Większosci z nas nie miesci sie w głowie,żeby tak ignorować pytającego.Dlatego cos mi tu nie gra.Jak na razie jedynym wyjaśnieniem dla mnie jest to,że oni(wychodzący ze zgromadzenia) prawdopodobnie publicznie lub poczta pantoflową zostali poinformowani o możliwej prowokacji,lub nie wdawanie się w rozmowę z osobami postronnymi.Dlatego po częsći tłumaczyłoby to,że tylko jedna osoba zdawkowo podała odpowiedź,bez chęci zatrzymania się i nawiązania dłuższej rozmowy.Każdy normalny ŚJ nie odpuściłby okazji do rozmowy ,tym bardziej,że nie trzeba samemu wysilać sie na wstepy,bo gość sam prosi sie o rozmowę.
Ja oczywiście podjąłbym z nim rozmowę.Gdyby jednak podano oficjalny komunikat, aby unikać po kongresie kontaktu z podejrzanymi osobami,to prawdopodobnie bym posłluchał aby uniknąć wymownych spojrzeń w moją stronę innych braci .