Chyba trochę odeszliśmy od tematu, ale wtrącę się :p
Na wigilię służbową chodziłam jeszcze jako czynny ŚJ, poza deserem z makiem i rybą do frytek nie było nic świątecznego. Generalnie, była to impreza podsumowująca rok i popijawa z tańcami. Ale to pewnie zależy od firmy.
Sama w tym roku zostałam zaproszona na wigilię do rodziny chłopaka i do teraz nie wiem, co robić. Dla mnie to kosmos. Mama mówi, że mieliśmy wigilię do momentu aż skończyłam 4 latka. Nie wiem, boję się!