Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście  (Przeczytany 2466 razy)

Offline Tokaji

Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« dnia: 29 Styczeń, 2020, 19:17 »
Hej forumowicze, ostatnio mam taką rozkminę, chciałbym poznać wasze odczucia...

Czy też macie wrażenie, że u Świadków Jehowy istnieje problem nawarstwiania się negatywnych emocji: zawiści, nienawiści, zazdrości, bezradności, lęku których nie powinni przejawiać na co dzień jako dobrzy niewolnicy i poddani orga?

Nagromadzenie takich emocji, które nie są wyrażane wprost, a zastępowane sztucznym uśmiechem, może mieć w mojej ocenie destruktywne skutki. Począwszy od zaburzeń emocjonalnych, kończąc na problemach w kontaktach z bliskimi, gdzie ta nagromadzona agresja bywa wyładowywana.

Co o tym myślicie?
 
Co myślicie o cudownej narracji wiecznie najszczęśliwszego ludu Bożego prowadzonej przez Ciało Kierownicze?
 
Co myślicie o wywoływaniu presji na bycie szczęśliwym?
"Ci, którzy marzą w nocy, budzą się i stwierdzają, że to był sen.
Ci, którzy marzą w dzień, są niebezpieczni, bo robią wszystko, żeby te marzenia spełnić."


Offline Roszada

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #1 dnia: 29 Styczeń, 2020, 19:27 »
Cytuj
Co myślicie o cudownej narracji wiecznie najszczęśliwszego ludu Bożego prowadzonej przez Ciało Kierownicze?
CK jest na fotkach uśmiechnięte. :)
Zaś głosiciele pewnie mniej, chyba, że mają się pokazać jako radośni, inni od reszty świata. ;)


Offline Takajaja

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #2 dnia: 29 Styczeń, 2020, 19:53 »

Co myślicie o cudownej narracji wiecznie najszczęśliwszego ludu Bożego prowadzonej przez Ciało Kierownicze?
 
Co myślicie o wywoływaniu presji na bycie szczęśliwym?

Muszą się jakoś zareklamować!! A reklama dzwignią handlu :))
Muszą w coś to gówno opakować, wiec bazuja na wyrytych na twarzach biednych ludzi, niby szczęsciu i milosci.


Offline Roszada

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #3 dnia: 29 Styczeń, 2020, 20:01 »
Oni na ogół ŚJ pokazują smutnych tylko wtedy, gdy inni się weselą.
Tak jak tu:

https://www.jw.org/pl/biblioteka/program-zebran-swiadkow-jehowy/kwiecien-2020-mwb/Program-zebrania-%C5%BCycia-i-s%C5%82u%C5%BCby-27-kwietnia-do-3-maja-2020/Tragiczne-konsekwencje-zadawania-si%C4%99-ze-z%C5%82ym-towarzystwem/

Wtedy wpasowują się w słowa:

„Prawda jest taka, że będziecie płakać i lamentować, ale świat będzie się cieszył. Będziecie odczuwać ból, lecz zamieni się on w radość” (Jn 16:20)

Ale na ogół piszą:

*** w12 15.9 s. 28 Jehowa zgromadza swój radosny lud ***
Jehowa zgromadza swój radosny lud
 ;D


Offline Cytryna

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #4 dnia: 29 Styczeń, 2020, 20:03 »
Tokaji ,poruszyłeś ciekawy temat ! Zgadzam się z Twoimi wnioskami.Uważam że organizacja kontroluje uczucia ,śmie wmawiać ,że są dobre i negatywne emocje,podczas gdy nie ma złych czy dobrych,są przyjemne i nieprzyjemne.Wprowadzając taką idiotyczną klasyfikację(pewnie psychoterapeuci załamują ręce),świadkowie  oszukują samych siebie wypierając raz za razem to,co naprawdę czują w danej chwili.Oszukują też innych- współdomowników,sąsiadów,współpracowników,współwyznawców i ludzi,których spotykają "głosząc". Tak naprawdę pokazują MASKĘ,a nie prawdziwą twarz.Dlatego w zborach jest mnóstwo ludzi korzystających z usług psychiatrów,psychologów itp.,ale tez i takich ,którzy tez czują się bardzo źle ,ale nie idą po tego typu pomoc...


Offline Siedemtwarzy

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #5 dnia: 29 Styczeń, 2020, 20:26 »
Tokaji, mysle, że pięknie takie dozowanie widać było w zeszłym roku podczas kongresu międzynarodowego w Warszawie. Ludzie przygotowując te tandetne tańce, jakieś programy rozrywkowe byli na takiej fazie  uszczęśliwienia, że raj duchowy można było kroić na zebraniu i wykładać na talerzyki. Sam kongres, to klaskanie na pieśniach, ogólna rubaszność. I po kongresie jeszcze to trwało jakieś  z 2 tygodnie, i nagle ciach. Znów smutne miny, problemy przyziemne. Leciała pieśń, ta sama co do niej klaskano na kongresie, tak dla jaj zaczęłam razem z paroma innymi też klaskać w rytm. Gdyby wzrok mógł odesłać nas w niebyt, to kilku starszych by to zrobiło. Potrzeby zboru najbliższe raczyły nas uświadomić że kongres, to kongres, zebranie to zebranie. Czyli cieszymy się wtedy kiedy CK pozwoli. Pełna kontrola wiernych owieczek na poziomie emocji.


Offline Kleryk

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 465
  • Polubień: 2245
  • Aby zacząć myśleć musisz przestać brać 'Prozium'
Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #6 dnia: 29 Styczeń, 2020, 22:25 »
Masz rację. Wszystkie emocje są bardzo ważne.
Tłumienie niektórych może się źle skończyć.
Świetnie pokazane jest to w tej bajce.

"Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą."
Josef Goebbels



Offline Takajaja

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #8 dnia: 30 Styczeń, 2020, 07:35 »
Tokaji, mysle, że pięknie takie dozowanie widać było w zeszłym roku podczas kongresu międzynarodowego w Warszawie. Ludzie przygotowując te tandetne tańce, jakieś programy rozrywkowe byli na takiej fazie  uszczęśliwienia, że raj duchowy można było kroić na zebraniu i wykładać na talerzyki. Sam kongres, to klaskanie na pieśniach, ogólna rubaszność. I po kongresie jeszcze to trwało jakieś  z 2 tygodnie, i nagle ciach. Znów smutne miny, problemy przyziemne. Leciała pieśń, ta sama co do niej klaskano na kongresie, tak dla jaj zaczęłam razem z paroma innymi też klaskać w rytm.

Nigdy nie lubiłam śpiewać pod dyktando...czy to w "wesołych autobusach" jadących na kongres czy to na spotkaniach towarzyskich blee.... Trzebabylo wtedy szczerzyć ząbki i udawać że to takie fajne. Wszyscy bez wyjątku. Dlatego omijałam szerokim łukiem takie sztuczne grupowe parodie.

Co nie oznacza, że nie lubię posiedziec przy ognisku i zaśpiewac "goralu, czy ci nie żal....itp." hihi.... to jest spontan i radosc :-)))


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #9 dnia: 30 Styczeń, 2020, 08:34 »
O tym, że te uśmiechy i szczęście są często wymuszone i na pokaz można się dowiedzieć czytając ze zrozumieniem to co sami piszą w swoich czasopismach, np.:

"Mam 68 lat, jestem starszym zboru i od przeszło dziesięciu lat choruję na depresję. „Pasterze” też są owcami i czasem popadają w głębokie przygnębienie. Relacje osób, które walczą z zaburzeniami nastroju, bardzo mnie poruszyły. B.A., USA

Materiał ten skłonił mnie do rozpoczęcia leczenia. Pomógł również żonie lepiej znosić moją depresję. Zawsze jestem pod wrażeniem tego, jak rzetelne i aktualne są artykuły w naszych czasopismach. C.B., Niemcy

Nieraz płakałam, gdy ktoś powiedział mi, że chrześcijanie nie popadają w depresję. Ale ta seria bardzo mi pomogła i dodała otuchy. Teraz wiem, że nie tylko ja zmagam się z tym problemem. P.B., Wielka Brytania"
[Przebudźcie się! — 2004, g04 8.10 s. 31]

Czy naprawdę szczęśliwi ludzie cierpią na depresję?
Osobiście nie znam się na psychiatrii, nie wiem co czuje człowiek w depresji bo nie miałem takich stanów, ale mam w swoim otoczeniu kilka przykładów ŚJ z depresją, również tą zdiagnozowaną i leczoną farmakologicznie. Co ciekawe pewna bliska mi osoba nie cieszyła się nawet na wyjazd na ten ostatni folklorystyczny kongres a będąc tam tylko jeden dzień zdając i relację z pobytu opowiadała jedynie o "kolorowych" braciach i siostrach i ich kolorowych strojach... CK już powoli chyba się orientuje, że bardziej rozweselający jest folklor "Starego Świata" niż kojące jak miód słowa ze "Słowa Bożego".


Offline donadams

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #10 dnia: 11 Marzec, 2020, 09:11 »
Czy naprawdę szczęśliwi ludzie cierpią na depresję?
Osobiście nie znam się na psychiatrii, nie wiem co czuje człowiek w depresji bo nie miałem takich stanów, ale mam w swoim otoczeniu kilka przykładów ŚJ z depresją, również tą zdiagnozowaną i leczoną farmakologicznie. Co ciekawe pewna bliska mi osoba nie cieszyła się nawet na wyjazd na ten ostatni folklorystyczny kongres a będąc tam tylko jeden dzień zdając i relację z pobytu opowiadała jedynie o "kolorowych" braciach i siostrach i ich kolorowych strojach... CK już powoli chyba się orientuje, że bardziej rozweselający jest folklor "Starego Świata" niż kojące jak miód słowa ze "Słowa Bożego".

Nigdy nie zastanawiałem się nad tymi rzeczami w kategoriach tego, co naprawdę oznacza szczęście. Problemem przez całe lata było raczej to, że zdaniem wielu ludzi Świadkowie Jehowy nie chorowali na depresję, bo są najszczęśliwszym ludem na ziemi. Było to oczywistą nieprawdą, być może próbą przekonania samych siebie, że wszystko jest w porządku, a wręcz nigdy nie było lepiej.

Będąc już właściwie poza organizacją nadal nie wiem jak wygląda szczęście. Czuję się szczęśliwy, ale czuję też że to skomplikowany temat i ilekroć go rozważam, napotykam na jakiś wewnętrzny opór przed nazwaniem czegoś szczęściem. To, co wiem na pewno, to że organizacja nigdy nie dała mi szczęścia.

Co do presji na uśmiechy i szczęście oczywiście zgadzam się w zupełności z autorem wątku. Pamiętam jak moi rodzice, a szczególnie mama komentowała osoby, które przychodziły na zebranie ponure. Widać było, że są zmęczone, że już nie mają siły się uśmiechać. Komentowano je więc, że przesadzają, że każdy jest zmęczony ale jak się jest na zebraniu, to powinno się być uśmiechniętym, bo to buduje.

Wynika z tego, że fikcyjna atmosfera szczęścia jest dużo prostsza do stworzenia i utrzymania, niż rozliczenie się z rzeczywistością.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Takajaja

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #11 dnia: 11 Marzec, 2020, 09:35 »

Wynika z tego, że fikcyjna atmosfera szczęścia jest dużo prostsza do stworzenia i utrzymania, niż rozliczenie się z rzeczywistością.

Prostsza, ale do czasu...
Na dluzszą mete się nie da...☹
To jak z nadmuchiwaniem balonu....są granice, ktore jak przekroczysz to "balon pęka". I czlowiek też.....


Offline Gostek

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #12 dnia: 11 Marzec, 2020, 10:42 »
To coś takiego mniej więcej..




BetMen

  • Gość
Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #13 dnia: 11 Marzec, 2020, 14:24 »
Dopiero teraz czuje się wolny,jak nie muszę się sztucznie uśmiechać i martwić co przyniesie przyszłość...no może poza koronawirus  >:D
Bo wcześnie było że na zebranku "ha-ha" a w domu i pracy szara codzienność,momentami męczyło mnie takie udawanie! Jakby maska...


Offline nowyczlowiek

Odp: Utopijna presja na uśmiechy i szczęście
« Odpowiedź #14 dnia: 16 Marzec, 2020, 11:27 »
Nikt nie każe się sztucznie uśmiechać. To ze to ktoś robi pokazuje ze chce tuszować jakiś problem. Są problemy mało ważne które mało co i teresuja osoby postronne i sami nie potrzebujemy aby ktoś widział ze jesteśmy smutni bo się pokłóciło rano ze współmałżonkiem czy coś innego. Ale są problemy które wiele osób tuszuje a świadczą o poważnym problemie. Wtedy zamiast szukać pomocy to zakłada sztuczna maskę uśmiechu.
To raczej jest już problem danej osoby a nie organizacji która nigdy nie każe zamiatać problemów pod dywan tylko je rozwiązywać.

Zamiast szukania problemu u siebie to zrzuca się winę na organizacje która rzekomo manipuluje. Jeśli ktoś jest tak łatwo podatny na wszelkie manipulacje to najpierw trzeba popracować nad sobą a nie szukać wytłumaczenia.

Reasumując:
Jeśli masz problem z pewnymi rzeczami w organizacji to najpierw to wszystko napraw u siebie a nie pnij się po szczebelkach kariery u Świadków. Nie tedy droga. Później wielkie rozczarowanie jest.
Ja postanowiłem najpierw popracować nad sobą i rodzina i swoimi problemami a karierę w rogu odstawiłem na bok. Nie muszę niczego udawać. Jestem smutny to przychodzę na zebranie smutny. Pytania będą bo każdy się martwi jak widzi kogoś smutnego.
Tylko Debil Ci powie ze nie możesz być smutny bo mamy duchowy raj.
Nigdzie nie jest tak napisane ze tak ma byc