Podobnego typu "ostracyzm" spotyka osoby rozdające ulotki na placach, czy ŚJ głoszących na ulicy. Zgadzam się z Safari, że forma wybrana przez tego Pana jest wysoce nieskuteczna.
Gdyby chociaż zaczął od "przepraszam, czy mógłbym zadać Panu/Pani jedno pytanie?" "czy mógłbym zająć chwilkę?", byłoby to bardziej sensowne.
Jego metoda przypomina mi starsze wiekiem siostry głoszące na ulicy metodą zadania bezpardonowego pytania typu "Czy wie Pan, że Bóg ma na imię Jehowa?", albo wciskających bez słowa traktaty / plik czasopism. Gdyby stanąć za nimi z kamerą, też można by udokumentować straszliwe zjawisko społecznego ostracyzmu
Powyższym filmikiem można co najwyżej wykazać hipokryzję Świadków: my rozpoczynamy rozmowę o Jezusie - jest OK, ktoś inny zaczyna - nie wiemy, jak się zachować, więc spłoszeni uciekamy.
Z drugiej strony - nie najlepsze to miejsce do zatrzymywania ludzi - wąski "korytarz" przy wyjściu z obiektu. Lepiej byłoby polować na pojedyncze sztuki
- nie obciążone bagażem, wózkami, dziećmi. Może przydybać kogoś przy aucie, gdy nie ma już gdzie uciec, nie ma wymówki, że się spieszy?
Jak dla mnie filmik nakręcony na siłę w celu udowodnienia tezy, że nikt nie porozmawia. Nie postarano się o stworzenie bardziej obiektywnych warunków.