Mnie on rozśmieszył gdy zabierał się za teologiczne dywagacje.
Myślał, że we wszystkim jest najlepszy.
Ale jeden z uczonych ośmieszył go w tej branży.
Nie pamiętam nazwiska, ale czytałem recenzję książki bo wydana była po polsku.
Owszem był najlepszy w swej dziedzinie ale niepotrzebnie gwiazdorzył popisując się, że niby na wszystkim się zna.