Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
WSZYSTKO INNE => NAPISZ my znajdziemy odpowiedni dział => Wątek zaczęty przez: lurker w 08 Grudzień, 2018, 20:07
-
Jak w temacie, przyjęłam pierwsze w swoim życiu zaproszenie na to święto. Wprawdzie będzie to przyjecie w wąskim gronie z ludźmi z pracy, ale jednak trochę się stresuję. Nigdy nie dzieliłam się wcześniej opłatkiem ani nie śpiewałam kolęd. Jestem bardzo podekscytowana, ale jednocześnie boję się jakiejś wtopy z mojej strony.
Pytanie więc do tych którzy już uczestniczyli w tym święcie. Podajcie jakieś podstawowe zasady savoir-vivre. Kiedy i jak ten opłatek, może jakieś kolędy których nie wypada nie znać, albo coś jeszcze o czym każdy wigilijny nowicjusz powinien wiedzieć :) No i najważniejsze czego na pewno nie robić ;)
Dzięki!
-
Nigdy nie byłem na Wigilii w zakładzie pracy.
Pewnie też wódkę podają. :)
Wigilia nie jest nazywana świętem. Święta na drugi dzień.
Nie obchodzą jej wszędzie na świecie.
Niby postu nie ma, ale zwyczajowo nie je się mięsa, ale ryby, pierogi, barszcz czerwony z uszkami.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wigilia_Bo%C5%BCego_Narodzenia
-
A widzisz Roszada czyli pierwsza wtopa :) nazwałam Wigilię świętem :) jak tak dalej pójdzie to chyba będę potrzebowała tej wódki w czasie imprezy ;)
-
W domu rodzinnym wygląda to u mnie tak.
Wpierw modlitwa ogólna Ojcze nasz i inne. O pokój na świecie, powodzenie w rodzinach zdrowie i za bliskich zmarłych.
Później życzenia osobiste z połamaniem się opłatkiem. Ty odłamujesz od kogoś, a on od Ciebie.
Później modlitwa Panie Boże pobłogosław nas i te dary, które spożywać mamy. Przez Chrystusa Pana naszego...
Kolacja wigilijna.
Później jak są dzieci, to na ogół prezenty. Odwrócenie ich uwagi i upozorowanie dzwonka przez kogoś, że był zostawił i poleciał Mikołaj, czy Gwiazdor dalej, bo ma dużo domów. Albo złożenie ich pod choinką, gdy dzieci wyjdą z pokoju.
Później rozmów trochę i pośpiewanie kilku kolęd. Kto nie zna ma ściągi, książeczkę do nabożeństwa. :)
Niektórzy chodzą na Pasterkę na g. 24. Msza świąteczna już, zamiast porannej.
-
A widzisz Roszada czyli pierwsza wtopa :) nazwałam Wigilię świętem :) jak tak dalej pójdzie to chyba będę potrzebowała tej wódki w czasie imprezy ;)
Bez stresu. Jak nazwiesz Wigilię świętem, to wielkiej wtopy nie będzie (dokładnie jest tak, jak pisze Roszada, ale dla wielu zjadaczy chleba Wigilia to już jednak święto). Jak wszyscy chwycą za opłatek, to Ty też chwyć, potem podchodzisz kolejno do każdej osoby, ułamujesz kawałek jej opłatka, ona Twojego, mówisz "wesołych świąt" albo "spełnienia marzeń", albo coś w tym stylu, i idziesz dalej. Kolęd nie musisz śpiewać.
Ja byłam tylko raz na Wigilii w pracy i nie było ani kolęd, ani opłatka, tak więc luz :))
-
Inaczej w pracy, inaczej w domu w gronie rodzinnym.
W pracy to raczej kolęd nie śpiewają. Coś pojedzą, pożyczą sobie i coś tam wypiją.
Co kraj to obyczaj. :)
Niektórzy to 12 potraw mają, jakby magiczna liczba, albo czekają na pierwszą widoczną gwiazdkę na niebie.
Co bogatsi, to zamawiają Mikołaja, albo przebiera się ktoś. Ale dzieci 3 lata już potrafią poznać, że to wujek przebrany. :)
Są firmy co sobie proboszcza lub biskupa zamawiają. Jeśli sponsorują kościól. :)
-
Wigilia z zasady jest bezmięsna - więc nie proś o podanie Ci tego schabiku w galarecie. To najprawdopodobniej jest ryba, a taka prośba może podającego wprowadzić w zmieszanie.
Jeśli ubierzesz białą bluzeczkę to daruj sobie barszczyk czerwony- bo bluzeczka może być użyta po raz ostatni...
Nie chwytaj opłatka wilgotnymi palcami bo straci kruchość i nie będzie się łamał.
Przy wejściu albo w którymś momencie na początku zostanie rozdany opłatek- weź swój kawałek. Z niego odłamywać będą inni. Ty w ramach wymiany będziesz odłamywać z opłatków innych.Podchodź do tych których lubisz i składaj życzenia jakie wymyślisz - podobnie jak na ślubie.
-
No i najważniejsze czego na pewno nie robić ;)
Dzięki!
Najwieksza wtopa , to komentowanie , ze jakis zwyczaj swiateczny ma poganskie korzenie ... Absolutnie unikac !!!
Cala reszta zalezy od domowych zwyczajow : Od skrajnie katolickich , jak u Roszady po na wpol ateistyczne jak u Listonosza , gdzie liczy sie przede wszystkim wspolna kolacja i wreczanie prezentow ... Pzdr.
A poza tym ... Easy , to "tylko" swieta , na pewno cos pojdzie nie tak ... ;D
-
Od skrajnie katolickich , jak u Roszady
U mnie nie jest skrajnie katolicko.
Zdarzało się, że nie było czasu pośpiewać, bo za dużo było rozmów i oglądania prezentów (pośpiewało się w kościele :) ).
Poza tym nigdy nie było 12 potraw.
Nigdy na Pasterkę nie chodziłem.
-
Umnie w robocie jak jeszcze byłam na etacie,Wigilia była na wysoki połysk ;D.Jako że szef był znanym w mieście mecenasem kultury to i ksiądz kanonik z Serca Jezusowego(kościół i parafia w śródmieściu) był i catering że ho ho.Sama byłam za niego odpowiedzialna to wiem :P. Lulaj że Jezuniu.." było i premie świąteczne po 2-3 tysiaki i lampka Martini z oliwką.
Kurcze jak ja uwielbiałam te pracowe wigilie. Potem ze stertą gazet z zaprzyjaźnionego Ruchu zalegałam na dwa dni na kanapie.Błogie nicnierobienie.
Teraz już święta nie mają tego uroku ale i tak lepiej późno niż wcale skorzystać z tej calej fajnej oprawy którą przynosi nam ten świąteczny czas w czasie tych szarych i krótkich zimowych dni.
To jest nawet ekscytujące że można dopiero teraz odkrywać radość i chłonąć atmosferę tych świąt. Nam starym wyjadaczom,już się tak przez dziesięciolecia te święta opatrzyły i jeszcze tym bardziej jak nie ma dzieci małych w rodzinie to mało jest z tej dawnej radości.
Tak że Lurker kzystaj z rad Roszady i do przodu :)
-
U mnie nie jest skrajnie katolicko.
Zdarzało się, że nie było czasu pośpiewać, bo za dużo było rozmów i oglądania prezentów (pośpiewało się w kościele :) ).
Poza tym nigdy nie było 12 potraw.
Nigdy na Pasterkę nie chodziłem.
Hej , to wyglada na to , ze u mnie bylo bardziej katolicko niz u Ciebie , Roszado . ;D Chociaz moi rodzice byli ateistami a babcia mariawitka to zawsze bylo 12 potraw i siano pod obrusem . Do dzis nie wiem skad babcia brala siano w Poznaniu :o . A najlepsze bylo dzielenie sie oplatkiem i skladanie zyczen . Moj ojciec zawsze glosno stwierdzal , ze on w to wszystko nie wierzy a potem , spiorunowany spojrzeniem matki , grzecznie lamal sie oplatkiem a jak bylismy mali to przebieral sie za Mikolaja . ;D
-
Co firma to wigilia. U mnie w firmie nie ma opłatka, kolęd itp.. Właściwie to już na początku jak był pomysł wigilii to padały teksty typu "tylko nie zaczynajcie śpiewać kolęd". "A będzie opłatek? -Ja nie przynoszę, ale jak chcesz to weź", "Chora?! Jaki opłatek".
Jakieś gry i zabawy integrujące itp. oficjalne wręczenie prezentu dla szefostwa od pracowników jako wydarzenie szczególne.
Skład to ludzie 25-40.
-
A u mnie tradycyjnie na wigilie spotyka się co roku cała rodzina i dzieli się opłatkiem składając sobie życzenia
Potraw jest dwanaście i na stole pusty talerz (dla gościa) - (alkoholu nie ma)
Po wigilii (kto chce) idzie na pasterkę a nazajutrz i pojutrze rodzina się spotyka w domach (przy sutych stołach) i biesiadują i rozmawiają (wesoło i radośnie) ;
Rodzina to podstawa a "kto rodziny ni ma ,ten samotny jest jak ...." - to prawda .
-
moje trzy grosze:
zaproszenie w gości
Kiedy zostaniemy już zaproszeni na wigilijną wieczerzę, koniecznie trzeba spytać, czy należy jakoś pomóc: na przykład przygotować jakąś potrawę i przynieść ją ze sobą. To piękna tradycja i warto ją pielęgnować.
Na kolację się nie spóźniamy, bo jest to bardzo niegrzeczne, szczególnie w takim dniu. Zanim zjawimy się na Wigilii, zazwyczaj wiemy, kto tam będzie.
Tym razem więc zastanówmy się wcześniej nad życzeniami. Zamiast wypowiadanego na jednym wydechu „zdrowia, szczęścia, pomyślności”, złóżmy każdemu życzenia odnoszące się do jego osoby. Składając życzenia możemy jednak też popełnić nietakt, na przykład życząc komuś rychłego powiększenia rodziny (a być może para nie może mieć dzieci). Uważajmy zatem, żeby nie urazić bliskich nam przecież ludzi.
Prezenty otwieramy od razu po otrzymaniu. Zabieranie z przyjęcia nieodpakowanych prezentów jest bowiem niegrzeczne – ktoś się przecież postarał i chciał nam sprawić przyjemność.
Wydawałoby się, że prezenty można wręczyć w każdej chwili, ale logika jest taka, że jeżeli wręczymy je w połowie wieczerzy wigilijnej, to nie tylko dzieci, nie tylko młodsza młodzież, ale i część dorosłych w ogóle przestanie interesować się tym, co na stole, tylko zacznie interesować się prezentami – i jakby na marne pójdzie kulinarny wysiłek gospodyni. Najlepiej po prostu spożyć cały posiłek i przy deserze zająć się prezentami.
Ostatecznie wszyscy dowiadują się, kto, co i od kogo dostał – toteż prezenty nie mogą być lekceważące. Prezent musi być przemyślany, musi jakoś trafiać w potrzeby, marzenia tych osób, które obdarowujemy. Nie może być za drogi, bo później ludzie czują się zobowiązani.
Nie przeciągajmy naszej wizyty w nieskończoność, chyba że planowane jest wspólne wyjście na pasterkę.
Jeśli nie – po kolacji, cieście i herbacie/kawie – zacznijmy zbierać się do domu.
To bardzo uroczyste wydarzenie, „uroczyste przyjęcie” – tak to należy określić, zarówno w perspektywie obyczajowej, jak i religijnej – więc powinniśmy się ubrać uroczyście. Panowie zakładają garnitury, są pod krawatami, a panie odpowiednie sukienki. Dokładnie te same zasady obowiązują i osoby dorosłe, i młodsze. Jest podobnie jak w przypadku wesela. Rangą Wigilia od niego nie odbiega. Można powiedzieć, że jest to większa uroczystość, bo związana z Bogiem. Te stroje dotyczą również pierwszego i drugiego dnia Świąt
Dobre maniery – czego nie należy robić:
*spóźniać się na umówioną kolację, ze względu na gorące dania, które pani domu będzie musiała drugi raz odgrzewać,
*zaczynać jedzenia, gdy nie wszyscy goście jeszcze otrzymali swoją porcję,
*robić z serwetki tzw. „śliniaczek”,
*rozmawiać z pełnymi ustami, mlaskać, dmuchać na zbyt gorące potrawy,
*gestykulować trzymając w rękach sztućce,
*namawiać kogoś do jedzenia.
Przede wszystkim po otrzymaniu zaproszenia wypada zapytać gospodarzy jakie danie możecie przygotować i przynieść ze sobą.
Podczas kolacji powinniśmy spróbować wszystkich 12 dań, albo przynajmniej większości. Nie wypada odmawiać gospodyni, gdy częstuje nas daną potrawą. Chyba, że wiąże się to z nietolerancją pokarmowa lub alergią.
Nie zostawiamy niedojedzonych potraw. Zdecydowanie lepiej zostaniemy odebrani przez gospodarzy jeśli kilka razy sięgniemy po dokładkę, niż jeśli zostawimy część potrawy na talerzu
w pracy
https://polki.pl/praca-i-finanse/praca,wigilia-w-pracy-jak-sie-zachowac,10041516,artykul.html (https://polki.pl/praca-i-finanse/praca,wigilia-w-pracy-jak-sie-zachowac,10041516,artykul.html)
-
Ano właśnie niewiele razy pewnie było u mnie siano pod obrusem. :-\
Jak było akurat w sprzedaży, gdy zaistniały markety, te pewnie owszem. ;D
-
Trudne to wszystko :D Poraża wręcz.
-
Nie ma się co śmiać Harnasiu, ja tu przeżywam, bo z tego co wiem i opłatek i kolędy będą, a Ty sobie tu śmieszkujesz :P
-
To tak: 1. najpierw modlitwa( ale w pracy na pewno tak nie zrobią),2.łamanie się opłatkiem.Weź swój kawałek i trzymaj przed sobą jak ktoś do Ciebie podchodzi to uśmiech i on łamie twój opłatek Ty łamiesz jego.Jeśli dobrze znasz te osobę to mówisz życzę Ci zdrowia szczęścia spełnienia wszystkich marzeń i na końcu dodajesz jakiś osobisty akcent do życzeń np jak to jest ciocia Krysia co wiesz, że lubi krzyżówki rozwiązywać to dodajesz na końcu dużo ciekawych krzyżówek do rozwiązania.Strzelasz swój najbardziej słodki uśmiech słodziaku :D A ja Tobie życzę żeby ta wigilia zapoczątkowała pasmo absolutnie ciepłych i rodzinnych wigilii spędzonych w gronie całej rodziny w bardzo przyjaznej i pełnej miłości atmosferze:) W końcu nie liczy się czy coś jest pogańskie czy nie tylko to żeby w najważniejszych dniach i momentach życia otaczać sie ludźmi których się kocha i przy których się dobrze czujesz :D
-
W końcu nie liczy się czy coś jest pogańskie
Ale co miałoby być pogańskie?
Życzenia? Jedzenie? Opłatek? Śpiewanie? Modlitwa?
Nie uważam siebie za poganina.
Poganie czcili innych bogów niż ja. :)
-
Nie ma się co śmiać Harnasiu, ja tu przeżywam, bo z tego co wiem i opłatek i kolędy będą, a Ty sobie tu śmieszkujesz :P
Lurker , może to zabrzmiało prześmiewczo ale uwierz , że nie to miałem na myśli. Nigdy nie byłem na wigilii ani rodzinnej ani firmowej a czytając zasady zachowania zwyczajnie mnie to przerosło. ;D dlatego szczerze napisałem , że to trudne. :)
-
:)Roszada to jest w ogóle nie istotne czy coś jest pogańskie czy nie :P Ważne co łuny czyli nawiedzeni jehowi,za pogańskie uważają :-[
Wiadomo że Ty o tym wiesz najlepiej i się przekomarzasz 8-)
Lurker , może to zabrzmiało prześmiewczo ale uwierz , że nie to miałem na myśli. Nigdy nie byłem na wigilii ani rodzinnej ani firmowej a czytając zasady zachowania zwyczajnie mnie to przerosło. ;D dlatego szczerze napisałem , że to trudne. :)
To trudne nie jest,Tylko ta straszna wielka jak montewerest :P bariera i niechęć wszczepiona przez świadków jest tak cholernie trudna do przezwyciężenia. Dla mnie wychowanej od dzieciaka katoliczki z przerwą tylko na jehowizm,to było też strasznie trudne na początku chociaż dokładnie wiedziałam co i kiedy trzeba robić.Jakie kolędy śpiewać.
Bariera w głowie to jest,no bo co trudnego w byciu miłym,w pożyczeniu sobie najlepszości,w jedzeniu smakołyków.No nic.
Ale jak czlowieka babujagą i poganami straszyli to utkwiło ::)
-
W każdym razie ja jeszcze o Wigilii nie myślę. Dalekooooo... :)
-
A ja myślę.
Już kupiłam dziś karpia i zrobiłam sobie filety :) Jutro bede pierniki piokła :)
W kwestiach doznań duchowych to zleciłam sąsiadce 8-) żeby mi opłatek i świeczkę z kościoła przyniosła,ale nie przyniosła to znaczy jeszcze ksiądz nie rozdawał ::) Chyba też jeszcze o wigilii nie myśli :D
-
Aaa świeczkę za 6 zł od Caritas, sprzedawana w kościele już mam. :)
-
Byłem kiedyś na spotkaniu integracyjnym z okazji wigilii (firma koreańska , której nazwy nie podam 8-)
Polacy przynieśli opłatek i podzielili się z Koreańczykami i składali im życzenia - a oni poczeli nas ściskać serdecznie i całować (szczególnie Koreanki) -
- i coś mówiły w swym języku (nam nie bardzo zrozumianym) -a w oczach ich jakiś blask i uczucie
Czyli kultury i wierzenia dość odległe od siebie - mogą się integrować :) :) .
-
"Lukier" jak sobie na imprezce wódeczki troszkę chlapniesz to Ci się od razu język do życzeń rozwiąże :) Także bez paniki:)
-
A w jakim celu świeczka?
No w sumie wiem , świeczka jest po to aby sie paliła :) ale dlaczego akurat w wigilię ?
-
A w jakim celu świeczka?
No w sumie wiem , świeczka jest po to aby sie paliła :) ale dlaczego akurat w wigilię ?
Nie jest obowiązkowa. Niczego nie symbolizuje a najwyżej solidarność z potrzebującymi
To zwyczaj niedawny (polski), gdy władze pozwoliły znów na istnienie kościelnego Caritasu.
Świece robią dzięki sponsorom, a cała kasa ze sprzedaży świeć przeznaczona jest na paczki dla ubogich rodzin i samotnych.
Od kilku lat jest to wspólna inicjatywa z protestantami i prawosławnymi.
-
Dawno już nie widziałem w środowisku pracowniczym dzielenia się opłatkiem. O kolędach nie wspomnę. Zwyczajnie zdarza się składanie życzeń świątecznych. Najczęściej są przechwałki, kto jaki prezent kupił dla rodziny.
Szampan jest przedsylwestrowy. Ale i on jest bardziej dla zamknięcia roku roboczego.
Wszystko też zależy od środowiska. Z Ukraińcami jest niezła jazda, związana z przesunięciem kalendarza. Ale przynajmniej jest okazja by na te same święta wypić w dwóch terminach. :D
-
U mnie w zakładzie (było 150 osób) nie było wigilii ogólnej, tylko w działach.
Ponieważ większość czasu byłem na placówce, na terenie innego zakładu, a nie w swoim biurze, więc nie bywałem na tych wigiliach.
Mało tego, wiedziałem, że moi koledzy lubią dobrze sobie wypić, a ja uważałem, że to nie licuje z wigilią, więc nie chciałem brać udziału. To zazwyczaj było pod koniec pracy i przeciągało się do wieczora. Ja zaś spadałem do domu.
-
A w jakim celu świeczka?
No w sumie wiem , świeczka jest po to aby sie paliła :) ale dlaczego akurat w wigilię ?
Wczoraj było święto "Chanuki" i opalano siedem świec na menorze - a ósmą zapalił sam prezydent
-
Wigilia to chyba tylko polski obyczaj,zwyczaj-tego nie ma chyba w Hiszpanii czy nawet Meksysku.
Pełno tam ponoć pogańskich symboli:sianko,świeczki,choinka,dwanaście potraw, gwiazdka.
Nastrój bajkowy,bardzo lubiłem te obyczaje,zwyczaje ale przeminęły z wiatrem.
W Biblii tych symboli nie zobaczysz z świeczką w ręku.
-
w Biblii jest opisane bardzo dużo ale Świadkowie Jehowy nie chcą tego widzieć
-
Wczoraj było święto "Chanuki" i opalano siedem świec na menorze - a ósmą zapalił sam prezydent
Menora jest siedmioramienna i na chanuki się takiej nie używa. Zresztą wielokrotnie prezydent PL palił świeczki na żydowskie święto.
Chociaż w Knesecie dalej nie dzielą się opłatkiem na wigilie. Ale przynajmniej widać kto kim jest.
-
Pełno tam ponoć pogańskich symboli:sianko,świeczki,choinka,dwanaście potraw, gwiazdka.
No proszę, a protestanci choinkę mają z Biblii. :)
W jednym z opracowań protestanckich przytoczono słowa z Biblii Gdańskiej, w której Bóg o sobie mówi następująco: „Jam jest jako jodła zielona, ze mnie się owoc twój znalazł” (Oz 14:8).
-
Lurker gdzie się podziewasz? Czemu Ty do mnie nic nie piszesz? :( Obraziłaś się czy coś?
-
w Biblii jest opisane bardzo dużo ale Świadkowie Jehowy nie chcą tego widzieć
Ale o choince,potrawach,sianku pod obrusem,czy świeczkach-jakoś opisów nie widać.
Piszę obiektywnie-nie żeby trzymać stronę WTS-u.
-
Ale o choince,potrawach,sianku pod obrusem,czy świeczkach-jakoś opisów nie widać.
Piszę obiektywnie-nie żeby trzymać stronę WTS-u.
A o jedzeniu zwykłego obiadu czy podwieczorku jest coś w Biblii? ;)
Poza tym żaden z tych zwyczajów nie jest przymusem.
Czy ktoś musi się spowiadać z tego, że nie ma choinki? A tym bardziej sianka, którego ja nie mam.
Nikt nie pisał, że świeczka obowiązkowa.
-
Trudne to wszystko :D Poraża wręcz.
Bo to taka stara tradycja..... " jeszcze od początków lotnictwa , ekstradycja!" :)
-
Kolega mój powiedział mi ; - "moja żona ukochana zawsze świeczkę ma , a gdy niema siana (pod obrusem) - dzwoni do bociana - i zadowolona rodzina cała :)
-
w Biblii jest opisane bardzo dużo ale Świadkowie Jehowy nie chcą tego widzieć
W Biblii jest opisane bardzo duzo .... kazdy zobaczy tam to... co chce widziec
-
Wigilia "Bożego Narodzenia" - jest w (krajach chrześcijańskich) spotkaniem rodzinnym i uczczeniem tradycji - (święta są potrzebne) .
Zachodzi pytanie czy Bóg się narodził i kiedy ?
-
W Biblii jest opisane bardzo duzo .... kazdy zobaczy tam to... co chce widziec
Masz w 100% rację.
Znałem takich co widzieli karty płatnicze z pinami w Ap, Czernobyl, Napoleona jako króla północy czy południa, Hitlera, Stalina, piramidę Cheopsa, Russella itp., a ostatnio zazębiające się grupy z Brooklynu i Warwick. ;D
-
W Polsce wigilia służbowa to kolacja i wódka lub wino, jeszcze nie słyszałem żeby ktoś się dzielił opłatkiem ;) minęły te czasy co myślisz - napewno w dużych aglomeracjach. A jak coś to polamiesz się opłatkiem złożysz każdemu życzenia i wyściskasz się ;)
-
wyżej wspomniałem że w Biblii jest dużo opisane ale ŚJ tego nie widzą - na początek:
1) malkontenci narzekają na kolędy a nie widza aniołów którzy śpiewają z radości że Jezus się narodził w Betlejem
2) trzej królowie oddali Jezusowi pokłon
3) narodziny Jezusa nie są takie zupełnie nieważne skoro Łukasz opisuje je
-
pkt. 2 do zakwestionowania, ŚJ piszą, że może nawet 30 było. :)
Koron też nikt nie widział. ;)
-
pkt. 2 do zakwestionowania, ŚJ piszą, że może nawet 30 było. :)
Koron też nikt nie widział. ;)
jeśli ŚJ tak piszą to popierają moją tezę - gdyż jeśli 30 królów oddało cześć Niemowlęciu, tzn. że jego narodziny nie były czymś nieważnym
wiemy że Józef był cieślą i że mógł uczyć Jezusa tego zawodu ale Ewangelia nie opisuje ani jednego zdarzenia gdy Jezus naprawia drzwi albo wykonuje stół z drewna (to są wydarzenia zupełnie nieistotne i niewarte opisywania) a jednak narodziny są opisane i koncert niebiańskiego chóru na cześć małego Jezusa także jest opisany
-
Piszą:
„Ilu było tych astrologów – dwóch, trzech, a może trzydziestu? Biblia tego nie precyzuje. Tradycyjna ich liczba przypuszczalnie wzięła się z tego, że złożyli trzy rodzaje darów (Mateusza 2:11)” (Strażnica 01.04 2010 s. 13).
-
Piszą:
„Ilu było tych astrologów – dwóch, trzech, a może trzydziestu? Biblia tego nie precyzuje. Tradycyjna ich liczba przypuszczalnie wzięła się z tego, że złożyli trzy rodzaje darów (Mateusza 2:11)” (Strażnica 01.04 2010 s. 13).
a czy istnieje jakaś sztuka sakralna z dawnych wieków ukazująca inną niż trzech liczbę królów? Np. średniowieczny obraz na którym ukazanoby (strzelam) np. pięciu królów?
-
A i 12 malowali, jak Apostołów. :)
Orygenes zm. 254 pisał o 3.
W katakumbach są różne liczby ich namalowane. 3, 6, 12.
-
A jaka kolęda śpiewana na Wigilii najbardziej wam się podoba ?
-
cicha noc, idę spać. ;)
-
A mi ta "do Betlejem przybywajcie" :)
-
a mnie podoba się kolęda pod tytułem "sikanie w pieluchy" :) czyli "dzisiaj w bet lejem" :)
-
Oj nie nie mów że tak u Ciebie śpiwają kolędnicy w chaupie i w obejściu - przykre to i smutne zaiste :-\
-
to jest kwestia specyficznego poczucia humoru i kwestia ciepłego spojrzenia na niemowlę które "leje w bet" :)
-
To Ci zaśpiwom kolędę taką pozytywną "w żłobie leży któż pobieży bydlenta klękają osły przysiadają owiecki klaskają , cuda cuda w tej stajence opowiadają a Józef stary on ich pielęgnuje i dzieci piastuje a posteze przy stajence stoją i na dziołchy spodzierają cuda cuda wygłaszają ...
To góralska kolęda po wigiliji a i pod humorem okowicy ;D
-
ja lubię kolędę która nie podoba się niektórym zakompleksionym mężczyznom (mnie podoba się): "oj maluśki maluśki maluśki"
-
ja lubię kolędę która nie podoba się niektórym zakompleksionym mężczyznom (mnie podoba się): "oj maluśki maluśki maluśki"
To je piesniczka harcorowa i śpiwoją je dziołchy swym juhasom po nocy salonej ;D ;D
-
Jatiw-LURKER
To pierwsza Twoja Wigilia, aby została głęboko w pamięci
RADOSNYCH SPOKOJNYCH ŚWIĄT: Silent Night
-
Lubię kolędę o krówce.
MałeMUUUUUU małeMUUUUU.
-
ja lubię kolędę która nie podoba się niektórym zakompleksionym mężczyznom (mnie podoba się): "oj maluśki maluśki maluśki"
Seba ja też ją lubię, zawsze sie przy niej wzruszam
i to nie teraz jak zostałam przebrzydłym odstępczuchem
jeszcze jak ją babcia na wigilii śpiewała
chlip chlip
a tak faceci jej nie lubią 😆
-
Chyba trochę odeszliśmy od tematu, ale wtrącę się :p
Na wigilię służbową chodziłam jeszcze jako czynny ŚJ, poza deserem z makiem i rybą do frytek nie było nic świątecznego. Generalnie, była to impreza podsumowująca rok i popijawa z tańcami. Ale to pewnie zależy od firmy.
Sama w tym roku zostałam zaproszona na wigilię do rodziny chłopaka i do teraz nie wiem, co robić. Dla mnie to kosmos. Mama mówi, że mieliśmy wigilię do momentu aż skończyłam 4 latka. Nie wiem, boję się!
-
Nie wiem, boję się!
Głowa do góry.
Obchodzą ją nie tylko katolicy, ale, jak pisano powyżej, również ateiści, agnostycy, bo traktują to jako zjazd rodzinny czy towarzyski, a nie religijny.
Zresztą Wigilii nie można nazwać ściśle religijną uroczystością.
Pamiętam prymas Glemp w Sejmie składał też życzenia tym z SLD. :)
-
Głowa do góry.
Obchodzą ją nie tylko katolicy, ale, jak pisano powyżej, również ateiści, agnostycy, bo traktują to jako zjazd rodzinny czy towarzyski, a nie religijny.
Zresztą Wigilii nie można nazwać ściśle religijną uroczystością.
Pamiętam prymas Glemp w Sejmie składał też życzenia tym z SLD. :)
Jestem w stanie tak to traktować. Ale nie dam rady podzielić się opłatkiem, nie wiem, jak odmówić. Zdecydowałam, że do chłopaka pewnie dojadę później, więc ominie mnie ten moment. Wcześniej chcę być z mamą. A mama... w sytuacji analogicznej do mojej, a ja z nimi. Sytuacja totalnie kosmiczna z mojego punktu widzenia, wyrzuty sumienia mnie zjedzą.
-
Masz powód się spóźnić skoro masz mamę. :)
A jeśli masz problemy z zaakceptowaniem opłatka, to powiedz, że chcesz złożyć życzenia, ale bez opłatka, lecz równie szczere, bo w Twoim środowisku nie stosowano tego i prosisz o zrozumienie.
-
No to my na bogato ;)
Jutro robimy wigilię w naszej firmie. No i będziemy po raz pierwszy mieli wigilię w domu.
-
No to my na bogato ;)
Jutro robimy wigilię w naszej firmie. No i będziemy po raz pierwszy mieli wigilię w domu.
Jak to rozplanowaliście? Wszystkie tradycje typu opłatek będziecie praktykować? Pytam z ciekawości.
-
Jak to rozplanowaliście? Wszystkie tradycje typu opłatek będziecie praktykować? Pytam z ciekawości.
Będą tradycyjne potrawy, bo zamówiłam catering ;) Opłatka nie będzie, bo nie kupiłam i raczej będą leciały w tle piosenki "christmasowe", nie kolędy.
U nas jest ten komfort, że wszystkie osoby to ex-świadkowie :D No poza jednym pracownikiem, ale on dobrze zna temat i naszą historię. Sam nie jest religijny, więc to po prostu takie okolicznościowe spotkanie pracownicze.
-
Będą tradycyjne potrawy, bo zamówiłam catering ;) Opłatka nie będzie, bo nie kupiłam i raczej będą leciały w tle piosenki "christmasowe", nie kolędy.
U nas jest ten komfort, że wszystkie osoby to ex-świadkowie :D No poza jednym pracownikiem, ale on dobrze zna temat i naszą historię. Sam nie jest religijny, więc to po prostu takie okolicznościowe spotkanie pracownicze.
To zdecyduj się, czy robisz wigilię czy spotkanie pracownicze.
Bo ja mam teraz duży dylemat. Otóż powiesiłem kawałek słoniny na własnym iglaku (świerku). Dla ptaszków. Najpewniej sikorek. Czy ja ubrałem choinkę? Czy praktykuję rytuały tzw 'babilonu wielkiego'? Czy praktykuję katolicyzm? Czy bardziej religie nordyckie?
Bo teraz to nawet boję się pić czerwone wytrawne wino na przełomie marca i kwietnia, ponieważ mogę obchodzić Paschę lub wyrażać swoją nadzieję niebiańską.
-
To zdecyduj się, czy robisz wigilię czy spotkanie pracownicze.
Bo ja mam teraz duży dylemat. Otóż powiesiłem kawałek słoniny na własnym iglaku (świerku). Dla ptaszków. Najpewniej sikorek. Czy ja ubrałem choinkę? Czy praktykuję rytuały tzw 'babilonu wielkiego'? Czy praktykuję katolicyzm? Czy bardziej religie nordyckie?
Bo teraz to nawet boję się pić czerwone wytrawne wino na przełomie marca i kwietnia, ponieważ mogę obchodzić Paschę lub wyrażać swoją nadzieję niebiańską.
O madko i borze szumiący. Właśnie z takiego czepialstwa przestałam się udzielać na forum.
-
O madko i borze szumiący. Właśnie z takiego czepialstwa przestałam się udzielać na forum.
Nie przejmuj się :). Wrócę jeszcze do tematu. A co z wigilią w domu?
-
Wiecie ile u mnie żarcia się gotuje? Masakra na wigilię znaczy :( ehhhh
-
Nie przejmuj się :). Wrócę jeszcze do tematu. A co z wigilią w domu?
Teraz to się boję pisać, bo przecież my ateiści, a będą tradycyjne potrawy wigilijne, ale nie będzie opłatka i części religijnej. Więc dla poprawności politycznej napisze, że robimy uroczosta kolacje z tradycyjnymi polskimi potrawami wigilijnym, ktora jednak wigilia nie jest :)
-
Teraz to się boję pisać, bo przecież my ateiści, a będą tradycyjne potrawy wigilijne, ale nie będzie opłatka i części religijnej. Więc dla poprawności politycznej napisze, że robimy uroczosta kolacje z tradycyjnymi polskimi potrawami wigilijnym, ktora jednak wigilia nie jest :)
Ale wam fajnie :D
-
Jak to rozplanowaliście? Wszystkie tradycje typu opłatek będziecie praktykować? Pytam z ciekawości.
Matowa nie bój się tego opłatka jak 'diabełek święconej wody'.
Nie chcę Cię wcale zachęcać, ale ten 'rytuał' może krótko trwać.
Poza tym wiem, że to mało ważne dla Ciebie, ale Towarzystwo też pewien ekwiwalent opłatka sprawowało kiedyś, ale na kongresach. To było dawno temu, bo do 1922 r.:
„Podczas pierwszych zgromadzeń bracia urządzali na koniec tak zwane uczty miłości, które były wyrazem łączącej ich chrześcijańskiej więzi braterskiej. Jak one wyglądały? Na przykład tak: mówcy ustawiali się rzędem, trzymając talerze z chlebem pokrojonym w kostki, a słuchacze podchodzili do nich kolejno, brali po kawałku chleba i ściskali im dłoń, przy czym śpiewali: »Błogosławiona więź, co spaja serca nasze miłością chrześcijańską«. Nieraz płynęły im wtedy po policzkach łzy radości. Kiedy rozrośli się liczebnie, zaniechali uścisków dłoni i dzielenia się chlebem, ale kończyli zgromadzenie pieśnią i modlitwą i często wyrażali swą wdzięczność długimi oklaskami” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 257).
Opłatki można mieć z parafii (poświęcone), ale i też hipermarkety zdaje się sprzedają.
Swego czasu temu chodzili też 'oszuści' podszywający się za wysłanników proboszcza. Sam takich raz w swoim życiu pod drzwiami miałem. :-\
-
O madko i borze szumiący. Właśnie z takiego czepialstwa przestałam się udzielać na forum.
A to i dla zdrowia wychodzi. Nie trzeba psychotropów brać, Oczy mniej podkrążone. Wzrok nie taki tempy. I wątroba lepiej funkcjonuje.
Też się mało udzielam. Wszyscy się czepiają. Coraz bardziej pretensjonalni. Do tego prawdopodobnie śledzą mnie na forum. Przeglądają nawet moje prywatne wiadomości. Nie wiem, czy nie grzebią mi w śmieciach!
A wracając do tematu. Jak się zachować przy spotkaniu z Japończykiem? Kłaniać się tak nisko jak on, Ale uwaga!. Nie wolno spuszczać z oczu przeciwnika.
Jak ktoś składa życzenia, należy je odwzajemnić. To nie boli i jest darmowe.Dopiero za prezenty trzeba płacić.
Opłatek, jeśli nie jest specjalnie czymś nasączony. raczej sam w sobie nie powinien nikogo otruć. Bardziej obawiałbym się czipsów. ;)
-
Opłatek, jeśli nie jest specjalnie czymś nasączony. raczej sam w sobie nie powinien nikogo otruć.
A owszem ojciec mój, Lwowiak, nawet czasem po swojemu wkładał między opłatki miód. :)
Takie opłatki wigilijne, to gdzieś też na tortach widziałem w dekoracji. :)
-
Na Szkieletczyznie dawniej na wsiach często dzielili się opłotkiem, nawet kilka razy w roku. ;) Później tylko trzeba było nowe sztachety wstawić.
-
dzisiaj w radiu mówili żeby zaprosić na wigilie sąsiada samotnego
kiedyś zostałam zaproszona przez kochaną ciociunię na niby dżamprę w dniu wigilii
tak się składało że było wtedy zebranie książki które było gdzie indziej
ja już wróciłam ze swojego i poleciałam do niej
kobitka spoko dużo dzieci dużo kotów zawsze miała kasę dać, zawsze można było u niej pojeść.
przyszłam doń i waruje pod drzwiami...
miał przyjść narybek męski ;D z naszego zboru
ale ciotunia się zagadała.. a mróz był tęgi
czekałam aż mnie zdybał sąsiad zza okna wyszedł na balkoni nóżże zaczoł mnie przymuszać żebym wbiła
a ja nie nie czekam na ciocie zaraz przyjdzie...
dzisiaj na bank bym weszła
ale pewnie nikt buy mnie tak usilnie nie zapraszał
jeśli o opłatek chodzi pamiętam jak moje dziecko w podstawówce zostało dostało opłatek
i mówi "dobre, ale z dżemem byłoby lepsze"
-
osoby które odczuwają lęk przed dzieleniem się opłatkiem mogę uspokoić (a jeśli ja mam zbyt maleńki autorytet w tym zakresie to Roszada jako specjalista od katolicyzmu może potwierdzić) że wigilijny opłatek to nie jest to samo co eucharystia podawana podczas mszy
owszem, co do komunikantów podawanych podczas mszy, Kościół Katolicki z całą powagą naucza że jest to rzeczywiste Ciało Chrystusa
ale opłatki nie mają takiego znaczenia - to jest zwykły chleb wykonany z mąki i wody
z tego wniosek że udział w łamaniu się opłatkiem nie jest równoznaczny z udziałem w (uważanej za "balwochwalczą" przez świadków Jehowy) mszy świętej
dzielenie się opłatkiem to jest TYLKO składanie sobie życzeń i nie ma nic wspólnego z mszą
-
No poza tym, że hostie są okrągłe a opłatki prostokątne ;D
A z tego samego 'materiału'. :)
-
No poza tym, że hostie są okrągłe a opłatki prostokątne ;D
A z tego samego 'materiału'. :)
w tym co napisalem naistotniejsze jest to, że dokonując "poświęcenia" opłatków kapłan NIE dokonuje tzw. resubstancjacji
-
Kilka razy mi się zdarzyło, że otrzymałem część hostii księdza. Bo ta jest duża, a on sam cześć z niej spożywa. Warunek, trzeba być jednym z dwóch pierwszych jak zaczyna podawać. No i msza z jednym księdzem, bez koncelebry. ;)
Niektórzy myślą, że to jakaś specjalna hostia dla księdza :), a to po to by ją było widać z daleka gdy podnosi podczas słów To jest Ciało moje... :)
-
ale wigilijny opłatek NIE JEST hostią, prawda?!
-
Tak jak monitor nie musi być zaraz telewizorem. :)
-
to rozróżnienie (czy opłatek jest hostią czy nią nie jest) może mieć duże znaczenie dla świadka Jehowy
z pkt widzenia ŚJ nie wolno oddawać czci Boskiej żadnemu materialnemu obiektowi;
katolicy uważają hostię wykonaną z mąki i wody za Prawdziwe Ciało Chrystusa a Jezusa uważają za Prawdziwego Boga, a więc katolicy oddają materialnej hostii cześć Boską - o czym mogą świadczyć chociażby słowa pieśni (cyt).: „Bądźże pozdrowiona, Hostio żywa, w której Jezus Chrystus Bóstwo ukrywa! Witaj, Jezu, Synu Maryi, Tyś jest Bóg prawdziwy w świętej Hostyji!"
z pkt widzenia świadka Jehowy kult hostii jest najbardziej skandalicznym przykładem balwochwalstwa jaki w ogóle można sobie wyobrazić - i to może wyjaśniać niemożliwy do przełamania wstręt wobec wszystkiego co ma związek z "balwochwalczą" hostią
(ja NIE twierdzę że ŚJ mają rację, ja tylko referuję ich poglądy)
i właśnie dlatego chcę uspokoić wszystkich świadków Jehowy (i wszystkich ex-świadków Jehowy) pisząc że OPŁATEK NIE JEST HOSTIĄ
-
Ale myślę, że inna sytuacja jest, gdy exswiadek idzie na wigilię, gdzie są ludzie, którzy obchodzą te zwyczaje od lat, a inna tak jak u nas: nie będzie żadnej katolickiej rodziny, tylko grupa osób, które nigdy nie obchodziła wigilii - w tamtym roku mąż mój choinki bardzo nie chciał przecież
😂Rok temu nie byłam gotowa na tradycyjne gotowanie i wigilia to prawie w pizamie była
😂 I tak mi pisza, że rzuciłam się na głęboką wodę, bo i choinka i ta wigilia. Mamy też następne lata na rozpracowanie aktualnych zwyczajow i wprowadzenie własnych.
-
z pkt widzenia świadka Jehowy kult hostii jest najbardziej skandalicznym przykładem balwochwalstwa jaki w ogóle można sobie wyobrazić - i to może wyjaśniać niemożliwy do przełamania wstręt wobec wszystkiego co ma związek z "balwochwalczą" hostią
Myślę, że żaden ŚJ nie zastanawia się czy opłatek jest hostią czy nie. Tym bardziej ktoś kto nigdy nie był katolikiem. I to, że dowie się, że hostią nie jest nic w tej kwestii nie zmieni. Podejrzewam, że zdecydowana większość nie wie nawet co to jest hostia. Po prostu przez lata mają tłuczone do głowy, że jest to złe i tyle.
Chodzi ogólnie o zwyczaje wigilijne, które dla ŚJ są obce i są nowością, czy to opłatek, czy kolędy, czy ubieranie choinki.
Dla niektórych może to być po prostu kwestia niewiedzy jak się zachować w takiej sytuacji, jakie są zwyczaje itp. Ja też za pierwszym razem nie wiedziałem co i jak. Zanim przełamałem się opłatkiem pierwszy raz spojrzałem jak to robią inni ;) Bo po prostu dla ŚJ jest to zupełna nowość. :)
-
Szczerze mówiąc tłumaczenie, że opłatek nie jest hostią (właśnie dopytałam koleżanki w pracy, wygląda na to, że faktycznie jest to inaczej odbierane niż hostia) nic nie zmienia. Tym bardziej nic nie zmienia fakt, że "opłatki" używa się też w tortach. Chodzi bardziej o samo uczestnictwo w kolacji, która, no nie da się ukryć, ma podłoże religijne. Chcę tam być dla towarzystwa, dla mojej mamy, dla chłopaka, nie chcę brać czynnego udziału w obrzędach. Jest to moje osobiste odczucie na tę chwilę i nie chcę tego na teraz zmieniać. Po prostu nie wiem jak odmówić - jako Świadek byłam co prawda odważna, ale jako dziecko. Później przestałam tak odważnie wygłaszać swoje wierzenia.
Sytuacja jest o tyle dziwna, że mama obchodziła święta zanim skończyłam 4 lata przez całe swoje wcześniejsze życie. Ja tego nie pamiętam. Nie znam też jej z tej strony. Osoba, u której będziemy gościć, nie wie nawet kim jesteśmy.
-
I jest to całkiem naturalne. Jest to dla Ciebie nowa sytuacja, z którą musisz się oswoić :)
Ktoś kto nie był świadkiem i dla kogo wigilia jest rzeczą naturalną, niestety tego nie zrozumie.
-
No i zasadnicza różnica w katolicyzmie.
Opłatek może każdy spożywać, nawet największy grzesznik, także osoby rozwiedzione żyjące na 'kontraktach cywilnych'. Także osoby niewierzące.
Opłatek też symbolizuje chleb, którym się dzielimy.
Natomiast hostię mogą spożywać tylko ci po spowiedzi, którzy wcześniej przystąpili do pierwszej komunii.
Hostia rytuał religijny
Opłatek rytuał społeczno-towarzysko-rodzinny.
Choć 'niestety' u katolików wymaga się by opłatek był pobłogosławiony przez księdza, a to źle działa na innowierców i niewierzących. :-\
-
Myślę, że żaden ŚJ nie zastanawia się czy opłatek jest hostią czy nie.
Szczerze mówiąc tłumaczenie, że opłatek nie jest hostią (...) nic nie zmienia.
albo jestem z innej epoki albo trafiłem na nietypową osobę przygotowującą mnie do chrztu - brat który ze mną studiował podkreślał jak bardzo obrzydliwą (wg niego) praktyką jest eucharystia ("ludożerstwo" itp. emocjonalne określenia) a potem zrównał opłatek z eucharystią.
Ale w świetle tego co piszecie, być może była to indywidualna fobia jednego brata ze zboru i jego żony.
-
albo jestem z innej epoki albo trafiłem na nietypową osobę przygotowującą mnie do chrztu - brat który ze mną studiował podkreślał jak bardzo obrzydliwą (wg niego) praktyką jest eucharystia ("ludożerstwo" itp. emocjonalne określenia) a potem zrównał opłatek z eucharystią.
Ale w świetle tego co piszecie, być może była to indywidualna fobia jednego brata ze zboru i jego żony.
Mnie nie trzeba było w ogóle tego tłumaczyć, bo nigdy nie rozumiałam zasad działania kościoła - jestem ŚJ od dziecka.
-
Sebastianowi łatwiej pewne analogie, niekonsekwencje czy zwyczaje pokazywać, bo w swoim życiu był zarówno katolikiem jak i ŚJ.
Rozumiem Ciebie matowa i dlatego czasem wyjaśniam pewne rzeczy. Nie zaś po to by coś narzucać. Ale samo porównywanie zwyczajów jest ciekawe.
Okazuje się bowiem, że jedne wyznania coś wprowadzają, inne to odrzucają, ale swój jakiś ekwiwalent wprowadzają. :)
-
Sebastianowi łatwiej pewne analogie, niekonsekwencje czy zwyczaje pokazywać, bo w swoim życiu był zarówno katolikiem jak i ŚJ.
Rozumiem Ciebie matowa i dlatego czasem wyjaśniam pewne rzeczy. Nie zaś po to by coś narzucać. Ale samo porównywanie zwyczajów jest ciekawe.
Okazuje się bowiem, że jedne wyznania coś wprowadzają, inne to odrzucają, ale swój jakiś ekwiwalent wprowadzają. :)
Ja generalnie jestem zawieszona między ŚJ a odwróceniem się od jakichkolwiek religii i organizacji. Nie wiem nawet, czy chrześcijaństwo jest czymś, czego jestem 100% pewna. Wiem, że w sercu mam Boga i wiem, że chcę postępować zgodnie z sobą, bo taką mnie stworzył. Opłatek, mimo tego, ze to drobiazg, spowoduje u mnie niesmak. Nie chcę się do niczego zmuszać, niech wszystko toczy się naturalnie.
Dziękuję za te porównanie, jak najbardziej warto wiedzieć! :)
-
a po co się czepiać i dorabiać do wszystkiego ideologie?
czy opłatek to eucharystia.? a komu to potrzebne?
potraktuj wigilię jako gest dobrej woli twojej przyszłej rodziny 😁
wspólna kolacja to okazja do rozmów, poznania się.
u mnie pani w szkole - jeszcze jak byłam popierdolona i szłam ze sztandarem
ŻE MY NIE OBCHODZIMY
rzekła: pani złota ale do świąt nie ma co podchodzić tak serio i wkręcać w to dzieci
potraktujecie to wszystko jak polski folklor!
wtedy byłam oburzona na panią pedagog. że nie szanuje naszej odmienności, ale dzisiaj
zgadzam się z nią w 100%
żyjemy w kraju wyznaniowym, KK jest naszym dziedzictwem kulturowym
i nie ma co kopać się z koniem. (mam nadzieję że cię Roszadziu nie urażę)
czy nie jest miło jak rodzina spotyka się przy stole?
obejść się jak bąki?! posprzątać chate?
a choinka czy nie jest piękna jak świeci i migota w te szare ponure dni?
ktoś powie że to wszystko jest na siłę. tak, ale czasem taki "przymus" jest potrzebny.
ja jako sJ nie pamiętam kiedy siedziałam przy jednym stole w całą moją świadkowską rodziną 😕
i nawet teraz jak mamy ustawowo wolne i mogłabym ich zaprosić, to nie zrobię tego bo oni zhejtują mnie że jak już jestem słaba duchowo to mi się odkleja na Babilon Wielki 😣
zaprosiłabym sąsiadkę ale nie mam żadnych świątecznych gadżetów
jak nie się nie obrucisz to dupa zawsze z tyłu
-
mam nadzieję że cię Roszadziu nie urażę
Nie urazisz, bo jest w dużym stopniu jak mówisz. :)
Gdybym ja pojechał do kraju muzułmańskiego i oni by mieli swoje święto z dobrym jadłem, to też bym poszedł pojeść, choć oni pewnie uważają, że Allach błogosławi to jadło.
Nawet bym poszedł popatrzeć do ich meczetu, jakbym nie miał co robić, zobaczyć jak świętują. :)
-
Gdybym ja pojechał do kraju muzułmańskiego i oni by mieli swoje święto z dobrym jadłem, to też bym poszedł pojeść, choć oni pewnie uważają, że Allach błogosławi to jadło.
Nawet bym poszedł popatrzeć do ich meczetu, jakbym nie miał co robić, zobaczyć jak świętują. :)
I właśnie o to chodzi. Tolerować, poznawać nowe zwyczaje. Szczególnie te kulinarne ;) Świat jest zbyt różnorodny, żeby zamykać się w wąskim kręgu znajomych i zainteresowań i z klapkami na oczach wyczekiwać armagedonu.
-
I właśnie o to chodzi. Tolerować, poznawać nowe zwyczaje. Szczególnie te kulinarne ;) Świat jest zbyt różnorodny, żeby zamykać się w wąskim kręgu znajomych i zainteresowań i z klapkami na oczach wyczekiwać armagedonu.
Ale oczywiście. Dlatego ja nie zmierzam się rozczulać i zastanawiać czy to hostia czy nie. Po prostu nie chce tego robić, bo mi z tym niewygodnie. Mimo, że na wigilii będę.
Jedni mają luźniejszy pogląd, inni myślą inaczej, drodzy, pozwólcie. To 1 rok kiedy będę, nadal jestem ŚJ, nadal nie wiem co z sobą dalej :)
-
To 1 rok kiedy będę, nadal jestem ŚJ,
To i tak ponad to, co moglibyśmy sobie wyobrazić. :)
Brawo!
-
To i tak ponad to, co moglibyśmy sobie wyobrazić. :)
Brawo!
Nie wiem, czy ktoś pamięta moje przywitanie, ale mam nadzieję, że pomoże mi to pokonać mój strach, który miałam: "co z wychowaniem dzieci?!" :) Dziękuję!