piśmie", porównywanie do nich osób głęboko analizujących.



Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 13 Grudzień, 2018, 11:28
pamiętam wskazówki jak pocieszać osobę w żałobie, ale nie pamiętam wskazówek jak rozmawiać ze .......

pamiętam że niektórzy głosili u wejścia na cmentarz, ale nigdy nie słyszałem o głoszeniu pacjentom psychiatryków ani o zaczepianiu osób wchodzących do przychodni psychiatrycznej

jak przedmówcy zauważyli - zwykli głosiciele nie wyszukują celowo osób niezrównoważonych psychicznie, a jednak takie osoby są szczególnie podatne na ofertę strażnicy

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: zona_abrahama w 13 Grudzień, 2018, 13:30


A co do wykształcenia to myślę, że wszystko zależy od tego gdzie ktoś mieszka (większe lub mniejsze miasto, region kraju), jak bardzo jego rodzice byli zindoktrynowani, jakich ma starszych w zborze. Tam skąd ja pochodzę było mnóstwo osób, które studiowały. Najczęściej w tym samym czasie też pionierowały. Fakt, że zdecydowana większość z nich była wychowywana w organizacji. To był chyba taki okres, że wts trochę odpuściło sobie kwestię studiów. Nie było to tak potępiane jak teraz. W moim zborze normalne było, że po szkole szło się na studia. Nikt do nich nie zniechęcał. Sam będąc pionierem i sługą pomocniczym poszedłem na studia i nigdy nie miałem z tego powodu problemów.


O tak - miasto na pewno ma duży wpływ! Bo wydaje mi się, że bardziej niż studiowanie hejtowane było mieszkanie w akademikach ;) Jesli więc ktoś mieszkał w mieście z uczelnią, to raczej starsi patrzyli łaskawiej.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 13 Grudzień, 2018, 15:05
moje trzy grosze:
interesujące opracowanie tematu: ''Świadkowie Jehowy a zdrowie zdrowie psychiczne''
http://sn.org.pl/files/sn/SJ%20a%20zdrowie%20psychiczne.PDF (http://sn.org.pl/files/sn/SJ%20a%20zdrowie%20psychiczne.PDF)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 13 Grudzień, 2018, 16:28
1. Werbowanie do zboru osób słabych, chorych psychicznie, niewykształconych, skrzywdzonych Upraszczanie publikacji tak, by trafiać do "serc prostych ludzi".

2. Problemy osobowościowe po wyjściu z organizacji, zaburzenia, brak umiejętności podejmowania decyzji i tworzenia relacji.

1. Werbowanie do zborów to obrazowo mówiąc używanie sieci, siatki, durszlaka, albo sita. Jakie masz 'oczka', takie masz frakcje.
Widziałem wykształconych, którzy zostali ŚJ. Niektórzy pracują (lub pracowali) na wysokich stanowiskach. Oprócz skrótów przed nazwiskiem, mają szereg uprawnień, patentów i innych pozwoleń.
Znam też takich 'pokręconych', przez życie czy też z problemami psychicznymi.
Jedna osoba po 3 roku studiów (będąc na czwartym) na gwałt chciała zostać ŚJ. Rodzice normalni, wykształceni, ze środowiska KRK. Mimo mówienia tej osobie o racjonalizacji, używaniu rozumku, logice, itp - nic nie pomogło. Na 4 roku studia rzucone - bo trzeba pionierować. Nic też nie dało ostrzeganie przed koloryzowaniem tzw 'miłości zborowej'. Dziś jest to osoba radykalnie fanatycznym ŚJ. Donosi na wszystkich jak leci. Natomiast ci, którzy chcieli jakoś ostudzić fanatyzm religijnym, a zachęcali do używania umysłu, są postrzegani jako odstępcy. To druga dekada XXI wieku.
Znam też takich ŚJ co ganiają na golasa po ulicy, ponieważ zdawało im się, że nie muszą już przyjmować leków. Niestety, bez tabletek schizofrenia wymykała się spod kontroli. Rozumieli to nawet katoliccy sąsiedzi, którzy służyli pomocą. Oczywiście wszystko wróciło do normy. I nikt nikogo nie porwał.

2. ŚJ mają wszystko poukładane. Znają odpowiedzi na pytanie: skąd tu się wzięliśmy, dlaczego umieramy, co się dzieje po śmierci. To jest proste, bezmyślne życie.
Po wyjściu z tej religii trzeba sobie układać na nowo wszystko. Czyli pytania są te same, ale nie ma gotowych odpowiedzi. I tu niektórzy zaczynają się gubić. Niektórzy szukają praojców w amebie lub pantofelku. Inni przyjęli Jezusa do serca z taką radością, że rozszerzyła się im aorta i zastawki mają do wymiany.
Jak ktoś nie umiał decydować o sobie wcześniej, to teraz też nie będzie umiał. W myśl przysłowia 'kto się urodził ć......, kanarkiem nie zdechnie'.
Ludzie nieśmiali są wszędzie nieśmiali. Jeśli taki został ŚJ i nie nauczył się pokonywania swojej wmówionej wcześniej nieśmiałości, to znaczy, że tkwienie w strukturach ŚJ było bezsensowne, bo niczego go nie nauczyło. Strata czasu.
Zdarzają się takie nieliczne przypadki, co po wyjściu z WTSu, maja przemyślenia pt.: "a może to jednak prawda?". *

* wszystko co powyżej, nie wyczerpuje tematu
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 13 Grudzień, 2018, 16:41
To co napiszę nie jest powszechne,za mojej kadencji byli starsi z wyższym wykształceniem ,znałem pionierów ,którzy studiowali.Mój syn będąc świadkiem studiował .Znam też wielu braci z zaburzeniami.Niektórzy po dokonaniu zabójstwa przestali być świadkami.Czy procentowo więcej zaburzeń jest wśród świadków niż u pozostałej części społeczeństwa nie wiem.Nie próbowałbym wiązać ilości osób z schizofrenią w zależności od tego czy wyznają jakąś religię bądź nie.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Grudzień, 2018, 18:10
W Gdańsku starszymi byli:
docent Roznerski (fizyk, już nie żyje)
doktor Wilk (nie znam dalszych losów)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: dawalkowiak w 15 Grudzień, 2018, 02:30
Ja natomiast po szkole średniej, chociaż byłem względnie gorliwy ;) postanowiłem pójść na studia i tak też zrobiłem. Znalazłem szybko pracę, a w weekendy na uczelnię. Zebrania i służba zeszły na dalszy plan. Więc 3h na miesiąc to był max. Po zaliczeniu I roku odbył się pamiętny dla mnie kongres po którym postanowiłem rzucić studia i duchowo wziąć się w garść. Po tej decyzji szybko zostałem sługą pomocniczym, więc niesiony emocjami uznałem, że decyzja o rzuceniu studiów to była dobra decyzja, bo przecież Jehowa mi pobłogosławił. Żyłem długo w tym przeświadczeniu, aż w końcu zostałem starszym... Więc te wydarzenia utwierdzały mnie, że ta decyzja była wspaniała :D. Teraz już oczywiście sprawy potoczyły się inaczej. Nie jestem starszym (szczegółów póki co nie mogę zdradzić, świeża sprawa sprzed roku i specyficzna, więc szybko by mnie "namierzyli"), ale konsekwencje psychiczno-emocjonalne nie do opisania. Uważam, że naprawdę poświęciłem się tej organizacji, a jedna pierdoła, naprawdę pierdoła potrafiła wszystko zmienić. Nikt z tych, którzy zawsze mnie wspierali w najważniejszym i najtrudniejszym dla mnie momencie mi nie pomogli. Więc chociaż prowadzę normalne życie poza zborem to w aspekcie duchowym jestem wrakiem człowieka i bez pomocy psychoterapeuty się nie obyło. To tak w wielkim skrócie.
Konkluzja sprawy jest taka, że naprawdę ta organizacja potrafi zniszczyć psychikę. Choć nadal w niej jestem, to co raz bardziej się od niej oddalam, a kontakt z braćmi ze zboru przygnębia mnie jeszcze bardziej.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 15 Grudzień, 2018, 07:01
Kiedyś w jednym punkcie  na zgromadzeniu o wykształceniu , nie pamiętam już czy to było sympozjum , w każdym razie w Stęszewie zaprosiłem chłopaka , który zrezygnował ze studiów po trzecim roku i zaangażował się w pionierowanie. Zrobił na mnie olbrzymie wrażenie swoim zapałem i przekonaniem o słuszności swojej decyzji , dostał burzę oklasków.
Gdy wracaliśmy autem ze zgromadzenia moja pierwsza dama powiedziała , że jest głupi , że powinien dociągnąć skoro tak niewiele mu zostało do finału , przecież rodzice nie będący świadkami go finansowali i jego pobyt w mieście  akademickim to spory wydatek dla skromnej rodziny spod Przytocznej.
Gdy za tydzień jechaliśmy ponownie tym razem dla drugiej części obwodu na ten punkt z wywiadami , nie miałem już takiej radosnej gęby gdy go słuchałem.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Safari w 15 Grudzień, 2018, 08:40
pamiętam wskazówki jak pocieszać osobę w żałobie, ale nie pamiętam wskazówek jak rozmawiać ze świrem

pamiętam że niektórzy głosili u wejścia na cmentarz, ale nigdy nie słyszałem o głoszeniu pacjentom psychiatryków ani o zaczepianiu osób wchodzących do przychodni psychiatrycznej

jak przedmówcy zauważyli - zwykli głosiciele nie wyszukują celowo osób niezrównoważonych psychicznie, a jednak takie osoby są szczególnie podatne na ofertę strażnicy

Chcialabym zaapelowac o nienazywanie osob z zaburzeniami psychicznymi "swirami". Kazdy moze zachorowac. Nigdy nie wiadomo - I wtedy nie chcialbys zeby ludzie nazywali Cie swirem. Chcialbys zeby Cie szanowali I rozumieli Twoja sytuacje. Schizofrenia ujawnia sie zazwyczaj przed 30tka to zdarza sie I pozniej (Takze nikt z nas nie wie co Nas  czeka - mozemy tez zachorowan
na inne choroby psychiczne) I te osoby nie Maja na to wplywu!!!!
Schizofrenia wystepuje u okolo 1%populacji - I zdaie sie ze jest to cecha gatunkowa (tak mi powiedzial doktor psychiatrii, z ktorym mialam przyjemnosc pracowac). Otoz ekarze obserwuja przypadki wystepowania schizofrenii I niezaleznie od miejsca, klimatu, stopnia rozwiniecia gospodarcza kraju - liczba zachorowan w roznych spolecznosciach wynosi okolo 1%.

Najczesciej wystepuje schizofrenia w ktorej chory ma urojenia o podlozu religijnym.

Czy u Swiadkow jest wiecej schizefrenikow? Tego nie wiem. Mozliwe.

Tym osobom ktore cierpia na takie zaburzenia moze byc trudniej u swiadkow Bo ciagle slysza o Szatanie I demonach, Armagedonie aniolach itd. Co moze potegowac objawy. U mnie w zborze byl brat, ktory cierpial na schizofrenie I za kazdym razem gdy angazowal sie w religijne praktyki - np pionierowanie - konczylo sie to w szpitalu - nawrot objawow.

Smutnym aspektem cierpienia na ta chorobe I bycia Swiadkiem jest to ze raczej w zborze nie beda Cie zachecac do rozwoju, szukania pracy czy dolaczenia do grup wsparcia... Bedziesz w zborze, wsrod ludzi ktorzy nie rozumieja Twojej choroby a to, do czego beda Cie zachecac to czekanie na nowy swiat w ktorym juz nie bedzie chorob.

Tymczasem z odpowiednio wsparciem w czasie regresu I potem jest mozliwosc pracownania i rozwijania sie w "tym zlym swiecie" nawet cierpiac na zaburzenia psychiczne.


Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 15 Grudzień, 2018, 18:28
Chcialabym zaapelowac o nienazywanie osob z zaburzeniami psychicznymi "swirami".

U mnie na parafii 'świr' to lekarz od głowy. Niezależnie, czy psychiatra, psycholog, jakiś terapeuta, biegły sądowy, itp.
Jak ktoś robi badania psychotechniczne to mówi: 'idę do świra po kwity'.
Więc ja apeluję do Ciebie abyś się nie robiła taka porcelanowa. Bo wiesz, kobieta powinna być miękka, ciepła i soczysta. Może być bez makijażu. Ale na litość boską, nie z porcelany! Facet to może być jakiś fajansowy - w końcu Bóg go z gliny ulepił. Ale kobieta jest z żebra.

A co do wykształcenia, to w końcu to napiszę. Tytuł wątku pozwala na to.
Razu pewnego podczas obsługi NO grzmiał ze sceny na temat wyższego wykształcenia. Odnosił się do listu z 6 marca 2012 do wszystkich gron starszych. Nadmieniał, że 'ten' problem w wielu zborach jest bagatelizowany. Ciekawą rzeczą było, że te słowa padły w 'przeciętnie głupim zborze'. Czyli tam gdzie nie było młodzieży akademickiej, a starsi w większości chodzili w 'sukienkach'. Natomiast tam gdzie było przynajmniej 2 starszych, którzy potrafili złapać za słowo i sponiewierać wysłannika BO, to ów NO farmazonów na temat paskudnego wyższego wykształcenia nie wygłaszał.

Trochę śledząc temat, okazało się, że jednak coś w tym jest.
W PL w latach 2012 i dalej zostało skreślonych sporo starszych - za to wyższe wykształcenie. W większości to był pretekst. Czyli taka polityka. Wystarczyło coś powiedzieć na ten temat pozytywnie, lub też zwyczajnie nie pluć na to całe wykształcenie i wyrok był gotowy. Dodatkowo (chyba w 2013) był w PL Davidek. Ten jeden z ośmiu. Ten co na wykresach pokazuje zazębianie. I on podtrzymał temat, że mężczyzna 'wzdychający za wyższym' przywilejów nie jest godzien.
Jeśli ktoś chował się w zborze gdzie temat nie istniał, to problem jest ciężki do pojęcia. Zupełnie też inaczej zjawisko kształtowało się w Niemczech, na Wyspach, czy w Jusa. Stąd teoria spiskowa, że wykształcony polski starszy, to zły starszy. Czyli do skreślenia. Albo niebezpieczny. Zresztą, zjawisko nie jest nowe. Są ludzie, którzy w latach 60, 70 XX wieku musieli wybierać: albo przywileje albo wykształcenie.
Na jednym przypadku to opiszę. Brak słów do określenia zjawiska.
Chcieli skreślić starszego - pozbyć się go. Nie wiedzieli już jak to zrobić. Brakowało ciągle argumentów. Przy aprobacie NO szukali osób, które by potwierdziły, że ów starszy namawia ludzi do zdobywania wyższego wykształcenia. Szukali dlatego, żeby mieć 2 świadków. Jeden już się sam zgłosił. Członek rodziny - tak aby lepiej to nakreślić. Ci sami starsi swoje dzieci posyłali na uniwersytety.
Na marginesie wspomnę, że dzięki ŚJ wiem, iż ten poziom edukacji zwie się 'wyższym wykształceniem'. Nie poznałem innej grupy społecznej, która w taki sposób akcentuje chodzenie do szkoły.
Dlatego nie dziwią rankingi, w których ŚJ są grupą religijną najmniej wyedukowaną.
Po którejś wizycie tzw nadzorcy strefy, gdzie była w jednym zdaniu poruszona kwestia szkodliwości kształcenia, przeczytałem w Internetach wypowiedź (jak domniemam ŚJ) w stylu: 'Niech się wstydzą ci bracia, co posłali swoje dzieci na studia? Powinni teraz mieć wyrzuty sumienia'.

Najczesciej wystepuje schizofrenia w ktorej chory ma urojenia o podlozu religijnym.

Tutaj nawet bym potwierdził. W sytuacjach intymnych, sam na sam i wcale nie ze sobą, najczęściej mam wizje scen biblijnych, bądź też z innych świętych księgozbiorów. Przyznam, że trochę to rozprasza. Ma to swoje plusy dodatnie. Ale jednak trochę przeszkadza. Da się z tym żyć i człowiek po latach wypraktykował sposoby obejścia systemu. Ale fakt pozostaje faktem, nawet autentycznym. Mam nadzieje, że w myśl apelu, nikt mnie nie nazwie świrem. To jest bardzo poważna sprawa.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: uncja w 15 Grudzień, 2018, 21:18
https://www.youtube.com/watch?v=UKYAmYLTbuM
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Safari w 16 Grudzień, 2018, 00:54
U mnie na parafii 'świr' to lekarz od głowy. Niezależnie, czy psychiatra, psycholog, jakiś terapeuta, biegły sądowy, itp.
Jak ktoś robi badania psychotechniczne to mówi: 'idę do świra po kwity'.
Więc ja apeluję do Ciebie abyś się nie robiła taka porcelanowa. Bo wiesz, kobieta powinna być miękka, ciepła i soczysta. Może być bez makijażu. Ale na litość boską, nie z porcelany! Facet to może być jakiś fajansowy - w końcu Bóg go z gliny ulepił. Ale kobieta jest z żebra.

A co do wykształcenia, to w końcu to napiszę. Tytuł wątku pozwala na to.
Razu pewnego podczas obsługi NO grzmiał ze sceny na temat wyższego wykształcenia. Odnosił się do listu z 6 marca 2012 do wszystkich gron starszych. Nadmieniał, że 'ten' problem w wielu zborach jest bagatelizowany. Ciekawą rzeczą było, że te słowa padły w 'przeciętnie głupim zborze'. Czyli tam gdzie nie było młodzieży akademickiej, a starsi w większości chodzili w 'sukienkach'. Natomiast tam gdzie było przynajmniej 2 starszych, którzy potrafili złapać za słowo i sponiewierać wysłannika BO, to ów NO farmazonów na temat paskudnego wyższego wykształcenia nie wygłaszał.

Trochę śledząc temat, okazało się, że jednak coś w tym jest.
W PL w latach 2012 i dalej zostało skreślonych sporo starszych - za to wyższe wykształcenie. W większości to był pretekst. Czyli taka polityka. Wystarczyło coś powiedzieć na ten temat pozytywnie, lub też zwyczajnie nie pluć na to całe wykształcenie i wyrok był gotowy. Dodatkowo (chyba w 2013) był w PL Davidek. Ten jeden z ośmiu. Ten co na wykresach pokazuje zazębianie. I on podtrzymał temat, że mężczyzna 'wzdychający za wyższym' przywilejów nie jest godzien.
Jeśli ktoś chował się w zborze gdzie temat nie istniał, to problem jest ciężki do pojęcia. Zupełnie też inaczej zjawisko kształtowało się w Niemczech, na Wyspach, czy w Jusa. Stąd teoria spiskowa, że wykształcony polski starszy, to zły starszy. Czyli do skreślenia. Albo niebezpieczny. Zresztą, zjawisko nie jest nowe. Są ludzie, którzy w latach 60, 70 XX wieku musieli wybierać: albo przywileje albo wykształcenie.
Na jednym przypadku to opiszę. Brak słów do określenia zjawiska.
Chcieli skreślić starszego - pozbyć się go. Nie wiedzieli już jak to zrobić. Brakowało ciągle argumentów. Przy aprobacie NO szukali osób, które by potwierdziły, że ów starszy namawia ludzi do zdobywania wyższego wykształcenia. Szukali dlatego, żeby mieć 2 świadków. Jeden już się sam zgłosił. Członek rodziny - tak aby lepiej to nakreślić. Ci sami starsi swoje dzieci posyłali na uniwersytety.
Na marginesie wspomnę, że dzięki ŚJ wiem, iż ten poziom edukacji zwie się 'wyższym wykształceniem'. Nie poznałem innej grupy społecznej, która w taki sposób akcentuje chodzenie do szkoły.
Dlatego nie dziwią rankingi, w których ŚJ są grupą religijną najmniej wyedukowaną.
Po którejś wizycie tzw nadzorcy strefy, gdzie była w jednym zdaniu poruszona kwestia szkodliwości kształcenia, przeczytałem w Internetach wypowiedź (jak domniemam ŚJ) w stylu: 'Niech się wstydzą ci bracia, co posłali swoje dzieci na studia? Powinni teraz mieć wyrzuty sumienia'.

Tutaj nawet bym potwierdził. W sytuacjach intymnych, sam na sam i wcale nie ze sobą, najczęściej mam wizje scen biblijnych, bądź też z innych świętych księgozbiorów. Przyznam, że trochę to rozprasza. Ma to swoje plusy dodatnie. Ale jednak trochę przeszkadza. Da się z tym żyć i człowiek po latach wypraktykował sposoby obejścia systemu. Ale fakt pozostaje faktem, nawet autentycznym. Mam nadzieje, że w myśl apelu, nikt mnie nie nazwie świrem. To jest bardzo poważna sprawa.

O co ci chodzi z ta porcelna?

Wyrazam swoje zdanie. A Ty mi jakies przytyki robisz o tym jaka kobieta powinna byc albo nie powinna byc.

Tak i bede na to zwracac uwage. Bo tak sie sklada, ze znam ludzi z tym zaburzeniem, ktorzy probujemy sie odnalezc w swiecie po kryzysie psychicznym. A my Tu mowimy na forum o tym jak to nas rodziny nie chca zaakceptowac za to Kim jestesmy, jak to nazywaja Nas odstepcami itd a pozwalamy na forum obrazac innych.

Jesli sie nie podobaja moje wpisy Bo SA za "porcelanowe" to mozesz przeciez mnie wykluczyc, jak to sie dzieje na tym forum - I wtedy nie beda Cie razic.

Btw. Dziekuje za wyrazenie swojego zdania.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 16 Grudzień, 2018, 01:35
O co ci chodzi z ta porcelna?

Wyrazam swoje zdanie. A Ty mi jakies przytyki robisz o tym jaka kobieta powinna byc albo nie powinna byc.

Tak i bede na to zwracac uwage. Bo tak sie sklada, ze znam ludzi z tym zaburzeniem, ktorzy probujemy sie odnalezc w swiecie po kryzysie psychicznym. A my Tu mowimy na forum o tym jak to nas rodziny nie chca zaakceptowac za to Kim jestesmy, jak to nazywaja Nas odstepcami itd a pozwalamy na forum obrazac innych.

Jesli sie nie podobaja moje wpisy Bo SA za "porcelanowe" to mozesz przeciez mnie wykluczyc, jak to sie dzieje na tym forum - I wtedy nie beda Cie razic.

Btw. Dziekuje za wyrazenie swojego zdania.

Ja też swoje zdanie wyraziłem. Tylko, że nie dziękuję i nie przepraszam. Jeśli porcelany nie rozumiesz, to lepiej pić ze słomki, bo z kieliszka można też rozlać. Akurat mi się podobają Twoje wpisy. Jednak nigdy bym się z Tobą nie ożenił. Z powodu tego, że nie masz empatii do moich schorzeń. A spróbuj mnie nazwać rasistą, antysemitą czy innym homofobem!
Ty wiesz, co ja czuję, gdy ktoś na forum wyzywa mnie od 'hydraulika'??? Gdybyś mi powiedziała przez tel. żebym zakręcił kran, to ja zapytam: czy to się kręci w lewo czy w prawo? Rozumiesz powagę problemu? Ale jak z porcelany nic nie wyniosłaś to pewnie też mnie nie zrozumiesz.


Prędzej bym Cię przykluczył niż wykluczył.  Więc nie przypisuj mi swoich interpretacji rzeczywistości świadkowej.

Chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze. Cóż, taka karma.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Grudzień, 2018, 08:26
Jednak nigdy bym się z Tobą nie ożenił.

Nie wiem czy Safari powinno być z tego powodu przykro, czy raczej powinna poczuć ulgę...dziewczyna merytorycznie i z klasą zwróciła uwagę na to co jej się nie podoba, a Ty tu z takimi szowinistycznymi hasłami wyskakujesz. Nieładnie Moysesu....
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: dawalkowiak w 16 Grudzień, 2018, 08:35
Podejrzewam, że zdecydowana większość z nas jest po naprawdę sporych przejściach. Dostaliśmy, lub nadal dostajemy kopniaki od organizacji, pseudoprzyjaciół w tej organizacji, od życia, a może nawet także od rodziny. Więc nie możemy się dziwić, że czasem czujemy się sponiewierani psychicznie, czy przygnębieni. Dlatego super by było, gdybyśmy chociaż tutaj byli dla siebie mili :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 16 Grudzień, 2018, 08:49
Dlatego super by było, gdybyśmy chociaż tutaj byli dla siebie mili :)
Czy naprawdę o to chodzi w tym forum?
To dlaczego na każdego starszego mówicie : hydraulik , murarz . To nie jest obrażanie ? Rozumiem oburzenie Moyses
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: abece w 16 Grudzień, 2018, 09:53
Czy naprawdę o to chodzi w tym forum?
To dlaczego na każdego starszego mówicie : hydraulik , murarz . To nie jest obrażanie ? Rozumiem oburzenie Moyses
Na każdego starszego, który jest hydraulikiem, murarzem nie można powiedzieć inaczej, ponieważ taki starszy jest hydraulikiem, murarzem.
Na każdego starszego, który jest hydraulikiem, powiem, że jest starszym i hydraulikiem, bo przecież nie jest starszym i ekonomista.
Jeśli Moyses nie jest hydraulikiem, murarzem to to Moysesa nie dotyczy.

Ktos napisał, że Moyses to hydraulik, murarz?






Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Grudzień, 2018, 10:03
Mój dawny kolega z klasy, który był starszym, był po prostu sprzątaczem.
Miał firmę, zatrudniał 2-3 ŚJ i sam razem z nimi sprzątał, np. kible w lokalach rozrywkowych.

Jak mi mówił jeden z exŚJ, dawny jego pracownik, niezbyt przyjemna fucha sprzątać zarzygane i zasrane kible po spitych czy znarkotyzowanych gościach lokali. :-\
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Szycha w 16 Grudzień, 2018, 12:42
To dlaczego na każdego starszego mówicie : hydraulik , murarz . To nie jest obrażanie ? Rozumiem oburzenie Moyses
Ja nazywam ich hydraulikami, gdyż w zborze do którego należałem na 9 starszych 6 było hydraulikami. Dlatego dla mnie słowo hydraulik jest niejako synonimem określenia - starszy
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Grudzień, 2018, 12:49
Aż strach zamawiać hydraulika, bo okaże się, że zedrze ze światusa kasę, a naddatki wpłaci na rozwój Nadarzyna. :)
Pośrednio człowiek będzie więc wspierał Warwick. ;)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 16 Grudzień, 2018, 13:24
Ja jestem świrem i mam na to papiery.Dzięki temu nie poszedłem do wojska.Gdybym poszedł zgodnie z terminem to mógłbym zaliczyć stan wojenny a tak zaliczyłem miesiąc szpitala i po kłopocie.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 16 Grudzień, 2018, 18:38
Ja natomiast po szkole średniej, chociaż byłem względnie gorliwy ;) postanowiłem pójść na studia i tak też zrobiłem. Znalazłem szybko pracę, a w weekendy na uczelnię. Zebrania i służba zeszły na dalszy plan. Więc 3h na miesiąc to był max. Po zaliczeniu I roku odbył się pamiętny dla mnie kongres po którym postanowiłem rzucić studia i duchowo wziąć się w garść.

Pamiętam sytuacje, jak NO powiedział 'pewnemu bratu' że jak zostawi studia to go tak załatwi, że nigdzie na teren się nie dostanie. Starsi u nas w zborze mieli podobny pogląd, większość dzieci starszych była po studiach.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 16 Grudzień, 2018, 21:27
moje trzy grosze:

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Grudzień, 2018, 21:29
Byliście Ambasadorami Królestwa Jehowy, a teraz? :)
Trampek by się tak zapytał i swoje dodał...
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Grudzień, 2018, 22:54
Pamiętam sytuacje, jak NO powiedział 'pewnemu bratu' że jak zostawi studia to go tak załatwi, że nigdzie na teren się nie dostanie. Starsi u nas w zborze mieli podobny pogląd, większość dzieci starszych była po studiach.
[/b][/size]
To miałeś szczęście. Ostatnio odwiedziłem starych znajomych.  Opowiedzieli mi jakim szantażem potraktowano jednego ze starszych z sąsiedniego zboru. Zarówno on jak również jego żona są po studiach wyższych. Ona dobrze ustawiona zawodowo. Otóż NO zakomunikował mu, że jak jego dzieci na studia pójdą to on wyleci z przywileju. Jak to usłyszałem to mnie zamurowało. Znam tę rodzinę, przez całe życie popierają organizację. A tu taki klops. I dzieci, pomimo wykształconych rodziców zostaną po zawodówce, technikum lub liceum.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 16 Grudzień, 2018, 23:18

To miałeś szczęście. Ostatnio odwiedziłem starych znajomych.  Opowiedzieli mi jakim szantażem potraktowano jednego ze starszych z sąsiedniego zboru. Zarówno on jak również jego żona są po studiach wyższych. Ona dobrze ustawiona zawodowo. Otóż NO zakomunikował mu, że jak jego dzieci na studia pójdą to on wyleci z przywileju. Jak to usłyszałem to mnie zamurowało. Znam tę rodzinę, przez całe życie popierają organizację. A tu taki klops. I dzieci, pomimo wykształconych rodziców zostaną po zawodówce, technikum lub liceum.

Potwierdzam. Taka polityka. Znam również osobiście dwa takie przypadki. W jednej sytuacji starszy poleciał z przywileju, a w drugim celem obrony użyto argumentu, że syn będzie jednocześnie pionierem.
W ten sposób ojciec ma immunitet. NA RAZIE......
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Grudzień, 2018, 23:21
Potwierdzam. Taka polityka. Znam również osobiście dwa takie przypadki. W jednej sytuacji starszy poleciał z przywileju, a w drugim celem obrony użyto argumentu, że syn będzie jednocześnie pionierem.
W ten sposób ojciec ma immunitet. NA RAZIE......
[/b][/size]
Ta wiadomość jest jak świeże bułeczki!! Myślałem, że nie ma teraz nacisków w tym temacie, a tu taki song!!
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 16 Grudzień, 2018, 23:33

Ta wiadomość jest jak świeże bułeczki!! Myślałem, że nie ma teraz nacisków w tym temacie, a tu taki song!!

Inny mój znajomy (kiedyś fajny kolega, dziś już nie kolega....)- ma super zdolnego synka. Sam jest wysoko wykształcony, a żona jeszcze wyżej. Czując, że zbliża się matura syna, profilaktycznie sam złożył rezygnację z przywileju koordynatora, bo młody na 100% pójdzie na  studia.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Grudzień, 2018, 23:38
Inny mój znajomy (kiedyś fajny kolega, dziś już nie kolega....)- ma super zdolnego synka. Sam jest wysoko wykształcony, a żona jeszcze wyżej. Czując, że zbliża się matura syna, profilaktycznie sam złożył rezygnację z przywileju koordynatora, bo młody na 100% pójdzie na  studia.
[/b][/size]
Słuszna decyzja. Mam kolegę zdolniachę, poszedł na zaoczne. Ze swą wiedzą i możliwościami mógł iść na studia dzienne zaraz po średniej. Ale starszym został, zaangażowany w działalność i tak, że zdecydował się pójść na zaoczne. Oczywiście było to już po nie czasie, jak już miał swój wiek.
Jestem ciekaw co zrobi ten starszy co opisałem we wcześniejszym poście. Kurde uważam, że powinien olać wszystko i zapewnić dzieciom lepszy start niż jaki miał on i jego małżonka.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: RenlyB w 17 Grudzień, 2018, 12:12
To co piszecie w głowie się nie mieści...

Swoją drogą zastanawiam się kto im w tym nowym porządku będzie projektował domy, budował drogi itp. jak każdy będzie po szkole średniej.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 17 Grudzień, 2018, 12:16
Jehowa jest Wielkim Projektantem i będzie przez swe CK spuszczał projekty do głów starszych. ;)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 17 Grudzień, 2018, 17:25
To co piszecie w głowie się nie mieści...

Swoją drogą zastanawiam się kto im w tym nowym porządku będzie projektował domy, budował drogi itp. jak każdy będzie po szkole średniej.
[/b][/size]
Na zebraniach oraz przy studiowaniu czerwonej książeczki było mówione, że na samorozwój będzie czas po armagedonie. Wówczas to będziemy mogli w pełni wykorzystać swoje talenty, możliwości, zdolności umysłowe. W czasie tysiąca lat człowiek dojdzie do doskonałości. 
Jak widzisz architektów, budowlańców, elektryków, hydraulików, drogowców itp. zawodów nie zabraknie. Bieda przyjdzie na lekarzy i pielęgniarki:)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: kormoran w 17 Grudzień, 2018, 17:37


Osobiście znam kilku takich, którzy choć byli w jw to poszli na studia. I o ironio - są teraz starszymi zboru i łatwo im mówić z podium, że studia są złe. W rozmowach z niektórymi starszymi stwierdziłem, że wzorem takich trzeba najpierw zadbać o swoje studia a później i tak możesz robić karierę w zborze i być starszym. Znam też takie osoby, które specjalnie nie decydowały się na chrzest do czasu ukończenia studiów, a później ukończyły tytuł doktora

Tak więc czasami ważna jest jak widać kolejność a nie samo zdobycie wykształcenia. Trzeba wiedzieć jak się ustawić ;)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 17 Grudzień, 2018, 17:47
Byłem kiedyś na ośrodku pionierskim. Ku mojemu zdziwieniu jedna z uczestniczek miała tytuł doktora medycyny. Niestety nie wiem jakim wykształceniem mógł pochwalić się jej mąż. Nie wiem także, kiedy ta osoba kończyła medycynę, przed poznaniem prawdy czy też już w trakcie swojej bytności w organizacji. W każdym razie byłem ogromie zaskoczony i jednocześnie zbudowany tym, że są osoby wykształcone wśród ŚJ. 
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: matowa w 17 Grudzień, 2018, 23:22
Byłem kiedyś na ośrodku pionierskim. Ku mojemu zdziwieniu jedna z uczestniczek miała tytuł doktora medycyny. Niestety nie wiem jakim wykształceniem mógł pochwalić się jej mąż. Nie wiem także, kiedy ta osoba kończyła medycynę, przed poznaniem prawdy czy też już w trakcie swojej bytności w organizacji. W każdym razie byłem ogromie zaskoczony i jednocześnie zbudowany tym, że są osoby wykształcone wśród ŚJ.

W jednym ze zborów znalazłam tez doktora fizyki :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: dawalkowiak w 17 Grudzień, 2018, 23:44
Ja też osobiście poznałem i bardzo cenie wujka, który był nauczycielem fizyki i dyrektorem szkoły, teraz jest na emeryturze. Studia ukończył na długo przed poznaniem "prawdy". Nigdy nie dawał odczuć, że jest lepiej wykształcony itp. Usługuje jako starszy. Znam też starszego, który ma magistra z chemii. Studiował chemię będąc już Świadkiem, ale zamianowany na Sługę został parę miesięcy po zakończeniu studiów.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Grudzień, 2018, 09:49
W Gdańsku starszymi byli:
docent Roznerski (fizyk, już nie żyje)
doktor Wilk (nie znam dalszych losów)

Ten pierwszy był wykładowcą na Politechnice Gdańskiej. Miałem okazję dyskutować z nim.

Ten drugi miał a może nadal ma w Cedrach Wielkich hodowlę dżdżownic, z których odchody jako super nawóz brali od niego Holendrzy. Pewnie dla swych tulipanów.
Zatrudniał tylko ŚJ do tych glizd. :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 18 Grudzień, 2018, 17:26
Ten pierwszy był wykładowcą na Politechnice Gdańskiej. Miałem okazję dyskutować z nim.

Ten drugi miał a może nadal ma w Cedrach Wielkich hodowlę dżdżownic, z których odchody jako super nawóz brali od niego Holendrzy. Pewnie dla swych tulipanów.
Zatrudniał tylko ŚJ do tych glizd. :)
 

- dżdżownice i glony (na dodatek) hodowane ekologicznie - są przyszłością wyżywienia naszej przeludnionej planety i od wołowiny i wieprzowiny mamy się odzwyczaić
Tak powiadają ekolodzy i futurolodzy  :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 18 Grudzień, 2018, 19:54

To miałeś szczęście. Ostatnio odwiedziłem starych znajomych.  Opowiedzieli mi jakim szantażem potraktowano jednego ze starszych z sąsiedniego zboru.

Ostra nagonka na studia zrobiła się dopiero od jakiegoś czasu. Dzieci dawnych 'Wujkow' z Nadarzyna były po studiach. - To był argument naszych starszych w zborze.
Pamiętam punk na kongresie gdzie pewien młodzieniec mówił w wywiadzie jak można pogodzić studiowanie z pionierowaniem.
Teraz po takim punkcie byłby komitet :)
Wydaje mi się, że radykalizacja nastąpiła po czystkach w Nadarzynie.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 18 Grudzień, 2018, 20:44
Ostra nagonka na studia zrobiła się dopiero od jakiegoś czasu. Dzieci dawnych 'Wujkow' z Nadarzyna były po studiach. - To był argument naszych starszych w zborze.
Pamiętam punk na kongresie gdzie pewien młodzieniec mówił w wywiadzie jak można pogodzić studiowanie z pionierowaniem.
Teraz po takim punkcie byłby komitet :)
Wydaje mi się, że radykalizacja nastąpiła po czystkach w Nadarzynie.
[/b][/size]
Czyli są lepsi i gorsi, jak w świecie. Wujkowie wykształcili swoje dzieci, a reszta plepsu może być bez wykształcenia. Byleby płacili dobrowolne datki i kolportowali literaturę.
Super ekstra!!
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 18 Grudzień, 2018, 20:49
Ja byłem bardzo szanowany w zborze za wiedzę i wykształcenie średnie i niepełne wyższe (w mojej miejscowości dopiero powstawał nowy zbór ŚJ)
- kazano mi zapisać się do "TSK" i szkolić się w wykładach publicznych (zgodziłem się pod presją) i dostałem kartkę oraz literaturę potrzebną (do tego celu) ..
Starszych po zawodówkach się 'namnożyło' - a do mnie powiadano ; "masz wielkie zdolności tylko nie starasz się o przywileje" , "lekkie brzemię a radość wielka"
Odmówiłem "przywilejów" i nie chciałem tego (mea culpa , mea maxima culpa)  :-[
Pozdrawiam Wszystkich .

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 18 Grudzień, 2018, 20:54
Ja byłem bardzo szanowany w zborze za wiedzę i wykształcenie średnie i niepełne wyższe (w mojej miejscowości dopiero powstawał nowy zbór ŚJ)
- kazano mi zapisać się do "TSK" i szkolić się w wykładach publicznych (zgodziłem się pod presją) i dostałem kartkę oraz literaturę potrzebną (do tego celu) ..
Starszych po zawodówkach się 'namnożyło' - a do mnie powiadano ; "masz wielkie zdolności tylko nie starasz się o przywileje" , "lekkie brzemię a radość wielka"
Odmówiłem "przywilejów" i nie chciałem tego (mea culpa , mea maxima culpa)  :-[
Pozdrawiam Wszystkich .
[/b][/size]
I słusznie. Ja byłem po zawodówce i według niektórych byłem całkiem niezłym mówcą. Też zapisałem się do TSK, a to akurat pozwoliło mi przełamać opory przed przemawianiem. Dotarłem do przywileju Sługi Pomocniczego. Ale wszystko co dobre nie trwa wiecznie. Postanowiłem kontynuować naukę świecką i poleciałem z przywileju.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 18 Grudzień, 2018, 23:56

Wydaje mi się, że radykalizacja nastąpiła po czystkach w Nadarzynie.
Uwaga Dziadki z Warwick ! Wprost  proporcjonalnie do waszej radykalizacji, radykalizują się odstępcy na całym świecie. Powstają fora internetowe, kanały na YT, grupy na FB, sypią się nowe pozwy do sądu, ludzie listy piszą, nagrywają komitety. Sekciarze! Wasz koniec jest bliski!!!! Biznes świątynny się kończy. Dlatego uciekacie na Kajmany, Wyspy Cooka i do innych rajów podatkowych. A może to o taki raj wam chodzi????
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Safari w 19 Grudzień, 2018, 09:06
Ja też swoje zdanie wyraziłem. Tylko, że nie dziękuję i nie przepraszam. Jeśli porcelany nie rozumiesz, to lepiej pić ze słomki, bo z kieliszka można też rozlać. Akurat mi się podobają Twoje wpisy. Jednak nigdy bym się z Tobą nie ożenił. Z powodu tego, że nie masz empatii do moich schorzeń. A spróbuj mnie nazwać rasistą, antysemitą czy innym homofobem!
Ty wiesz, co ja czuję, gdy ktoś na forum wyzywa mnie od 'hydraulika'??? Gdybyś mi powiedziała przez tel. żebym zakręcił kran, to ja zapytam: czy to się kręci w lewo czy w prawo? Rozumiesz powagę problemu? Ale jak z porcelany nic nie wyniosłaś to pewnie też mnie nie zrozumiesz.


Prędzej bym Cię przykluczył niż wykluczył.  Więc nie przypisuj mi swoich interpretacji rzeczywistości świadkowej.

Chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze. Cóż, taka karma.

Chyba nie nadàzam za Toba.

Jesli chodzi o starszych hydraulikow - hmm nie when czy kiedys pisalam o tym.

A jesli chodzi o to, co pogrubilam - to hahaha zdziwilbys sie zapewne niektórymi moimi pogladami.

Niestety w tum swiecie jest tak, ze jak zareaguje sie w okreslony sposob to dostaje sie od razu latke - na pewnie w oczach niektorych jestem "lewakiem" no Bo przeciez nie wierze w Boga/boga/-ow/-inie. Bo zwrocilam uwage na nazywanie osob z zaburzeniami psychicznymi "swirami".

Akurat o temacie hydraulikow na forum nie pomyslalam. Wazki temat, ciekawy - dziekuje, ze poruszyles.

A porcelane zrozumialam tak jak widziales w mojej odpowiedzi.
Trzymaj sie!

P.S. Nie szukam nikogo do ozenku 😂😂😂😂 Ale to dobrze ze wiesz czego nie lubisz w partnerce 😂😂😂😂 obys taka znalazl, ktora bedzie ci pasowac. (A moze juz masz taka, to gratulacje 😁😁😁)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 19 Grudzień, 2018, 11:06
Ja nazywam ich hydraulikami, gdyż w zborze do którego należałem na 9 starszych 6 było hydraulikami. Dlatego dla mnie słowo hydraulik jest niejako synonimem określenia - starszy
jakby nie patrzyć, starszy ma nauczać a więc zajmować się wodą żywota :) a zatem "logiczny wydaje się wniosek" że jeśli w życiu zawodowym także zajmuje się wodą to jest to dowód że ma odpowiednie kwalifikacje
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 19 Grudzień, 2018, 11:29
Jako nastolatek, nigdy bym nie pomyślał nawet o maturze, a co dopiero o studiach. Ale na szczęście po zawodówce zrobiłem sobie technikum zaocznie i zdałem maturę, bo była możliwość podejścia. Nawet nie wiedziałem, że kiedyś mi się tak przyda.

Pochodzę z prostej rodziny. Jako jedyny z 6 dzieci swoich rodziców poszedłem na studia zaoczne w wieku 34 lat. W zborze jak wyszło to brat Grzeniu zbadał temat kilkoma pytaniami (wiadoma sprawa... zdać sprawę do NO ;) ).

Zaczęło się opuszczanie zebrań, bo co 2 tyg na zajęcia. Dzięki temu odwykłem nieco od tej toksycznej papki podawanej na niedzielnych zebraniach i zbiórkach do kolportażu gazetek towarzystwa. Wtedy to właśnie poucinali mi możliwości "robić więcej" ;) Ale jak szybko się okazało, bardzo polubiłem ten stan kiedy nikt nie podchodzi i nie zawraca gitary żeby iść na parking, nosić mikrofon, być DJ na konsoli itp "przywileje". Siedziałem sobie i było mi z tym dobrze. Widziałem tylko jak męczą się starsi, bo nie było parkingowych i w przerwach między punktami sami wychodzili pilnować aut w mrozie... cóż... chcieli to mają - pomyślałem. Ja bym nie odmówił.

W międzyczasie były artykuły o wykształceniu, brudnekastingi, wykłady NO i inne pierd** fanatyków o studiach, które miałem w esicy. Faktem jednak jest, że mało kto z moich okolic szedł na studia. Jednak jak na ironię, dzieci starszych często szły po cichu na studia, jednocześnie uprawiając wzmożone głoszenie zwane pionierowaniem - wtedy było to jakimś pokazaniem zborowi, że daje się radę służyć Jehowie. ;)

Taka sytuacja miała miejsce w zborze, w którym byłem przez 3 lata blisko Lubania, gdzie obu synów słynnego z odwagi za czasów zakazu i surowości w obecnych czasach Dżozefa - poszło na studia. Jeden z nich jest nawet w "Centrali" - btw bardzo sympatyczny i pozytywny człowiek jak na ŚJ. Pozdrawiam Cię Lucek ;)

W tym samym zborze 2 rodziny posłały swoje dzieci na studia. Jedno skończyło, inne było w trakcie. W międzyczasie 3 rodzinka posłała córkę na studia, bo były jej potrzebne do konkretnie obiecanej pracy w administracji miasta. Co ciekawe ojciec dziewczyny dostał bana ze stanowiska starszego, bo niestety trafił na czas kiedy do zborów przyszły listy ściągające rodzica za to, że jego dziecko będące na jego utrzymaniu studiuje... Porobiły się niesnaski z braku wyrozumiałości, bo tamtym 2 familiom nic nie zrobili i ojcowie nadal wykładali w owczarni jako straszni. Natomiast temu ostatniemu zryto beret. Pamiętam smutek tej rodzinki i jak bardzo tamta familia dała im wypłatę za coś co sami uprawiali. To dopiero schizofrenia...

A odnośnie chorób psychicznych... Właśnie tak irracjonalne i absurdalne zwyczaje i niesprawiedliwość w orgu, sprawiają, że ludziom wywala bezpieczniki od zbyt długiego przeciążenia takimi toksycznymi i ambiwalentnymi zajawkami. Ciągłe zaprzeczanie i wypieranie rzeczywistości kończy się depresją lub innego rodzaju konstelacją - które de facto są programami ochronnymi kiedy rzeczywistość nie nadaje się do przyjęcia od dłuższego czasu.
Jak ktoś chce więcej info na ten temat to pisać na priv.

Najsmutniejsze jest to, że w orgu tak bardzo tłamsi się mechanizmy samozachowawcze, że potem ludzie decydują się raczej wybrać wariactwo i jazdę na pigułach niż wziąć dupę w troki i zwiać z tej sekty, zacząć życie wolne od poczucia winy.

Czy ŚJ szukają tylko ludzi słabych i patolki? Nie do końca Aczkolwiek ludzi niewykształconych łatwiej zmanipulować obietnicami gruszek na wierzbie i dobrobytem materialnym w nowym świecie w zamian za służbę organizacji. Mało tego... taka osoba nie odważy się iść na studia, ale bardzo chętnie zacznie się piąć po drabinie kariery zborowej. Perspektywa płacenia za studia, książki, nauka, dojazdy, obcy "żli" ludzie ze świata itd. A tu w zborze ciepło, zebranka, pokazy, odczyty, te same buzie, łażenie po okolicy z gazetkami ... i nawet się taki nie obejrzy jak dostanie "przywilej" sługusa, a potem pastucha elektrycznego za 10-12h minimum na sprawozdaniu i "bycie widocznym". I jeszcze coś ważnego.... władza nad innymi niewolnikami niewolnika... to jest najbardziej chora motywacja wielu ŚJ.

Potem tacy nie mając kontroli nad własnym życiem kontrolują życie innych, doprowadzając ich do depresji i innych schizofrenii...
Nie widzę dobrych notowań dla ŚJ jak widzę coraz większą przepaść i kontrast między nimi, a światem w jakim siłą rzeczy żyją fizycznie, lecz nie chcą żyć mentalnie. Dysocjują, a potem mówią, jak strasznie dołuje ich ten szatański system. "Och, niech już przyjdzie ten nowy świat, bo idzie zwariować..."
Nakręcają się dodatkowo, a 8 dziadków z USA jeszcze bardziej pogłębia przepaść między normalnym życiem w świecie, a życiem korporacyjnym.

Wydaje mi się, że organizacja lubi też zrzeszać osoby nie potrafiące żyć jako wolne i używające swobodnie swoich władz poznawczych. Zdrowe osoby zadają za dużo pytań i niczego nie muszą.
Z kolei poranieni i zaszczuci w dzieciństwie ludzie mają specjalne programy bycia wiecznie ofiarą i bycia wiecznie posłusznym czyimś rozporządzeniom. W wielu rodzinach rodzice nie wykształcili z dzieci dorosłych podejmujących własne decyzje, tylko trzymali ich ciągle jako małe dzieci. Takie osoby wyłapują kontrolę organizacji na poziomie podświadomym i automatycznie odnajdują się ponownie w roli ofiary ciągle sterowanej przez kontrolanta (kiedyś rodzica, teraz aparat CK i podległych im starszych oraz NO).

Tak nie wykształcone osoby posiadają wewnętrzne bariery zabraniające im naznaczać wyraźne granice, odmawiać, zadbać głównie o siebie, dokonywać trzeźwej oceny/ krytyki organizacji do jakiej ktoś chce ją zwerbować, oglądać inne materiały o danej organizacji, mieć prawo do popełniania błędów, opuszczenia miejsca, które już nie odpowiada.  Takie osoby idealnie nadają się do orga. A jak już takie małżeństwo wyda na świat potomstwo, to tak toksyczne ograniczenia wszczepi mu z automatu... Potem takie dziecko przekaże je swojemu i wszyscy będą się chwalić ile to już pokoleń nie są w "prawdzie" - czytaj w tym gó...nie niemocy.

To daje też odpowiedź dlaczego tak ciężko wyjść z orga... Ciężko, bo większość ludzi w nim nie potrafi stawiać granic kontrolantom i nie daje sobie prawo do odmowy takowym. Idealnie obrazuje to zdjęcie ptaka z klatką na głowie.

Sorry za spam, ale ostatnio rzadko piszę, a temat wyjątkowo mnie intryguje. ;)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Snowid w 19 Grudzień, 2018, 17:07
Znakomity post, Bożydarze, trafne spostrzeżenia. Piątka!

Sent from my Redmi 3 using Tapatalk

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kachinas w 19 Grudzień, 2018, 17:43
Jak są tacy mądrzy to niech napiszą w strażnicy, że będą pozbawiać przywilejów we wszystkich rodzinach w których ktoś studiuje na uczelni wyższej. Niech powiedzą otwarcie że potępiają kształcenie a nie w listach do starszych po cichu podają zalecenia, przecież prawda sama się obroni.
Jezus potępiał uczonych, ale uczonych w "piśmie" którzy wypaczali prawo, i trzeba postawić TYCH spasionych cielaków z centrali na równi z faryzeuszami.
Krew mi się gotuje na fakt, że tak manipulują i obciążają ludzi którzy chcą służyć Bogu i to wykorzystują.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 19 Grudzień, 2018, 21:39
Znakomity post, Bożydarze, trafne spostrzeżenia. Piątka!

Dziękować dobry człowieku.
Btw, nie wiem czy wiesz, ale mój poprzedni awatar był niemal identyczny z Twoim. Skąd pomysł na Grey Owl?
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 19 Grudzień, 2018, 21:39
Bożydar, bardzo ciekawa psychoanaliza. To niezaprzeczalny fakt, że im bardziej zindoktrynowane przez system dziecko, tym bardziej kurczowo trzyma się rodziców w życiu dorosłym, a nawet ciężko mu przeciąć pępowinę. Po co zakładać swoją rodzinę skoro Armagedon tuż tuż. Pracuje ciężko na zadowolenie rodziców i zboru od najmłodszych lat, szuka w ich oczach akceptacji. Nie zadaje pytań, nie kwestionuje, nie krytykuje. Za uczynki wiary otrzymuje pochwały. Jak zechce się postawić, zaznaje bardzo często okrutnego odrzucenia, łącznie z koniecznością przedwczesnego opuszczenia domu rodzinnego.

Już od dziecka zabija się w ludziach naturalną potrzebę buntu. Sporo nastolatków SJ jakoś ten wewnętrzny sprzeciw w sobie tłumi , są po prostu idealni, grzeczni i uduchowieni. Niektórzy prowadzą podwójne życie, bo nie trzymają ciśnienia.

Naturalny proces poszukiwania własnej tożsamości zostaje u dzieci SJ nieodwracalnie niszczony. Młodzi ludzie zakładają po chrzcie maskę Świadka Jehowy.
Z larwy powstaje piękny motyl, ale obcina mu się skrzydełka. Motyl chce zaskarbić sobie uznanie Jehowy, chce żyć z zgodzie ze Słowem Bożym, wiecznie w pięknym ogrodzie.
Niestety, okazuje się, że to wszystko jest fikcja. Nie dość, że ten ogród jest nieźle zachwaszczony, to na dodatek uprawiany jest przez niegodziwych ogrodników dla ich własnych zysków. :'(
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kate Walker w 19 Grudzień, 2018, 23:10
Bożydar zgadzam się ze wszystkim co napisałeś .Szczególnie zwróciłam uwagę na słowa gdzie piszesz o ludziach poranionych i zaszczutych w dzieciństwie że mają specjalne programy bycia wiecznie ofiarą i bycia wiecznie posłusznym czyimś rozporządzeniom.Nie wykształcili z dzieci dorosłych podejmujących własne decyzje i automatycznie odnajdują się ponownie w roli ofiary sterowanej przez CK czy starszych. Wiem że bardzo trudno to zmienić , nawet jeżeli jest się świadomym bycia ofiarą .
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 19 Grudzień, 2018, 23:19
Bożydar, bardzo ciekawa psychoanaliza. To niezaprzeczalny fakt, że im bardziej zindoktrynowane przez system dziecko, tym bardziej kurczowo trzyma się rodziców w życiu dorosłym, a nawet ciężko mu przeciąć pępowinę.

Niestety, ale tak jest nie tylko u ŚJ. Odkąd zacząłem parać się książkami psychologicznymi zaczęło mi się robić w głowie jaśniej (jaśniejsze światło  :P ;D ), a w sercu spokojniej.

Rodzic, który sam nie dostał bezwarunkowej miłości, i który musiał pracować na zadowolenie swojego rodzica, ten jest wtłoczony w zamianę ról. Tak na prawdę to rodzic ma dogadzać dziecku i być odporny na niepowodzenia dziecka. Z kolei dziecko będące w roli wychowawcy swojego rodzica musi udźwignąć niedojrzałość rodzica i jeszcze swoje niepowodzenia wynikające z normalnego procesu nauki życia. A rodzic niestety i tak ciągle będzie niezaspokojony, bo nawet jeśli dziecko sprosta wymaganiom rodzica to i tak będzie ciągle żle, a poprzeczka pójdzie w górę - czerwony pasek na świadectwie, zgłaszanie się na zebraniach, zostanie głosicielem przed 10 rokiem życia, potem chrzest w okolicy 10 roku życia itd itd.

Wszystko przez to, że rodzic nie mógł być dzieckiem w swoim dzieciństwie i z automatu będzie tłumił w swoim własnym dziecku te same potrzeby. Potem to dziecko najprawdopodobniej zrobi ten sam schemat swojemu dziecku. Dzięki takiej tendencji tworzy się społeczeństwo dorosłych z wyglądu ludzi, a w środku małych niezaspokojonych, rozdrażnionych, niekochanych, domagających się egoistycznych frustratów, którzy potrzebują kontrolować życie innych, bo nie potrafią - a jakby potrafili to nie pozwalają sobie - kontrolować własne życie.

Najlepszym przykładem jest filmik, na którym Piotruś i Zosia przysypiają na zebraniu, a w drodze powrotnej robią w aucie przerażone miny, że czeka ich za to skarcenie - za to, że są dziećmi i nie są w stanie usiedzieć 2h, słuchając spraw dla ludzi dorosłych. W 2 części tego filmu widzimy zdyscyplinowane dzieci siedzące prosto i notujące podczas zebrania... Ja bym zamknął do ciupy tych, którzy stworzyli te toksyczne "bajki". Czy z takich dzieci wyrastają zdrowi dorośli? NIE! Wyrastają pokaleczone dzieci w ciałach dorosłych. Dorośli z nieodbębnionym dzieciństwem zawsze będą mieli niewykształcone cechy dorosłego człowieka.

Pępowina... Rodzic, który nie pozwala dzieku nigdy postawić na swoim nawet w drobnych sprawach nie pozwoli mu wykształcić podejmowania własnych decyzji. Taki rodzic wiecznie poprawia dziecko "co tak krzywo stoisz, jak ty wyglądasz, chodź tutaj, nie wchodź tam, nie pójdziesz, bo to i tamto, nie puszczę, bo narobisz kłopotu sobie i rodzinie itd itd..." W wieku nastoletnim szlabany i zakazy, narzucanie planowania czasu zamiast nauka gospodarowaniem czasu. Nagle taki młody osiąga pełnoletność i następuje zwrot oczekiwań rodziców, mianowicie oczekują, że dziecko będzie miało wszystkie cechy dorosłego jakich taki rodzic nie pozwolił - nie pomógł - wykształcić w dorastającym potomstwie. Jednocześnie chce wiedzieć wszystko co dziecko robi i truje co i jak ma robić. Taki młody człowiek czuje się jak na pępowinie i nie jest w stanie rozwinąć skrzydeł. Tylko niewielki % dzieci jest w stanie urwać się z tej pępowiny i wyjechać daleko poza zasięg toksycznego rodzica. Większość albo mieszka z rodzicami pod jednym dachem, albo podświadomi osiada blisko nich aby rodzice nadal mogli mieć przy sobie kontrolować swoje potomstwo. Tak naprawdę nie potrafią zająć się sobą i potrzebują potomstwa odgrywającego rolę rodzica. Taki rodzic często podświadomie usilnie zniechęca dzieci do wejścia w związek ze zdrową osobą czując, że zejdzie na drugi plan - co nie jest niczym dziwnym... Najlepiej jakby synuś i córcia pionierowali i całe życie żyli bez partnerów. Wtedy wszystkie relacje zostają w toksycznym układzie.

Z tą potrzebą zabijania buntu nie jest do końca tak, że to jest bunt. Dla jednych bunt, a dla innych odmowa. Jeśli dziecko chce nosić zieloną koszulkę, a rodzice odmawiają kupując niebieską to dziecko siłą rzeczy będzie okazywać "bunt". Nie musiałoby tego robić gdyby rodzice nie mieli skrzywień i fanaberii tłumiących kształtowanie się gustu i sposobu bycia dziecka. Przekładając to potem na poważniejsze decyzje takie jak wybór zawodu, typu auta, spędzania wolnego czasu i finalnie decyzji o tym czy to dziecko zechce być w tzw "prawdzie" nadal mamy do czynienia z wyborem  młodego człowieka, wyboru jaki należy mu się z urzędu i od samego Boga. 
Przyczepianie do tej kwestii łatki "bunt" sugeruje młodemu, że inny wybór jaki dokonał wbrew oczekiwaniom rodziców jest czymś złym, niepoprawnym, a nawet niewybaczalnym. Pojawia się poczucie winy i wstyd, poczucie nieadekwatności, wybrakowania, niedopisania, niezdolności dokonywania dobrych decyzji. Jeśli dodamy do tego syndrom pępowiny i wcielenia się w rolę wychowawcy rodziców to takie dziecko nie opuści "prawdy" w obawie przed przypięciem łatki "buntownika, nieudacznika, raniącego rodziców, braci i całe niebiosa". Dlatego też tak ciężko wyjść wielu braciom z organizacji. Sumując - dlatego, że nie żyją swoim życiem, a raczej życiem rodziców, organizacji, i złudnej idei człowieka postępującego "właściwie" - tak na prawdę postępuję kompletnie niewłaściwie, składając swoją wolną wolę i życie na ołtarzu nieuleczalnych deficytów rodziców i organizacji czerpiącej zyski i siły z mas ludzkich.

Najciekawsze jest to, że takiej osobie wystarczy foch rodzica, braci w zborze, spojrzenie, mimika, ton głosu, czy ominięcie niczym powietrze - i taka osoba szybko zrobi niemal wszystko żeby nie zostać odtrącona, osądzona, uznana za buntownika itd itd. Wszystko to są wprogramowane wzorce jakie kształtują się w pierwszych latach życia dziecka i potem sterują dorosłymi niczym autopilot. To najczęstsze zjawiska odbywające się w ogóle społeczeństwa. Ale jeśli dodamy do tego świadkowskie schematy, bajki z Piotrusiem i Zosią, zebrania, książki, filmy na zgromadzeniach dla dorosłych ŚJ, ciąganie po domach z gazetkami, budzenie w weekendy zamiast pospanie od szkoły, filmy z Letttem żeby chrzcić 10-latki i inne obrzydliwe "zasady" JW - to mamy toksynę 4x4 w wydaniu świadkowskim.

Nie trudno więc teraz ogarnąć dlaczego tak niewielu ŚJ pozwala sobie na otwarcie głowy i powiedzenie "jestem dorosły, wolny, mam mózg i potrafię analizować czy coś jest słuszne czy fałszywe". Po tym jak zacząłem czytać mądre książki zaczęła schodzić mi mgła i wszystko zaczęło być wyraźne. Wspominam o tym pobieżnie w jednym ze swoich nagrań na YT. Potem moja uwaga na zebraniach polegała nie na słuchaniu "prawd" tylko na poddawaniu ocenie tego co słyszę i czytam w przez otrzeźwiały umysł. Nie chwalę siebie, opisuję jak się czułem. :)

Już nie raz wspominałem tu na forum i wspomnę jeszcze raz. Każdy kto czuje, że utknął w czarnej d... i nie może dać sobie prawa do zrobienia konkretnych zmian w myśleniu, a potem wybraniu swojego miejsca na tym świecie, takiej osobie polecam - wręcz nalegam - przeczytać książki "Toksyczny wstyd" i "Toksyczni rodzice". 
Wiele problemów z otworzeniem skrzydeł i  opuszczeniem organizacji wynika po części z programów rodzinnych, schematów JW, a najczęściej toksycznej mieszanki obu czynników.

Depresja - tylko i wyłącznie efekt stawiania oporu w umyśle czemuś co dzieje się w realu. Przy czym w realu niczego dana osoba nie chce, nie może, nie pozwala sobie zmienić. A jak wiadomo w organizacji nie wolno niczego zmieniać wg własnej oceny tylko oceny CK. A, że CK każe zacisnąć poślady, piłować na wysokich obrotach, czekać na Jehowę i odmawiać sobie życia - to powstaje wewnętrzny konflikt między postrzeganiem organizacyjnym, a własnym postrzeganiem jakie trzeba uśmiercać dzień po dniu, aby nie "zwariować i nie opuścić jedynej prawdziwej organizacji Bożej". Rzeczywistość jest odwrotna ponieważ pojawia się depresja. Gdyby było inaczej, depresji by nie było. Skala potrzeby wypierania przerasta ludzkie zdolności więc masa konfliktowa jest redukowana przez wprowadzenie kogoś (przez jego własny mózg) w ochronny stan zobojętnienia, zmiany zachowania, a niestety czasem i myśli/prób samobójczych. Choroby psychiczne wynikają z tego, że ktoś nie może unieść danej sytuacji, wydarzenia. Mówiąc w skrócie - "to jest nie do przyjęcia więc będąc otępiały, apatyczny i będąc nie sobą, nie będzie mnie to tak dręczyło, bolało". Więc jeśli jesteś SJ, masz depresję z powodów jakie sam znasz, to albo ryzykujesz zmiany w zachowaniu, albo ucinasz przy d...ie i odpuszczasz żeby nie zwariować. Nie ma lepszej recepty.

Nie chcę wyjść na mądralę, ale 3 lata temu sam potrzebowałem takich namiarów na literaturę, która prostuje nieświadome metody pseudowychowawcze rodziców, szkoły i środowiska świadkowskiego. Przy czym najwięcej "zasług" ma ten pierwszy czynnik, a JW tylko pogłębiło.
Zdanie sobie sprawy z tego, że realizuje się plany i oczekiwania innych ludzi i uświadomienie sobie prawa do odmowy aby to kontynuować jest początkiem wyjścia z lochów, do których większość z nas została wrzucona już jako małe dzieci. Każdy kto przejdzie ten proces zrozumie co mam na myśli. Owszem, nie każdy musiał mieć tak jak ja i tak jak opisałem powyżej o schematach, ale warto zastępować sobie informacje świadkowskie nowymi. Bez tego ani rusz w kierunku nowego życia.

Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że wahadło mocno przechylone od dawna w jedną stronę lubi odbić w drugą, dlatego uporanie się z poczuciem winy w związku z  popełnianiem błędów i odreagowaniem jest przydatne. Nie zachęcam nikogo do tego, ale każda skrajność w jakimś stopniu woła o rekompensatę i takie rzeczy się zdarzają. Piszę to głównie jako wiedzę z książek, obserwacji po innych, ale też po części sobie samym.

Jeśli choć jednej osobie pomoże to w wyjściu z cienia i organizacji - znakiem, że warto było siedzieć i pisać te wypociny. ;)



Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 19 Grudzień, 2018, 23:33
moje trzy grosze:

Przytoczyłem: fragment z czasopisma (Ww)

Co to jest Betel?
'...Nazwa „Betel” pochodzi od hebrajskiego słowa oznaczającego „dom Boży”
To dobre określenie dla obiektów, które Świadkowie Jehowy budują w różnych krajach 
W każdym domu Betel mężczyźni i kobiety cały swój czas poświęcają na spełnianie woli Boga i popieranie spraw Jego Królestwa.
Każdy z nich ma przydzielone zadanie — może to być praca w biurze, kuchni, jadalni, drukarni, introligatorni, pralni, dziale czystości czy konserwacji.
Członkowie rodziny Betel usługują w różnych działach: zajmują się tłumaczeniem, drukowaniem czasopism, oprawianiem książek, magazynowaniem publikacji, produkcją filmów i nagrań audio lub wykonują jeszcze inne zadania...'.

Mój komentarz:
Jest bardzo zastanawiające, że (Ww) tak ostro potępia i stoi na straży w  zdobywaniu wyższego wykształcenia przez młode pokolenie, a w przyszłości narybku do tzw.''Betel-domu bożego''.

Oczywiście jednostki drugiego sortu (najniższego poziomu wykształcenia), mogą wykonywać takie  zadania jak:
sprzątanie, gotowanie, bycia kelnerem – do takiego przysposobienia wystarczy, krótki wewnętrzny instruktarz dla uczestników w wykonywaniu takich prostych czynności, to żadna sztuka ''przynieść, wynieść pozamiatać''. Jak dostrzegamy na przesłanych zdjęciach (dwa pierwsze od góry)

Jednak osoby  pierwszego sortu zajmują się bardziej skompilowaną, precyzyjną jak również odpowiedzialnymi zadaniami, jak: tłumaczeniami, drukowaniem, produkcja filmów i nagrań audio, obsługa wszelakich ''taśm komputowych'' z tymi nieodzownymi narzędziami w obecnym czasie jest niemożliwością ich wykonania na szeroką skalę jak sekta (Ww) przedstawia w swoich periodykach, dokumentując bieżącymi zdjęciami (cztery od dołu), więc muszą być w ''Betel'' osoby po wyższym wykształceniu np.: informatycy, projektanci i inne osoby z dużą a nawet wnikliwą posiadaną wiedzą, aby wykonać takie istotne dla (Ww) zadania.
Osoby, które pracują w takich odpowiedzialnych działach, logicznie rzecz ujmując musiały zdobyć wysokie wykształcenie w takich kierunkach.
Dodatkowa skrupulatna selekcja przez wyższe grono takich kandydatów, dopiero po zaakcentowaniu zostają przydzielane na tak odpowiedzialne zadania.
Nagonka aby nie kształciły się nowe pokolenia po ogólnoświatowych zborach wydaje się niedorzeczne albo selektywnie od zalążka wybierane są takie osoby.

Proszę zwrócić uwagę, kiedy młoda osoba ma pragnienie przebywać w takim miejscu, składa odpowiedni formularz z wypełnieniem pytań z najdrobniejszym szczegółem (nawet czysto osobisty, intymny), kiedy wniosek jest zaakceptowany zaproszony jest do przystąpienia w ramach ochotników do takiego domu ''Betel''- to podobna selekcja jak do Gwardii Narodowej.
Nasuwa się pytanie:
Dlaczego wyszukują kandydatów z wyższym wykształceniem do swoich zadań, a przecież złowiony nowy narybek nawet z tak istotną motywacją od razu nie podlega ich kwalifikacji, aby od razu po chrzcie przebywać w takim  ''świętym' ich miejscu?

Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 19 Grudzień, 2018, 23:37
I niech ktoś mi powie, że to nie corpo tylko odpowiednik wczesnego chrześcijaństwa ;)
Org potrzebuje wykształconych, ale nie na poziomie termitów robotnic...
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 20 Grudzień, 2018, 07:04

Już od dziecka zabija się w ludziach naturalną potrzebę buntu. Sporo nastolatków SJ jakoś ten wewnętrzny sprzeciw w sobie tłumi , są po prostu idealni, grzeczni i uduchowieni. Niektórzy prowadzą podwójne życie, bo nie trzymają ciśnienia.

Naturalny proces poszukiwania własnej tożsamości zostaje u dzieci SJ nieodwracalnie niszczony. Młodzi ludzie zakładają po chrzcie maskę Świadka Jehowy.

Niestety, okazuje się, że to wszystko jest fikcja. Nie dość, że ten ogród jest nieźle zachwaszczony, to na dodatek uprawiany jest przez niegodziwych ogrodników dla ich własnych zysków. :'(
i dlatego później idą albo w alkohol albo w zabronione związki aby odreagować a nie dlatego , że są źli i godni komitetów.
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 20 Grudzień, 2018, 18:20
Niestety, ale tak jest nie tylko u ŚJ. Odkąd zacząłem parać się książkami psychologicznymi zaczęło mi się robić w głowie jaśniej (jaśniejsze światło  :P ;D ), a w sercu spokojniej.....

Aż miło przeczytać coś mądrego :)
Mi książki psychologiczne uzmysłowiły, że wszyscy jesteśmy tacy sami.
Fajnie było by kiedyś spotkać się i pogadać przy piwku :)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 20 Grudzień, 2018, 23:52
   Bożydar.
   Podaj autora tych książek, jeśli możesz.
   Chętnie sięgnę po te pozycje.
   Z góry dziękuję.

   👣...
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 21 Grudzień, 2018, 00:10
Fajnie było by kiedyś spotkać się i pogadać przy piwku :)

Fajnie by było ;) Daj Boże.

   Bożydar.
   Podaj autora tych książek, jeśli możesz.
   👣...

Wrzucam listę książek i autorów godnych polecenie.
Nie będę udawał, że wszystkie przeczytałem, bo tak nie jest.
Sam korzystałem z polecenia innych,co też przekazuję wam.
Wszystkie warto przeczytać, bo autorzy to wieloletni specjaliści.
Co Ciekawe przewijają się gdzie nie gdzie sprawy występujące u ŚJ.
Książki rozdrapują wiele spraw spod dywanu świadomości, ale trzeba się zwyczajnie wypłakać i potem wszystko robi się już lepsze. :)

Toksyczny wstyd - John Bradshaw
Powrót do swego wewnętrznego domu – John Bradshaw
Symbioza i autonomia – Franz Ruppert
Matki, które nie potrafią kochać – Susan Forward
Szantaż emocjonalny – Susan Forward
Toksyczni rodzice – Susan Forward
Dramat udanego dziecka – Alice Miller
Bunt ciała – Alice Miller
Zniewolone dzieciństwo – Alice Miller
Gdy runą mury milczenia – Alice Miller
Dorosłe dzieci. Psychologiczna problematyka odwrócenia ról w rodzinie – Katarzyna Schier
Droga rzadziej przemierzana – M. Scott Peck
W głębi kontinuum – Joan Lidloff
Biegnąca z wilkami – Estes Clarissa Pinkola
Molestowanie moralne – Marie France Hirigoyen
Wilk w owczej skórze – George Simon
Narcyzm. Zaprzeczenie prawdziwemu ja – Aleksander Lowen
Duchowość ciała – Aleksander Lowen
Depresja i ciało – Aleksander Lowen
Obudźcie tygrysa – Peter Levine
Uleczyć traumę – Peter Levine
Ciało pamięta – Babette Rothschil
Twoje ciało wie jak cię wyleczyć – Christian Fleche
Uzdrawianie emocjonalne – John Ruskan

Świadoma relacja z dziećmi:
„Dialog zamiast kar” – Zofia Żuczkowska
„Zintegrowany mózg, zintegrowane dziecko” – Daniel Siegel, Tina Payne Bryson

Inni autorzy:
Jesper Juul
Agnieszka Stein
Alfie Kohn

Nie ma lepszego budzika z sekty ŚJ i toksycznych relacji/ zależności niż taka literatura.
Drżyj Warwicku, twoje wody odpływają ;)
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 21 Grudzień, 2018, 00:17
Jatiw-Bożydar
super, niektóre czytałem, ale :) :)wzbogacę sobie bibliotekę w pdf
Tytuł: Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 26 Grudzień, 2018, 09:56
Odnośnie dziwnie brzmiących dyrektyw związanych z wykształceniem, i tego jaki efekt dają.

Luźna rozmowa towarzyska. Wszyscy tzw 'uprzywilejowani'. Żona, a zarazem matka, pyta jak tu córkę wysłać na studia. Bo przecież rady towarzystwa, Jehowa, i wszyscy patrzą. Czyli jak pogodzić wskazówki niewolnika z naturalną potrzebą. Przysłuchuje się temu jej mąż, starszy. Z ust jednego pada stwierdzenie w rodzaju: 'posłać córkę na studia, i o niczym nie trąbić w koło'. Czyli niech sobie dziewczynka po cichutku nabiera nauki.
Po niedługim czasie tatuś dziewczynki, która już studiowała, chodził po ludziach, wypytując ich, kogo jeszcze zachęcały 'TE' osoby do zdobywania wyższego wykształcenia. Chodziło oczywiście tatusiowi o tzw grę polityczną, polegającą na tym, by pozbawić 'uprzywilejowanych' tych zacnych przywilejów, na podstawie dyrektyw z samej centrali.

Dwóch NO na zapytanie: 'jak to zdobywają wykształcenie osoby z BO lub współpracujące z BO' (np architekci, prawnicy, itd), mawiali tak:
'te osoby kształciły się zanim zostały ŚJ'. No cóż pozostaje wierzyć.

W taki sposób osoba na wyższej uczelni ma potem wrzuty sumienie, że nie daje tego czasu Jehowie, że zasysa świeckie powietrze, że się ukrywa z własnym wykształceniem, że tatę skreślą, i ogólnie problem z relacjami między ludźmi i garść proszków.
Potem problemy psychosomatyczne polegające na tym, ze biorą się za język angielski, a nie rozumieją polskich liter pisanych czarną czcionką na białym tle. Lub, co gorsze, przeczytali książkę telefoniczną, i rozpowiadają, że wszystkich bohaterów znają osobiście.

I tak, zupełnie niechcący, z wykształcenia przeszedłem na zaburzenia. Chociaż raczej przeszłem, bo to krótsza droga.  8-)