Wracam do głównego tematu.
Kilka wolnych myśli na podstawie rynku ŚJ w Polsce i motta: "ŚJ - religia wirtualna".
ŚJ znani z głoszenia i nawracania. Dziś to jest niezauważalne. Gdyby komuś z zewnątrz tłumaczyć tę grupę to mniej więcej jak tłumaczenie religii Inków lub Majów. Flagowe działanie, czyli pukanie w drzwi, nie istnieje. Zresztą i tak przynosiło marne rezultaty. Mimo, że na wioskach istnieją składane straganiki, gdzie glebory sprzedają płody rolne, inni mali biznesmeni sprzedają kawę w papierowych kubkach, tudzież lody i watę cukrową, to ŚJ nie ma ze stojakami. Przecież jedna osoba w maseczce i z odpowiednim dystansem może stać. Gestem ręki może wskazać przechodniom, że darmowo można zaopatrzyć się w wydawnictwo. W wypadku dyskusji można bez problemu skierować na jedyną słuszną stronę Internetową. Przy tych działaniach można być niemową lub obcokrajowcem. Jednak tego minimum nie ma. Są pisania do znajomych, których się zna. Obserwuje się też pisanie bzdur na różnych portalach społecznościowych, które potem wchodzi w sprawozdanie z działalności.
Druga istotna dziedzina u ŚJ to wspólne spotykanie się. Ono nie istnieje w realu. Jest wirtualne. W dobie zakazów spotykali się po domach w ukryciu. Kongresy robili w lesie. Podczas okupacji niemieckiej nawet w obozach produkowali literaturę. Dziś nie ma nic. Są już imprezy sportowe w okrojonej formie, jeśli chodzi o publiczność. Można dzięki temu pomachać z trybun swoim pupilom na stadionie. U SJ nie ma nic. Przecież nie trzeba się chować po lesie. Można zrobić kongres na 30 - 50 osób na łące, w miejscu gdzie można rozpalić ognisko. Nie trzeba prądu do przemawiania - chociaż są mobilne głośniki. Dwa prześcieradła i gałązki z płaczącej wierzby wystarczą do odegrania dramatu biblijnego z udziałem Piłata i Jezusa. Nawet postronni mogli by się przysiąść sądząc, że to ciekawy happening, niczym rynkowy pochód do koła ratusza pod hasłem "Jezus cię kocha".
Można organizować zebrania w małych grupach, w domach. Wiadomo, że brat Alojzy nie poprowadzi tak dobrze Strażnicy jak w innej grupie zdolny brat Serwacy. Przy odrobinie pomyślunku w kwadrans można ułożyć szablon ogólnokrajowy w jaki sposób wykorzystywać SK metodą wahadłową.
Tego wszystkiego nie ma. Jest łącze i nowy bóg Zoom.
Zaistniała sytuacja pokazuje ciekawe zachowania. Kongres wirtualny jest historycznym wydarzeniem. Panuje tam niesamowita radość. Wieczni zainteresowani zasiadają przed zoomem w obawie przed rychłym gniewem najwyższego. Tym, którym dojazd na zebranie zajmował 30 minut i tyle samo powrót, buzia się cieszy w wyniku odzyskania pełnej godziny. Jest też grupa późnych klientów, której nie podobał się postęp organizacyjny z powodów ideologicznych lub technicznych. Teraz głód do tyłka zajrzał, to i szpinak zjedzą. Nawet im smakuje. Tak pokochali ściąganie zebrań i kongresów, że aż się przesiedli na zooma. Jest wspaniale - Jehowa prowadzi swój lud w dolinie cienia. Zwłaszcza, że wypełniają się wszystkie znaki końcowej końcówki dni końca. Jehowa ukoronował starego nowego króla północy. Jehowa, naukowcami chińskimi, którzy wiedzę czerpali od naukowców amerykańskich, wyhodował jeden ze znaków dni ostatnich - zarazę. W ten sposób rękami króla południa, a być może króla północy kładzie kres głoszeniu, tak jak kiedyś Cyrusem posłużył się do uwolnienia swoich umiłowanych. Prorok Jacek mówi o III WŚ. Chemtrails wraca na niebo. Właśnie nadciągnęła noc komety. Ludzie drżą ze strachu.
Z religii o wysokich zakazach, nakazach, obowiązkach, itp., ŚJ stali się 'łatwi' w trawieniu. Bardziej akceptowali z prostoty bycia obecnie ŚJ. Wszystkie niedociągnięcia można zasłonić pandemią. Wystarczy pomachać przed kamerką. Sprawozdanie czerpać z powietrza. I wiele jeszcze innych udogodnień. Praktykowanie świadkowizmu jest dziś prostsze niż granie w jakieś empires lub farmermanie. Wraz z postępem techniki mamy zbaranienie społeczeństwa. Ludzie kupują w sieci urządzenia, produkty spożywcze, nawet miłość, bez dotykania i sprawdzenia. Teraz kupują religię i Boga. też nie trzeba dotykać. Zresztą Boga nikt nie widział, więc produkt jest łatwiejszy w obrocie.
Teraz teorie spiskowe. Pewnie jest to jakieś testowanie. Masonierska sekta, która zdegradowała Jezusa do roli syna Bożego coś knuje. Zapewne ma przecieki od wyższych rangą reptilów, bo nie na darmo inwestuje w drugie holiłód. Niektórzy mówili z dowcipem lub z przejęciem, że jeszcze chwila, a wszystko pójdzie na sprzedaż i pozostanie wielbienie Jehowy w smart TiVi. Poniekąd jest to realizowane. Te opowiadania bazują jeszcze na starszych fundamentach, gdzie rozważano problematykę technologiczna komunikacji w raju po armagedonie. W skrócie wyglądało to następująco.
Jehowa w swojej mądrości i dobroci przekazywał dyspozycję Jezusowi. Ten zasiadał w międzygalaktycznym parlamencie przewodnicząc radzie 144 000 osłów (raczej baranów) wykupionych z Ziemi. Potem wspólne postanowienia przekazywano przez chłopca na posyłki, czyli anioła. Te wiadomości odkodować mogło Rajskie Ciało Kierownicze Drugich Owiec. Po czym za pośrednictwem Internetu lub innego eteru pokarm na czas słuszny docierał do każdego użytkownika 0,4 hektara powierzchni Ziemi. W zależności od szerokości geograficznej i strefy czasowej program rozpoczynał się oficjalnie o 7 rano wspólnym wielbieniem Jehowy. Tekst dzienny i modlitwa. Albo w domu przed tv lub na polu przed urządzeniem mobilnym. Potem wspólna kawka i ciastko. Od 8 godziny zajęcia edukacyjne - uczenie się habrajskiego, historia starożytna i nowożytna, studium nowych zwojów. Potem informacje kiedy siać sałate, kiedy sadzić pomidory, kiedy są wykopki. W odpowiednich zakładkach można dowiedzieć się jak w sezonie ogórkowym robić pikle w systemie panońskim a jak w nadreńskim. W innym dziale ogłoszenia logistyczne - oddam tonę ziemniaków za 100kg winogron. O 16 -tej zbiórka do służby polowej. Dziś na wybranych cmentarzach zmartwychwstaną osoby na literę 'K' z rocznika 607 p.n.e. więc zabieramy odpowiednią literaturę i wkładamy prześcieradła, by nie odstraszać krawatem.
Tę nowelę można było dowolnie rozbudować. Śmiali się ci z poczuciem humoru. Ci z zerową wyobraźnią uważali to za bluźnierstwo i profanację majestatu najwyższego.
Obecnie jest faza testów. Na razie w powijakach, ale można to rozbudować dowolnie. Stare porzekadła brzmią: pożyjemy, zobaczymy; czas pokaże ⌚