Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Permamentna depresja i myśli samobójcze  (Przeczytany 43230 razy)

Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #315 dnia: 16 Grudzień, 2019, 14:28 »
Po nowym roku wjeżdżają na pełnej k*rwie podwyżki wszystkiego, łącznie z cenami prądu. Na dzień dobry zeżrą całą tę podwyżkę pensji i jeszcze będziesz na minusie. O ile oczywiście nie okaże się, że twoja firemka nagle zatrudni wszystkich na niepełnych etatach albo nie zrobi redukcji etatów i wzrostu nadgodzin byle tylko przyoszczędzić :P

Zwłaszcza w dużych, słynących z międzynarodowej turystyki miastach, no nie? :P

Ależ ja to właśnie mówię, to typowa polaczkowatość, liczy się tylko trwanie, jeśli można trwać, jak ten grzyb na ścianie albo bezdomny pod płotem, wszystko OK. Ale jak chce się ŻYĆ, to już zaczyna się problem i zarzucanie roszczeniowości :P

Ale tu już każdego takiego co chce się wybić albo wybyć z tego kórvidołka nagminnie inni biedo-rodacy łapią za kostki i dalej udowadniać jaki śmietnik jest przestronny, wygodny, że pachnie perfumką i tylko czekać aż na imprezę przyjdą dziewczęta :P

Otóż nie, dziewczęta nie chcą wegetować, chcą żyć na poziomie, bo wiedzą, że mogą to od życia dostać za to kim są. I dlatego zaledwie trwającymi bieda-polakami nie są i nie będą zainteresowane.
Masz jakiś pomysł na zmianę tego stanu rzeczy?
Wyjść na ulicę jak Francuzi, zrobić masowe protesty?
Kto ma zdolności, możliwości pnie się w górę ale nie wszyscy mogą być inżynierami, magistrami czy mogą prowadzić firmy.
Owszem swiat stoi otworem, chociaż trochę zaczyna sie przymykać, bo od lutego 70 milionowa już nie Wielka Brytania się zamyka. Ja nie chciałbym tam mieszkać, pomimo pozytywów, przez kilka lat nie doswiadczyłem porządniejszego promienia słonca, ani nie usłyszałem, ani nie zobaczyłem chociażby jednego pioruna. Nie licząc co po niektórych rodaków  :)) :)) :))
Nie wszyscy też mogą, czy też chcą wyjeżdzać za granicę.
Od ponad 10 lat jeżdżę zarabiać za granicę ale uważam, że moje miejsce jest tutaj.
Tam są wyższe zarobki, może i ludzie bardziej uczciwi, mniej zazdrośni, mniej złośliwi czy aroganccy.
Ale tu jest moja rodzina, przyjaciele i tu nie muszę się zastanawiac, czy dobrze konstruuję zdania i nie muszę wytężać słuchu żeby rozumieć co do mnie mówią.
Myśle że w każdych okolicznościach warto starać sie wychwytywać pozytywy a nie skupiać sie na negatywach.
Nie na wszystko mamy wpływ, nie wszystko możemy zmienic, żeby poprawic sytuację, wiec nie warto skupiac się na tym, tylko na czymś co możemy zmienić.

Spending today complaining about yesterday won’t make tomorrow any better
Spędzajac dzisiaj na narzekaniu na wczoraj nie uczynisz lepszego jutra

To taka mądre, życiowe motto, które przeczytałem na drzwiach toalety, w jednej z zagranicznych fabryk  ;D ;D ;D ;D ;D
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 15:10 wysłana przez erich »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #316 dnia: 16 Grudzień, 2019, 15:18 »
Masz jakiś pomysł na zmianę tego stanu rzeczy?

Zaradni, ambitni i świadomi tego, że karty są w Polsce rozdawane przez system, wyjadą. Mentalni niewolnicy zostaną i będą się nad systemem rozpływać, bo taka ich natura, a będzie ich do tego gorąco zachęcać ta garstka, której się powodzi i która na garbach tych niewolników dojechała do majątków.

Myśle że w każdych okolicznościach warto starać sie wychwytywać pozytywy a nie skupiać sie na negatywach.

Jak za PRL ruszały strajki robotnicze i studenckie, a przypominam że hasła były zwłaszcza o podłożu ekonomicznym, to komuchy i ich przydupasy na kontrmanifestacjach mówiły to samo: "górnicy i stoczniowcy do pracy, studenci do nauki, skupić się na pozytywach, pozwolić się systemowo dymać dalej" :P

Nie na wszystko mamy wpływ, nie wszystko możemy zmienic, żeby poprawic sytuację, wiec nie warto skupiac się na tym, tylko na czymś co możemy zmienić

I dlatego chłopak powinien wyjechać, to wykonalne i ma na to wpływ. Corocznie decydują się na ten krok tysiące młodych osób o sytuacji lepszej od niego. Wielu już później nie wraca. Ciekawe dlaczego, skoro tu raj płynący mlekiem i miodem?

To taka mądre, życiowe motto, które przeczytałem na drzwiach toalety, w jednej z zagranicznych fabryk  ;D ;D ;D ;D ;D

Pasuje tutaj jak znalazł. Większość rad w tym wątku wygląda jak przepisana z drzwi toalety albo murów opuszczonych fabryk, podobny poziom błyskotliwości i użyteczności. Ale skoro dowiedział się już, że zarucha bo jest wysoki jak Napoleon, a Napoleon ruchał, to niech i tę mądrość weźmie za pewnik :P
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 15:30 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #317 dnia: 16 Grudzień, 2019, 15:47 »
Zaradni, ambitni i świadomi tego, że karty są w Polsce rozdawane przez system, wyjadą. Mentalni niewolnicy zostaną i będą się nad systemem rozpływać, bo taka ich natura, a będzie ich do tego gorąco zachęcać ta garstka, której się powodzi i która na garbach tych niewolników dojechała do majątków.....
I dlatego chłopak powinien wyjechać, to wykonalne i ma na to wpływ. Corocznie decydują się na ten krok tysiące młodych osób o sytuacji lepszej od niego. Wielu już później nie wraca. Ciekawe dlaczego, skoro tu raj płynący mlekiem i miodem?
Widzę, że masz jedną receptę na poprawę sytuacji - wyjechać z kraju.
Powiedz tylko, czy sam skorzystałeś z tego i czy mieszkasz za granicą?
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 16:01 wysłana przez erich »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #318 dnia: 16 Grudzień, 2019, 15:55 »
Widzę, że masz jedną receptę na poprawę sytuacji - wyjechać z kraju.

Na poprawę sytuacji nieatrakcyjnego faceta w okolicach 30tki, który mieszka na pokoju z współlokatorami, wykonuje pracę której nie lubi, nie ma znajomych, nie spotyka się z dziewczyną i na na nic go realnie nie stać, bo żyje w mieście słynącym na cały kraj z zagranicznych studentów, turystów i delegatów zagranicznych firm - tak dla kogoś takiego mam jedną radę, emigrować.

Bo zagranicą wciąż idzie godnie żyć nawet nie będąc geniuszem przedsiębiorczości, dzieckiem bogatych rodziców czy informatykiem. Można godnie żyć jako pielęgniarka, ratownik medyczny, pracownik fizyczny.

Czyli ktoś taki jak on, a przynajmniej taki obraz niego wyłania się w tym wątku.

A co ma do zaoferowania w międzyczasie Polska? To co dostał i to z czym nie potrafi sobie poradzić.

Tak więc co go tu czeka w przewidywalnej przyszłości - psychiatra, bo to najczęściej pojawiająca się porada. Oto polska droga do sukcesu.


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #319 dnia: 16 Grudzień, 2019, 16:02 »
Pasuje tutaj jak znalazł. Większość rad w tym wątku wygląda jak przepisana z drzwi toalety albo murów opuszczonych fabryk, podobny poziom błyskotliwości i użyteczności. Ale skoro dowiedział się już, że zarucha bo jest wysoki jak Napoleon, a Napoleon ruchał, to niech i tę mądrość weźmie za pewnik :P
Ja to motto uważam za jak najbardziej słuszne, z resztą sam go popierasz proponując chociażby jedno rozwiązanie- nie trwanie w bezczynności tylko wyjazd za lepszym jutrem za granicę.
To że przeczytałem je siedząc na tronie, traktuje humorystycznie. Może to dobre miejsce na chwilę przerwy od codziennej bieganiny i refleksji  nad życiem  ;D ;D ;D ;D
Nie uważam tego hasła za kiblowe, tak jak większości rad tutaj.
Uważam tylko, że autor wątku powinien zacząć od leczenia depresji, o której jak sam napisał w tytule jest permanentna.

Tak więc co go tu czeka w przewidywalnej przyszłości - psychiatra, bo to najczęściej pojawiająca się porada. Oto polska droga do sukcesu.
Życzę mu jak najlepiej ale na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że żeby zatrzymać się za granicą raczej bez psychiatry się nie obejdzie.
Za granicą zarobi więcej. Nie wiem jak zna język obcy, który może być powodem niemałego stresu. Facet ma problemy z nawiązywaniem, utrzymywaniem relacji z kobietami. Za granicą ten problem, będzie jeszcze większy do pokonania itp. itd...
Owszem nie twierdzę, że nie powinien wyjechać, ale uważam, że najpierw powinien zacząc leczyc depresję, bo może nie dać rady.
Korzystanie z pomocy psychiatry za granicą może byc przynajmniej na początku trudne.
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 16:16 wysłana przez erich »


Offline Snowid

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #320 dnia: 16 Grudzień, 2019, 16:15 »
Czyli jakbym znalazł kobietę wyższą 2 cm ode mnie, to nie wyglądalibyśmy razem jak matka i syn? Nie chcę być już więcej wyśmiewany i wytykany palcem przez społeczeństwo


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #321 dnia: 16 Grudzień, 2019, 16:17 »
Czyli jakbym znalazł kobietę wyższą 2 cm ode mnie, to nie wyglądalibyśmy razem jak matka i syn?
Chopie 2 cm to jest prawie niezauważalna różnica i jeśli nie przeszkadzałoby lasce, to nie widzę problemu.
Sam kiedyś spotykałem się z taka dziewczyną i to wcale nie krótki czas, a przyczyną braku chleba z tej mąki wcale nie był wzrost.
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 16:23 wysłana przez erich »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #322 dnia: 16 Grudzień, 2019, 18:03 »
Wiele tutaj odstępczych betonów.

Mamy tutaj odstępcze betony, które nie rozumieją świata podobnie jak ich odpowiedniki w Organizacji i zatrzymały się w percepcji świata i Organizacji przynajmniej 20 lat wstecz.

A prawda jest taka, że młody facet wychodzący z Organizacji często nie ma żadnego punktu odniesienia do dalszego życia i przemienia się w maszynkę do wegetacji. A wiecie dlaczego? Dlatego, że częścią dziedzictwa rodzinnego jest dziedzictwo znajomości, rozpoznawalności. W ten sposób będąc wewnątrz zboru możesz poznać i zaprzyjaźnić się z ludźmi, których w innym wypadku nie poznałbyś nigdy albo którzy mieliby cię w dupie.

Nierzadko są to ludzie zamożni, błyskotliwi, posiadający firmy, podróżujący po świecie. Wam betonom odstępstwa umknęło coś co ja niedawno miałem okazję obserwować, czyli pokolenie świadkowskich 30 latków. Atrakcyjnych luzaków zarabiających duże pieniądze, noszących się w modnych garniturach, lubiących rozmaite użytki, mających swobodny stosunek do wielu nakazów Organizacji, a zarazem pozostający w jej szeregach. Oni mają gdzieś czy WTS sprzedawał papierosy. Ale będąc w ich towarzystwie możesz się z kimś napić, pogadać o życiu, znaleźć pracę, a nawet i kobietę przy odrobinie szczęścia. A nawet jeśli nie, to masz przynajmniej podstawę do tego by w towarzystwie takich ludzi się kręcić. Bo mówisz: "Ja z rodu Snowindów". Oni: "Ach tak, kojarzymy, siadaj, napij się z nami, biedny, brzydki, ale brat".

W poprzednim zborze tego nie miałeś, ale Kraków jest ogromny, z pewnością są młode zbory, a ty znasz te klimaty. Bardzo możliwe, że przy odrobinie wysiłku i przymykania oczu na to i owo ( bo nie mówię już o wierze) mógłbyś sobie ułożyć życie na nowo, bo jest z kim. Nie mówię że to rozwiązanie idealne, ale jak czytam wypowiedzi tutaj by znaleźć hobby, to wyrachowany powrót do Organizacji wydaje mi się dużo lepszym i  bardziej perspektywicznym rozwiązaniem.


Offline stinkfist34

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #323 dnia: 16 Grudzień, 2019, 18:32 »


Wiele tutaj odstępczych betonów.

Mamy tutaj odstępcze betony, które nie rozumieją świata podobnie jak ich odpowiedniki w Organizacji i zatrzymały się w percepcji świata i Organizacji przynajmniej 20 lat wstecz.

A prawda jest taka, że młody facet wychodzący z Organizacji często nie ma żadnego punktu odniesienia do dalszego życia i przemienia się w maszynkę do wegetacji. A wiecie dlaczego? Dlatego, że częścią dziedzictwa rodzinnego jest dziedzictwo znajomości, rozpoznawalności. W ten sposób będąc wewnątrz zboru możesz poznać i zaprzyjaźnić się z ludźmi, których w innym wypadku nie poznałbyś nigdy albo którzy mieliby cię w dupie.
W poprzednim zborze tego nie miałeś, ale Kraków jest ogromny, z pewnością są młode zbory, a ty znasz te klimaty. Bardzo możliwe, że przy odrobinie wysiłku i przymykania oczu na to i owo ( bo nie mówię już o wierze) mógłbyś sobie ułożyć życie na nowo, bo jest z kim. Nie mówię że to rozwiązanie idealne, ale jak czytam wypowiedzi tutaj by znaleźć hobby, to wyrachowany powrót do Organizacji wydaje mi się dużo lepszym i  bardziej perspektywicznym rozwiązaniem.

Być może dużo jest prawdy w tym co piszesz. Jest jedno ale - wyrachowany powrót do organizacji może zniszczyć psychicznie. Nie można żyć w orgu nie wierząc w to. To jest po prostu niemoralne, nieetyczne i niszczące dla psychiki. Wchodzenie w te tory gdy znasz już prawdę o organizacji, widzisz jej błedy i manipulacje jest bezsensowne. Naprawdę, wiem jak trudno znaleźc odpowiednią partnerke życiową... Czy snowid długo szukał?? Tego nie wiem. Ale to może potrwać. Wielu meżczyzn cierpi na brak cierpliwości. Oni chcą kobiety już... Teraz! Nie zawsze tak się da. Budowanie swojej tozsamości po wyjściu z organizacji jest trudne, dla młodego mężczyzny, który ma wyraźne problemy w kontakcie z kobietami. Dlaczego ja lobbuję z terapią?? Bo dzięki niej zacząłem zmieniać swoje życie. Terapeuta jest poza twoim życiem. Pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Oczywiście wymaga to nieziemskiej pracy i czesto przyznania się przed sobą do tego jak się wiele rzeczy w życiu pogmatwało. Pozwala zobaczyć patologię w myśleniu które nam wydają się normalne. Patologie wynosimy z domu czy ogólniej mówiąc ze środowiska w którym się wychowujemy. Po przeczytaniu rozmowy z matką mogę tylko współczuć takiej relacji. Trudności w kontaktach z kobietami bardzo często są wynikiem patologicznej relacji z matką. Mam kolegów którzy nie zarabiają kokosów, nie są wysocy i co?? Nigdy nie mieli z tym problemu i dawno się pożenili. Na terapię można iść na NFZ może nawet grupowa?? Z postów autora nie trudno wyczuć zaburzenia depresyjne. Powrót do organizacji raczej w tym nie pomoże.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #324 dnia: 16 Grudzień, 2019, 18:59 »
Budowanie swojej tozsamości po wyjściu z organizacji jest trudne, dla młodego mężczyzny, który ma wyraźne problemy w kontakcie z kobietami.

A co to niby jest budowanie własnej tożsamości? Nie wiem czy terapeuta ci powiedział, ale kobiety nie chcą mężczyzn o "swojej tożsamości", kobiety chcą mężczyzn o tożsamości odpowiadającej ich oczekiwaniom, a oczekują kwestii bardzo przyziemnych. Jeśli nie potrafisz ich zapewnić, a w zamian zaproponujesz jakieś istotne dla ciebie abstrakcje - będą niezainteresowane. Czy twój psychoterapeuta o tym wspominał? Bo taki Starowicz w wywiadzie rzece poruszył kwestię mężczyzn w oczach kobiet nieatrakcyjnych i wymienił ich cechy, między innymi biedę. Ale psychoterapeuci nie mają jaj mówić podobnie trywialnych prawd, bo wiedzą, że to się nie sprzedaje.

Dlaczego ja lobbuję z terapią?? Bo dzięki niej zacząłem zmieniać swoje życie. Terapeuta jest poza twoim życiem. Pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Oczywiście wymaga to nieziemskiej pracy i czesto przyznania się przed sobą do tego jak się wiele rzeczy w życiu pogmatwało.

Wydałem swego czasu duże dla mnie wówczas pieniądze na w sumie kilkoro psychoterapeutów o wysokich referencjach, wielomiesięczne. Żaden z nich nie powiedział mi czegoś, czego sam nie wiedziałem, z ostatnim dobrze mi się rozmawiało, bo mieliśmy rozkminki filozoficzne, interesujące wtedy, bezwartościowe po czasie. O dziwo, był bardziej entuzjastyczny ode mnie w różnych kwestiach dotyczących mojej osoby, do tego stopnia, że trącało mi to naiwnością. Dziś chętnie oddałbym te wszystkie "doświadczenia" i introspekcje w zamian za zwrot wydanej kasy. Jeśli były jakieś przełomy, doszedłem do nich wyłącznie sam, stopniowo i poza terapiami na których usilnie przekonywano mnie że terapeuci nic nie mogą, nic nie zasugerują, za nic nie biorą odpowiedzialności, do wszystkiego dojdę sam, ale kasa za wizyty i tak się należała :P . Gdybym wiedział to od początku, w ogóle bym do nich nie szedł. I co teraz?

Trudności w kontaktach z kobietami bardzo często są wynikiem patologicznej relacji z matką.

A słyszałeś, że z nieatrakcyjnymi mężczyznami, którzy mają doskonałe relacje z matkami kobiety również nie chodzą do łóżka? :P
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 19:07 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline erich

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #325 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:02 »
Właśnie doczytałem, że Snowid jest szczęściarzem, którym ja chciałbym być.  ;D
On nigdy nie był sJ, tylko głosicielem.
Tym bardziej nie proponowałbym mu, no nie powrotu do org. tylko ponownego zbliżania się w ich rejony  ;D
Bo i po co, powiedz Ekskluzywna Inkluzywność ?
Czy uważasz,że ta współczesna generacja młodych, luzackich śJ, będzie uznawac go za swojego, gdy pozostanie wiecznym "sympatykiem prawdy"?
Albo czy uważasz że, aby wkręcić się w to towarzystwo powinien się dać ochrzcić jako śJ?

Wydałem swego czasu duże dla mnie wówczas pieniądze na w sumie kilkoro psychoterapeutów o wysokich referencjach, wielomiesięczne. Żaden z nich nie powiedział mi czegoś, czego sam nie wiedziałem, z ostatnim dobrze mi się rozmawiało, bo mieliśmy rozkminki filozoficzne, interesujące wtedy, bezwartościowe po czasie. O dziwo, był bardziej entuzjastyczny ode mnie w różnych kwestiach dotyczących mojej osoby, do tego stopnia, że trącało mi to naiwnością. Dziś chętnie oddałbym te wszystkie "doświadczenia" i introspekcje w zamian za zwrot wydanej kasy. Jeśli były jakieś przełomy, doszedłem do nich wyłącznie sam, stopniowo i poza terapiami na których usilnie przekonywano mnie że terapeuci nic nie mogą, nic nie zasugerują, za nic nie biorą odpowiedzialności, do wszystkiego dojdę sam, ale kasa za wizyty i tak się należała :P . Gdybym wiedział to od początku, w ogóle bym do nich nie szedł. I co teraz?
Mam podobne zdanie na temat psychoterapii w moim przypadku. Ale nie chciałbym wyrokować, że innym nie pomaga.
Na szczęście nigdy nie wydałem na nią majątku, nie licząc wizyt u psychiatrów, psychoterapeutów w jednej osobie, które zawsze wiązały się z receptą na rozweselacze. I to dzięki nim oraz autopsychoterapii, zawdzięczam znacznie lepsze samopoczuciu niż za czasów świadkowskich i zaraz po.
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 19:20 wysłana przez erich »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #326 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:15 »
Czy uważasz,że ta współczesna generacja młodych, luzackich śJ, będzie uznawac go za swojego, gdy pozostanie wiecznym "sympatykiem prawdy"?
Albo czy uważasz że, aby wkręcić się w to towarzystwo powinien się dać ochrzcić jako śJ?

Tak, właśnie.

Zrobić to samo co robią młodzi katolicy, wybrać se salę tak jak wybiera się parafię. Ochrzcić się, postojakować od czasu do czasu, przesiedzieć zebrania, a w wolnym czasie się integrować i socjalizować. Ewentualnie zrobić sobie karierę w zborze - jest takie zjawisko. I nawet mógłbym ci powiedzieć krok po kroku jak takie zjawisko robienia kariery w zborze i zyskiwania na znaczeniu wygląda.

Jest dalece bardziej prawdopodobne niż jakieś ezoteryczne rozkminy o psychoterapeutycznym poprawianiu relacji, za które psychoterapeuta nie bierze żadnej odpowiedzialności, zarazem każdorazowo biorąc od ciebie banknoty, które mają przełożenie na namacalne dobra :P

Zwróciliście uwagę, że jakby zgłębić się w świadectwa odstępców to historia wygląda na ogół w przypadku dziewczyny tak:

"Poznałam chłopaka ze świata, opuściłam organizację, jestem szczęśliwa i wolna, rozwijam się".

Ewentualnie: "Miałam wątpliwości, powiedziałam mężowi, po kilku miesiącach kłótni zgodził się ze mną, dziś jesteśmy razem wolni i robimy co chcemy".

Tymczasem świadectwo młodego faceta wygląda:

"Opuściłem organizację, nie znam nikogo, jestem sam, nie mam dziewczyny, popadłem w używki, psychoterapeutyzuję się, gdzie jest ten obiecany mi hedonistyczny świat światusów?" :P

Wyjdź z Organizacji młodzieńcze, nie oglądaj się za sobą. Płaca za minimalną, brak znajomych i wieczna psychoterapia czekają, ale przynajmniej będziesz wolny i trzeźwo myślący. I lubików dużo na necie dostaniesz, a to też ważne :P
« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2019, 19:23 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline stinkfist34

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #327 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:20 »
Być może jest we mnie za dużo ideałów... Ale kiedy spojrzę na drogę którą przebyłem podczas terapii - no to cóż. Szedłem jako przestraszony niedojrzały chłopak, uzależniony od zdania rodziców z ogromromem kompleksówm Dziś jest we mnie jeszcze sporo z tamtej osoby... Ale jest też, osoba która chce dbać o siebie. Która cieszy się gdy sprząta mieszkanie Która mimo samotności nie boi się życia. Nie boi się ryzykować... Czasem odpuszcza. Ale dziś nie boję żyć. Nie boję się aż tak bardzo jak się bałem. Trzy lata temu nie byłem w stanie poprosic dziewczyny o numer. Otóż jest jeszcze coś takiego jak kontakt niewerbalny - jeżeli pokazujesz, że jesteś słaby i niepewny to inni Cię tak traktują. Widzisz dziś jestem w stanie postawić się szefowi. Nie jestem już chłopcem do bicia... Kiedy myślę o drodze którą przeżyłem to jest to dla mnie niesamowicie pocieszające Czy doszedłbym do tego bez pomocy terapeuty??? Tego nie wiem, wydaje mi się, że byłoby mi ciężko. Pewnie nie pozbyłbym się swoich mizogonicznych zapędów. Otóż, wszystkie bliższe kobiety w moim, życiu w jakimś stopniu mnie krzywdziły. Dziś patrzę na to trochę inaczej. Odbieram to jako lekcję. Trudno to opisać co projektowałem na moją terapeutkę. Bo przeszedłem długą drogę... Tak wygląda to z mojej perspektywy.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #328 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:30 »

  Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia.

     Trzeba zacząć coś działać, albo wyjechać, albo zrealizować swój cel i iść na te dziwki, skoro taki masz, a później wyznaczyć sobie inny. I próbować go osiągnąć.

Skoro ( jak sam piszesz) nie urodziłeś się przystojny, bogaty, nikt Cię nie wprowadził w znane towarzystwo, nie nie podzielił się z Tobą swoimi kontaktami... umiesz liczyć, licz na siebie.
Nie oczarujesz wyglądem, naucz się rozpychać łokciami, nie umiesz łokciami, kop po kostkach. Dziś świat jest brutalny, czasem ładna buzia to za mało, trzeba jeszcze warknąć, tupnąć, albo rzucić mięsem.
Długo byłam najmniejsza w klasie, wręcz odstawałam od grupy, gdy szliśmy na obiad na stołówkę wszyscy się pchali, a ja zostawałam w tyle. I albo jadłam zimne, albo się spóźniałam na lekcję. A więc nauczyłam się sobie radzić, choć mamusia mówiła...bądź grzeczna. A ja z tym ołówkiem w dłoni dźgałam wszystkich po dupskach, nogach gdzie popadło. I tym sposobem byłam prawie pierwsza przy korycie.  Były krzyki, wyzwiska, ale wtedy ważne było kto pierwszy miskę dopadnie i zajmie lepsze miejsce.  :D

Tu nie znajdziesz recepty na życie i osobiste bolączki, ile osób tyle zdań, opinii, a wiadomo z opinią jak z...każdy ma swoją.  Każdy urodził się w innej rodzinie, o różnym statusie,  szerokości geograficznej. Z innymi tradycjami, mentalnością, predyspozycjami genetycznymi, skłonnościami...
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline stinkfist34

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #329 dnia: 16 Grudzień, 2019, 19:45 »
Czyli jakbym znalazł kobietę wyższą 2 cm ode mnie, to nie wyglądalibyśmy razem jak matka i syn? Nie chcę być już więcej wyśmiewany i wytykany palcem przez społeczeństwo

No właśnie tu jest, cały błąd twojego myślenia. Zakładasz, że inni się będą z Ciebie śmiać. Po pierwsze musisz mieć w głębokim poważaniu co powiedzą inni, a niech mówią i się śmieją ważne żeby otaczać się ludźmi którzy Cię szanują. Po drugie nie możesz się nawet zakładać, że mógłbyś się wstydzić z powodu wyboru swojej partnerki - to niedojrzałe myślenie. Powiem tak - u mnie w bloku mieszka para- dziewczyna jest wyższa od faceta z dobre 5cm. On raczej nie atrakcyjny i z lekką nadwagą. Ona - w sumie fajna wysoka, atrakcyjna. I co ja o tym myślę jako facet?? Kurde skoro taki gość wyrwał taką laskę to ja też mogę!!! Jak on to zrobił?? Po trzecie trzeba się tego nauczyć, że inni mają Ciebie gdzieś. Ty ich nie obchodzisz, po prostu nie zwracają na co dzień uwagi na Ciebie. A nawet jeśli to pogadają i przestaną. Jak mówi klasyk "To, również przeminie"