Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
WSZYSTKO INNE => NAPISZ my znajdziemy odpowiedni dział => Wątek zaczęty przez: Szycha w 20 Marzec, 2018, 01:22
-
Myślę że warto wspomnieć o astro fizyku, który przybliżył nam zjawiska o których nie mielibyśmy pojęcia... Stworzenie wszechświata itp...
Oczywiście niektórzy nie koniecznie mogą popierać jego wkład w naukę ...
-
Myślę że warto wspomnieć o astro fizyku, który przybliżył nam zjawiska o których nie mielibyśmy pojęcia... Stworzenie wszechświata itp...
Oczywiście niektórzy nie koniecznie mogą popierać jego wkład w naukę ...
Pewnie niektórzy nie popierają jego nauki zwłaszcza że wykazano mu błędymetodologoczne w jego teoriach .
-
istnieją ludzie którzy twierdzą że "wykazali" zwolennikom kulistej ziemii błędy metodologiczne - a druga strona sporu twierdzi że to właśnie płaskoziemcy popełniają owe błędy metodologiczne.
moim zdaniem ogólnie krytyka prac naukowych Hawkinga przez demagogów chrześcijańskich (zwłaszcza ta najmocniej reklamowana w internecie) reprezentuje poziom intelektualny nieco wyższy niż świadkowska broszura "rozkoszuj się" ale dużo niższy od przeciętnego wydania czasopisma "przebudźcie się"
-
istnieją ludzie którzy twierdzą że "wykazali" zwolennikom kulistej ziemii błędy metodologiczne - a druga strona sporu twierdzi że to właśnie płaskoziemcy popełniają owe błędy metodologiczne.
moim zdaniem ogólnie krytyka prac naukowych Hawkinga przez demagogów chrześcijańskich (zwłaszcza ta najmocniej reklamowana w internecie) reprezentuje poziom intelektualny nieco wyższy niż świadkowska broszura "rozkoszuj się" ale dużo niższy od przeciętnego wydania czasopisma "przebudźcie się"
a możesz podać jakiś tych płaskich i istniejących .
-
zamiast robić offtopa i wałkować kolejny raz argumenty płaskoziemców napiszę że największy błąd przeciwników Hawkinga polega na tym że na argumenty z dziedziny fizyki odpowiadają argumentami z filozofii czy teologii.
co ciekawe, Karol Wojtyła nie popełnił tego błędu - ale jedynie wskazał że człowiek wierzący może czytając prace naukowe Hawkinga utwierdzić się w wierze w Boga (i uzasadnił dlaczego)
ciekawostką jest że Wojtyła (wbrew oczekiwaniom Hawkinga) nie rzucił na niego klątwy ani nie wygrażał mu ogniem piekielnym.
-
Mnie on rozśmieszył gdy zabierał się za teologiczne dywagacje.
Myślał, że we wszystkim jest najlepszy.
Ale jeden z uczonych ośmieszył go w tej branży.
Nie pamiętam nazwiska, ale czytałem recenzję książki bo wydana była po polsku.
Owszem był najlepszy w swej dziedzinie ale niepotrzebnie gwiazdorzył popisując się, że niby na wszystkim się zna.
-
Ja prawie zlałem się ze śmiechu jak słuchałem jego prelekcji na temat czy Bóg istnieje. Stephen za wszelką cenę chciał udowodnić, że Bóg nie może istnieć.
-
Ja prawie zlałem się ze śmiechu jak słuchałem jego prelekcji na temat czy Bóg istnieje. Stephen za wszelką cenę chciał udowodnić, że Bóg nie może istnieć.
Oto jest ta książka:
http://gosc.pl/doc/4523638.Stephen-Hawking-twierdzi-ze-Boga-nie-ma
i artykuł polemiczny z nim
Stephen Hawking twierdzi, że Boga nie ma
-
Ja prawie zlałem się ze śmiechu jak słuchałem jego prelekcji na temat czy Bóg istnieje. Stephen za wszelką cenę chciał udowodnić, że Bóg nie może istnieć.
Tak samo komiczna może być próba udowodnienia przez kogoś istnienia w/w jegomościa w niebku. :P :P :P
-
Tak samo komiczna może być próba udowodnienia przez kogoś istnienia w/w jegomościa w niebku. :P :P :P
Oczywiście gdy ktoś nie ma żadnego przygotowania.
-
Hawkins to taki człowiek który mówi ze nauka zwana filozofia jest głupia i do de.... po czym bierze się za uprawianie filozofii.
-
Oczywiście gdy ktoś nie ma żadnego przygotowania.
Tak i nie jest przygotowany na przyjęcie wiary, bo fakty już się skończyły zanim zaczęły :-\ :-\ :-\
-
Tak i nie jest przygotowany na przyjęcie wiary, bo fakty już się skończyły zanim zaczęły :-\ :-\ :-\
Chyba że ktoś miał, tak jak ja, ponadnaturalne zdarzenia w życiu.
Ty ich nie miałeś, więc nie pogadam z Tobą, bo innymi językami byśmy mówili. :-\
I dla mnie wiara to raz, a te zdarzenia to dwa.
-
Chyba że ktoś miał, tak jak ja, ponadnaturalne zdarzenia w życiu.
Ty ich nie miałeś, więc nie pogadam z Tobą, bo innymi językami byśmy mówili. :-\
I dla mnie wiara to raz, a te zdarzenia to dwa.
Przepraszam, że nie miałem czasu odpisać. Ale nasza dyskusja skończyła by się na tym, że gadałeś ze zmarłymi. Ja ich nie miałem i prawdopodobnie nie będę miał i nie nauczę się Twojego języka. Pozdrawiam :'( :'( :'( :'( :'( :'(
-
gadałeś ze zmarłymi.
Po co kłamiesz lub mnie ośmieszasz. :-\
Sam siebie ośmieszyłeś. ;D ;D
-
Cytat: MateuszJan w 05 Listopad, 2017, 19:09
Ktoś wrócił i opowiedział. ?
Twoja odpowiedz Roszado;
A są tacy, ale Ty nie wierzysz w życie pozagrobowe, to z tobą gadka, jak z niewidomym o kolorach. ;D
Powinieneś pójść na forum racjonalistów, bo tu dużo nie uwojujesz. :-\
Piszesz w tej kwestii;
Mam i swoje własne doświadczenia. Ale te nie dla ciebie.
Zainteresowanych odsyłam do wątku CO Z ZIEMIĄ a Tobie polecam Lecytynę ;) ;) ;)
-
Przed lecytyną to Ciebie jako ŚJ przestrzegało CK a mi proponujesz?
"Na przykład lecytyna, część składowa krwi, znajduje się też w ziarnach soi, z której ona zresztą prawie po większej części jest wytwarzana. Jeśli więc jakiś produkt nasuwa wątpliwości, to najlepiej jest dowiedzieć się u wytwórcy. Chrześcijanin nie może oczekiwać, że jakiś brat ze zboru powie mu, co ma czynić, gdyż produkt ten nie został sporządzony przez tego brata ani przez Towarzystwo. Lecytyna ta mogła być wytworzona z krwi albo i nie. Każdy musi też pod tym względem nieść swoje własne brzemię odpowiedzialności” (Strażnica Nr 2, 1964 s. 9).
Wiara w życie pozagrobowe to inna rzecz, a kontakty z duszami to inna.
Nie myl faktów. Bierzesz się za coś, na czym się nie znasz. :(
-
Ktoś wrócił i powiedział???
Tobie tak. Jak piszesz są tacy ale jeśli ktoś nie wierzy w życie pozagrobowe, to tego nie doświadczy. Jak mniemam doświadczyłeś bo piszesz;
Chyba że ktoś miał, tak jak ja, ponadnaturalne zdarzenia w życiu.
Ty ich nie miałeś, więc nie pogadam z Tobą, bo innymi językami byśmy mówili.
Pewnie Twój kolega rozmawiał z duszami a Ty tylko z kolegą. ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Daj se na luz, bo nawet nie wiesz o co biega, a bierzesz się za coś jak niewidomy za kolory. :-\
-
Już se daje.
Jedno ze standardowych zakończeń przez Ciebie. Został jeszcze foch i nie zniżanie się do poziomu rozmówcy. Miłego dzionka. ;D ;D ;D
-
Proszę aby dyskusja nie sprowadzała się do personalnych wycieczek. Temat jest o osobie która za życia była kontrowersyjna. Jedni ją szanowali i twierdzili że Jej wywody są logiczne. Inni, którzy nie podzielali światopoglądu tej osoby nie liczyli się z jej zdaniem. Może jednak, chociażby ze względu na szacunek do zmarłej osoby, wypadałoby powstrzymać się od wszelkich sporów w tym temacie pomiędzy wierzącymi i niewierzącymi?
-
Proszę aby dyskusja nie sprowadzała się do personalnych wycieczek. Temat jest o osobie która za życia była kontrowersyjna. Jedni ją szanowali i twierdzili że Jej wywody są logiczne. Inni, którzy nie podzielali światopoglądu tej osoby nie liczyli się z jej zdaniem. Może jednak, chociażby ze względu na szacunek do zmarłej osoby, wypadałoby powstrzymać się od wszelkich sporów w tym temacie pomiędzy wierzącymi i niewierzącymi?
Jak sam zaznaczyłeś jest to postać kontrowersyjna ,ateista czyli stoi w opozycji do wierzących. Co więcej to był czynny ateista , który głosił swój ateizm i przekonywał do niego innych . Tak więc nie da się rozmawiać o nim jego poglądach bez wchodzenia w sprawy wiary i niewiary istnienia czy nieistnienia Boga. Rozmowa o Hawkinsie bez poruszania spraw Boga wiary to jak jedzenie chleba z masłem bez masła .
Nemo: Przepraszam autora wpisu, za opaczne usunięcie Jego postu, nie doczytałem chyba dobrze. Ślepota może. Post przywracam.
-
Stephen Hawking nie był moim 'idolem' - ale lubiłem posłuchać jego wywodów i jego teorii.
Człowiek inteligentny - aczkolwiek ciężko doświadczony przez chorobę genetyczną (stwardnienie zanikowe boczne) .
Pewnie miał za to swój żal (do Stwórcy) ..
Odszedł - ale świat naukowy długo go zapamięta (zapisał się do historii) . :)
-
Szanowni forumowicze... nie chciałem by poruszony przeze mnie temat wywołał jakieś niesnaski i personalne przytyki.
Zakładając ten wątek, chodziło mi po prostu o to by skupić się bardziej nad tematem stworzenia... czyli jak widzą to świadkowie jak widzi to nauka, a jak widzą to inne religie.
Odnośnie samego naukowca - wiadomo że pewne religie od zawsze nie były na bieżąco z nauką i wszystko co nie mieściło się w głowach ich przywódców było palone na stosie ;) ale z biegiem czasu potrafili nadrobić zaległości... oczywiście jak troszkę stosów zapłonęło... być może jest tak nadal?
Potomni to ocenią...
Stephen zajmował się głównie czarnymi dziurami i grawitacją kwantową. Mnie osobiście fascynuje ta grawitacja kwantowa...
Dzięki Hawkingowi ludzkość usłyszała o promieniowaniu znanym od jego nazwiska...
P.S.
Mniej spiny, więcej luzu...
-
Nie przejmuj się przeważnie jest tak, że to wierzących obraża wszystko co napisze inna strona ale on???? wiecznie urażony. Przepraszaj go i doceniaj jaki to on światły. Jeśli chodzi o Stephena Hawkinga, to mam do niego ambiwalentny stosunek, tym bardziej, że nie interesowałem się dokładnie jego twórczością :) :)
-
Nie przejmuj się przeważnie jest tak, że to wierzących obraża wszystko co napisze inna strona ale on???? wiecznie urażony. Przepraszaj go i doceniaj jaki to on światły. Jeśli chodzi o Stephena Hawkinga, to mam do niego ambiwalentny stosunek, tym bardziej, że nie interesowałem się dokładnie jego twórczością :) :)
Spoko, luz.. ale przy okazji może Cię zainteresuje jego praca?
-
Stephen także rozmyślał nad istotą "ciemnej materii i energii" w kosmosie (stosunek do widzialnej jest jak 8 do 2) -
Grawitacja i grawitony (siła nie odkryta) , materia kwantowa i teoria "sub symetrii oddziaływań neutrin" , itd.
Był wielkim myślicielem - podobnie jak Albert E. i Izaak N.
-
Stephen także rozmyślał nad istotą "ciemnej materii i energii" w kosmosie (stosunek do widzialnej jest jak 8 do 2) -
Grawitacja i grawitony (siła nie odkryta) , materia kwantowa i teoria "sub symetrii oddziaływań neutrin" , itd.
Był wielkim myślicielem - podobnie jak Albert E. i Izaak N.
W końcu z sensem... Sawaszi... Wielkie dzięki...
-
Ja prawie zlałem się ze śmiechu jak słuchałem jego prelekcji na temat czy Bóg istnieje. Stephen za wszelką cenę chciał udowodnić, że Bóg nie może istnieć.
Nie można udowodnić, że nie ma Boga tak samo jak nie można udowodnić, że nie ma Czajniczka Russella.
Taki mądry naukowiec powinien o tym wiedzieć ;)
-
Nie można udowodnić, że nie ma Boga tak samo jak nie można udowodnić, że nie ma Czajniczka Russella.
Taki mądry naukowiec powinien o tym wiedzieć ;)
To takie podchwytliwe, że nie odpowiem :)
-
Nie można udowodnić, że nie ma Boga tak samo jak nie można udowodnić, że nie ma Czajniczka Russella.
wystarczą odpowiednio mocne przyrządy aby stanowczo wykluczyć istnienie jakiegokolwiek czajniczka w przestrzeni kosmicznej.
A od strony filozoficznej można dowieść że istnienie czajniczka którego nie można użyć do zaparzenia herbaty byłoby samo w sobie absurdem ;)
Czyż nie jest absurdem że ludzie opisując Boga przypisują mu ludzkie emocje i ludzkie słabości? Wnerwia się, jest łasy na pochwały, dziekczynienia i hołdy, zawistny, przechwala się własną mściwością, morduje ludzi zbierających chrust w sobotę, uśmierca 70.000 ludzi tylko po to aby ich śmierć stała się argumentem w pouczeniu które chce udzielić Dawidowi, miesza języki budowniczym wieży Babel nie licząc się z tym że w przyszłości różnice językowe utrudnią głoszenie dobrej nowiny, nie dba o opublikowanie jednego niepodważalnego kanonu biblijnego, nakazuje wymordować kilka narodów itd. itp. Dla współczesnego człowieka brzmi to jak opowiadanie ludożerców którzy ze świętej księgi ludożerców odczytywaliby słowa "nie wolno ci zjadać bliźniego swego od środy do poniedziałku, ludzkie ciało można spożywać tylko we wtorki". Sam ten opis jest już tak absurdalny że sam w sobie mógłby być dowodem na nieistnienie tak opisanego Pana Boga.
-
Nie można udowodnić, że nie ma Boga tak samo jak nie można udowodnić, że nie ma Czajniczka Russella.
Taki mądry naukowiec powinien o tym wiedzieć ;)
To prawda... lub mądry naukowiec nie przewidział głupoty gawiedzi...
-
wystarczą odpowiednio mocne przyrządy aby stanowczo wykluczyć istnienie jakiegokolwiek czajniczka w przestrzeni kosmicznej.
A od strony filozoficznej można dowieść że istnienie czajniczka którego nie można użyć do zaparzenia herbaty byłoby samo w sobie absurdem ;)
Czyż nie jest absurdem że ludzie opisując Boga przypisują mu ludzkie emocje i ludzkie słabości? Wnerwia się, jest łasy na pochwały, dziekczynienia i hołdy, zawistny, przechwala się własną mściwością, morduje ludzi zbierających chrust w sobotę, uśmierca 70.000 ludzi tylko po to aby ich śmierć stała się argumentem w pouczeniu które chce udzielić Dawidowi, miesza języki budowniczym wieży Babel nie licząc się z tym że w przyszłości różnice językowe utrudnią głoszenie dobrej nowiny, nie dba o opublikowanie jednego niepodważalnego kanonu biblijnego, nakazuje wymordować kilka narodów itd. itp. Dla współczesnego człowieka brzmi to jak opowiadanie ludożerców którzy ze świętej księgi ludożerców odczytywaliby słowa "nie wolno ci zjadać bliźniego swego od środy do poniedziałku, ludzkie ciało można spożywać tylko we wtorki". Sam ten opis jest już tak absurdalny że sam w sobie mógłby być dowodem na nieistnienie tak opisanego Pana Boga.
Haha 😁. Zgadzam sie z opisem podsumowujacym blyskotliwie Biblie I opisany w niej koncept Boga/boga.
Jesli chodzi o Hawking'a - wypilam pyszna kawe i zjadlam cciastko na jego czesc.
A czajniczek Russella 😁 lubie ten przyklad😁 jedyna roznica jaka widze w tym przykladzie to to, ze Bogu/bogu przypisuje sie cechy niematerialnosc i niewidocznosc (m.in.). Jesli zalozylibysmy, ze gdzies w kosmosie lata sobie czajniczek, ktorego cechami sa niematerialnosc I niewidocznosc... Coz istnienie takiego czajniczka jest nie do udowodnienia. 😁 Takze szybko, wierzyc mi 😁
Ale wiecie, tylko naprawde wyjatkowe osoby sa obdarzone mozliwoscia zrozumienia tajemnicy niewidzialnego I
i niematerialnego czajniczka....
-
Nie można udowodnić, że nie ma Boga tak samo jak nie można udowodnić, że nie ma Czajniczka Russella.
Równie dobrze można stwierdzić, że nie można udowodnić istnienia boga.
A to dlatego, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ;)
-
jeśli chodzi o krasnoludki, większość chrześcijan zgadza się z poglądem że dopóki ktoś nie udowodni nam istnienia konkretnego egzemplarza krasnoludka możemy przyjąć że krasnoludki nie istnieją.
ale jak chodzi o ich Boga to domagają się aby zrobić wyjątek i domagają się do niewierzących dowodu na nieistnienie Boga, co więcej: gdy dostaną taki dowód odrzucają go "bo coś tam".
-
Jesli zalozylibysmy, ze gdzies w kosmosie lata sobie czajniczek, ktorego cechami sa niematerialnosc I niewidocznosc... Coz istnienie takiego czajniczka jest nie do udowodnienia. 😁 Takze szybko, wierzyc mi 😁 Ale wiecie, tylko naprawde wyjatkowe osoby sa obdarzone mozliwoscia zrozumienia tajemnicy niewidzialnego i niematerialnego czajniczka....
mam psychikę balwochwalcy, gdyż zdecydowanie bardziej lubię bóstwa materialne, zwłaszcza rodzaju żeńskiego ;)
-
Sebastianie, widocznie nie dane było Tobie poznać Pana. Wiem ze w Twoim mniemaniu brzmi to jak wymysły chorego człowieka, ale takie nie jest. Nie da sie tego wytłumaczyć na logikę. Nie można.
-
Sebastianie, widocznie nie dane było Tobie poznać Pana. Wiem ze w Twoim mniemaniu brzmi to jak wymysły chorego człowieka, ale takie nie jest. Nie da sie tego wytłumaczyć na logikę. Nie można.
może i tak, ale szczerze mówiąc nie żałuję ;)
jestem 100% hetero i poznawanie jakiegokolwiek Pana mnie nie interesuje ;)
a tak na poważnie, to jak kiedyś wspomniałem, NIE ZABRANIAM żadnemu bóstwu aby mi objawiło się, ale jak do tej pory żadne niematerialne bóstwo nie raczyło skorzystać z mojego zaproszenia,
a więc "zgodnie z wolą Bożą" jestem ateistą ;)
-
może i tak, ale szczerze mówiąc nie żałuję ;)
jestem 100% hetero i poznawanie jakiegokolwiek Pana mnie nie interesuje ;)
a tak na poważnie, to jak kiedyś wspomniałem, NIE ZABRANIAM żadnemu bóstwu aby mi objawiło się, ale jak do tej pory żadne niematerialne bóstwo nie raczyło skorzystać z mojego zaproszenia,
a więc "zgodnie z wolą Bożą" jestem ateistą ;)
Człowiek mówi Boże pokaż a uwierzę , a Bóg mówi uwierz a zobaczysz.
Bierna postawa oczekiwania z góry skazana jest na niepowodzenie. To tak jakbyś chciał wygrać w totka nie puszczając kuponu
-
jeśli chodzi o krasnoludki, większość chrześcijan zgadza się z poglądem że dopóki ktoś nie udowodni nam istnienia konkretnego egzemplarza krasnoludka możemy przyjąć że krasnoludki nie istnieją.
ale jak chodzi o ich Boga to domagają się aby zrobić wyjątek i domagają się do niewierzących dowodu na nieistnienie Boga, co więcej: gdy dostaną taki dowód odrzucają go "bo coś tam".
Czy mógłbyś Sebastiana podać przykład jakiegoś człowieka który uwierzył w krasnoludki i potem doświadczył ich działania . I bardzo proszę niech nie będzie to sierota Marysia czy Królewna Śnieżka .
-
Człowiek mówi Boże pokaż a uwierzę , a Bóg mówi uwierz a zobaczysz.
Bierna postawa oczekiwania z góry skazana jest na niepowodzenie. To tak jakbyś chciał wygrać w totka nie puszczając kuponu
A tak naprawdę po co mi go widzieć lub uwierzyć? Żeby mnie niechcący nie zabił? Jeśli jest niezbędny każdemu to po co się ukrywa?
Jak ma nieść ratunek to po co się chowa?
Po co schronisko w górach zakamuflowane jak baza wojskowa? Żeby znalazł tylko ten co się natknie na to przypadkiem? :o :o
-
A tak naprawdę po co mi go widzieć lub uwierzyć? Żeby mnie niechcący nie zabił? Jeśli jest niezbędny każdemu to po co się ukrywa?
Jak ma nieść ratunek to po co się chowa?
Po co schronisko w górach zakamuflowane jak baza wojskowa? Żeby znalazł tylko ten co się natknie na to przypadkiem? :o :o
Bóg się nie ukrywa to Ty nie chcesz zobaczyć .
-
Bóg się nie ukrywa to Ty nie chcesz zobaczyć .
I znowu to sranie w banie. Ja ci się nie schowałem, to ty mnie nie znalazłeś!!!! A nie nie właśnie mi się schowałeś i dlatego nie mogłem cię znalezć. Nie chowałem się ........ ty mnie nie znalazłeś. A właśnie, że nie.Tak Nie.Tak.... itd panie nikt
Coraz bardziej jestem przekonany o tym, że religia upośledza logikę
-
Czy mógłbyś Sebastiana podać przykład jakiegoś człowieka który uwierzył w krasnoludki i potem doświadczył ich działania . I bardzo proszę niech nie będzie to sierota Marysia czy Królewna Śnieżka .
bardzo wielu średniowiecznych Polan (przodkowie Polaków) wierzyło w istnienie krasnoludków które sikają do mleka i powodują jego kwaśnienie. Polanie ci doświadczali skutków działania krasnoludków pijąc zsiadłe mleko. Ich doświadczenia niczym nie różnią się od doświadczeń chrześcijan którzy np. modlą się o urodzaj podczas żniwa a potem (tak się akurat przypadkowo składa że) cieszą się z obfitych zbiorów (bo akurat była sprzyjająca pogoda).
-
bardzo wielu średniowiecznych Polan (przodkowie Polaków) wierzyło w istnienie krasnoludków które sikają do mleka i powodują jego kwaśnienie. Polanie ci doświadczali skutków działania krasnoludków pijąc zsiadłe mleko. Ich doświadczenia niczym nie różnią się od doświadczeń chrześcijan którzy np. modlą się o urodzaj podczas żniwa a potem (tak się akurat przypadkowo składa że) cieszą się z obfitych zbiorów (bo akurat była sprzyjająca pogoda).
No dziś dobrze wiemy ze te krasnoludki od mleka do bakterie . Moze coś bardziej nieprawdopodobnego . Moze przywrócenie władzy w martwej ręce . Uzdrowienie niewidomego lub paralityla .
-
No dziś dobrze wiemy ze te krasnoludki od mleka to bakterie.
dziś dobrze wiemy, że każdy atak padaczki kiedyś musi się skończyć (przecież nie będzie telepało człowieka przez 90 lar bez sekundy przerwy. A w ewangelii mamy opis "uzdrowienia", z człowieka "wyszedł demon" a apostołowie uznali to za cud i poszli dalej, nikt nie interesował się czy w następnych miesiącach i latach chory na padaczkę nadal chorował czy był całkiem zdrowy.
-
No dziś dobrze wiemy ze te krasnoludki od mleka do bakterie . Moze coś bardziej nieprawdopodobnego . Moze przywrócenie władzy w martwej ręce . Uzdrowienie niewidomego lub paralityla .
A co, jeśli za kilka lat dowiemy się, że wiara w jakiegokolwiek boga to tylko schorzenie neurologiczne? I każdy przypadek będzie dało się ze stuprocentową skutecznością po prostu wyleczyć kilkoma lekami? Łykasz dwie tabletki dziennie przez tydzień i tyle, koniec na zawsze?
-
Człowiek mówi Boże pokaż a uwierzę , a Bóg mówi uwierz a zobaczysz. Bierna postawa oczekiwania z góry skazana jest na niepowodzenie. To tak jakbyś chciał wygrać w totka nie puszczając kuponu
albo nie zrozumiałeś tego co napisałem albo udajesz że nie zrozumiałeś
-
Udaje, bo gdyby było inaczej nie potrafił by uruchomić kompa ;D ;D ;D ;D
Mam pytanie;
Skąd mam wiedzieć, że mam uwierzyć ??? ??? ??? ??? albo prościej skąd mam wiedzieć, że mam szukać boga? :-\ :-\
zakładajmy, że mogę mieszkać w każdej szerokości geograficznej? byś czarnym chińskim aborygenem z indyjskimi korzeniami mieszkającym w Amazonii lub Manhattanie ??? ??? ??? ???
-
A co, jeśli za kilka lat dowiemy się, że wiara w jakiegokolwiek boga to tylko schorzenie neurologiczne? I każdy przypadek będzie dało się ze stuprocentową skutecznością po prostu wyleczyć kilkoma lekami? Łykasz dwie tabletki dziennie przez tydzień i tyle, koniec na zawsze?
Ogony to jaszczurkom odrastają . Czy człowiek bez soczewek w oku może widzieć . Czy na to też tabletkę lyknjesz i po sprawie. Albo dziecko noworodek z niewykształconymi płucami i jeszcze innymi narządami moze przeżyć po pigułce . Widzisz te rzeczy dzieją się dziś bez pigułek .
-
Udaje, bo gdyby było inaczej nie potrafił by uruchomić kompa ;D ;D ;D ;D
Mam pytanie;
Skąd mam wiedzieć, że mam uwierzyć ??? ??? ??? ??? albo prościej skąd mam wiedzieć, że mam szukać boga? :-\ :-\
zakładajmy, że mogę mieszkać w każdej szerokości geograficznej? byś czarnym chińskim aborygenem z indyjskimi korzeniami mieszkającym w Amazonii lub Manhattanie ??? ??? ??? ???
To zacznij (od nowa) czytać "pisma św.) - i indywidualnie znajdziesz drogę (jaką tylko chcesz) :) :)
-
To zacznij (od nowa) czytać "pisma św.) - i indywidualnie znajdziesz drogę (jaką tylko chcesz) :) :)
Jesteś w błędzie.
Miliony ludzi nie czytało a wierzyło (nie umieli czytać).
Czytanie Pisma nie ma z tym nic wspólnego.
Trzeba inaczej podchodzić do tego. :-\
Każdy musi swoją drogę wybrać w dociekaniach.
-
może i tak, ale szczerze mówiąc nie żałuję ;)
jestem 100% hetero i poznawanie jakiegokolwiek Pana mnie nie interesuje ;)
a tak na poważnie, to jak kiedyś wspomniałem, NIE ZABRANIAM żadnemu bóstwu aby mi objawiło się, ale jak do tej pory żadne niematerialne bóstwo nie raczyło skorzystać z mojego zaproszenia,
a więc "zgodnie z wolą Bożą" jestem ateistą ;)
Naprawdę lubię twoje odpowiedzi :D hahaha
Ja mam gorzej, bo jestem kobietą, też hetero.
Na szczęście już nie muszę "poznawać Pana" :) :) :)
Myślę, że rozmowy ateiści - wierzący będą trwać i trwać... I mi nie przeszkadza wiara innych ludzi, dopóki się religia nie wtrąca do polityki. Wtedy mówię stanowczo NIE, tzn - niech religia pozostanie tam, gdzie jej miejsce (w sercach ludzi lub umysłach ewentualnie w sakralnych budynkach do tego przeznaczonych :))
Sebastian, hahaha, czytam ten wątek tylko dla twoich odpowiedzi, które uważam za niezwykle błyskotliwe oraz zabawne :)
-
Jesteś w błędzie.
Miliony ludzi nie czytało a wierzyło (nie umieli czytać).
Czytanie Pisma nie ma z tym nic wspólnego.
Trzeba inaczej podchodzić do tego. :-\
Każdy musi swoją drogę wybrać w dociekaniach.
Ja tam skłonny jestem uwierzyć we wszystko - co jest PRAWDĄ (niezaprzeczalną i nie podważalną) .
Dociekania - to tylko (filozofia) , domniemanie prawdy ..
Wiara podlega wierzeniu ?
-
Ja tam skłonny jestem uwierzyć we wszystko - co jest PRAWDĄ (niezaprzeczalną i nie podważalną) .
Według Twego mniemania. :-\ :-\
To jest naiwne.
-
Według Twego mniemania. :-\ :-\
To jest naiwne.
[/quote
NIE ! - bo moja wiara wynika z własnych przeżyć , doświadczeń i wiedzy .
Jak wierze - to tego nie domniemam ,(realnie pojmuje życie, obiektywnie i zgodnie z faktami) .
Dla tego nie jestem nie wierzący .
-
Ale to tylko dla Ciebie jest ważne, a dla innych nie ostaje się w konfrontacji.
Nie wymagaj by inni w tak naiwny sposób też wierzyli. :-\
Nawet nie proponuj tej metody, bo obśmieją Cię. :) :)
-
Ale to tylko dla Ciebie jest ważne, a dla innych nie ostaje się w konfrontacji.
Nie wymagaj by inni w tak naiwny sposób też wierzyli. :-\
Nawet nie proponuj tej metody, bo obśmieją Cię. :) :)
- A Ty wiesz , w co ja wierze ?
Bo tak sobie myślę , że nie (rozmijasz myśli) ..
- Ja wiem o czym pisze (wiara i fakty) .
Pozdrawiam Cię serdecznie :) :) :)
-
Przecież się nie dogadacie. Rozmawiacie o innych światach. Jałowa dyskusja.
Roszada, przecież niewierzący Ciebie nie zrozumieją i wiesz to bardzo dobrze, że nie będą w stanie.
-
Dlatego nie biorę się, jak sawaszi, za pouczanie niewierzących, by Biblię czytali. :)
Dla mnie wiara czy niewiara to prywatna sprawa.
Nie jestem zwolennikiem nawracania, dotyczy obu stron.
Forum ma inne cele.
-
Roszada - ja Ciebie szanuję - za wiedzę i to że odkrywasz ' poglądy WTS związane z Biblią) - prawda ' jak oliwa zawsze na wierzch wypływa'.
A znakiem "naszych czasów" - jest jej ujawnianie
Podziwiam Ciebie za to, że Ci się chce np. - czytać stare strażnice
Jesteś wyjątkowy - niezaprzeczalnie :) :)
-
Sebastian, hahaha, czytam ten wątek tylko dla twoich odpowiedzi,
dzięki
mam ogromny szacunek do ludzi wierzących (bo są to w zdecydowanej większości bardzo sympatyczne jednostki) i jednocześnie mam ogromną dezaprobatę wobec cwaniaków, którzy tychże ludzi wierzących cynicznie wykorzystują
-
Podziwiam Ciebie za to, że Ci się chce np. - czytać stare strażnice
Mi się wcale nie chce czytać. :-\
Tylko jak wyszukiwarka czy skorowidz mi znajdzie coś na temat na który piszę, lub jak o coś prosicie mnie, to muszę coś przeczytać.
Naprawdę wolę inne rzeczy czytać. :)
-
Na początek proponuje przeczytać książki Michała Hellera notabene księdza: Logos Wszechświata oraz Podglądanie Wszechświata. Bóg nie musi być ''zapchajdziurą'' we wszystkim dla ludzi wierzących.
-
Dlatego nie biorę się, jak sawaszi, za pouczanie niewierzących, by Biblię czytali. :)
ja tam lubię czytać Biblię, zwłaszcza że niektóre fragmenty są lepsze od hard porno ;)
-
Nie wiedziałem, że jesteś zwolennikiem gore :D
-
A co to jest to "gore" ? i "hard porno" ?
Bo ja nie wiem :(
Wytłumaczcie mi - o co tam chodzi ? - czy to ma coś wspólnego z miłością międzyludzką ?
-
A co to jest to "gore" ? i "hard porno" ?
Bo ja nie wiem :(
Wytłumaczcie mi - o co tam chodzi ? - czy to ma coś wspólnego z miłością międzyludzką ?
A wiesz co to jest hard rock?
-
A wiesz co to jest hard rock?
Twarde kołysanie się?
-
A co to jest to i "hard porno" ?
Bo ja nie wiem :(
Wytłumaczcie mi - o co tam chodzi ? - czy to ma coś wspólnego z miłością międzyludzką ?
Twarde kołysanie się?
:)
-
Twarde kołysanie się?
Tusia to hard blues
a hard rock to twadra skała(kamień) widzę, żo obserwujesz wątek to dobrze ;) ;) ;) ;)
-
(https://img.joemonster.org/mg/albums/new/180325/04to_sie_hawking_zdziwil.jpg)