Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Powitanie  (Przeczytany 10536 razy)

Offline Roszada

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #30 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 16:16 »
Gwiazdo nie rób rewolucji, raczej ewolucję z siostrą.
Wstrząsy siostry mogą skończyć się donosami, że zdradzasz z kimś niewolnika. ;)


Offline Estrella Despierta

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #31 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 18:24 »
Gwiazdo nie rób rewolucji, raczej ewolucję z siostrą.
Wstrząsy siostry mogą skończyć się donosami, że zdradzasz z kimś niewolnika. ;)

Przynajmniej doniesie na mnie własna krew i będą mieć potem pretensje tylko do samych siebie.


Offline Roszada

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #32 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 18:29 »
Przynajmniej doniesie na mnie własna krew i będą mieć potem pretensje tylko do samych siebie.

Niektórzy katolicy całe lata albo i życie potrafią być "w kościele" a równocześnie "poza kościołem". A to ze względu na to by im żona czy mąż nie zawracali głowy, albo by rodzice nie rozpaczali, że dzieci od Boga odeszły.

Oczywiście nie namawiam do takie postawy, ale przynajmniej przejściowo wielu exŚJ to stosuje lub stosowało. Czasem można dla dobra sprawy więcej zrobić będą "wewnątrz" niż będąc już "na zewnątrz". :-\


Offline Estrella Despierta

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #33 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 18:43 »
Niektórzy katolicy całe lata albo i życie potrafią być "w kościele" a równocześnie "poza kościołem". A to ze względu na to by im żona czy mąż nie zawracali głowy, albo by rodzice nie rozpaczali, że dzieci od Boga odeszły.

Oczywiście nie namawiam do takie postawy, ale przynajmniej przejściowo wielu exŚJ to stosuje lub stosowało. Czasem można dla dobra sprawy więcej zrobić będą "wewnątrz" niż będąc już "na zewnątrz". :-\

Ale ja już jestem zmęczona, wstydzę się nazywać świadkiem jehowy. Ani nie jestem świadkiem, ani jehowy. A jak poszliśmy w zeszłą niedziele na zebranie to myślałam że zdechnę z nudów, skisne z duchoty i zejdę na zawał z nerwów. Chyba bym już chciała się komuś 'podłozyć'...


Offline Roszada

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #34 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 19:08 »
Ale ja już jestem zmęczona, wstydzę się nazywać świadkiem jehowy. Ani nie jestem świadkiem, ani jehowy. A jak poszliśmy w zeszłą niedziele na zebranie to myślałam że zdechnę z nudów, skisne z duchoty i zejdę na zawał z nerwów. Chyba bym już chciała się komuś 'podłozyć'...

Chociaż niby ze mnie suchy dogmatyk :-\, ale naprawdę współczuję Ci. :'(
Wiem że kobiety sercem do tego podchodzą, czy jak wstępują, czy jak występują.

Musicie wymyślić coś. Może byś sobie wyjechała np. na miesiąc czy dwa do pracy za granicę, blisko granicy, by mężuś mógł wpadać co Ciebie.

Tak fantazjuję, ale może to pomoże jakiś pomysł Ci podpowiedzieć, by zebrania odstawić z jakiegoś powodu. ;)


Offline Estrella Despierta

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #35 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 19:13 »
Chociaż niby ze mnie suchy dogmatyk :-\, ale naprawdę współczuję Ci. :'(
Wiem że kobiety sercem do tego podchodzą, czy jak wstępują, czy jak występują.

Musicie wymyślić coś. Może byś sobie wyjechała np. na miesiąc czy dwa do pracy za granicę, blisko granicy, by mężuś mógł wpadać co Ciebie.

Tak fantazjuję, ale może to pomoże jakiś pomysł Ci podpowiedzieć, by zebrania odstawić z jakiegoś powodu. ;)

Męża nie opuszcze nawet na jeden dzień. A na zebrania nie chodzę - tylko jak mamy cos do załatwienia tam... Ostatnio poszliśmy po jakieś formularze.
Ale nadal czasem sie spotykamy z braćmi towarzysko i padają wścibskie pytania  :-\


Offline Estrella Despierta

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #36 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 19:13 »
Już nie mówiąc o umawianie się na głoszenie... Brr!


Offline Roszada

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #37 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 19:35 »
Tak trudno coś podpowiedzieć. :-\
Każdy człowiek jest inny, inaczej przeżywa. Ufff.

No właśnie te spotkania towarzyskie. To wiąże.
Co innego, gdy ktoś wstępuje od razy prawie z marszu do innej wspólnoty czy ma krąg nowych znajomych.
Popatrz, R. Franz miał taką wspólnotę u Gregorsona, co opisał w książce.
Była grupa ludzi. Choć nigdy nie wstąpił do żadnego kościoła, to jednak tę swoją grupkę domową mieli.


Offline siostra2007

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #38 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 20:16 »
no właśnie... byłam ciekawa, czy mówiąc wprost, że napisałaś taki artykuł liczysz się z tym, że siostra lub ktoś inny doniosą na Ciebie starszym i czy wiesz, a może wręcz liczysz na to, że podważanie myśli niewolnika może skończyć się dla Ciebie wykluczeniem. Widzę, że jesteśmy na podobnym etapie. Też myślę czasem, żeby się podłożyć, ale waham się, czy to ma w ogóle sens i może lepiej dać sobie spokój z tym i po prostu przestać całkowicie się pokazywać na sali  - a jak ktoś zapyta powiedzieć, że nie jestem już świadkiem i po krzyku. Na zebranie chodzę, dla podtrzymania statusu i  żeby ojciec nie truł, w niedziele raz na dwa miesiące idziemy. Może tak być i pewnie będzie, że nie zapyta nikt o nas, bo starsi już nas unikają jak ognia, tylko "wymuszą" kiedyś napisanie listu... ale już mnie listy nie bawią, bo po co mam obcym ludziom się tłumaczyć, mogę odesłać ich co najwyżej do tego forum lub pokazać swoją teczkę ze zgromadzonymi materiałami i ulotkami jakie rozdam na dzień ofiar strażnicy. Słowa i tak nie opiszą tego, co czuję i myślę. Z jednej strony mam ochotę wyłożyć rodzicom wszystko wprost, dyskusje z nimi trwają od kilku miesięcy, chcę maksymalnie skrócić mój pobyt w wts bo na zebraniu autentycznie mam ochotę sobie podciąć żyły żeby ciśnienie mi zeszło i ból psychiczny zniknął choć na chwilę, nuda jest niemiłosierna, sama papka, którą śmią nazywać pokarmem stałym, te bzdury raz mnie bawią, a raz mam ochotę wstać i zacząć krzyczeć... myślałam, że rzucę się na podróżującego, jak kazał powtarzać zgromadzonym podczas wykładu jakieś zwroty wiara, miłość, pokój, nadzieja.... Pieprzona sekta, napotkał tylko moje spojrzenie i oburzenie jak zaczęłam mówić do znajomych i męża, "cooooooo mamy za nim powtarzać????? może zapalmy świece na środku i zgaśmy światła ??? ??? ??? ???

Nie zrozumiem chyba nigdy ludzi, którzy są w organizacji dłużej niż w rzeczywistości chcą (latami) tylko po to żeby ktoś im nie zawracał tyłka, że nie chodzą na zebrania żeby ktoś się nie czepiał, żeby zrobić komuś dobrze itp. Przecież życie, które mamy, takie jakim jest, tutaj, jest tylko jedno i trzeba je wykorzystać, w taki sposób, żeby na starość czuć dumę, radość, szczęście, autentyczne spełnienie a nie poczucie zmarnowanego czasu, wstyd i poświęcenie dla kogoś. Rodzic, który odrzuca dziecko, nie kocha go miłością bezwarunkową. To, że jest manipulowany to jedno, ale jest też dorosłym człowiekiem, odpowiedzialnym. Czy tacy rodzice są naprawdę warci takiego poświęcenia?
A takie teksty typu "rozwalmy tą sektę od środka i patrzymy jak się sypie" stanowią wymówkę! Namawianie innych na taką działalność (a mnie namawiało już kilka osób) to jak mówienie "nie bądź szczęśliwy, bo ja też nie mogę być, zemścijmy się". To powinna być, jeśli w ogóle, zabawa na chwilę, też myślę żeby zrobić coś ekstremalnego i wyciąć starszym numer zanim odejdę, postraszyć ich że przeciągnę na swoją stronę pół zboru, wyrwać kogoś stamtąd, zrobić jakiś ferment. Ale wielu jest takich, którzy tak mówią i działają prężnie w ten sposób dziesiątki lat... może efekty są, ale czy naprawdę warto uczynić z tego życiowy cel i tracić swój cenny czas, skoro świat jest tak piękny?


Roberta1

  • Gość
Odp: Powitanie
« Odpowiedź #39 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 20:16 »
Żadnej Esti!! Mów mi Gwiazda :)
Najważniejsze to wybrać właściwy nick. ;)

I witam oczywiście. :)
« Ostatnia zmiana: 15 Czerwiec, 2015, 20:19 wysłana przez Roberta_2 »


Offline Estrella Despierta

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #40 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 20:54 »
Siostra2007:
Zgadzam się z twoim każdym słowem! Zaczełam juź cię cytować, i kombinować na co ci konkretnie odpowiedzieć, ale nie ma sensu. Starsi też nas unikają jak ognia, nadzorca obwodu nawet się bał ze mną porozmawiać (a kafar 2 m wzrostu, aparycji nieprzyjemnej, oschłej i wyniosły!). Na zebraniach to sie wiercę, to płaczę, to chichoczę z absurdów... Jak żyć?!  ::)


Offline Roszada

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #41 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 21:21 »
Na zebraniach to sie wiercę, to płaczę, to chichoczę z absurdów... Jak żyć?!  ::)

Nie płacz bo i mi coraz smutniej z Twego powodu. :-\


Offline siostra2007

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #42 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 22:00 »
Siostra2007:
Zgadzam się z twoim każdym słowem! Zaczełam juź cię cytować, i kombinować na co ci konkretnie odpowiedzieć, ale nie ma sensu

Dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze ma tak samo.
To zawsze jakieś pocieszenie.


Offline siostra2007

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #43 dnia: 19 Czerwiec, 2015, 10:19 »
Już nie mówiąc o umawianie się na głoszenie... Brr!

A co robicie jeśli chodzi o sprawozdania ze "świętej służby kaznodziejskiej"??


Offline M

Odp: Powitanie
« Odpowiedź #44 dnia: 19 Czerwiec, 2015, 10:44 »
Na razie raportujemy nasze rozmowy o Chrystusie z innymi braćmi w zborze ;D