Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: pitekantrop w 19 Lipiec, 2016, 20:52

Tytuł: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 19 Lipiec, 2016, 20:52
witam serdecznie,

onegdaj znalazłem zaproszenie na pamiątkę 2016, z którego zrobiłem użytek. Idąc za ciosem, mały wypad do sali królestwa (2x) nastroił mnie pozytywnie do świadków.  Odebrałem ich jako bardzo życzliwych i przyzwoitych ludzi. Co warto podkreślić, nie bombardują miłością, mimo że mają mój numer. Przykro mi, że dużo osób ich tak negatywnie ocenia. Myślę, że nie przystąpię do organizacji - mam swoją drogę do Stwórcy, staram się być jej wierny. Moja droga nie przecina się raczej ze ścieżką ŚJ. Punktów stycznych raczej brak. Głupio bym się czuł stukając ludziom do drzwi, bo z natury wolę się nikomu nie narzucać. Do ich plusów zaliczam wypracowaną perfekcyjnie stronę organizacyjną. Może to świadczyć, że wiara ich jest ukształtowana w stylu korpo, ale z drugiej strony, tylko pozazdrościć, że ta maszyna działa tak skutecznie, a ludzie są tak zaangażowani w swoją religię, że wszystko działa u nich jak w zegarku. Uż by i nam tak... Nie byłem jeszcze w tygodniu, tylko niedziela. Do poduszki poczytuję strażnicę  i materiały do studium. Zresztą byłem na studium w niedzielę i widzę, że pytania i odpowiedzi... nie chcę powiedzieć prostackie, żeby nikogo nie urazić, no ale w każdym razie na poziomie mało skomplikowanym. Chociaż mądry człowiek pewnie potrafi z każdej rozmowy wynieść coś, co go wzbogaci myślowo i duchowo. Stwierdziłem też z pewnym smutkiem, że przeważają ludzie w podeszłym wieku o radiomaryjnej mentalności. No ale może to wakacje, urlopy, grupka może odmłodzi się, a poziom dyskusji poszybuje jak kurs szwajcarskiej waluty. Zadaję sobie pytanie, po co zacząłem chodzić na te spotkania. Myślę, że po to, aby odkryć głębie duchową i poznać rozumnych, duchowych i życzliwych ludzi.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Lipiec, 2016, 20:57
Witaj!
No wreszcie ktoś pochwalił ŚJ, tak jak ja za zmiany nauk. :)

Ale co do Twoich słów:
"ta maszyna działa tak skutecznie"
to ta maszyna już się zacina powoli.
Ta polska jej odmiana ma piasek w trybach od 2005 roku.
Bez przyrostu, a spadek ze 128 tys do 121 tys. Wiesz o tym? ;)
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 19 Lipiec, 2016, 22:04
Do ich plusów zaliczam wypracowaną perfekcyjnie stronę organizacyjną. Może to świadczyć, że wiara ich jest ukształtowana w stylu korpo, ale z drugiej strony, tylko pozazdrościć, że ta maszyna działa tak skutecznie, a ludzie są tak zaangażowani w swoją religię, że wszystko działa u nich jak w zegarku.

Oglądałeś Defiladę Fidyka? Można zerknąć chociażby na YT. Tam to dopiero wszystko chodzi, jak w zegarku...
Do czego zmierzam? Do konkluzji, że poziom zorganizowania (w sensie, o jakim Ty piszesz) jest wprost proporcjonalny do poziomu "zatwarzyzmu".

Oczywiście w przypadku ŚJ ów "zatwarzyzm" przybiera zdecydowanie subtelniejsze formy, ale jeśli masz ochotę, samodzielnie możesz przeprowadzić jakiś test ;) Np. spróbuj podczas kilku kolejnych zebrań odczytać fragment Biblii w innym przekładzie niż PNŚ albo udzielić kilku odpowiedzi używając imienia Jahwe. Jako "nowy" potraktowany zostaniesz zapewne z pobłażliwością, ale jestem niemal pewien, że w jakiś delikatny (póki co) sposób, uwaga zostanie Ci zwrócona :)

Witaj na forum :)
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Lipiec, 2016, 23:07
Ale co do Twoich słów:
"ta maszyna działa tak skutecznie"
to ta maszyna już się zacina powoli.
Ta polska jej odmiana ma piasek w trybach od 2005 roku.
Bez przyrostu, a spadek ze 128 tys do 121 tys. Wiesz o tym? ;)
Tu masz skany publikacji tej maszyny:

http://www.piotrandryszczak.pl/statystyka_w_Polsce.html
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 19 Lipiec, 2016, 23:52
witam serdecznie,
 Do ich plusów zaliczam wypracowaną perfekcyjnie stronę organizacyjną. Może to świadczyć, że wiara ich jest ukształtowana w stylu korpo, ale z drugiej strony, tylko pozazdrościć, że ta maszyna działa tak skutecznie, a ludzie są tak zaangażowani w swoją religię, że wszystko działa u nich jak w zegarku.

Jeśli dopiero poznajesz te religię to nic nie wiesz o jej walorach organizacyjnych. Jak w niej pobędziesz trochę, to zrozumiesz czym organizacja nie jest. Pomijając jednostki, które coś potrafią ogarnąć w tej materii, to większa część nie umie zrozumieć zdania pojedynczego nierozwiniętego w języku polskim. Organizacja to dla nich odległy termin. Szczególnie mam tu na myśli trochę wyżej postawionych w tej organizacji.  ;D
Jak pójdziesz na następne zebranie zapytaj, najlepiej koordynatora grona starszych, jaka jest definicja słowa organizacja  . Napisz mi potem co powiedział.
Tylko nie przytaczaj mi definicji za Keynes'em czy Griffin'em.

Cała reszta jest cool i ok. Zapraszamy Ciebie na najbliższe zebranie, lub kongres regionalny, jeśli takowy odbywać się będzie w Twoim
pobliżu.

PS. Niech Cię nie zraża głębia duchowa pewnych publikacji. Zrozumienie ich to kwestia czasu i wnikliwego studium.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 20 Lipiec, 2016, 00:01
dzięki za odpowiedzi -

wydaje mi się, że staty w tym przypadku nie kłamią -  ale ubytek ŚJ wpisuje się po prostu w lawinowy exodus wszystkich stworzeń dużych i małych z tego kraju-raju. Polscy świadkowie przeszli do różnych sal królestwa w całej strefie schengen.

Na razie próbą cierpliwości lokalnego zboru jest moja broda i wąsy tudzież dość przyzwoity T-shirt z grafiką. Zobaczymy, jak długo. A wszyscy w gajerach. W razie czego odpowiem, że "Jezus również nosił zarost"

PS - Na pamiątce (poprawka - nie pamiątce tylko na konferencji, która była jakieś dwa tygodnie temu) widziałem jednego brata z dredami - więc może nie wszędzie panuje światopoglądowy i estetyczny monizm

oglądałem Fidyka, - czy w waszych zborach obowiązuje podobne podejście i czy ludziom to odpowiada? -
czy u świadków można mieć własne zdanie? czy jest miejsce na dyskusje?
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 20 Lipiec, 2016, 00:13
Co mi się tu wkleilo  :o

Miałam wkleić Twoje pytanie czy można dyskutować.
Nie.
Uciekaj chłopie.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Lipiec, 2016, 00:21
Witaj.

czy u świadków można mieć własne zdanie? czy jest miejsce na dyskusje?

Odpowiedź na pytanie 1--> Jeśli jest zgodne z nakazem CK, to oczywiście ze możesz, a jeśli nie to przykro nam, burzysz jedność w zborze, mącisz, odstępca, znaczy wylatujesz.
Odpowiedź na pytanie 2--> Jeśli masz na myśli same zachwyty CK, to jak najbardziej.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Weteran w 20 Lipiec, 2016, 00:42
czy u świadków można mieć własne zdanie? czy jest miejsce na dyskusje?

Na zebraniach - nigdy. Zadawać pytania możesz, ale gdybyś był ochrzczony, to za te same pytania - wylatujesz, jeśli nie zamilkniesz. A spadek liczebny nie wynika z exodusu, tylko ze wzrostu świadomości świadków, zwłaszcza od czasu popularności internetu. Wielu z nich wie, że częste zmiany nauk nie można nazywać „nowym światłem”, które rzekomo daje Bóg, bo On nie uczy kłamstwa. Wielu z nich wie, że ta rzekomo neutralna organizacja stowarzyszyła się z ONZ, a dla zachowania twarzy gotowa jest na różne tricki i oszustwa. Wielu z nich wie, że prowadzi politykę ochrony pedofilów, bo wymaga, aby ofiara miała dwóch świadków przestępstwa. Jest jeszcze wiele innych rzeczy. Jeśli chcesz wiedzieć, czym to jest, to koniecznie przeczytaj „Kryzys sumienia” Rayonda Franza, byłego wieloletniego członka Ciała Kierowniczego tej sekty.
I nie daj się zwieść uśmiechami nr 57 ;D poszczególnych osób. Spytaj ich, dlaczego tak się nie uśmiechają do tych, którzy od nich odeszli albo których wywalili za myślenie, przylepiając im etykietę przestępców Prawa Bożego. Nawet nie mówią im „dzień dobry” i to nawet członkom najbliższej rodziny. Takie są zalecenia w podręczniku dla starszych zboru pt. „Paście trzodę Bożą”, które potem przekazują głosicielom, mówiąc, że to wyraz miłości Bożej. Podejdź do starszego i poproś go o ten podręcznik, a zobaczysz co Ci powie  ;D ;D ;D
A zastanawiałeś się, jak to możliwe,że zapraszają OBCYCH ludzi na Pamiątkę, skoro Jezus na Ostatnią Wieczerzę zaprosił tylko 12 przyjaciół? Jak Ci pisze Blizna - UCIEKAJ STAMTĄD. 
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 20 Lipiec, 2016, 00:58
czy u świadków można mieć własne zdanie? czy jest miejsce na dyskusje?

No nie przesadzajcie. Jest możliwa odpowiedź TAK na oba pytania i to bez żadnych warunków - możesz do woli dyskutować i mieć własne zdanie niczym nieograniczone jeśli zostaniesz członkiem Ciała Kierowniczego:)
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Lila w 20 Lipiec, 2016, 02:28
Zasadniczo osoby, które mają odwagę mówić głośno, jakie jest ich zdanie, kończą na forach takich jak to.

I nie liczyłabym na odmłodzenie zboru, do którego uczęszczasz. Organizacja kładzie nacisk na głoszenie i upraszczanie życia, a nie na rozmnażanie.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: muminka w 20 Lipiec, 2016, 03:04
Będąc tyle lat w org wiem jedno wolność myślenia nie jest mile widziana.  W momencie wyrażenia zdania które nie idzie w parze z zdaniem ogółu wiernych masz już pozamiatane. Krety są wszędzie.  Oczywiście  pozwolą ci wyrazić zdanie ale raz następnie każą się określić po jakiej stronie chcesz stać lub nie stać.  Otrzymasz pouczenie iż święta strona jw.org odpowiada na dręczące wątpliwości.  Nie daj Boże zgłosisz się i podzielisz się zdaniem innym niż nakazuje wieloletnia tradycja i już więcej nie popełniają tego błędu.  Koniec końców i tak Cię wyrzucają sądząc iż jako świnka obmyta wracasz do błota
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 20 Lipiec, 2016, 09:22
No nie przesadzajcie. Jest możliwa odpowiedź TAK na oba pytania i to bez żadnych warunków - możesz do woli dyskutować i mieć własne zdanie niczym nieograniczone jeśli zostaniesz członkiem Ciała Kierowniczego:)

I to też nie do końca. Ray Franz jest tego przykładem :)
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Lipiec, 2016, 10:29
Cytuj
czy u świadków można mieć własne zdanie? czy jest miejsce na dyskusje?
Jak zadasz pytanie na zebraniu, to prowadzący ci powie, że odpowie na nie po zebraniu, a nie publicznie. ;)

Swoje zdanie możesz mieć, np. czy pójdziesz do teatru czy na basen.
Doktryna jest obowiązująca, póki się nie zmieni. ;D
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: falafel w 20 Lipiec, 2016, 12:14
Jak zadasz pytanie na zebraniu, to prowadzący ci powie, że odpowie na nie po zebraniu, a nie publicznie. ;)

Swoje zdanie możesz mieć, np. czy pójdziesz do teatru czy na basen.
Doktryna jest obowiązująca, póki się nie zmieni. ;D
No nie do końca, w teatrze mogą być nieodpowiednie sztuki, a na basenie dupeczki, które zawrócą ci w głowie.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: muminka w 22 Lipiec, 2016, 08:05
Wszystko jest złe.  Znałam brata który prowadził wesela z pełną oprawą. W pewnym momencie doszedł do wniosku że bracia będą tańczyć albo przy pieśniach albo wcale bo każda piosenka świecka ma coś wulgarnego w sobie .... hihi
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: gerontas w 22 Lipiec, 2016, 13:29
Oczywiście, że u śJ można mieć własne zdanie i cieszyć się wolnością pod tym względem.  ;)
Natomiast za wyrażanie myśli, które w jakikolwiek sposób są niezgodne z linią "niewolnika"
jest się potępionym odstępcą, wyrzuconym ze zboru i pozbawionym kontaktu z rodziną i przyjaciółmi.

Niezła perspektywa.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 22 Lipiec, 2016, 13:55
Wszystko jest złe.  Znałam brata który prowadził wesela z pełną oprawą. W pewnym momencie doszedł do wniosku że bracia będą tańczyć albo przy pieśniach albo wcale bo każda piosenka świecka ma coś wulgarnego w sobie .... hihi

Biedny człowiek. :-\
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 15:07
Biedny człowiek. :-\

biedne goście
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 22 Lipiec, 2016, 16:25
Jeszcze kilka miesięcy temu broniłabym chodzenia na zebrania, bo uznawałam, że one  wnoszą coś pozytywnego do życia. A oprócz tego bym napisała, że ja się czuję wolna w zborze i nikt mnie nie ogranicza.

No i pewnego dnia stoję sobie na ulicy z mężem i spotkaliśmy wykluczoną osobę, z którą ucięliśmy sobie pogawędkę. Po naszym spotkaniu mąż mi mówi, że widział jak z daleka obserwowała nas jedna siostra z naszego zboru! Jaki mnie wtedy dopadł stres!
Po pierwsze się bałam, że ona nas zakabluje do starszych, że gadamy z wykluczoną osobą (możliwe, że zakablowała, a my o tym nie wiemy).
A po drugie zapytałam siebie: czy człowiek WOLNY boi się rozmawiać z innymi ludźmi na ulicy? Ja się bałam czy mnie inni z tą osobą nie zobaczą... więc nie jestem wolna!

Ale dopóki pitekantrop jesteś zainteresowanym, to możesz robić co chcesz. Możesz nosić brodę, chodzić w T-shitrtach itd. Nic Ci nie zrobią, bo będą się bali, że się zniechęcisz i przestaniesz przychodzić na zebrania.
Ale sprobuj tylko zacząć studium Biblii z nimi... Wtedy... po jakimś pół roku, a może nawet po 2-3 miesiącach zobaczysz jak delikatnie wysyłają Ci aluzje, że fajnie byś było jakbyś włożył garnitur... i pomyślał tez o zgoleniu brody...

A jak już będziesz ogolony i w garniturze, to stwierdzą, że robisz świetne "postępy duchowe" i zaczną się kolejne aluzje. Nie minie rok, a Ty wyrzucisz z domu wszystkie święte obrazy, spalisz "złe" książki, wyrzucisz "złe" filmy. przestaniesz się też spotykać z dawnymi znajomymi, bo będziesz ich uważał za złe towarzystwo, które odciąga Ciebie od Boga.. a konkretnie od organizacji Świadków.

To wszystko dzieje się stopniowo, a Świadkowie dla zainteresowanych zawsze są mili i serdeczni. Pewnie nawet się fatygują żeby Ciebie podwieźć na zebranie albo jakoś inaczej wspomóc. Gdy zaś weźmiesz chrzest, to niestety musisz już kupić bilety autobusowe i w ten sposób docierać na zebranie (piszę to z autopsji - już nie raz taki scenariusz obserwowałam i na sobie i na innych nowoochrzczonych).

Ale ogólnie - jeśli nie planujesz chrztu, to możesz chodzić na zebrania. Zawsze to jakiś sposób an spędzenie czasu. Byleby tylko Ciebie nie wciągnęli do chrztu... bo jak będziesz chciał zrezygnować z tej organizacji, bo staniesz się taki ja my tu na forum - zakonspirowany, ukrywający się. Jak Ciebie wykluczą ze zboru, to ci mili ludzie, którzy dziś się do Ciebie uśmiechają, w momencie gdyby spotkali Ciebie na ulicy albo będą milczeć i nie patrzeć w Twoją stronę albo wręcz przejdą na drugą stronę ulicy.

To tak w skrócie  ;D

Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: bene w 22 Lipiec, 2016, 17:39

Ale ogólnie - jeśli nie planujesz chrztu, to możesz chodzić na zebrania. Zawsze to jakiś sposób an spędzenie czasu. Byleby tylko Ciebie nie wciągnęli do chrztu... bo jak będziesz chciał zrezygnować z tej organizacji, bo staniesz się taki ja my tu na forum - zakonspirowany, ukrywający się. Jak Ciebie wykluczą ze zboru, to ci mili ludzie, którzy dziś się do Ciebie uśmiechają, w momencie gdyby spotkali Ciebie na ulicy albo będą milczeć i nie patrzeć w Twoją stronę albo wręcz przejdą na drugą stronę ulicy.

To tak w skrócie  ;D
Tylko że na takie zachowanie będzie też narażony jak nie będzie szedł po Lini partii o przepraszam organizacji.Wystarczy że będzie zadawał ciągle pytania które są bardzo niewygodne. Wtedy nawet wózek z literaturą są w stanie zwinąć by nie słyszeć pytania nie mówiąc o przejściu na drugą stronę ulicy. Przerobiłem to w kilku miejscach. Pytanie brzmiało czy stoją w tym miejscu jako dzieci Boże czy jako diabelskie. Pierwsza odpowiedź zawsze brzmiała że jako dzieci Boże. Wtedy wyraźnie ucieszony gratulowałem im tego że po raz pierwszy spotkałem kogoś z grona 144000 cytując przy okazji Jan 1:11-13 oraz mówiąc że w strażnicach gdzieś tak napisano że te wąskie grono to właśnie ci zrodzeni z Boga. Konsternacji jaka powstała nie muszę opisywać. Następowała zawsze jakaś pokrętna próba wyjaśnienia oraz propozycja że przeanalizują temat. A że w tych samych miejscach stoją przeważnie ci sami to w przeciągu miesiąca lub dwóch pytanie takie zadałem tej samej parze kilka razy. To stwierdzili że nie rozmawiają ze mną ostentacyjnie się obracając do mnie tyłem. Na pytanie czy pytanie które im zadaję jest z trudne dla nich podeszli do wózka złożyli go i odjechali. Wracając w to samo miejsce po 10 minutach.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 18:22
PoProstuJa

przeraziłaś mnie tym opisem rozmowy na ulicy, bo poczułem jak odpływa europa, a przypływa rosja sowiecka, jaką znam z opowiadań rodziców, którzy byli tam w latach siedemdziesiątych i z książek Sołżenicyna
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 22 Lipiec, 2016, 18:40
PoProstuJa

przeraziłaś mnie tym opisem rozmowy na ulicy, bo poczułem jak odpływa europa, a przypływa rosja sowiecka, jaką znam z opowiadań rodziców, którzy byli tam w latach siedemdziesiątych i z książek Sołżenicyna

No niestety właśnie tak to jest. I chyba każdy tu obecny to potwierdzi.

Rozmawiasz z osobą wykluczoną i nerwowo się rozglądasz dokoła czy nikt Ciebie nie widzi. Bo jak zobaczy, to może usłużnie donieść na Ciebie do starszych zboru. Starsi zapamiętują sobie tę informację, ale Tobie nic nie mówią, bo czekają na DRUGIEGO śWIADKA.
No więc załóżmy, że znajdzie się druga osoba, która również mnie zobaczy jak rozmawiam z wykluczonym. I jeśli ona usłużnie doniesie to do starszych, to oni mogą już mnie wziąć na rozmowę. Pewnie zaczną wypytywać po co się z tą osobą spotkałam i upomną mnie. Jeśli znowu ktoś by mnie zobaczył z wykluczonym, to za "uporczywe kontakty" z nim można wylecieć ze zboru na zbity łeb.

Ogólnie naprawdę gorzej jest jak w KGB... bo nigdy nie wiesz kto w zborze jest kapusiem. Powiesz komuś o jedno zdanie za dużo i też może ktoś na Ciebie donieść.
Żeby podpaść starszym to naprawdę niewiele trzeba.

Ale jak pisałam - dopóki jesteś zainteresowanym, to możesz wszystko robić co zechcesz. I Świadkowie zawsze będą dla Ciebie mili, bo dzięki rozmowie z Tobą mogą sobie zaraportować czas głoszenia.
A w obliczu braku zainteresowania ze strony ludzi "dobrą nowiną" głoszoną przez Świadków, to każde założone studium biblijne traktowane jest jako błogosławieństwo od samego Jehowy!

Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 18:59
Starsi zapamiętują sobie tę informację, ale Tobie nic nie mówią, bo czekają na DRUGIEGO śWIADKA.
(...) nigdy nie wiesz kto w zborze jest kapusiem. Powiesz komuś o jedno zdanie za dużo i też może ktoś na Ciebie donieść.

(podkreślenie moje)
to co piszesz kojarzy mi się z esbecją. Chyba trudno oddychać w takiej atmosferze, powietrze ma metaliczny posmak... nie wiem, jak długo można wytrzymać. Co w takim razie trzyma tych ludzi razem, skoro układy między nimi są tak toksyczne (tak zdanie mogę sobie wyrobić na podstawie różnych postów). Z moich przypuszczeń obserwatora z zewnątrz widziałem świadków jako trochę naiwnych, ale idealistów. Owszem, może są trochę zafiksowani, ale chyba nie byliby zdolni do podłości
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 22 Lipiec, 2016, 19:03
Oni są zdolni do WSZYSTKIEGO, co wymyśli Brooklyn/Warwick. Zapewniam Cię. Chciałbym wierzyć, że nie, ale niestety tak:( Sądzę, że jakby przyszedł list, żeby otruć odstępcę-współmałżonka (dla jego dobra, bo może zmartwychwstanie a nie umrze w Armagedonie) to by to robili. Ale "już nie oni to czynią, ale Ciało Kierownicze, które w nich mieszka":/
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 19:17
dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 22 Lipiec, 2016, 19:17
(podkreślenie moje)
to co piszesz kojarzy mi się z esbecją. Chyba trudno oddychać w takiej atmosferze, powietrze ma metaliczny posmak... nie wiem, jak długo można wytrzymać. Co w takim razie trzyma tych ludzi razem, skoro układy między nimi są tak toksyczne (tak zdanie mogę sobie wyrobić na podstawie różnych postów). Z moich przypuszczeń obserwatora z zewnątrz widziałem świadków jako trochę naiwnych, ale idealistów. Owszem, może są trochę zafiksowani, ale chyba nie byliby zdolni do podłości

Świadkowie robią to wszystko w tak zwanej DOBREJ WIERZE. Oni chcą chronić zdrowie duchowe członków zboru. Uważają, że kapując na Ciebie robią Ci PRZYSŁUGĘ! Bo wtedy zajmą się Tobą starsi i uświadomią Ci, że źle robisz. I Ty - skruszony - masz szansę się nawrócić na dobrą drogę i odzyskać więź z Jehową!

Nie tak dawno była Straznica z takim "komiksem", gdzie jedna siostra widzi na coś ala fejsbuku zdjęcie siostry, która trzyma flaszkę w ręku i wygląda na pijaną. I w kolejnych odcinkach "komiksu" ta siostra idzie upomnieć ową "grzesznicę". A że grzesznica nie okazuje pokory, to siostra idzie z tym zdjęciem do starszych zboru. Później oczywiście grzesznica ma rozmowę ze straszymi (obawiam się, że to taki mały komitet jest). A na końcu grzesznica - która porzuciła złe postępowanie (lub zmądrzała i przestała wrzucac na fejsa zdjęcia z imprez) siedzi radośnie ramię w ramię z tą siostrą co ją zakapowała. Historia kończy się dobrze - wszyscy są uśmiechnięci i zadowoleni, że grzesznica odzyskała zdrowie duchowe  ;D

dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...

Ja bym to porównała do tych islamistów, którzy w imię Allaha wysadzają się w autobusach i na lotniskach. Nie wiem ile w nich jest procent wiary a ile szaleństwa.

Nie wiem czy wiesz, ale w 1914 roku Świadkowie szli na wojnę. "Światło" dotyczące neutralności zmieniło się dopiero później. I Świadkowie zaczęli się temu ślepo podporządkowywać. Ile osób poszło do więzienia z czystej wiary, a ile z powodu strachu przed rozkazami Strażnicy, to niestety trudno to oszacować.

Ale żeby nie było - nieuczestniczenie Świadków w wojnach to moim zdaniem duży plus! Nie uważam bowiem, że chrześcijanie powinni się nawzajem zabijać!
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 19:55

nikt nas nie stawiał przed taką próbą charakteru i sumienia - nie wiemy, jak byśmy się zachowali. A nie każdy znajduje w sobie odwagę, żeby powiedzieć "nieważne kiedy stąd wyjdę, ważne jaki wyjdę"
w wielu krajach za czytanie strażnicy ludzie "znikają", if you know what I mean. Albo siedzą w gułagach. Bezterminowo...

Ja bym to porównała do tych islamistów, którzy w imię Allaha wysadzają się w autobusach i na lotniskach. Nie wiem ile w nich jest procent wiary a ile szaleństwa.

czy żarliwa wiara nie ma w sobie elementu szaleństwa?
A skąd czerpiesz takie porównania do Muzułmanów? Czy masz jakieś doświadczenia z Islamem, czy opierasz się przekazie zasłyszanym z mediów?
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 22 Lipiec, 2016, 20:38
dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...

A cóż to takiego iść siedzieć?!? Oczywiście w porównaniu... Z czym? Ano np. z oddaniem życia swojego albo własnego dziecka w imię narzuconej "hematofobii" (niechęci do przyjęcia krwi).
W innym wątku jest więcej opisane na temat tego, jak przez ok. 50 lat ŚJ szli do więzienia nie tyle dlatego, że nie chcieli iść do wojska, ale dlatego, że odmawiali również cywilnej służby zastępczej. A dlaczego odmawiali? Bo tak zadecydowało kilku starszych panów w Brooklynie. Później panowie jednak się namyślili i stwierdzili, że na cywilną służbę zastępczą Biblia pozwala.

Dlatego przy całym szacunku dla poświęcenia ŚJ i ofiar, które ponieśli, wydaje mi się, że w ich przypadku bardziej trafnym określeniem byłoby "conscientious prisoner", a nie "conscientious objector".

A propos "conscientious objectors":
https://www.youtube.com/watch?v=BRV3S4y6k1o    (0:30)
(a przy okazji kawał moim zdaniem GENIALNEJ muzy)  :D
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 22 Lipiec, 2016, 21:26
Oni są zdolni do WSZYSTKIEGO, co wymyśli Brooklyn/Warwick. Zapewniam Cię. Chciałbym wierzyć, że nie, ale niestety tak:( Sądzę, że jakby przyszedł list, żeby otruć odstępcę-współmałżonka (dla jego dobra, bo może zmartwychwstanie a nie umrze w Armagedonie) to by to robili. Ale "już nie oni to czynią, ale Ciało Kierownicze, które w nich mieszka":/

Niestety znam i takich i to całe mnóstwo.
Jakby przyszedł list dźgaj nożem każdego kto podziękował za rozmowę to toby zrobili.
Przeraża mnie to.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 22 Lipiec, 2016, 21:28
Niestety znam i takich i to całe mnóstwo.
Jakby przyszedł list dźgaj nożem każdego kto podziękował za rozmowę to toby zrobili.
Przeraża mnie to.
Russell przecież już mówił, że trzeba czekać na rozkazy. :-\
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Woland w 22 Lipiec, 2016, 21:31
dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...
Casius Clay aka Mohammad Ali
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 21:39
Casius Clay aka Mohammad Ali

Ha! Tak kształtuje ludzi Wiara. W szlachetny kruszec




Dlatego przy całym szacunku dla poświęcenia ŚJ i ofiar, które ponieśli, wydaje mi się, że w ich przypadku bardziej trafnym określeniem byłoby "conscientious prisoner", a nie "conscientious objector".

Agalloch, duży szacun i chapeau bas za objectorów. I wielkie dzięki za muzykę!!!

motywacja to faktycznie ważny szczegół. Żeby ich określić jako objectorów warto byłoby poznać ich pobudki, czyja była to bardziej decyzja.
Nie znam szczegółowej historii zmian podejścia brooklynu do służby wojskowej, ale faktycznie sie zmieniać.

Pierwsi świadomi objectorzy w Polsce (85r.) szybko stworzyli nieformalny ruch społeczny. Zapoczątkowany na wybrzeżu, skupiał on ludzi całej polski połączonych wspólnymi poglądami i podejściem do życia, wydawał własne publikacje (w pewnym sensie zbliżone do zinów) i prowadził punkty poradnictwa. Z tego co mi wiadomo, nie było jednak wśród nich ŚJ. Mogły na tym zaważyć różnice światopoglądowe między śj a objectorami.
Swoją drogą, mogłoby być ciekawe zebrać relacje sj, więźniów sumienia z lat 70-tych i 80-tych. Kim byli i co ich motywowało? To fragment historii, który odejdzie razem z nimi. Warto go ochronić...

Tematu krwi wolałem nie poruszać, bo zakaz przetaczania krwi trudno mi zrozumieć, a jeszcze trudniej zgodzić się z nim. Zastanawiam się, jaką matką jest członkini śj, która skazuje swoje dziecko na śmierć. Instynkt macierzyński zanika u jednostek z zaburzeniami (uzależnienia chemiczne, zaburzenia psychiczne etc). Ale takie "matki" w sensie biologicznym nie wiem, czy są zaburzone, czy nie. Na testach pewnie wyszłyby w normie, ale nie wierzę, żeby z nimi było wszystko po kolei. A jak może później wyglądać życie takiej kobiety, jeśli zwątpi w doktrynę. Wolę sobie nie wyobrażać

Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Weteran w 22 Lipiec, 2016, 21:58
Jak Ciebie wykluczą ze zboru, to ci mili ludzie, którzy dziś się do Ciebie uśmiechają, w momencie gdyby spotkali Ciebie na ulicy albo będą milczeć i nie patrzeć w Twoją stronę albo wręcz przejdą na drugą stronę ulicy.

Ja jeszcze nie byłem wykluczony, a już tylko „nieczynny” i znany z niewygodnych dla nich wątpliwości (i nie chodziłem już na zebrania), a zdarzyło się, że pewna siostra widząc mnie idącego chodnikiem na ulicy zeszła tak blisko krawężnika, że o mały włos, a byłaby wpadła pod auto >:(
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 22 Lipiec, 2016, 22:02
o mały włos, a byłaby wpadła pod auto >:(

stałaby się wtedy pierwszą męczennicą polskich świadków, a następne pokolenia głosicieli śpiewałyby o niej pieśni i ballady...
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Weteran w 22 Lipiec, 2016, 22:13
Ale żeby nie było - nieuczestniczenie Świadków w wojnach to moim zdaniem duży plus! Nie uważam bowiem, że chrześcijanie powinni się nawzajem zabijać!

Neutralna postawa - szczególnie w Niemczech hitlerowskich i nie tylko – to była jedna z tych rzeczy , która w swoim czasie przyciągnęła mnie do organizacji. W tych ciężkich czasach, szczególnie w obozach, widać było prawdziwą miłość, jeden drugiego ratował z narażeniem życia, potrafił ogrzać własnym ciałem itp. Więc tym boleśniej odczułem zgrzyt, gdy dowiedziałem się o złamaniu neutralności przez CK przez stowarzyszenie z ONZ, którą zinterpretowali jako „bestię idąca na zagładę” oraz gdy z „Kryzysu sumienia” dowiedziałem się o haniebnych praktykach unikania służby wojskowej w Meksyku.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: M w 22 Lipiec, 2016, 22:33
Warto dodać że ŚJ podłączają się pod neutralną postawę wszystkich członków ruchów postrussellowskich - Badaczy Pisma Świętego i innych. Dla Niemców oni wszyscy byli Badaczami Biblii (Bibelforscher). Jednak oczywiście literatura WTS manipuluje faktami, bo w żadnym momencie o tym nie wspomina, pisze tylko o ŚJ w kontekście "fioletowych trójkątów".
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 22 Lipiec, 2016, 22:37
Zastanawiam się, jaką matką jest członkini śj, która skazuje swoje dziecko na śmierć. Instynkt macierzyński zanika u jednostek z zaburzeniami (uzależnienia chemiczne, zaburzenia psychiczne etc). Ale takie "matki" w sensie biologicznym nie wiem, czy są zaburzone, czy nie. Na testach pewnie wyszłyby w normie, ale nie wierzę, żeby z nimi było wszystko po kolei. A jak może później wyglądać życie takiej kobiety, jeśli zwątpi w doktrynę. Wolę sobie nie wyobrażać

Ani nie jestem specjalistą, ani szczęśliwie nie znam konkretnych przypadków, ale wydaje mi się, że instynkt macierzyński tych matek wcale nie zanika. One po prostu święcie wierzą, że:

- dla Boga trzymanie się nakazu powstrzymywania się od krwi (który ŚJ w dość swobodny - i na przestrzeni lat bardzo zmienny - sposób rozciągają również na zabiegi medyczne), jest w takim momencie ważniejsze niż ratowanie za wszelką cenę życia DOCZESNEGO,

- w swoim czasie Bóg zrekompensuje wszelkie szkody, TYMCZASOWO poniesione w związku z trzymaniem się Bożych zasad (czytaj: wzbudzi dziecko z martwych do życia w rajskich warunkach),

- w związku z powyższym dobro dziecka, jego WIECZNOTRWAŁA pomyślność wymaga tego, by teraz zdobyć się na to największe z możliwych poświęceń.

Ogromnie żal dzieci, ale mnie osobiście nie mniej żal tych matek.  :( Jestem pewien, że zdecydowana większość z nich bez wahania wolałaby sama umrzeć, byle tylko uratować swoje ukochane dziecko. Kilkakrotnie w życiu widziałem na własne oczy rozpacz matki po stracie dziecka... Koszmar, który zapada w pamięć na długo.

Nie winię więc ich, ale KMIOTÓW, którym się ubzdurało, że Bóg dał im upoważnienie do narzucania milionom własnego (prymitywnego) zdania w temacie decydującym o czyimś życiu lub śmierci  >:(

A jak słusznie zauważyłeś, koszmarem do kwadratu może być dla takiej matki "przebudzenie" i uświadomienie sobie, że ofiara została złożona nie Bogu, ale tak naprawdę kilku prykom wożącym dupska w business klasie (o czym w odrębnym wątku)...
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Woland w 22 Lipiec, 2016, 22:55
Ha! Tak kształtuje ludzi Wiara. W szlachetny kruszec

Glinę to raczej w dzbanek szlachetny, albo piękny kafelek

Ładnie i mądrze piszesz.

Idealizm Świadków jest niecnie wykorzystywany , ale to na ogół mili ludzie.

Gorzej że własne rodziny niszczą , bo im się wmawia że nie ma lepszego sposobu okazania miłości niż głoszenie. Nie można lepiej pomóc ludziom niż gazetką. I to wszystkim tą samą , która została przewidziana na ten miesiąc do uszczęśliwiania potrzebujących.

A prawda jest taka - żeby pomóc potrzebującym - posłuchaj co mówią. Może ci powiedzą co potrzebują , może to ty odgadniesz.

A na zebraniu życie i służba masz filmiki jak głosić. Zadają pytanie , potem pierd** sobie człowieku co tam chcesz , nie słuchamy tylko czekamy aż się wygadasz. A potem i tak filmik z tabletu i gazetka dla wszystkich taka sama.

Czy wszyscy mają  takie same problemy? Czy ich rozwiązaniem jest ta sama dla wszystkich gazetka?

Moim zdaniem prozac , vicodin i szklanka wody to zdecydowanie skuteczniejsze lekarstwo jeśli już szukać jakiejś unifikacji i zadziała na te 6 godzin na każdego
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 22 Lipiec, 2016, 23:31
Ha! Tak kształtuje ludzi Wiara. W szlachetny kruszec

Tematu krwi wolałem nie poruszać, bo zakaz przetaczania krwi trudno mi zrozumieć, a jeszcze trudniej zgodzić się z nim. Zastanawiam się, jaką matką jest członkini śj, która skazuje swoje dziecko na śmierć. Instynkt macierzyński zanika u jednostek z zaburzeniami (uzależnienia chemiczne, zaburzenia psychiczne etc). Ale takie "matki" w sensie biologicznym nie wiem, czy są zaburzone, czy nie. Na testach pewnie wyszłyby w normie, ale nie wierzę, żeby z nimi było wszystko po kolei. A jak może później wyglądać życie takiej kobiety, jeśli zwątpi w doktrynę. Wolę sobie nie wyobrażać

To trudny temat, o którym w zasadzie się nie mówi. A powiem jak to wyglądało z mojej perspektywy.
Otóż każdy rodzic martwi się o swe dziecko i jego zdrowie. I ja czasem miałam takie myśli: "co ja bym zrobiła gdyby moje dziecko musiało przyjąć krew?". To były stresujące i przygnębiające rozważania. Ale choć byłam jeszcze "wierzącym" Świadkiem, to wiedziałam, że nie pozwoliłabym swojemu dziecku umrzeć w nagłym wypadku.

Ja jestem niechętna transfuzjom z przyczyn medycznych, ponieważ jest to ryzykowny przeszczep (dokładnie tak: przeszczep). Dużo o tym czytałam w internecie z racji wierzeń swoich.
Ale jeśli krew byłaby jedynym ratunkiem, to zgodziłabym się na jej podanie. Z prostego powodu - nie mogłabym dalej żyć normalnie, wiedząc, że przeze mnie umarło moje dziecko. Zresztą to ja byłam Świadkiem, a dziecko nie ma jeszcze żadnego wyznania... a więc narzuciłabym mu swoje praktyki religijne... i naraziła na śmierć.

Z tego co wiem, to nie tylko ja prowadziłam w głowie takie rozważania: "co by było w razie wypadku". Bo pewna siostra mi powiedziała, że jej koleżanka z pracy zapytała czy ona jako Świadek podałaby krew swojemu dziecku w razie wypadku. I ta siostra zamiast stanowczo odpowiedzieć: NIE, to odpowiedziała: NIE WIEM... nie wiem jak bym się zachowała w tej bardzo stresującej sytuacji.

No więc moim zdaniem większość matek ma normalne, ludzkie odruchy i chciałoby swoje dzieci ratować za wszelką cenę. Ale są też takie, które ślepo są oddane organizacji... i wtedy to co mogłoby uratować ich dziecko, to procedura odebrania im praw do dziecka na czas transfuzji.

Jeszcze dwa lata temu i ja miałam dylemat co do krwi i cieszę się, że mój stan zdrowia jednak tej transfuzji nie wymagał. Ale na pewno miałabym potworne wyrzuty sumienia gdybym ją przyjęła.
Dziś już patrzę na to inaczej. Krwi nie chcę z przyczyn medycznych, ale w razie wypadku na pewno bym jej nie odmówiła jeśli miałaby uratować życie mi lub dziecku.
Mnie do zmiany opinii w tej kwestii przekonał werset z Księgi Kapłańskiej gdzie pokazano, że w wyjątkowych przypadkach Bóg nie karał ludzi za spożycie krwi.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 23 Lipiec, 2016, 05:47
A prawda jest taka - żeby pomóc potrzebującym - posłuchaj co mówią. Może ci powiedzą co potrzebują , może to ty odgadniesz.
dzięki za trafne uwagi, to prawda. coraz więcej ludzi chce mówić, coraz mniej chce słuchać. Ginie i zanika umiejętność słuchania wśród sj, bo generalnie zanika ona u ludzi. Potrzeba do tego empatii, a empatia wymaga żeby człowiek był sterowany od wewnątrz, ze środka od siebie, czyli niezależny. A jeśli prawdą jest to, co tu słyszę, to dużo świadków to dobre dusze, ale zewnątrzsterowne.  Druga rzecz, to umiejętność słuchania - która niestety wymaga wysiłku intelektualnego, podczas gdy  tablety i szymle prezentacji uwalniają od myślenia. Triumf systemu nad człowiekiem. Przecinka nie zmienisz w gotowcu, który masz z centrali. A to jest zgubne. Bo człowiek jest ważniejszy od tabletu...
biorę poprawkę, że do zborów mogą trafiać ludzie na rozdrożu, którzy nie odnaleźli się we wcześniejszej grupie, z różnym poziomem wiedzy religijnej, którzy próbują poukładać swój świat duchowy. Na tych deficytach świadkom może być łatwiej coś ugrać, bo być może grają kartą poczucia wdzięczności i zobowiązania (uszczęśliwiamy cię, będziesz za to zobligowany do noszenia tabletu).
Piszesz o rodzinie. Jak cała rodzina świadkuje, to może ta odmienność, może dysfunkcyjność ich cementuje. Poza tym może się mylę, ale lepiej chodzić po klatkach, niż siedzieć w swojej klatce w bloku i oglądać kiepskich, ale przed klatką i pić napoje ze szklanej butelki. Bo w tym pierwszym przypadku masz jakiś cel.
Dla mnie czymś nie przyjęcia jest skazywanie "odstępców" na banicję i tworzenie próźni społecznej wokół nich. Tak się nie traktuje psów, tym bardziej byłych uczestników swojej grupy religijnej. (chociaż pewnie zwierzęta, zwłaszcza psy, są lepsze od wielu ludzi, tak sobie myślę)
Zniechęca, to właśnie "centralne planowanie". może jest więcej osób, które mają takie skojarzenie, że to taki religijny macdonalds. Nie ma mowy, o indywidualnym podejściu , nie liczy się pojedyncza osoba, ani pojedynczy zbór. Warunki dyktuje (dla wszystkich identyczne) abstrakcyjny warwick. Myślę, że ten przerost globalizmu może ostatecznie podciąć skrzydła organizacji, bo ludziom wyjdzie uszami nadmiar religijnego fast foodu. Można jeść np. zdrowe i lokalne potrawy zrobione na miejscu w domu, a można wciągać szamę z macdo. I właśnie sj to przemysłowa szama taka sama na całym świecie. Na komendę wciągana szama z przemysłowej hodowli.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: gerontas w 23 Lipiec, 2016, 06:06
Ja jeszcze nie byłem wykluczony, a już tylko „nieczynny” i znany z niewygodnych dla nich wątpliwości (i nie chodziłem już na zebrania), a zdarzyło się, że pewna siostra widząc mnie idącego chodnikiem na ulicy zeszła tak blisko krawężnika, że o mały włos, a byłaby wpadła pod auto >:(

Weteran, postępowali z Tobą tak dlatego, że zapewne zostałeś "naznaczony" w zborze jako ten nieporządny. Według dyrektywy "miłosiernych" starszych zostałeś uznany za niewłaściwe towarzystwo dla braci w zborze. Stąd ta panika gdy ktoś "porządny" Cię zobaczył, uciekał gdzie pieprz rośnie, aby przypadkiem nikt ze zboru nie zobaczył go w twoim towarzystwie.
Co za hipokryzja, w pracy, w szkole z gorszymi się zadaje i czasem mu nawet brzydkie słowo się wymcknie a brata "miłościwie" unika.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 23 Lipiec, 2016, 06:21
koleżanka z pracy zapytała czy Świadek podałaby krew swojemu dziecku w razie wypadku. I ta siostra zamiast stanowczo odpowiedzieć: NIE, to odpowiedziała: NIE WIEM... nie wiem jak bym się zachowała w tej bardzo stresującej sytuacji.
czy kiedyś ktoś przystawiał Ci giwerę do oka? albo może skakałaś przez okno w czasie pożaru?... nie potrafimy przewidzieć swoich reakcji w sytuacjach ekstremalnych, a do takich zaliczam decydowanie o życiu lub śmierci. Pewne odruchy możemy mieć wrodzone, ale też nie do końca. Instynkt samozachowawczy v. chęć zbawienia. W niektórych religiach bardzo dużą wagę przywiązuje się do ochrony życia doczesnego. Ale co jest ważniejsze - życie doczesne, czy wieczne? Rozumiem, że odmawianie dzieciom przetaczania krwi bardzo zbliża się do morderstwa, jeśli już nim nie jest. Ale nie mogę nie szanować religijnie motywowanej odmowy dorosłego, który dojrzał do śmierci, żeby później żyć. Bo jak powiedział bardzo mądry człowiek, który życiem potwierdził swoją wiarę, jeśli nie masz po co zginąć, to po co ci żyć?
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Weteran w 23 Lipiec, 2016, 10:49
Weteran, postępowali z Tobą tak dlatego, że zapewne zostałeś "naznaczony" w zborze jako ten nieporządny. Według dyrektywy "miłosiernych" starszych zostałeś uznany za niewłaściwe towarzystwo dla braci w zborze. Stąd ta panika gdy ktoś "porządny" Cię zobaczył, uciekał gdzie pieprz rośnie, aby przypadkiem nikt ze zboru nie zobaczył go w twoim towarzystwie.
Co za hipokryzja, w pracy, w szkole z gorszymi się zadaje i czasem mu nawet brzydkie słowo się wymcknie a brata "miłościwie" unika.

Nie było żadnego przemówienia na temat „naznaczenia”. Wiem, że było takie zalecenie, aby wygłosić stosowne przemówienie bez wskazywania palcem, po którym słuchacze mieli się domyśleć, o kogo chodzi. Ale w moim przypadku unikano mnie na własną rękę. Gdyby takowe przemówienie wygłoszono, „moi ludzie”  :D :D :D, ktorzy tam chodzili, donieśliby mi o tym. Nota bene, nadal mam  z kilkoma kontakt, którzy, choć przebudzeni, ciągle tam jeszcze chodzą. Ale mam satysfakcję, ze to ja pomogłem im się przebudzić. A moje zaoczne wykluczenie pomogło otworzyć oczy następnym, bo znając mnie, wiedzieli, że to granda.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Salome w 23 Lipiec, 2016, 12:19
Pitekantrop, podoba mi się jak piszesz. Pisz więcej.
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 23 Lipiec, 2016, 20:09
Jeszcze kilka miesięcy temu broniłabym chodzenia na zebrania, bo uznawałam, że one  wnoszą coś pozytywnego do życia. A oprócz tego bym napisała, że ja się czuję wolna w zborze i nikt mnie nie ogranicza.

 1 !.....Ale dopóki pitekantrop jesteś zainteresowanym, to możesz robić co chcesz. Możesz nosić brodę, chodzić w T-shitrtach itd. Nic Ci nie zrobią, bo będą się bali, że się zniechęcisz i przestaniesz przychodzić na zebrania.
Ale sprobuj tylko zacząć studium Biblii z nimi... Wtedy... po jakimś pół roku, a może nawet po 2-3 miesiącach zobaczysz jak delikatnie wysyłają Ci aluzje, że fajnie byś było jakbyś włożył garnitur... i pomyślał tez o zgoleniu brody...

2!.....A jak już będziesz ogolony i w garniturze, to stwierdzą, że robisz świetne "postępy duchowe" i zaczną się kolejne aluzje. Nie minie rok, a Ty wyrzucisz z domu wszystkie święte obrazy, spalisz "złe" książki, wyrzucisz "złe" filmy. przestaniesz się też spotykać z dawnymi znajomymi, bo będziesz ich uważał za złe towarzystwo, które odciąga Ciebie od Boga.. a konkretnie od organizacji Świadków.

3!.....To wszystko dzieje się stopniowo, a Świadkowie dla zainteresowanych zawsze są mili i serdeczni. Pewnie nawet się fatygują żeby Ciebie podwieźć na zebranie albo jakoś inaczej wspomóc. Gdy zaś weźmiesz chrzest, to niestety musisz już kupić bilety autobusowe i w ten sposób docierać na zebranie (piszę to z autopsji - już nie raz taki scenariusz obserwowałam i na sobie i na innych nowoochrzczonych).


Ale ogólnie - jeśli nie planujesz chrztu, to możesz chodzić na zebrania. Zawsze to jakiś sposób an spędzenie czasu. Byleby tylko Ciebie nie wciągnęli do chrztu... bo jak będziesz chciał zrezygnować z tej organizacji, bo staniesz się taki ja my tu na forum - zakonspirowany, ukrywający się. Jak Ciebie wykluczą ze zboru, to ci mili ludzie, którzy dziś się do Ciebie uśmiechają, w momencie gdyby spotkali Ciebie na ulicy albo będą milczeć i nie patrzeć w Twoją stronę albo wręcz przejdą na drugą stronę ulicy.

To tak w skrócie  ;D

 Dawno temu zaczynałem moją 1 pracę. Był lipcowy dzień. Przebieram sięna szatni i to samo robi stojący obok mnie gościu pracujący na innym oddziale ( duży nieistniejący już zakład ) Naprzeciw mnie- uchachany pracownik schodzący z nocnej zmiany krzyczy do  innego kolegi stojącego w dalszym sektorze: Idziemy na piwo? :)  ( był dzień wypłaty ) Stojący koło mnie wspomniany koleś burknął pod nosem..urwa tez bym poszedł a potem już głośno dodał :
JAK KTOŚ MĄDRZE MÓWI , TO AŻ MIŁO JEST POSŁUCHAĆ !!! :) :) :)
Dodam teraz pitekantrop"ie coś od siebie. Jak ktoś  mądrze pisze, to aż MIŁO JEST TO CZYTAĆ - Nieprawdaż ? Czapki z głów! :)
Teraz moje doświadczenia pitekantrop'ie odnośnie tego o czym pisała PoProstuJa

  Do 1! Byłem już głosicielem  :) Miałem mieć kolejny 5 minutowy referat ( większość widziała potencjalnego z darem przemawiania przyszłego wspaniałego brata i mówce. ) Był upalny ok.40st. C. czwartek. Czujesz to? Godz. 18 a dalej taki upał.
 Ja przyszedłem w czyściutkiej koszuli , krawacik  :) chłopczyk jak z żurnala tylko, o zgrozo bez marynarki  :'( I Referaciku NIEBUDIET ! W ostatniej chwili jednak ktoś mi pożyczył marynare :) W brodzie o której wspomniała  PoProstuJa też mi było fanie :) bo muszę przyznać pitekantrop'ie że kiedyś nie byłem takim brzydalem jak dziś ;D Czego jednak się nie zrobi dla WTS-U ?
 Broda poszła w ...izdziec.

 Do 2! Osoba, z którą studiowałem opowiadała mi przypadek studium jego znajomych braci z innej dzielnicy i zboru.
 Doszli do rozdziału o bałwochwalstwie, obrazach itd, i po zakończeniu tego rozdziału chwile porozmawiali i ...do następnego razu.
Podczas kolejnej wizyty ( to jeszcze tylko studium ) brat z żoną otwierają...w zasadzie on , książkę, na tym samym rozdziale.
Zainteresowana - starsza Pani , że on był omawiany ostatnio  :o. A brat, Eee niemożliwe. Babcia ,że na Bank :) to tak ode mnie ( bardzo bym chciał by na Waszych TWARZACH  :) pojawiał się uśmiech  :) ) Ogólnie powiedziała : Naprawdę był ! A brat jej na to Aaaa może mnie się coś pomyliło. Wie  Pani ... mam kilka tych studiów i odwiedzin. Babcia uradowana że nie ona musi brać Lecytyne zgodziła się na powtórkę tego samego rozdziału.
Po nim miała być kolejna wizyta i była. Braciszek po wejściu znowu otwiera Książeczkę i ten sam rozdział  :) Chce apiać odnowa mimo że baunia podirytowana. Bo przecież nikt nie lubi jak się z kogoś wariata robi - prawda? ( nawet ze świni w Kargulu i Pawlaku jak ją wypastowano czarna pastą. ) i dlatego My tu jesteśmy  - na tym właśnie forum!!! ;D
 Babcia już sposępniała nie za bardzo chce kolejny raz odpowiadać... Brat widząc to W końcu wprawdzie ciepło i delikatnie przemówił: Wie pani co...? Pamiętam że już 3 raz to omawiamy,ale myślałem że Pani coś z naszych wizyt wynosi i palcem wskazał na wiszące na ścianach święte obrazy :) :) :)

 Do 3! Ja też z autopsji PoProstuJa  :)
 Drogi pitekantrop'ie. Zawsze lubiłem kogoś podwieźć na zebranie , kongres, czy też jak się dziś mówi zgromadzenie.
 I JAK bilet kosztował np. 15 zł do... a ja miałem 4 osoby to liczyłem ile litrów spaliło auto w obie strony dzieląc kwotę paliwa na 4 osoby.  :) wychodziło mniej niż przysłowiowy bilet a korzyść pasażerów taka ,że 1 pod dom w te i wewte ! 2 szybciej! 3 wygodniej !
Kiedyś , wyszła nagle zmiana w mojej obecnej pracy i nagle okazało się że mogę pojechać na zgromadzenie do ... Z żoną która już była z innymi umówiona. W zasadzie to bardziej już dla niej jechałem. ( bycie świadkiem odbioru mojego referatu nie dane jej było. Tu nie wiem , czy  ;D się , czy  :'( )
Dzwonię więc do 1 potem 2 osoby i OK. Na  jutro bądź tak na 7 rano.
Wcześniej opowiedziałem o problemie w prawym przegubie mojego auta. Kochani Boso ale w Ostrogach jak pisał Grzesiuk!
Gdyby nie Awaria auta na pewno żonę bym zabrał bez niczyjej łaski !!!! już się wkuu.... wiam!
 .. OK. Jestem  rano pod jego domem a on ( nie jest bratem tylko żona i dzieci . jego rodzice też byli
 Na dzień dobry mówi : kosztować cie to będzie 40 zł !!! osłupiałem  :) ale z miną pokerzysty z Wielkiego Szu odpowiadam : NIE MA SPRAWY ! A powinienem zapytać udając greka - Greka Np. Zorbę.... Taaak mało  :o Wgłębi duszy rozwalił mnie jednak.
Całe szczęście że miał niebawem przyjść odwet  :)
 Mieliśmy jechać nad morze.
 Jestem u niego na działce i dogadujemy co i jak? No i czyim autem :) ( moje dużo większe )
On: To chyba TWOIM. Ja nie MA sprawy. A ile szykować na paliwo , więcej niż 7 /100 nie spali. Ja że nie wiem ( autentycznie )
może 7 a może 8 co za różnica ? On: No nie żartuj... to ile ta bryka pali ???
 Ja naprawdę spokojnie i bez urazy bo minęła za wcześniej. A ile twoja że jak jechaliśmy w 4 osoby , mnie skasowałeś 40 zł *4 to 160 zł A droga w 2 strony to 200 km.
Zatkało go !!! Coś Ci powiem ,ale uważaj zaboli Cię! Bierzesz na klatę!
A że mój 1 wspomniany wcześniej twardy zawód , jego zresztą też , mówię : Wal śmiało!
Celowo tak Cię skasowałem bo mówią, że lubisz d...pe wozić! ( tu wymienia imię swojej szwagierki ) a potem dodaje: Taki .... wymienia imię brata....- jest tak zbity ( stracił pracę a ty z nim jeździsz ! ) To też Tobie szwagierka powiedziała???
Otwórz mówię.... kur.. ! 2 piwo! Posłuchaj mówię uważnie!:
 Wiesz że twoja szwagierka ... i jakie mam zdanie prawda? Ty zresztą też
Po 1 jak jechałem z nią i jej mężem to z NIM! się rozliczałem ! 3 krotnie zawsze powtarzając ile , ile ile czy na pewno i czy aby nie za mało!!!  to po pierwsze!!! kur jego mać
 A po 2-ie !!! On jest zbity jest .... bo stracił pracę???? Tak??!! A czy ja go zbiłem i zabrałem robotę? Na własne życzenie bo za PIJAŃSTWO !!! NIE 1 raz zresztą! Dziś żałuję że kiedyś poprosiłem żonkę by załatwiła odbiór zabranego mu prawa jazdy!!! Nawet w moim nowym zakładzie pracy o tym mówią ! O tym ći szwagierka nie powiedziała???
To uważaj i słuchaj uważnie powtarzam bo i tego też Ci pewnie nie powiedziała!
 Proponowałem JEMU: jedziemy raz moim raz twoim? To On poprosił że jednak jego bo ma auto na GAZ! i dla niego będzie korzystniej ! Dodałem że zapłaciłem tak , że nie miał krzywdy  :) Powiedz to szwagierce dodałem !!!
A na koniec tak od siebie coś Ci powiem: Gdybym Cie poprosił jedziemy na Ryby , Grzyby , na URWYYY to zrozumiał bym Cię! Ale chciałem jechać na KOOOONGRES!!! Rozumiesz to? Gdybym był zainteresowanym Twojej żony to Byście po mnie przyjechali !!! -Dodałem. :)
Właściwie to się już darłem ;D
Nie wiem czy w takiej sytuacji jest sens byśmy jechali wspólnie wypoczywać
Emocje jednak po chwili opadły :) Był w szoku ! A ja hmmm.
Pojechaliśmy mimo to  :) Moooim autem :) Iw następnym roku hihi hihihi też ;D ;D ;D Też moim!!!
A wiecie dlaczego?
,Dalej znoście życzliwie bracia... Jedni...Drugich :) ale już Beee jak kózka  :) zzeeee ;D mnieee ;D
 
Ps. Niedawno zadzwonił. Zapytał czemu nie byleś na wczorajszym zgromadzeniu. Ja krótko: był syn :) młodszy. wypiłem conieco bo miał.... ładna piosenka R.RYNKOWSKIEGO ,,Dziś są.....'' Wiecie?
 A już tak całkiem niedawno jak przyjechał to.. :P Pochwalił mnie za dobre wino :) On mnie zainspirował , też robi niezłe. Na moje zapytanie co u szwagra cicho odpowiedział: Gdyby ją x lat temu zabił :) dziś pewnie wychodził  ;D
Oj coś czuje że... kiedyś to u WAS przeczytałem  :) szpiegów nie brakuje  :) :) :) ( po tym tekście )
  Czy jest to prawdą, że jak ktoś mądrze pisze to aż miło jest poczytać??? Ja Uwielbiam
Pozdrawiam przepraszając za zamęczanie i ziewanie.
 



Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Baran w 23 Lipiec, 2016, 22:48
1 List apostoła Exodusa do Pitekantropa
Twoje opisy są chyba pod jakimś natchnieniem ;D

ciekawie to opisujesz, tak trzymaj  ;D

PS
Ciekawe, czy Pitekantrop to ten sam co Homo erectus?  ;)

Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 23 Lipiec, 2016, 23:38
 Dziękuję ! Nie wiem czy to ten sam. :o Napisałem Jemu by uwypuklić te wszystkie aspekty które zamieszczone były w cytacie PoProstuJa  :)
  wkradły się małe niedopiski  miało być :babunia i dziś pewnie by wychodził., ale byłem taki podminowany  >:(
Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Lila w 24 Lipiec, 2016, 00:46
1 List apostoła Exodusa do Pitekantropa
Twoje opisy są chyba pod jakimś natchnieniem ;D

No sam przecież napisał, że tak mu się robi po piosence Rynkowskiego ;)

Tytuł: Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 24 Lipiec, 2016, 23:22
No sam przecież napisał, że tak mu się robi po piosence Rynkowskiego ;)

Witaj :)

Nie wiem czy zajarzył  :) Dałem mu delikatnie do zrozumienia , że  urodziny syna  były dla mnie ważne  :) , ważniejsze niż bycie na zgromadzeniu  ;D
Serdecznie pozdrawiam.