Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?  (Przeczytany 9378 razy)

Offline PoProstuJa

Odp: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?
« Odpowiedź #45 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 01:52 »
Byłaś zadowolona. Te odczucia we śnie są prawdziwe.
 

W śnie fajne jest to, że zazwyczaj jesteś przekonany, że coś się dzieje naprawdę.

Skoro ja się cieszyłam z wykluczenia, to znaczy, że chyba faktycznie już mnie nic / niewiele trzyma w zborze.
Ale też przekonałam się czego mi potrzeba - akceptacji innych członków zboru dla mojego odejścia. A konkretnie nie chcę być przez ludzi potępiana. I chyba to mnie jeszcze trzyma w zborze - że chcę mieć czas na to żeby pogadać z paroma konkretnymi osobami na temat "nieprawidłowości" w organizacji. Chcę mieć czas, żeby im wytłumaczyć swoje stanowisko, żeby zrozumiały moją decyzję, gdybym jednak chciała już odejść.


Offline gangas

Odp: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?
« Odpowiedź #46 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 02:04 »
 A gadaj z nimi ile chcesz i niech będą Twoimi przyjaciółmi ale akceptacji od nich niestety nie oczekuj. Co powiedzą?. Odchodzisz? Wiemy, że masz rację ale my tu nadal pozostaniemy. Albo wiemy, że tu jest prawda ale pewnie wiesz swoje, powodzenia siostro...Ci co zostaną w org zapewne w końcowej fazie okażą się fałszywymi przyjaciółmi. Szukaj sobie nowych i działaj zgodnie z własnym sumieniem. :-* :-*
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline PoProstuJa

Odp: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?
« Odpowiedź #47 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 02:12 »
A gadaj z nimi ile chcesz i niech będą Twoimi przyjaciółmi ale akceptacji od nich niestety nie oczekuj. Co powiedzą?. Odchodzisz? Wiemy, że masz rację ale my tu nadal pozostaniemy. Albo wiemy, że tu jest prawda ale pewnie wiesz swoje, powodzenia siostro...Ci co zostaną w org zapewne w końcowej fazie okażą się fałszywymi przyjaciółmi. Szukaj sobie nowych i działaj zgodnie z własnym sumieniem. :-* :-*

Ale ja nie potrzebuję uświadamiać wszystkich. Na wszystkich mi nie zależy. Mi chodzi tylko o kilka najbliższych osób.
Nie łudzę się, że te osoby od razu porzucą zbór. Ale ziarenko będzie zasiane - może za parę lat wykiełkuje?!


Offline gangas

Odp: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?
« Odpowiedź #48 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 02:28 »
ok. Wiele godzin przegadałem ze swoim przyjacielem z org. Razem chodziliśmy w teren, razem jeździliśmy do fajnych siostrzyczek. Razem organizowaliśmy imprezy z kropelką alkoholu. Po latach ściskaliśmy się jak baby. I co?? Był w tym roku niedaleko mnie i nawet nie zajrzał. Dlaczego? Puścili mu kake, że ja to odstępca jestem. Ale co ciekawe rozmawiał ze mną po moim wykluczeniu i nie miał oporów i zawsze do mnie zawitał. I teraz tak sobie myślę komu on chciał zrobić krzywdę. Sobie?. Właściwie sobie. szanuję go nadal, jednak strażnica jest dla niego ważniejsza Pozbył się przyjaciela a w zborze ich raczej nie zobaczy. Ja sobie poradzę i Ty na pewno też. Szkoda tylko,że to fikcyjne przyjaźnie :( :( :(
Jutro to dziś tyle że jutro.


Blizna

  • Gość
Odp: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?
« Odpowiedź #49 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 11:52 »
Ja żyłam w rozdwojeniu jaźni około 5 lat.


Offline M

Odp: Jak długo da się żyć w "rozdwojeniu jaźni"?
« Odpowiedź #50 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 15:49 »
Gangas: To przykre co piszesz, ale nie zawsze tak jest jak opisujesz. W moim wypadku w ciągu roku odkąd poznałem "prawdę o prawdzie" wybudziło się kilkanaście bliskich mi osób, w większości w wyniku rozmów z nimi. Więc nie ma co porzucać nadziei, bo nigdy nic nie wiadomo. Tak jak pisze PoProstuJa - warto zasiać ziarno, a co oni z tym zrobią, to już ich sprawa :).