faktycznie, skupiam się ostatnio (jak słusznie Nadaszyniak zauważył) na celach osobistych i właśnie dlatego mam mało czasu na działania społeczne....
proszę jednak o nieproszenie żadnych bogów (ani prawdziwych ani fałszywych), aby "pobłogosławili" Sebastiana nieco mniejszą ilością szczęścia niż dotychczas
nie wykluczam, że w przyszłości napiszę jakiś artykuł, który "przerwie przerwane milczenie"...
proszę nie traktować tego że na 100% coś obiecałem, ale...
ale "jeśli będzie to wolą Boga Jehowy",
to kto wie?...
parafrazując Ewangelię, zaprawdę powiadam Wam dzisiaj,
że "dnia ani godziny"
ewentualnego kolejnego aktywnego zaangażowania Sebastiana w działalność społeczną "nie zna ani Sebastian ani jego dziewczę o oczach anioła i o włosach koloru ognia piekielnego"...
czy nie wiedzą tego także aniołowie w niebie? tego nie mówię, bo jako ateista nie czuję się kompetentny, aby mianować samego siebie rzecznikiem Najwyższego lub rzecznikiem wojska niebieskiego...
pożyjemy, zobaczymy, nie wykluczam, że jeszcze się kiedyś zaangażuję...
zwłaszcza że już za kilkanaście lat osiągnę wiek emerytalny...