Chcialabym zaapelowac o nienazywanie osob z zaburzeniami psychicznymi "swirami".
U mnie na parafii 'świr' to lekarz od głowy. Niezależnie, czy psychiatra, psycholog, jakiś terapeuta, biegły sądowy, itp.
Jak ktoś robi badania psychotechniczne to mówi: 'idę do świra po kwity'.
Więc ja apeluję do Ciebie abyś się nie robiła taka porcelanowa. Bo wiesz, kobieta powinna być miękka, ciepła i soczysta. Może być bez makijażu. Ale na litość boską, nie z porcelany! Facet to może być jakiś fajansowy - w końcu Bóg go z gliny ulepił. Ale kobieta jest z żebra.
A co do wykształcenia, to w końcu to napiszę. Tytuł wątku pozwala na to.
Razu pewnego podczas obsługi NO grzmiał ze sceny na temat wyższego wykształcenia. Odnosił się do listu z 6 marca 2012 do wszystkich gron starszych. Nadmieniał, że 'ten' problem w wielu zborach jest bagatelizowany. Ciekawą rzeczą było, że te słowa padły w 'przeciętnie głupim zborze'. Czyli tam gdzie nie było młodzieży akademickiej, a starsi w większości chodzili w 'sukienkach'. Natomiast tam gdzie było przynajmniej 2 starszych, którzy potrafili złapać za słowo i sponiewierać wysłannika BO, to ów NO farmazonów na temat paskudnego wyższego wykształcenia nie wygłaszał.
Trochę śledząc temat, okazało się, że jednak coś w tym jest.
W PL w latach 2012 i dalej zostało skreślonych sporo starszych - za to wyższe wykształcenie. W większości to był pretekst. Czyli taka polityka. Wystarczyło coś powiedzieć na ten temat pozytywnie, lub też zwyczajnie nie pluć na to całe wykształcenie i wyrok był gotowy. Dodatkowo (chyba w 2013) był w PL Davidek. Ten jeden z ośmiu. Ten co na wykresach pokazuje zazębianie. I on podtrzymał temat, że mężczyzna 'wzdychający za wyższym' przywilejów nie jest godzien.
Jeśli ktoś chował się w zborze gdzie temat nie istniał, to problem jest ciężki do pojęcia. Zupełnie też inaczej zjawisko kształtowało się w Niemczech, na Wyspach, czy w Jusa. Stąd teoria spiskowa, że wykształcony polski starszy, to zły starszy. Czyli do skreślenia. Albo niebezpieczny. Zresztą, zjawisko nie jest nowe. Są ludzie, którzy w latach 60, 70 XX wieku musieli wybierać: albo przywileje albo wykształcenie.
Na jednym przypadku to opiszę. Brak słów do określenia zjawiska.
Chcieli skreślić starszego - pozbyć się go. Nie wiedzieli już jak to zrobić. Brakowało ciągle argumentów. Przy aprobacie NO szukali osób, które by potwierdziły, że ów starszy namawia ludzi do zdobywania wyższego wykształcenia. Szukali dlatego, żeby mieć 2 świadków. Jeden już się sam zgłosił. Członek rodziny - tak aby lepiej to nakreślić. Ci sami starsi swoje dzieci posyłali na uniwersytety.
Na marginesie wspomnę, że dzięki ŚJ wiem, iż ten poziom edukacji zwie się 'wyższym wykształceniem'. Nie poznałem innej grupy społecznej, która w taki sposób akcentuje chodzenie do szkoły.
Dlatego nie dziwią rankingi, w których ŚJ są grupą religijną najmniej wyedukowaną.
Po którejś wizycie tzw nadzorcy strefy, gdzie była w jednym zdaniu poruszona kwestia szkodliwości kształcenia, przeczytałem w Internetach wypowiedź (jak domniemam ŚJ) w stylu: 'Niech się wstydzą ci bracia, co posłali swoje dzieci na studia? Powinni teraz mieć wyrzuty sumienia'.
Najczesciej wystepuje schizofrenia w ktorej chory ma urojenia o podlozu religijnym.
Tutaj nawet bym potwierdził. W sytuacjach intymnych, sam na sam i wcale nie ze sobą, najczęściej mam wizje scen biblijnych, bądź też z innych świętych księgozbiorów. Przyznam, że trochę to rozprasza. Ma to swoje plusy dodatnie. Ale jednak trochę przeszkadza. Da się z tym żyć i człowiek po latach wypraktykował sposoby obejścia systemu. Ale fakt pozostaje faktem, nawet autentycznym. Mam nadzieje, że w myśl apelu, nikt mnie nie nazwie świrem. To jest bardzo poważna sprawa.