Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Permamentna depresja i myśli samobójcze  (Przeczytany 43102 razy)

Offline Trinity

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #15 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 18:34 »
chlopaku tylko sie nie zabijaj !!!
to byłby kompromis dałbyś braciom w zborze satysfakcje
"widzicie? odzszedł od Boga i jak skończył?"
trzeba żeby ich szlag trafił!
młody jesteś sobota przecież możesz sie sponiewierać z lokatorami
wszystko jest w głowie!
dzisiaj taka pogoda pod psem ale jutro ma być już pięknie!
tylko nie rób żadnych głupstw 
mama tego nie przeżyje
obiecaj nam że nic sobie nie zrobisz!


Offline PoProstuJa

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #16 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 18:39 »
Wizyta u psychiatry i leki psychotropowe to podstawa!
Pisanie, że osoba z myślami samobójczymi nie powinna brać takich leków jest szkodliwe i niedopuszczalne.
Równie dobrze ktoś tu może napisać, że czuje, że ma bóle w klatce piersiowej, a dostanie radę, że ma się tylko meliski napić... i niestety w ten sposób zlekceważone zostaną objawy prowadzące do zawału serca!

Snowid, jeśli masz za niski poziom, zaburzone proporcje w mózgu serotoniny, dopaminy i innych neuroprzekaźników, to nie ma szans na to, żebyś budził się pełen energii i skakał z radości. Potrzebujesz ich uzupełnienia z zewnętrznego źródła.
Psychiatrę trzeba wybrać niestety dobrego... ponieważ nie każdy od razu zapisuje właściwe leki... tylko eksperymentuje na pacjencie i patrzy co na niego działa, a co nie działa (w Polsce to w zasadzie standard..). Kolejna sprawa jest taka, że leki te nie działają od razu - łykasz i za 5 minut świat nie staje się nagle kolorowy... Trzeba niestety łykać i czekać parę tygodni... no ale w końcowym efekcie i tak się opłaca :)


Nie jest też powiedziane, że masz zaburzoną chemię w mózgu... bo może się okazać, że masz w organizmie jakieś niedobory... na przykład witamin. A to też wpływa na nastrój.

Na początek kup sobie kwas foliowy i łykaj codziennie (witamina B12). Nie twierdzę, że Cię uzdrowi, ale dobrze wpływa na organizm i samopoczucie, a większość ludzi ma jej niedobór.

Ponadto w kwestii psychiatry nie zdawaj się na służbę zdrowia... bo czekać pół roku czy rok raczej nie możesz... Szukaj prywatnie i licz się z kosztem nawet 200 zł za wizytę (drogo, ale życie ważniejsze).

W razie kryzysu możesz przyjść / zadzwonić do ośrodka interwencji kryzysowej - są czynni całodobowo.

No więc jak już zaczniesz łykać leki i świat zacznie stawać się piękniejszy, to możesz sobie załatwić psychologa lub psychoterapeutę... Trzeba popytać co i jak, bo można mieć terapię gratis na NFZ, tylko trzeba poszukać gdzie w miarę szybko przyjmują.
Psychoterapeuta nie jest cudotwórcą, więc zaledwie jedna wizyta nie pomoże. Ale będziesz miał z kim porozmawiać.
Niestety rozmowy nawet z najbliższymi nie zdają egzaminu. Albo nie rozumieją Twojego problemu, albo go bagatelizują. Każą Ci się wziąć w garść, a Ty nie możesz, bo organizm i mózg odmawia posłuszeństwa.

Na razie jesteś w takim stanie, że wszystko widzisz w czarnych barwach i trudno będzie Cię przekonać, że w życiu może się poprawić na lepsze. Ale naprawdę może się poprawić :)

No więc wejdź w Internet, poszukaj sobie czym prędzej psychiatry. W międzyczasie zażyj sobie witaminy (dorzuć sobie od razu z pakiecie jeszcze witaminę D - też ludzie mają niedobór, ale nie za duzo - bo już wiosna przyszła i słońce się pojawiło). Zamiast witaminy D można też przez 20 minut wygrzewać się na słońcu, tylko trzeba trochę ciała odsłonić (sama twarz nie wystarczy).
Do tego zrób coś co sprawi Ci przyjemność, kąpiel relaksująca czy coś w ten deseń...

I pisz na forum jak się czujesz i czy widzisz jakąś poprawę. Może Twój przykład pomoże innym, którzy zmagają się z podobnym problemem.

Pozdrawiam :)
« Ostatnia zmiana: 06 Kwiecień, 2019, 18:53 wysłana przez PoProstuJa »


Offline pies berneński

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #17 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 19:03 »
Myślę,że trzeba poważnie myśleć o wizycie w szpitalu.Kompleksowe badania mogłyby coś potwierdzić lub wykluczyć.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Bugareszt

  • Pionier
  • Wiadomości: 757
  • Polubień: 848
  • Dzięki bogu jestem ateistą. Nigdy nie byłem w org.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #18 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 19:07 »
Kolega poruszył temat HIV , często też słyszałam z ust świadków jakie to zagrożenie , oczywiście jest to duży problem ale nie wiem dlaczego świadkowie zostali kiedyś poinformowani o zagrożeniach a już o tym że na HIV się już nie umiera nie i pewnie cały czas traktują to jak śmiertelną chorobę .
Nie mamy prawa naszej nieznajomości praw rządzących światem uważać za przejaw boskości. To tylko nasza niewiedza.


Offline PoProstuJa

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #19 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 19:14 »
Myślę,że trzeba poważnie myśleć o wizycie w szpitalu.Kompleksowe badania mogłyby coś potwierdzić lub wykluczyć.

Też dobry pomysł.
Aczkolwiek z terminami też może być ciężko... chyba, że ktoś powie, że ma myśli samobójcze i chce się zabić... wtedy traktują taką osobę bardziej priorytetowo (nie mogą nie udzielić jej pomocy).


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #20 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 19:55 »
PoProstuJa,Snowid,ma Permanentne myśli samobojcze i depresję tak o sobie napisał.Do Szpitala  ,chyba potrzebne jest skierowanie od psychiatry.


Offline PoProstuJa

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #21 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 19:57 »
PoProstuJa,Snowid,ma Permanentne myśli samobojcze i depresję tak o sobie napisał.Do Szpitala  ,chyba potrzebne jest skierowanie od psychiatry.

Skierowanie mile widziane... ale jak się zadzwoni na pogotowie, to biorą od razu.
Oczywiście mówimy tu o szpitalu psychiatrycznym.


Offline Snowid

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #22 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 22:40 »
Hej Snowid,

bardzo smutna historia. Jeśli mam coś poradzić, to mimo niefortunnej przygody z jednym psychologiem, powinieneś poszukać fachowej pomocy. Z tego co kojarzę jesteś z Krakowa? Jeśli tak to mam tam kogoś, kto chodzi tam na terapię do osoby godnej polecenia, jakbyś się zdecydował to mogę podesłać kontakt.

Na dodatek w Krakowie sporo odstępców jest i mógłbyś zacząć rozwijanie swojej działalności towarzyskiej właśnie od nich. Rozumiem Twoją samotność, ponieważ ja w liceum i na studiach też trzymałam dystans ze względu na Jehowę, a po wyjściu z orga zostałam ograbiona z większości kontaktów organizacyjnych i też uważam że w pewnym wieku jest trudniej dobywać nowe przyjaźnie, ale...nie jest to niemożliwe. Nie chcę zabrzmieć banalnie, ale może jakieś pasje mogą w tym pomóc. Jak mieszkasz blisko gór to może jakiś klub wspinaczkowy?

A jeśli chodzi o wybór partnerki to myślałeś może o portalach internetowych? Wiem, ze to kontrowersyjna sprawa, ale myślę, że mogłyby pomóc. Bo nie są to już miejsca dla desperatów, ale moim zdaniem to są normalne sposoby poznania kogoś w tych czasach.

To tyle ode mnie, nie poddawaj się chłopaku, całe życie przed Tobą !
Tak, będę musiał konieczne znaleźć czas na wizytę u psychologa. Czytałem, że ciężko znaleźć coś sensownego na NFZ, bo to w Polsce temat tabu i dziedzina medycyny bardzo niedoinwestowana. Poza tym ciężkości mi będzie znowu się przed kimś otwierać.

Jeśli chodzi i zainteresowania, to nie wymagające one obecnością innych ludzi, np lubię jeździć na rowerze i ogląda pociągi. Kiedyś zapisałem się na na kurs tańca, ale nie wytrzymałem długo. Szybko się zniechęcam i nie widzę sensu kontynuowania, gdy nie widzę żadnych efektów. Na dłuższą metę i tak mi się twój nie przyda.

Szukanie dziewczyny przez internet to obecnie czysta abstrakcja i nie ma szansy na żadne powodzenie. Już coraz mniej mi się chce, poz tylu rozczarowaniach.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #23 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 22:58 »
Snowid a co masz do stracenia? Jesteś młodym człowiekiem. Żyj i ciesz się życiem, poznawaj ludzi rozwijaj zainteresowania jakie masz. Choć do kina, teatru, na koncerty, muzeum, na spacery do lasu, choć po górach itp. Mój kolega z pracy poznał swoją żonę na portalu randkowym. Jest szczęśliwy, normalna dziewczyna wykształcona w kierunku prawniczym. Nic nie jest bez sensu, każdy z nas ma swoje problemy wynikające z życia w sekcie. Ja też jestem samotny, bez rodziny bo jej nie założyłem, mój młodszy brat odciął się ode mnie 17 lat temu, ale nie rozpaczam. Od roku staram się żyć i korzystać z życia.
Przyłączam się do apelu, nawet o tym nie myśl.
Wszystkiego dobrego Ci życzę.
« Ostatnia zmiana: 06 Kwiecień, 2019, 23:04 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Storczyk

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #24 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 23:02 »
Mądrze o depresji pisze Ewa Wojdyłło ,to jest świetna psycholog .Warto poczytać ☺


Offline chcebycrozsadny

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #25 dnia: 06 Kwiecień, 2019, 23:18 »
Znajdź coś nowego w swoim życiu. A może lubisz motocykle? Zrób prawko na A i kup sobie motor. Motocykliści to bardzo otwarci ludzie między sobą i chętnie przyjmują nowych w swoje kręgi. Wystarczy że zapiszesz się na jakimś forum lub grupie na fb. Albo weźmiesz udziały w zlotach i tam na pewno poznasz ludzi. Co chwile organizują, złoty jakieś zbiórki charytatywne, wypady w różne ciekawe miejsca. Nawet nie wiesz ile fajnych Lasek jeździ na motorach.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #26 dnia: 07 Kwiecień, 2019, 00:13 »
Znajdź coś nowego w swoim życiu. A może lubisz motocykle? Zrób prawko na A i kup sobie motor. Motocykliści to bardzo otwarci ludzie między sobą i chętnie przyjmują nowych w swoje kręgi. Wystarczy że zapiszesz się na jakimś forum lub grupie na fb. Albo weźmiesz udziały w zlotach i tam na pewno poznasz ludzi. Co chwile organizują, złoty jakieś zbiórki charytatywne, wypady w różne ciekawe miejsca. Nawet nie wiesz ile fajnych Lasek jeździ na motorach.
A jak nie motocykle, to może żeglarstwo? Z tego co wiem, to niejednego wyprowadziło to z dołka. Są organizowane kursy, rejsy i inne sposoby asymilacji osób wykluczonych społecznie, właśnie pod żaglami.
Ten rodzaj aktywnego spędzania czasu uczy po pierwsze pokory do siły matki natury, polegania na ludziach, bycia samemu odpowiedzialnym za innych.
Najważniejsze, to wyjść do ludzi, nie siedzieć w czterech ścianach. Kontakty z ludźmi o najróżniejszych światopoglądach rozwijają osobowość, kształtują charakter i ogólnie pomagają spojrzeć na świat przez lepszy pryzmat.
To oczywiście moje zdanie. Ale tak czy owak, szczerze radzę skorzystać z pomocy dobrego specjalisty. Tu na forum otrzymujesz tylko rady. Specjalista, po wysłuchaniu Ciebie i Twojego problemu, powie co masz dokładnie robić, a i zapewne wspomoże Twoją drogę do lepszego postrzegania świata farmakologicznie.
Pozdrawiam Nemo :)
« Ostatnia zmiana: 07 Kwiecień, 2019, 00:31 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline PoProstuJa

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #27 dnia: 07 Kwiecień, 2019, 00:21 »
Tak, będę musiał konieczne znaleźć czas na wizytę u psychologa. Czytałem, że ciężko znaleźć coś sensownego na NFZ, bo to w Polsce temat tabu i dziedzina medycyny bardzo niedoinwestowana. Poza tym ciężkości mi będzie znowu się przed kimś otwierać.

Jeśli chodzi i zainteresowania, to nie wymagające one obecnością innych ludzi, np lubię jeździć na rowerze i ogląda pociągi. Kiedyś zapisałem się na na kurs tańca, ale nie wytrzymałem długo. Szybko się zniechęcam i nie widzę sensu kontynuowania, gdy nie widzę żadnych efektów. Na dłuższą metę i tak mi się twój nie przyda.

Szukanie dziewczyny przez internet to obecnie czysta abstrakcja i nie ma szansy na żadne powodzenie. Już coraz mniej mi się chce, poz tylu rozczarowaniach.

Snowid a propos Twojej wypowiedzi o braku efektów, to przypomniała mi się taka historia (z życia wzięta), którą kiedyś słyszałam.
Pewna kobieta stosowała dietę, ćwiczyła i sporo schudła. Spotkała ją kiedyś jej pulchna znajoma, która zachwyciła się jej nową sylwetką. Zapytała: jak to osiągnęłaś?, na co kobieta jej odpowiedziała, że regularnie ćwiczy. Znajoma kobiety rozochociła się i postanowiła, że również będzie ćwiczyć.
Po jakimś czasie obie kobiety ponownie się spotkały. Ta odchudzona zapytała pulchną: No i jak tam, ćwiczysz?
Na co pulchna odpowiedziała: A skąd! Trzy dni ćwiczyłam, ale nie widziałam żadnych efektów, więc to rzuciłam!
 ;D ;D ;D ;D

Jak się domyślamy... ta pulchna nadal jest pulchna :)

Historyjka dotyczy odchudzania, ale można ją przenieść na każdą dziedzinę życia.
Nie od razu widać efekty... :) Jak mi się zamarzy żeby zostać kulturystką czy sportsmenką, to odwiedzanie siłowni raz na miesiąc, to chyba troszeczkę za mało :)
Tak samo jest w relacjach z innymi ludźmi - nie od razu poznaje się miłość swojego życia i po miesiącu ślub... Czasem trzeba poznać wiele, wiele osób, zanim znajdziesz tę najlepiej pasującą. I wcale nie piszę, że tę "drugą połówkę", bo to jest bujda na resorach. Drugie połówki nie istnieją... co najwyżej istnieją inne nadkrojone jabłka, ale idealnie pasujących nigdy nie znajdziesz! Kiedy kogoś poznajesz zwracasz uwagę głównie na to co masz wspólnego z tą osobą; kiedy jesteś w długotrwałym związku zauważasz jak bardzo jesteście różni. I to w sumie jest fajne - różnorodność urozmaica związek.
Czasem (a nawet często) zabijają nas zbyt nierealne oczekiwania co do życia (na przykład miłość jak z komedii romantycznej trwająca przez całe życie - i cały czas duży poziom namiętności w związku. A później życie pokazuje, że poziom namiętności spada, ale wzrasta zaangażowanie... i to normalne jest. Jednak ludzie myślą, że namiętność ma trwać całe życie na maksymalnym poziomie i jak zaczyna ona maleć, to sądzą, że to czas na zakończenie związku.

Co do znajomości przez Internet... w sumie nie próbowałam żadnych portali, ale pośrednio dzięki Internetowi (i mojej koleżance) poznałam mojego męża. Może więc coś w tym jest? :)

Snowid, gdybyś na wizytę czekał długo, a od razu chcesz sobie poprawić choć trochę nastrój, to polecam Ci książkę, która moim zdaniem jest bardzo pokrzepiająca. I bardzo aktualna, choć napisana w pierwszej wersji 70 lat temu. Koszt ok. 25 zł.
Dale Carnegie: "Jak przestać się martwić i zacząć żyć."
Jest suuuper!


Offline Exodus

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #28 dnia: 07 Kwiecień, 2019, 00:42 »
A jak nie motocykle, to może żeglarstwo?

A jeśli nie żeglarstwo, motocykl,  to może wędkowanie ?
 Można się szybko przekonać, że wszyscy dookoła biorą. Ksiądz bierze, polityk bierze, WTS bierze, tylko ryba nie bierze.
 Życzę abyś się uporał ze  wszystkimi problemami.


Offline pies berneński

Odp: Permamentna depresja i myśli samobójcze
« Odpowiedź #29 dnia: 07 Kwiecień, 2019, 05:48 »
Chyba depresja jest zaliczana do chorób cywilizacyjnych.Możliwe,że ma to związek z nieodpowiednim stylem życia(siedzący tryb życia,nałogi)Nieodpowiednie odżywianie(żywność przetworzona,mało w diecie warzyw dużo cukru np w postaci jakiś słodkich napoi)
Wszystko to może spowodować,że w organizmie jest deficyt minerałów i witamin(szczególnie tych z grupy B i witaminy D)
Niestety na kasę to zrobią tylko podstawowe elektrolity.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.