Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => KOŚCIOŁY CHRZEŚCIJAŃSKIE => Wątek zaczęty przez: Gostek w 10 Grudzień, 2023, 16:21
-
Ostatnio na forum nie za dużo pisze się w tematach ściśle świadkowskim. Dlatego wrzucam temat o zwyczajach z innych religi, a mianowicie z katolickiej. A dotyczy dziewic konsegrowanych. Niedawno dwie panie w Krakowie postanowiły położyć się na dywan i zamanifestować swe oddanie Chrystusowi. Obiecały mu wierność i życie w czystości po wsze czasy... 🙂
Ja patrząc tak na nie zaczęłem się zastanawiać, co to w ogóle oznacza ta cała czystość cielesna. Czy jest to forma wszczęmięźliwości seksualne włącznie z masturbacją. Bądź też zabawa samej ze sobą jest tu dozwolona. O co w tym wszystkim chodzi.? 🤔Jak można dać się w dzisiejszych czasach tak zniewolić. 🥶
https://wiadomosci.wp.pl/dwie-kobiety-lezaly-przed-oltarzem-niezwykla-uroczystosc-w-krakowie-6972223294409248a
-
Zabawy z samym sobą u ŚJ też są źle widziane chociaż nie wywalają za złamanie zakazu... A celibat? Niektóre nie mają (dużych) potrzeb seksualnych. I jest im łatwiej trwać w takim postanowieniu :o
-
taka praktyka oparta jest na założeniu że to Bóg "powołuje" człowieka np. do kapłaństwa lub np. do małżeństwa
a jednak istnieje grupa panien które nie wyszły za mąż i nie poślubiły mężczyzny... a zatem "jakie mają powołanie"?
konsekracja dziewic to jedna z (mniej lub bardziej udanych) odpowiedzi na to pytanie
-
Mnie takie powołanie do związku z Chrystusem przypomina powołania niebiańskie u Świadków Jehowy. Coś nagle w głowie zaświtało i uznaje się to za powołanie samego Boga albo Chrystusa. I w jednym i drugim przypadku wycofać się później z tego związku jest ciężko. Bo, co powiedzieć całemu otoczeniu, że się całą sprawę dogłębnie przemyślało i doszło do wniosku, że wcześniejsze odczucie było błędnym przeczucie, co do powołania przez samego Boga . Hm, dziwne brzemię sobie ludziska na siebie zakładają. 😇
-
Dla mnie te wyświęcania w KRP (KrK) gdzie stają się świętymi, przypominają tych co u ŚJ idą do nieba.
Obie wersje jada na tym wózku.
Kto zrobił ich świętymi?
Kto powołał do nieba?
-
Ostatnio na forum nie za dużo pisze się w tematach ściśle świadkowskim. Dlatego wrzucam temat o zwyczajach z innych religi, a mianowicie z katolickiej. A dotyczy dziewic konsegrowanych. Niedawno dwie panie w Krakowie postanowiły położyć się na dywan i zamanifestować swe oddanie Chrystusowi. Obiecały mu wierność i życie w czystości po wsze czasy... 🙂
Ja patrząc tak na nie zaczęłem się zastanawiać, co to w ogóle oznacza ta cała czystość cielesna. Czy jest to forma wszczęmięźliwości seksualne włącznie z masturbacją. Bądź też zabawa samej ze sobą jest tu dozwolona. O co w tym wszystkim chodzi.? 🤔Jak można dać się w dzisiejszych czasach tak zniewolić. 🥶
https://wiadomosci.wp.pl/dwie-kobiety-lezaly-przed-oltarzem-niezwykla-uroczystosc-w-krakowie-6972223294409248a
Są na tym forum wyznawcy religii katolickiej, którzy są ekspertami od wierzeń świadków Jehowy.
Myślę więc że chyba nie są gorszymi ekspertami od własnych wierzeń.
Może Ci pomogą i bardziej przybliżą temat :D
-
jako niekatolik i nieexpert ograniczę się do podania linku
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dziewice_konsekrowane
-
jako niekatolik i nieexpert ograniczę się do podania linku
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dziewice_konsekrowane
Wikipedia, wikipedią. Nie ma to jak informacje ze źródła, na dodatek jeszcze eksperckiego.
Zaraz na forum wpadnie Światus. Oczywiście najpierw ogarnie swój codzienny rytuał wytykania świadkowskich absurdów w temacie "Autokompromitacja Strażnicy." Potem zajmie się jeszcze dwoma założonymi przez siebie wczoraj tematami: o e-mailu z BO w Niemczech dot. dzieci ŚJ w Japonii oraz jak świadkowie Jehowy walczą o mamonę w Norwegii.
I jako religijny ekspert, pewnie zawsze też gotowy do obrony swojej wiary, wobec każdego, kto tego domaga się, wpadnie tutaj. :)
-
Wikipedia, wikipedią. Nie ma to jak informacje ze źródła, na dodatek jeszcze eksperckiego.
Zaraz na forum wpadnie Światus. Oczywiście najpierw ogarnie swój codzienny rytuał wytykania świadkowskich absurdów w temacie "Autokompromitacja Strażnicy." Potem zajmie się jeszcze dwoma założonymi przez siebie wczoraj tematami: o e-mailu z BO w Niemczech dot. dzieci ŚJ w Japonii oraz jak świadkowie Jehowy walczą o mamonę w Norwegii.
I jako religijny ekspert, pewnie zawsze też gotowy do obrony swojej wiary, wobec każdego, kto tego domaga się, wpadnie tutaj. :)
No niestety nie wpadł. Uznał że ważniejszy jest temat rozważenia czy lwy ludojady z "przebudźcie się", to samiec i samica czy też dwa samce
-
No cóż, zajrzałem na ten wątek dzięki zaproszeniu pewnego osła.
Nie wiem jednak, co miałbym robić? Bronić dziewic? Tacy z was dżentelmeni, że atakujecie dziewice? Nie wiem, czy to dobrze o was świadczy...
Jeśli chodzi o "obronę religijną", to macie przecież cytat z Wiki. Macie też Biblię. Zajrzyjcie do niej i poszukajcie fragmentów, które o tym mówią. Ja na szybko znalazłem 2. Ale wierzę, że jesteście mądrzejsi ode mnie i od Wiki, więc" "Szukajcie, a znajdziecie. Pukajcie, a otworzą wam".
Chyba nie chcecie, żebym ja się pukał, kiedy nie znajdziecie potwierdzenia w Biblii? ;D
PS. 1. Dowód, że moje słowa z pierwszego zdania nie są bezpodstawne:
Lwy są w cudzym zoo. A jak tam się mają dziewice na własnym podwórku?
PS. 2. Nie wiem, "jak się mają", bo nie uganiam się za nimi tak jak wy, Panowie. :))
-
Ciekawe jak by to było, gdyby w Polsce było 90% ŚJ i 1% Katolików?
I jakieś kobiety - córki w rodzinach ŚJ odeszły i stwierdziły, że chcą zostać Katoliczkami i dodatkowo zostać konsekrowanymi dziewicami?
Czy ŚJ nie trąbiliby o rozbijaniu rodzin przez KRK? O niszczeniu takim kobietom życia?
-
Nie mówi się osioł, tylko koń boży. ;)
-
Konkretna do bólu rozmowa, z prof. Stanisławem Obirkiem o tym jak działa kościół.
-
Ciekawe jak by to było, gdyby w Polsce było 90% ŚJ i 1% Katolików?
Sami świadkowie Jehowy by tego nie przetrwali, nie mówiąc już o Rzeczypospolitej Polskiej. Istnieją tylko dlatego, że świeckie prawo ich hamuje. Gdyby sami mieli je stanowić, jak to pewnie miałoby miejsce w opisanym przez ciebie przypadku, to może rzeczywiście nie byłoby już wojen, za to mielibyśmy stosy.
-
Kiedyś przyrównywałem przyszłe społeczeństwo poarmagedonowe składające się wyłącznie z samych Świadków Jehowy do biblijnego ludu Bożego w starożytnym Izraelu. Często nawet słyszałem ,ży miał to być pierwowzór tego społeczeństwa ,które posiądzie ziemię na zawsze.
Dzisiaj już takie myślenie nawet mi w snach nie przychodzi. Dzisiaj wiem,że ludy tam wtedy zamkeszkujące ten biblijny Izralel w odniesieniu do naszych czasów były zdemoralizowane i nie aż tak bardzo ich styl życia różnił się od okolicznych narodów....😘
Wróżby,czary i przesądy były na porządku dziennym . Praktyki ,takie jak ofiarowanie dzieci, zwracanie się do przeróżnych lokalnych Bóstw,stawianie im ołtarzy i świętych słupów było czymś normalnym....
Niestety organizacja przedstawiała nam bardzo wyidealizowany wizerunek,tego co tam się wtedy działo. 🙄
Te wszystkke przedstawienia na kongresach a potem obrazy idealnego Izraela na filmikach nie miały nic wspólnego z prawdziwym życiem w tamtym czasie w tamtym regionie.
Dzisiaj wiem,że to bujda na resorach stworzona przez tę amerykańską korporację by wpłynąć na myślenie milionów ludzi na świecie .
Niestety ,ale zapiski i wykopaliska archeologiczne pokazują innny obraz tej "świętej organizacji" z tamtego "biblijnego" okresu panowania ludu bożego na ziemi .
-
Ten wywiad jedzie po bandzie na życie moralne osób duchownych, w sumie mnie to nie dziwi, mój brat już dawno dawno temu opowiadał mi o ich powołaniu do zawodu ksiądz, miał w tym świecie kolegów z liceum.
Obrzydził nastolatce kościół skutecznie, zresztą mówił prawdę...
-
Kiedyś przyrównywałem przyszłe społeczeństwo poarmagedonowe składające się wyłącznie z samych Świadków Jehowy do biblijnego ludu Bożego w starożytnym Izraelu. Często nawet słyszałem ,ży miał to być pierwowzór tego społeczeństwa ,które posiądzie ziemię na zawsze.
Dzisiaj już takie myślenie nawet mi w snach nie przychodzi. Dzisiaj wiem,że ludy tam wtedy zamkeszkujące ten biblijny Izralel w odniesieniu do naszych czasów były zdemoralizowane i nie aż tak bardzo ich styl życia różnił się od okolicznych narodów....😘
Wróżby,czary i przesądy były na porządku dziennym . Praktyki ,takie jak ofiarowanie dzieci, zwracanie się do przeróżnych lokalnych Bóstw,stawianie im ołtarzy i świętych słupów było czymś normalnym....
Niestety organizacja przedstawiała nam bardzo wyidealizowany wizerunek,tego co tam się wtedy działo. 🙄
Te wszystkke przedstawienia na kongresach a potem obrazy idealnego Izraela na filmikach nie miały nic wspólnego z prawdziwym życiem w tamtym czasie w tamtym regionie.
A to organizaccja wmawia świadkom że starożytny Izrael to był disneyland ? Przecież wystarczy poczytać Biblie aby wiedzieć że tak nie było...Co to świadkowie Nie znają Biblii ?
Wiele zbrodni z rozkazu Jahwe. Notoryczne oddawanie czci innym Bogom chociaż mieli często bezpośredni kontakt rzekomo z tym jednyn jedynym prawdziwym co było istną głupotą chyba że tych bogów po ziemi faktycznie było wielu... Zabijanie ludzi za to że król przeprowadził spis powszechny. Karanie śmiercią za byle co. czystki etniczne i gwałty z akceptacją przez Jahwe i na jego rozkaz czasem.
-
A to organizaccja wmawia świadkom że starożytny Izrael to był disneyland ? Przecież wystarczy poczytać Biblie aby wiedzieć że tak nie było...Co to świadkowie Nie znają Biblii ?
Wiele zbrodni z rozkazu Jahwe. Notoryczne oddawanie czci innym Bogom chociaż mieli często bezpośredni kontakt rzekomo z tym jednyn jedynym prawdziwym co było istną głupotą chyba że tych bogów po ziemi faktycznie było wielu... Zabijanie ludzi za to że król przeprowadził spis powszechny. Karanie śmiercią za byle co. czystki etniczne i gwałty z akceptacją przez Jahwe i na jego rozkaz czasem.
Jednak bardziej mi idzie o to jak oni stawiali za wzór , tych z tamtych czasów. Podkreślali,że ich organizacja jest podobnie prowadzona przez samego Boga, i że jako ludzie wybrani z narodów zasadniczo się różnią od innych pozostałych osób. Że są niesamowicie dobrze zorganizowani i lojalni swym nadzorcom. A to ,co Ty przytoczyłeś,to były niejako niezamierzone wypadki przy pracy,taki produkt uboczny,bo normalnie to wszystko tam ma być lepsze od.tego co na zewnątrz .😃
-
Ja patrząc tak na nie zaczęłem się zastanawiać, co to w ogóle oznacza ta cała czystość cielesna. Czy jest to forma wstrzęmięźliwości seksualne włącznie z masturbacją. Bądź też zabawa samej ze sobą jest tu dozwolona. O co w tym wszystkim chodzi?
O nic nie chodzi nie ma żadnej czystości wręcz demoralizacja, w tym drugim wywiadzie lustracja, otwarcie mówi, że pocieszają się siostry razem, szczególnie przełożone pocieszają te młodsze.
Wyjawia tragiczny los sióstr, które nie mają nic do powiedzenia, muszą jechać do Afryki ratować księży misjonarzy prze HIV, a gdy zachodzą z księdzem w ciążę dziecko jej zabierają, a ona traci zmysły lub popada w alkoholizm.
-
Z tą masturbacją ,to chyba wszystkie religie mają jakiś problem.
Kiedyś starszy wiekiem brat (około 80tki) miał wykład i prawie przez godzinę nawijał o masturbacji ,jako o złej i hańbiącej Boga nieczystej praktyce.
W KK to samo.Nawet nieletnim nakazują się spowiadać z tego niby grzechu.
Dzisia z tą świadomością jaką mam ,to bym pewnie wyszedł z sali na takim wykładzie,gdzie dziadek pierdzieli i poucza całą salę wprowadzając jednocześnie młodych ludzi w poczucie winy i grzechu. Masakra .👺
-
Z punktu widzenia religii chrześcijańskiej masturbacja nie zawsze jest zła czy potępiana, natomiast ci, którzy opisują to trochę normalniej (w języku polskim takiego tekstu nie czytałem) zwracają uwagę na to, że masturbacja nie dzieje się w próżni i wiąże się z wyobrażeniem sobie seksu z konkretną osobą i to raczej ten jej element może być zły, zgodnie z wypowiedzią Jezusa o wpatrywaniu się w kobietę itd.
Co ciekawe, Jezus mówił tylko do mężczyzn o wpatrywaniu się w kobietę, ale zdaje się, że feministki jeszcze tutaj nie dotarły by oburzyć się, że zły patriarchat znów wyróżnił mężczyznę i tylko jemu zabraniał się wpatrywać w kobietę...
Jednak tak bardziej na serio mamy już czasy, które wskazują, że tak pornografia jak i masturbacja mogą i często mają dalece negatywny wpływ na wiele aspektów życia. Nie mówią o tym zakonnice, tylko psychologowie czy terapeuci uzależnień i wiele ciekawych materiałów można znaleźć. Może więc chrześcijańska tradycja potępiająca te praktyki kryła w sobie pewną rację i tak jak wiele innych mądrości niesie istotną wartość. Rzecz jasna jeśli będziemy się masturbować bardziej i bardziej, to ludzkość nie upadnie, ale czy będzie szczęśliwsza? Jeśli lubicie czytać, polecam Nowy Wspaniały Świat Huxley'a, który dekady temu poruszył ten temat i to w ogóle nie z katolickiego czy chrześcijańskiego punktu widzenia. Także ja bym tak lekko do tematu nie podchodził.
-
kiedyś w jakiejś publikacji towarzystwa strażnica (nie umiem znaleźć cytatu) wyczytałem że młoda dziewczyna "która się masturbuje" mimo wszystko "nie musi" iść z tym problemem do starszych zboru ale wystarczy jeśli porozmawia na ten temat "z jakąś dojrzałą siostrą ze zboru".
czy ktoś z was kojarzy taki cytat?
-
kiedyś w jakiejś publikacji towarzystwa strażnica (nie umiem znaleźć cytatu) wyczytałem że młoda dziewczyna "która się masturbuje" mimo wszystko "nie musi" iść z tym problemem do starszych zboru ale wystarczy jeśli porozmawia na ten temat "z jakąś dojrzałą siostrą ze zboru".
czy ktoś z was kojarzy taki cytat?
U mnie w zborze była beka na całą okolicę, bo jedna z sióstr poszła i się wyspowiadała starszym dziadom z tego jakże grzesznego nawyku.😉 Potem cały zbór miał o czym mówić przez parę następnych tygodni.
-
Może więc chrześcijańska tradycja potępiająca te praktyki kryła w sobie pewną rację i tak jak wiele innych mądrości niesie istotną wartość. Rzecz jasna jeśli będziemy się masturbować bardziej i bardziej, to ludzkość nie upadnie, ale czy będzie szczęśliwsza?
W Afryce ,Azji widać po zatłoczonych miastach że tam chyba znikomo się mastubrują a czy są szczęśliwsi?
Wątpię!
Patrząc jak pontonami,tunelami uciekają od świata pełnej nieokiełzanej szczęśliwości seksualnej.
-
Moje pytanie, które zacytowałeś, odnosiło się raczej do skutków opisywanych przez psychologów i terapeutów. Jeśli patrzeć na dzietność, to wydaje mi się, że jednak nie ma korelacji między jednym a drugim :)
-
Moje pytanie, które zacytowałeś, odnosiło się raczej do skutków opisywanych przez psychologów i terapeutów. Jeśli patrzeć na dzietność, to wydaje mi się, że jednak nie ma korelacji między jednym a drugim :)
Odpowiadałem na 2 wers nie 1 zaczynający sie od "Rzecz jasna...
Rozszerzam perspektywę i patrzę horyzontalnie na problem i takie ja wyciągnąłem wnioski.
Patrząc na Monachium witające z kwiatami,Lampeduse,czy granice z Białorusią.
-
Moim zdaniem, we wszystkim należy zachować umiar.
Także w ateistycznej krytyce wszystkiego co kościelne lub chrześcijańskie.
Obecnie wśród ateistów panuje moda np. na całkowite potępianie spowiedzi dzieci
Każdy Polak słyszał zapewne o petycji która domaga się zakazu spowiedzi dzieci itp
Pojawiają się także głosy mówiące że samo "wymyślenie" pojęcia grzechu, to zniewolenie człowieka.
Dużo trudniej o rozsądne propozycje jak "ateistycznie i naukowo" nauczyć dziecko odróźniać dobro od zła.
Jeszcze trudniej o "rozsądną" ateistyczną etykę seksualną do nauczania dzieci i młodzieży.
Można oburzać się na wiele spraw w organizacji, ale paradoksalnie akurat ich kwestia stosunku do masturbacji nie wyróźnia organizacji negatywnie np. na tle katolików lub protestantów.
oczywiście (jak wszyscy chrześcijanie) trochę przeginają. Ale w mojej ocenie niewiele.
-
Jeśli idzie o spowiadanie się dzieci przez kler duchowieństwa ,to jestem zdecydowanie przeciwko takim praktykom.
Obojętnie w jakiej to miałoby miejsce religii. Poniżej 16/15.lat spowiadanie się powinno podlegać pod paragraf.
-
Idąc do 1 komuni szukałem w głowie grzechów jakie by zapodać księdzu jako 9 latek i miałem problem bo
Nie kradłem,nie zabijałem,nie cudzołożyłem,słuchałem się rodziców,chodziłem do kościoła.szanowałem bliżnich.nie pożądałem ich rzeczy,czciłem Boga.
-
Jeśli idzie o spowiadanie się dzieci przez kler duchowieństwa ,to jestem zdecydowanie przeciwko takim praktykom.
Obojętnie w jakiej to miałoby miejsce religii. Poniżej 16/15.lat spowiadanie się powinno podlegać pod paragraf.
Nie rozumiem kompletnie, dlaczego miałoby podlegać pod paragraf, a piszę to też uznając spowiedź za zbyteczną, nie mającą podstaw biblijnych, ale zakazywanie tej praktyki to lekka przesada.
Rozumiem, że z jednej strony są potencjalne zagrożenia, natomiast z drugiej strony są też określone korzyści. Ponieważ zagrożenia zdają się być oczywiste, to wśród korzyści można wskazać chociażby przyczynianie się do budowania normalnego społeczeństwa, w którym są ludzie, którym można zaufać, są jakieś autorytety, jest poufność w różnych sprawach itd. Zacznijmy teraz od tego, że wymienione przeze mnie można realizować także poza jakąkolwiek religią, chociażby w domu, czego nie da się niczym zastąpić, czy też w szkole. Dzieci czy młodzież, żeby zdrowo się rozwijać, muszą mieć kontakt z dorosłymi i tutaj rodzice mają największe obowiązki, ale także dziadkowie i inni członkowie rodziny. W szkole mogą to być wychowawcy, nauczyciele czy psychologowie, a nawet Pani higienistka. Może dla niektórych z was być to zaskoczeniem, ale przebywanie z każdym z wymienionych przeze mnie dorosłych w sytuacji, której potrzebują dzieci, stanowi ryzyko. Statystycznie znacznie częściej to członkowie rodziny dopuszczają się strasznych rzeczy względem dzieci, niż jacykolwiek duchowni.
Jeśli religia stanowi istotną część życia jakiejś rodziny i rodzice podchodzą do niej w odpowiedni sposób, to kontakt dziecka z duchownym może być zdrowy, normalny i obarczony takim samym ryzykiem, jak z każdym innym człowiekiem (czy nawet mniejszym, bo statystycznie to wciąż nie duchowni są największym zagrożeniem). Znam rodziny, które od lat zapraszają na obiad księży ze swojej parafii i mają z nimi bardzo dobry kontakt na gruncie towarzyskim. Jeśli rodzice są odpowiedzialni, wykonują swoją pracę względem edukowania dzieci, a także dbają o to, by mieć pewność z kim przebywa dziecko i co robi, to nie widzę tu problemu. Inna sprawa jest taka, że najczęściej to się nie dzieje, a potem jest szok i niedowierzanie. (Co rzecz jasna nie oznacza, że to rodzice są tymi złymi, bo nie.)
Wiesz, pozwolenie na to, by wujek brał dziecko na kolana może być większym ryzykiem, niż wyspowiadanie tego samego dziecka kilka lat później przez księdza. Wpadanie w paranoje w jednym przypadku, przy jednoczesnej ślepocie w drugim, jest co najmniej niekonsekwencją w myśleniu. Można też po prostu nie wpadać w paranoję i po prostu robić swoją robotę jako rodzic.
-
Nie rozumiem kompletnie, dlaczego miałoby podlegać pod paragraf, a piszę to też uznając spowiedź za zbyteczną, nie mającą podstaw biblijnych, ale zakazywanie tej praktyki to lekka przesada.
Możesz jaśniej? Chodzi mi o tą " lekką przesadę"
Dziecko 9 letnie ma się spowiadać a 8 letnie jeszcze nie -kto zapodał im granicę świadomości grzechu?
-
No więc to rodzice mają decydować, co jest dobre dla ich dzieci i w jakim wieku to się będzie działo w obrębie tym podobnych aktywności. Tak samo jak rodzice decydują, czy wysłać dziecko do nauczyciela gry na pianinie. Będą przebywać sam na sam. Czy należy tego zakazać? Przecież to nikomu nie jest potrzebne do życia...
Rodzice mają na sobie dużą odpowiedzialność i nie powinno się jej z nich zdejmować zakazami. Relacje z ludźmi nie powinny być zakazane, a spowiedź jest formą relacji z człowiekiem. Czy właściwą dla 9 latka? Niech rodzic decyduje.
Co do samego grzechu wiele zależy od tego, jakiego podejścia do niego uczy się dziecka. Grzech może być zwykłym błędem. Myślę, że dobrze jest uczyć dziecko świadomości swoich błędów i właściwego podejścia do nich. Z powodu wielu popełnionych błędów nie trzeba, nie warto czy nie należy mieć wyrzutów sumienia. Są też takie, w przypadku których brak wyrzutów sumienia jest stanem patologicznym i należy zacząć się martwić. Inaczej będzie to wyglądało w wieku młodszych dzieci, a inaczej w przypadku nastolatków. Wysłanie dziecka do księdza nie zdejmuje z rodziców części odpowiedzialności, tylko nakłada na nich nowe.
-
Czy właściwą dla 9 latka? Niech rodzic decyduje.
Państwa,parlamenty raczej uznają karę dla dorosłych od 16,18 lat.
8 czy 9 latek jest w formie kształcenia osobowości charakteru,postrzegania.
KK uważam dobrze że od wczesnych lat zajmuje się wychowaniem dzieci
ale z "grzechami"tak małych istotek to przesadził w spowiadaniu dzieci .
-
Dlatego piszę o decyzji rodzica, a wcześniej pisałem o rodzicach, którzy osobiście znają księży, którzy spowiadają ich dzieci, bo decyzja nie musi przecież zależeć jedynie od tego, czy ja chcę wychowywać dzieci jako katolików czy nie. Może się okazać, że chcę, ale że ksiądz jest beznadziejny i nie ma szans, że wyślę do niego dziecko z czymkolwiek, bo wiem, że nie potrafi rozmawiać z dziećmi, nie ma w sobie nic z pedagoga, narobi więcej szkód niż to warte. Wiele czynników można brać pod uwagę podejmując taką decyzję jako rodzic. Możesz znać też swoje dziecko i wiedzieć, że za bardzo do siebie bierze wiele rzeczy mimo tak młodego wieku i że rozmowa o grzechu nie będzie mu służyć, choćby to był grzech przekarmienia rybki w akwarium. Możesz mieć też dziecko, w przypadku którego taka rozmowa może być potrzebna i może mieć pozytywny efekt wychowawczy, ksiądz ma dobre podejście i uznajesz, że to jest dobry pomysł.
Nie rozmawiamy o chrzcie dzieci w sekcie, jak to ma miejsce w przypadku świadków Jehowy, gdzie skala konsekwencji na starcie jest porażająco większa. Dodatkowo rozmawiamy o wyznaniu, w którym masz naprawdę dużą swobodę w zakresie takich kwestii jak choćby wysłanie dziecka do spowiedzi, więc myślę, że nie ma co wpadać w paranoje.
-
[quote author=donadams link=topic=12036.msg262833#msg262833 date=173921480
Nie rozmawiamy o chrzcie dzieci w sekcie, jak to ma miejsce w przypadku świadków Jehowy, gdzie skala konsekwencji na starcie jest porażająco większa. Dodatkowo rozmawiamy o wyznaniu, w którym masz naprawdę dużą swobodę w zakresie takich kwestii jak choćby wysłanie dziecka do spowiedzi, więc myślę, że nie ma co wpadać w paranoje.
[/quote/]
Przyjacielu bracie wnioskowanie o paranoi jest nad wyraz nie stosowne skąd te postrzeganie?
Zapytam się Ciebie przygotowując się do 1 spowiedzi w KK mówiłeś prawdziwe grzechy czy zmyślone.?
Jak prawdziwe to jakie ?Jak zmyślone to jakie?
Bo ja musiałem kombinować wymyślać by zostać rozgrzeszonym grzesznikiem godnym komunii mając 9 lat. :) :D
-
Spowiedź dziecka 10 letniego w konfesjonale sam na sam z obcym człowiekiem to patologiczna relacja z drugim człowiekiem ,która w dzisiejszych czasach nie powinna mieć miejsca,i to bez względu ,czy rodzice sobie tego życzą bądź nie.
-
Co w tym patologicznego? Nie wiem, może widzieliśmy inne konfesjonały? Co mają do tego dzisiejsze czasy? Dlaczego rodzice nie mogą decydować, z kim przebywa ich dziecko?
-
Dlatego ,że rodzice często podejmują złe decyzje,często utarte w środowisku w jakim się sami wychowywali.
W kwestii tak ważnej jak sfera psychiczna i emocje dziecka nie powinno leżeć to tylko i wyłącznie w rękach rodziców .
Państwo ma i powinno mieć instrumenty i jasno zaznaczyć granice w jakich okolicznościach rodzice powinni i mogliby decydować.Tu wkracza się w swerę psychiczną dziecka.Dlatego spowiedź ,obojętnie czy w salce królestwa czy w konfesjonale w stosunku do nieletniej osoby powinna być ścigana z urzędu.😎☝️
-
Ograniczanie władzy rodzicielskiej do minimum nie jest rozwiązaniem problemów, a tworzy następne. To samo dotyczy ściągania odpowiedzialności z rodzica i przerzucania jej na państwo, szkołę czy społeczeństwo.
To właśnie przez takie sytuacje dochodzi do tego, że rodzic nie ma zielonego pojęcia co dzieje się z jego dzieckiem na wielu płaszczyznach, bo przecież szkoła, psycholog, społeczeństwo, państwo... Myślenie, że jeszcze większe przerzucenie odpowiedzialności na urzędnika coś da jest utopią.
Poza tym chyba nie chcesz zrównać pójścia z dzieckiem do kościoła i puszczenie go w konfesjonale przed sobą do "złych decyzji" w rodzaju wydałem 800+ na wódkę, bo wychowałem się w takim środowisku, że tatuś też wpierw walił wódę? Prawo, które mamy i które chroni dzieci, ma odpowiednie narzędzia do tego, by radzić sobie z prawdziwymi problemami. Rodzina natomiast jest na tyle delikatną strukturą, że zaostrzanie tych praw i możliwości ich egzekwowania zaczyna uderzać w rodziny, które dobrze sobie radzą. Jak rozumiem jednak wychodzisz z założenia, że jak trochę rodzin zgnębimy dodatkowymi zakazami, to i tak warto dla tej patologicznej, która od trzech pokoleń w zasadzie powiela schematy. Gdzie sprawiedliwość i adekwatność działań?
-
ja w przeciwieństwie do Reskatora nie byłem "aż tak bezgrzeszny" aby w wieku 9 lat nie mieć grzechów.
od czasu do czasu ja przygrzmociłem bratu a czasami brat mnie :) no i problem rozwiązany :)
natomiast irytowały mnie koszmarne eufemizmy których nie rozumiałem jako 9 latek
wśród "siedmiu grzechów głównych" wymieniono np. "nieczystość", a ja jako 9 latek nie wiedziałem co to jest
na szczęście pomyślałem że chodzi o "grzech" nie umycia rąk. Mama kazała, a ja rąk nie umyłem. To chyba to. :)
ksiądz próbował "najdelikatniej jak umiał" zasygnalizować nam jako dzieciom że istnieje sfera seksualna i grzechy jej dotyczące, ale był nieprzygotowany.
powiedział nam coś w stylu że "każdy kontakt fizyczny między mężczyzną i kobietą jest grzechem jeśli oni nie są małżeństwem"
eufemizm "kontakt fizyczny" był dla mnie niezrozumiały.
Rozkminiałem w 9letniej główce czy podanie koleżance ręki na powitanie jest grzechem czy nie jest.
Bo rozumowałem że gdy ja podaję rękę koleżance to dochodzi do zetknięcia ciała mężczyzny z ciałem kobiety.
Gdyby ksiądz po ludzku powiedział że "seks przed ślubem jest zabroniony" to o wiele łatwiej zrozumiałbym go.
Zapoznałem się bowiem z książką do biologii mojego starszego brata i wiedziałem już skąd biorą się dzieci i co to jest seks.
Niestety, ksiądz używał nie zrozumiałych dla mnie eufemizmów takich jak "kontakt fizyczny".
Ogólnie jednak nie oceniam źle swoich dziecięcych spowiedzi.
-
wracając do wcześniej poruszanej kwestii masturbacji świadków Jehowy...
na tle innych wyznań sprawa nie wygląda źle.
Owszem jest to grzech ale nie ma jakiejś obsesji na tym punkcje.
Niektórzy kapłani katoliccy w konfesjonale dopytują o masturbację, zwłaszcza dopytują o to dorastające dziewczynki.
Dla perwersa w sutannie to cenna informacja kiedy można zacząć taką pannę molestować seksualnie.
U świadków Jehowy nie ma takiego problemu bo młode siostry nie muszą o tym grzechu opowiadać starszym zboru.
A więc przynajmniej w tym zakresie organizacja zachowuje się prawidłowo.
-
Dla młodzieży u Świadków Jehowy jest przewidziana książka która porusza "problem" masturbacji ,pt. Młodzi ludzie pytają.
Zawsze czułem się nie swojo,kiedy bracia o tym publicznie z mównicy mówili w obecności dorastających dzieci.
Zawsze uważałem,że dość mocno przesadzają z tym tematem.
Najbardziej byłem wkur...ny jak dziad w wykładzie publicznym mówił,że gdzieś wyczytał w fachowej literaturze ,że często dorastająca młodzież się masturbuje i roi w tym czasie wizje z własnymi rodzicami w tle. Sala zamarła a dziad nawijał dalej te swoje tezy. Oj jest co wspominać po tych czasami głupkowatych wykładach.😘
-
Niektórzy kapłani katoliccy w konfesjonale dopytują o masturbację, zwłaszcza dopytują o to dorastające dziewczynki.
Dla perwersa w sutannie to cenna informacja kiedy można zacząć taką pannę molestować seksualnie.
U świadków Jehowy nie ma takiego problemu bo młode siostry nie muszą o tym grzechu opowiadać starszym zboru.
A więc przynajmniej w tym zakresie organizacja zachowuje się prawidłowo.
Jeśli dziecko ma zdrową relację z rodzicem, który chce je jednak wychowywać jako katolika, to powinien być nieufny wobec osób, które mają określoną przewagę, np. przez sytuację w konfesjonale, i zwyczajnie podejmować działania, by to dziecko chronić. Rozmowa zmienia wszystko, a to w ogóle nie dzieje się jakoś szczególnie często, chociaż teraz zdaje się trochę zmieniać, bo jak się okazuje metody wychowawcze są mocno obciążone pokoleniowo. Jeśli ksiądz zachowuje się w taki sposób i dopytuje o takie rzeczy, lub jeśli dziecko zaczyna się czuć nieswojo przy nauczycielu lub nauczycielce, bo zaczynają robić dziwne podchody, rodzic musi się starać wyłapywać takie kwestie i działać.
Ze świadkami jednak aż tak kolorowo nie ma, bo jednak nastolatki są pytane o szczegóły kontaktów z rówieśnikami i w zależności od starszych bywa różnie, a liczba szczegółów często mogłaby być ograniczona do absolutnego minimum. Tutaj też rodzice powinni działać, bo jeśli córka wraca ze spotkania z trzema facetami i jest roztrzęsiona, to chyba nie powinienem założyć, że to z powodu "grzechu", tylko upewnić się, co jest powodem tego roztrzęsienia - może się okazać, że to pytania o to, czy "wkładał rękę w majtki", "czy tylko wkładał, czy też manipulował twoimi narządami", co jest chore, a takie pytania padały i pewnie nadal padają. To co robi normalny rodzic w takiej sytuacji? Na pewno nie uważa, że zadawanie takich pytań jest normalne.
-
Po co dzieci narażać na takie dziwne praktyki , lepiej zapobiegać niż leczyć i nie pchać dzieci w łapy tych zaburzonych osób, to nie jest towarzystwo dla niewinnych istot.Dzieci czasem są zamknięte w sobie zastraszone, mordowane przez księży, rodzic może nie zdążyć .
-
Jeśli ksiądz zachowuje się w taki sposób i dopytuje o takie rzeczy, lub jeśli dziecko zaczyna się czuć nieswojo przy nauczycielu lub nauczycielce, bo zaczynają robić dziwne podchody, rodzic musi się starać wyłapywać takie kwestie i działać.
z tym są dwa podstawowe problemy:
po pierwsze, niektórzy rodzice błędnie zakładają że ksiądz to szlachetny człowiek i nie dopuszczają myśli, że ksiądz dopytuje ich córkę o masturbację.
po drugie, rodzic aby zareagować musi nadal żyć. Sieroty mają ciężką sytuację i są łatwym łupem dla zboczeńca w sutannie.
-
Po co dzieci narażać na takie dziwne praktyki , lepiej zapobiegać niż leczyć i nie pchać dzieci w łapy tych zaburzonych osób, to nie jest towarzystwo dla niewinnych istot.Dzieci czasem są zamknięte w sobie zastraszone, mordowane przez księży, rodzic może nie zdążyć .
Ludzie mają różne potrzeby i wyznają różne wartości, do czego mają prawo i wolałbym, żeby tak pozostało. Ludzi, którzy robią straszne rzeczy należy z całą surowością ścigać i karać, natomiast nie należy zabraniać rodzinom możliwości wychowywania dzieci zgodnie z tym, co rodzice uważają dla nich za najlepsze. Są sytuacje, w których może to stanowić problem, takie jak wybór metod leczenia, na szczęście mamy wtedy właściwe środki prawne, które umożliwiają na ochronę takich dzieci przed rodzicami, którzy traktują te dzieci jak ich własność i próbują decydować o życiu i śmierci. Nawet wtedy jednak nie są to proste sprawy.
No i jakie mordowanie? Jakie zaburzone osoby? Księża mordują dzieci częściej niż rodzice? Zdaje się, że rodzice nadal częściej katują dzieci na śmierć... Odbierajmy dzieci rodzicom profilaktycznie :)
z tym są dwa podstawowe problemy:
po pierwsze, niektórzy rodzice błędnie zakładają że ksiądz to szlachetny człowiek i nie dopuszczają myśli, że ksiądz dopytuje ich córkę o masturbację.
po drugie, rodzic aby zareagować musi nadal żyć. Sieroty mają ciężką sytuację i są łatwym łupem dla zboczeńca w sutannie.
Pierwszy z przytoczonych przez ciebie problemów dotyczy w takim samym zakresie tego, że niektórzy rodzice błędnie zakładają, że drugi rodzic, wujek, kuzyn czy dziadek to szlachetni ludzie, a to właśnie najbliżsi najczęściej stają się oprawcami dzieci, nie dzieląc już czy chodzi o wykorzystywanie czy jakieś inne formy maltretowania. Stawianie problemu w sposób wyrożniający tutaj jakąś grupę jest błędem. Jednocześnie to, że niektórzy rodzice są złymi rodzicami, nie powinno ograniczać praw dobrych rodziców. Prawo rodzinne (czy inne które regulują pobliskie kwestie) jest bardzo szczególnym rodzajem prawa, ze względu na delikatność struktury, jaką jest rodzina.
Zgoda co do drugiego przytoczonego przez ciebie problemu. Jest to jednak bardzo szczególna i stosunkowo niewielka grupa ludzi. W wielu wypadkach nadal posiadających czynnych opiekunów, którzy mają bardzo trudne zadanie, ale są i mogą pełnić funkcje ochronne.
Nie rozumiem, dlaczego ta dyskusja jest ukierunkowana na zakazywanie określonych czynności, zamiast na właściwe regulowanie prawa. Można tutaj popuścić wodze fantazji i ja bym wolał, żeby zamiast zakazywać wychowywania dzieci w określonej wierze, Państwo miało właściwy stosunek do kościoła oraz innych wyznań i było w stanie prowadzić skuteczne działania, by ewentualnych pedofilów w sutannach skutecznie doprowadzać przed wymiar sprawiedliwości. Wiem, że mamy ludzi, którzy mówią, że trzeba zakazać samochodów, ponieważ w wypadkach giną ludzie, ale może jednak trzeba ważyć korzyści nad straty.
Inna rzecz, że Sebastianowi i paru innym osobom wolność religijna jest do niczego potrzebna, więc to utrudnia dyskusję. Ja natomiast jestem za wolnością, nawet dla Świadków Jehowy. Nie chcę, żeby zakazywano ich działalności, natomiast chciałbym, żeby państwo było w stanie skutecznie ukrócić praktyki, które systemową są złe. Takie jest chociażby wykluczenie. Wiemy, że jest systemowo złe, ponieważ z samego opisu wynika, że ma niszczyć psychicznie. Praktyka spowiedzi nie jest tego typu sytuacją - nawet, jeśli od czasu do czasu zdarzają się tu patologie, które są obecne w każdej dziedzinie życia.
-
Niestety nie ma czego i kogo bronić, kościół potrzebuje dużych reform, aby można było zaufać i powierzyć mu swoje dzieci może i znajdziemy księdza z powołania jeśli mamy dużo dużo szczęścia.
Dzieci takich rzeczy rodzicom nie powiedzą wstydzą się ,w większości przypadków, wypierają to zdarzenie..tak działa trauma.
A te które mówią, rodzice idą do szkoły by skonfrontować, to taki ksiądz jest przeniesiony do innej placówki szkolnej!
"Pierwszy raz zostałem wykorzystany seksualnie przez dyrektora katolickiej szkoły podstawowej, do której chodziłem. Byłem wtedy małym dzieckiem. Wiele lat później odkryłem, że on skrzywdził wiele dzieci, ale wtedy nie wiedzieliśmy o sobie nawzajem. Pamiętam, że wtedy, około pięćdziesięciu lat temu, dyrektor nagle zniknął ze szkoły. Potem dowiedziałem się, że niektóre dzieci były w stanie powiedzieć rodzicom, co się dzieje. Rodzice poszli z tym do biskupa i ten człowiek… został przeniesiony do innej szkoły. To typowy sposób działania instytucji katolickich."
https://krytykapolityczna.pl/swiat/peter-saunders-kosciol-rozmowa/
-
Niestety nie ma czego i kogo bronić, kościół potrzebuje dużych reform, aby można było zaufać i powierzyć mu swoje dzieci może i znajdziemy księdza z powołania jeśli mamy dużo dużo szczęścia.
Nikt chyba tutaj nie bronił kościoła, ani nie twierdził, że nie potrzebuje reform? To jest jednak zupełnie inny postulat, niż "zabronić spowiedzi dzieci". Zaufanie w przypadku powierzania swoich dzieci komukolwiek powinno być ograniczone, a sugerowanie, że kościół pod względem naruszeń tego zaufania jakoś króluje zdaje się być jednak nie do końca pewne, bo fakty są inne.
Natomiast co do fragmentu, który zacytowałaś... Ja też umiem cytować. Nawet nie musiałem daleko szukać, bo artykuł z wczoraj:
"Sąd Rejonowy w Głogowie aresztował na 3 miesiące 46-letniego Mariusza D. podejrzanego o wykorzystywanie seksualne 8-letniej dziewczynki, nad którą sprawował pieczę zastępczą. W sprawie podejrzana jest też 43-letnia żona D., której śledczy postawili zarzuty znęcania się nad dzieckiem."
https://wroclaw.tvp.pl/84979393/koszmar-w-rodzinie-zastepczej-opiekun-oskarzony-o-molestowanie-osmiolatki
No i co to wnosi? Myślisz już o tym, żeby zakazać przekazywania dzieci do rodzin zastępczych? Planujesz zrównać wszystkie rodziny zastępcze z pedofilami? Potem się z tego lekko wycofasz i wspomnisz, że może są rodziny z powołania...
Na litość boską, tam gdzie są dzieci zawsze łatwiej o nadużycia, niestety. Nie ma znaczenia czy ktoś nosi sutannę i jest darzony zaufaniem, czy nosi zwykłe spodnie i jest darzony zaufaniem przez rząd jako zweryfikowany opiekun zastępczy.
Jeśli już czegoś bronię, to logiki, bo ewidentnie tutaj jej stosowanie jest wybiórcze.
-
Mariusz " to nikt"ma postawione zarzuty i pójdzie siedzieć, jest szansa, że już nie skrzywdzi żadnego dziecka.
Natomiast ten szanowany duchowny i pedagog siedzieć nie idzie, przeniesiony do innej placówki nadal krzywdzi bez żadnych skrupułów.
A spowiedź to upokorzenie i droga przemocy psychicznej kilka razy poszłam szukałam swoich win , wymyślałam dostałam jakąś pokutę.Zabiera godność , uczy szukania win w sobie.
Dla mnie to było coś co powodowało mój duży psychiczny dziecięcy dyskomfort.
Dzięki Bogu miałam mądra mamę nie zmuszała mnie mogłam decydować i nie chodzić do żadnych spowiedzi, ale to też powodowało wyrzuty sumienia bo ...
To pewnie też zależy od wrażliwości dzieci .
-
Nie no, moment... Sprawa ze stycznia tego roku:
"Sąd Okręgowy w Poznaniu ma wydać w poniedziałek prawomocny wyrok w sprawie księdza Mateusza N. Sąd I instancji nieprawomocnie skazał byłego proboszcza jednej z parafii w Kostrzynie na dwa lata i cztery miesiące bezwzględnego więzienia za seksualne wykorzystanie małoletniego chłopca."
https://www.pap.pl/aktualnosci/ksiadz-oskarzony-o-seksualne-wykorzystanie-maloletniego-wiadomo-kiedy-uslyszy-wyrok
Nie twórz fałszywego obrazu, że tych ludzi nie dosięga sprawiedliwość, bo tak nie jest. Nie wszyscy siedzą? A myślisz, że wszyscy tacy ludzie prowadzący domy zastępcze siedzą? System powinien działać lepiej, ale generalnie działa, także w odniesieniu do księży. Niech będzie działał jeszcze lepiej i niech to będzie rozwiązanie, a nie ograniczanie praw rodzicielskich.
-
Nie twierdzę, że nie dosięga,ale to margines i taki szybko wychodzi bo to proforma.
Jeśli już trafia do więzienia to jak królów trzeba ich traktować są wyjątkowo uprzywilejowani.
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/regulamin-wiezienny-16865131/cz-4-dz-1-roz-4
A tu koszmar dziewczynki od przyjaciela rodziny, to gorsze niż śmierć.
Ksiądz gwałcił 13 łatkę więził kilka miesięcy nadal odprawia mszę i dzieci spowiada.... co więcej koresponduje z dziećmi na Facebooku
https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21210057,pedofilia-w-kosciele-ksiadz-gwalcil-13-latke-nadal-odprawia.html
-
Jeśli już trafia do więzienia to jak królów trzeba ich traktować są wyjątkowo uprzywilejowani.
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/regulamin-wiezienny-16865131/cz-4-dz-1-roz-4
Odnosisz się do tekstu ustawy, który dawno utracił moc, co jest wskazane bezpośrednio na stronie, którą linkujesz. Nie widzisz tego, czy celowo wprowadzasz w błąd i wskazujesz dawno nieaktualne przepisy z 1931 roku?
Natomiast artykuł z Wyborczej jest za paywallem, nie mogę go przeczytać, aczkolwiek w ostatnich latach niemal wszystkie teksty z Wyborczej czytało mi się jak Strażnicę - musiałem być czujny i wyłapywać manipulacje i gry słowami, żeby nie dać się wkręcić w coś, czego nie ma. Także jakoś nie zmartwię się tym konkretnym dowodem anegdotycznym.
A co do zasady, to ja przecież nie twierdzę, że wśród księży nie ma zwyrodnialców. Twierdzę tylko, że nie ma ich tam więcej, niż w rodzinach biologicznych i rodzinach zastępczych, że wszystkie te funkcje powinny cechować się szczególnym zaufaniem i że wszędzie tam dochodzi do strasznych rzeczy. Następnie twierdzę, że należy to ścigać z całą surowością, a nie zabraniać rodzicom normalnych rzeczy, takich jak praktykowanie i nauka religii swoich dzieci.
"Sąd Okręgowy w Lublinie prawomocnie skazał w czwartek 83-letniego nauczyciela muzyki Jana K. na karę roku i sześciu miesięcy więzienia. Według ustaleń molestował małoletnie dziewczynki podczas nauki gry na instrumentach w latach 2002-2021."
Zakazujemy nauki na instrumentach? "Po co ryzykować"? "Lepiej zapobiegać!" Czemu ciśniesz w jedną kartę? Bądź uczciwa i rozpraw się z całym tym światem. Zakaż wszystkiego, niech dzieci tylko siedzą w domu, a najlepiej z urzędnikiem, bo w domu też może być niebezpiecznie. "Po co ryzykować?" Sprowadzam to do absurdu, bo zwyrodnialcy są wszędzie i metodą nie jest ciągłe dodawanie ograniczeń. Jedyną metodą jest, żeby rodzice interesowali się swoimi dziećmi, czego często nie ma. Następnie żeby aparat państwowy zadziałał ścigając zwyrodnialca.
A tu link:
https://tvn24.pl/lublin/lublin-prawomocny-wyrok-dla-nauczyciela-muzyki-za-molestowanie-uczennic-st8073972
-
Ze świadkami jednak aż tak kolorowo nie ma, bo jednak nastolatki są pytane o szczegóły kontaktów z rówieśnikami i w zależności od starszych bywa różnie, a liczba szczegółów często mogłaby być ograniczona do absolutnego minimum. Tutaj też rodzice powinni działać, bo jeśli córka wraca ze spotkania z trzema facetami i jest roztrzęsiona, to chyba nie powinienem założyć, że to z powodu "grzechu", tylko upewnić się, co jest powodem tego roztrzęsienia (...) Na pewno nie uważa, że zadawanie takich pytań jest normalne.
ty masz opinię "obrońcy" świadków, a ja mam opinię krytyka i to wg wielu osób "zbyt ostrego" krytyka.
Mimo że jestem krytyczny, to dostrzegam pozytywne zmiany które przyniósł 2024 i kombinatorstwo CK aby jakoś dogadać się z Norwegią.
Oprócz zwykłego krętactwa (i pozornych zmian, takich jak zamiana słowa "wykluczony" na "usunięty" ze zboru) mamy także kilka pozytywnych zmian w zakresie "osądzania poważnych grzechów".
Mimo że otrzymane wiosną 2024 wytyczne dla starszyzny ani razu nie używają słowa "seks" to jest dla mnie oczywiste że mają wpływ nie tylko na osądzanie takich "przewin" jak palenie tytoniu czy sięganie po alkohol, ale także na sprawy seksualne i okołoseksualne w odniesieniu do nastoletniej młodzieży.
Wg tychże wytycznych, bardzo mocno wzrosła rola rodziców przy rozsądzaniu takich spraw i grzechów.
Przesunięcie części kompetencji z rąk starszych w ręce rodziców to pozytywna zmiana.
To zbyt mały krok w dobrym kierunku, ale nie zmienia to mojej oceny że sam kierunek jest prawidłowy.
Gdyż wg mnie cała tematyka wychowania seksualnego dzieci jest kompetencją ich rodziców.
Im mniej przy tej tematyce "gmera" ksiądz lub starszyzna, tym lepiej.
To jest kompetencja rodziców i tylko rodziców.
-
wyjaśniam, że gdy pisałem
Niektórzy kapłani katoliccy w konfesjonale dopytują o masturbację, zwłaszcza dopytują o to dorastające dziewczynki. (...) U świadków Jehowy nie ma takiego problemu bo młode siostry nie muszą o tym grzechu opowiadać starszym zboru
, to miałem na myśli że katolicki ksiądz może "urządzić sobie przegląd techniczny sumienia u dzieci" (także tych, które wcale nie mają ochoty same z własnej woli opowiadać mu o swojej seksualności i które faktycznie _nie_popełniły_ seksualnych grzechów) ale starsi zboru świadków Jehowy nie mają i nigdy nie mieli takiej możliwości.
W kościele katolickim istnieje zwyczaj corocznej spowiedzi, a nawet zwyczaj dziewięciu comiesięcznych spowiedzi.
Wielu katolików każdego roku praktykuje spowiedź w kolejnych dziewięć pierwszych piątków miesiąca.
Skoro Reskator opowiadał nam że jako 9 latek miał trudności z wymyśleniem jakichkolwiek grzechów z których powinien spowiadać się, to zakładam że wiele 10letnich lub nastoletnich dziewcząt może mieć podobny problem.
Jeśli taka dziewczynka mimo to przychodzi co miesiąc do spowiedzi, a ksiądz "akurat ma czas", to wtedy może "skorzystać z okazji" i zacząć sam z własnej inicjatywy podczas spowiedzi wypytywać takie dziecko np. o to czy ona masturbuje się i o czym wtedy myśli.
W sekcie świadków Jehowy nie ma zwyczajów które przypominałyby "dziewięć pierwszych piątków".
Jeśli wychowana w rodzinie świadków Jehowy niepełnoletnia panna sama nie ma nic na sumieniu ani nikt na tę pannę nie donosi, to...
"nie ma możliwości" aby brat starszy "ot tak sobie" mógł z własnej inicjatywy wzywać taką dziewczynkę na komitet sądowniczy "bo akurat ma ochotę pogadać sobie z tą konkretną niepełnoletnią nastolatką na tematy seksualne".
Jeśli księdzu "wpadnie w oko" niepełnoletnie dziewczę, to może "ot tak sobie" poświęcić jedną lekcję religii na "zachęcanie młodzieży do praktykowania pierwszych piątków miesiąca".
I jest szansa że ta "upatrzona" dziewczynka także "pomimo braku jakichkolwiek grzechów" zacznie przychodzić na regularne spowiedzi.
Natomiast brat starszy u świadków Jehowy nie ma (na szczęście!) takiej możliwości.
-
Inna rzecz, że Sebastianowi i paru innym osobom wolność religijna jest do niczego potrzebna, więc to utrudnia dyskusję. Ja natomiast jestem za wolnością, nawet dla Świadków Jehowy.
jestem ateistą, ale nie uważam że "wolność religijna jest niepotrzebna".
Ja nie piję ani grama alkoholu, ale nie domagam się prohibicji.
Ja nie mam potrzeb religijnych, ale nie domagam się zamknięcia kościołów ani zamknięcia sal królestwa.
Ja nie mam samochodu ani prawa jazdy, ale nie żądam aby wszyscy jeździli autobusami i pociągami.
Wg mnie, zarówno kościół katolicki jak i świadkowie Jehowy powinni nadal mieć możliwość działalności.
Optymalne są otwarte kościoły, ale świecące pustami i ksiądz odprawiający mszę dla jednej starowinki.
Optymalne są pustki na salach królestwa i dalsze upodobnienie życia zwykłego świadka Jehowy do życia ludzi ze świata.
Odrzucam postulat zakazania spowiedzi osób niepełnoletnich. Postuluję aby rodzice interesowali się tym co ksiądz powiedział dziecku w konfesjonale.
Odrzucam (tu was zdziwię) postulat zakazania komitetów sądowniczych. Postuluję obecność rodzica osoby niepełnoletniej na każdym takim komitecie.
Sumując, jestem zaskakująco bliski temu, co napisał Don Adams.
Podobnie jak Don Adams uważam że wychowanie to kompetencja rodziców i to oni powinni o wszystkim decydować.
-
wyjaśniam, że gdy pisałem , to miałem na myśli że katolicki ksiądz może "urządzić sobie przegląd techniczny sumienia u dzieci" (także tych, które wcale nie mają ochoty same z własnej woli opowiadać mu o swojej seksualności i które faktycznie _nie_popełniły_ seksualnych grzechów) ale starsi zboru świadków Jehowy nie mają i nigdy nie mieli takiej możliwości.
W kościele katolickim istnieje zwyczaj corocznej spowiedzi, a nawet zwyczaj dziewięciu comiesięcznych spowiedzi.
Wielu katolików każdego roku praktykuje spowiedź w kolejnych dziewięć pierwszych piątków miesiąca.
Skoro Reskator opowiadał nam że jako 9 latek miał trudności z wymyśleniem jakichkolwiek grzechów z których powinien spowiadać się, to zakładam że wiele 10letnich lub nastoletnich dziewcząt może mieć podobny problem.
Jeśli taka dziewczynka mimo to przychodzi co miesiąc do spowiedzi, a ksiądz "akurat ma czas", to wtedy może "skorzystać z okazji" i zacząć sam z własnej inicjatywy podczas spowiedzi wypytywać takie dziecko np. o to czy ona masturbuje się i o czym wtedy myśli.
W sekcie świadków Jehowy nie ma zwyczajów które przypominałyby "dziewięć pierwszych piątków".
Jeśli wychowana w rodzinie świadków Jehowy niepełnoletnia panna sama nie ma nic na sumieniu ani nikt na tę pannę nie donosi, to...
"nie ma możliwości" aby brat starszy "ot tak sobie" mógł z własnej inicjatywy wzywać taką dziewczynkę na komitet sądowniczy "bo akurat ma ochotę pogadać sobie z tą konkretną niepełnoletnią nastolatką na tematy seksualne".
Jeśli księdzu "wpadnie w oko" niepełnoletnie dziewczę, to może "ot tak sobie" poświęcić jedną lekcję religii na "zachęcanie młodzieży do praktykowania pierwszych piątków miesiąca".
I jest szansa że ta "upatrzona" dziewczynka także "pomimo braku jakichkolwiek grzechów" zacznie przychodzić na regularne spowiedzi.
Natomiast brat starszy u świadków Jehowy nie ma (na szczęście!) takiej możliwości.
[/size]
Zapomnialeś Sebastianie o rozmowach i wizytach pasterskich starszych. Ku pokrzepieniu owieczki. Jak bylem mlody to mialem taką rozmowę na sali królestwa zaraz po zebraniu, bez żadnego ostrzeżenia. Powodem bylo, że bylem kawalerem i otrzymalem rade aby się ożenić.
Tak, że tak, jak wpadną na pomysl to i okazja się znajdzie na pytania o seksualność.
-
Jak bylem mlody to mialem taką rozmowę na sali królestwa zaraz po zebraniu, bez żadnego ostrzeżenia. Powodem bylo, że bylem kawalerem i otrzymalem rade aby się ożenić.
zakładam że w czasie tej rozmowy byłeś już pełnoletni i zakładam że "rada" nie została poprzedzona szczegółowymi pytaniami ile razy w tygodniu masturbujesz się i którą konkretnie kobietę wyobrażasz sobie podczas masturbacji i o jakiej pozycji seksualnej marzysz podczas masturbacji.
Przypuszczam, że _aż_tak_ bezczelna starszyzna chyba nie była.
Zapomnialeś Sebastianie o rozmowach i wizytach pasterskich starszych. Ku pokrzepieniu owieczki. (...) Tak, że tak, jak wpadną na pomysl to i okazja się znajdzie na pytania o seksualność.
mimo wszystko zakładam że 44letni wdowiec pełniący funkcję brata starszego NIE wpadnie "ot tak sobie ni z gruchy ni z pietruchy" do nie sprawiającej żadnych problemów 17latki i nie zacznie jej "na wizycie pasterskiej "z zaskoczenia" odpytywać o to jak duże ma ona potrzeby seksualne i ile razy w tygodniu ona "klika myszką". Aby na koniec zaproponować jej małżeństwo z różnicą wieku taką jak między biblijnym Izaakiem a jego żoną Rebeką i obiecać "dużo małżeńskich przyjemności".
Gdybym był w błędzie (i gdyby okazało się że jeden jedyny raz w historii Polski tak skandaliczna "wizyta pasterska" jednak miała miejsce) to i tak jestem przekonany że nawet "największy perwers spośród braci starszych" raczej nie odważyłby się na taką gigantyczną bezczelność wobec 14latki, a "nawet" wobec 15latki.
Natomiast katolicki ksiądz "z łatwością" najpierw zachęci całą klasę 15letnich dzieci do "praktyki 9 pierwszych piątków miesiąca", a potem taką upatrzoną dziewczynkę (która musiała zjeść kawałek kiełbasy w piątek tylko po to aby w ogóle miała jakikolwiek grzech do wyznawania na spowiedzi) może sobie dokładnie wypytać "sam na sam" o różne szczegółowe aspekty masturbacji dziewczęcej.
Na tym polega różnica.
-
Zakładam że 44letni wdowiec pełniący funkcję brata starszego NIE wpadnie "ot tak sobie ni z gruchy ni z pietruchy" do nie sprawiającej żadnych problemów 17latki i nie zacznie jej "na wizycie pasterskiej "z zaskoczenia" odpytywać o to jak duże ma ona potrzeby seksualne i ile razy w tygodniu ona "klika myszką". Aby na koniec zaproponować jej małżeństwo z różnicą wieku taką jak między biblijnym Izaakiem a jego żoną Rebeką.
uściślę, że mam wiedzę o kilku przypadkach sprzed ponad 30 lat, gdy brat starszy tak mocno zapragnął seksualnego molestowania niepełnoletniej panny że wymyślił i "rozpisał na role" zupełnie _falszywe_ zarzuty rzekomej niemoralności, a zrobił to tylko po to, aby wezwać niepełnoletnią nastolatkę na "komitet sądowniczy" i podczas tego komitetu dokładnie pannę "przesłuchiwać" żądając by "patrzyła mu w oczy" podczas odpowiadania na pytania.
Wymagało to jednak wyjątkowo wielu zabiegów, w tym wcześniejszego ułożenia planu o co pannę oskarżyć aby pole do pytań na tym przesłuchaniu było maksymalnie szerokie.
Mimo wszystko, jednak dalej "ksiądz ma łatwiej", bo przynajmniej nie musi wymyślać całej strategii procesowej zanim taką pannę odpyta na spowiedzi.
-
zakładam że w czasie tej rozmowy byłeś już pełnoletni i zakładam że "rada" nie została poprzedzona szczegółowymi pytaniami ile razy w tygodniu masturbujesz się i którą konkretnie kobietę wyobrażasz sobie podczas masturbacji i o jakiej pozycji seksualnej marzysz podczas masturbacji.
Przypuszczam, że _aż_tak_ bezczelna starszyzna chyba nie była.mimo wszystko zakładam że 44letni wdowiec pełniący funkcję brata starszego NIE wpadnie "ot tak sobie ni z gruchy ni z pietruchy" do nie sprawiającej żadnych problemów 17latki i nie zacznie jej "na wizycie pasterskiej "z zaskoczenia" odpytywać o to jak duże ma ona potrzeby seksualne i ile razy w tygodniu ona "klika myszką". Aby na koniec zaproponować jej małżeństwo z różnicą wieku taką jak między biblijnym Izaakiem a jego żoną Rebeką i obiecać "dużo małżeńskich przyjemności".
Gdybym był w błędzie (i gdyby okazało się że jeden jedyny raz w historii Polski tak skandaliczna "wizyta pasterska" jednak miała miejsce) to i tak jestem przekonany że nawet "największy perwers spośród braci starszych" raczej nie odważyłby się na taką gigantyczną bezczelność wobec 14latki, a "nawet" wobec 15latki.
[/b][/size]
To bardzo osobiste, ale biorąc pod uwagę, że to było wieki temu, a ja jestem starym schorowanym starcem, to odpowiem.
Nie pamiętam ile miałem lat, ale zakładam, że w trakcie tej rozmowy niedawno osiągnąłem pełnoletność. Z przykrością muszę napisać, że podczas rozmowy padały pytania bardzo intymne i to na sali królestwa, na głównej sali. Obydwaj starsi mieli już żony i dzieci, jeden z nich wówczas już dorosłe (już nie żyje). Podczas rozmowy naciskali abym się ożenił, na zasadzie ,,potwór nie potwór byle był otwór". Takie wówczas czasy były. Ha pamiętam do dnia dzisiejszego ich nazwiska. ;) :D :)
-
miałem okazję poznać Ciebie, Gandalfie, osobiście i właśnie dlatego wierzę w każde słowo które napisałeś.
moje doświadczenia są inne.
ja znam raczej próby odradzania małżeństwa, wg schematu "zamiast żenić się, lepiej podejmij służbę pionierską".
-
miałem okazję poznać Ciebie, Gandalfie, osobiście i właśnie dlatego wierzę w każde słowo które napisałeś.
moje doświadczenia są inne.
ja znam raczej próby odradzania małżeństwa, wg schematu "zamiast żenić się, lepiej podejmij służbę pionierską".
[/b][/size]
Tak, ta rada padała z mównicy i to bardzo często. Do dnia dzisiejszego nie wiem dlaczego wówczas tych dwóch starszych namawiało mnie na ożenek. W ogóle nie wiem jakie było podłoże tej rozmowy, z jakiego powodu. I te pytania, które mnie zaskoczyły i zawstydziły. Po tej rozmowie na sali zwierzyłem się dwóm moim przyjaciołom z tej rozmowy pasterskiej. Jeden z nich był wówczas sługą lub starszym. Oni także byli ogromnie zdziwieni i zaskoczeni ich radami. Cóż, może trzeba było wtedy brać co było w zborze :o
-
Dziwne praktyki w kościele katolickim nie mają nic wspólnego z Biblią, Jezusem, przecież nigdzie nie ma mowy o spowiadaniu się, nawet dorośli z czego się mają spowiadać, skoro wszystko nam jest wybaczone, oprócz grzechowi przeciw Duchowi Świętemu, co nie końca wiadomo o co chodzi...
-
Dziwne praktyki w kościele katolickim nie mają nic wspólnego z Biblią, Jezusem, przecież nigdzie nie ma mowy o spowiadaniu się, nawet dorośli z czego się mają spowiadać, skoro wszystko nam jest wybaczone, oprócz grzechowi przeciw Duchowi Świętemu, co nie końca wiadomo o co chodzi...
[/b][/size]
A spowiedź na wizycie pasterskiej lub/i na komitecie to też biblijne?? Najlepszy był tekst: ,,musisz mówić prawdę, musimy wiedzieć. Chodzi o czystość zboru....."
-
Biblijne czy nie nikt nikogo na siłę nie ciągnie, mamy wolność wyboru.
Widzisz, że ludzie to akceptują tak żyją co końca swoich dni, dobrze im z tym na łożu śmierci się spowiadają .
Świadki też nikt ich nie zmusza, idą po pomoc duchową...
Świadomość, to wybór nie każdy ma zasoby...
-
Biblijne czy nie nikt nikogo na siłę nie ciągnie, mamy wolność wyboru.
Widzisz, że ludzie to akceptują tak żyją co końca swoich dni, dobrze im z tym na łożu śmierci się spowiadają .
Świadki też nikt ich nie zmusza, idą po pomoc duchową...
Świadomość, to wybór nie każdy ma zasoby...
[/b][/size]
Porównując nauki ŚJ z KRK to obydwie religie straszą, jedni piekłem i wiecznym potępieniem, a drudzy armagedonem. Oczywiście to jest wybór indywidualny, ale ile osób zastraszonych widokami na przyszłość trzyma się kurczowo wyznania i godzi się na upadlające praktyki. Choćby spowiedź i lepkie ręce księdza lub tak jak w moim przypadku, bezceremonialne wkroczenie starszych do mojego intymnego życia. Czy osoba zastraszona dokonuje wolnego wyboru?
Dziś z perspektywy czasu mogę napisać, że każda religia stosuje techniki kontroli umysłu. Najczęściej strasząc swoje owieczki mękami, a dla posłusznych mają ofertę wspaniałego życia. Kij i marchewka, najstarsza technika, która sprawdza się nawet w XXI wieku.
-
A spowiedź na wizycie pasterskiej lub/i na komitecie to też biblijne?? Najlepszy był tekst: ,,musisz mówić prawdę, musimy wiedzieć. Chodzi o czystość zboru....."
Jest padę miejsc ,gdzie jest powiedziane,że gdy ktoś zgrzeszy to ma się udać do starszych w bramach (chodziło o zwyczaje żydowskie) oraz późniejsze w zborach chrześcijan, gdzie starsi mogli nacierać oliwą grzesznikom głowy i odpuszczać im grzechy, i było to wiążące zarówno na ziemi jak i w niebie.
-
Wg tychże wytycznych, bardzo mocno wzrosła rola rodziców przy rozsądzaniu takich spraw i grzechów.
Przesunięcie części kompetencji z rąk starszych w ręce rodziców to pozytywna zmiana.
To zbyt mały krok w dobrym kierunku, ale nie zmienia to mojej oceny że sam kierunek jest prawidłowy.
Gdyż wg mnie cała tematyka wychowania seksualnego dzieci jest kompetencją ich rodziców.
Im mniej przy tej tematyce "gmera" ksiądz lub starszyzna, tym lepiej.
To jest kompetencja rodziców i tylko rodziców.
Absolutnie zgadzam się z twoim spojrzeniem. Dla mnie problemem jest to, że wytyczne te są dosyć mgliste. Wiemy, że organizacja potrafi dać dużo bardziej szczegółowe procedury postępowania. W tym przypadku problemem jest nie tylko ta mglistość wytycznych, ale też to, że ta zmiana w polityce jest młoda i nie wiemy, jak jest stosowana w praktyce (także ze względu na ogólny charakter jej zapisów).
Więc zmiana w teorii jest dobra, choć nie zachwycająca, ale nie wiemy nic o praktyce jej stosowania. Wyobrażam sobie, że łatwo stosować miękkie wytyczne, gdy chodzi o miękkie przewinienia, a zbór jeszcze nie zdążył się zgorszyć, ale jak to będzie, gdy przewinienie będzie poważnej kategorii, zbór będzie zgorszony i będzie domagał się sprawiedliwości? Co zrobią starsi? Co powie nadzorca obwodu? Czy wypowie się Nadarzyn? Dziś też jest tak, że w wielu wypadkach to starsi decydują i jednym z kryteriów jest to, czy zbór wie, czy jest zgorszony itd... Jak dla mnie słabym punktem tej zmiany jest to, że była pisana na kolanie pod Norwegię i nie jest kompatybilna z resztą organizacji. Także zobaczymy...
Biblijne czy nie nikt nikogo na siłę nie ciągnie, mamy wolność wyboru.
Chyba nie rozumiem... To jak nikt nikogo nie cięgnie i jest wolność, to po co zakazywać czegokolwiek?
Dziś z perspektywy czasu mogę napisać, że każda religia stosuje techniki kontroli umysłu.
Jak dla mnie dotyczy to każdej organizacji. Rządy stosują tak zdefiniowane techniki kontroli umysłu, partie polityczne, organizacje pozarządowe takie jak WOŚP również (gra na emocjach takich jak miłość i nienawiść, jak widać skutecznie) itd.. To działanie wszechobecne. Jest widoczne nawet w rodzinie podczas wychowywania dzieci!
Jedyne, co różni te działania od siebie, to ich cel. Ludzie uznają, że cel albo jest właściwy i wtedy akceptują kontrolę albo nawet sami ją stosują, lub uznają cel za zły i wtedy sprzeciwiają się tym samym technikom kontroli.
W przypadku ludzi wierzących w Boga koncept wybawienia może być istotnym celem, który dopuści określone techniki kontroli. Tak jak w przypadku chęci wychowania dziecka takie techniki się dopuszcza i buduje się w dziecku zarówno pozytywne jak i negatywne wzmocnienia w określonych sytuacjach. Tak to po prostu już działa.
Wpływy są wszechobecne, pozostaje tylko ocena celu, który im przyświeca.
-
Noi jakie mordowanie ?Jakie zaburzone osoby?
To nie z naszego podwórka, młoda bardzo szlachetna nauczycielka, dobra dziewczyna do tego piękna kobieta.
Niedano jej żyć długo i szczęśliwie została zgwałcona oraz brutalnie zamordowana, po spowiedzi w kościele, przez 27 letniego księdza, podobno podkochiwał się w niej!
Ponad 50 lat minęło, aż dosięgnęła go temida.
Od 24 min jakie ludzie mają wpojone postrzeganie księży bezwzgledu na wszystko "księdza może sądzić tylko Bóg"
Ale kilku rozsądnych się znalazło i dostał dożywocie..