Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Permamentna depresja i myśli samobójcze  (Przeczytany 39374 razy)

Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4064
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #180 dnia: 18 Listopad, 2019, 09:04 »
Niektórzy z Was,sorry że to napisze:pierdoły chłopakowi doradza!
Jakieś wolontariaty,pójście na sylwestra,a już podpowiedź pójścia na msze-zupełny nonsens,dla człowieka wychowanego w rodzinie Świadków...

To co powiesz ludziom którzy wyszli z domów dziecka i nigdy nie mieli rodziców albo mieli alkoholików przemocowców? Wychowanie w rodzinie Świadków to nie jest tragedia na miarę przejścia pieszo przez Hieroszimę po wybuchu bomby. Da się po tym i trzeba żyć.

Snowid nic na siłę,wizyta u dobrego specjalisty-zdecydowanie tak (wiem z doświadczenia) mogę też polecić rzucić się w wir pracy,zapominasz choć przez kilka godzin o problemach egzystencji -a jak pracujesz w grupie jest szansa że wyłowisz jakieś wartościowe osoby,powodzenia! ;)

A ty myślisz, że specjalista będzie miał coś szczególnego do powiedzenia albo w sposób cudowny odmieni jego realia socjoekonomiczne? Powie to samo co mówią ludzie tutaj, tyle że weźmie za to kasę. Bo proza życia jest niezmienna. Zapyta jak się powodzi w życiu zawodowym, jak się powodzi w życiu prywatnym, jakie miał dzieciństwo i czym się zajmuje w czasie wolnym. Po czym doradzi jakieś hobby...albo wolontariat. Ani baby mu nie znajdzie, ani kolegów, ani lepiej płatnej pracy, do zmniejszenia rachunków też się nie przyczyni.

Nie mogę zrobić domówki, ponieważ mieszkam w pokoju 3,5x3,5 m w mieszkaniu z innymi mężczyznami. Wszyscy znajomi których mam idą na jakieś dynamiczne imprezy.

Jakiego rodzaju wolontariat proponujesz? Kiedyś już szukałem jakiegoś, zwłaszcza związanego z przyrodą, ale w moim mieście nic nie znalazłem. Jest jedynie schronisko, ale na drugim końcu, musiałbym dojeżdżać godzinę w jedną stronę. Jest też stowarzyszenie Odra-Niemen zajmujące się utrzymaniem grobów na Kresach, ale tam chodzą do kościołów i są turbopatriotyczni (drukują sobie koszulki z Józefem Kurasiem Ogniem, który mordował słowackich cywilów na Orawie), więc nie chcę.

Ty z Wrocławia, nie?

https://wolontariat.wroclaw.pl

Masa tego jest.

Jak chcesz mocnych wrażeń, to polecam pracę w hospicjum, ale tam trzeba mieć naprawdę wielkie jaja, bo to konfrontacja ze sprawami ostatecznymi. A z innych, to moja była chwaliła sobie bardzo szlachetną paczkę. Oferta jest szeroka, wiele rąk wyciąga się po pomoc. Jest jeszcze opcja by zainteresować się polityką na szczeblu lokalnym i zostać aktywistą.

Mam teorię, że w życiu towarzyskim jesteś albo przebojowy albo potrzebny. Jak nie masz siły przebicia, piękna i kasy, musisz stać się potrzebny dla innych, choćby pracując z nimi na co dzień nad czymś.
« Ostatnia zmiana: 18 Listopad, 2019, 09:13 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Sebastian

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #181 dnia: 18 Listopad, 2019, 11:26 »
a propo porady o pójściu na mszę - to mogłaby być taka łagodniejsza forma egoistycznego dowartosciowania siebie że inni mają gorzej (bez potrzeby podróżowania do Indii lub na Ukrainę)

dylematy snowida nie są unikalne, tysiące ludzi tak ma lub miało - w tym jeden z moich znajomych

znajomy z sąsiedniego miasta opóścił jw.org krótko przed 40-stką i miał bardzo podobne do snowida podejscie do życia (wredna sekta zmarnowała mu całe życie, za późno na naukę, studia, zmianę zawodu, za późno na szukanie żony, za późno na cokolwiek, za chwlę przyjdzie kostucha itp. śpiewki);

obiektywnie patrząc: facet ani ładny ani brzydki, ani mądry ani głupi, ani wysoki ani niski, ani go na olimpiadę ani na wózek inwalidzki nie ma co wysylać, ale subiektywnie przekonany że dalsze życie to marność nad marnościami

no i babcia poprosiła go aby w sylwestra zawiózł ją samochodem na mszę świętą;

ponieważ (jak mówił) uważał się za "prawdziwego" ateistę, więc (dystansując się od wcześniejszych antykatolickich fobii właściwych świadkowi Jehowy) uznał że "skoro Boga nie ma to żaden psychopata w niebiosach nie będzie mścił się" za to, że wnuk pomaga babci.

Pojechali razem na mszę świętą, a ów ex-ŚJ pierwszy raz w życiu wszedł do środka "babilońskiej" świątyni.

Była to msza zamówiona przez jakąś wspólnotę parafialną do której należała babcia (najprawdopodobniej  "żywy różaniec") przybyli nieco wcześniej więc ex-ŚJ miał okazję zobaczyć i posłuchać jak wyglądają stosunki towarzyskie religijnych emerytów, zapytania o zdrowie, rozmowy o tym co kogo boli, jakie kto stosuje leki, wzajemne pocieszenia że jeszcze troszeczkę i do piachu itd. itp. W uszach mojego znajomego brzmiało to jak ateistyczna ironiczna przeróbka znanych każdemu z nas rozmów seniorow na sali królestwa poprzedzających rozpoczęcie zebrania. Szczególnie absurdalne było dla niego że zamiast bredzić o "królestwie Bożym które uleczy wszystkie choroby" emeryci pocieszali jeden drugiego (dziwnie brzmiącą w ustach religijnego człowieka) wizją szybkiej śmierci (z "ateistycznym" akcentem: "do piachu")

Towarzysząc babci, słuchając utyskiwań na słabe zdrowie, uświadomił sobie że jego zdrowie jest dużo lepsze niż babci, a jego własne perspektywy życiowe jako niespełna 40-latka dużo lepsze od perspektyw jego schorowanej 80-letniej babci.

Oczywiście nie wydarzył się żaden cud, Bóg w Trójcy Jedyny nie zesłał na mego znajomego zdroju łask, facet nie znalazł sobie w następnym tygodniu wymarzonej narzeczonej i super płatnej pracy - wiadomo, życie to nie bajka... Ale nabrał nieco większego dystansu do własnych niepowodzeń życiowych.

A przede wszystkim dotarło do niego że to nie "sekta zmarnowała mu życie" (które gdyby urodził się w innej rodzinie byłoby szczęśliwe i wspaniałe) ale że ogólnie dla każdego niezależnie od religii po prostu "life is brutal";
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #182 dnia: 18 Listopad, 2019, 11:31 »
Dr.Ewa Woydyłło terapeutka, mówi o różnicy między smutkiem a depresją. Długa audycja, można podzielić na części. Polecam też książki jej autorstwa, pisze przystępnie  często z autopsji.



Offline hynek

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #183 dnia: 18 Listopad, 2019, 11:39 »
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć Ci, zacznij od wizyty u psychiatry. Bo widzę że neuroprzekażniki żle Ci serotoninką, dopaminką i noradrenalinką zarządzają. A efektem tego jest, że prawie ze wszystkim jesteś na nie.
Nie bój się, nie tylko schizofrenicy, paranoicy i inni poważnie chorzy potrzebują wizyt u tego specjalisty. Nauki medyczne są na takim poziomie, że są w stanie poznać przyczynę długotrwałych stanów kiedy wszystko jest do dupy i zaoferować medykamenty, które pomagają tak jak w w cukrzycy czy nadciśnieniu.
Dostaniesz tabsy, może akurat lekarz trafi na takie, które po kilku tygodniach Ci pomogą. Nie pomogą, przepisze następne, bo tak wygląda dobór odpowiednich leków. Nie przejmuj się u większości czarnowidzów działają.
Jak już Ci pomogą i zaczniesz widzieć świat w jaśniejszych barwach, wtedy możesz zaangażować psychoterapeutę, który pomoże Ci w analizie co twoje stany czarnowidztwa powoduje. Ale zacznij od wizyty u psychiatry.
Rady forumowiczów często dobre nic nie pomogą, jeżeli nie będziesz w stanie ich z powodu depresji zastosować.
A i na pewno nie korzystaj z tej dotyczącej wolontariatu w hospicjum, przynajmniej na razie.


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4064
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #184 dnia: 18 Listopad, 2019, 11:46 »
Jak już Ci pomogą i zaczniesz widzieć świat w jaśniejszych barwach, wtedy możesz zaangażować psychoterapeutę, który pomoże Ci w analizie co twoje stany czarnowidztwa powoduje. Ale zacznij od wizyty u psychiatry.
Rady forumowiczów często dobre nic nie pomogą, jeżeli nie będziesz w stanie ich z powodu depresji zastosować.

Właśnie to mam przeciwko wszelkim psychonaukom, że są niezdolne do zobaczenia jaki jest świat w szerszej perspektywie, poza ich wygodnymi gabinetami, gdzie przyjmują prywatnie za dużą kasę rozmaitych hipsterów i innych skupionych na rozwoju korpoludków. Jasne, są ludzie którym coś w głowach nie styka i potrzebne im podregulowanie, jednak większość ludzi jest nieszczęśliwa z przyczyn obiektywnych: bo żyją w kraju gdzie zarabiają minimalną krajową pozwalającą zaledwie na wegetację, nie stać ich na mieszkanie, są uważani za nieatrakcyjnych, niepotrzebnych, są pozadłużani, schorowani i bez szans na skuteczną opiekę medyczną, nie mają więzi międzyludzkich, bo ich osłabienie to ogólnoziemski trend spowodowany przemianami cywilizacyjnymi i zmianą roli i modelu rodziny.

Co mogą powiedzieć psychologowie załamanym schorowanym klientom czekającym pół roku w kolejce do lekarza specjalisty? Albo ludziom zmagającym się z utrzymaniem rodziny z miesiąca na miesiąc gdy kraj jest w trudnej sytuacji ekonomicznej? Nic, zupełnie nic, bo nie są w stanie rozwiązywać namacalnych problemów systemowych, a i z dostrzeganiem ich mają wyraźny problem, bo ich doktryny zafiksowane są na indywidualizmie i często bezpłodnym gadaniu, przybierającym pozór dokopywania się do czegoś głębszego. Przestaje cię stać na żarcie i opłaty za prąd bo idą podwyżki, gdzie tu robota dla psychologa albo psychiatry? Gdy żadna baba cię nie chce to też bardziej pytanie do psychologa ewolucyjnego czy seksuologa niż psychoterapeuty.

Tak można bardzo długo, ale z jakiegoś powodu w rankingach szczęścia plasują się najwyżej nie kraje gdzie ludzie połykają najwięcej tabletek ( USA i ich lekomania), ale dostatnie kraje ze społeczną polityką socjalną.

Zaś co do Snowinda - skoro pyta o sugestie, to chyba czarnowidztwo nieco już maleje i jest gotów do czynu, czyż nie?
« Ostatnia zmiana: 18 Listopad, 2019, 12:43 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Kleryk

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 465
  • Polubień: 2245
  • Aby zacząć myśleć musisz przestać brać 'Prozium'
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #185 dnia: 18 Listopad, 2019, 15:05 »
Gdzie iść na sylwestra, jeśli nie ma się żadnych znajomych, nie potrafi się tańczyć, nie jest się nigdzie zaproszonym? I przy tym ukryć, że jest się łamagą życiową (sprawiać wdrażanie normalnego człowieka)?
Bo to tak nie działa że nagle jesteś w stanie wszystko zmienić.
Moja rada jest taka.
Całkowicie serio.
Zacznij uprawiać sporty walki.
Poszukaj w swojej okolicy na przyklad Brazylijskie Jujistsu lub coś podobnego. Na zajęcia chodź regularnie 2-3 razy w tygodniu. Dostawaj na nich totalny wpierdziel, ucz się i stawiaj się coraz lepszy. Nie opuszczaj żadnego treningu. Po roku jak nie wczesniej będziesz miał kilkoro nowych kumpli z którymi będziesz wyskakiwal na piwo. Po 2 latach będziesz innym człowiekiem zaczynając od wyglądu a kończąc na samopoczuciu.
"Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą."
Josef Goebbels


Offline Takajaja

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #186 dnia: 18 Listopad, 2019, 15:16 »
Gdzie iść na sylwestra, jeśli nie ma się żadnych znajomych, nie potrafi się tańczyć, nie jest się nigdzie zaproszonym? I przy tym ukryć, że jest się łamagą życiową (sprawiać wdrażanie normalnego człowieka)?

A co cie tak nagle na obchodzenie Sylwestra wzielo?


Offline Snowid

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #187 dnia: 18 Listopad, 2019, 17:35 »
Po prostu chciałbym gdzieś wyjść z mieszkania, a nie siedzieć w samotności przed komputerem i oglądać filmy na YouTube, bo na Netflixa nie mam kasy.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #188 dnia: 18 Listopad, 2019, 17:42 »
Po prostu chciałbym gdzieś wyjść z mieszkania, a nie siedzieć w samotności przed komputerem i oglądać filmy na YouTube, bo na Netflixa nie mam kasy.

To wyjdź. To jest proste. Ruszasz swoje grube żopsko z krzesła i wychodzisz. To jest prostsze niż 13 stron użalania się nad sobą. Jeszcze panuje nad własnym czasem, ale pewnie zrobię z tego wątku podsumowanie. I nie będzie to pierdnięcie nosorożca.   


Offline Snowid

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #189 dnia: 18 Listopad, 2019, 17:44 »
Nie mogę się doczekać.
Dawaj, podsumuj mnie.


Offline Takajaja

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #190 dnia: 18 Listopad, 2019, 17:50 »
Snowid... Powiedz ty nam chlopcze, co myslisz o tych wszystkich propozycjach tutaj przez innych napisanych?

Bo jak narazie myślę że najlepsza by byla dla ciebie jakas terapia! Zeby ci pomogla uwierzyc w siebie i wyjsc z domu i tak nie myslec pesymistycznie.
Bo my ci tu propozycje dajemy.....( czy dobre, czy zle...malo wazne), a ty chyba masz depreche! A na to nic nie pomoze jak zaczac pracowac nad sobą, swoim sposobem myślenia itp.

My cudow tu nie sprawimy. Mozemy w jakis sposob pomoc, ale wszystko zalezy od ciebie. Tylko od ciebie.
« Ostatnia zmiana: 18 Listopad, 2019, 17:52 wysłana przez Takajaja »


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4064
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #191 dnia: 18 Listopad, 2019, 19:40 »
Poszukaj w swojej okolicy na przyklad Brazylijskie Jujistsu lub coś podobnego. Na zajęcia chodź regularnie 2-3 razy w tygodniu. Dostawaj na nich totalny wpierdziel, ucz się i stawiaj się coraz lepszy. Nie opuszczaj żadnego treningu. Po roku jak nie wczesniej będziesz miał kilkoro nowych kumpli z którymi będziesz wyskakiwal na piwo. Po 2 latach będziesz innym człowiekiem zaczynając od wyglądu a kończąc na samopoczuciu.

A to jest bardzo dobra porada, chylę czoła.


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #192 dnia: 18 Listopad, 2019, 19:44 »
W tym  wykładzie wyżej bardzo dobrym zresztą , dr.Woydyłło opowiada, ze w Niemczech pacjentom na dzień dobry na oddziałach depresji   dają  dres,  adidasy i każą biegać, nawet 80 letnim staruszkom. Tam psychotropy to ostateczności. Natomiast u nas jak cukierki .  Mysle, ze on jest pogubiony, rozbity i na rozdrożu  .Czy to depresja? Skoro chce sylwestra świętować ;)


P.S Właśnie wróciłam z synem z karate. Nie chciał iść rozlenwiony grać chciał  bo zmeczony. A już wracał pełen energii i zadowolony.




Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4064
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #193 dnia: 19 Listopad, 2019, 21:39 »
Mysle, ze on jest pogubiony, rozbity i na rozdrożu 

A ja myślę, że człowiek musi czuć się potrzebny. I jest to ważniejsze niż jakieśtam nieuchwytne i chwilowe spełnienie. Jest wielu ludzi którzy żyją poczuciem misji i obowiązkiem. Życie tylko dla siebie jest bardzo trudne.


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #194 dnia: 19 Listopad, 2019, 23:18 »
Snowid, musi odbudowac i wzmocnić swoja  samoocenę choć trochę, bo  jeśli trafem kogoś pozna i będzie jej  narzekał i wymieniał same swoje wady  to dziewczę w popłochu ucieknie.
Może tez przyciągać takie same jak on i będą się szarpać ze sobą albo rozstana .Co wtedy? Czy da radę ?Jesli się zakocha.Czy to przeżyje  skoro  jest w takiej rozsypce emocjonalnej?
Myślę, że najlepsza dla niego jest dziś terapia to taki zastępczy przyjaciel, którego dziś nie ma . Wyrzuci i oczyści się z toksyn z tego co go dołuje, osłabia i nie pozwala odejść od kompa i wyjść z domu, tak poprostu . Musi to  przepracować .
« Ostatnia zmiana: 19 Listopad, 2019, 23:23 wysłana przez Storczyk »