Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: PoProstuJa w 23 Maj, 2022, 01:18
-
Witajcie,
zrodził się w mojej głowie pomysł, aby stworzyć tu spis najbardziej absurdalnych zwyczajów, zasad i wymagań u Świadków Jehowy obowiązujących na przestrzeni ostatnich dekad, które kompletnie niczym nie były poparte (a bynajmniej nie Biblią), ale krzywo patrzono na tych, którzy się do tych zasad nie stosowali.
Wiele (większość?) z tych zasad było / jest niepisanych, a niektóre obowiązywały w konkretnych rejonach / zborach, bo tak się kiedyś komuś wymyśliło, gdyż chciał być bardziej święty od papieża.
Zapraszam zatem do uruchomienia swoich wspomnień :)
Oto moje wspomnienia:
1. Ślubowanie na studiach
Pamiętam jak brat na kongresie (jakieś 20 lat temu) mówił w wywiadzie o tym, że nie poszedł na studia, bo wymagało to podpisania ślubowania w indeksie! A jemu sumienie na to nie pozwalało! Oczywiście został przedstawiony jako bohater. :o
2. Krzywo patrzono na pisanie pamiętników!
Pamiętam jak jakieś 20 lat temu pewna siostra była zdziwiona, gdy jej powiedziałam, że piszę pamiętnik. Ona stwierdziła, że gdy była nastolatką, to pisanie pamiętników było niemile widziane - zwłaszcza przez zborowe ciotki.
Moja reakcja: :o
3. Lepiej nie grać w szachy!
Wiadomo, że w szachach trup ściele się gęsto. ;D Spotkałam się z opowieściami, że kilkadziesiąt lat temu granie w szachy nie było mile widziane u Świadków!
Co ciekawe na szachy nienajlepiej patrzono jeszcze jakieś 20 lat temu. Pamiętam jak pewna pionierka odetchnęła z ulgą, że ja jednak nie jadę na zawody szachowe... bo to jednak RYWALIZACJA! ???
4. Telewizor jako okno Szatana
Wiadomo, że w telewizji było samo zło! Zdaje się, że to były lata 60 - 70 te, gdy wielu Świadków negatywnie wyrażało się o "oknie Szatana" i nawet deklarowało, że nigdy sobie nie kupią telewizora!
5. Nie idź na studniówkę i dyskotekę szkolną!
Według Świadków każda impreza którą oni zrobią jest wzorowa, natomiast każda impreza "w świecie" zawsze związana z pijatykami, hulankami,używkami, narkotykami, alkoholem, seksem, niemoralnością i wszystkim co najgorsze! Nawet impreza pilnowana przez nauczycieli na pewno będzie wysoce niestosowna i niemoralna! W efekcie rzesze biednych licealistów należących do Świadków postanowiło nie iść na ten szatański bal... Nie twierdzę, że dużo stracili, ale ponownie udowodnili, że są totalnymi odludkami w klasie.
Myślę, że u ŚJ stosunek do studniówek zawsze był negatywny, ale obecnie chyba jest już bardziej lajtowy? (tak mi się wydaje, ale może się mylę?!)
6. Bal przebierańców w przedszkolu
O ile jeszcze można się kłócić o studniówkę (w końcu na każdej pojawia się butelczyna alkoholu pod stołem ;D ), o tyle bal przebierańców dla kilkulatków nie powinien stanowić dla nikogo problemu... Dla nikogo oprócz nawiedzonych Świadków! :P
Rozmawiałam kiedyś z matką przedszkolaka, która denerwowała się tym, że do tego samego przedszkola chodzi kilkoro dzieci innych Świadków. I jedni rodzice puszczają dzieci na przedszkolne bale / imprezy, a inni nie puszczają. A biedni nauczyciele już są całkiem zdezorientowani i nie wiedzą o co im chodzi. Dlatego owa mama wymyśliła, że aby nie mącić nauczycielom w głowie (że na jasełka nie, Dzień Matki nie, Dzień Ojca nie, Dzień Babci i Dziadka nie, a na bal karnawałowy tak) stwierdziła, że nie będzie puszczała swojego dziecka na ŻADNE imprezy i bale w przedszkolu! Ciekawe co na to dziecko... :(
To tylko kilka przykładów zachowań / zwyczajów o których Biblia NIC nie mówi, jednak w imię korporacji z Ameryki Świadkowie robili z siebie totalne dziwolągi!... a niektórzy dalej robią! ???
-
Genialny temat!
Na szybko ode mnie:
- Rada, że gdybym chcial bawic sie we wspinaczke, to lepiej o tym nie mowic, bo ktos sie moze zgorszyc(sport ekstremalny - brak szacunku do zycia...)
- Pol godziny dyskusji czy mozna puscic na karaoke piosenke z jednym brzydkim slowem (bo tak ciezko je przemilczec...)
-
Słyszałemteż że broda u świadków niemile widziana.
Tymczasem
Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że każdy mężczyzna, który chciał żyć na wysokim poziomie moralnym miał nosić brodę:
Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody. (Kpł 19, 27 z rozdziału „Świętość życia codziennego”).
https://pl.aleteia.org/2017/09/25/co-mowi-biblia-na-temat-brody/
Co do gier wszelakich na Światusach był wywiad z byłymBetelczykiem który pracował w Ameryce Południowej. Jeden z Betelczyków grał sobie w Starcrafta w wolnym czasie i się niekrył. No ale może grał tylko Terranami i bronił ludzi przed potworami, i pomijał misję gdzie trzeba walczyć z innymi ludźmi ;)
-
Witajcie,
To tylko kilka przykładów zachowań / zwyczajów o których Biblia NIC nie mówi, jednak w imię korporacji z Ameryki Świadkowie robili z siebie totalne dziwolągi!... a niektórzy dalej robią! ???
Tak patrzeć bezstronnie to w każdej religii można znaleźć dziwne zachowania i takich co z siebie robią dziwolągów.
Nie tylko u ŚJ.
Widocznie tak działa religia na ludzi.
-
Nie można słuchać rocka/metalu bo to jakby sobie rękę z diabłem podawać >:D
P.S. Ups… 🤭 chyba się nie stosuję do tej jakże „wzniosłej” zasady
-
Tak patrzeć bezstronnie to w każdej religii można znaleźć dziwne zachowania i takich co z siebie robią dziwolągów.
Nie tylko u ŚJ.
Widocznie tak działa religia na ludzi.
a kto to przyszedł? pan maruda niszczyciel dobrej zabawy pogromca uśmiechów dzieci...
no ale mowa jest o świadkach, bo (szok!) forum jest o ŚJ...
Jak dla mnie nakaz noszenia sukienek/spódnic. Co do garniturów nie wypowiem się, bo nie wiem jakie mężczyźni mogą mieć do tego podejście. Ale te sukienki/spódnice są takie na siłę już. Może kiedyś, kilkadziesiąt lat temu to robiło dobre wrażenie na światusach, ale dzisiaj to już raczej dziwaczny zwyczaj.
-
zakaz imienin i urodzin
podkreślam, że NIE jest to zakaz "chlania ćpania i rzygania" na urodzinach (który byłby zrozumiały) ale zakaz obchodzenia urodzin i imienin jako takich
wyjaśnienie "biblijne" że kilka tysięcy lat temu ktoś kogoś zamordował na urodzinach jest dość dziwne, zwłaszcza dla Polaków, którzy niejeden raz widzieli lub słyszeli o tym jak na przyjęciach weselnych "widły idą w ruch" a mimo to nikt nie zabrania świadkom Jehowy organizowania przyjęcia weselnego
rok czy dwa temu zamordowano kogoś na weselu ale wesele _można_ zorganizować
kilka tysięcy lat temu zamordowano kogoś na urodzinach więc _nie_można_ organizować urodzin, nawet bezalkoholowych
-
Kiedyś niemile widziane lub społecznie zakazane było również tańczenie na weselach.
-
Genialny temat!
Na szybko ode mnie:
- Rada, że gdybym chcial bawic sie we wspinaczke, to lepiej o tym nie mowic, bo ktos sie moze zgorszyc(sport ekstremalny - brak szacunku do zycia...)
- Pol godziny dyskusji czy mozna puscic na karaoke piosenke z jednym brzydkim slowem (bo tak ciezko je przemilczec...)
[/b][/size]
Heh, a mnie się przypomniało jak to źle widziane było chodzenie w Tatrach po Orlej Perci. Lepiej było nie przyznawać się do tego, bo była grupa decyzyjna, co uważała, że naraża się swoje życie. Wyczyn ten groził wizytą pasterska i pogadanką ze starszymi >:(
-
Kiedyś niemile widziane lub społecznie zakazane było również tańczenie na weselach.
Tak. Jeden pionier specjalny miał teorię, że tańczenie jest niewinne jak jest muzyka. Ale gdyby wyłączyć muzykę i osoby nie będące małżeństwem by się razem kołysali na boki, źle by to wyglądało i mogło kogoś zgorszyć
-
niemile widziane członkostwo w samorządzie uczniowskim
-
Słyszałemteż że broda u świadków niemile widziana.
Noszenie brody to osobny temat z którego można pisać doktoraty. ;D
Otóż Świadkowie w Polsce NIE mogą nosić brody. A jeśli sobie taką zapuszczą (bądź będą mieli kilkudniowy zarost), to mogą zapomnieć o takich przywilejach w zborze jak: wygłoszenie przemówienia, publiczne czytanie Strażnicy, publiczne głoszenie, obsługa aparatury do nagłośnienia czy nawet noszenie mikrofonu.
Jednym chyba niezakazanym "przywilejem" dla brodaczy jest mycie kibelków (ale i tego nie jestem pewna).
Kiedy jednak taki polski Świadek pojedzie do Niemiec czy do Czech, to może przeżyć szok. Bo tam są bracia, którzy legalnie noszą brodę i mogą mieć przywileje w zborze.
Czy ktoś jest w stanie mi to LOGICZNIE wytłumaczyć?! ;D
Nie można słuchać rocka/metalu bo to jakby sobie rękę z diabłem podawać >:D
Powiem więcej - ci co świętsi bracia odrzucają nawet konkretnych artystów.
Sama miałam do czynienia z bratem, który był zgorszony osobą ze zboru, która słuchała Freddiego Mercurego (zespół Queen) ... no bo jak można słuchać muzyki biseksualisty?!
(tylko na marginesie dodam, że ów święty brat niedługo potem został wykluczony ze zboru za zdradzanie żony).
Jak dla mnie nakaz noszenia sukienek/spódnic. Co do garniturów nie wypowiem się, bo nie wiem jakie mężczyźni mogą mieć do tego podejście. Ale te sukienki/spódnice są takie na siłę już. Może kiedyś, kilkadziesiąt lat temu to robiło dobre wrażenie na światusach, ale dzisiaj to już raczej dziwaczny zwyczaj.
Sukienki / spódnice trzeba nosić obowiązkowo... i to oczywiście nie dowolne! Jak spódnica odkrywa kolana, to już niedobrze!
I też nie wszystkie spódnice mają atest starszego zboru i JW.ORGa! Zakazane są spódnice dżinsowe! ;D (Jest taki obrazek pokazujący wzorcowe ubranie braci i sióstr na zwiedzanie Betel - spódnica dżinsowa została przekreślona!).
Podążając tematem dżinsu...
Spodnie dżinsowe niebieskie są zakazane dla delegatów, którzy jadą na kongres międzynarodowy. I to nie chodzi o pobyt na kongresie w dżinsach (bo to by był grzech śmiertelny), ale o chodzenie po mieście w dżinsach już PO kongresie!
Oczywiście nie muszę dodawać, że totalnie zakazane jest przychodzenie w dżinsach na zebranie do Sali Królestwa! Brat który się na to odważy dostaje od starszych zboru ostrzegawczy... strzał w potylicę! ;D
zakaz imienin i urodzin
podkreślam, że NIE jest to zakaz "chlania ćpania i rzygania" na urodzinach (który byłby zrozumiały) ale zakaz obchodzenia urodzin i imienin jako takich
wyjaśnienie "biblijne" że kilka tysięcy lat temu ktoś kogoś zamordował na urodzinach jest dość dziwne
Sebastianie... jest takie święto podczas którego zginęło w cholerę dużo ludzi... to święto Paschy. Zanim Izraelici uciekli z Egiptu (pod wodzą Mojżesza) należało wziąć krew baranka i pomazać nią drzwi, aby anioł nie uśmiercił pierworodnego syna i pierworodnych zwierząt w danym domostwie. Zginęło więc tego dnia - nocy - mnóstwo pierworodnych Egipcjan... A mimo to Paschę obchodził nawet Jezus!
Inny przykład śmierci w święto to święto Purim!
Za Wikipedią:
Święto upamiętnia biblijną historię opisaną w Księdze Estery, która prawdopodobnie miała miejsce w połowie V w. p.n.e. – wyswobodzenie Żydów z rąk Hamana, dążącego do zgładzenia ich w całej Persji. Haman miał wyznaczyć termin zagłady Żydów poprzez losowanie[1], a Estera doprowadziła do uwolnienia swego narodu z opresji i wymierzenia kary prześladowcom.
(...)
W konsekwencji Haman został powieszony, dziesięciu jego synów spotkała śmierć, zaś w całej Persji Żydzi zabili 75 000 ludzi (Est 9,16). Powstanie święta opisuje biblijna Księga Estery.
----------------------
Moim zdaniem oprócz nieobchodzenia imienin i urodzin absurdem jest zakaz obchodzenia Dnia Kobiet, Dnia Matki, Dnia Ojca, Dnia Babci, Dnia Dziadka, Dnia Dziecka itd. Ja rozumiem jakby to były święta ku czci jakiegoś czczonego polityka niczym bóstwo... to wtedy byłoby to bałwochwalstwo. No ale żeby dzień matki czy dzień dziecka był problemem?! Szatan też tu palce maczał?!
-
Jak tak patrzę na Wasze wypowiedzi to mnie za chwilę może pochłonąć piekło, trafię do najgorętszego kotła a sam Diabeł ma dla mnie przygotowane najostrzejsze widły. Oto kilka powodów:
- Zapuściłem dość pokaźną brodę.
- Słucham metalu i heavy-metalu.
- Chodzę w jeansach a ostatnio nawet nabyłem drogą kupna kurtkę jeansową.
- Chodzę w glanach wysokich do kolan na 14 dziurek i w koszulkach Rammsteina, Black Sabbath, Ozzy'ego Osbourna i Freddiego Mercyry'ego.
- Chodzę na koncerty Rammsteina, Ozzyego itp.
-
Wpadłam na pomysł, aby po uzupełnieniu listy absurdalnych zakazów zrobić głosowanie który z pomysłów Świadków był najgłupszy!
Może dzięki temu trafi mi się jakaś nagroda?! ;D
Podaję zatem kolejny absurd, o którym sobie dziś przypomniałam.
To było ze 20 lat temu. Pewna nastolatka studiująca "Biblię" z młodą pionierką powiedziała mi jak należy postępować, gdy zranię się np. w palec. Otóż owa pionierka poinformowała ją podczas studium, że nie można wziąć palca do buzi i następnie połknąć te kilka kropelek krwi z tego palca!
Jeżeli już zdecydujemy się naślinić ten palec, należy jak najszybciej wypluć z ust krew z palca, a następnie jeszcze dobrze przepłukać całą jamę ustną wodą!
No w końcu w Biblii jest zakaz spożywania krwi! ;D
Kto mnie przebije podając jeszcze bardziej absurdalny przykład?! ;D
-
Zakaz chodzenia na zebrania w kolorowych koszulach. Jedyny słuszny kolor to biały 8-) ::) :o
-
Zakaz chodzenia na zebrania w kolorowych koszulach. Jedyny słuszny kolor to biały 8-) ::) :o
A z tym to się nie spotkałam... Poproszę o obszerniejsze wyjaśnienie... bo wydaje mi się, że to mógł być zwyczaj w jakimś konkretnym zborze.
Ja dodam kolejny absurd kontynuując temat urodzin.
Oczywiście Świadkowie nie mogą urządzać sobie i komuś urodzin. Ale to jeszcze nie wszystko!
Zakazane jest nawet poczęstowanie się urodzinowym cukierkiem od kolegi w szkole!
(Ja na szczęście nie wiedziałam, że to jest aż tak zakazane, więc się częstowałam... ale nie składałam życzeń urodzinowych! ;D )
Gdyby ktoś miał wątpliwości czy można się częstować urodzinowym cukierkiem lub babeczką, powinien pooglądać skierowany do dzieci - Świadków filmik o Zosi i Piotrusiu. W jednym odcinku Piotruś chce się poczęstować urodzinową babeczką przyniesioną przez jego kolegę z klasy... jednak na szczęście powstrzymuje się przed tym strasznym grzechem! Ma jednak ogromne wyrzuty sumienia i spore poczucie winy, że w ogóle chciał się poczęstować.
Na forum znajduje się użytkownik Tortowy Skrytożerca. Może on zaświadczyć, że można mieć nawet komitet sądowniczy gdy ktoś nakabluje, że dany Świadek zjadł w pracy kawałek urodzinowego torta przyniesionego przez jego współpracownika! ;D
-
zakaz dyskutowania z odstępcami w telewizji
kilka lat temu był przypadek w Brazylii, że lojalny świadek Jehowy wystąpił w programie telewizyjnym w którym _bronił_ Organizacji przed "niesłusznymi" zarzutami odstępców
i co ciekawe został wykluczony! Nikogo nie interesowało, że on broni Organizacji: jest zakaz, złamałeś zakaz, wynocha z Organizacji...
-
zakaz dyskutowania z odstępcami w telewizji
kilka lat temu był przypadek w Brazylii, że lojalny świadek Jehowy wystąpił w programie telewizyjnym w którym _bronił_ Organizacji przed "niesłusznymi" zarzutami odstępców
i co ciekawe został wykluczony! Nikogo nie interesowało, że on broni Organizacji: jest zakaz, złamałeś zakaz, wynocha z Organizacji...
No to organizacja zrobiła temu lojalnemu bratu tylko przysługę! ;D Zachciało mu się ich bronić! ;D
Był kiedyś taki film z Zamachowskim pt. "Zawrócony" jak gorliwego komunistę chciało spałować ZOMO. I wtedy nawrócił się na Solidarność ;D
Biegnąc dalej po zwycięstwo podaję kolejne absurdy:
- Kichającej osobie nie można powiedzieć "na zdrowie"!
(Wyjaśnienie było takie, że był kiedyś przesąd, że wraz z kichnięciem ucieka dusza i trzeba ją zatrzymać słowami "God bless you"... A my przecież nie wierzymy w przesądy)
- Nie wolno się stukać kieliszkami np. pijąc szampana
(Wyjaśnienie: kiedyś - w starożytnej Grecji czy jakoś tak - stukano się kieliszkami, aby odpędzić demony.. czy ku czci bóstw... już nie pamiętam dokładnie... A my przecież nie wierzymy w przesądy.. Tylko kto dziś stukając się kieliszkami myśli o bóstwach czy demonach?!)
-
odradza się przebywanie sam na sam kobiety i mężczyzny nie będących małżeństwem w tym samym pomieszczeniu :)
-
Swego czasu jak byłem świeżo wybudzony, dla eksperymentu próbowałem znaleść rzecz co do której Org się nie przypierdoliła, Po tym jak znalazłem artykuł w którym zniechęcano słuchania jazzu się podałem. Z innej beczki za dzieciaka ktoś wymyślił zakaz lepienia bałwana bo w bibli jest napisane żeby nie robić sobie bałwanów :D
-
Fajny temat. No więc dla mnie taka glupotą był zakaz oglądania tv w dniu pamiątki ...
-
Kiedyś było głośno o zakazie posiadania portali społecznościowych jak nasza klasa czy facebook, bo są to narzędzia do rozbijania małżeństw.
-
Swego czasu jak byłem świeżo wybudzony, dla eksperymentu próbowałem znaleść rzecz co do której Org się nie przypierdoliła, Po tym jak znalazłem artykuł w którym zniechęcano słuchania jazzu się podałem. Z innej beczki za dzieciaka ktoś wymyślił zakaz lepienia bałwana bo w bibli jest napisane żeby nie robić sobie bałwanów :D
Apostasy ja już przestałam odróżniać co tu jest żartem, a co prawdą.
Serio ktoś był w stanie przyczepić się do śniegowych bałwanów? ;D
Do listy absurdów dodaję:
Absurdy dotyczące zdobywania wykształcenia
Organizacja zawsze zniechęcała do zdobywania wykształcenia, ale w latach 70 - 80 tych miało to skrajną formę. Można było pójść do szkoły zawodowej, ale jak już sobie ktoś wymyślił liceum, to nie miał łatwego życia!
Rozmawiałam z osobą, która w latach 80-tych chciała iść do liceum nauczycielskiego i zastać po nim nauczycielką. Nie minął miesiąc jak do jej rodziców zapukali starsi z informacją, że ona nie może zostać nauczycielką... bo nauczyciele przecież zajmują się organizacją w szkole obchodów świąt państwowych, jasełek itd. itp. Efekt taki, że dziewczyna została przez ojca za fraki wzięta z tej szkoły i przeniesiona do zawodówki... Trauma masakryczna!
Obecnie Świadkowie już "mogą" chodzić do liceum i technikum! Hurra!
Niestety jeśli ktoś chce iść na studia, to ma przechlapane. Jeżeli jest zwykłym szaraczkiem w zborze, to nic mu nie zrobią (nie mają jak go "ukarać"). Jeśli natomiast jest starszym zboru czy sługą pomocniczym, to niestety zleci z przywileju! Żeby zlecieć z przywileju wystarczy, że starszy zboru pośle na studia swoje dziecko albo swoją żonę (i przyzna się, że to popiera).
Absurdy dotyczące pracy zawodowej
Dość sporo pisał o nich Raymond Franz. Na przykład:
Fryzjer
- można być fryzjerem i strzyc żołnierzy w zakładzie fryzjerskim znajdującym się 100 metrów od koszar wojskowych; nie można natomiast zatrudnić się w wojsku żeby strzyc żołnieży bezpośrednio w koszarach.
Sprzątaczka:
- Można zatrudnić się u dowódcy wojska jako sprzątaczka i sprzątać jego mieszkanie, ale nie wolno być sprzątaczką w koszarach wojskowych.
Hydraulik:
- Można jednorazowo naprawić uszkodzoną rurę w kościele w przypadku nagłej awarii; nie można jednak dogadać się z księdzem na wymianę całej instalacji wodno-kanalizacyjnej, która trwałaby przez dłuższy czas.
Monter kamer
- Można montować kamery i serwisować je w różnych instytucjach; nie można natomiast montować ich w kościele, ponieważ monter musiałby nawiązać dłuższą współpracę z księdzem... czyli przyczyniać się do rozwoju ośrodka kultu "religii fałszywej"
Lekarz
- to niekoniecznie fajny zawód dla Świadków... może teraz jest bardziej tolerowany, ale kiedyś to była masakra... przecież lekarze wykonują transfuzję, a zatem każdy kandydat na lekarza nie był mile widziany w zborze...
Bezrobotny pionier
To ideał! Zawsze z takimi robione są wywiady na zgromadzeniach!
Szkolne uroczystości
Na szczęście poznałam "prawdę" na tyle późno, że nie miałam okazji zaznać wszystkich zakazów, których doświadczają młodzi ŚJ. W każdym razie dla nich w związku z tym, że w szkole są obchodzone różne uroczystości najlepszym wyjściem byłoby zostać wtedy w domu, albo siedzieć na świetlicy. Bo wiadomo, że na wigilię klasową nie mogą iść; w jasełkach udziału nie wezmą; w zawodach sportowych też nie powinni uczestniczyć; w dodatkowych kółkach w szkole też lepiej nie - bo to strata czasu; uroczystości szkolne też niekoniecznie są ok, bo przecież wnoszony jest sztandar szkoły i śpiewany hymn...
Najlepiej więc zakopać się w bunkrze i tam czekać na rychły Armagedon...
-
nie wolno być sprzątaczką w koszarach wojskowych
przysłowie mówi: "nie da się w wojsku znaleźć sprzątaczki"...
ciekaw jestem jakie "wojsko" zatrudnia sprzątaczki w koszarach :)
-
kilka lat temu był przypadek w Brazylii, że lojalny świadek Jehowy wystąpił w programie telewizyjnym w którym _bronił_ Organizacji przed "niesłusznymi" zarzutami odstępców
...
Chętnie obejrzałbym tę debatę. Pewnie nie tylko ja. Gdyby jeszcze były napisy. Jakiś namiar? :P
-
Jeśli chodzi o te jeansowe sportowe spódnice, faktycznie
krzywo patrzono, żeby w takich na zebraniu.
Sama zaczęłam nosić od momentu gdy gorliwą starszą pionierke w takowej zobaczyłam :)
Zakaz sprzedaży papierosów, bądź kaszanki jako ekspedientka w sklepie spożywczym :)
Zakaz prowadzenia jako właściciel sklepu sprzedaży papierosów pod groźbą wykluczenia.
-
Kupę lat temu był artykuł w strażnicy w rubryce "Pytania czytelników' odnośnie pracy na rzecz kościoła katolickiego i jego budynków sakralnych. Pamiętam, że było takie wyjaśnienie: jeśli brat prowadzi firmę to nie powinien przyjmować zlecenia od kościoła na wykonanie jakichś prac bo to kłóciłoby się z zasadami świadków. Inaczej sprawa wygląda jeśli ten sam brat wykonuje swoje czynności służbowe jako pracownik pracujący u osoby świeckiej. Wtedy w zgodzie ze swoim sumieniem wyszkolonym na Biblii może porozmawiać ze swoim przełożonym o swoich obawach i odmówić wykonania tej pracy.
-
kilka lat temu był przypadek w Brazylii, że lojalny świadek Jehowy wystąpił w programie telewizyjnym w którym _bronił_ Organizacji przed "niesłusznymi" zarzutami odstępców i co ciekawe został wykluczony! Nikogo nie interesowało, że on broni Organizacji: jest zakaz, złamałeś zakaz, wynocha z Organizacji...
Chętnie obejrzałbym tę debatę. Pewnie nie tylko ja. Gdyby jeszcze były napisy. Jakiś namiar? :P
niestety, muszę zamieścić małe sprostowanie: od wydarzeń (2010) upłynęło i moja pamięć okazała się niedoskonała
faktycznie istnieje człowiek który nazywa się Sebastian Ramos z miasta Fortaleza w Brazylii, który bronił swego ówczesnego wyznania i został za to wykluczony (i tutaj miałem rację)
błąd polega na tym, że Sebastian Ramos bronił strażnicy pisząc listy do prasy i stron internetowych.
nie ma jednak wzmianki, aby Sebastian Ramos występował także w telewizji.
skąd zatem wzięła się w mojej głowie myśl o brazylijskim ŚJ w telewizji? prawdopodobnie stąd, że na poprzednim forum dyskutowano o tym czy jest możliwość aby w polskiej telewizji wystąpił jakiś odstępca i jakiś przedstawiciel Nadarzyna ale szybko padła odpowiedź że jest to niemożliwe gdyż strażnica "wyklucza osoby które bronią ją w mediach" i przytoczono przykład Sebastiana Ramosa
przyznaję się do błędu polegającego na nadinterpretacji wyrażenia "bronić w mediach". Owa obrona (w wykonaniu Sebastiana Ramosa) NIE polegała na występowaniu w programach telewizyjnych, ale na pisaniu listów do gazet i do stron internetowych.
na tę chwilę dotarłem tylko do notatki sprzed 12 lat sporządzonej przez Macieja Psyka:
https://wystap.pl/rewolucja-przeciwko-shunningowi-w-brazylii/
i tam są odniesienia do jakiegoś procesu w Brazylii
znając imię i nazwisko (Sebastian Ramos) i znając język (jak domyślam się portugalski lub hiszpański) możnaby przeszukać brazylijskie strony sądowe i doczytać, jak potoczyły sie losy Sebastiana Ramosa, a także możnaby ustalić kim obecnie jest Sebastian Ramos i czy obecnie nadal broni strażnicy czy jest odstępcą.
-
69
-
69
z tego co mi wiadomo, obecnie strażnica nie sprzeciwia się pozycji nr 69 w małżeńskiej sypialni :) aczkolwiek kiedyś miała do tej pozycji ogromne zastrzeżenia :)
konieczność zeznawania przed starszyzną zborową w latach 70-tych w jakiej pozycji współżyjesz z własnym współmałżonkiem to był naprawdę hardcore :)
-
Witanie się słowem "cześć" jest manifestacyjnym aktem bałwochwalstwa. Cześć należy się wyłącznie Jehowie.
Jednocześnie mówienie "cześć" Jehowie, to oczywiste bluźnierstwo...
-
Kolejne: nie mycie okien na Wielkanoc, zeby sąsiedzi nie pomyśleli, ze my święta obchodzimy
Nie kupowania karpia na Boze Narodzenie, z tegoż samego powodu...
-
To było ze 20 lat temu. Pewna nastolatka studiująca "Biblię" z młodą pionierką powiedziała mi jak należy postępować, gdy zranię się np. w palec. Otóż owa pionierka poinformowała ją podczas studium, że nie można wziąć palca do buzi i następnie połknąć te kilka kropelek krwi z tego palca!
Jeżeli już zdecydujemy się naślinić ten palec, należy jak najszybciej wypluć z ust krew z palca, a następnie jeszcze dobrze przepłukać całą jamę ustną wodą!
No w końcu w Biblii jest zakaz spożywania krwi! ;D
Kto mnie przebije podając jeszcze bardziej absurdalny przykład?! ;D
Na brodę starszego! Słyszałem coś takiego. :) Mocarny przypadek...
~~
Skończywszy myć zęby, Stefan obficie splunął do umywalki. Widząc krew, zdębiał, a nogi dosłownie się pod nim ugięły.
Ten nocy już nie zasnął. Do rana wertował biblię i literaturę, szukając wykładni na temat krwawiących dziąseł a kwestii krwi.
Z paszczy zwisał mu samodzielnie wykonany ssak z pompki z akwarium.
Stefan bał się bowiem trzech rzeczy. Armagedonu, wykluczenia i dentysty.
-
1. Nie wolno mówić do rodzica "ojcze", bo ojciec jest tylko jeden.
2. Słuchanie zespołu De Mono było nie na miejscu, bo nazwa...
3. Baseballówki nie mogłem nosić daszkiem do tyłu, bo tak ubierają się raperzy.
4. Ubieranie małych chłopców w garnitury. To było traumatyczne, gdy miałem nie wiele więcej niż 12 lat i przez pół miasta musiałem iść w garniturze.
5. Koniecznie przed 1 listopada trzeba było posprzątać groby dziadków, ale z głupim uśmiechem patrzeliśmy jak katolicy odwiedzali groby.
6. W stołówce szkolnej zjadłem kaszankę z ziemniakami. Gryzło mnie sumienie.
7. Oglądanie Smerfów było bardzo nie duchowe.
8. Dzieci nie mogą bawić się w wojnę. Biegałem z patykiem i krzyczałem Trrrrrrr! Mama to widziała, no i na ten dzień był koniec zabawy na dworze. Nie wolno przecież.
9. Dzieci nie mogły rysować choinki.
10. Nie wolno było uczyć się hymnu państwowego. Rodzice pisali jakieś usprawiedliwienie do szkoły.
11. Szkolne zabawy? Hm... byłem na jednej, a i tak padło pytanie czy to na pewno jest miejsce dla mnie, bo zabawa odbywała się w jednostce wojskowej.
12. Tańczenie lambady było zakazane.
13. Miasto Twin Peaks? Po kilku odcinkach oglądanie było już zakazane.
14. W dniu pamiątki nie można było oglądać TV.
15. Oglądanie pokazów Davida Coperfielda nie było odpowiednie dla świadków.
-
Gdzie wy mieszkaliście?
Szok.
Naprawdę tego wymagano?
Niektóre tak.
W moich zborach tego nie przestrzegano.
-
Krawat i marynarka . Nawet w 30stopniowe upały .
-
Nie można słuchać rocka/metalu bo to jakby sobie rękę z diabłem podawać >:D
P.S. Ups… 🤭 chyba się nie stosuję do tej jakże „wzniosłej” zasady
No cóż ja wyrzuciłem wszystkie kasety zespołów metalowych. Ale nie tylko one były zabronione. Pamiętam w latach 90 byłem na domówce, na której byli pionierzy. W tle leciała muzyka SDM i kontrowersyjny/zabroniony utwór ,,Sanctus". Ale o konsekwencjach słuchania tego utworu dowiedziałem się później. Wyszeptywany po cichu, aby starsi nie usłyszeli, był bardzo popularny w śród świadków, ehhh to były czasy, taki zakazany owoc :) :) :)
I jeszcze jeden utwór, nieprzyjaznym wzrokiem spoglądany przez starszych w tamtym czasie.
-
Krawat i marynarka . Nawet w 30stopniowe upały .
Gdzieś wcześniej pisałem.
W ostatnim zborze tego nie przestrzegałem.
Czy to wykład ,czy jakiś inny punkt.
Krotki rękaw bez krawatu.
Żadnych uwag po zebraniu.
-
Witanie się słowem "cześć" jest manifestacyjnym aktem bałwochwalstwa. Cześć należy się wyłącznie Jehowie.
Jednocześnie mówienie "cześć" Jehowie, to oczywiste bluźnierstwo...
Na brodę starszego! Słyszałem coś takiego. :) Mocarny przypadek...
~~
Skończywszy myć zęby, Stefan obficie splunął do umywalki. Widząc krew, zdębiał, a nogi dosłownie się pod nim ugięły.
Ten nocy już nie zasnął. Do rana wertował biblię i literaturę, szukając wykładni na temat krwawiących dziąseł a kwestii krwi.
Z paszczy zwisał mu samodzielnie wykonany ssak z pompki z akwarium.
Stefan bał się bowiem trzech rzeczy. Armagedonu, wykluczenia i dentysty.
Spawarko jak zwykle mnie rozbawiłeś! ;D
Myślę, że powinien się tu pojawić osobny wątek z Twoją twórczością! ;D
Niesamowite jest to, że piszesz o rzeczach o których ja też słyszałam, że kiedyś to gorszyło Świadków, ale byłam w zborze już wtedy, gdy już się raczej takich głupot nie czepiali.
Czyli faktycznie: nie mów cześć!
Z tym płukaniem ust po zetknięciu z kroplą krwi też się spotkałeś?! :o
1. Nie wolno mówić do rodzica "ojcze", bo ojciec jest tylko jeden.
2. Słuchanie zespołu De Mono było nie na miejscu, bo nazwa...
3. Baseballówki nie mogłem nosić daszkiem do tyłu, bo tak ubierają się raperzy.
4. Ubieranie małych chłopców w garnitury. To było traumatyczne, gdy miałem nie wiele więcej niż 12 lat i przez pół miasta musiałem iść w garniturze.
5. Koniecznie przed 1 listopada trzeba było posprzątać groby dziadków, ale z głupim uśmiechem patrzeliśmy jak katolicy odwiedzali groby.
6. W stołówce szkolnej zjadłem kaszankę z ziemniakami. Gryzło mnie sumienie.
7. Oglądanie Smerfów było bardzo nie duchowe.
8. Dzieci nie mogą bawić się w wojnę. Biegałem z patykiem i krzyczałem Trrrrrrr! Mama to widziała, no i na ten dzień był koniec zabawy na dworze. Nie wolno przecież.
9. Dzieci nie mogły rysować choinki.
10. Nie wolno było uczyć się hymnu państwowego. Rodzice pisali jakieś usprawiedliwienie do szkoły.
11. Szkolne zabawy? Hm... byłem na jednej, a i tak padło pytanie czy to na pewno jest miejsce dla mnie, bo zabawa odbywała się w jednostce wojskowej.
12. Tańczenie lambady było zakazane.
13. Miasto Twin Peaks? Po kilku odcinkach oglądanie było już zakazane.
14. W dniu pamiątki nie można było oglądać TV.
15. Oglądanie pokazów Davida Coperfielda nie było odpowiednie dla świadków.
Wow, oto wpis zasługujący na odrębną nagrodę - życie dziecka w krainie absurdów!
Ja "na szczęście" wchodząc do Świadków byłam nastolatką i nic wcześniej nie miałam z nimi wspólnego. Czyli mogłam w dzieciństwie oglądać Smerfy - które bardzo lubiłam!
Miałam kiedyś jednak taką historię jako osoba dorosła, że rozmawiałam o czymś z żoną starszego zboru (ona była starsza ode mnie z 8 lat) i napomknęłam coś o Smerfach (coś całkowicie niewinnego). Owa siostra nie skomentowała tego, a rozmowie przysłuchiwał się mój mąż. Gdy później byliśmy już w domu mąż mówi mi tak: "No... ty jej mówiłaś o Smerfach i byłem ciekawy czy ona coś ci powie, bo pamiętam jak 10 / 15 lat wcześniej ona i jej rodzina <tata starszy zboru> mówili, że nie powinno się oglądać Smerfów (no magia! Ten Gargamel przecież w kotle gotował te magiczne wywary ;D ).
Moja reakcja :o :o :o
--------------------------
Powiem szczerze, że będąc Świadkiem i dowiadując się o kolejnych dziwactwach typu: krzywe patrzenie na Smerfy czy telewizor - okno Szatana, pojawiała mi się myśl w głowie, że ci Świadkowie to kiedyś byli bardzo radykalni i świętobliwi. Tłumaczyłam sobie, że na szczęście teraz już nie mają takiego skrajnego podejścia. Przy czym czytając niektóre z podanych tu przykładów widzę ile jeszcze skrajności w organizacji zostało.
Świadkowie swoją mentalnością niczym nie różnią się od Amiszów!
--------------------------
Dodam kolejny absurd... możliwość przyjmowania przez Świadków drobnych frakcji krwi, ale zakaz przyjmowania osocza i krwinek. Najbardziej zdumiewające jest pozwolenie na przyjmowanie hemoglobiny!
........
https://www.wapteka.pl/blog/artykul/hemoglobina-jaka-funkcje-pelni-w-organizmie-przyczyny-niskiej-i-wysokiej-hemoglobiny
Hemoglobina to cząsteczka białka w krwinkach czerwonych, która przenosi tlen z płuc do tkanek organizmu oraz zwraca dwutlenek węgla z tkanek do płuc. Składa się ona z czterech połączonych ze sobą cząsteczek białka, które nazywane są łańcuchami globulin.
Jaką rolę w organizmie pełni hemoglobina? Jest ona niezwykle ważnym składnikiem krwi – zapewnia właściwe natlenienie tkanek i organów, bez którego nie mogłyby one prawidłowo funkcjonować. W każdym łańcuchu globuliny znajduje się związek zwany hemem. Zawiera on żelazo, które jest niezbędne do transportu tlenu i dwutlenku węgla we krwi. Hemoglobina pobiera tlen w płucach, transportuje go, a następnie uwalnia w poszczególnych tkankach organizmu
Hemoglobina w dużym stopniu odpowiada też za utrzymanie kształtu czerwonych krwinek.
......
Przyzwolenie na hemoglobinę kojarzy mi się z pozwoleniem na zjedzenie samej skórki z jabłka, ale z zakazem zjedzenia miąższu jabłka ze środka owocu.
Inny przykład: dozwolone jest zjedzenie ziemniaczków z barszczyku ukraińskiego i skórki z fasolek, ale zakazane jest zjedzenie środka fasolek oraz spożywanie całego płynu. Można jednak laboratoryjnie "odcedzić" jakąś frakcję i ją sobie zaaplikować.
Z jednej strony to dobrze, że Ciało Kierownicze w końcu pozwoliło na branie drobnych frakcji, bo dzięki temu przeżyło więcej Świadków na świecie. ale gdzie tu sens i logika, że reszta jest zakazana?!
Paweł pisał o niespożywaniu mięsa z krwią ofiarowywanego bożkom, a Strażnica generalizuje "spożywanie krwi" na transfuzję!
Kolejny absurd - zakaz przyjmowania organów do przeszczepu.
(później guru z Watchtower stanowisko zmienili - lata 80-te) - ale znam starsze osoby, które nadal z młodości pamiętają, że przeszczepy są zakazane!
-
Krawat i marynarka . Nawet w 30stopniowe upały .
Tak było, nawet jak było trzydzieści parę stopni, to przychodzili na salę poubierani jak kosmonauci, pozapinani szczelnie pod szyją.
Mnie ten niepisany zwyczaj zwisał i przychodziłem wtedy na zebranie ubrany jak irański prezydent, czyli bez krawata.
Widok braci patrzących na mnie przeszywa mnie do dzisiejszego dnia.
-
Czyli faktycznie: nie mów cześć!
możecie mi w to nie uwierzyć, ale ja Sebastian przekonałem się, że nie tylko krew można podzielić na frakcje, ale także 'mówienie cześć' również można podzielić na frakcje :)
jeszcze przed chrztem zetknąłem się ze zwyczajem "nie mówienia cześć" i podczas studium biblijnego zapytałem Wacława, czy faktycznie słowo "cześć" (ale używane w _niereligijnym_ znaczeniu) jest świadkom Jehowy zabronione i czy to oznacza że naprawdę nie mogę mówić "cześć, mamo" i cześć, tato"...
odpowiedź była zaskakująca: otóż (wg Wacława) do kolegów ani do rodzeństwa nie mogę mówić "cześć", ale do rodziców mogę!
Odpowiedź miała bardzo solidne podstawy biblijne albowiem przykazanie dekalogu mówi "czcij" ojca i matkę. Nie mówi czcij kolegę, nie mówi czcij babcię, nie mówi czcij rodzeństwo, ale mówi o rodzicach. Rodzicom należy się tak olbrzymi szacunek, że nawet Bóg Jehowa nie obraża się o taką formę "czci".
Poważnie?! Oczywiście że poważnie, przecież rozmawiamy o wersecie z Pisma Świętego!
Ponieważ nie mówił mi tego "jakiś chłopek roztropek", ale wybitny fachowiec (człowiek służący Jehowie, który 20 lat życia spędził w służbie jako nadzorca obwodu, a w chwili rozmowy był już emerytem bez żadnej funkcji w zborze) więc uznałem tę odpowiedź za "oczywistą oczywistość"
-
Tak było, nawet jak było trzydzieści parę stopni, to przychodzili na salę poubierani jak kosmonauci, pozapinani szczelnie pod szyją.
Mnie ten niepisany zwyczaj zwisał i przychodziłem wtedy na zebranie ubrany jak irański prezydent, czyli bez krawata.
Widok braci patrzących na mnie przeszywa mnie do dzisiejszego dnia.
;D ;D ;D ;D ;D
Te opowieści są lepsze niż kabaret! ;D
Dodam, że byłam kiedyś na zebraniu, gdy było te 30 stopni i brat prowadzący tego dnia Strażnicę zapytał zbór o pozwolenie czy może marynarkę ściągnąć ;D Oczywiście nasz zbór był "luzacki", więc nie było problemu.
Ale pamiętam, że byli mówcy, którzy na mównicy twardo stali w całym obgarniturowaniu.
Najbardziej rozbawiło mnie to jak byłam na ośrodku pionierskim i jechaliśmy na taką jakby wioskę - a bardziej obrzeża miasta. Upał niesamowity! A miejscowy brat przyszedł na zbiórkę z marynarce i później w niej twardo głosił. A myśmy jako przyjezdni podeszli do tego bardziej zdroworozsądowo i bracia byli tylko w koszulach (oczywiście z krawatem....! Brak krawata to chyba jeszcze zbrodnia gorsza od wyjścia na mównicę z brodą! ;D )
możecie mi w to nie uwierzyć, ale ja Sebastian przekonałem się, że nie tylko krew można podzielić na frakcje, ale także 'mówienie cześć' również można podzielić na frakcje :)
jeszcze przed chrztem zetknąłem się ze zwyczajem "nie mówienia cześć" i podczas studium biblijnego zapytałem Wacława, czy faktycznie słowo "cześć" (ale używane w _niereligijnym_ znaczeniu) jest świadkom Jehowy zabronione i czy to oznacza że naprawdę nie mogę mówić "cześć, mamo" i cześć, tato"...
odpowiedź była zaskakująca: otóż (wg Wacława) do kolegów ani do rodzeństwa nie mogę mówić "cześć", ale do rodziców mogę!
Odpowiedź miała bardzo solidne podstawy biblijne albowiem przykazanie dekalogu mówi "czcij" ojca i matkę. Nie mówi czcij kolegę, nie mówi czcij babcię, nie mówi czcij rodzeństwo, ale mówi o rodzicach. Rodzicom należy się tak olbrzymi szacunek, że nawet Bóg Jehowa nie obraża się o taką formę "czci".
;D ;D ;D ;D ;D Fantastyczne!
Cześć mamo! Dzień dobry kuzynie! Witaj kolego! ;D ;D ;D
-
Ej marynarka, to nadal jest obowiązkowa, nwet jeśli w słońcu jest 40 stopni. Pamiętam komgres na Legii. Mówcy mieli jeszcze jakiś daszek nad sobą, ale panowie od kamer juz nie. Żar się z nieba leje, a ci w marynarkach na środku stadionu...
W moim aktualnym zborze, tez sa pojebani na tum punkcie. Jesli jest gorąco, to ustalają czy wszyscy są w marynarkach czy nie. Raz się zdarzylo, ze rozpoczał niedzielne zebranie w koszuli, a mowca przyjezdny wszedł w marynarce, to po wykladzie wszedł na podium w marynarce i przeprosił wszystkich za jej brak na początku....
-
Dzień dobry, cześć i czołem... 8-)
Temat niemal wyczerpany, więc w dodam w didaskaliach.
Przy witaniu należało zachować szczególną czujność i wystrzegać się wszelkich form nacechowanych kultem. W szczególności użycie zwrotu „czołem” - posiadającego dodatkowo konotację militarną, mogło przyprawić starszych o palpitację. Dopuszczalny był „serwus”, ale ten osobiście mnie raził. Co ciekawe, posiada on łacińską etymologię od „servus”, czyli „służyć”, zatem słabe dla oddanych wyłącznie Jehowie :)
Niestety, nie dane mi było doczekać wykładni współczesnych zwrotów „siema”, „nara”, „joł” czy „elo”, niemniej mogę sobie dopowiedzieć: tak czynią światusy, więc fe…
Aaaa!
Jeszcze:
- zakładanie się! Także koleżeńskie, czy nawet „o rację” - było wśród purytańskich świadków potępienia godne.
Jako powód podawano lichwiarski kontekst zakładów, a lichwa - napiętnowana wszak w Prawie Mojżeszowym - nie przystoi Chrześcijanom ;)
- czytanie horoskopów to diabelska trójca: astrologia, okultyzm i spirytyzm w jednym: randez-vous z szatanem!
~~
Jadwinia, zagraj tę pieśń, ale bez czarnych klawiszy, gdyż te symbolizują szatana - instruował artystkę gorliwy brat Stefan
Wrażliwa Jadwnia przygryzła wargę do krwi, więc w te pędy pobiegła do łazienki wypłukać gardło.
-
Ej marynarka, to nadal jest obowiązkowa, nwet jeśli w słońcu jest 40 stopni. Pamiętam komgres na Legii. Mówcy mieli jeszcze jakiś daszek nad sobą, ale panowie od kamer juz nie. Żar się z nieba leje, a ci w marynarkach na środku stadionu...
W moim aktualnym zborze, tez sa pojebani na tum punkcie. Jesli jest gorąco, to ustalają czy wszyscy są w marynarkach czy nie. Raz się zdarzylo, ze rozpoczał niedzielne zebranie w koszuli, a mowca przyjezdny wszedł w marynarce, to po wykladzie wszedł na podium w marynarce i przeprosił wszystkich za jej brak na początku....
Świadek bez marynarki to jak król bez korony albo kosmonauta bez hełmu ;D
A zgorszony Bóg patrzy na to z nieba i mówi:
"Zaprawdę powiadam Wam... Kto przyjdzie na zebranie bez marynarki, ten nie odziedziczy Królestwa Niebieskiego! A kto by nie założył krawata, ten jest gorszy niż człowiek ze świata i do Gehenny zostanie wtrącony!" (List do Herezjan 5:8).
--------------------------------
A ja podzielę się z Wami jeszcze jednym moim przeżyciem... Co prawda wstydzę się go bardzo, ale cóż... mam nadzieję, mnie zrozumiecie.... :P
Kiedy byłam nastolatką i studiowałam "Biblię" ze ŚJ, to oczywiście bardzo się wszystkim przejmowałam czego dowiadywałam się na studium... To w końcu nie przelewki, bo za nieposłuszeństwo wobec Boga można zginąć w Armagedonie!
W tym samym czasie ze ŚJ studiował też mój znajomy. Jest trochę ode mnie starszy, ale niestety od urodzenia zawsze miał trochę nierówno pod kopułką. Nie był więc dla mnie aż tak dużym autorytetem, no ale w końcu studiował dłużej ode mnie... nabył więcej wiedzy...!
Pewnego dnia gdy z nim rozmawiałam on wypalił hasło, że Świadkowie nie mogą jeść orzeszków laskowych! To mnie zszokowało, więc pytam: dlaczego nie mogą?? :o
Na co on odpowiada, że już nie pamięta, ale jest jakiś werset czy jakaś zasada, że nie mogą. I że miał to na studium.
Wydało mi się to totalnie głupie, ale... nie chciałam zginąć w Armagedonie! (Życie jest w końcu ważniejsze od orzechów!!!!)
Pech chciał, że jakiś miesiąc później dostałam z siostrą (rodzoną) w prezencie orzechy laskowe w czekoladzie (każdy orzeszek otoczony osobno - takie cukierki z orzeszkiem w środku). Były przepyszne! Zjadłam taki cukierek czekoladowy... ale sumienie dawało o sobie znać!
Mój Boże... ja chyba grzeszę... Zjadłam orzeszka laskowego!!!!! :( :( :(
Co prawda nie wiem który werset tego zakazuje... Ale chyba jakiś zakazuje...?! :'( :'( :'( :'(
Okej... jest wyjście z sytuacji...
wkładałam cukierki do buzi, zjadałam tę czekoladę z wierzchu, a orzeszki wypluwałam do ręki w całości. Ale tak ukradkiem żeby moja siostra nie widziała co robię (ona zawsze uważała Świadków za dziwnych... nie chciałam jej więc dawać kolejnego powodu do zdziwienia... i śmiania się ze mnie!).
Mój Boże, co to były za katusze! Strach przed Armagedonem, poczucie winy, wypluwanie przepysznych orzeszków laskowych w imię ocalenia życia od zagłady!
Minęło ze 2 - 3 miesiące. Siedzę na studium i dotarłam do tematu, który wcześniej przerabiał ów mój znajomy. I czytam w akapicie mniej więcej coś takiego: "Prawdziwi chrześcijanie wystrzegają się palenia tytoniu i żucia orzeszków betelu".
Gdy to zobaczyłam to myślałam, że tego gostka normalnie mandoliną zabiję! >:( >:D
Orzeszki betelu pomylić z orzeszkami laskowymi!!! >:(
No a ja też nie byłam mądrzejsza, że się w te orzeszki laskowe dałam wkręcić! :P
P.S. Pociesza mnie tylko to, że przeciętny, długoletni Świadek też mógłby się na to nabrać...
Cokolwiek napisze Strażnica, jest święte! Jeżeli w czerwcu pojawi się w niej artykuł z zakazem noszenia czarnych kapci, to na bank 99% ludzi się do tego zastosuje! I to bez żadnych dodatkowych pytań!
-
super!
akurat idę do sklepu i już wiem, że oprócz innych artykułów kupię orzechy laskowe!
-
super!
akurat idę do sklepu i już wiem, że oprócz innych artykułów kupię orzechy laskowe!
Sebastianie... kup te w czekoladzie! ;D
A najlepsze, że ja sobie próbowałam jakoś sobie racjonalizować ten rzekomy zakaz jedzenia orzeszków laskowych!
Pomyślałam, że może Izraelici oprócz podziału na zwierzęta "czyste" i "nieczyste" (czyli te, które mogli jeść i których mieli unikać)... mieli też podział na... czyste i nieczyste orzeszki! ;D ;D ;D
--------------
Dzień dobry, cześć i czołem... 8-)
Temat niemal wyczerpany, więc w dodam w didaskaliach.
Ależ wesoły Romku! Moim zdaniem temat dopiero się rozkręca! Przecież głupota ludzka i Wszechświat są nieskończone! (aczkolwiek co do Wszechświata nie ma pewności :D )
Dodam kolejny absurd u Świadków, który był bardzo nasilony w latach 70 - tych i 80 - tych.
Otóż Świadkowie nie byli zachęcani do posiadania dzieci! A można rzec, że byli do tego stanowczo zniechęcani.
Argumenty:
- w 1975 roku będzie Armagedon... to po co się rozmnażać?! Będziecie mieli dzieci po Armagedonie, w raju na ziemi!
Jeżeli jakaś kobieta zaszła w ciążę w okolicach 1974 roku, to patrzyli na nią albo jak na słabą duchowo, albo prawie jak na chorą psychicznie!
W latach 80 tych (już po 1975 roku) nadal zniechęcanie do posiadanie dzieci się utrzymywało! Argumentowano, że przed potopem synowie Noego (na marginesie mieli po jakieś 100 lat) nie mieli dzieci tylko budowali arkę. A Armagedon już za pasem... już tuż tuż, więc posiadanie dzieci w takich niepewnych czasach byłoby głupotą!
Dodajmy, że nadal u Świadków utrzymuje się zakaz posiadania dzieci dla tych, którzy chcą usługiwać w Betel! Jeżeli takim betelczykom przydarzy się niespodziewana ciąża wtedy są mile... żegnani / wyrzucani na bruk!
I kolejny absurd... Zakaz SPOŻYWANIA chleba i wina podczas Pamiątki Śmierci Jezusa Chrystusa
Co roku Świadkowie spotykają się na uroczystości Pamiątki po to, aby wysłuchać budującego wykładu, podczas którego dowiadują się, że nie zasługują na to, aby spożywać symboliczny chleb i wino! Żeby było ciekawiej, to ten chleb i wino podają sobie na talerzyku i w kieliszku z rąk do rąk. Gdyby ktoś jednak spożył owe emblematy, a miałby poniżej 80 lat, wtedy Świadkowie patrzyliby na niego jak na odstępcę albo osobę chorą psychicznie!
Oczywiście podczas uroczystości odczytywane są z Biblii słowa Jezusa " TO CZYŃCIE na moją pamiątkę".
Równie dobrze można zorganizować uroczysty bal, na którym wystrojeni goście dowiedzą się, że mają zakaz jedzenia ze stołów oraz tańczenia na parkiecie! Zakaz nie obowiązuje jednak garstki staruszków urodzonych głównie w USA! Oni mogą jeść i tańczyć do woli... reszta niech popatrzy! ;D
-
Nie wolno przysięgać.
Gdyby się wysmykło tak przypadkiem, będziemy szybko korygowani za" bluźnierstwo ".
-
Mi się jeszcze przypomniała afera kiełbasiana! ;D
Otóż jak wiemy Świadkowie nie spożywają krwi, co starają się tłumaczyć jednym wersetem biblijnym z Dziejów Apostolskich.
A że - jak już wiemy z poprzednich postów - nawet spożycie kilku kropel krwi ze zranionego palca jest problemem, to tym większy problem jest z produktami spożywczymi zawierającymi krew. Jedzenie kaszanki z krwią jest zakazane! I tu wątpliwości nie ma...
Ale co z kiełbasami?! Czy mamy pewność że w takiej zwykłej kiełbasce nie ma dodatkowych kropelek krwi?! Z takimi dylematami mierzyli się Świadkowie w latach 80-tych lub nawet 90-tych (tego nie jestem pewna dokładnie). Otóż zastanawiali się oni które kiełbasy są zakazane, bo z jakimś małym dodatkiem krwi, a które dozwolone (aż by się chciało powiedzieć... koszerne!).
No więc bracia dawali sobie cynk w którym rzeźniku mogą kupować kiełbasy i jakie rodzaje. I gorszyli się jeśli ktoś chciał zjeść "niekoszerną" kiełbaskę!
(To wiem z opowieści zmarłej już siostry-emerytki).
Czy wy też spotkaliście się z zakazanymi kiełbasami?! ;D
-
Czy wy też spotkaliście się z zakazanymi kiełbasami?! ;D
Owszem, temat był głośny we wczesnych latach 90. Podobno ówczesna technologia wędliniarska przewidywała powszechne stosowanie hydrolizatu osocza czy plazmy krwi, zwłaszcza w tanich wyrobach czy pasztetach, w formie zasadzki na ŚJ. :)
Pamiętam, że „parówkowa” i „zwyczajna” były wówczas na indeksie. Później kontrowersje stopniowo zanikły. Ot, ideologia wykrwawiła się i temat zakrzepł. >:D
Jednak dzisiaj również stosuje tzw. „dodatki funkcjonalne”, np. hemoglobinę krwi wieprzowej, która ma właściwości barwiące i daje wędzonkom szlachetną patynę swojskich wyrobów.
Nie słychać jakoś, by ktoś robił z tego powodu aferę.
-
Owszem, temat był głośny we wczesnych latach 90. Podobno ówczesna technologia wędliniarska przewidywała powszechne stosowanie hydrolizatu osocza czy plazmy krwi, zwłaszcza w tanich wyrobach czy pasztetach, w formie zasadzki na ŚJ. :)
Pamiętam, że „parówkowa” i „zwyczajna” były wówczas na indeksie. Później kontrowersje stopniowo zanikły. Ot, ideologia wykrwawiła się i temat zakrzepł. >:D
Jednak dzisiaj również stosuje tzw. „dodatki funkcjonalne”, np. hemoglobinę krwi wieprzowej, która ma właściwości barwiące i daje wędzonkom szlachetną patynę swojskich wyrobów.
Nie słychać jakoś, by ktoś robił z tego powodu aferę.
Spawarko noego... otóż przepisy tak poszły Świadkom na rękę, że od około 2000 roku mogą oni legalnie przyjmować sobie hemoglobinę jako dozwoloną frakcję krwi / środek leczniczy (oczywiście jeżeli im sumienie pozwoli).
Wobec powyższego spożycie hemoglobiny w wędzonce nie powinno być już problemem!
Gorzej to mieli hindusi czczący świętą krowę, gdy kilka / kilkanaście lat temu wypłynęła afera czym przyprawiane są frytki z McDonalda i wyszło na jaw, że w przyprawie tej znajduje się mączka wołowa! ;D
-
Swego czasu w zborach w Niemczech rozpowszechniany był pogląd, że w nutelli i w wyrobach czekoladowych firmy Nestlé dodaje się plazmę z krwi.
W zborach był nieoficjalny bojkot produktów tej znanej firmy.
Nawet znałem braci, którzy osobiście napisali do Nestlé, czy tę plazmę tam dodawają czy też nie... 🙉
-
Swego czasu w zborach w Niemczech rozpowszechniany był pogląd, że w nutelli i w wyrobach czekoladowych firmy Nestlé dodaje się plazmę z krwi.
W zborach był nieoficjalny bojkot produktów tej znanej firmy.
Nawet znałem braci, którzy osobiście napisali do Nestlé, czy tę plazmę tam dodawają czy też nie... 🙉
O kurka wodna... to już pojechali po bandzie!
Ja rozumiem, że można mieć wątpliwości co do kiełbasy czy orzeszków laskowych... ;D ;D
ale żeby się bać Nutelli?! :o
Edit.
Upsssssssssssss Nutellę się robi z orzechów laskowych!!! ;D ;D ;D
-
Co powiecie na taka sytuację?
Grałem w klubie sportowym, 2 Liga.
Punkty na zebraniu.
Nikomu to nie przeszkadzało.
Zbór Zabrze 3 Maja.
-
wg mnie, Gremczak należał do jakiegoś liberalnego zboru
-
wg mnie, Gremczak należał do jakiegoś liberalnego zboru
Inne dwa zbory tez nie reagowały.
Na wcześniejszym forum troszkę o tym opisywałem.
-
Co powiecie na taka sytuację?
Grałem w klubie sportowym, 2 Liga.
Punkty na zebraniu.
Nikomu to nie przeszkadzało.
Zbór Zabrze 3 Maja.
Inne dwa zbory tez nie reagowały.
Na wcześniejszym forum troszkę o tym opisywałem.
Może gdyby to była 1 Liga, to zbory by zareagowały...?!
-
Spożywanie krwi to jedno. Ale przecież jest tez zakaz oglądania filmów gdzie tę krew się spożywa… nie wolno filmów o wampirach oglądać. Oczywiście też grać w gry, gdzie choćby piksel krwi się pojawia. I w pokemony grać tez nie wolno bo to w luźnym tłumaczeniu kieszonkowe potwory/demony.
-
Co powiecie na taka sytuację?
Grałem w klubie sportowym, 2 Liga.
Punkty na zebraniu.
Nikomu to nie przeszkadzało.
Zbór Zabrze 3 Maja.
Sytuacja rzadka, wręcz niewiarygodna.
Ty napisz z czego wynikała taka pobłażliwość, wobec Twojej osoby ?
-
Spytaj się Ziarniaka,był obwodowym.
Ostatnio prowadził jakieś szkolenia.
To tak jakby jakaś moja rodzina.
Może Ci coś Pietruszka powie.
Spytaj się jak się mu rozmawiało z marchewką.
Jakiś czas temu pisałem na ten temat, marchewki.
Jest jeszcze Przemek Bobow razem byłem z nim w zborze.
-
Nie zapytam bo nie znam tych wymienionych.
Inne rejony.
Zresztą nie interesuje mnie to.
Cieszę się, że w sekcie mogłeś bezproblemowo spełniać swoje pasje.
Wielu niestety nie mogło .
-
Zbór - Zabrze, na Śląsku, pewnie w nim Niemce byli.
Pamiętam jak ze trzydzieści lat temu przyjechałem do Niemiec i poszedłem do polskiego zboru, a tam same zakazy, bo bracia je z Polski przenieśli. A obok w niemieckich zborach na luzie było, bo ciągle imprezki popijane piwkiem robili. Pamiętam wypowiedzi niektórych nawiedzonych starszych z mojego zboru, jaki to "zły" dla świata zewnętrznego przykład niemieccy bracia dawają.
Był taki jeden brat z Gdańska, który to się oburzał, że Niemcy zamiast brać urlop i wykorzystywać go na cele teoretyczne czyli, głoszenie, albo na wizytę brata podróżującego, która trwa zazwyczaj tydzień, to oni sobie po prostu gdzieś na urlop wyjeżdżają .!
Duży zamęt był też z pierwszoklasistami, bo niemieccy bracia wysyłali swoje dzieci z tytkami wypełnionymi po brzegi słodyczami a w polskich zborach zabraniano tych praktyk, bo mówiono, że to ma związek z magią i coś mówiono, że to tzw. róg obfitości i że w ogóle jest to niebiblijne.. 🤔
-
Gostek ,znałeś Konopków.
Pewnie jakieś pochodzenie Niemieckie mieli ,jak to się mówiło.Zamieszkali ostatecznie w Rajhu.
-
Mi się jeszcze przypomniała afera kiełbasiana! (...)
Czy wy też spotkaliście się z zakazanymi kiełbasami?! (...)
Tak, były takie zakazy.
Nawet sporządzano nieformalne listy nazw kiełbas, których się nie powinno kupować.
I przekazywano te wieści ustnie.
To tyle co do kiełbas.
A inny absurd tak mi się przypomniało, to ...
Zakaz kupowania i chodzenia w stringach, bo to ... "szatańskie majtki" >:D >:D ...
Nic tam nie ma z majtek, tylko sznurki ;D ;D
I że stringi to szatański pomysł na bieliznę dla kobiet, żeby sprowadzać mężczyzn na niemoralną drogę.
-
Kiełbas nie pamiętam, tylko konserwy turystyczne z rzekomą zawartością plazmy. Głośna sprawa na początku lat 90 tych.
-
Nigdy nie było Pytania Czytelników, czy psu wolno podawać niewykrwawione mięso lub kiełbasę z plazmą. :)
-
Nigdy nie było Pytania Czytelników, czy psu wolno podawać niewykrwawione mięso lub kiełbasę z plazmą. :)
skoro zakazano transfuzji dla psów, to jest dla mnie jasne, że zakazano także podawania psu jedzenia z krwią.
-
skoro zakazano transfuzji dla psów, to jest dla mnie jasne, że zakazano także podawania psu jedzenia z krwią.
To trzeba go na spacerze pilnować, by jakiejś myszy nie złapał, albo by mu rzeźnik czegoś nie dał, co ma miejsce, gdy wyrzucają jakieś ochłapy. :)
-
Wspomnień ciąg dalszy...
Otóż dziś myślałam o zasadach panujących na ośrodkach pionierskich. Największe znaczenie ma to kto taki ośrodek prowadzi - czy surowy starszy czy jakiś początkujący starszy na luzie.
Miałam okazję być na ośrodku prowadzonym przez początkującego starszego oraz na takim ośrodku, który był prowadzony przez dwóch starszych w wieku emerytalnym. I to takich, którzy twardą ręką swoje rodzone dzieci do "prawdy" prowadzili.
No i właśnie na tym drugim ośrodku starsi czuli się co najmniej jak nasi ojcowie. Gdybym była wtedy nastolatką, to może bym zrozumiała ich zasady. Ale byłam już dorosła, grubo po dwudziestce. I jadę na ośrodek na którym pojawia się zarządzenie, że wszyscy mają iść spać najpóźniej o godz. 22.00. Poczułam się traktowana jak dziecko. Powiedzieliśmy, że o 22.00 to raczej nie zaśniemy i że chcielibyśmy posiedzieć w suterenie, a pozostali - jak chcą - to niech śpią. To wtedy starszy nam odpowiedział, że jak będziemy siedzieć w tej suterenie, to będziemy świecić światło... a to przecież dodatkowe koszta! A poza tym, to musimy być wyspani żeby wstać rano.
I tak postawiliśmy na swoim i poszliśmy do sutereny, ale przeprawa była niełatwa.
Kolejne zdziwienie pojawiło się, gdy dostaliśmy zaproszenie od miejscowych braci na pizzę. Starsi nie do końca wiedzieli czy się na to zgodzić... Spodziewali się wszystkiego najgorszego - że wrócimy z tej pizzy o północy, pijani, naćpani, zarzygani i kto wie co jeszcze.
A tymczasem myśmy wrócili ok. 21.00 i trzeźwi (reakcja starszych: :o ).
Starsi pochwalili nas za to. A tymczasem ja się poczułam jak jakiś przedszkolak i byłam dodatkowo zdziwiona tym, że co starsi spodziewali się po nas wszystkiego najgorszego... (może już mieli takie przeżycia w przeszłości?!).
Fakt, że dwóch emerytów dyktuje całej grupie co mają robić i te zasady są na poziomie zakazów dla nastolatków, sprawił, że obiecałam sobie, że już na ośrodek nie pojadę.
I nie minęło dużo czasu jak się okazało, że w Polsce ośrodki w ogóle przestają istnieć... Co prawda można było sobie zorganizować wyjazd na własną rękę, ale już nie pod szyldem JW.ORGa...
------
Z jednej strony wkurzałam się na taki "zamordyzm" ze strony starszych, a z drugiej strony staram się ich zrozumieć. Niejednokrotnie obiły mi się bowiem o uszy historie, że zborowa młodzież na takich wyjazdach zachowuje się jak pieski spuszczone z łańcucha. A wszystkiemu winne są ekstremalne zakazy i nakazy wobec dzieci i młodzieży. Jak taki młody za główną rozrywkę ma siedzenie na zebraniach oraz głoszenie, a cała reszta (edukacja, gry, bajki, filmy, "świeckie" towarzystko) jest zła, to odrobina wolności może sprawić, że wszystkie hamulce mu puszczą...
A jak było na Waszych ośrodkach?
-
skoro zakazano transfuzji dla psów, to jest dla mnie jasne, że zakazano także podawania psu jedzenia z krwią.
quote author=Roszada link=topic=11238.msg243944#msg243944 date=1653585992]To trzeba go na spacerze pilnować, by jakiejś myszy nie złapał, albo by mu rzeźnik czegoś nie dał, co ma miejsce, gdy wyrzucają jakieś ochłapy. :)
W sztuce "Sala Królestwa" Tomasza Śpiewaka, granej w teatrze Zagłębia w Sosnowcu, między innymi w 2016 roku jest taka scenka, gdy chyba zainteresowana (nie pamiętam dokładnie) zadaje pytanie prowadzącemu studium z nią:
"- Mam takie pytanie - czy mogę zrobić transfuzję krwi mojemu psu, gdy złapie kleszcza? Jeśli mogę, to jest to okrutne. Bo nie mogę zrobić transfuzji dziecku, a psu mogę. A jeśli nie mogę, to jest bez sensu, bo zwierzęta się zżerają i nie są w stanie powstrzymać się od krwi. Co Strażnica mówi na ten temat?- Głosiciel obiecał się dowiedzieć na następne studium.
- Sprawdziłem. Chrześcijanin nie może przetoczyć swojemu zwierzęciu krwi. Jeśli jest to zwierzę dziecka, które nie zostało ochrzczone, też nie może tego zrobić. Zakaz przyjmowania krwi obejmuje tak samo zwierzęta, jak i ludzi."
Z kolei w książce Marty Paw "Niegodna" jest taka scenka:
"Ten dom przez Ciebie nie będzie cieszył się błogosławieństwem Bożym - krzyczała mama.
- Daj mi spokój, przecież to tylko pies- nie dawał się tato.
- A sam byś zjadł?
- Nie, przecież wiesz.
- No to po co w ogóle To przywiozłeś?- zapytała.
- Irek to mój klient, spakował mi w masarni, nawet nie wiedziałem co dokładnie. Uspokój się, bo przesadzasz
.- Ja przesadzam? A jaki ty przykład dajesz dzieciom? - mama była nieprzejednana (...)
I wtedy zobaczyłam ich stojących nad psem, który jakby nigdy nic pożerał kaszankę, tę zakazaną, z krwią.
-
W sztuce "Sala Królestwa" Tomasza Śpiewaka, granej w teatrze Zagłębia w Sosnowcu, między innymi w 2016 roku jest taka scenka, gdy chyba zainteresowana (nie pamiętam dokładnie) zadaje pytanie prowadzącemu studium z nią:
"- Mam takie pytanie - czy mogę zrobić transfuzję krwi mojemu psu, gdy złapie kleszcza? Jeśli mogę, to jest to okrutne. Bo nie mogę zrobić transfuzji dziecku, a psu mogę. A jeśli nie mogę, to jest bez sensu, bo zwierzęta się zżerają i nie są w stanie powstrzymać się od krwi. Co Strażnica mówi na ten temat?- Głosiciel obiecał się dowiedzieć na następne studium.
- Sprawdziłem. Chrześcijanin nie może przetoczyć swojemu zwierzęciu krwi. Jeśli jest to zwierzę dziecka, które nie zostało ochrzczone, też nie może tego zrobić. Zakaz przyjmowania krwi obejmuje tak samo zwierzęta, jak i ludzi."
Z kolei w książce Marty Paw "Niegodna" jest taka scenka:
"Ten dom przez Ciebie nie będzie cieszył się błogosławieństwem Bożym - krzyczała mama.
I wtedy zobaczyłam ich stojących nad psem, który jakby nigdy nic pożerał kaszankę, tę zakazaną, z krwią.
Hmmm, możemy się tylko cieszyć, że Świadkowie Jehowy raczej nie zajmują się prowadzeniem ogrodów zoologicznych. W przeciwnym razie podczas karmienia ich lwy i tygrysy dostawałyby trawę i banany.... ;D A gdyby jakiś zwierz rzucił się na mięso innego, to wtedy pewnie by miał komitet sądowniczy i zostałby wykluczony z ZOO!
A teraz kolejny absurd, który dla Świadków jest obowiązkowy, choć Biblia nic o tym nie mówi.
Dodam więcej - nie wypełniając tego obowiązku Świadek traci status czynnego głosiciela i zostaje wyrzucony (wykreślony z listy) z grupy "zbiórkowej" do której należał.
Tym obowiązkiem jest głoszenie i RAPORTOWANIE GODZIN GŁOSZENIA.
Najpierw Świadek musi głosić (najczęstszą formą głoszenia przez pandemią było chodzenie od drzwi do drzwi, stanie przy wózku z literaturą, dzwonienie do ludzi, pisanie listów, puszczanie przy drzwiach filmików z tabletu itp.). W czasie pandemii Świadkowie otworzyli się bardziej na media społecznościowe, na pisanie maili, smsów.
Zaczęli nawet masowo komentować "odstępcze" filmiki na YouTube... czyli zaczęli łamać zakaz Ciała Kierowniczego żeby takich filmików nie oglądać.
W każdym razie jak się porozmawia z kimś o Strażnicy, filmiku z tabletu, o Bogu, o Armagedonie itd., to trzeba koniecznie zaraportować ilość poświęconego na to czasu. Następnie taki raport z ilością wszystkich godzin w danym miesiącu wysyła się do starszego zboru. A straszy przesyła to dalej, aż w końcu liczba godzin trafia do USA i jest umieszczana w statystykach. Jest to bardzo istotne, ponieważ ilość godzin spędzonych w tzw. "służbie" określa status człowieka w zborze.
Jeżeli ktoś głosi kilka godzin w miesiącu, to jest takim zwykłym głosicielem. Jeżeli ktoś oddaje za miesiąc zaledwie 1 - 2 godziny głoszenia, to jest uważany, za takiego "duchowego słabeusza". Jesli ktoś głosi co najmniej 10 godzin w każdym miesiącu, to może kandydować na urząd starszego zboru (oczywiście spełniając 100 innych wymagań).
Jeśli ktoś głosi 9 godzin w miesiącu... to już starszym zostać nie może, a wręcz może zostać pozbawiony tego stołka - jeżeli by już starszym był.
Jeżeli ktoś głosi w każdym miesiącu po 50 godzin, to ma status pioniera pomocniczego. Jeżeli ktoś głosi po 70 godzin, to jest już pionierem! A pionier to człowiek lepszej klasy!
Dodam, że aby być pionierem nie wystarczy tylko głosić po 50 czy 70 godzin - trzeba złożyć krótki wniosek i czekać na pozytywną opinię ze strony starszych zboru.
Czasami w zborze jest "promocja" (gdy odwiedza go nadzorca obwodu) i wtedy można być pionierem pomocniczym głosząc "zaledwie" 30 godzin.
W tym całym systemie pionierów jest jeszcze pionier specjalny, ale nie wiem ile obecnie musi wyrabiać... czy to jest 100 godzin czy więcej?
Oczywiście głoszenie jest wolontariatem. Nikt za te godziny pieniędzy nie dostaje.
Czy znacie jeszcze jakąś inną religię w której raportuje się ilość "wygłoszonych" godzin? Mi kojarzy się to z limitami godzin / sprzedaży produktów ustalanych w korporacjach i firmach typu MLM.
Jeśli Świadek odda w danym miesiącu 0 godzin głoszenia, wtedy dzwonią do niego starsi... i ogólnie zaczyna być uważany za ruinę duchową...
-
Nie na temat ale w zwiazku ;D.Śj mogą produkować i sprzedawać wyroby zawierające krew,np:kaszankę,czarne czy coś podobnego.To powszechna praktyka wśród ŚJ,chodzi o to tylko, by samemu tego nie spozywać.
-
Nie na temat ale w zwiazku ;D.Śj mogą produkować i sprzedawać wyroby zawierające krew,np:kaszankę,czarne czy coś podobnego.To powszechna praktyka wśród ŚJ,chodzi o to tylko, by samemu tego nie spozywać.
Hmmm jestem zgorszona.... Jak to? ŚJ mogą legalnie kaszankę robić?! No owszem... sprzedają ją zapewne ludziom "ze świata", ale tym sposobem promują jedzenie krwi!
Jak to się ma do ich zakazu transfuzji (ludziom i psom) oraz zakazu spożywania krwi?!
To tak jakby produkować naboje do pistoletu - sama nimi nie strzelam, ale sprzedaję je innym..
Piszesz Profesorze, że to powszechna praktyka, co mnie akurat zaskakuje. Czy znasz osobiście takich kaszankowych producentów - będących ŚJ?!
-
Tak,jeden nawet jest starszakiem.Wszystko ok.
-
Tym obowiązkiem jest głoszenie i RAPORTOWANIE GODZIN GŁOSZENIA.
Przecież na samym jw.orgu jest napisane, że SJ składają sprawozdania dobrowolnie (np. datki są dobrowolne :)
https://www.jw.org/pl/%C5%9Bwiadkowie-jehowy/faq/ilu-swiadkow-jehowy-na-swiecie/
Ah nie, czekaj. Jak nie złożysz sprawozdania to... masz telefon ponaglający i po 6 miesiącach nieskładania jesteś wykreślony z listy na tablicy ogłoszeń, a karta sprawozdań przesunięta do prestiżowej sekcji nieczynnych, o czym będą wiedzieć (ponoć) tylko starsi.
No ale przecież nie ma przymusu składania sprawozdań, więc o co chodzi?:)
-
Tak,jeden nawet jest starszakiem.Wszystko ok.
Czyli mamy kolejną zasadę, że starsi mogą działać wg zasady "co wolno wojewodzie...".
Jeśli chodzi o starszych, czyli strażników moralności w zborze, którzy mogą powoływać komitety sądownicze przeciwko innym...
Znam osobiście 2 starszych, którzy "zatrudniali" u siebie członków zboru na czarno do różnych zleceń. Żeby było ciekawiej, to jeden z tych starszych (jeżdżący po zborach z wykładami) zatrudniał także NA UMOWĘ kilkoro ludzi "ze świata" i oni mieli płacone składki. Jednocześnie ów starszy "zatrudnił" na czarno siostrę, której wytłumaczył, że po co ma ją zatrudniać legalnie i bezsensownie płacić składki państwu jeśli ona te pieniądze może sobie zarobić. Co ciekawe... okazało się, że ona wcale nie ma większych zarobków od "światusów".
Światusów trzeba zatrudnić legalnie, żeby nie poszli do Inspekcji Pracy z donosem i żeby mieli dobre zdanie o uczciwych Świadkach. Ale braci ze zboru nie trzeba zatrudniać... bo przecież nie polecą się poskarżyć do sądu... by nie przynieść ujmy organizacji!
Znam też starszego, który w papierach był bezrobotnym, a w rzeczywistości handlował różnymi rzeczami. Miał założyć firmę, ale uznał, że mu się to nie opłaca (podatki itd.).
Z zatem niepisana "zasada" u ŚJ brzmi: róbmy wszystko, żeby "światusy" uznawali nas za kryształowych. A braci ze zboru można już traktować "z buta" - praca na czarno. W przypadku innych nadużyć (typu pedofilia w zborze) nie idziemy na policję i nie zgłaszamy przestępstwa... aby nie rzucać cienia na dobre imię organizacji!
-
Nie do końca tak. Kaszankę może produkować i handlować nią każdy ŚJ.Nie ma zakazu ,a są przykłady biblijne ze Starego Testamentu. Co do zatrudniania ,na czarno, mam do tego stosunek swobodny,wiecej czasu może zająć lekarz i inne procedury niż sama praca.Każdy moze się zgodzić się na takie warunki lub nie.Jestem przekonany że niektórych zgorszyłem.
-
Nie do końca tak. Kaszankę może produkować i handlować nią każdy ŚJ.Nie ma zakazu ,a są przykłady biblijne ze Starego Testamentu. Co do zatrudniania ,na czarno, mam do tego stosunek swobodny,wiecej czasu może zająć lekarz i inne procedury niż sama praca.Każdy moze się zgodzić się na takie warunki lub nie.Jestem przekonany że niektórych zgorszyłem.
Gdybyśmy tu dyskutowali o zasadach panujących wśród przeciętnych ludzi, to zgorszenia by nie było. Ale my tu dyskutujemy o 8 milionach Świadków Jehowy - którzy jako jedyni przeżyją Armagedon i będą sprzątać trupy 8 miliardów "światusów"!
-
słowa Profesora Tutki przypomniały mi "obsesję niegorszenia współwyznawców" (to też jedna z zasad u świadków Jehowy)
co prawda jest "podparta Biblią" (jakiś werset że Saul z Tarsu gotów był nie jeść mięsa) ale ta podpórka jest tak naciągana, że można przyjąć że nie jest to zasada biblijna
-
Dla mnie prawdziwy majstersztyk to określenie „ teraźniejsza prawda”
w zasadzie to jest to samo co nowe światło tylko bardziej toporne...
oraz
Zasłyszane pod koniec lat 80 gdy starsze ciotki śpieszyły po niedzielnym zebraniu
na jakiś ówczesny serial w tv.
„ Oglądanie seriali to jak studium prowadzone przez diabła” - godzinę co tydzień.
-
A co, jeśli idzie o nazywaniu starszych wiekiem sióstr i braci, ciotkami i wujkami.? Stosowane zwroty pewnie są w krajach słowiańskich, bo w niemieckich zborach tychże zwrotów się nie stosuje. Tam każdy do każdego jest siostrą i bratem. Pewnie w krajach zachodniej Europy jest podobnie.
-
A co, jeśli idzie o nazywaniu starszych wiekiem sióstr i braci, ciotkami i wujkami.? Stosowane zwroty pewnie są w krajach słowiańskich, bo w niemieckich zborach tychże zwrotów się nie stosuje. Tam każdy do każdego jest siostrą i bratem. Pewnie w krajach zachodniej Europy jest podobnie.
Zwyczaj ten jest od kilkunastu lat tępiony przez Nadzorców Obwodu. Powoli wymiera.
-
Zwyczaj ten jest od kilkunastu lat tępiony przez Nadzorców Obwodu. Powoli wymiera.
Dla rodziców małych dzieci i dla tych dzieci to wygodne, żeby tak mówiły do większości osób w zborze, bo jak 5 latek ma iść do Bożeny (65l.) i mówić jej siostro Bożenko, jak on sam nie jest dla niej bratem, bo nie jest po chrzcie. Z resztą u mnie na osiedlu dla małych dzieci bliscy sąsiedzi to też ciotki i wujki.
@Roszada zjadzie pewnie jakiś materiał od którego momentu ktoś staje się bratem czy siostrą, czy przed chrztem też czy dopiero po. A pamiętam list w który omawiał sposób zwracania się do osób na sali przez prowadzącego zebranie.
-
Zwyczaj ten jest od kilkunastu lat tępiony przez Nadzorców Obwodu. Powoli wymiera.
Mikrozarzadzanie, mikrozarzadzanie wszędzie widzę. Oczy moje krwawią...
-
Kolejna zasada także niepisana... ale niech no tylko ktoś spróbuje jej się nie trzymać!
Świadkowie podczas zebrań w Sali Królestwa odczytując wersety biblijne korzystają tylko z PRZEKŁADU NOWEGO ŚWIATA!
Załóżmy, że jakiś brat / siostra się uprą, i przyniosą na zebranie inny przekład Biblii niż ten wyprodukowany i autoryzowany przez Świadków... a następnie zgłoszą się do odczytania wersetu...
Ludzie siedzący na zebraniu (a przynajmniej starszy prowadzący Strażnicę) od razu się zorientują, że brat / siostra nie czyta z ICH oficjalnej Biblii. Myślę, że reakcje mogą być podobne do tych, gdyby ktoś nadgryzł macę podczas Wieczerzy Pańskiej... czyli zbór zacznie uważać taką osobę za odstępcę, albo niezrównoważoną psychicznie!
Świadkowie uważają, że tylko ICH Biblia jest najlepiej przetłumaczona i tylko ich Biblia nie jest zafałszowana. Wszystkie inne przekłady tolerują, ale bynajmniej nie ma zwyczaju korzystania z nich... a na zebraniu - jak wspomniałam wyżej - byłaby to już prawie "zbrodnia".
Obecnie Świadkowie posługują się Biblią szarą / srebrną. Myślę, że już nawet przyniesienie na zebranie poprzedniego Przekładu Nowego Świata (czarna Biblia) może być przyjęte w Sali ze zdziwieniem...
-
To niesamowite, ale mam kolejne pomysły na najgłupsze zasady... a więc świadczy to o tym, że jest ich multum.
Kolejna zasada dotyczy wyjątkowej ostrożności przy kupowaniu / wieszaniu pamiątek / rzeczy / obrazów.
Nie ukrywajmy, że demony mogą się czaić we wszystkim. Powiesisz na ścianie niewłaściwy obrazek i po Tobie...
Oczywiście z pewnością istnieją niefajne rzeczy, których warto unikać. Ale problem zaczyna się pojawiać wtedy, gdy się okaże, że w zasadzie wszystkie rzeczy są podejrzane... i najlepiej się ich pozbyć.
Ja na przykład dostałam kiedyś fajny obrazek na papirusie przedstawiający jakiegoś faraona i hieroglify. Bardzo mi się podobał, powiesiłam sobie na ścianie. Aż tu dnia pewnego przychodzi do nas starszy (albo był zaproszony, albo to była zbiórka?) i od razu zauważył obraz. Stwierdził, że faraon trzyma w ręku znak (anch) - symbol życia... że to amulet itd.
No i lipa... sumienie nie pozwalało mi już mieć obrazka na ścianie... trzeba było go zdjąć... :(
-
mam pytanie: czy wyżej opisany przez PPJ zabobonny lęk przed "zapraszającymi demony" przedmiotami to jest _oficjalny_ przekaz Organizacji czy tylko pozostałości po _nieautoryzowanej_ "pobożności ludowej" która kwitła w zborach ŚJ w czasach Polski Ludowej?
pamiętam czasy (lata 90-te) gdy niektórzy świadkowie Jehowy ostrzegali np przed kupowaniem _jakichkolwiek_ ubrań w lumpexie gdyż obawiano się że rzecz używana mogła być wcześniej używana przez medium spirytystyczne i wtedy demon "opęta" kupującego
-
Czytanie książek, innych niż wydawnictwa jw.org.
Ja mimo wszystko popełniałam nagminnie to wykroczenie.
Nie miałam nawet w tym temacie wyrzutów sumienia :)
Kupowałam i regularnie odwiedzałam bibliotekę miejską .
-
Świadkowie Jehowy ZABRANIAJĄ jakiegokolwiek kontaktu z osobami wykluczonymi i tymi, które się same odłączyły z organizacji ŚJ.
Czy to nauka biblijna?
Świadkowie uzasadniają swoje postępowanie powołując się na (wyrwany z kontekstu) fragment Biblii:
List 2 Jana 1: 10, 11
(srebrny przekład Nowego Świata - czyli Świadków)
10 Jeżeli ktoś przychodzi do was, ale nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu+ ani go nie witajcie. 11 Bo kto zwraca się do niego z powitaniem, ten ma udział w jego niegodziwych uczynkach.
(Biblia Tysiąclecia)
10 Jeśli ktoś przychodzi do was
i tej nauki nie przynosi,
nie przyjmujcie go do domu
i nie pozdrawiajcie go,
11 albowiem kto go pozdrawia,
staje się współuczestnikiem jego złych czynów.
Kiedy Świadek czyta: "Nie przynosi TEJ NAUKI", to przed oczami stają mu oczywiście zmienne nauki ze Strażnicy i nowe światła prosto od Ciała Kierowniczego. I je właśnie traktuje jak prawdę objawioną. I to do tego stopnia, że jest w stanie wyrzec się własnej rodziny.
Tymczasem o jaką naukę chodzi? Wystarczy spojrzeć do wersetów wyżej:
(srebrzanka)
7 Bo na świecie pojawiło się wielu zwodzicieli+ — tych, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele+. Każdy taki człowiek jest zwodzicielem i antychrystem+. 8 Uważajcie, żebyście nie stracili tego, co wypracowaliśmy, ale żebyście otrzymali pełną nagrodę+. 9 Nikt, kto się wysuwa naprzód i nie trzyma się nauki Chrystusa, nie cieszy się Bożym uznaniem+. Kto natomiast trzyma się tej nauki, ten cieszy się zarówno uznaniem Ojca, jak i Syna
(Biblia Tysiąclecia)
7 Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli2, którzy nie uznają,
że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim.
Taki jest zwodzicielem i Antychrystem.
8 Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, coście zdobyli pracą,
lecz żebyście otrzymali pełną zapłatę.
9 Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód3,
a nie trwa w nauce [Chrystusa],
ten nie ma Boga.
Kto trwa w nauce [Chrystusa],
ten ma i Ojca, i Syna.
A zatem jak widać apostołowi Pawłowi chodziło o to, aby trzymać się nauki Chrystusa (a nie JW.ORGa) oraz by wierzyć, że Jezus przybył na świat w ciele ludzkim. Byli tacy, którzy uważali inaczej i tych nazwał antychrystami.
Warto się także zastanowić co oznaczało pozdrawianie kogoś. [/u]
Tu krótki artykulik na ten temat:
https://biblista.pl/ukryte/pytania/295-pytania-do-biblii/2117-142-dlaczego-nie-wolno-si-przywita-k-104.html
Dlaczego jest napisane: "Nikogo w drodze nie pozdrawiajcie"?
Zakaz pozdrawiania w drodze przez apostołów kogokolwiek przekazany został jedynie przez trzeciego ewangelistę (Łk 10,4). Istnieją zasadniczo dwa sposoby interpretowania sensu tego polecenia. Pierwszy, najczęściej przyjmowany w interpretacjach kaznodziejskich i egzegetycznych to nawiązanie do 2 Krl 4,29. W tym miejscu zakaz Elizeusza wiąże się z wezwaniem do nietracenia czasu na pozdrowienia, które na Bliskim Wschodzie trwają dość długo i mogą odciągać wysłańców od ich misji. Uczniowie zamiast konwenansami mają zająć się głoszeniem Ewangelii.
Istnieje jeszcze drugie wytłumaczenie, które podają niektórzy uczeni (G.L. Hahn, B. Lang, F. Mickiewicz). Analizują oni słowo przetłumaczone na język polski jako „pozdrawiać”. W języku greckim brzmi ono aspadzomai. W dziele Łukaszowym (tzn. w Ewangelii oraz Dziejach Apostolskich) czasownik ten oznacza w niektórych miejscach nie tylko pozdrowienie kogoś, ale także zatrzymanie się u niego na noc, albo dłużej (zob. Dz 18,22; 21,7; 25,13). Przyjmując takie znaczenie tego czasownika, należałoby przetłumaczyć ten nakaz „nikogo [ze znajomych/przyjaciół/krewnych] w drodze nie odwiedzajcie”.
Przede wszystkim jednak należy pamiętać, że analizowany zakaz przyjmuje formę hiperboli (tzn. wyolbrzymienia): uczniowie mają być całkowicie skoncentrowani na powierzonym im zadaniu i nie mogą pozwolić się od niego odciągnąć nawet tak prozaiczną czynnością jak pozdrowienie."
Czy zatem "nie pozdrawiajcie" mamy rozumieć jako:
"Udawajcie, że nie widzicie go na ulicy lub demonstracyjnie odwracajcie głowę w drugą stronę"
bądź jako: "Nie odbierajcie telefonów / smsów od matki / córki / syna / babci itd.)?!
Świadkowie niestety ślepo słuchają nakazu Ciała Kierowniczego, aby nie zadawać się z "odstępcami". Jednak antychrystami zostali nazwani ci, którzy nie wierzą w przyjście Jezusa w ciele, a nie ci, którzy nie wierzą w to co pisze Strażnica! I robią to wszystko nawet kosztem rozpadu ich własnej rodziny!
-
Dzisiaj przypomniała mi się, kolejna, niedorzeczność którą praktykowali Świadkowie Jehowy.
Otóż jak wiemy nowe nauki i "zmiana świateł" czasem odbywa się w tej religii błyskawicznie. Nawet Jehowa i Jezus w niebie za nimi nie nadążają! Nawet drukarnie Świadków nie nadążąją!
Co zatem zrobić jeśli zmieniły się jakieś nauki i trzeba w książkach przedstawić skorygowane, nieco nowsze światło? Otóż można do gotowych książek wklejać nowe fragmenty tekstu!
To była wręcz koronkowa robota - trzeba było powycinać kawałki tekstu z kartki dołączonej do NSK ze skorygowanym zrozumieniem i zakleić nimi akapity w książce (na przykład była to książka: Wspaniały finał Objawienia bliski! (zwykle były to po 1 - 2 akapity na jakiejś stronie, które trzeba było zakleić nową karteczką).
W ten sposób obkleiłam chyba jeden rozdział. Ale szybko uznałam, że to raczej nie ma sensu! Dosłownie nie chciało mi się tego robić.
To było naprawdę dziwaczne. To tak jakby teraz uczniowie np. z 8 klasy dostali w szkole polecenie, aby pozaklejać wszystkie akapity w książce z historii, w których występuje nazwisko osoby z opozycji, której nie lubi obecna władza. A na to miejsce wstawić na przykład nazwisko zmarłego prezydenta przedstawiając go jako bohatera...
Oczywiście władza tak robi drukując po prostu nowe książki ze swoim "światłem", ale przynajmniej nie każe zaklejać "starego światła" ;D
Świadkowie w końcu chyba zrozumieli, że to była głupota. Dlatego w końcu zaczęli zachęcać do tego, aby stare książki i czasopisma po prostu palić!
A obecnie mało co już drukują, a w razie potrzeby mogą wprowadzać poprawki w Strażnicach i innych tekstach, które zamieszczają na jw.org!
-
Ciekawe czy ktoś zrobił ranking najkrócej aktualnych "świateł"? Może było coś co nie dojechało z drukarni do odbiorcy a już było nieaktualne?