"JAK ROZBIŁAM SZKŁO - MOJE DORASTANIE WŚRÓD ŚWIADKÓW JEHOWY" Świetny wywiad Tulii Topa na kanale "WPROST PRZECIWNIE".
Tulia była świadkiem Jehowy i ujawnia szokującą prawdę o tej sekcie.
"Świadkowie mają rewelacyjną metodę żeby sprawdzić skruchę.
Na komitetach sądowniczych zadawane są bardzo szczegółowe pytania o grzech.
I często się zdarza, że grzech dotyczy np. niemoralności, współżycia przed ślubem dwójki młodych ludzi i…
Młoda dziewczyna, 17-, 18-, 19-latka, która dopuściła się tego „okropnego grzechu” rozmawia wtedy z takimi trzema „starszymi” i oni wypytują o detale.
Jeżeli odpowiadasz na te pytania, to znaczy, że okazujesz skruchę, że żałujesz swojego grzechu –
mówi w podcaście „Wprost Przeciwnie” Tulia Topa, autorka książki
„Jak rozbiłam szkło. Moje dorastanie wśród Świadków Jehowy”. To całkowita przemoc seksualna. Mówię o pytaniach o to, czy palec był w środku? Kto kupił zabezpieczenie? Czy to planowaliście?
Czy był orgazm? – dodaje w poruszającej rozmowie o, jak podkreśla, uwolnieniu się z sekty."
https://www.youtube.com/watch?v=MtruN0GTsts&t=167s Każdy kto przechodził taki komitet sądowniczy, komitet za niemoralność, wie jak takie przesłuchanie wygląda.
To jest niesamowicie żenujące, o jakie detale intymne trzech facetów może wypytywać taką młodą osobę.
Tulia nie zdecydowała się donieść na samą siebie, jak usłyszała od swojej koleżanki, co się na takim przesłuchaniu działo.
Tulia również tu mówi o ukrywanej pedofilii, o komisji z Australii, którą jw.org najchętniej by wymazał z historii.
Wywiad jest świetny, w bardzo luźnej atmosferze, rzeczowo, merytorycznie, prawdziwie.
Wspomina również o swojej działalności w socjał mediach.
Podkreśla mocno sprawę braku psychologów z wykształceniem pomagającym śj wychodzić z takiej destrukcyjnej grupy.
Chce bardzo, żeby to co ona robi, ułatwiało pracę tej grupie ludzi i żeby byli skuteczniejsi w prowadzonych terapiach.
Wywiad super, warto posłuchać.
A tu niżej, jeden z ciekawszych komentarzy zamieszczonych pod tym nagraniem.
Serce pęka, jak się czyta takie doniesienia, co w tych niby "świętych"rodzinach śj się wyczynia.
Tulia też wspomniała o tym, jak były bite dzieci na zebraniach w oddzielnych pokojach, ona jako dziecko to pamięta.
I jak wszyscy dorośli na sali przyjmowali tę przemoc wobec dzieci jako coś normalnego, nikt nie reagował.
Nikt tych krzyczących dzieci nie bronił, nikt nie miał pretensji do tych rodziców, którzy zbite dziecko przyprowadzali na salę.
A dziecko zapłakane, szlochające, zbite, z opuszczoną głową, pokornie siadało i było grzeczniutkie już do końca zebrania.
Tu poniżej, wspomniany komentarz.
"Tilia mówi o tym, co ogólnie każdy z sekty wie, natomiast w tej sekcie jak w każdej innej zepsutej organizacji jest jest prawo niepisane,
które znają tylko ,,wybrani,, a inni do tej opcji już dostępu nie mają.
Ci wtajemniczeni z wyższych pyłek nie czytają tego co pospólstwo czyta, czytają pisma sekty, które jawnie określają co jest czym,
jak łapać ludzi jak klienta w sklepie, jak się uśmiechać, jak osądzać w komitetach ludzi i jakie kryteria stosować.
Przeczytałam książki mojego ojca i byłam przerażona. Ja to czułam dawno, ale bałam się nawet wiedzieć.
Oni mają wszystko jakby zaprogramowane, to nic z miłością bliźniego, to techniki nie tylko zastraszające,
ale na zawsze okaleczający psychicznie ofiarę tak aby nigdy nie mogła się wydostać po odejściu z tej sekty.
I ja też mam w sobie, choć nie jestem tyle lat i więcej powiem, bo nigdy nie byłam,
ale ojciec bił mnie kablem od odkurzacza aż 17 lat, kiedy nie chciałam iść na zebranie i w pracę z nim.
Pozbawił mnie edukacji, przyjaciół, dziadków....okaleczył na mnóstwo sposobów.
Dziś już go nie ma, odszedł, ale na tydzień przed śmiercią zmienił się nie do poznania.
Znał sektę jak nikt, już w niej nie był sercem ale ciałem pozostał jeszcze, bo stracił by przyjaciol😢 całego niemalże życia.
Tak wygląda los człowieka sekty. Mój ojciec jako starszy wielokrotnie występował przeciwko organizacji ale w sposób bardzo dyskretny, w kręgu tzw przyjaciół.
Pamiętam jak chodziło o wyznaczony czas końca, bo niewolnik ogłosił, że już ostatek został skompletowany.
I właśnie to poruszył ojciec, że tu jest błąd, bo jak niewolnik może wiedzieć kto z ludzi należy do ostatka, to wie tylko Pan Bóg.
A kiedy przyszło tzw ,,nowe światło,, to brednie owe zupełnie legalnie , bez krępowania zostały wycofane.
I tak żyje ta sekta , w której można robić wszystko pod warunkiem, że ,,siedzisz,, we właściwym miejscu i sekcie przynosisz wstydu podkopując jej autorytet.
Nie wyłącza cię chodzbys nie wiem co zrobił jeśli będziesz schlebiał niewolnikowi, głaskał organizacje, głosił choć dla pozoru tylko i był ciałem na zebraniach.
😢😢😢😂"