Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego  (Przeczytany 8261 razy)

Offline szymonbudny

  • Pionier
  • Wiadomości: 857
  • Polubień: 643
  • https://unitarianin.wordpress.com
    • https://unitarianin.wordpress.com
Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #15 dnia: 25 Luty, 2020, 13:31 »
To słabo kapujesz.
Że czekali oboje na 1906 r. z chrztem, jak sam pisałeś. :)
Zbyt wyrafinowany masz dowcip. Dalej nie kapuję.
Jako baptysta Rutherford był najprawdopodobniej ochrzczony w kościele Baptystów  na wyznanie wiary w wieku świadomym. Być może przez jakiś czas uważał swój chrzest za ważny.

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka
Wszyscy, którzy wierzą, że Jezus jest Chrystusem, są dziećmi Bożymi. I każdy, kto kocha Ojca, kocha też Jego dzieci. [1J 5:1 PNŚ 2018]


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #16 dnia: 25 Luty, 2020, 13:36 »
Zbyt wyrafinowany masz dowcip. Dalej nie kapuję.
Jako baptysta Rutherford był najprawdopodobniej ochrzczony w kościele Baptystów  na wyznanie wiary w wieku świadomym. Być może przez jakiś czas uważał swój chrzest za ważny.
I dlatego zgłosił się do pastora w po 12 latach od otrzymania wspaniałych tomów. :)
Russell uważał że chrzest przez zanurzenie jest ważny, a Sędzia raczej nie, bo go Macmillan ochrzcił.


Offline szymonbudny

  • Pionier
  • Wiadomości: 857
  • Polubień: 643
  • https://unitarianin.wordpress.com
    • https://unitarianin.wordpress.com
Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #17 dnia: 25 Luty, 2020, 14:22 »
I dlatego zgłosił się do pastora w po 12 latach od otrzymania wspaniałych tomów. :)
Russell uważał że chrzest przez zanurzenie jest ważny, a Sędzia raczej nie, bo go Macmillan ochrzcił.
Być może chodziło o związek chrztu z wyznaniem wiary.
Chrzest u baptystów jest w imię Trójjedynego Boga i wiarą w konkretne zbawcze dzieło Chrystusa.


Być może chodziło o to.
Współcześnie wielu kredobaptystów (ochrzczonych na własne wyznanie wiary - czyli w wieku świadomym), ochrzczonych  w kościołach trynitarnych, również chrzci się ponownie w momencie uświadomienia sobie faktu, że Bóg nie jest trójjedyny.
Dla antytrynitarzy jest to dość ważna kwestia.


Aczkolwiek znam też przypadki "w drugą stronę". Były Nadzorca Obwodu ŚJ a obecnie Starszy Zboru w Kościele Wolnych Chrześcijan w Świętochłowicach - Krzysztof Gołębiowski - nawrócił się u Świadków Jehowy i tam został ochrzczony. Potem gdy odszedł z Organizacji przez jakiś czas uznawał swój chrzest ŚJ za ważny.Argumentował to tym, że wówczas tak naprawdę wiązało się to z jego nawróceniem.
Po jakimś czasie stwierdził jednak, że tamten chrzest nie był właściwym chrztem a co najwyżej czymś w rodzaju "chrztu Janowego". Z tego co wiem, to wiązało się to z innym zrozumieniem osoby Chrystusa.
Krzysztof ochrzcił się ponownie przez zanurzenie w Kościele Wolnych Chrześcijan.


Myślę, że dla ludzi odrzucających mechaniczny rytualizm a wierzących w konieczność świadomego i szczerego wyznania wiary w powiązaniu z chrztem może to być kwestia istotna. Może to trwać mniej lub dłużej zanim taki człowiek przemyśli swój konkretny przypadek, jak został ochrzczony, co mówi mu jego sumienie w tej sprawie itd.
Wszyscy, którzy wierzą, że Jezus jest Chrystusem, są dziećmi Bożymi. I każdy, kto kocha Ojca, kocha też Jego dzieci. [1J 5:1 PNŚ 2018]


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #18 dnia: 25 Luty, 2020, 14:25 »
Znam takich co się po 3-4 razy chrzcili.
Ale to już jest jakaś choroba, bo za każdym razem uważali że tylko ten chrzest ważny. Mało tego, dali by się pokrajać, że ostatni raz się chrzczą. :-\

Kwestia chrztu i powtarzania w organizacji zmieniła się w połowie lat 50. XX i był wielki bałagan wtedy.


Offline szymonbudny

  • Pionier
  • Wiadomości: 857
  • Polubień: 643
  • https://unitarianin.wordpress.com
    • https://unitarianin.wordpress.com
Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #19 dnia: 25 Luty, 2020, 14:32 »
Znam takich co się po 3-4 razy chrzcili.
Ale to już jest jakaś choroba, bo za każdym razem uważali że tylko ten chrzest ważny. Mało tego, dali by się pokrajać, że ostatni raz się chrzczą. :-\

Kwestia chrztu i powtarzania w organizacji zmieniła się w połowie lat 50. XX i był wielki bałagan wtedy.
Czy ja wiem, czy choroba? Jeśli ktoś, czuje że jest mu to potrzebne to dlaczego mu tego zabraniać?


A co do chrztu, to coś jest na rzeczy bo ze znanych mi Badaczy tam nie wszyscy są ochrzczeni ("poświęceni" jak to oni mówią). Nawet urodzeni w rodzinach Badaczy i chodzący na zebrania.
Tam jest jakaś - nie do końca mi znana - interpretacja, że ochrzczenie wiąże się z jakimiś dodatkowymi obowiązkami. Jest to niejako "lepsze" powołanie. Osoby nieochrzczone również jakoś są ujęte w Bożym planie i również mają udział w zmartwychwstaniu wierzących. Dlatego "bezpieczniej" jest się nie chrzcić bo wówczas nie bierze się na sioebie większych obowiązków.


Ale Ty pewnie lepiej wiesz o co  w tej nauce chodzi.
Wszyscy, którzy wierzą, że Jezus jest Chrystusem, są dziećmi Bożymi. I każdy, kto kocha Ojca, kocha też Jego dzieci. [1J 5:1 PNŚ 2018]


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #20 dnia: 25 Luty, 2020, 16:36 »
Czy ja wiem, czy choroba? Jeśli ktoś, czuje że jest mu to potrzebne to dlaczego mu tego zabraniać?
Dla Ciebie widzę że to zabawa. Pewnie niech chrzci się 17 razy, ale czy to jest jeszcze chrześcijaństwo czy parodia? :-\


Offline szymonbudny

  • Pionier
  • Wiadomości: 857
  • Polubień: 643
  • https://unitarianin.wordpress.com
    • https://unitarianin.wordpress.com
Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #21 dnia: 25 Luty, 2020, 18:16 »
Dla Ciebie widzę że to zabawa. Pewnie niech chrzci się 17 razy, ale czy to jest jeszcze chrześcijaństwo czy parodia? :-\
No własnie to nie jest zabawa tylko poważny życiowy dylemat.


Powiedz mi co tak naprawdę jest parodią chrześcijaństwa?
Czy to że ktoś zastanawia się głęboko i przez lata nad tym czy jego wiara i zaangażowanie jest autentyczne i myśli nad prawdziwością swojego chrztu? Choćby to był czwarty czy piaty raz?


A może parodią jest wziąć religię cesarstwa rzymskiego i ubrać ją w biblijne szaty, pozmieniać imiona bogom i nazwać to chrześcijaństwem?
Czy kilkaset "wizerunków" Matki Boskiej to nie jest parodia chrześcijaństwa?
Czy klękanie przed mieszanką mąki i wody i wmawianie ludziom że to wcielony Bóg, to nie jest parodia chrześcijaństwa?


Śmiejecie się tutaj ze straszenia (szczególnie małych dzieci) armagedonem, ale czy straszenie małych dzieci piekłem czy nawet czyśćcem to nie jest coś pogardy godne?


Dla mnie chrześcijaństwo to sens i cel życia. To autentyczna Droga, Prawda i Życie.


Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Choćbyś się nawet z nimi nie zgadzał (co trzeba zrobić gdy nie mają racji), to ludzie ci zasługują na szacunek. Zwłaszcza ci, którzy poświęcili zdrowie i życie dla swojej wiary, wbrew otaczającemu ich światu.
Dlatego apeluję o merytoryczną dyskusję a nie wyśmiewanie innych.
Wszyscy, którzy wierzą, że Jezus jest Chrystusem, są dziećmi Bożymi. I każdy, kto kocha Ojca, kocha też Jego dzieci. [1J 5:1 PNŚ 2018]


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #22 dnia: 25 Luty, 2020, 18:19 »
Oj coś mi się zdaje że chcesz siebie usprawiedliwić z tym 5 chrztem.
Ze mną nie pogadasz na ten temat, bo nie mam doświadczenia. Musisz poszukać lepszych partnerów co, co najmniej 3 razy się chrzcili i jeszcze nie są pewni swego, jak Ty. ;)
« Ostatnia zmiana: 25 Luty, 2020, 18:38 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #23 dnia: 25 Luty, 2020, 19:43 »
Cytuj
Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Nie rzucaj słów na wiatr bo nie uwierzą ci.
Poproszę 10 przykładów moich pogardliwych wypowiedzi o ŚJ.
Skumałeś się z Ondre?

Tylko nie sięgaj po żarty, bo za kłamstwo to uznam.
Nie udawaj takiego świętoszka, bo nim nie jesteś.


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #24 dnia: 25 Luty, 2020, 20:34 »
No własnie to nie jest zabawa tylko poważny życiowy dylemat.


Powiedz mi co tak naprawdę jest parodią chrześcijaństwa?
Czy to że ktoś zastanawia się głęboko i przez lata nad tym czy jego wiara i zaangażowanie jest autentyczne i myśli nad prawdziwością swojego chrztu? Choćby to był czwarty czy piaty raz?


A może parodią jest wziąć religię cesarstwa rzymskiego i ubrać ją w biblijne szaty, pozmieniać imiona bogom i nazwać to chrześcijaństwem?
Czy kilkaset "wizerunków" Matki Boskiej to nie jest parodia chrześcijaństwa?
Czy klękanie przed mieszanką mąki i wody i wmawianie ludziom że to wcielony Bóg, to nie jest parodia chrześcijaństwa?


Śmiejecie się tutaj ze straszenia (szczególnie małych dzieci) armagedonem, ale czy straszenie małych dzieci piekłem czy nawet czyśćcem to nie jest coś pogardy godne?


Dla mnie chrześcijaństwo to sens i cel życia. To autentyczna Droga, Prawda i Życie.


Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Choćbyś się nawet z nimi nie zgadzał (co trzeba zrobić gdy nie mają racji), to ludzie ci zasługują na szacunek. Zwłaszcza ci, którzy poświęcili zdrowie i życie dla swojej wiary, wbrew otaczającemu ich światu.
Dlatego apeluję o merytoryczną dyskusję a nie wyśmiewanie innych.
Ty właśnie pogardliwie się wypowiedziałeś.

Też czcisz zatem rzymskiego boga przebranego w chrześcijańskie szaty.

O straszenie gehenną zwróć się do Jezusa:

„Bójcie się raczej Tego, który i duszę, i ciało może zgładzić w Gehennie” (Mt 10:28)

„Bójcie się Tego, który gdy zabije, ma władzę wrzucić do Gehenny” (Łk 12:5)


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #25 dnia: 26 Luty, 2020, 10:34 »
Żony członków CK mają pewne lepiej niż żony nadzorów podróżujących.
Latają pewnie czasem z mężami po świecie, a nie po obwodzie. :)
Choć one są żonami podróżujących, to raczej za bardzo nie podróżują. ;)


Offline Gremczak

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #26 dnia: 26 Luty, 2020, 10:47 »






Przyznam się, że boli mnie gdy tak pogardliwie się tutaj wypowiadasz o świadkach Jehowy.
Choćbyś się nawet z nimi nie zgadzał (co trzeba zrobić gdy nie mają racji), to ludzie ci zasługują na szacunek. poświęcili zdrowie i życie dla swojZwłaszcza ci, którzy [/u]ej wiary, wbrew otaczającemu ich światu.[/i]

Na szacunek? Raczej na współczucie.
Za to ,że poświęcili swoje zdrowie i życie dla jakiej tam wymyślonej ideologi.Czym tu się chlubić.

« Ostatnia zmiana: 26 Luty, 2020, 10:49 wysłana przez Gremczak »


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #27 dnia: 26 Luty, 2020, 11:18 »
Wracając do żeniaczki.

Co ciekawe kiedyś zakaz zawierania małżeństwa dotyczył też założycieli oddziałów krajowych, a nie tylko stałych betelczyków.

Wspominając rok 1946, Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego (w latach 1971-1980), mówi na ten temat następująco:

   „Przed wyjazdem w 1946 roku, Nathan Knorr, już jako prezes Towarzystwa (...) przemówił do nas – grupy młodych mężczyzn, których rozesłano do pracy kierowniczej jako »nadzorców oddziałów« w różnych krajach. W swoim przemówieniu między innymi mocno podkreślił, że jeżeli chcemy pozostać w powierzonej nam służbie misyjnej, powinniśmy unikać wszystkiego, co mogłoby prowadzić do zalotów lub małżeństwa. Polityka była następująca: utrata stanu wolnego oznacza utratę zadania misyjnego. (...) [przypis] W połowie lat pięćdziesiątych została ona zmieniona; również Knorr zawarł związek małżeński” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 17).


Offline Roszada

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #28 dnia: 28 Luty, 2020, 17:25 »
Oj nie jest dobrze być żoną członka CK.
Całe życie w Betel, pod obstrzałem i na widoku. :)

Ile to plotek przez lata się nazbiera. Do nas one nie dochodzą. ;)


Offline Sebastian

Odp: Jak to jest być żoną członka Ciała Kierowniczego
« Odpowiedź #29 dnia: 28 Luty, 2020, 17:38 »
Oj nie jest dobrze być żoną członka CK.
Całe życie w Betel, pod obstrzałem i na widoku. :)
można popatrzeć na sprawę od strony czysto materialnej i porównać żonę członka CK do żony biznesmena: mąż zabiera ją tu i tam na wakacje, np. do Włoch czy do Japonii czy do Australii (gdyby mąż był sprzedawcą w biedronce, zapewne nie byłoby go stać na takie wakacje)

można zazdrościć takiej żonie członka CK że gdzie jej mąż się pojawia, tam wszędzie ludzie (wyznawcy) odnoszą się do jej męża (a "przy okazji" także do niej) z dużym szacunkiem, nadskakują, spełniają różne zachcianki itd.itp.

sumując, nie tylko "żyje jak księżniczka", ale także (w przeciwieństwie do żon np. księcia Wiliama czy księcia Harrego) nie jest opisywana w prasie i nie jest filmowana przez paparaczich

ale niestety - jak każda osoba "na świeczniku" - żona członka CK musi "zawsze świecić przykładem", co (mimo że nie jest opisywane w brukowej prasie) bywa uciążliwe;

nie można nawet normalnie pokłócić sie ze współmałżonkiem gdyż zaraz sto osób to wszystko wie i komentuje; gdyby żona członka CK zapragnęła rozwodu, zapewne zostałaby z niczym i nie miałaby nawet jednego grosika prywatnego majątku
« Ostatnia zmiana: 28 Luty, 2020, 17:40 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)