Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: tomek_s w 22 Listopad, 2015, 19:46

Tytuł: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 22 Listopad, 2015, 19:46
Śledząc to forum, jak również inne; podobne tematycznie, czytając świadectwa byłych świadków jehowy, mnie jako osobę niezwiązaną z WTS bulwersują fakty związane z szeroko pojętym ostracyzmem stosowanym przez śj wobec wykluczonych osób (rzekomo kochanych).

Dziwne twory w postaci komitetów sądowniczych z ich ubeckimi metodami są dla mnie nie do pojęcia, tak po ludzku.

Komitety łączności ze szpitalami - jak z horroru. (myślę, że lekarze nie podają danych pacjenta byle kolesiom).



Do rzeczy....

Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie, do Was zbulwersowanych ostracyzmem. Czy Wy, będąc w organizacji też stosowaliście te same metody wobec wykluczonych? CZy również "nienawidziliście" odłączonych współbraci?

Pan Skarbnik pięknie się rozpisuje na temat ostracyzmu
(http://www.jw-ex.pl)

Zwracam się do Was starsi zborów, czy wykluczaliście członków ze swojej społecznosci tylko dlatego, że ktos był kumaty i nie zgadzał sie z wytycznymi CK? Czy deptaliscie godność ludzi, zgodnie z instrukcjami z Ameryki?


Chcę wierzyć, że tak nie było......
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 23 Listopad, 2015, 11:39

   To ja Ci odpowiem za siebie....
Nie miałam osobiście kontaktu z wykluczonymi. Tzn gdy miałam z dziesięć lat był wykluczony wujek i wtedy on nas nie odwiedzał, bo tak sobie życzyła moja matka. Ona jeździła do ciotki ( jego żony ) ale wówczas gdy on był w pracy. Pamiętam jak strasznie ubolewała nad jego postawą i wówczas ja jako dziecko wyobrażałam go sobie jako potwora. Jakież było  moje zdziwienie gdy go zobaczyłam u dziadków i się okazało, że on nic  ani się nie zmienił.
Później wrócił do łask zboru i całej reszty mojej rodziny w tym umoczonej.

Była jeszcze jedna osoba wykluczona, przyszywana ciotka. I tu mieliśmy zapowiedziane że...mamy powiedzieć dzień dobry , ale nic więcej. Nie rozmawiać, nie iść do niej jak nas zaprosi i nic od niej nie brać.

Później już jako nastolatka miałam kontakt z wykluczonym który powrócił. I opowiadał mi kiedyś jak mu było bardzo źle. Jak ostracyzm wpędził go w depresję i że wrócił aby nie być sam. Wtedy sobie pomyślałam, że ja bym nie dała tak rady, nie umiałabym. A jednak..... los lubi płatać figle. :D

A tak ogólnie....ludziom którzy nie byli śJ i choć przez chwilę nie wierzyli w te zasady , ciężko pojąć te całe "zabiegi".
Ci ludzie naprawdę w to wierzą, że tak się okazuje miłość, że tego wymaga od nich Bóg i że postępują właściwie.

Można to podsumować tak....wiara jest ślepa, lecz ostracyzm to najlepszy lekarz okulista.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: MartaS w 23 Listopad, 2015, 14:54
Pytasz czynnych śj czy ex? Bo jakby tytuł sugeruje coś innego a treść coś innego? I czy to tylko moje wrażenie, czy szukasz popracia dla zdania, które masz już wyrobione? Jakiś jad  się sączy - no chyba, ze to tylko moja wyobraźnia....

Jestem Ex i odpowiem Ci jako Ex -  tak, też stosowałam przynajmniej część tych metod. Walczyła we mnie wtedy z jednej strony czysto ludzka sympatia do tych wykluczonych z oiczekiwaniami Boga - tak, tak wtedy myślałam . Czasem, zwyciązała jedna strona i czasem zwyciążała druga strona.

Jest pewien błąd w Twojej tezie - zakładasz , ze my jesteśmy zbulwersowani postępowaniem poszczególnych członków zboru. Co prawda mówię tylko za siebie, ale to nie tak - jestem oburzona nakazem poddawania ludzi takiemu ostracyzmowi i tego, ze wmawia się członkom zboru, ze taka jest wola Boga i że to dla dobra samych wykluczonych.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: M w 23 Listopad, 2015, 15:16
Widać Tomek że nie rozumiesz istoty problemu bycia w sekcie. Człowiek będąc w sekcie nie jest do końca świadomy tego co robi. Robi coś, co zostało mu wtłoczone do umysłu i to w taki sposób, że dana osoba uważa, że robi to z własnej woli, choć de facto wykonuje wolę Ciała Kierowniczego.

Dlatego odpowiadając na Twoje pytanie: Tak, spora część, jeśli nie większość byłych ŚJ stosowała się do wytycznych Ciała Kierowniczego, w tym do wytycznych by poddawać wykluczonych/odłączonych ostracyzmowi, a także by wykluczać (jako starsi) ze zborów osoby nie odpowiadające wzorcowi podanemu przez CK. Niektórzy byli w tym mnie, inni bardziej fanatyczni, ale wszyscy robili to, bo wpojono im, że tego wymaga Bóg. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i moim zdaniem nie powinno się winić kogokolwiek, że tak postępował bo zwyczajnie został oszukany. Tak samo jak nie ma sensu winić kogoś, że dał się oszukać finansowo przez jakiegoś oszusta. Owszem, można mu zarzucić brak ostrożności, ale to wszystko.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 23 Listopad, 2015, 16:07
To ja rowniez chetnie sie wypowiem. Kiedy bylam nastolatka i to taka naprawde gorliwa jesli chodzi o zaangazowanie w tzw. "prawde" mialam do czynienia, znalam i spotykalam jednego wykluczonego. I niestety, teraz sie tego wstydze, ale mimo, ze on zawsze jak mnie mijal mowil "dzien dobry", to ja udawalam ze nie slysze i nie widze... Choc czulam sie z tym niedobrze, to jednak chec podporzadkowania brala u mnie gore. W momencie, gdy juz jako dorosla kobieta zaczynalam sie przebudzac, dowiedzialam sie, ze zostala wykluczona moja dobra kolezanka, z ktora kiedys bylysmy pionierkami na terenie oddalonym. Kiedys spotkalysmy sie w autobusie i jak na nia spojrzalam to wiedzialam, ze nie moge jej tak po prostu potraktowac jak powietrze. Kiedys razem mieszkalysmy, bylysmy na naszych weselach, spedzilysmy kupe czasu razem i mialam udawac, ze jej nie znam? Przez glowe mi to nie przeszlo. Podeszlam do niej, usiadlam obok i zaczelam rozmawiac jak gdyby nigdy nic sie nie stalo. Ona byla ogromnie zaskoczona, ale ja wtedy czulam, ze zrobilam tak, jak powinien zrobic kazdy, kto spotyka dobrego znajomego. Teraz sytuacja sie odwrocila, ona wrocila po czasie do org., a ja sie odlaczylam. I wiecie, ze ona ze mna regularnie koresponduje? Przyznala, ze wrocila tylko ze wzgledu na to, by nie tracic kontaktu z rodzina, ale jej osobiste poglady diametralnie sie zmienily
W twoich pytaniach Tomku, doszukuje sie jednak troszke prowokacji. No bo jak to teraz tak bardzo krytykujemy ostracyzm, a jako Swiadkowie traktowalismy sami w ten sposob osoby wykluczone? Tak, wielu z nas podporzadkowywalo sie tym zasadom traktowania bylych Swiadkow, ale trzeba byc w samym srodku tego zamieszania, zeby w pelni pojac caly ten mechanizm.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Puszek w 23 Listopad, 2015, 16:30
Tomku. Tego nikt sobie z nas nie wymyślił. Patrząc na to z boku, z perspektywy osoby, która nigdy nie tkwiła w sekcie wydaje się to nieprawdopodobne i nie możliwe. Tak jak nie możliwe wydaje się zacietrzewienie żeby zabijać człowieka "niewiernego" w imię Allaha.
Często rozmawiasz z głosicielami przy stojakach, masz znajomego starszego zboru to właśnie z tymi ludźmi na ten temat porozmawiaj albo wejdź w formie eksperymentu w środek zboru, a przekonasz się jak ci ludzie wierzą w ten rodzaj okazywania "miłości" byłym członkom zboru.

Ja z kolei często nie mówiłem tzw. "dzień dobry" takim osobom ale nie odwracałem od nich wzroku, posyłałem uśmieszek chociaż. W niektórych przypadkach gdy były mi to bliskie osoby na różnych płaszczyznach, wówczas cały ten prykaz miałem w czterech literach. Z perspektywy czasu jak patrzę na siebie to wcale się sobie nie dziwie, że przebudzenie nie przyszło z wielkimi oporami. Niektóre rzeczy mi po prostu, tak po ludzku nie leżały od zawsze  ;)
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: janeczek w 23 Listopad, 2015, 20:25
To co się robi z wiary i przekonania że to prawda, trudno a wrencz nie można zobaczyć w czasie jak  się jest pod wpływam tej doktryny bo ostracyzm i agresja wobec odstępców od doktryn danej grupy sekty jest w Biblii stary testament żydzi,zapytaj czy ja bendąc wyznawcą CK niewolnika czułem się chrześcijaninem no nie za bardzo byłem chwalcą Jehowy,i moje problemy zaczeły się jak zaczołem o Jezusie za dużo mówić i modlitwe nie publicznie zakoniczyłem w imię Jezusa,i mały kamyczek do KK ja nie znajduje Jezusa tylko Marie i Matkę boską dla mnie tak jak CK zmarginalizowało Jezusa Jehową tak KK zastąpił Jezusa Matką boską.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 23 Listopad, 2015, 22:12
Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie, do Was zbulwersowanych ostracyzmem. Czy Wy, będąc w organizacji też stosowaliście te same metody wobec wykluczonych? CZy również "nienawidziliście" odłączonych współbraci?

Osobiście będąc śJ miałem nikły kontakt z wykluczonymi. Pamiętam dwie osoby. Jedna to mąż pewnej siostry z mojej grupy książki, a zarazem były sąsiad. Widywałem go naprawdę sporadycznie. Ale kiedy mówił cześć...odpowiadałem. Druga to brat mojego kolegi ze zboru, który był wykluczony przez kilka miesięcy, bo sporo nabroił. A że ojciec,brat,wuj...byli starszymi, to banicja trwała aby chwilę. Akurat tego gościa zbytnio nie lubiłem i nie utrzymywałem z nim kontaktów towarzyskich nawet jak był "bratem".
Tomek nie jest wstydem wdepnąć w g...o. Ale dreptać w nim i twierdzić, że nic pod butem się nie ma, skoro ludzie dookoła zatykają nosy, i palcami pokazują na twoje buty... to już jest wstyd.
Wierz mi, że gdyby osoba, która stosuje dzisiaj względem mnie ostracyzm, jutro przejrzała na oczy i powiedziała zwykłe "przepraszam, byłam zaślepiona przez nauki organizacji, nie gniewaj się" Nie miałbym powodu, żeby odrzucić wyciągniętą rękę.
Wiele z obecnych śJ którzy "z miłości >:(" izolują się od osób wykluczonych, nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Po prostu ślepo ufają niewłaściwym ludziom.

Zwracam się do Was starsi zborów, czy wykluczaliście członków ze swojej społecznosci tylko dlatego, że ktos był kumaty i nie zgadzał sie z wytycznymi CK? Czy deptaliscie godność ludzi, zgodnie z instrukcjami z Ameryki?

Ta część pytania mnie nie dotyczy.  :)
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: donadams w 06 Styczeń, 2016, 12:08
Nie wiem, czy 'ostracyzm' jest synonimem do praktyki 'wykluczenia' funkcjonującej w zborze Świadków Jehowy. Biorąc pod uwagę pochodzenie ostracyzmu, jego dzisiejsze znaczenie oznaczałoby raczej wykluczenie kogoś z pewnej grupy przez całą społeczność. W zasadzie, ściślej rzecz ujmując, należałoby przynajmniej założyć, że każdy członek danej społeczności miał prawo oddać głos w tej sprawie.

Natomiast wykluczenie odbywa się przez niewielki komitet, który nawet nie jest wybierany przez daną społeczność, a działa z zupełnie innego ramienia. Ciężko więc mówić tu o reprezentowaniu przez komitet zdania całej lokalnej społeczności. Wykluczenie w zborze Świadków Jehowy jest czymś tak wyjątkowym i skomplikowanym, że nazywanie go ostracyzmem wręcz odbiera mu dramaturgii.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: M w 06 Styczeń, 2016, 12:41
Ogólnie mówiąc o ostracyźmie z reguły mamy na myśli efekty zapadnięcia decyzji o wykluczeniu. Wtedy dana jednostka jest poddawana ostracyzmowi przez całe społeczeństwo Świadków Jehowy, z którymi wcześniej miała styczność. Amerykanie nazywają to shunning, my niestety nie mamy na to lepszego słowa niż właśnie ostracyzm.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: donadams w 06 Styczeń, 2016, 19:56
Jakieś słowo by się znalazło, gorzej z tym, że ten 'ostracyzm' przyjął się niesamowicie, tymczasem moim zdaniem jest to ogromne uproszczenie całości i zgodne z faktami w zasadzie tylko w tym miejscu, w którym podkreśliłeś - jako zjawisko powstające już po wykluczeniu. Tymczasem ostracyzm odnosi się przede wszystkim do samego procesu wykluczenia kogoś ze społeczności z podkreśleniem, że dzieje się to praktycznie za plecami osoby, której to dotyczy, nie ma ona żadnego wpływu na przebieg postępowania, ponieważ w gruncie rzeczy nie ma żadnego postępowania.

Tymczasem komitet sądowniczy daje możliwość obrony. Oczywiście nadal jest to proces mający na celu stłamszenie, czasem wręcz poniżenie i niesie ze sobą wiele innych tragicznych w skutkach rzeczy, niemniej widzę naprawdę istotne różnice pomiędzy tym, a ostracyzmem, który ma np. miejsce w niektórych społecznościach lokalnych tworzonych przez młodych ludzi (np. przez grupę młodzieży, która z powodu miejsca zamieszkania funkcjonuje w ścisłych zależnościach i postanawia, że ktoś nie będzie już miał racji bytu w ich 'paczce', ponieważ 'coś tam'. Przykład wydaje się prozaiczny, ale ostracyzm dokonany przez takie grupy bywa równie dramatyczny w skutkach, co wykluczenie w zborze, ponieważ odrzucona młoda osoba, pozbawiona akceptacji, może skończyć naprawdę źle. W tym wypadku ostracyzmu dokonuje cała grupa, a nie jakiś komitet, brakuje postępowania dającego szansę obrony, a w następstwie pozbawia się taką osobę szacunku, wsparcia, towarzystwa, a niejednokrotnie działa się na jej szkodę).
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 06 Styczeń, 2016, 20:26
Tymczasem komitet sądowniczy daje możliwość obrony.

A kimże są Ci zacni, wspaniałomyślni ludzie? Jakie mają kwalifikacje?
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 06 Styczeń, 2016, 21:04
Jakieś słowo by się znalazło, gorzej z tym, że ten 'ostracyzm' przyjął się niesamowicie, tymczasem moim zdaniem jest to ogromne uproszczenie całości i zgodne z faktami w zasadzie tylko w tym miejscu, w którym podkreśliłeś - jako zjawisko powstające już po wykluczeniu. Tymczasem ostracyzm odnosi się przede wszystkim do samego procesu wykluczenia kogoś ze społeczności z podkreśleniem, że dzieje się to praktycznie za plecami osoby, której to dotyczy, nie ma ona żadnego wpływu na przebieg postępowania, ponieważ w gruncie rzeczy nie ma żadnego postępowania.

Tymczasem komitet sądowniczy daje możliwość obrony. Oczywiście nadal jest to proces mający na celu stłamszenie, czasem wręcz poniżenie i niesie ze sobą wiele innych tragicznych w skutkach rzeczy, niemniej widzę naprawdę istotne różnice pomiędzy tym, a ostracyzmem, który ma np. miejsce w niektórych społecznościach lokalnych tworzonych przez młodych ludzi (np. przez grupę młodzieży, która z powodu miejsca zamieszkania funkcjonuje w ścisłych zależnościach i postanawia, że ktoś nie będzie już miał racji bytu w ich 'paczce', ponieważ 'coś tam'. Przykład wydaje się prozaiczny, ale ostracyzm dokonany przez takie grupy bywa równie dramatyczny w skutkach, co wykluczenie w zborze, ponieważ odrzucona młoda osoba, pozbawiona akceptacji, może skończyć naprawdę źle. W tym wypadku ostracyzmu dokonuje cała grupa, a nie jakiś komitet, brakuje postępowania dającego szansę obrony, a w następstwie pozbawia się taką osobę szacunku, wsparcia, towarzystwa, a niejednokrotnie działa się na jej szkodę).
Komitet sądowniczy również pozbawia szacunku osoby na przesłuchaniach, nie jeden taki przykład jest podany w internecie, na forach itp, poza tym te osoby z KS nie mają żadnych kwalifikacji psychologicznych, sądowniczych, lub innych, maja te tzw" kwalifikacje duchowe" a to jest stanowczo  za mało , aby  brać się za sądzenie ludzi. I w ogóle co  to  za PRAWO mają ci ludzie z KS, aby zasiadać i SĄDZIĆ? Przecież to tak ogromna odpowiedzialność ! ile samobójstw po takich KS ile nieszczęść i tragedii !
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 06 Styczeń, 2016, 21:18
"Kryzys sumienia" R. Franz - m. in  jak sądzą komitety sądownicze.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 06 Styczeń, 2016, 21:21
Komitet sądowniczy również pozbawia szacunku osoby na przesłuchaniach, nie jeden taki przykład jest podany w internecie, na forach itp, poza tym te osoby z KS nie mają żadnych kwalifikacji psychologicznych, sądowniczych, lub innych, maja te tzw" kwalifikacje duchowe" a to jest stanowczo  za mało , aby  brać się za sądzenie ludzi.

A skąd wiedzą, że mają kwalifikacje duchowe?
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 06 Styczeń, 2016, 21:41
A skąd wiedzą, że mają kwalifikacje duchowe?
Tak słyszałam na zebraniach, było w Strażnicy, wykładzie niedzielnym, że starsi posiadają 'kwalifikacje duchowe'. Też zastanawiałam się i jakże często w to wątpiłam, mając żywe przykłady braku kwalifikacji.
Jakie 'kwalifikacje duchowe' mieli starsi na komitetach sądowniczych, gdzie osądzali pedofilów w zborach, nie zgłaszając tychże przestępców organom prawnym, państwowym, przy tym narażając dzieci molestowane na psychiczne tortury, podczas takich komitetów sądowniczych.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 06 Styczeń, 2016, 21:45
Tak słyszałam na zebraniach, było w Strażnicy, wykładzie niedzielnym, że starsi posiadają 'kwalifikacje duchowe'.

:(
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Styczeń, 2016, 11:40
A kimże są Ci zacni, wspaniałomyślni ludzie? Jakie mają kwalifikacje?

Opisywałem pewien mechanizm, który działa w wypadku rzeczywistego ostracyzmu. W tym kontekście nie ważne są kwalifikacje tych ludzi, a liczy się fakt, że istnieje możliwość obrony.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Styczeń, 2016, 11:50
Komitet sądowniczy również pozbawia szacunku osoby na przesłuchaniach, nie jeden taki przykład jest podany w internecie, na forach itp, poza tym te osoby z KS nie mają żadnych kwalifikacji psychologicznych, sądowniczych, lub innych, maja te tzw" kwalifikacje duchowe" a to jest stanowczo  za mało , aby  brać się za sądzenie ludzi. I w ogóle co  to  za PRAWO mają ci ludzie z KS, aby zasiadać i SĄDZIĆ? Przecież to tak ogromna odpowiedzialność ! ile samobójstw po takich KS ile nieszczęść i tragedii !

Mój post odnosi się do pojęcia ostracyzmu. Tak jak już wspomniałem, w wypadku mechanizmów rządzących rzeczywistym ostracyzmem, nie ma żadnego znaczenia jakie ci ludzie mają kwalifikacje. W tym kontekście liczy się, że w wypadku ostracyzmu nie istnieje linia obrony, 'sąd' nawet nie jest jawny dla takiej osoby, natomiast w wypadku komitetu istnieje taka możliwość.

Czytając twój post zastanawiam się, czy przeczytałaś moją wiadomość, do której się odnosisz, czy tylko postanowiłaś ją zacytować i napisać coś ot tak. To, że komitet ma na celu pozbawienie szacunku, wyraźnie napisałem - nie rozumiem więc, dlaczego piszesz to jeszcze raz, jakbym ten istotny fakt pominął. O kwestii tragicznych skutków komitetu też napisałem, więc znów nie wiem dlaczego piszesz w odpowiedzi na mój post rzeczy, które ja w nim zawarłem, tak jak by ich tam nie było.

Trochę mnie to denerwuje. To coś w stylu:
- Bracie, a jak ty się nazywasz?
- No tak, nie mieliśmy się jeszcze okazji poznać :) Jestem X.
- A nie mów mi, bo i tak nie zapamiętam.

No proszę cię, trochę zwracania uwagi na to, co pisze twój przedmówca (a także trochę szacunku, wyrażonego czytaniem ze zrozumieniem, o którego pozbawianiu piszesz) i chociaż udawaj, że cię to interesuje - tym bardziej kiedy cytujesz.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 13:16
Mój post odnosi się do pojęcia ostracyzmu. Tak jak już wspomniałem, w wypadku mechanizmów rządzących rzeczywistym ostracyzmem, nie ma żadnego znaczenia jakie ci ludzie mają kwalifikacje. W tym kontekście liczy się, że w wypadku ostracyzmu nie istnieje linia obrony, 'sąd' nawet nie jest jawny dla takiej osoby, natomiast w wypadku komitetu istnieje taka możliwość.

Czytając twój post zastanawiam się, czy przeczytałaś moją wiadomość, do której się odnosisz, czy tylko postanowiłaś ją zacytować i napisać coś ot tak. To, że komitet ma na celu pozbawienie szacunku, wyraźnie napisałem - nie rozumiem więc, dlaczego piszesz to jeszcze raz, jakbym ten istotny fakt pominął. O kwestii tragicznych skutków komitetu też napisałem, więc znów nie wiem dlaczego piszesz w odpowiedzi na mój post rzeczy, które ja w nim zawarłem, tak jak by ich tam nie było.

Trochę mnie to denerwuje. To coś w stylu:
- Bracie, a jak ty się nazywasz?
- No tak, nie mieliśmy się jeszcze okazji poznać :) Jestem X.
- A nie mów mi, bo i tak nie zapamiętam.

No proszę cię, trochę zwracania uwagi na to, co pisze twój przedmówca (a także trochę szacunku, wyrażonego czytaniem ze zrozumieniem, o którego pozbawianiu piszesz) i chociaż udawaj, że cię to interesuje - tym bardziej kiedy cytujesz.
Tak, zrozumiałam, że Twój post odnosi się do pojęcia ostracyzmu, oczywiście, ze przeczytałam go.
No proszę Cię również o zwrócenie uwagi, że w moim poście, to co napisałam nie jest jakimś pisaniem 'ot coś tak'. To odniesienie się do ostracyzmu, który ma ścisły związek z przesłuchaniami i osądzaniem przez komitety sądownicze i  ich skutkami - stosowanie ostracyzmu , lub gdy będzie inne słowo w j. polskim na stosowanie tej praktyki, to ostracyzm nazwiemy inaczej.
 Dziwi mnie, że uważasz, że nie okazałam Tobie szacunku. Przedstawiłam swój punkt widzenia, a to przecież wolno mi. Zamiast roztrząsać, czy Ty mi okazałeś szacunek, przemilczę bo zrobią się personalne potyczki, co nie jest potrzebne.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 07 Styczeń, 2016, 13:31
Mój post odnosi się do pojęcia ostracyzmu. Tak jak już wspomniałem, w wypadku mechanizmów rządzących rzeczywistym ostracyzmem, nie ma żadnego znaczenia jakie ci ludzie mają kwalifikacje. W tym kontekście liczy się, że w wypadku ostracyzmu nie istnieje linia obrony, 'sąd' nawet nie jest jawny dla takiej osoby, natomiast w wypadku komitetu istnieje taka możliwość.

Czytając twój post zastanawiam się, czy przeczytałaś moją wiadomość, do której się odnosisz, czy tylko postanowiłaś ją zacytować i napisać coś ot tak. To, że komitet ma na celu pozbawienie szacunku, wyraźnie napisałem - nie rozumiem więc, dlaczego piszesz to jeszcze raz, jakbym ten istotny fakt pominął. O kwestii tragicznych skutków komitetu też napisałem, więc znów nie wiem dlaczego piszesz w odpowiedzi na mój post rzeczy, które ja w nim zawarłem, tak jak by ich tam nie było.

Trochę mnie to denerwuje. To coś w stylu:
- Bracie, a jak ty się nazywasz?
- No tak, nie mieliśmy się jeszcze okazji poznać :) Jestem X.
- A nie mów mi, bo i tak nie zapamiętam.

No proszę cię, trochę zwracania uwagi na to, co pisze twój przedmówca (a także trochę szacunku, wyrażonego czytaniem ze zrozumieniem, o którego pozbawianiu piszesz) i chociaż udawaj, że cię to interesuje - tym bardziej kiedy cytujesz.

Proszę Cię "donadams" o wykazanie więcej taktu i empatii, nie należy zaraz przypisywać komuś pobudek których nie posiada. Każdy ma prawo do własnego zrozumienia tematu i do tego się odnieść. Ja osobiście nie widzę w poście "Od nowy" nic niewłaściwego   a wręcz przeciwnie wnosi wiele ciepła i empatii w tym co pisze.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 13:40
Proszę Cię "donadams" o wykazanie więcej taktu i empatii, nie należy zaraz przypisywać komuś pobudek których nie posiada. Każdy ma prawo do własnego zrozumienia tematu i do tego się odnieść. Ja osobiście nie widzę w poście "Od nowy" nic niewłaściwego   a wręcz przeciwnie wnosi wiele ciepła i empatii w tym co pisze.
Dziękuje Gedeonie.
Post Donadamsa był ciekawy, zainspirował mnie do wypowiedzi. Nie miałam złych intencji.
Miłego dnia Wszystkim !
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Styczeń, 2016, 19:38
Tak, zrozumiałam, że Twój post odnosi się do pojęcia ostracyzmu, oczywiście, ze przeczytałam go.
No proszę Cię również o zwrócenie uwagi, że w moim poście, to co napisałam nie jest jakimś pisaniem 'ot coś tak'. To odniesienie się do ostracyzmu, który ma ścisły związek z przesłuchaniami i osądzaniem przez komitety sądownicze i  ich skutkami - stosowanie ostracyzmu , lub gdy będzie inne słowo w j. polskim na stosowanie tej praktyki, to ostracyzm nazwiemy inaczej.
 Dziwi mnie, że uważasz, że nie okazałam Tobie szacunku. Przedstawiłam swój punkt widzenia, a to przecież wolno mi. Zamiast roztrząsać, czy Ty mi okazałeś szacunek, przemilczę bo zrobią się personalne potyczki, co nie jest potrzebne.

Praktyka ostracyzmu nie ma nic wspólnego z przesłuchaniami i osądzaniem, jak to czynią komitety. W tym wypadku ostracyzmem ostatecznie można nazwać skutki komitetu (co trafnie zauważył już wyżej M), ale nie sam komitet. Nie bronię komitetów, ale na litość boską nie nadużywajcie pojęcia 'ostracyzm' w stosunku do czegoś, co praktycznie nim nie jest.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 07 Styczeń, 2016, 19:50
Praktyka ostracyzmu nie ma nic wspólnego z przesłuchaniami i osądzaniem, jak to czynią komitety. W tym wypadku ostracyzmem ostatecznie można nazwać skutki komitetu (co trafnie zauważył już wyżej M), ale nie sam komitet. Nie bronię komitetów, ale na litość boską nie nadużywajcie pojęcia 'ostracyzm' w stosunku do czegoś, co praktycznie nim nie jest.


Od-nowa napisała ,, To odniesienie się do ostracyzmu, który ma ścisły związek z przesłuchaniami i osądzaniem przez komitety sądownicze i  ich skutkami - stosowanie ostracyzmu "

 O to jej właśnie chodziło, że jak Cię komitet wymagluje to później nic innego człowieka nie czeka jak odrzucenie.
Dla śJ to przecież wyrocznia, skoro oni postanowili, że ktoś jest zły trzeba go omijać szerokim łukiem.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 07 Styczeń, 2016, 19:52
Praktyka ostracyzmu nie ma nic wspólnego z przesłuchaniami i osądzaniem, jak to czynią komitety. W tym wypadku ostracyzmem ostatecznie można nazwać skutki komitetu (co trafnie zauważył już wyżej M), ale nie sam komitet. Nie bronię komitetów, ale na litość boską nie nadużywajcie pojęcia 'ostracyzm' w stosunku do czegoś, co praktycznie nim nie jest.

Proszę, czasami dobrze jest zauważyć coś dobrego w pisaniu drugiego. ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 07 Styczeń, 2016, 19:53

Od-nowa napisała ,, To odniesienie się do ostracyzmu, który ma ścisły związek z przesłuchaniami i osądzaniem przez komitety sądownicze i  ich skutkami - stosowanie ostracyzmu "

 O to jej właśnie chodziło, że jak Cię komitet wymagluje to później nic innego człowieka nie czeka jak odrzucenie.
Dla śJ to przecież wyrocznia, skoro oni postanowili, że ktoś jest zły trzeba go omijać szerokim łukiem.

Dokładnie tak.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: M w 07 Styczeń, 2016, 19:53
To fakt, sama instytucja komitetów i przesłuchań przed nimi nie wpasowuje się w definicję ostracyzmu. Natomiast podchodzi pod wiele innych negatywnych definicji. Odziera człowieka z poczucia godności, indukuje wstyd, poczucie winy. Amerykanie nazywają to star chamber (nawiązując do tzw. Izb Gwiaździstych (https://pl.wikipedia.org/wiki/Izba_Gwiaździsta) z XIV wiecznej anglii), u nas mówi się - sądy kapturowe. To podła praktyka obliczona nie na pomyślność danej jednostki, ale na pomyślność i jednolitość grupy.

Już kiedyś wspominałem, że próżno szukać tej praktyki w Pismach Greckich (na których niby ŚJ się opierają). W zasadzie jest tylko jeden przykład, kiedy zorganizowano tam taki "komitet sądowniczy", gdzie przesłuchiwano oskarżonego na osobności, bez możliwości powołania obrońcy, bez wglądu osób trzecich, a następnie jedynie ogłoszono wyrok ogółowi. To było przesłuchanie Jezusa przed Sanchedrynem.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 21:17
Praktyka ostracyzmu nie ma nic wspólnego z przesłuchaniami i osądzaniem, jak to czynią komitety. W tym wypadku ostracyzmem ostatecznie można nazwać skutki komitetu (co trafnie zauważył już wyżej M), ale nie sam komitet. Nie bronię komitetów, ale na litość boską nie nadużywajcie pojęcia 'ostracyzm' w stosunku do czegoś, co praktycznie nim nie jest.
O skutki komitetów sądowniczych mi chodziło, które nazywamy ostracyzmem. Na litość boską pozwól mi mieć swoje przemyślenia i swoje zdanie.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 21:18

Od-nowa napisała ,, To odniesienie się do ostracyzmu, który ma ścisły związek z przesłuchaniami i osądzaniem przez komitety sądownicze i  ich skutkami - stosowanie ostracyzmu "

 O to jej właśnie chodziło, że jak Cię komitet wymagluje to później nic innego człowieka nie czeka jak odrzucenie.
Dla śJ to przecież wyrocznia, skoro oni postanowili, że ktoś jest zły trzeba go omijać szerokim łukiem.
Tazła o to w moim poście mi chodziło.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 21:40
Śledząc to forum, jak również inne; podobne tematycznie, czytając świadectwa byłych świadków jehowy, mnie jako osobę niezwiązaną z WTS bulwersują fakty związane z szeroko pojętym ostracyzmem stosowanym przez śj wobec wykluczonych osób (rzekomo kochanych).

Dziwne twory w postaci komitetów sądowniczych z ich ubeckimi metodami są dla mnie nie do pojęcia, tak po ludzku.

Komitety łączności ze szpitalami - jak z horroru. (myślę, że lekarze nie podają danych pacjenta byle kolesiom).



Do rzeczy....

Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie, do Was zbulwersowanych ostracyzmem. Czy Wy, będąc w organizacji też stosowaliście te same metody wobec wykluczonych? CZy również "nienawidziliście" odłączonych współbraci?

Pan Skarbnik pięknie się rozpisuje na temat ostracyzmu
(http://www.jw-ex.pl)

Zwracam się do Was starsi zborów, czy wykluczaliście członków ze swojej społecznosci tylko dlatego, że ktos był kumaty i nie zgadzał sie z wytycznymi CK? Czy deptaliscie godność ludzi, zgodnie z instrukcjami z Ameryki?


Chcę wierzyć, że tak nie było......
Odpowiem  na pytanie: 
Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie[/b], do Was zbulwersowanych ostracyzmem. Czy Wy, będąc w organizacji też stosowaliście te same metody wobec wykluczonych? CZy również "nienawidziliście" odłączonych współbraci?

Będąc w organizacji nie stosowałam się do zaleceń, aby w/g  CK stosować ostracyzm wobec wykluczonych/ odłączonych.
Dlaczego? Ponieważ po pierwsze, nie wiedziałam kto był wykluczony, kto był odłączony, nic się nie wiedziało, a pogłoski (plotki) i złe wyrażanie się o osobach osądzonych przez KS i odciętych od zboru, nie dawało żadnej szansy tym osobom , aby porozmawiać jak przyjaciel z przyjacielem, opowiedzieć co się wydarzyło, dlaczego itp. a możliwe, że te osoby potrzebowały pomocy, wsparcia, rozmowy. Wątpiłam w kompetencje, czyli "duchowe kwalifikacje" braci starszych prowadzących komitety sadownicze. Dlaczego wątpiłam? Ponieważ w/g mnie aby osadzać/ sądzić innego człowieka nie wystarczy zamianowanie na starszego.
Bardzo współczułam osobom już poza zborem.
Pozdrawiałam każdą taką osobę !!!!
Byłam przez to narażona na napomnienie, ale pozdrawiałam i stanęłam, aby porozmawiać, zapytać o zdrowie, powiedzieć coś miłego, coś takiego, żeby podniosło taka osobę na duchu.
Jasne, że rozglądałam się, czy czasem ktoś ze zboru mnie nie widzi, że doniesie na mnie starszym, jednak dość już miałam w organizacji zaprzeczania samej sobie.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 22:01
Jak mogłam traktować poważnie obmawianie pewnej wykluczonej siostry, że jak ją bracia odwiedzili, to się jej ręce trzęsły i kartek w Biblii nie potrafiła przewracać, bo szatan ją opętał.  Innego wykluczonego brata nazywali psychicznie chorym, inne małżeństwo też było obmawiane. Obrzydliwe takie zachowanie wśród 'czystych' śJ. I powiem Wam, bardzo zle działało to na mnie i moje emocje. Życie to nie obrazki ze Strażnicy z wiecznie uśmiechniętymi ludzmi. Pozdrawiałam wykluczonych/ odłączonych, rozmawiałam z nimi  i oburzało mnie stosowanie ostracyzmu wśród śJ. Oburzały mnie artykuły w Strażnicach, jak to rodzice maja zaprzestać kontaktów z dziećmi, dzieci z rodzicami, babcie z wnukami itd. To przecież nie Miłość, to niszczenie rodzin. Będąc śJ nie zgadzałam się z zaleceniem przez CK, aby stosować ostracyzm. 
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: M w 07 Styczeń, 2016, 22:04
Będąc śJ nie zgadzałam się z zaleceniem przez CK, aby stosować ostracyzm.

Chwała Ci za to :). Ja niestety nie miałem tyle rozsądku i przyznaję to wprost - byłem fanatykiem. Teraz się tego wstydzę.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 07 Styczeń, 2016, 22:08
Chwała Ci za to :). Ja niestety nie miałem tyle rozsądku i przyznaję to wprost - byłem fanatykiem. Teraz się tego wstydzę.
Taka sentencja przychodzi mi na myśl :"rzeczą ludzką jest błądzić, rzeczą głupców jest trwać w błędzie"
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 22:18
Chwała Ci za to :). Ja niestety nie miałem tyle rozsądku i przyznaję to wprost - byłem fanatykiem. Teraz się tego wstydzę.
Czułam się ograniczona będąc śJ w tym sensie, że nawet nie mogłam wyrażać siebie, tłumione wewnętrzne "ja", tłumiona od dziecka osobowość. Pracą nad sobą, wiedzą ale już tą świecką i tą naszą nazywaną doświadczeniem życiowym, obserwacją, świadomością  odzyskałam siebie.
M, Ty pracujesz, poświęcasz czas, siły  i wiedzę dla nas i innych, którzy jeszcze się "przebudzą"  i wyrwią się z toksycznej organizacji. I Tobie chwała za to! I dziękuje.
 
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 07 Styczeń, 2016, 22:31
W sumie ja nigdy nie zgadzałem się ani z prawem do osądzania innych przez 3 starszych, ani z praktyką traktowania wykluczonych czy odłączonych jak trędowatych, czy złe powietrze.
 Nigdy się z tym nie kryłem.
Co ciekawe, starszy który był autorem doniesienia na mnie i jednocześnie członkiem komitetu (tak, wiem, to jest dowód jak bezstronne są komitety) też wiele razy słyszał moją opinię że KS są niebiblijne, i dopóki sam nie będę miał wiedzy na temat sprawy - nie jestem zobowiązany (wg. biblii) do uznawania ich decyzji.
To samo mówiłem i do 2 członka komitetu. A ten zarzut nie padł na komitecie - chyba nie chcieli się wdawać w niemożliwe do wskazania biblijne uzasadnienia komitetów. \
Ale już zarzutem było przywitanie się z córką prokuratora-sędziego, czyli - jak stwierdzili - odstępstwo, bo nie uznaję zrozumienie podanego przez "Niewolnika"
Wiem, w moim przypadku to było szukanie na siłę pretekstu, bo i w pracy, i na ulicy, a i czasem przed salą (tu akurat bacząc by nikt nie widział, żeby nikogo "nie zgorszyć) witałem się z wykluczonymi.
Raz, z jedną wykluczoną padła taka wymiana zdań

-Cześć A...!
-(bardzo nieśmiało) Cześć.. ale ja jestem wykluczona
-No to co ? Dziś Ty, jutro możliwe że i ja. Przecież Cie znam. więc się witam.

No i wyprorokowałem :-)
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 22:40
Jesteś odważnym człowiekiem.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 07 Styczeń, 2016, 22:51
Jesteś odważnym człowiekiem.
No nie wiem, ale moim ulubionym powiedzeniem jest że "strachu i pieniędzy nie mam nigdy"
Szczerze - to nie były najbardziej niebezpieczne tematy jakie poruszałem.
W wielu rozmowach z wieloma osobami szczerze mówiłem z czym się nie zgadzam.
Z jedną wykluczoną i z byłym bratem z którym pracowałem na budowach witałem się nawet na zgromadzeniu
Ale póki jeździłem na budowy (jestem fachowcem budowlanym), gościłem ośrodki, dawałem datki i innym sporo pomagałem było OK.
Dopiero jak do nowego zarozumiałego, zadufanego koordynatora powiedziałem że nie jest właściwym towarzystwem - naruszyłem jego wysokie mniemanie o sobie.
I się zaczęło
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 07 Styczeń, 2016, 23:03
Jak pisałem wcześniej w tym wątku, nie traktowałem wykluczonych jak niewidzialnych. Witałem się z mężem koleżanki (siostry). Znałem go zanim zostałem śJ. I zawsze witałem się z nim kiedy go widziałem. Chociaż miałem jakieś tam wyrzuty sumienia. Odwrotna za to jest postawa śJ względem mnie teraz. Do pewnego okresu (byłem już wykluczony) świadkowie korzystali z moich usług, i jak trzeba było pomóc w sytuacjach kiedy miałem możliwość pomocy to skwapliwie z tego korzystali (szczególnie świadkowska część rodziny). Czyli...jak jest interes, to ostracyzm można chwilowo zawiesić. Hipokryzja do potęgi.
Sytuacja zmieniła się kiedy po pewnych przejściach rodzinnych. Powiedziałem odpowiednim osobom, że nie będę świadczył usług i pomagał tym którzy nie potrafią powiedzieć mi "dzień dobry". Jakie było oburzenie że wykluczony śmie warunkować pomoc od złamania zasad organizacji.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 07 Styczeń, 2016, 23:09
Jak pisałem wcześniej w tym wątku, nie traktowałem wykluczonych jak niewidzialnych. Witałem się z mężem koleżanki (siostry). Znałem go zanim zostałem śJ. I zawsze witałem się z nim kiedy go widziałem. Chociaż miałem jakieś tam wyrzuty sumienia. Odwrotna za to jest postawa śJ względem mnie teraz. Do pewnego okresu (byłem już wykluczony) świadkowie korzystali z moich usług, i jak trzeba było pomóc w sytuacjach kiedy miałem możliwość pomocy to skwapliwie z tego korzystali (szczególnie świadkowska część rodziny). Czyli...jak jest interes, to ostracyzm można chwilowo zawiesić. Hipokryzja do potęgi.
Sytuacja zmieniła się kiedy po pewnych przejściach rodzinnych. Powiedziałem odpowiednim osobom, że nie będę świadczył usług i pomagał tym którzy nie potrafią powiedzieć mi "dzień dobry". Jakie było oburzenie że wykluczony śmie warunkować pomoc od złamania zasad organizacji.
Miałem podobnie, ale do dziś się z tego śmieję.
Jeden ze starszych - z nim też prowadziłem rozmowy na trudne tematy - nie doniósł na mnie) gdy miał w tym swój interes to dzwonił do mnie, i jakoś nie przeszkadzało mu że jestem wykluczony.
Dopiero gdy dość ostro zareagowałem, bo raz że byłem za granicą i płaciłem, dwa - wkurza mnie dualizm zasad - przestał dzwonić
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 23:16
No nie wiem, ale moim ulubionym powiedzeniem jest że "strachu i pieniędzy nie mam nigdy"
Szczerze - to nie były najbardziej niebezpieczne tematy jakie poruszałem.
W wielu rozmowach z wieloma osobami szczerze mówiłem z czym się nie zgadzam.
Z jedną wykluczoną i z byłym bratem z którym pracowałem na budowach witałem się nawet na zgromadzeniu
Ale póki jeździłem na budowy (jestem fachowcem budowlanym), gościłem ośrodki, dawałem datki i innym sporo pomagałem było OK.
Dopiero jak do nowego zarozumiałego, zadufanego koordynatora powiedziałem że nie jest właściwym towarzystwem - naruszyłem jego wysokie mniemanie o sobie.
I się zaczęło
Napisałam, że jesteś odważnym człowiekiem i tak uważam, do dziś widzę dwie starsze siostry, dwie starsze kobiecinki, o których życiu wiedziałam, że było bardzo trudne :( widzę je w pamięci, jak siedzą w ostatnim rzędzie na Sali Królestwa, jak cała sala huczy tym witaniem się, umawianiem się na głoszenie, tym poklepywaniem się po ramieniu, a one siedzą same 'za karę', mijano je jakby były niewidzialne. Jedną z tych sióstr obmawiano i naśmiewano się z niej, lekceważąco się o niej wypowiadano, że jest chora psychicznie i z oburzeniem, ze zostawia w przychodniach i na przystankach czasopisma Strażnica itp. Przestałam się w ogóle witać z wszystkimi na sali.  Już był to okres mojego wycofywania się z przynależności do śJ.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 07 Styczeń, 2016, 23:26
Miałem podobnie, ale do dziś się z tego śmieję.
Jeden ze starszych - z nim też prowadziłem rozmowy na trudne tematy - nie doniósł na mnie) gdy miał w tym swój interes to dzwonił do mnie, i jakoś nie przeszkadzało mu że jestem wykluczony.
Dopiero gdy dość ostro zareagowałem, bo raz że byłem za granicą i płaciłem, dwa - wkurza mnie dualizm zasad - przestał dzwonić
Ten dualizm zasad w organizacji śJ tak mnie wkurzał, ze doprowadził mój stan zdrowia, do stanu depresji. Tak jak napisałeś i Nemo, gdy kontakt z wykluczonym, przekłada się na pewne  na korzyści, lub otrzymanie pomocy, wtedy można na tę chwilę zapomnieć o ostracyzmie. Tak paskudna obłuda i fałsz.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 08 Styczeń, 2016, 12:39
Jak mogłam traktować poważnie obmawianie pewnej wykluczonej siostry, że jak ją bracia odwiedzili, to się jej ręce trzęsły i kartek w Biblii nie potrafiła przewracać, bo szatan ją opętał.  Innego wykluczonego brata nazywali psychicznie chorym, inne małżeństwo też było obmawiane. Obrzydliwe takie zachowanie wśród 'czystych' śJ. I powiem Wam, bardzo zle działało to na mnie i moje emocje. Życie to nie obrazki ze Strażnicy z wiecznie uśmiechniętymi ludzmi. Pozdrawiałam wykluczonych/ odłączonych, rozmawiałam z nimi  i oburzało mnie stosowanie ostracyzmu wśród śJ. Oburzały mnie artykuły w Strażnicach, jak to rodzice maja zaprzestać kontaktów z dziećmi, dzieci z rodzicami, babcie z wnukami itd. To przecież nie Miłość, to niszczenie rodzin. Będąc śJ nie zgadzałam się z zaleceniem przez CK, aby stosować ostracyzm.

   Plotkarstwo i przysłowiowe obrabianie d... bywa wszędzie, śJ nie są w tym odosobnieni.   Jednak zasady jakie deklarują do czegoś powinny zobowiązywać.
Wiele razy podkreślałam, że ci ludzie wychodząc w teren lub idąc na zebranie zakładają maski, przybierają postawy wręcz nienaturalne. Sprawiają wrażenie ludzi wiecznie szczęśliwych, zadowolonych, spełnionych i tak ich postrzega otoczenie, a tak niestety nie jest.
Mają taki swój szablon -model opracowany przez CK i każdy się w niego wciska, czasem na przekór sobie, czasem z wielkim trudem, ale musi. Aby czasem nie odstawać, nie być inaczej postrzeganym i nie być odrzuconym.
A kto chce być sobą, długo tam miejsca nie zagrzeje. Można oszukiwać świat, ale jak się oszukuje samego siebie to już bardzo źle.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 08 Styczeń, 2016, 13:20
   Plotkarstwo i przysłowiowe obrabianie d... bywa wszędzie, śJ nie są w tym odosobnieni.   Jednak zasady jakie deklarują do czegoś powinny zobowiązywać.
Wiele razy podkreślałam, że ci ludzie wychodząc w teren lub idąc na zebranie zakładają maski, przybierają postawy wręcz nienaturalne. Sprawiają wrażenie ludzi wiecznie szczęśliwych, zadowolonych, spełnionych i tak ich postrzega otoczenie, a tak niestety nie jest.
Mają taki swój szablon -model opracowany przez CK i każdy się w niego wciska, czasem na przekór sobie, czasem z wielkim trudem, ale musi. Aby czasem nie odstawać, nie być inaczej postrzeganym i nie być odrzuconym.
A kto chce być sobą, długo tam miejsca nie zagrzeje. Można oszukiwać świat, ale jak się oszukuje samego siebie to już bardzo źle.
Dokładnie jest tak, jak napisałaś. Stanowczo za długo tam byłam, zdałam sobie sprawę, że te maski są zaprzeczeniem mojej osobowości, szablon mnie "uwiera", nie pasuje mi już. Pamiętam ten dzień, to zebranie na którym omawialiśmy jedną ze Strażnic,  ten akapit, który otwarł mi oczy. Czytam, słucham i widzę schemat podany jak się zachowywać, jak mieć uśmiech, co mówić, jak odpowiadać. Ujrzałam to jako schemat. Nawet mnie to z lekka, tego dnia przeraziło. Wiele razy takie wskazówki czytałam, przez wiele lat, ale ten dzień był INNY  i jednym z wielu pózniej rozciągniętch w czasie, gdy 'budziłam' się z letargu bycia śJ.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: oświecona w 18 Styczeń, 2016, 21:01
Osobiście nigdy nie stosowałam ostracyzmu wobec wykluczonych, był to czas gdy byłam nastolatką, więc tylko dopytywałam mamy "Co się stało?", ale na ogół nie było pewnych informacji, więc nie mówiłam nic, uznawałam, że w takim razie to nie moja sprawa. Ktoś mógł mieć problem z alkoholem, zakochał się w kimś spoza "jedynej prawdziwej organizacji", inny miał depresję i nie otrzymał pomocy, inny uciekł bo nie wytrzymywał presji zboru. Czy zasłużyli na to, by ktoś ich obgadywał, dopowiadał sytuacje których nie było? Na pewno nie. Co do wykluczonych z rodziny zawsze utrzymywałam z nimi normalny kontakt, nic się w naszej relacji nie zmieniało.

Ale żeby nie było, obgadywałam. Czasem obgaduję do tej pory. Obgaduję osoby, które dalej są członkami "religii prawdziwej", a że tam kiedyś się zdarzył seks pozamałżeński- córka starszego w końcu, to byłby wstyd, więc się ludzi uciszy i się nikt nie dowie. A brat, który spędzał mnóstwo czasu u zainteresowanej i w końcu zdradził żonę? A to zdzira ta zainteresowana, jak ona mogła wskoczyć do łóżka biednemu, nic niewinnemu bratu... W końcu brat to rodzina starszych zboru, to musiał być niewinny...
Te osoby straciły zupełnie szacunek w moich oczach.

Moim zdaniem na ostracyzm zasługują nie osoby wykluczone, a dwulicowe i fałszywe.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 24 Styczeń, 2016, 20:52

Te osoby straciły zupełnie szacunek w moich oczach.

Moim zdaniem na ostracyzm zasługują nie osoby wykluczone, a dwulicowe i fałszywe.

  Masz rację, ale nie tak to działa. Nie na takiej zasadzie kręci się ta cała machina.
Dlatego że opacznie interpretują wiele prawideł i zasad nawet tych płynących z pisma, są doskonałą skrytką dla wielu cwaniaków i degeneratów. W końcu tak nie wiele trzeba aby być "rozgrzeszonym" wystarczy okazać skruchę.
Tytuł: Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 24 Styczeń, 2016, 21:01
Jeżeli wyrazisz skruchę, to nawet tak ohydne zbrodnie jak pedofilia, uchodzą ci bezkarnie, co pokazała komisja w Australii.
Czy taki pedofil zasługuje na ostracyzm za to co zrobił? Moim zdaniem - jak najbardziej!!!
Czy doznaje on ostracyzmu? Oczywiście nie!!!
A co najgorsze - z szykanami spotykają się ich ofiary, jeżeli decydują się powiadomić organa ścigania i głośno o tym mówić.

Tak więc w tym chorym systemie ich zasad nawet najbardziej grzeszne postępowanie nie spotka się z ostracyzmem, byleby tylko zostało między swoimi i nie wypłynęło.