To ja coś dodam od siebie.
Z mężem nadal w orgu mimo że poza nim. Będzie zaraz pół roku. Do grudnia starszy jeszcze dzwonił po sprawozdanie, teraz już nie. Była obsługa, myśleliśmy że nas odwiedzą, też cisza.
Mój mąż, dwukrotny starszy, bardzo mocno to przeżył. Do tej pory szarpie nim gniew, niedowierzanie, a nawet obrzydzenie.
Trzyma nas czytanie Biblii, zaglądanie tutaj na forum, świadomość że nie my jedni mamy takie emocje.
Teraz się mnie pyta co z pamiątką.
Nie wiem
Ale naprawdę trzyma nas czytanie Biblii i.... czytanie Kryzysu Franza
, bo nawet jeżeli treść tej książki jest bulwersująca, to mimo wszystko dodaje otuchy, że człowiek jest w stanie się otrząsnąć.
Trzymaj się dziewczyno, modlitwa daje ogromne wsparcie.
Wyjdź do ludzi, pamiętaj że Bóg jest miłosierny i mimo tego co nam mówiono, że wszyscy poza orgiem zginą, to tylko stwórca wie jak będzie. Poza organizacją jest masę cudownych ludzi, pełnym empatii, mądrych. Ja sama mam przyjaciółkę, która jest najlepsza na świecie, a banalnie poznana przez internet. Przyjaźń trwa już 9 lat.
Tylko nie zamykaj się w domu