Ludzie! Więcej ludzi pewnie zmarło w tym samym czasie no powikłania po zwykłej grypie.
A na nowotwory umiera codziennie w Polsce ok 300 osób.
Koronawirus przy tym to mały Miki.
Tylko dzisiaj we Włoszech zanotowano prawie 200 nowych zgonów z powodu tego wirusa. Nowych chorych przybywa cały czas w tempie wykładniczym, co oznacza, że jeśli się ono utrzyma - za dwa tygodnie będzie umierało 1000 osób dziennie. To naprawdę nie są przelewki.
U nas jeszcze wiele osób bagatelizuje zagrożenie, bo mamy "tylko" 31 przypadków. Ale jeśli u nas wirus wymknie się spod kontroli (a patrząc na doświadczenia innych krajów stanie się tak niemal na pewno), to do końca tygodnia będzie już 100, a do końca miesiąca - ponad tysiąc. W tym tempie najdalej za miesiąc będziemy mieli u siebie to samo, co we Włoszech.
Oby powyższe się nie sprawdziło (wprowadzony zakaz imprez masowych, zamknięcie szkół itp. może w tym bardzo pomóc), bo jeśli chociaż zbliżymy się do liczb które mamy we Włoszech, to nasza służba zdrowia tego nie wytrzyma, bo ich służba zdrowia w wielu regionach już jest przeciążona, a według wielu rankingów jest jedna z najlepszych w Europie. Nasza jest jedną z najgorszych.
Czekam na potwierdzenie tego, bo to dość przełomowa wiadomość (kiedy ostatnio Pamiątkę organizowano w małych grupach?)
W
tym liście jest informacja, że w razie potrzeby należy tak właśnie postąpić, a biorąc pod uwagę co się dzieje nie zdziwiłbym się, gdyby faktycznie się na to zdecydowali:
W miarę zbliżania się uroczystości Pamiątki władze mogą wydawać kolejne rozporządzenia, których należy się trzymać (Rzym. 13:1). Wtedy bracia powinni postarać się spotkać w małych grupach, na przykład w ramach grup służby kaznodziejskiej. Jeśli taka sytuacja będzie dotyczyć Waszego zboru, prosimy, aby nadzorcy grup służby kaznodziejskiej objęli przewodnictwo w przygotowaniach.