Ja ustawiłem sobie na smartfonie, że wysyła mi zawsze pierwszego do nadzorcy grupy 3 godzinki, 3 odwiedzinki i studium z dzieckiem - i mam po problemie od kilku lat.
I nikogo nie zdziwiło, że zawsze 3 godziny od kilku lat?
Ale przynajmniej masz spokój ze starszymi
Dodam, że ja zawsze zdawałam prawdziwy owoc... czasem brakowało mi 5 - 10 minut do pełnej godziny (bo np. miałam 6 godz i 55 min) i już miałam problem żeby zaokrąglić to do 7!
No więc wpisywałam 7, a te nadprogramowe 5 minut odliczałam sobie z owocu wypracowanego w kolejnym miesiącu.
Wpisanie fałszywych choćby 2 godzin było w moich oczach zbrodnią i oszukiwaniem samego Jehowy (grom z nieba, porażenie piorunem się za to należało!
).
A teraz doradzam forumowiczowi żeby sam wypisywał lipne godziny w sprawozdaniu! Moje mierniki - jako odstępcy - jak widać uległy degradacji
Jednak odkąd wiem, że Świadkowie to organizacja która nie jest nadzorowana, prowadzona i błogosławiona przez Boga Jehowę, to wiem też, że to nie jemu składa się sprawozdanie. Bóg chyba nie potrzebuje takich godzin do swoich statystyk w niebie. Sprawozdanie ze służby to wymysł prezesa Rutherforda żeby nikt się nie wymigiwał od głoszenia... mając tę wiedzę ma się mniejsze wyrzuty sumienia.
Mnie osobiście zszokowało, gdy czytałam na tym forum w różnych wątkach, że byli tacy pionierzy, którzy sobie "zaokrąglali" godziny głoszenia dodając sporo godzin, których nie "wypracowali", a ja jak głupek nie wpisałam sobie 50 godzin (jako pomocniczy) tylko tyle co zrobiłam, czyli 49.
Wiecie co jest zabawne? Że szary człowiek w zborze drży żeby nie spisać o godzinę za dużo do sprawozdania ze służby, a członkowie CK nie przejmują się tym, że choćby w takiej Australii skrzywdzonych zostało 1800 dzieci przez ponad 1000 pedofili... i nie wpisują tego do swojego "sprawozdania". Zosia nie kupuje sobie loda i oddaje pieniążek do skrzynki na datki, a tymczasem członek CK Morris jedzie do monopolowego i kupuje kilkanaście butelek drogiego wina - i jakoś go sobie nie odmawia, choć te "pieniążki" powinien wrzucić do skrzynki, zamiast je przetracać na alkohol...
(pytanie dodatkowe: skąd Morris wziął kasę na to wino... może właśnie ze skrzyneczki?)
Morał z tej opowiastki: co u Świadków wolno wojewodzie, to nie tobie mały smrodzie
Piszecie że trzeba głosić w parach , to nie trzeba też pisać z kim się zrobiło ten owoc ?
Świadkowie jeszcze nie wpadli na taki pomysł żeby wpisywać do sprawozdania listę osób z którymi głosili....ale w przyszłości wszystko jest możliwe
Wpisanie do tabeli 70 godzin - gdy nikt Cię nie widzi w służbie - może być podejrzane; ale zdanie owocu: 2-3 godziny głoszenia nie jest podejrzane (nawet jak z nikim nie byłeś w służbie, to możesz tyle głosić w pojedynkę - na przykład kolegom ze szkoły, kolegom z pracy, "niewierzącej" babci itd. - i nikt Ci nie może udowodnić, że to fikcyjny owoc).