Szanowni forumowicze... nie chciałem by poruszony przeze mnie temat wywołał jakieś niesnaski i personalne przytyki.
Zakładając ten wątek, chodziło mi po prostu o to by skupić się bardziej nad tematem stworzenia... czyli jak widzą to świadkowie jak widzi to nauka, a jak widzą to inne religie.
Odnośnie samego naukowca - wiadomo że pewne religie od zawsze nie były na bieżąco z nauką i wszystko co nie mieściło się w głowach ich przywódców było palone na stosie
ale z biegiem czasu potrafili nadrobić zaległości... oczywiście jak troszkę stosów zapłonęło... być może jest tak nadal?
Potomni to ocenią...
Stephen zajmował się głównie czarnymi dziurami i grawitacją kwantową. Mnie osobiście fascynuje ta grawitacja kwantowa...
Dzięki Hawkingowi ludzkość usłyszała o promieniowaniu znanym od jego nazwiska...
P.S.
Mniej spiny, więcej luzu...