Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zdrowie...na drugim planie.  (Przeczytany 10798 razy)

Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Zdrowie...na drugim planie.
« dnia: 27 Październik, 2015, 19:04 »
Wczoraj żona na jw.org czytała Strażnicę do studium z września 2015. Artykuł "Czy twoje sumienie jest wiarygodnym przewodnikiem?" Punkt 8 w/w artykułu wywołał u niej atak nerwicy (po raz pierwszy po wybudzeniu).
8 W Księdze Przysłów 14:15 czytamy: „Niedoświadczony daje wiarę każdemu słowu, lecz roztropny rozważa swe kroki”. Niektóre choroby mogą być nieuleczalne. Mądrze jest więc zachować ostrożność w stosunku do terapii o rzekomo niewiarygodnej skuteczności, których popularność opiera się jedynie na pogłoskach. Paweł napisał pod natchnieniem: „Niech wasz rozsądek stanie się znany wszystkim ludziom” (Filip. 4:5). Rozsądek powstrzyma nas też przed poświęcaniem na kwestie zdrowotne tyle czasu, że sprawy duchowe zostałyby zepchnięte na dalszy plan. Gdyby troska o zdrowie zdominowała nasze życie, mogłoby to nas skłonić do skupiania się wyłącznie na samych sobie (Filip. 2:4). Najważniejsze są sprawy duchowe, a jeśli chodzi o zdrowie, powinniśmy mieć rozsądne oczekiwania (odczytaj Filipian 1:10).

Jako osoba chora wie ile czasu zajmuje dbanie o to żeby mało wiele normalnie funkcjonować. Nie licząc częstych wyjazdów do lekarza, systematycznych pobytach w szpitalu (odległym o 300 km), dochodzi jeszcze słaba odporność, a więc rygorystyczne unikanie sytuacji, które mogą spowodować przeziębienie. A tu napisane jak wół, żeby...najpierw sprawy duchowe, a potem zdrowie. Nóż się w kieszeni otwiera >:( >:( >:(
« Ostatnia zmiana: 27 Październik, 2015, 19:22 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Październik, 2015, 19:11 »

  Q-na to nie wiesz....masz raj w kieszeni to co masz się nad sobą rozczulać, dalej w teren na werbunek. Nie ma co się mazać.

PS Sorry ale muszę to napisać...rzygać mi się chce jak czytam coś takiego.  Dość że ich doją to jeszcze narzucają kiedy i jak ktoś ma się czuć.  :-\
« Ostatnia zmiana: 27 Październik, 2015, 19:24 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Roszada

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #2 dnia: 27 Październik, 2015, 19:30 »
Ale przecież jak się nie wyleczę, to nie będę mógł chodzić głosić. ;)
Chory ani psychicznie nie jest całkiem sprawny do gadania z ludźmi, ani fizycznie.
Chyba, że im chodzi o co innego. :-\

Kiedyś słyszałem, że na wszelkie bolączki najlepsze jest pójście w teren.
Czy to reumatyzm, czy hemoroidy, czy serce, czy żołądek.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #3 dnia: 27 Październik, 2015, 19:57 »
A wyobraźmy sobie sytuację, kiedy rodzice na zmianę czuwają przy łóżku ciężko chorego dziecka w szpitalu. Zachęta dla w/w rodziców w stylu: "za dużo czasu poświęcacie tej chorobie, i osłabliście duchowo"...osobiście łeb bym urwał takiemu pocieszycielowi.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #4 dnia: 27 Październik, 2015, 20:02 »
A wyobraźmy sobie sytuację, kiedy rodzice na zmianę czuwają przy łóżku ciężko chorego dziecka w szpitalu. Zachęta dla w/w rodziców w stylu: "za dużo czasu poświęcacie tej chorobie, i osłabliście duchowo"...osobiście łeb bym urwał takiemu pocieszycielowi.

  Widziałeś może kiedyś akcję krawaciarzy w szpitalu jak ktoś ze świadków chory, a co jako wielcy znawcy medycyny krążą nad jego łóżkiem?
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline matus

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #5 dnia: 27 Październik, 2015, 20:10 »
Biegają dookoła dziecka umierającego i rodziców.
W garniturach koloru marengo, których to garniturów poły powiewają i szeleszczą.
Szeleszczenie to wtóruje szeleszczeniu literatury poznaczonej kolorowymi karteczkami i z pozakreślanymi fragmentami.
I wołają: KRRRew! KRRRRew! KRRRew!
NIE WOLNO!


edit: Poprawiłem. Teraz lepiej?
« Ostatnia zmiana: 27 Październik, 2015, 20:18 wysłana przez matus »
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Szyszoonia

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #6 dnia: 27 Październik, 2015, 20:15 »
Biegają dookoła dziecka umierającego i rodziców.
W garniturach koloru marengo, których to garniturów poły powiewają i szeleszczą.
Szeleszczenie to wtóruje szeleszczeniu literatury poznaczonej kolorowymi karteczkami i z pozakreślanymi fragmentami.
I wołają: KRRRew! KRRRRew! KRRRew!

Matus wolaja: ZADNEJ KRWI !


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #7 dnia: 27 Październik, 2015, 20:24 »
Biegają dookoła dziecka umierającego i rodziców.
W garniturach koloru marengo, których to garniturów poły powiewają i szeleszczą.
Szeleszczenie to wtóruje szeleszczeniu literatury poznaczonej kolorowymi karteczkami i z pozakreślanymi fragmentami.
I wołają: KRRRew! KRRRRew! KRRRew!

  Byłam przy takim "spotkaniu", zawiozłam babcię dziecka z wypadku do szpitala. Po drodze troszkę mnie wypytywała jak to jest z tą krwią i z tymi panami.
Syn i synowa latami z nią nie rozmawiali bo była przeciwna ich religii, rodzice synowej też byli świadkami.
Pyta się kim są ci panowie, syn że to bracia jacyś tam....pani spokojnie pyta, a to rozumiem że panowie są lekarzami? Cisza. Pani znów pociska....aż pyta wprost jednego ...jaki pan ma zawód? Odpowiedział jej chyba że handlowiec. Drugiego też zapytała....
Przyszedł lekarz i mówi ,że trzeba podjąć decyzję w sprawie leczenia. Ci trzej goście dopadli do lekarza i zaczęli prawić swoje mądrości. Matka podeszła do syna i mówi spokojnie....synu jak zajdziesz do domu i powiesz Marcie, że Jacek nie żyje, a ty się do tego przyczyniłeś, bo pozwoliłeś sprzedawcy aby decydował o sposobie jego leczenia?
Mówiła spokojnie, ale bardzo mądrze. Syn nic a nic się nie odzywał, siedział z głową spuszczoną i się  bujał jak dziecko z chorobą sierocą.
Wstał, poszedł do panów coś powiedział, oni pokręcili głowami i dalej stali. Znów przyszedł lekarz z ponagleniami, ci znów swoje przed lekarzem z wersetami.
Ojciec już zaczął mówić głośniej, żeby szli. Też nie skutkowało aż się wydarł....wypier...nie rozumiecie!!!
Razem z nimi poszli drudzy dziadkowie.
Dziś chłopak ma 17 lat jest zdrowy, a rodzina po wielu przebojach znów razem, ale już nie w organizacji.

Od tamtej pory uważam, tych ludzi za sępy. Krążą nad tą swoja ofiarą i krążą. Nic w nich z ludzkich odruchów.
« Ostatnia zmiana: 27 Październik, 2015, 20:26 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #8 dnia: 27 Październik, 2015, 20:25 »
  Widziałeś może kiedyś akcję krawaciarzy w szpitalu jak ktoś ze świadków chory, a co jako wielcy znawcy medycyny krążą nad jego łóżkiem?
Osobiście nie. Gedeon mi opowiadał, jak przyszli krawaciarze do umierającego człowieka który przyjął krew (pomimo sprzeciwu komitetu łączności ze szpitalami) żeby mu powiedzieć, przepraszam... wysyczeć przez zęby: "nie jesteś już świadkiem..." krótko po tym ów człowiek zmarł. Jak to opowiadał to włos mi się jeżył na głowie.
« Ostatnia zmiana: 27 Październik, 2015, 20:28 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Roszada

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #9 dnia: 27 Październik, 2015, 20:44 »
Ja byłem kiedyś w hospicjum, na prośbę mego proboszcza, bo tam leżała świadkowa. Chciał bym z nią pogadał.
Pytałem czy bracia i siostry do niej przychodzą. Powiedziała, że nie. :-\
Pewnie służba w terenie ważniejsza, bo godziny z tego są.


Offline Halina

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #10 dnia: 27 Październik, 2015, 21:06 »
Kochani,przecież każdy samodzielnie myślący wie że ten zakaz dotyczył krwi zwierzęcej,mieli nie jeść mięsa z krwią.WTS o tym wie,inaczej nie dopuściliby przyjmowania frakcji krwi-frakcje  pochodzą z krwi nie z mleka czy wody-nie mogą tego powiedzieć "wprost" bo zabrakłoby kasy na odszkodowania.Po za tym słowa-"powstrzymujcie się"nie są zakazem a radą.Wielu świadków tak to rozumie,tylko nie mówią tego jawnie!!!


Offline M

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #11 dnia: 27 Październik, 2015, 22:49 »
Po za tym słowa-"powstrzymujcie się"nie są zakazem a radą.Wielu świadków tak to rozumie,tylko nie mówią tego jawnie!!!

Problem w tym, że jak przyjdzie co do czego, to tacy co rozumieją to tak jak mówisz są stawiani przed tragicznym wyborem - śmierć i lojalność zasadom, co do których nie do końca się zgadzają, albo wykluczenie, ostracyzm i wywrócenie całego świata do góry nogami.


Offline Alek

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #12 dnia: 27 Październik, 2015, 22:58 »
Ja byłem kiedyś w hospicjum, na prośbę mego proboszcza, bo tam leżała świadkowa. Chciał bym z nią pogadał.
Pytałem czy bracia i siostry do niej przychodzą. Powiedziała, że nie. :-\
Pewnie służba w terenie ważniejsza, bo godziny z tego są.
tak masz racje ich nigdy ludzie nie interesowali tylko wyniki godziny jeszcze,
 jeszcze więcej.....
Mój kanał na Youtube - Detektor Prawdy.


Offline ExSJMario

Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #13 dnia: 27 Październik, 2015, 23:41 »
Ja byłem kiedyś w hospicjum, na prośbę mego proboszcza, bo tam leżała świadkowa. Chciał bym z nią pogadał.
Pytałem czy bracia i siostry do niej przychodzą. Powiedziała, że nie. :-\
Pewnie służba w terenie ważniejsza, bo godziny z tego są.
Jak miałem problemy ze zdrowiem to przywilej straciłem bo byłem nieprzykładny. A jeden zacny dobrodziej powiedział do mnie, że lepiej się zużyć niż zardzewieć.
"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Zdrowie...na drugim planie.
« Odpowiedź #14 dnia: 28 Październik, 2015, 19:43 »
Jak miałem problemy ze zdrowiem to przywilej straciłem bo byłem nieprzykładny. A jeden zacny dobrodziej powiedział do mnie, że lepiej się zużyć niż zardzewieć.

  To jest dopiero przejaw braterskiej miłości.

Wracając do mojego wczorajszego postu o starszej pani.
Stałam tam z boku i czułam się jakbym oglądała jakiś kiepski film. Podobno gdy wróciłam do domu wyglądałam jak kreda. Mąż dopytywał co i jak, a ja zaczynałam mówić i słowa więzły mi w gardle.
Długo nie umiałam o tym spokojnie opowiadać, nawet teraz po tylu latach na samo wspomnienie łzy  cisną się do oczu.
Pamiętam jeszcze jak lekarz podniesionym głosem mówił....ludzie opamiętajcie się, tu się liczy każda minuta , on umrze. Był wyraźnie przejęty i podirytowany. A oni z tymi swoimi uśmieszkami na twarzy mówili, że widzą co robią i postępują słusznie. Chcieli wejść aby pomodlić się razem z chorym ( gdzie chłopiec był nieprzytomny), ale lekarz powiedział, że na żadne czary nad łóżkiem chorego nie pozwoli .
« Ostatnia zmiana: 28 Październik, 2015, 20:20 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).