Cześć, fajne forum :)

[Moyses]

Nie, nie z Erlangen, ale niedaleko  A czemu masz nadzieję że nie stamtąd?

Nie wiem jak Ci to powiedzieć? Dobrze, ze po opisie i i tak nie pasujesz do 'obrazka'. Wstyd się przyznać. Bo pamiętam, że była z Erlangen, ale nie pamiętam jak miała na imię. Fajna dziewczyna.
Dam Tobie lubika za avatarka

[Nikt]

To i ja się przywitam. Jest to prawda, że znaczenie mają ludzie i to jak oni do tego podchodzą stąd i takie różnice w interpretacji. Ale najważniejsze przesłanie to kochać Boga i bliźniego, a u SJ częściej jest to by kochać bezgranicznie organizacje.

[Szedol]

Ale najważniejsze przesłanie to kochać Boga i bliźniego, a u SJ częściej jest to by kochać bezgranicznie organizacje.

Niestety tak Mają oni jednak głębokie wewnętrzne przeświadczenie o swojej wyjątkowości i wzajemnej miłości w organizacji. Na 2 wizyty (z różnymi głosicielami) obydwie grupy ni z gruszki ni z pietruszki wyjechały z tym jaka to wyjątkowa organizacja, jaka niesamowita miłość jest między nimi, niezależna od rasy i narodowości, że w każdym kraju jak pójdą do współbraci to będą ugoszczeni...  Byli lekko skonsternowani gdy im powiedzieliśmy że w większości protestanckich kościołów jest tak samo  A i wśród ŚJ zdarzają się niedobrzy/nieidealni ludzie, jak i wszędzie.

[Takajaja]

Witam Szedol
Milo ze do nas zawitałaś

[HARNAŚ]

Niestety tak Mają oni jednak głębokie wewnętrzne przeświadczenie o swojej wyjątkowości i wzajemnej miłości w organizacji. Na 2 wizyty (z różnymi głosicielami) obydwie grupy ni z gruszki ni z pietruszki wyjechały z tym jaka to wyjątkowa organizacja, jaka niesamowita miłość jest między nimi, niezależna od rasy i narodowości, że w każdym kraju jak pójdą do współbraci to będą ugoszczeni...  Byli lekko skonsternowani gdy im powiedzieliśmy że w większości protestanckich kościołów jest tak samo  A i wśród ŚJ zdarzają się niedobrzy/nieidealni ludzie, jak i wszędzie.

To samo można powiedzieć o kibicach , nie mylić z kibolami . W kazdym kraju są przychylnie nastawieni do zupełnie obcych im ludzi gdy jesteś członkiem jakiegoś FANCLUBU . Ugoszczą , przenocują a gdy przypadkowo spotkają się na lotnisku , pomachają , wymienia się numerami czy adresami i to bez względu na poglady czy przekonania religijne. Nic nadzwyczajnego u swiadków nie dostrzegam a nawet , powiem więcej , przegrywają z odruchami człowieczeństwa . Świat już dawno ich przerósł w okazywaniu empatii.

[Szedol]

Nic nadzwyczajnego u swiadków nie dostrzegam a nawet , powiem więcej , przegrywają z odruchami człowieczeństwa . Świat już dawno ich przerósł w okazywaniu empatii.

Masz rację. Niestety, nie dostrzegają tego i żyją w przeświadczeniu o swojej wyjątkowości i cudowności  W ogóle mało znają świat i życie, a szkoda, może pomogłoby im sobie wyrobić własne opinie. Cóż, szkoda że organizacja im nie pozwala 

Ja tam swoim dzieciom pokazuję różne możliwości i świątynie, dużo rozmawiamy, także o rzeczach kontrowersyjnych. Nie zabraniam im czytania różnych Harrych Potterów Oczywiście że wierzę w istnienia dobra i zła, wierzę w prawdę i tak wychowuję swoje dzieci. Ale co innego zachęcać do czegoś i tłumaczyć, a co innego ograniczać horyzonty myślowe. Muszą nauczyć się samodzielnie myśleć i ufać Bogu, nie ludziom czy organizacjom, wtedy nikt ich nigdy nie zwiedzie
Zresztą - życie jest skomplikowane i czasem nie wszystko jest białe lub czarne.

[DeepPinkTool]

... Ale najważniejsze przesłanie to kochać Boga i bliźniego ...

U mnie jakoś tak jest, że ostatnio poznałem kilka osób, które wprost deklarują brak swojej miłości do "Boga". Może deklaracja owa nie jest artykułowana, ale chyba nie można kochać Boga nie wierząc w Niego. Owi znajomi nie mówią też nic o miłowaniu bliźnich i penie swojego stosunku do ogółu ludzi by tak nie nazwali. To co ciekawe, to właśnie ze strony kilku takich wyzutych z miłości bezbożników otrzymałem więcej pomocy i wsparcia niż kiedykolwiek wcześniej od "całej świętej społeczności kochających mnie braci i sióstr" czy też innej maści bogobojnych świętoszków. Dawno temu, jeszcze w czasach wiary w Jehowę zacząłem zauważać, że wielu z tych najgorliwszych "braciszków" to najgorsze skur... znaczy żmije.

[HARNAŚ]

Masz rację. Niestety, nie dostrzegają tego i żyją w przeświadczeniu o swojej wyjątkowości i cudowności  W ogóle mało znają świat i życie, a szkoda, może pomogłoby im sobie wyrobić własne opinie. Cóż, szkoda że organizacja im nie pozwala 

Ja tam swoim dzieciom pokazuję różne możliwości i świątynie, dużo rozmawiamy, także o rzeczach kontrowersyjnych. Nie zabraniam im czytania różnych Harrych Potterów Oczywiście że wierzę w istnienia dobra i zła, wierzę w prawdę i tak wychowuję swoje dzieci. Ale co innego zachęcać do czegoś i tłumaczyć, a co innego ograniczać horyzonty myślowe. Muszą nauczyć się samodzielnie myśleć i ufać Bogu, nie ludziom czy organizacjom, wtedy nikt ich nigdy nie zwiedzie
Zresztą - życie jest skomplikowane i czasem nie wszystko jest białe lub czarne.

bardzo rozsądne podejście .
Spytam tylko . Wierzysz w walkę dobra ze złem w tym sensie , że poddawany jesteś ciągłym próbom i kuszeniu? Że o Twoją duszę toczy się spór ?Że demony spotykają się na tajnym zgromadzeniu , na którym omawiają jak Cię podejść byś zasmucił Boga?

[Szedol]

Wierzysz w walkę dobra ze złem w tym sensie , że poddawany jesteś ciągłym próbom i kuszeniu? Że o Twoją duszę toczy się spór ?Że demony spotykają się na tajnym zgromadzeniu , na którym omawiają jak Cię podejść byś zasmucił Boga?

Wierzę w Boga i jestem głęboko wierzącą chrześcijanką Próby przynosi samo życie, może szatan też macza w tym swoje paluchy, ale jak i kiedy - dokładnie w to nie wnikam Trzeba walczyć i się modlić, przy porażkach prosić Pana o wybaczenie i dalej do przodu

Świadkowie byli wczoraj. Raczej prości ludzie, ale mili. Niewiele z tej rozmowy wynikało, ponad połowa była głównie towarzyską pogawędką (Polak Polaka spotyka na obczyźnie  ), na końcu próbowaliśmy pokazać że ŚJ nie są wcale tacy wyjątkowi jakimi chcieliby się widzieć. Wysłuchali i umówili się na kolejny raz. No zobaczymy.

[Takajaja]

Niewiele z tej rozmowy wynikało, ponad połowa była głównie towarzyską pogawędką (Polak Polaka spotyka na obczyźnie  )

Bo są rady, żeby pierwsze zrobic "klimacik" czyli stra ta ta...o pogodzie, o zyciu zagranica itp. A dopiero na kolejnych wizytach gadac konkretnie.

[Nemo]

Próby przynosi samo życie, może szatan też macza w tym swoje paluchy, ale jak i kiedy - dokładnie w to nie wnikam Trzeba walczyć i się modlić, przy porażkach prosić Pana o wybaczenie i dalej do przodu

A może to po prostu przypadek? Dzisiaj znalazłaś się we właściwym czasie we właściwym miejscu i są z tego profity. Wczoraj byłaś w niewłaściwym czasie w niewłaściwym miejscu i są straty.
Ja tak podchodzę do życia i nie zwalam moich niepowodzeń na szatana, a moich sukcesów nigdy nie przypisuję żadnemu bogu, tylko swojej pracy.
Ale to moja strategia życiowa i nikt nie musi się z nią zgadzać.   

[HARNAŚ]

Gdy się wierzy w biblijnego Boga trzeba też  obligatoryjnie wierzyć w Szatana ,inaczej  wiara nie miałaby sensu .

[Roszada]

Proszę o nienawracanie się wzajemne.
Jedni kwestią przypadku wszystko wyjaśniają, inni sprawa Bożą.
To są prywatne sprawy i odczucia.
Nie chcę tu wojenek religijnych.

[Nemo]

Proszę o nienawracanie się wzajemne.
Jedni kwestią przypadku wszystko wyjaśniają, inni sprawa Bożą.
To są prywatne sprawy i odczucia.
Nie chcę tu wojenek religijnych.

Jak na razie nie widzę tutaj odbezpieczania zamków w karabinach. Ot zwykła dyskusja. I oby tak jak najdłużej.

[Szedol]

Bo są rady, żeby pierwsze zrobic "klimacik" czyli stra ta ta...o pogodzie, o zyciu zagranica itp. A dopiero na kolejnych wizytach gadac konkretnie.

No ok, prawdopodobnie tak jest Na następnych wizytach pogadamy sobie konkretniej  Mi nie zależy, żeby ich błyskawicznie pogrążyć, ale żeby, być może, kiedyś sobie przypomnieli, że była taka rozmowa i że można myśleć inaczej... Tak trochę wzbudzić niepokój