Idzie to w kierunku kontaktów służbowych.
Bez głębszych relacji i przyjaźni.
To się zaczęło, gdy zniesiono zebranie książki z poczęstunkiem i studium strażnicy dla młodzieży .
Zgadza się....kiedys bylo bardziej rodzinniej, cieplej...☹
W grupach ksiazki nikt nie czuł sie pomijany, wyobcowany...
Kazdy mogl przyjsc na zebranie ksiazki (nawet niezobowiazywalo go to do wielkiego uczestnictwa), pozniej pogaduszki, nawet herbatka itp.
Mozna by bylo powiedziec ze teraz przeciez sa grupy do gloszenia🤔. Tak, są. Ale to nie to samo....
Bo wtedy "musisz" isc juz do sluzby....beacia rozjezdzaja sie po terenie i malo komu chce sie wracac do czyjejs chaty na tą herbatke...bo kazdy sie spieszy itp.