Proszono,abym opisał swojá historię.Właściwie,to nie bardzo wiem jak to napisać.Może chociaż w kilku słowach.Świadkowie Jehowy zmarnowali mi ponad 30 lat życia.To boli i do tego ten syndrom z który pozostaje chyba do końca życia.Nabuzowany "nauká"CK,chciałem w kościołach obrazy i zakłócać mszę.Teraz patrzę na to inaczej, zupełnie inaczej.
Co to znaczy nie bardzo wiesz? Wiesz nie bardzo czy bardzo nie wiesz? Nie wiesz nic, czy wiesz, że nie wiesz?
Co to znaczy, że Świadkowie Jehowy zmarnowali Ci 30 lat życia?
Co Cię boli? Co to "ten syndrom"?
Konkretnie jaką nauką nabuzowało Cię CK?
Co to znaczy, że chciałeś w kościołach obrazy?
Czy zakłóciłeś jakąś mszę?
Jak patrzysz inaczej, jak zupełnie?